Skocz do zawartości

ECF - Bulls (1) - Heat (2)


karl

Jaki wynik  

62 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki wynik



Rekomendowane odpowiedzi

nie chodzi czy by wygrał czy nie i czy Rose będzie miał lepsza karierę czy nie tylko o tą wczorajszą konfrontacje, już tak nie rozwódźmy się nad tym wszystkim i nie róbmy Ive vs Rose.

Teraz zamiast emocji, mamy Duranta z plecaczkiem. Oby nastał czas, gdy Jaś stanie się Janem.

Kemba może pustkę po AI wypełni wiem ze to nie tej klasy gracz i nie tak zadziorny przebojowy ale chłopak potrafi cuda wyczyniać na parkiecie i ma serce do gry to najważniejsze. Chociaż tak nawiasem mówiąc chciałbym jakies dobre wieści o Iversonie posłuchać bo ostatnimi laty mu się nie wiedzie a mam do gościa nieprzemijający sentyment.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brechtam wszedlem na Iversona i jakies TS% ma prawie zawsze powyzej .50

cokolwiek tzn ;] i jakby to Rose rzucal na wysokim procencie

Rose to wiesniak , brzmi jak wiesniak mowi jak wiesniak i gra jak wiesniak ;] Iverson to klasa i niebieska krew

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak się ostatnio trochę zastanawiałem nad Rose'm, co on może zrobić aby wejść na next level i wydaje mi się to oczywiste, że zdecydowanie zbyt często szuka sobie okazji do zdobycia punktów, a powinien więcej myśleć o kreowaniu swoich partnerów. Generalnie DR nie ma łatwego życia z Heat, ciężko mu się przebić pod kosz, Miami zacieśnia strefę podkoszową i trochę mamy tutaj przykładu walenia głową w mur. Często mówiłem o tym jak to było u LeBrona, iż cholernie trudno mu jest w przypadku takich defensyw jak Celtics, gdy cała obrona skupia się na nim, być efektywnym scorerem bo tego potrzebuje od niego zespół. Absolutnie w takich sytuacjach trzeba więcej myśleć o kreowaniu swoich partnerów niż o sobie, wykorzystywać to co defensywa daje, to jest mądra koszykówka. Tymczasem Derrick przeciwko Miami rzuca 23ppg na 36%, a ma przy tym po 6 asyst na mecz, gość który 90% czasu ma piłkę w rękach... musi się w tym elemencie poprawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lo

 

To że Iverson grał w trudniejszych czasach nie ulega wątpliwości, ale:

 

1. Czy Ty również uważasz, że ai zamiast Rose'a oznaczałby sweep dla Bulls? ;]

2. Rose gra dopiero swój trzeci sezon, więc należy mu się jakiś credit i nie wiem dlaczego używa się tu podwójnego standardu, tzn ocenia się Iversona za pół kariery, kiedy miał czas pewnych rzeczy się nauczyć, a Rose'a już tylko po trzech sezonach.

3. Rose ma oczywiście lepszy support, ale jednak brakuje chyba mu tej drugiej opcji, która potrafi sama sobie wykreować rzut, prawda? Boozer musi być kreowany, bo sam nic nie zrobi i tutaj jest właśnie zadanie dla Rose'a, żeby nauczyć się go wykorzystywać.

4. Iverson poza okazjonalnymi występami +50 pkt, które większość tutaj jak widzę świetnie pamięta, resztę meczów miewał na poziomie 33% FG, a w taki sposób trudno wygrać serię w playoffs.

ad 1. nie, ale bulls zdaje się są już pogodzeni z losem. Iverson mimo wszystkich swoich wad był walczakiem nad walczaki i na takie coś by nie pozwolił.

 

ad2. ja tam porównuję trzeci sezon Rose'a z piątym Iversona, bo ze względu na kilka czynników (MVP, defensywna drużyna) takie porównanie samo się nie nasuwa. a że jeden jest młodszy, czy ma mniej sezonów za sobą, to sprawa drugorzędna, szczególnie że ciężko o dwie takie same kariery.

 

ad3. a AI nie brakowała drugiej opcji? przecież i Boozer i Deng są ofensywnie lepsi niż McKie. chyba że chodzi ci tylko o jakiegoś klepacza, który odciążyłby Rose'a od kreowania. tylko że jak był Kirk, to mówiono, że ogranicza DR, tak więc i tak źle i tak niedobrze. Iverson mimo wszystko potrafił zrezygnować z piłki i grał wtedy jak off guard.

