Skocz do zawartości

Na ligowym wypizdowie


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

Jednak 8# seed wschodu aktualnie jest 3-20 w ostatnich meczach i chyba jednak nie wejdą do PO.

Jak widać ile jest warty quality support, jaki otrzymał James.

k****"to teraz nie ma wymówek" Jamison. Tak na szybko lepszi pf co mi przychodzą do głowy - Jefferson, Millsap, Boozer, Odom, Gasol, Dirk, Duncan, Garnett, Randolph, Amare, Love, Scola, Green, Martin, Smith, Horford, Brand, Humphries, Bosh, West, Aldridge, Lee, Griffin. Jestem pewny, że kogoś pominąłem, podejrzewam że jakby się bardziej przypatrzyć grze niektórych to z połowę rezerowych ligi.

Co do Mo - fajny roles, w kilku drużynach nawet nadaje się na startera.

Hickson - największy talent ekipy. Nie obrażając graczy z talentem.

Co do Gibsona:

Gibson, Gibson, c***on, co to k**** jest, gdzie to k**** jest

Nawiązując do równie fajnej co prostej przyśpiewski.

Ogółem Cavs nie lubię, więc patrzenie jak ta drużyna jest c***owa i jak głęboko w dupie sprawia mi przyjemność :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej zaskakuje mnie Mo Williams, myślałem że bez Jamesa trochę poderwie swoją grą zespół ale zawodzi na razie na całej linii. Jamison po wejściu do s5 zaliczył kilka udanych występów i w sumie to by było na tyle. Po dobrym początku coś pękło w tej ekipie, wiele rzeczy zaczęło źle funkcjonować, w między czasie wrócił właśnie Mo i swoją grą nie poprawił na pewno sytuacji. Jak na moje to zmierzają po pierwszy pick w drafcie, ale czy jest ktoś w ogóle warty uwagi w przyszłorocznym drafcie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

k****"to teraz nie ma wymówek" Jamison. Tak na szybko lepszi pf co mi przychodzą do głowy - Jefferson, Millsap, Boozer, Odom, Gasol, Dirk, Duncan, Garnett, Randolph, Amare, Love, Scola, Green, Martin, Smith, Horford, Brand, Humphries, Bosh, West, Aldridge, Lee, Griffin. Jestem pewny, że kogoś pominąłem, podejrzewam że jakby się bardziej przypatrzyć grze niektórych to z połowę rezerowych ligi.

A widzisz, bo na co się nie zwraca uwagi to fakt, że tweener nie jest PFem. Tweener może się przydać, jeżeli jest młody, na tyle szybki by zdobyć przewagę nad wolniejszymi PFami przeciwnika, rozciągnąc defense ale stary tweener ? Stary tweener który nie ma żadnych, ale to k**** żadnych post moves ? Zero ! I nie przesadzam pisząc po ostatnich PO, że lepszym pół-hakiem dysponują juniorzy Siemaszki z Piekar pod Krakowem.

 

Najbardziej zaskakuje mnie Mo Williams

Dlaczego ? Odejście Jamesa miało poprawić jego shot selection ? Byłi jest kompletnym debilem i odejście Jamesa miało to zmienić ? To ten sam streaky shooter ktory miał dobry contract year z Milwaukee.

 

Taka jest prawda, że Ferry jest słaby w tym co robi i niech nie ma pretensji do Jamesa. LAL ściągnęli Gasola za darmo, Boston w jedno lato zmienił zespół z końca tabeli w mistrza. Przecież Mo i Jamison, którzy byli najlepszymi zawodnikami Cavs po Lebronie sezon temu (wg tego co mówią haterzy, Varejao jest bardziej wartościowy ale nadal jest nikim biorąc pod uwagę o co grali Cavs, w kompletnym zespole mógłby być jak Ben Wallace dla Pistons )w Lal, Bostonie czy Orlando nie załapaliby się do s5. Przyzna to ktoś wreszcie czy nie ? Jest inaczej ? Mo zagraby w s5 Lal, ale nie jest wart nawet połowy tego co zasrany Bynum, nie mówiąc już o kurewsko wielkim X factorze Odomie czy najlepszym wysokim ligi. I tylko dlatego, że Fish jest dobry na końcówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie lepiej, żeby tematy nazwane w ten sposób tyczyły się wszystkim zespołów z dołu tabeli wspólnie? Zwłaszcza przy braku zagorzałych wielbicieli niektórych ekip nie ma sensu się rozdrabniać.

Dokładnie :!: Szczerze mówiąc, to ja nie wiem "co autor miał na myśli" skoro Lu- uruchomił wcześniej topic o "ligowym zadupiu" spełniający wszystkie, wymienione przez Ciebie Zoltarze postulaty :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie to fajnie, że mamy idealne rozwiązanie dawnych dyskusji, czyli support Lebrona grający cały sezon bez Lebrona, jak sobie przypomnę ile kilometrów tekstu tutaj i na ebaskecie o tym napisano, to trochę dziwne, że teraz prawie nikt o tym nie wspomina.

