Powrót T-Maca

[Pozioma]

Mój wątek po części moglibyśmy przekazać do injures, ale myślę, że od kilku tygodni zasługuje na swój własny wpis.

 

Tracy McGrady

 

ktoś powie ok, może trochę podreperował zdrowie, może jest w stanie jeszcze trochę pobiegać ale kaman, on zdobywa średnio w 35 meczach sezonu ledwie 6 punktów na mecz....no jako taki np Gary Neal całkiem nieźle ale przecież to T-Mac, jemu nie wypada mieć takie statsy, nawet po amputacji jednej nogi, nawet po amputacji dwóch...

 

i w tym momencie jest to błędne myślenie, bo moim zdaniem droga, jaka wybrał w końcu jeszcze tylko 31 letni TM, mający dopiero na liczniku 850 gier (nie jest to wiele bez Uniwerku) jest słuszna, nic na siłe.

 

Po pierwszym miesiącu, w którym wyglądał słabo fizycznie jak gdyby był przed operacją a nie po, jak gdyby każdy następny krok mógł wyłączyć go z dalszej części sezonu lub nawet dalszej części kariery sam myślałem, że jego powrót to reedition typu Penny Hardaway czyli coś czego byśmy chcieli a co nigdy juz się nie spełni...

 

i być może nie ma fajerwerków statystycznych ale są pojedyńcze zagrania, które świadczą (prawie w każdym meczu), że T-Mac jeszcze nie powiedział ostatniego słowa, wciąż ma pierwszy krok, wciąż ma wybicie i tylko to, że gra obecnie maksymalnie dla zespołu (np przeciwko Utah 11-9-11) nie powoduje, że zdobywa wciąż po 21 pkt (jak z Bostonem) tymbardziej, że na swojej pozycji ma Hamiltona i Gordona i gdyby juz był skończony to napewno tak doświadczony coach jak Flip Sanders nie aplikowałby mu w ostatnich 10 meczach po 26 minut.

 

Jak dla mnie McGredy nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i jeszcze o nim niedługo usłyszymy.

[hyniu24]

Flip Sanders nie aplikuje mu przecież minut, ale to nic

[Pozioma]

No tak, Flip trenuje teraz Washington, oczywiście chodziło o Johna Kuestera :wink: