Skocz do zawartości

[EAST] Runda 2: Miami Heat Vs Boston Celtics


tommason

Co mowi Neostradamus?  

59 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Co mowi Neostradamus?

    • ai3 sayin: "MIA w 5" czyli BOS w 4
    • ai3 sayin: "MIA w 7" czyli BOS w 5
    • ai3 sayin: "MIA w 6" czyli BOS w 6
    • ai3 sayin: "MIA w 4" czyli BOS w 7
    • ai3 sayin: "BOS w 7" czyli MIA w 7
    • ai3 sayin: "BOS w 4" czyli MIA w 6
    • ai3 sayin: "BOS w 5" czyli MIA w 5
    • ai3 sayin: "BOS w 6" czyli MIA w 4


Rekomendowane odpowiedzi

Na poczatku krokow nie bylo, bo nie opanowal jeszcze pilki, ale fastbreak zakonczony mimo wszystko czworotaktem :P

 

Anyway, graty dla Miami i ludzi, ktorzy im 'szczerze' kibicuja. Spodziewalem sie ze DW i LBJ to moze byc za duzo na naszych dziadkow, no i niestety tak sie stalo. Jak juz ktos napisal, strach pomyslec co to bedzie za rok jak w tym roku zgarna misia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie by niczego nie zagwizdali, steale to wyjątkowe sytuacje, następuje zmiana possession i tak jak przy najróżniejszych tipach nie resetowany jest shot clock, tak pierwszy kontakt Wade'a z piłką absolutnie nie jest interpretowany jako possession Miami, teoretycznie piłka wciąż jest Bostonu, bo mogła wylecieć poza boisko whatever. Dopiero kiedy Wade łapie piłkę, zaczyna przekładać ją do prawej ręki, możemy zacząć odliczać kroki, zrobił dwa i rozpoczął kozłowanie, czyli kroków nie było. Przy wykończeniu także nie było kroków, złapał piłkę, dwa kroki i dunk. Ktoś nie wierzy to niech zrobi sobie pauze w momencie kiedy Wade przestał kozłować i zacznie odliczać kroki.

 

Miałem nadzieję, że będzie link do innej akcji, pump fake z obrotem na Allenie z g4, jak ktoś znajdzie to niech wrzuci, bo widziałem ją w powtórce od pasa w górę i naprawdę zachodzę w głowę jakim tam footwork był oraz czy był do końca legalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade outstatowal Lebrona w kazdej kategorii poza zbiorkami defensywnymi

 

nie zamierzam sie przepychac bo wiadomo kocham Wade'a nienaiwdze LEbrona

ale ja ta serie widze tak

Wade ciagnie 40 minut Heat podczas gdy LEbron robi slaba imitacje Pippena

po czym na koniec meczu Wade usuwa sie w cien a LEbron robi imitacje Jordana

 

a Spo ?

szacun, mentalnie jest dobry, te male gierki zawsze mu szly, rotacji nie spierdolil, minut nie spierdolil, coc chcial ugrac ugral ale ofensywnie wciaz jest beznadziejny

cos jak Jeff Van Gundy - gosc ma mega mega wiedze ale ofensywnie to Yao przy nim usychal - JVG dawal rzuty Mike Jamesowi w playoffs i Bobie Sura a nie dawal rozgrywac Yao - pamietne careerhi w asystach za jego rzadow - 0,8 apg

 

jak Spo ma Jamesa i Wade'a to moze se tak grac w ataku bo w innych areach gry jest prawie ze bezbledny, nie idealny a bezbledny , co nie zmienia faktu ze to jak grali przez caly rok walilo po oczach i nie dawalo sie ogladac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a miami kibicuję pewnie dłużej od ciebie, bo nie tylko "go heat" po dojściu Shaqa, ale już w 1997 byłem za nim, G7 vs knicks znam niemal na pamięć i popis jakiego dokonał wtedy Hardaway to jedno z moich najlepszych wspomnień związanych z NBA w TVP.

Huh, to masz grubo. ... ;>

 

edit:

Tak sobie k**** dopiero zdalem sprawe ze jak sobie w nick wpisalem "celtics" to wypadaloby miec zielony avek zawsze.

dobrze ze zielony lubie.

 

ps. Spo nie jest taki zly, tzn. ja az tyak w Miami sie nie wciagnalem zeby wiedziec ile we wszystkim jest decyzji Spo a ile Pata ale... no giosc wyglada na przydupasa bo wyglada jak syn portorykanskiego rybaka ktory nagle jest oh fuck - TRENEREM- w druzynie z dwiema z no nie bojmy sie tego powiedziec- dwiema z 5-6 największych gwiazd i najlepszych zawodnikow tej ligi.