 

ad4. drużyny Iversona wygrywały. zresztą przecież my tu porównujemy go również z bardzo nieregularnym zawodnikiem, więc to argument działający w obie strony i chyba bardziej szkodzący Rose'owi.

 

 

ps

Nemo, odnośnie twojej sygnatury: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=3133

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Chodziło mi o to co napisał dh, czyli, że to Bulls zmietliby Heat w 4, gdyby wstawić do ich drużyny Iversona ;]

 

2. Ale takie porównanie mimo, że komuś się może nasuwać jest z samego założenia niesprawiedliwe dla jednej ze stron. Rose 23 lata, 3 sezony vs Iverson 26 lat, 5 sezonów. Warunki może i mieli zbliżone, ale role w drużynie już ciutkę inne.

 

3. Przecież wyraźnie napisałem, że chodzi mi o kogoś, kto mógłby sam sobie wykreować rzut. To chyba oczywiste, że Iverson też nikogo takiego nie miał, a McKie w ataku jest gorszy od Denga tak jak i Mutombo od Boozera, ale sprawa się sprowadza do tego, że mimo wszystko ani Deng ani Boozer nie są kimś takim, komu można oddać piłkę i dać zagrać 1 na 1 w nadziei na punkty bądź podwojenie. Tak więc support pomimo tego, że lepszy, to zapewnia Rose'owi w ataku podobne rzeczy co ai, z tym, że robi to po prostu lepiej.

 

4. Oczywiście, że ten argument działa w 2 strony, ale ja cały czas odnoszę się do tego co pisał dh12, czyli, że z Iversonem Bulls już byliby w finale. Coś mi jednak mówi, że ai miałby pewien problem wrzucać Miami 50 pkt co noc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lepszy, gorszy, jeden c*** - struggle rose'a przeciw heat, całoplyoffowe problemy i ostateczny collapse thunder z westbrookiem w roli głównej, potwierdzają jedną starą prawdę : w 99 przypadkach na 100 nie wygrasz w NBA czegokolwiek, jeśli w twoim ataku dominuje mały grajek, ktory rzuca do kosza po 25, 30 razy [ten 1 na 100, to wade dominujący atak mistrzowskich miami heat, o ile 6-4 wade to jeszcze "mały"]. taki gracz może być motorem ataku, ale nie glównym egzekutorem.

 

imo, nie od macochy byłoby też pytanie : czy rose gra teraz to, co lubi, bo jesczze w czasach memphis tigers czytałem raporty skautów, w których porownywano go do jasona kidda, definiowano go jako kreatora, gracza o talentach organizacyjnych, nie pchającego się do rzucania ponad miarę, lubiącego grę defensywną. ofk, czy równie inteligentnego, jak kidd, to już inna sprawa, ale nie chodziło o dosłowne i bezpośrednie comparison.

 

iverson zaś, zawsze był dwójką wciskaną w limity jedynki.

 

iverson pokazał max swoich możliwości, kiedy oswobodzono go z ograniczającego inwencję gorsetu. rose w tym gorsecie nieautentyczności, imo, własnie tkwi. dlatego, trudno ich porownywac, bo to trochę jak wciskanie do klasy o profilu ścisłym ucznia rozkochanego z matematyce i ucznia z wziętego z humany - wiadomo, ze ten pierwszy będzie sobie radził lepiej, a drugi na tyle, na ile pozwolą mu warunki.

 

jesli, w takich okolicznościach przyrody, rose radzi sobie albo nie gorzej niż iverson, albo nieco tylko gorzej, to znaczy, że jest po prostu kurewsko utalentowany.

 

imo, jesli powyższe uznać za sensowne, to rose jest graczem daleko bardziej skazanym na sukces od iversona.

daleko bardziej funkcjonalnym, daleko bardziej przystępnym, kiedy mowa o ewentualnym dopasowaniu go go jakiegoś wysokiego i stworzenia 1-2 punch.

 

pytanie, jak uwalniająca rose'a reforma ma się dokonać, bo thibodeau ma fisia na punkcie defensywy i chce mieć na boisku conajmniej 3-4 defensive-minded grajków, nawet jesli są ofensywnie ograniczeni. stąd wynika przeznaczenie

rose'owi tak niewdzięcznej roli w ataku. zmieniając rolę rose'a musiałby wyposażyć zespoł w graczy o innej charakterystyce, bardziej ofensywnych, mniej zajętych obroną. zmienić strukturę i charakter swojej drużyny. a nie wiadomo, czy thibo ma na to chęć, i czy w ogóle umiałby z tak zmienionym w swej idee fixe zespołem odnieść jakikolwiek sukces.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rose to nie ta liga co Iverson póki co. Osobiście uważam, że nie powinien iśc w tą stronę ale powinien więcej porozgrywac. Deng i Boozer + Noah, Korver to naprawdę można fajnie ustawic przy Derricku, który absorbuje sobą większosc obrony.

