Skocz do zawartości

ECF - Bulls (1) - Heat (2)


karl

Jaki wynik  

62 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki wynik



Rekomendowane odpowiedzi

Meczu nie widziałem, ale z boxscora widać, że albo Miami zrobili Bosha liderem, albo Bulls pozwoli mu szaleć, whatever. Wynik blowout.

 

Więc jak to było z tym liderowanie Bosha ?

Noah fatalnie bronił go.

 

Wade przypominał mi obrażonego Kobego z G4 z zeszłorocznej serii OKC. Czas odłożyć jakiekolwiek sentymenty związane z Chicago i wziąć się do roboty a nie włączać 'diva mode'. O LeBronie i jego niewyspaniu już pisałem, zostawianie Denga w rogu robiło się już na prawdę nudne. Jamaal sam na sam z obręczą sprite. Nie było widać kurwików w oczach, chyba ta wygrana z Bostonem naprawdę namieszała im w głowach.

 

Liczyłem, że Rose zmieni się w Iversona ale nic takiego nie nastąpiło. Brawa dla niego, nie podpalał się za mocno i właściwie to można by powiedzieć, że był niewidoczny(?).

 

Gryźć tablicę i starać się wyprowadzać jak największą ilość kontr. Właściwie to nic się nie stało (jeszcze) ale wolałbym wywieźć jeden W z Illinois.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że z tego co mi wiadomo to Ty Dunk Fan nie sympatyzujesz z Heat, tylko z Jamesem.

A to się wzajemnie wyklucza? Jeśli James gra w Heat to wniosek sam się narzuca.

 

O G1 napisałem, G2 będzie kluczowy dla Heat, z 0-2 trudno się wychodzi, a planem jest przecież odzyskanie HCA.

 

Oczekuje:

- zmian Spo (Bibby i Magloire przyspawani do ławki, House i Dampier/ewentualnie Big Z, pojawienie się Haslema i Millera)

- stawienia się liderów (czytaj zapomnieć o Celtics)

- dalszego eksponowania Bosha

- konsekwencji w grze, Bulls w ofensywie nadal są biedni, więc bez paniki, gdy trafią kilka rzutów z daleka (coś jak wycieczki DW i LBJ na linię)

- choćby przyzwoitej gry Chalmersa, bo miewa czasem takie mecze, że szkoda gadać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Game 1 już za nami, ale tyle wiadomo co był przed serią, czyli nic. Small-ball Spoelstry nie wyszedł, myślę, że nawet Thibodeau nie musiał niczego specjalnego na to kombinować, przewaga pod koszami Bulls była ogromna.

 

Założenia o tych, których pisałem w pierwszym poście sprawdziły się w tym spotkaniu. Rose nie forsował rzutów, Boozer zaliczył solidny mecz, choć oczekuje od niego jeszcze trochę więcej no i ławka Bulls outplayed swojego rywala.

 

Na szczęście teraz game 2 i tu już Heat woleliby nie wracać do domu z 0-2.

 

A nie wiem czy zauważyliście, ale to był 3 z rzędu dobry lub bardzo dobry mecz Bosha w tych PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żeby taki afrykański czereśniak robił nam rozpierdol? czy ten jebany spoelstra cokolwiek ogarnia? królewicz też zaprezentował ostry defense.deng nie mógł złapać przy niej tchu,niczym za młodu w latrynie w dolinie kongo. heat dostaną po piździe w tej serii.jedyne wyjście to poświęcić jakiś bezużyteczny balast,typu big z czy magloire,żeby złamał nogę rumuńskiemu liderowi z windy city.albo jeszcze lepiej bibby bo jest defensywnym nędzarzem.niech go nawet na rok zawieszą i tak jest c***a potrzebny. także czekam w g2 na krecenie gipsu dla mvp.jak erik też na to wpadnie uznam,że łebski z niego gość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żeby taki afrykański czereśniak robił nam rozpierdol? czy ten jebany spoelstra cokolwiek ogarnia? królewicz też zaprezentował ostry defense.deng nie mógł złapać przy niej tchu,niczym za młodu w latrynie w dolinie kongo. heat dostaną po piździe w tej serii.jedyne wyjście to poświęcić jakiś bezużyteczny balast,typu big z czy magloire,żeby złamał nogę rumuńskiemu liderowi z windy city.albo jeszcze lepiej bibby bo jest defensywnym nędzarzem.niech go nawet na rok zawieszą i tak jest c***a potrzebny. także czekam w g2 na krecenie gipsu dla mvp.jak erik też na to wpadnie uznam,że łebski z niego gość.