 

Najlepsze było, jak w porównaniu do supportu Kobego niektórzy szli na małe ustępstwa i przyznawali, że Kobe jakościowo ma może odrobinę lepszy support, ale nie można pominąć faktu, że roster Cavs jest niesamowicie głęboki. Teraz możemy w akcji podziwiać ten dobry i bardzo głęboki support ex aequo z drugim najgorszym bilansem w lidze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie lepiej, żeby tematy nazwane w ten sposób tyczyły się wszystkim zespołów z dołu tabeli wspólnie? Zwłaszcza przy braku zagorzałych wielbicieli niektórych ekip nie ma sensu się rozdrabniać.

Dokładnie :!: Szczerze mówiąc, to ja nie wiem "co autor miał na myśli" skoro Lu- uruchomił wcześniej topic o "ligowym zadupiu" spełniający wszystkie, wymienione przez Ciebie Zoltarze postulaty :roll:

przecież to wcale nie chodziło o to, autor mógł po prostu bez owijania w bawełnę zatytułować temat "Bijmy pokłony królowi" bo przecież taki był jego zamysł i niepotrzebnie wprowadził zamieszanie tytułując go inaczej.

 

Nie wiem za bardzo skąd te teksty w stylu " a nie mówiłem" jakie się tu pojawiają bo aby móc coś takiego powiedzieć najpierw ktoś musiałby twierdzić coś przeciwnego. Ja sobie nie przypominam żadnych dyskusji, w których ktoś uważał, że po tym jak ich wielki przywódca przeniesie swoje talenty na Florydę, dwóch środkowych też odejdzie, z trenera zrobią kozła ofiarnego to ta reszta co zostanie czyli w dużym stopniu shooterzy, którzy mieli za zadanie sprawiać, że lider będzie wyglądał dobrze, bez niego nie wylądują na dnie.

 

Tak to naprawdę coś niezwykłego odchodzi najlepszy gracz drużyny, a skład był dopasowany do jego stylu gry, odchodzi trener, który stawiał na obronę i tym, którzy pozostali po tym jak w ostatnich latach wygrywali po 60 meczów nie wiedzieć dlaczego nie sprawia różnicy czy będa walczyć o 35 zwycięstw czy wygrają 20 razy, naprawdę coś nieprawdopodobnego, rozwiązało to wszystkie tamte dyskusje masz Chytruz całkowitą rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czy to Van, albo ja, albo którykolwiek inny "nie bijący pokłonów" opiewał skład Cavs na przyszłych mistrzów NBA? Czy to Van spuszczał sie nad składem Cavs i "odprawianiem LAL" po pozyskaniu Jamisona?

Mozecie sobie dziecinki popłakac, mamusia da smoczek, LeBron fajną paczkę walnie, przy okazji sie zesra z radości, a ktoś powie ze to królewska korona

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdaje się, że za dobrze wyszli z bloków i po krótkiej naradzie na samej górze utemperowano trenera i chłopaków, bo

celem zarządu w tym sezonie jest jednak [pseudo]granie celem uzyskania optymalnych szans na wzięcie najlepszego rekruta, a nie cztery mecze playoffs.

 

można wymienić każde nazwisko, jako potencjalnie lepsze od jamisona, ale to nic nie da, jesli się je wymienia w oderwaniu od systemu w jakim grali cavsi z lebronem, w którym każdy z wymienionych nie miałby możliwości bycia sobą. w systemie lebronocentrycznym nawet młoda sophia loren w dwa miesiące z seksbomby stała by się pomarszczonym garkotłukiem z rozstępami. bierzesz sophię, wielkie jebudu i nagle budzisz się z renatą beger. niestety, lebronocenrtyczni cavsi byli jak samoobrona, chwilami nawet zajebiste sondaże, ale w dniu wyborów zawsze wpierdol. i co poradzisz, jak masz za szefa leppera, a przy nim choćby i najszlachetniejsze wino w końcu dziadzieje do rangi taniej pędzonki, którą możesz zalewać pałę w jakimś chlewie, ale już nie podasz na wystawnym przyjęciu dla dostojnych gości.

 

a ocenianie lebronocentrycznego supportu bez udziału lebrona jest/było zapewne bardzo śmiałą prowokacją intelektualną [ którą Van za szybko trochę, i cokolwiek zbyt brutalnie, zdemaskował ;]

zupełnie jakby z 'ojca mateusza' wyjebać ojca mateusza i mieć pretensje/cieszyć się, że cały film do c***a jest niepodobny...

