Skocz do zawartości

elemination games


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

Vasquez mnie do tego zainspirował ;] aby przyjrzeć się temu, jak poszczególni gracze zachowują się w sytuacjach super stresogennych, czyli gdy ich drużyny stoją wobec wyeliminowania z playoffs. mnie interesują szczególnie dwaj zawodnicy, gdyż jeden z nich jest podobno przykładem lidera, który nie pęka w tych stresujących sytuacjach, drugi natomiast to rzekomo quiter.

 

Kobe oczywiście rozegrał więcej elemination games niż LeBron – 16 do 7. ale część tych bryantowych miała miejsce, gdy nie był pierwszą opcją swojej drużyny, czyli gdy albo był zwyczajnie za młody (serie z jazz), albo gdy mimo wszystko nr 1 był Shaq. dlatego porównamy ich elemination games od momentu, gdy obaj są liderami na swoim, to się nawet dobrze składa, bo obaj w tym samym roku weszli do playoffs jako liderzy i obaj od tego czasu rozegrali bardzo podobną ilość takich gier (8 do 7). gdyby ktoś miał co do tego obiekcje i chciał mi zarzucić stronnicze pomijanie świetnych meczów Kobe sprzed 2006, to od razu trzeba wyjaśnić, że i za Shaqa miał zarówno dobre jak i złe elemination games, a więcej było tych drugich, więc właściwie wyświadczam mu przysługę.

 

na początek zbiorcze statystyki z tych meczów, a później krótkie uwagi, głównie do gry w kluczowych momentach (IV kwarty) tych spotkań.

 


Bryant i LeBron w elemination games od 2006

 

PTS TS% RPG APG TPG SPG BPG MPG

LJ 31.0 51.5 10.1 7.6 5.0 1.3 0.6 46.0

KB 23.0 48.8 6.7 2.3 3.9 1.9 0.4 41.0

widzimy więc, że James w tych super stresogennych sytuacjach jest ZNACZNIE lepszym scorerem, a do tego oczywiście dystrybutorem – i to pomimo ogromnej ilości strat, bo Kobe też ma ich więcej niż normalnie, a do tego więcej niż asyst.

 

2006

lal-pho #7

trzech innych graczy LAL miało więcej niż 10 punktów

suns +15 do przerwy, +25 po trzech kwartach

czyli jeszcze można było powalczyć w trzeciej kwarcie. tymczasem Kobe pierwszy rzut oddaje dopiero po czterech minutach. ogółem w trzeciej oddaje tylko dwa rzuty (2x za3), oba pudłuje i trafia 1 FT (technik). żadnej asysty, żadnej zbiórki, nic, wyjątkowa pasywność. LeBron za coś takiego nazywany byłby quiterem. czwarta kwarta to jedno pudło, strata, zbiórka i dwa faule, ale to już był blowout, więc nie tak istotne – najważniejsza była ta trzecia kwarta i całkowita pasywność po przerwie, mimo że straty wcale nie były nie do odrobienia. prime Kobe, z już mistrzowskim doświadczeniem i reputacją super cluch playera.

 

 

cav-det #7

pistons +2 do przerwy, +10 po trzech kwartach.

drugi najlepszy gracz cavs: Hughes 10 pts (nikt inny nie maił więcej niż 8), 2/6 FG; cavs poza LeBronem mieli 9/41 FG (!)

fatalna trzecia kwarta całej drużyny, ale w przeciwieństwie do tego, co dwa tygodnie wcześniej pokazał Bryant, James przynajmniej próbował: 6 rzutów w IV kwarcie (tylko jeden celny), 3/3 z wolnych, parę zbiórek, kilka wymuszonych fauli. była agresywność, były próby (choć nieudane) poderwania drużyny. pierwsze playoffs w karierze LeBrona, który miał wtedy 21 lat.

 

 

obaj mieli słabe drużyny, Kobe może nawet słabszą (choć Odom był lepszy niż ktokolwiek z suportu LJ), ale z pewnością defensywa pistons była dużo lepsza niż suns. poza tym jeden przegrał serię mając już w niej prowadzenie 3-1, o drugim natomiast Tay powiedział:

"There's nobody on his level that can get his teammates involved like he does," said Tayshaun Prince, who led the Pistons with 20 points. "He sees the plays before they even happen, and no one else does that. That's the reason this went seven games."