 

Iverson grał sam bo z kim miał grac? Rose ma ten support dobry ofensywnie. Nie rewelacyjny ale dobry.

 

Jeśli faktycznie tak pracuje jak głośno o tym mówi to osiągnie dużo więcej w lidze niż Iverson bo gra w lepszej organizacji, gdzie dobiorą mu odpowiedni support. Jak będzie chciał byc drugim Allenem to nic Bulls nie osiągną.

 

A porównania, że jakby mieli Iversona to by Bulls wygrało to żart. Gdyby to, gdyby tamto...

 

Rose jest młody i ma szansę wyrobic sie na lidera druzyny mistrzowskiej (takiego prawdziwego lidera) ale drugim Iversonem on nie będzie. Nie jest aż tak dobry i nie musi tak grac przy supporcie którym dysponuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo D.Rose, wlasnie kosztowales swoj zespol mecz nr5 i w efekcie cala serie. 12 do przodu i co robi Rose, fauluje Wade dwa razy 2&1, 3&1, strata, i spudlowany FT i fatalne rozegranie ostatniej akcji do spolki z Korverem, ale sie posypali :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bede się zachwycał Wadeem i jamesem bo i tak zaraz tu wpadnie grupa luda piejąca z zachwytu jacy to oni wyjebiści, no i fakt ta końcówka przednia absolutnie, ale Thibodau i Rose, pomijając defa dobrego heat, to takie ćwoki jeden jest dennym pg a drugi cholera jednej pierniczonej akcji w ataku ustawić nie potrafi, matko co za lebiegi aż żal gadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pytań. Jeśli Dallas w 2006 zjebali to co można powiedzieć o Bulls?

 

Pewnie znowu zacznie się gadka o gwizdkach ale na prawdę nie wiem jak można było to przegrać.

 

Rose zapamięta tą lekcję na długo. Jest MVP ale w końcówce dwaj Amigos pokazali mu, że chyba nie jest jeszcze na tym samym poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FENOMENALNA końcówka. Nie do opisania jest to, co się Jamesowi w tych PO włącza pod koniec przegrywanego meczu. Nie ważne jak gra cały mecz, czy trafia 60% czy 30, czy ma 0 strat czy 5, nagle jest *jeb* i 100% z każdej pozycji. Ale nie, Lebron zawsze będzie LeQuit. Pff. Super, ta końcówka zrekompensowała słabą resztę. Jestem pod ogromnym wrażeniem. I nawet Wade coś swojego dorzucił :)

 

Generalnie widać brak doświadczenia Chicago- zupełnie jak z OKC. Najpierw seria fauli w 3. kwarcie, podobnie końcówka. Mając 4 minuty do końca zrozumiałym jest, że grają długie akcje, ale Rose powinien trochę pomyśleć, bo 90% tych akcji kończyło się stratą lub pudłem. Nic, ma za sobą, to dopiero jego 3 sezon i jak za Rosem nie przepadam, tak szykuje mu się wielka kariera. Do ideału mu wiele brakuje, także ma nad czym pracować, a do pracowitych to on należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rose zapamięta tą lekcję na długo. Jest MVP ale w końcówce dwaj Amigos pokazali mu, że chyba nie jest jeszcze na tym samym poziomie.

Chyba na pewno.

Faktycznie trzeba przyznac obu asom, ze zrobili zajebista robote w 4 kwarcie, Wade mial slaba serie i slaby mecz az wlaczyl 5-ty bieg w 4 kwarcie i bylo pozamiatane. Ale jutro bedzie placz w pracy i znowu proby udowodnienia ze to wina wszystkich tylko nie Rose'a, az mi sie niedobrze robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie, Lebron zawsze będzie LeQuit. Pff. Super, ta końcówka zrekompensowała słabą resztę. Jestem pod ogromnym wrażeniem. I nawet Wade coś swojego dorzucił :)

co :shock: przecież to Wade zainicjował tą cała pogoń, bez niego to cholera wie czy James rzucałby mające w ogóle jakieś znaczenie ptk, ja pi****le człowiek ogląda ten sam mecz a wrażenie zupełnie inne.

Rose zapamięta tą lekcję na długo. Jest MVP ale w końcówce dwaj Amigos pokazali mu, że chyba nie jest jeszcze na tym samym poziomie.