 

imo, cavs zrobili błąd pozbywając się mike'a browna. jako jeden z nielicznych w lidze był defense-minded, a do tego nie wiadomo, na ile miał pojęcie o trenowaniu ofensywnym, bo im lebron więcej zarabiał dla ligi i organizacji, tym głębiej garbić się przed nim musiał w pozycji grzybiarza trener, więc w zasadzie brown nie miał szans [sam czy z pomocą łebskich asystentów] stworzyć jakiejś ofensywy, która uwzględniałaby wykorzystanie atutów wszystkich graczy, pożenienie ich wdzięków i posagów dla wspólnego dobra. ofensywa była dominium lebrona, a reszta miała czuć niewypowiedziane szczęście, że nosi koszulki w tym samym kolorze, co on, a czasami to nawet może rzucić w kierunku kosza. przypominało to harem, do którego sprowadza się panny z jednym zadaniem - robienia dobrze sułtanowi. nieważne, czym były, czym się zajmowały, jakie przejawiały talenty przed wylądowaniem w tym burdelu. tutaj poliglotka robi sułtanowi laskę, poetka bierze między cycki, a matematyczka całuje go po dupie w podzięce za wrażenia artystyczne jakich jej dostarcza. przy takiej filozofii ofensywy trener mógł się najwyżej na etat naczelnego eunucha załapać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj przepraszam, Brown poszedł na ustępstwa, w 2008-2009 powierzył ofensywę Kusterowi (wtedy asystent, teraz trener Pistons) i Cleveland wyglądali dobrze jak nigdy, do świetnej obrony Cavs dostawili nieźle funkcjonujący atak i ten zespół niszczył przez większą część sezonu, wygrali 66 meczy, dużo z nich to były blowouty i niewiele tej ekipie zabrakło żeby dojść do finału, ale niestety nie mieli co rzucić na Howarda i to był główny powód przegranej serii - niemożność zastopowania Magic. Zresztą ten ruch Browna był często wyśmiewany, nawet gify powstały ciekawe, często ten zespół nie wyglądał w ogóle jakby był prowadzony przez MB, przy timeoutach często przyglądał się temu co robią oraz mówią jego asystenci. Poza tym moim zdaniem nie był zbyt inteligentny, mimo tego że stawiał na obronę i umiał defensywnie ustawić zespół to łapałem się za głowę jak niektóre przegrane mecze zrzucał na słaby defense podczas gdy przeciwnik trafiał przez ręce cały mecz jak szalony i to atak nie potrafił wyjść na przeciw temu. Właściwie to jego argumentacja wyglądała tak: jak Cavs wygrali to znaczy że grali dobry defense, jak przegrali to znaczy że grali słaby defense, ciężko o bardziej jednowymiarowego trenera, jako asystent z pewnością może odnosić sukcesy w tej lidze, ale to nie jest 1/5 tego co prezentuje Thibo, który rozumie że aby być elitarnym zespołem to trzeba grać po obu stronach parkietu. Brown wyznawał zasadę "defense, and only defense wins championships" i zajęło mu chyba trzy lata aby dodać do tego "and little bit of offense". Później jak odszedł Kuester to za ofensywę był odpowiedzialny bodajże Mike Malone, nie wiem jak statystycznie Cavs wyglądali, ale chyba trochę gorzej, a z pewnością wizualnie nie tak dobrze jak rok wcześniej, mimo że LeBron statystycznie zagrał najlepszy sezon w karierze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozecie sobie dziecinki popłakac, mamusia da smoczek, LeBron fajną paczkę walnie, przy okazji sie zesra z radości, a ktoś powie ze to królewska korona

W sąsiednim temacie chyba nazwałeś kogoś idiotą... co do tamtego zupełnie się z Tobą zgadzam, ale jak sam teraz wyglądasz ? To co tu napisałeś, to najbardziej prostacki ze wszystkich sposobów prowadzenia dyskusji. Zwłaszcza, że sprowadzasz fanów Lebrona do małolatów brandzlujących się po top10, jeżeli tak generalizujesz i jak to mówią czarnuchy "you mean it" to mi potwierdź żebym mógł Cię wrzucić na ignore list.

 

Van, k****, zastanów się co piszesz :D Jak sprowadzano support Kobiemu, to nikt nie skupiał się na "sprowadzamy zawodników pasujacych pod Kobiego, sprowadzamy mu takich co nie lubia rzucać, bo on lubi rzucać". Takie teksty to jest k**** usprawiedliwianie się, ściągasz najlepszych możliwych zawodników (chyba że naprawdę pojawia się duży konflikt, powiedzmy ai3 i paul obok siebie) i tak własnie zrobiono w LAL.

 

Kobiemu ściągali najlepszych w swojej robocie, najlepszy wysoki w lidze Gasol, absolutny wciąż top obrońców Artest.