 

 

2007

 

lal-pho #5

po trzech kwartach +6 dla suns. w IV Kobe miał 10 punktów (3/10 FG, 2/4 za3), 0 asyst. te dwie trójki zmniejszyły prowadzenie suns do +5 na 3 minuty do końca. na pomeczowej konferencji Bryant narzekał na kierownictwo lakers i brak jakichś działań przez trzy lata.

trzech innych graczy lakers miało +10 punktów, w tym Odom 33 (oraz 10 zbiórek).

 

cav-sas #4

po trzech kwartach było +8 dla spurs. w IV LeBron miał 13 punktów (5/10 FG, 2/4 za3), 4 asysty i cavs przegrywają jednym punktem po już nic niezmieniającej trójce Damona.

dwóch innych graczy cavs przekroczyło dwucyfrową ilość punktów: Gooden 11 (5/12 FG) oraz Gibson 10 (4/10 FG)

James miał ogólnie bardzo słabą serię, ale tu zagrał bardzo dobrze. właściwie ciągnął cavs w tej czwartej kwarcie i miał taki mini pojedynek z Manu (13 pts w IV).

 

 

2008

 

lal-bos #5

po trzech kwartach było +9 dla LAL.

4 innych graczy lakers miało ponad 10 punktów. Kobe w IV miał 7 punktów (2/5 FG, ¾ FT).

 

lal-bos #6

blowout już do przerwy, po trzech kwartach powiększony do 29 punktów przewagi bostonu. zadecydowała druga kwarta, którą celtics wygrali +19, Kobe miał w niej 0/4 FG (0/2 za3), 3/3 FT oraz 2 tov. w trzeciej kwarcie jeszcze próbował, miał 8 punktów (3/8 FG), w czwartej zagrał już tylko 6 minut i miał 0/4 FG. trzech innych lakers miało +10 punktów. FG Kobe 7/22, reszty LA 20/42.

 

cav-bos #6

+9 dla cavs po trzech kwartach, tylko jeden inny zawodnik cleveland zdobył dwucyfrową ilość punktów (West – 10). Pierce ograniczony przez LeBrona do 5/15 FG, do tego 6 tov. James w IV kwarcie miał 8 punktów (4/8 FG) oraz 2 asysty. w trzeciej 11 pts (3/6 FG). LJ kilkukrotnie przełamywał runy celtics i niemoc cavs – choćby w trzeciej kwarcie, gdy boston zbliżył się na 3 pts, czy w czwartej, gdy cavs przez 5 minut nie mogli nic trafić i z 13 pts przewagi zrobiło się tylko 5 – James wtedy odpowiedział dwoma koszami z rzędu, co dało 9 punktów przewagi na 4 minuty do końca.

 

cav-bos #7

+5 dla celtics po trzech kwartach. tylko jeden inny gracz cleveland miał ponad 10 punktów (znowu West – 15). LeBron 9 punktów (3/5FG), 4 asysty (żadnej straty!) w III oraz 13 punktów (4/9 FG), znowu żadnej straty w IV kwarcie.

 

2009

lal-hou #7

+19 dla LAL po trzech kwartach. trzech innych graczy lakers miało ponad 10 punktów. Kobe w III miał 6 punktów (2/4 FG), w czwartej zagrał tylko półtorej minuty. ogółem bardzo słaby mecz w jego wykonaniu i tylko 4/12 FG.

 

cav-orl #5

po trzech kwartach +2 dla orlando. 4 innych graczy cavs miało +10 pts. LeBron w IV kwarcie 17 punktów (6/11 FG) oraz 4 asysty (żadnej straty).

 

cav-orl #6

+16 dla magic po trzech kwartach. trzech innych graczy cavs miało +10 pts. LeBron w III 8 pts (2/6 FG) oraz 2 ast, w IV 3 pts, ¼ FG, 2 ast.

 

2010

 

lal-bos# 6

+25 dla lakers po trzech kwartach. trzech innych graczy LA miało ponad 10 pts. Kobe w III 4 pts (1/2 FG), w IV 6 (2/5FG).

 

 

lal-bos #7

po trzech kwartach +4 dla celtics. dwóch innych lakers miało +10 punktów. Kobe w III 5 pts (2/6 FG), 4 rbs, 0ast, 2 tov, w IV 9 pts, ¼ FG, 8/9 FT, 4 zb, 1 ast. co ciekawe Gasol w IV też 9 pts, 2/3 FG i 5/9 FT, 6 rbs, 2 ast.