Chyba na pewno.

Faktycznie trzeba przyznac obu asom, ze zrobili zajebista robote w 4 kwarcie, Wade mial slaba serie i slaby mecz az wlaczyl 5-ty bieg w 4 kwarcie i bylo pozamiatane. Ale jutro bedzie placz w pracy i znowu proby udowodnienia ze to wina wszystkich tylko nie Rose'a, az mi sie niedobrze robi.

ale bez żartów już lać na Rosa widac że pg, w sensie kreator gry z niego jeszcze nie rewelacyjny, ale Thibodau to dno w ataku i tyle koleś nie potrafił czegokolwiek ustawić wykorzystującego potencjał swojej ekipy, atak Bulls to wypadkowa wyłacznie talentu graczy i tyle trenera tam nie ma.

 

ps. słowem jeszcze tak kuriozalnych finałow konferencji nie widziałem i na wschodzie i na zachodzie, teoretycznie już człowiek z samego awansu powinien być w miare zadowolony ale i OKC i Bulls powinni się wstydzić za to co pokazali w jaki sposób dali sobie odebrać te zwycięstwa, największe uznania w tym wypadku tak jak mówię dla trenerów obydwaj nagrodzeni-ta nagroda to serio jakiś przekleństwo, chociaz bardziej wypadkowo wiedzy oceniających :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seria zakończona - można śmiało odblokować jeden z tematów...

 

Można powiedzieć, że Bulls przegrali na własne życzenie, ale wtedy ktoś mi powie, że staram się wcisnąć wszystkim jakieś bajki o tym, jak to Bulls przegrali, a nie Heat wygrali - skuteczność Heat w ostatnich momentach porażająca. Konsekwencja, chęć zwycięstwa i pomysł na grę robią swoje.

 

Bosh swoją grą udowodnił chyba dobitnie, że na Florydzie mają jednak Big3, ani jakieś marne Two and a half.

LeBron jest clutch.

Wade jest clutch.

 

Rose nie jest clutch, przynajmniej jeszcze nie, ale przed nim jeszcze długa droga i chyba można być dobrej myśli. Swoją drogą tylu tak kiepskich meczy z rzędu w wykonaniu Derricka nie widziałem chyba od początku jego profesjonalnej kariery...

 

Przeczytałem gdzieś porównanie Miami do Detroit z przełomu lat 80 i 90. Porównanie w takim sensie, że Heat będą dla Derricka & co. tym kim Pistons byli dla niejakiego MJa i reszty panów z wietrznego miasta. Scenariusz może trochę naciągany, ale prawdopodobny, jeśli tylko ktoś przeprowadzi to wszystko mądrze i po ludzku tego nie spierdoli. I za to trzymam kciuki...

 

Wracając jeszcze do zakończonej właśnie serii, to obie drużyny grały, starając się wykorzystywać słabsze strony przeciwnika i Chicago, jakby na to nie spojrzeć miało ich wiele więcej, co tylko daje pole do popisu zawodnikom i trenerom Miami.

 

Gratulacje.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje dla Heat i kibiców, wygrywacie zasłużenie

i też myślę, że Rose odjebał kaszane w tej serii, jeszcze tak słabych meczów w jego wykonaniu nie widziałem, ale jest pozytyw tego, bo i tak mecze były na styku, co świadczy o tym, że Bulls mają niesamowity potencjał.

 

Teraz czekać na jakieś spektakularne wzmocnienie i podpisanie asystenta trenera od offensywy

Jeszcze raz gratulacje :)

 

No Lorak jak c*** porównanie, żal po prostu serce ściska

Rose będzie miał zawsze pod górkę, wszyscy byli na nim maksymalnie skupieni, od pg po po wysokich. Robinson miał przed sobą tylko jednego wymiatacza. Tylko każdy będzie chciał widzieć to co chce ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Lorak jak c*** porównanie, żal po prostu serce ściska

Rose będzie miał zawsze pod górkę, wszyscy byli na nim maksymalnie skupieni, od pg po po wysokich. Robinson miał przed sobą tylko jednego wymiatacza.

na Robinsonie była skupiona cała obrona rockets, podwojenia praktycznie całą serię, a obwodowi spurs nie byli w stanie trafiać open shotów.

 

w każdym razie nie możesz zaprzeczyć, że obaj poprowadzili swoje drużyny do najlepszego wyniku w regular, a potem bardzo rozczarowali przegrywając w bezpośrednim pojedynku z innym kandydatem do MVP (choć teraz idealniej by było, aby bulls polegli z mavs).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.