Jaki w tym jego udzial?

Nie wiem, ale na plus ze psycha mu nie siada bio facet ktory jest w tym sezonie trenerem Heat to my wszyscy razem nie mamy takiej ory na banie ze wszechstron jak on.

Koles wytrzymuje, Heat wygrywają.

Ok

Niech se ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak oglądałęś mecz? Bo wygląda jakbyś obejrzał tylko końcówkę.

Mecz trwa 48minut, a pierwszą połowę James grał bardzo słabo.

Natomiast Wade ciągnął w pojedynkę Heat w pierwszej części meczu i gdyby nie on pewnie nie byłoby zaciętej końcówki

tak, ale na forum przyjęło się uważać, że ostatnie minuty są ważniejsze. ja się z tym nie zgadzam, szczególnie w playoffs, gdy każda possession ma taką samą wagę (poza blowoutami oczywiście), ale skoro większość w ten sposób postrzega tą kwestię, to i wypowiedź była dostosowana do takiego poziomu.

 

zresztą nie ma się co oszukiwać, gdyby sytuacja była odwrotna, albo gdyby przyjżeć się poprzednim sezonom, gdy Gasol ciągnąl lakers w pierwszej połowie, a Kobe wykańczał, to przecież nikt nie wspominałby tych wyczynów LJ czy Pau z pierszej połowy, tylko chwalił DW lub Bryanta - bez względu na to, jak słabo graliby przez pierwszych 24-36 minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już jest dyskusja o Perkinsie, to Ainge zrobiłby mistrzostwo świata pozbywając się Rondo. Dziwne, że w temacie nie ma na niego krytyki. Zawodnik, który na początku sezonu zamiatał i stał się jednym z topowych zawodników NBA pokazał, że jest strasznie przereklamowany.

 

Z najważniejszych zawodników jest najmłodszy i powinien ciągnąć ten zespół, a w serii z Heat był 4-5 ogniwem zespołu i dziurą w ofensywie. Celtics powinni go wytrejdować. Może udałoby się uzyskać coś ciekawego dopóki Rondo ma jeszcze dużą wartość.

 

Ja myślę, że Boston jeszcze w następnym sezonie będzie mocny, bo Pierce czy Ray bardziej bazują na technice, niż atletyczności. Jedynie Garnett, żeby się całkowicie nie skończył, bo jemu atletyzm jest potrzebny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, ale na forum przyjęło się uważać, że ostatnie minuty są ważniejsze. ja się z tym nie zgadzam, szczególnie w playoffs, gdy każda possession ma taką samą wagę (poza blowoutami oczywiście), ale skoro większość w ten sposób postrzega tą kwestię, to i wypowiedź była dostosowana do takiego poziomu.

 

zresztą nie ma się co oszukiwać, gdyby sytuacja była odwrotna, albo gdyby przyjżeć się poprzednim sezonom, gdy Gasol ciągnąl lakers w pierwszej połowie, a Kobe wykańczał, to przecież nikt nie wspominałby tych wyczynów LJ czy Pau z pierszej połowy, tylko chwalił DW lub Bryanta - bez względu na to, jak słabo graliby przez pierwszych 24-36 minut.

patrząc z matematycznego punktu widzenia to faktycznie punkty zdobyte na 2:0 są tak samo ważne jak na 91:90 w ostatniej sekundzie meczu. ale przyjęło się i uważam słusznie ,ze punkty w końcówkach są ważniejsze ,dlatego są prawdopodobnie prowadzone statystyki clutch aby to ukazać. zresztą chyba większość z nas z doświadczenia mniejszego lub większego wie ,że trudniej się zdobywa punkty w końcówkach gdzie przychodzi większa presja ,większe zmęczenie i wielu zawodników w tym czasie głupieje i robią im się miękkie nogi. tak samo jest różnica między gm1 lub gm 7 ,między meczem w RS a w PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że Boston jeszcze w następnym sezonie będzie mocny, bo Pierce czy Ray bardziej bazują na technice, niż atletyczności. Jedynie Garnett, żeby się całkowicie nie skończył, bo jemu atletyzm jest potrzebny

Wg mnie to co robił Wade Garnettowi na pickach pokazuje, że gość już dogorywa. Jeszcze w 08 byłoby to nie do pomyślenia(taka obrona).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już jest dyskusja o Perkinsie, to Ainge zrobiłby mistrzostwo świata pozbywając się Rondo. Dziwne, że w temacie nie ma na niego krytyki.