 

 

cav-bos# 6

+9 dla celtics po trzech kwartach. dwóch innych cavs miało ponad 10 pts. LJ w III tylko 5 pts i ¼ FG, ale też 7 zbiórek i 3 asysty. w IV 10 piunktów, 3/5 FG, 6 zbiórek i 2 asysty – poza tymi dwoma asystowanymi rzutami pozostali gracze cavs mieli w czwartej kwarcie 0/10 FG.

 

2011

lal-dal #4

mavs +24 po trzech kwartach. czterech innych graczy LA +10 punktów. Kobe miał świetną pierwszą kwartę (6/8FG), ale później już tragicznie: 1/5 FG w II, 0/3 FG w III oraz 0/2 FG i 2/2 FT w IV.

 

 

w skrócie – Kobe miał więcej złych elemination games, czy to jakieś rezygnacje jak w 2006 vs suns, czy parę blowoutów. spotkań w stylu 6/24 FG też Bryant miał więcej. w sumie najlepiej spojrzeć na TS: tylko 3 razy na 8 spotkań Kobe miał powyżej 50. LeBron na 7 meczów tylko dwa razy poniżej (w tym raz to było 49.1). zresztą to tylko potwierdza te ogólne informacje wrzucone na początku – LeBron jako scorer w sytuacjach super stresogennych jest znacznie lepszy, tak pod względem ilości jak i efektywności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna analiza. Bardzo przyjemnie mi sie ja czytalo.

 

Nic to jednak nie zmienia. Na dzien dzisiejszy LeBron to Quitter, Kobe to Mr.Clutch, Jordan to GOAT. Everybody knows that, nawet moja babcia 8)

Więc czym się kierujesz Tommason ? Fakty masz na stole. Fakty przeczą temu co zobaczyłeś, bo zobaczyłeś lub pamiętasz to co chciałeś zobaczyć lub pamiętać. Nawet moja babcia wie, że fakty >subiektywna opinia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qrwa lorak chce ci sie?

pomijajac juz fakt, ze bierzesz skrawki karier tych 2 graczy

goscie graja na 2 innych pozycjach, maja totalnie inny styl grania

inne role w zespole, inne warunki fuzyczne i chyba nie znajdowali sie w podobnych warunkach ani razu.

 

co chcesz tym udowidnic?

 

to, ze kobe jest obecnie slabszym grajkiem niz james?

to, ze potrzebowal druzyny by zdobyc tytul?

 

przeciez james jak zaraz zdobedzie tytul, rowniez wypunktuje mu sie, ze potrzebowal do tego wade'a i bosha, kto wie czy nie najlepszych 2 i 3 opcji w zespole w historii ligi.

 

mam zajebisty szacunek do lbj'a, cholernie sie ciesze, ze najdalej za 2 tygodnie zdobedzie swoj tytul ale jak czytam takie pierdoly to odechciewa mi sie. w dodatku kazdy + u jamesa uwypuklasz, tak samo jak kazdy minus u kobego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet moja babcia wie, że fakty >subiektywna opinia

zostaw swoją babcię @findek bo ona żyła( zakładam że większa część przypadła na prl) w czasach kiedy fakty były rzeczą względną :) :wink:

 

Plus @Lorak to inteligentny ziomek wie jak skutecznie dostosować fakty do swoich potrzeb, próbkę zwiększa itd. Ja tam nie lubie do końca stawiania Kobe vs Lebron, nie wiem do końca czego to ma dowodzić, wielkości kogoś na tle kogoś innego, dla manie to jest dziwne, chociaż oczywiście po części zrozumiałe.

 

Nie wiem ale chciał bym aby temat był zawężony nie do gier kluczowych o odpadnięciu, ale do ostatecznych rund obydwu graczy, czyli jak Kobe i Lebron statystycznie wyglądają przy tej okazji porównania, sam nie sprawdzałem ale zakładając ilość pomyślnych kampanii Kobasa i taką samą Lebrona, przewaga tego pierwszego powinna być zdecydowanie widoczna.