Ciebie powinni w Fakcie drukowac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cel uświęca środki.... pole do popisu dla hater'ów.... Zaużmy, że tak się właśnie dzieję.... połamany Rose, Miami przechodzą i zodbywają tytuł. Już widzę te posty: Dla mistrzostwa, Lebron zostawił Cleveland, potem połamał Rose'a, ciekawe co wymyśli w przyszłym roku :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a z Tobą jamesworthy sorki, ale sie nie założę, bo to Twój pierwszy post na forum, wiec masz zerowa wiarygodność.

Wiesz, to w sumie dokładnie taką mam jak Ty dla mnie, ale spoko. Jak to liczycie, Po liczbie postów?

 

Zresztą mniejsza o to, nie narzucam się, Twoja wolna wola.

 

Trudno obstawiać przeciwko grającym razem DW i LBJ, ale coś czuję że Thibodeau czy jak go się tam pisze nakreśli takie schematy obronne że skutecznie ograniczą ten duet. Mam przynajmniej taką nadzieję... Go Bulls (do końca tej serii w każdym razie) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wlacze moj panienkowaty glosik

''on''

 

Lebron k**** nic nie zagral , nie mam pytan, w takie mecze jak dzis to ja po prostu trace wiare ze mozna byc tak slepym i uznac goscia za The Best in the L

sorry ale takie mecze to takim historycznym kozakom w playoffs nie powinny sie nigdy przydarzac

 

z jednej strony jak dla mnie to LJ playoffs classik - bo na Jamesa mozna tylko liczyc jak sie wygrywa albo ma sie przewage ale nigdy jak sie jest z tylu - i gdyby nie Wade to bylbym dzisiaj w full celebration mode

a z drugiej strony musialem sobie wmowic - k**** przeciez ludzie uwazaja go za The best , musi byc k**** jakis powod, nie ma szans by ta malpa powtorzyla taki wystep, przeicez rok temu robil 30-9-8

 

tak wiec zyje zludzeniem, wiara i czymkolwiek mozna zyc ale po takim wystepie prawde mowiac nie wyobrazam sobie jak mozna myslec ze gosc jest nie powstrzymywalny

 

a te nocne wstawanie o 3 w nocy podnieconej dziewczynki to ja rozumiem ze mozna sie goraczkowac jak sie ma napisac dyktando w pierwszej klasie i nie wie sie co to jest ale k**** g1 vs Bulls w ECF

zart , naprawde lepiej dla niego jak go nie bylo na twitterze bo jak sie pojawil to juz k**** nic madrego tam nie napisal tylko sie osmiesza - poziom pilkarza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No no, Chicago zagrało tak dobrze, że sam nie wiem, jakim cudem Atlanta im wcześniej urwała dwa mecze :)

Naprawdę świetna obrona i porządny atak. Heat starczyło pary na pierwszą połowę, ale potem bez systemu nie dali rady więcej walić głową w mur i samo Big 3 nie pociągnęło dalej. Bulls dostali dobre występy od pary rolsów, a Miami jedynie od Joela (zaczynam się do niego przekonywać, choć ofkors tylko w obronie) i kupa. Ich ławka została obnażona po całości, krótka jak obcięty psi ogon. Chicago zaspawało środek, a na dodatek na obwodzie też nie dopuściło do czystych okazji. Będzie ciężko Heat, ale trzeba odwrócić kartę. Nikogo bym nie krytykował na wyrost już tak wcześnie, zdarza się. Muszą coś wymyślić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szaku, a możesz mi powiedzieć co zrobił w tym meczu Joel, że się do niego przekonujesz? Pytam w 100% poważnie bo o ile na C's był świetny to tutaj jak dla mnie był głównym winowajcą rozpierduchy na desce(nie potrafi zastawiać zbyt dobrze, jest undersized, ma poor hands) a do tego nie miał jak się wykazać w obronie pomalowanego bo Bulls grają trochę inny atak i jak są w pomalowanym to albo po zbiórkę albo po wsad(bo jak powiedział Deng, w ich systemie piłka sama znajduje open mana). Dlatego mimo, że był x-factorem w serii z C's to tu powinien wg mnie dobrze przygrzać ławkę. Haslem wg mnie nadaje się lepiej niż on i nie gramy 4na5 w ataku z UH.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wlacze moj panienkowaty glosik