Rondo i Green za Ridnoura, Darko i Webstera, Celtics idą na mistrza, Wolves grają worst offense ever z Rondo na PG i trójkątami Rambisa, win-win.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rondo i Green za Ridnoura, Darko i Webstera, Celtics idą na mistrza, Wolves grają worst offense ever z Rondo na PG i trójkątami Rambisa, win-win.

Wreszcie by się skończyły płacze za Perkinsem, i narzekanie że bez niego Celci nie są twardzi.

Bo pod względem twardości Darko >> Perkinsa not even close.

 

Jako dowód tego, przypominam jeden z wywiadów Darko:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a heat zajebiście chcieli i to było fajne. byle teraz bulls nie dali zadu z hawks, bo cały ten tort z wisienką pt. showdown o tytuł mvp playoffs wade vs. rose w ecf, to będzie może wreszcie coś, co z tych playoffs da się zapamiętać pozytywnie, bo na razie eventy skupiają się na zmierzchach, upadkach i pożegnaniach.

Bolded fragment wyraźnie pokazuje stan wiedzy Vasqueza o koszykówce.

Swoją drogą ciekawe, że tak lubi Rose, skoro wedle jego definicji jest na podstawie tego sezonu najc***owszym liderem w lidze, wszak utalentowany Boozer gra padakę, a Derrick nie potrafi nic z tym zrobić. Bezjajeczna cipka w pełnej okazałości, a nie franchise player :roll: Jego hipokryzja dorównuje tylko jego nieznajomości się na koszu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaczyno, zaślepionym to trzeba być żeby nie widzieć czegoś co miało jeszcze większy wpływ na to, że w rs Miami przegrywało a w PO wygrywało. Miami w RS grało po prostu słabo i nie mogli się zgrać. Nie mają trenera więc musieli do wszystkiego dojść samodzielnie. To miało większe znaczenie niż nieobecność Perka.

Nie rób z siebie głupszego niż jesteś.

 

Jakbyś nie zauważył nie oceniałem gry Miami,ani nie szukam wymówki dlaczego przegraliśmy serię tylko oceniam sytuację w Bostonie.I trzeba mieć naprawdę niskie IQ żeby nie dostrzec zmian na gorsze jakie wystąpiły po trejdach w tym sezonie.Nie raz już pisałem o tym jaki mam punkt widzenia co do decyzji Ainge'w ostatnich latach.No.ale zawsze znajdzie się jakiś "eł-geniusz",który nie potrafi zrozumieć tego co czyta.

 

Pisząc,że Heat nie mają trenera tylko się ośmieszasz.Zal się człwoiekowi robi jak takie bzdety musi czytać.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaczyno, zaślepionym to trzeba być żeby nie widzieć czegoś co miało jeszcze większy wpływ na to, że w rs Miami przegrywało a w PO wygrywało. Miami w RS grało po prostu słabo i nie mogli się zgrać. Nie mają trenera więc musieli do wszystkiego dojść samodzielnie. To miało większe znaczenie niż nieobecność Perka.

Nie rób z siebie głupszego niż jesteś.

 

Jakbyś nie zauważył nie oceniałem gry Miami,ani nie szukam wymówki dlaczego przegraliśmy serię tylko oceniam sytuację w Bostonie.I trzeba mieć naprawdę niskie IQ żeby nie dostrzec zmian na gorsze jakie wystąpiły po trejdach w tym sezonie.Nie raz już pisałem o tym jaki mam punkt widzenia co do decyzji Ainge'w ostatnich latach.No.ale zawsze znajdzie się jakiś "eł-geniusz",który nie potrafi zrozumieć tego co czyta.

 

Pisząc,że Heat nie mają trenera tylko się ośmieszasz.Zal się człwoiekowi robi jak takie bzdety musi czytać.......

8)

 

Nie napisałem, że oceniasz grę Miami matole tylko że wszyscy jako klucz do porażki Bostonu uważacie odejście Perka (i ignorujecie że przez pół sezonu grali bez niego i grali zajebiście, lepiej niż z nim) a nie progres jaki zrobiło Miami. Co jest oczywiste biorąc pod uwagę jak bardzo Big 2 do siebie nie pasują i że potrzebowali czasu. To jest o wiele ważniejsze niż brak Perka, który na Wade'a i LBJa nie jest żadną odpowiedzią. Ainge robił trade pod Miami i zrobił dobry ruch. Szkoda Erdena, to musze przyznać. Teraz są starzy i nie mają assetów. Tak więc zanim zaczniesz oceniasz czyjeś IQ idź sobie zrób pare testów przygotowujących do matury, język polski, część 1 - czytanie ze zrozumieniem.