 

Oczywiście ktoś moze powiedzieć że to nie w pełni odpowiadać będzie pojęciu cluchyzm itd. no i po częsci może mieć rację, ale np Booza ja uważałem i dalej uważam ze to odzwierciedlało jego przydatność dla Jazz. Ogółem jak podjąć jego dokonania z wszystkich rund wygląda to dobrze ale jak przytoczyć tylko te finalne- to już nie za bardzo, oczywiście u niego wychodzi nieumiejętność gry przeciwko wybitnym, czy też bardzo dobrym gracza jak Duncan/Gasol, ale myślę że mentalnie trochę są podobni z Jamesem, no plus to inna skala gracza przecież dla tego drugiego nie powinno być, przynajmniej nie do końca, jakichś machupów nie do nieprzezwyciężenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co chcesz tym udowidnic?

 

to, ze kobe jest obecnie slabszym grajkiem niz james?

to, ze potrzebowal druzyny by zdobyc tytul?

to, że "LeBron jako scorer w sytuacjach super stresogennych jest znacznie lepszy, tak pod względem ilości jak i efektywności."

 

Tylko tyle i aż tyle. Przynajmniej ja tak to odebrałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wariato, Lorak wyciągnął esencję tego czym jest clutchness, elimination games. Zwłaszcza, że Bajkez twierdził, że Lebron w eliminations game jest c***owy a Kobe zajebisty. No to przyjrzyj się. MASZ NA STOLE FAKTY. Co tutaj nie gra Twoim zdaniem ? Zresztą obaj wiemy, że gdyby powyższe wskazywało wyższość Bryanta to nie chciałbyś zobaczyć jak wyglądali na przekroju całych serii tylko triumfalnie przyłączyłbyś się do parady wyższości Bryanta.

 

Lebronowi zarzuca się, że zajebiście gra wtedy kiedy stawka jest niska. Czyli w RS, czyli w meczach PO w których nawet po zwycięstwie czy porażce to nadal nie koniec. A w meczach o wszystko gra c***owo. No więc masz powyżej wypisane, Lorak był tak dobry.

 

Ja wiem, że statystyka nie mówi wszystkiego, ale niedługo okaże się że możesz zrobić 50-20-20 , zajebać 20 punktów w 4 kwarcie na 100% skuteczności i wygrać mecz, a przyjdzie Elwariato i powie: "ja się nie kieruję cyframi, ja się kieruję tym co widziałem, a widziałem że gracz X grał c***owo, nie jest clutch bo zrobił dwa kozły za dużo kiedy trzeba było rzucać, c*** że trafił, popełnia c***owe decyzje", obudźcie się ludzie. Zwłaszcza, że w większości przypadków Lorak przedstawił sytuację wyjtkowo opisowo jak na niego, używając tylko najprostszych statystyk, tych które rozumie 95% forum i dlatego się ich nie boi jak starożytny piorunów.

 

BB2, napisz co Lorak uwypukił u jednego i drugiego ? Gdzie są jakieś niedopowiedzenia, sytuacje wyrwane z kontekstu. Chętnie poczytam, nauczę się nieco historii. Oczywiście zawsze możesz nic nie napisać, zostawić to tak jak jest i nikt nie udowodni Ci że nie masz racji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Findek,

zle mnie zrozumiales. Pisalem to ironicznie.

 

Lubie czytac takie statystyki, ale nie zapominajcie, ze nie z powodu statystyk LeBron dostal Quitter label.

Staty mial przeciez z tamtego meczu calkiem zajebiste.

 

Kobe np. mimo ze w niektorych elimination games mial c***owe staty nie byl nazywany quitterem. Bronek mimo zajebistych statow byl. I teraz musicie sobie postawic zajebiscie wazne pytanie: dlaczegoz?

 

Poniewoz, Kobe nie wypierdzielil z LAL jak Bronek z Cavs. Wiec nikt nie mial odpowiedniej motywacji zeby na niego nawymyslac. Kobe byl pod koniec niektorych elimination games pewnie mniej lub bardziej pasywny od Bronka, ale nikt mu tego nie wytknal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe np. mimo ze w niektorych elimination games mial c***owe staty nie byl nazywany quitterem. Bronek mimo zajebistych statow byl. I teraz musicie sobie postawic zajebiscie wazne pytanie: dlaczegoz?

 

Poniewoz, Kobe nie wypierdzielil z LAL jak Bronek z Cavs. Wiec nikt nie mial odpowiedniej motywacji zeby na niego nawymyslac. Kobe byl pod koniec niektorych elimination games pewnie mniej lub bardziej pasywny od Bronka, ale nikt mu tego nie wytknal.