''on''

 

Lebron k**** nic nie zagral , nie mam pytan, w takie mecze jak dzis to ja po prostu trace wiare ze mozna byc tak slepym i uznac goscia za The Best in the L

sorry ale takie mecze to takim historycznym kozakom w playoffs nie powinny sie nigdy przydarzac

 

z jednej strony jak dla mnie to LJ playoffs classik - bo na Jamesa mozna tylko liczyc jak sie wygrywa albo ma sie przewage ale nigdy jak sie jest z tylu - i gdyby nie Wade to bylbym dzisiaj w full celebration mode

a z drugiej strony musialem sobie wmowic - k**** przeciez ludzie uwazaja go za The best , musi byc k**** jakis powod, nie ma szans by ta malpa powtorzyla taki wystep, przeicez rok temu robil 30-9-8

 

tak wiec zyje zludzeniem, wiara i czymkolwiek mozna zyc ale po takim wystepie prawde mowiac nie wyobrazam sobie jak mozna myslec ze gosc jest nie powstrzymywalny

 

a te nocne wstawanie o 3 w nocy podnieconej dziewczynki to ja rozumiem ze mozna sie goraczkowac jak sie ma napisac dyktando w pierwszej klasie i nie wie sie co to jest ale k**** g1 vs Bulls w ECF

zart , naprawde lepiej dla niego jak go nie bylo na twitterze bo jak sie pojawil to juz k**** nic madrego tam nie napisal tylko sie osmiesza - poziom pilkarza

Wade też się przyznał w radio show 790theticket, że nie mógł spać ani po g5 z Celtics, ani przed g4, tam są wszyscy tak podjarani jak małe dzieci, że spać nie mogą, ale z pewnością po g1 z Chicago problem niespania wyleczyli na jakiś czas :] zresztą to nie jest excuse, give me a break, to nie jest powód dla którego LeBron miał 5-15 z gry, chociaż na deskach rzeczywiście wyglądał jak śpiąca królewna bo zawalił kilka razy wzorowo.

 

Oglądam już LeBrona szmat czasu i wiem co mu wczoraj nie klikało, mianowicie iso nie klikało, to już jest niemalże klasyczne, że jak LeBronowi postawi się mur między nim a koszem i da mu się trochę miejsca na mało efektywny 20 footer, to kozłuje 23 sekundy w miejscu szukając jakiejś luki w tym murze i trochę z frustracji odpala te jump shoty, które na ogół są contestowane w jakiś tam sposób. To jest trochę jak z taktyką na Rondo (może przesadzam bo nie dają mu 5 metrów wolnego miejsca), a nawet gorzej bo przeciwko Rondo nie ustawia się całej defensywy odcinając go kompletnie od penetracji. Wade przynajmniej dostał się parę razy pod kosz i skończył (bądź nie skończył) layupem, ale to raz przy sytuacji 3 na 1, innym razem po dobrze wyegzekwowanej akcji, a ostatni raz po full court pass od LeBrona, reszta punktów to jump shoty, jeden dunk w pierwszych 30sec i tylko 4 wolne. James jedyne punkty, które zrobił w pomalowanym to tylko ten dunk z transition w pierwszej minucie, prócz tego dostał dwie czapy jak się na siłę pchał pod kosz i trafiał co trzeci jump shot. Generalnie tutaj chodzi o coś więcej, bo jump shoty są mało efektywne w wypadku DW i LBJ, ich siłą są wejścia pod kosz, stawanie na linii rzutów wolnych (8 ft pomiędzy nimi w g1) i nie uda im się to tak długo jak będzie stagnacja w ofensywie. Chicago to nr1 w lidze w obronie iso, od strony piłki bronią rewelacyjnie, dlatego Heat muszą grać team ball, przestawiać tą defensywę, egzekwować set plays, po to aby DW oraz LBJ mogli zacząć grać swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.