 

Nie wiem czy to pisał Alonzo czy Luki, bo to i tak w sumie bez różnicy ale jeżeli uważacie że trener nie powinien ustawiać ofensywy ale to ja nie mam pojęcia czym zajmuje się trener to naprawdę nie mamy o czym rozmawiać i nie piszcie już w moją w stronę w tym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaczyno, zaślepionym to trzeba być żeby nie widzieć czegoś co miało jeszcze większy wpływ na to, że w rs Miami przegrywało a w PO wygrywało. Miami w RS grało po prostu słabo i nie mogli się zgrać. Nie mają trenera więc musieli do wszystkiego dojść samodzielnie. To miało większe znaczenie niż nieobecność Perka.

Nie rób z siebie głupszego niż jesteś.

 

Jakbyś nie zauważył nie oceniałem gry Miami,ani nie szukam wymówki dlaczego przegraliśmy serię tylko oceniam sytuację w Bostonie.I trzeba mieć naprawdę niskie IQ żeby nie dostrzec zmian na gorsze jakie wystąpiły po trejdach w tym sezonie.Nie raz już pisałem o tym jaki mam punkt widzenia co do decyzji Ainge'w ostatnich latach.No.ale zawsze znajdzie się jakiś "eł-geniusz",który nie potrafi zrozumieć tego co czyta.

 

Pisząc,że Heat nie mają trenera tylko się ośmieszasz.Zal się człwoiekowi robi jak takie bzdety musi czytać.......

8)

 

Nie napisałem, że oceniasz grę Miami matole tylko że wszyscy jako klucz do porażki Bostonu uważacie odejście Perka (i ignorujecie że przez pół sezonu grali bez niego i grali zajebiście, lepiej niż z nim) a nie progres jaki zrobiło Miami. Co jest oczywiste biorąc pod uwagę jak bardzo Big 2 do siebie nie pasują i że potrzebowali czasu. To jest o wiele ważniejsze niż brak Perka, który na Wade'a i LBJa nie jest żadną odpowiedzią. Ainge robił trade pod Miami i zrobił dobry ruch. Szkoda Erdena, to musze przyznać. Teraz są starzy i nie mają assetów. Tak więc zanim zaczniesz oceniasz czyjeś IQ idź sobie zrób pare testów przygotowujących do matury, język polski, część 1 - czytanie ze zrozumieniem.

 

Nie wiem czy to pisał Alonzo czy Luki, bo to i tak w sumie bez różnicy ale jeżeli uważacie że trener nie powinien ustawiać ofensywy ale to ja nie mam pojęcia czym zajmuje się trener to naprawdę nie mamy o czym rozmawiać i nie piszcie już w moją w stronę w tym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

tak, ale na forum przyjęło się uważać, że ostatnie minuty są ważniejsze. ja się z tym nie zgadzam, szczególnie w playoffs, gdy każda possession ma taką samą wagę (poza blowoutami oczywiście), ale skoro większość w ten sposób postrzega tą kwestię, to i wypowiedź była dostosowana do takiego poziomu.

 

zresztą nie ma się co oszukiwać, gdyby sytuacja była odwrotna, albo gdyby przyjżeć się poprzednim sezonom, gdy Gasol ciągnąl lakers w pierwszej połowie, a Kobe wykańczał, to przecież nikt nie wspominałby tych wyczynów LJ czy Pau z pierszej połowy, tylko chwalił DW lub Bryanta - bez względu na to, jak słabo graliby przez pierwszych 24-36 minut.

patrząc z matematycznego punktu widzenia to faktycznie punkty zdobyte na 2:0 są tak samo ważne jak na 91:90 w ostatniej sekundzie meczu. ale przyjęło się i uważam słusznie ,ze punkty w końcówkach są ważniejsze ,dlatego są prawdopodobnie prowadzone statystyki clutch aby to ukazać. zresztą chyba większość z nas z doświadczenia mniejszego lub większego wie ,że trudniej się zdobywa punkty w końcówkach gdzie przychodzi większa presja ,większe zmęczenie i wielu zawodników w tym czasie głupieje i robią im się miękkie nogi. tak samo jest różnica między gm1 lub gm 7 ,między meczem w RS a w PO.

między regular a playoffs - tak, bo inne nastawienie. ale skoro wszyscy zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że w PO jest inne granie, że każdy mecz się liczy, to tak samo jest z każdą possession. dlatego coś takiego jak clutch w playoffs to trochę puste słowa, bo cały mecz (o ile nie jest blowoutem) jest clutch w playoffs. chyba ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.