Lebron odszedł z zespołu po zakończeniu kontraktu, rozegraniu w Cavs 7 sezonów w trakcie których zrobiono niewiele żeby zdobył dla nich to mistrzostwo.

 

Kobe był w podobnej sytuacji, miał słaby skład ale nie czekał na zakończenie kontraktu, zaczął się domagać wymiany. Po tym jak zdobył 3 tytuły w LA.

 

Dla mnie to są skrajnie dwie różne sytuacje, totalnie odmienne okoliczności i patrzenie na jednego przez pryzmat drugiego w tej akurat kwestii jest totalnym debilizmem. Obaj mieli swoje powody, ale jeżeli ktos się zachował z nich dwóch nie fair to był to Kobe. Bo gdyby management mu to umożliwił to by wtedy spierdolił, ma ktoś wątpliwości ? Przecież chciał. Dlatego jeżeli masz rację i ludzie naprawdę tak uważają to jest to najlepszy dowód na to, że do Lebrona będą się przypierdalać niezależnie od tego co zrobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą obaj wiemy, że gdyby powyższe wskazywało wyższość Bryanta to nie chciałbyś zobaczyć jak wyglądali na przekroju całych serii tylko triumfalnie przyłączyłbyś się do parady wyższości Bryanta.

 

łoj @Findek to że ja mam do Bryanta wiekszy szacunek nie oznacza że mam do niego jakąś większą sympatię, tak naprawdę to James mógłby go w ziemie wbić czy 1n'1 czy statami im to mocno zwisa, to sympatycy Jamesa za ptk honoru obrali sobie ukazać wyższość pupila nad Kobasem, zresztą niezbyt wiem po co tak naprawdę ale tym też się zajmować nie będe :)

a przyjdzie Elwariato i powie: "ja się nie kieruję cyframi, ja się kieruję tym co widziałem, a widziałem że gracz X

Ja bym serio chciał abyś mi pokazał kiedy się tak nie obiektywnie zachowałem, moze i bardziej krytycznie podchodzę z racji braku sympatii ale serio sobie wypraszam :P bo staram się podchodzić do tematu dosyć obiektywnie, niewspółmiernie bardziej niż "zakochani" w Jamesie :)

ale niedługo okaże się że możesz zrobić 50-20-20

Tak to te Favorsa staty z hs :D :wink:

 

Plus jeszcze raz powtórzę serie eliminujące Cavs powinny być mocno brane pod uwagę bo James w nich zawodził, czyli trochę też ten argument że to suportu wszystko wina wybija się z rąk, nie mam czasu na to teraz ale może ktoś ma chwilę i obiektywnie zobaczy zmiany zdobyczy tzw. suportu i Jamesa na przestrzeni rund, to by sporo mówiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badboys2 pomijając dyskusję Pippen</>Wade, to od kiedy tego drugiego traktujesz za lepszego gracza od pirme Kobe?

a gdzie ja cos takiego napisalem?

 

kobe w lakers 98-02 to nie byl kobe w prime. kobe w prime to kobe'05-07

 

wade obecnie wchodzi w swoj prime. wlasciwie to juz w nim jest bo u graczy, ktorzy dlugo na studiach nie byli, wiek prime'u sie obniza.

 

zatem na dzis wade'11 prawdopodobnie jest lepszy od kobego 98-02

 

gdyby wziac i porownac kobasa z 02 i wade'a'11 mielibysmy 2 bardzo podobnych graczy i nie potrafie odpowiedziec, ktory z nich lepszy. byc moze, prawdopodobnie - wade

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdyby wziac i porownac kobasa z 02 i wade'a'11 mielibysmy 2 bardzo podobnych graczy i nie potrafie odpowiedziec, ktory z nich lepszy. byc moze, prawdopodobnie - wade

Wade 2006 bije któregokolwiek Kobe, bo tamten Wade był bardziej Jordanesque niż sam Jordan ale poza tym zawsze brałbym Kobe>>>Wade. Kobe jest bardziej wszechstronny, uniwersalny, ma widocznie lepszy range, łatwiej mu dopasować zespół. O pieścieniach nie rozmawiam, bo na to ma wpływ więcej czynników niż to że zawodnik A>B.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2006 g7 cavs-pistons : w 2 połowie lebrona NIE MA. róznica po 1 polówce 2 pts dla pistons. mecz kończy

się róznicą 18 pts dla detroit. lebron w 2 polowie 1-9 z gry, gra jak kwintesencja bezbarwności, bezpierdolnięcia, bezpłciowości, braku wiary w to, że można, a nawet w to, że warto się starać, choćby z powodu uczciwości wobec siebie i widowni. koniec sezonu dla cavs.

 

2007, finały z SA... w zasadzie, czy to trzeba komentowac, jak lebron w nich wypadł i jak kończyl sezon ?

 

2008, g7 cavs-celtics : 45 pts lebrona, cacy po glacy, ale ostatnie 2 minuty sezonu, mecz na absolutnym styku - lebrona fgs 0-3 i fts 1-2.

celtics graja dalej. dla cavs koniec sezonu. czy 0-3/1-2 w ost dwóch minutach to less czy ness ? to jest tak płynna kategoria, że nie podejmuję się ;]]

 

2009, g6 cavs-magic, przy 2-3 : magic budują 20 pts przewagę, przy zupełnie biernej postawie lebrona. potem się na chwile zmniejsza róznica do 9-10 pts, a potem magic wstają z leżaków, odkładają drinki z palemkami i znów pompują do 20 pts przy 5 pts lebrona w garbage time, a poza tym : przy jego lack of passion, lack of wszystko. magic grają dalej. dla cavs koniec sezonu.

 

2010, g5 & 6 z celtics, od stanu 2-2. a to wszyscy chyba mają świezo w pamięci. efekt : epitet The Quit odmieniany, przy nazwisku, jamesa przez wszystko przez co można go odmienić. pytanie : czy mu zalezy na czymkolwiek procz pieniędzy ?, i wiele innych pytań okołokoszykarskich. aha, celtowie grali dalej. cavs skończyli sezon.

 

ergo : od PIĘCIU lat lebron kończy sezon w sposób dyskusyjny, wg mnie.

 

co ma do tego kobe bryant ? nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem, nie dźwigam meandrów logiki Loraka :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ta ten cytat Taya mial duzy sens biorac pod uwage ze Cavs zdobywali w tej serii cale 80 ppg, wiec kreowanie innych przez LeBrona dawalo naprawde rozpierdalajace efekty. nie mam pojecia jak przy takiej all time ofensywie mozna bylo przegrac ta serie... :lol:

 

powodem sukcesow Cavs za Browna byla defensywa. gdyby mieli wygrac cokolwiek atakiem to mogliby najwyzej rywalizowac z Wizzards...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Lorak

opisujesz np. g6 cavs-magic z 2009, półgębkiem wspominasz, ze magic zbudowali wysoką przewagę, ale ani słowem nie jąkasz o tym, że kiedy budowali Lebron im nie przeszkadzał. potem magic przysnęli, przewaga się zmniejszyła, a kiedy ją odbudowywali, to lebrona znowu wcięło. to samo w g6 z celtics w 2010 było w decydujących runach w 4q.

 

g7, 2008 z celtami - fajnie, że 45 pts i że cośtam, ale ostatnie 2 minuty, przy 1-3pts-game, to 0-3 z gry i 1-2 fts lebrona. czyli, clutchLess. świetny niby mecz, ale mężczyzna by skończył inaczej, parafrazując klasyka ;]

 

staty nieociosane zapodałes, jesli można się tak wyrazić :]

 

najkrócej rzecz ujmując, dodając do powyższego tę zastraszająco mierną 2 poł. g7 z pistons w 06, przygnębiający g4 finałów z SA, to trudno znaleźć kończący sezon mecz, w którym Lebron nie byłby albo Quit, albo Heartless, albo ClutchLess, albo wszystko naraz. zadziwiający trend. i wszystko to mecze 6 albo 7. a ja mam się podniecać nim, bo gra [bardzo nieźle, ofk] teraz z zespolem, z ktorym są na tyle dobrzy, żeby do g6-7 nie dopuścić ? orajt, są za dobrzy. ale jednoczesnie, nie mam/y okazji, by się przekonac, czy pod stresem i presją g6-7 lebron pokazałby teraz coś innego, czy po prostu by się znowu wyalienował,. bo sie nic nie zmieniło w jego mentalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.