Lebronowi ściągnęli 35 letniego tweenera, Mo Williamsa i Delonte Westa który mu zerżnął matkę, a że nie są to quality players, mówi się o tym jak to "dopasowali elementy układanki" Przejrzałem na oczy, tak to wygląda. Nie oglądałem Jamisona (nie licząc meczów do policzenia na placach jednej ręki) od czasu PO 2007, a to było tylko rok po tym jak zacząłem się interesować tematem, nie spodziewałem się że gość jest tak beznadziejny. Mo ? Od ponad 2 lat narzekałem, że to nie jest wystarczająco dobra druga opcja. Z ? Come on, dobrze wiecie że nawet taki c***a wart przepłacony Bynum jest i tak więcej wart niż on.

 

Usprawiedliwiasz słaby wynik supoortu Lebrona BROWNEM ? Support Kobego gra bez niego tak samo lub lepiej niż z nim, w rs oczywiście bo PO to zupełnie inna bajka. Na ławce siedzi Phil, Support Lebrona z Brownem czy bez przegrywał mecze seryjnie, co im się udało rok temu wygrać pod koniec sezonu, z Indianą ? Bądźcie uczciwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ heronim, ja ten atak kuesterowy pamiętam z serii z orlando własnie, w końcu - po czym oceniać, jak nie po najwazniejszym wyzwaniu :]... niestety, ale jesli nawet przze cały sezon sumowało się to w coś lepszego i ambitniejszego, to w tamtej serii wróciło do lebronocentryzmu w naj ciężkostrawnej postaci; ofk, przyczyniła się do tego taktyka van gundy'ego, który, imo skupił defense bardziej na duszeniu supportu lebrona, niż jego samego, słusznie kalkulując, że nawet jak on pyknie 60 ppg, a reszta nic, a do tego rozwieje się jakakolwiek szansa na team-offense u cavsów, to seria będzie wygrana, w czym się nie pomylił :] może dlatego, o ile sobie przypominam, nie klejono go [kuestera] tam butaprenem do krzesła, zeby tylko nie zostawiał ich, jako te sieroty.

 

co do browna, to się z tobą chętnie w większości zgodzę, ale nadal będę twierdził, ze cavs mogli go zatrzymać w klubie.

 

@ findek, z tego, co pamiętam : gasol został 'najlepszym wysokim w lidze' dopiero w lakers, a przed lakers był "miętkim fajfusem nienadającym się na lidera nawet w grizzlies", a artest przed-lakersowy był chodzącym problemem i sami lakersfani mieli sporo niepokojów a'propos jego obecności w La. w przypadku lebrona gracze dobrzy, w swoich zespołach wyrózniający się [mo williams, jamison] w cavs po prostu się nie spełnili, z takich czy srakich powodów, ale grunt, że stało się to dopiero w cavs, w praniu wyszło, bo jak przychodzili, to towarzyszyła im całkiem niezła prasa, nie gorsza niż nabytkom lakersowym, wydawali się świetnym uzupełnieniem dla lebrona, podczas gdy temat "artest i gasol obok bryanta" wzbudzał pewne kontrowersje, jak też to będzie wyglądało, bo charaktery, bo jedna piłka, bo kobe to buc, a artest jeszcze większy, a gasol za grzeczny.

 

ergo : twój tekst jest świetnym przykładem antydatowania wartości [ww.] graczy, czyli po polsku : odwracania kota ogonem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisanie, że Gasol i Artest przychodzili z gorszą prasą od Jamisona i Mo to właśnie odwracanie kota ogonem.

Artest w sumie się pogorszył grając w Lakers i rozgrywa swoje najsłabsze sezonu. W tym sezonie career low w ppg, trb, apg i fg. Bijąc rekordy z zeszłego sezonu. O tym, że former dpoty pozwala na ponad 50% skuteczności przeciwnikom nie wspomnę. Ale przychodził jako borderline allstar po bardzo dobrym sezonie w Houston, gdzie odpadli po g7 z mistrzami z i wątpliwości nie miano z powodów boisków, a poza boiskowych. Mo z kolei przychodził z loteryjnego teamu, gdzie i tak był dopiero trzecim najlepszym graczem i miał taką prasę jak obecnie Collison czy Holiday. Chyba, że znajdziesz jakieś artykuły opisujące go jako powiedźmy dajmy wersję minimum top10 pg(Ron niewkestionowanie był w top10 sf w tamtym momencie).

Co do Pau i Jamison - porównujesz 34 letniego tweenera, którego fani Lakers już w 08(czyli kiedy nie był jeszcze rencistą) uważali za gorszego od Odoma do all-stara w prime, który z samej swojej charakterystyki jest lepszym graczem(tweener bez obrony vs 7-footer z dobrą obroną)? Weź bądźmy poważni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ findek, z tego, co pamiętam : gasol został 'najlepszym wysokim w lidze' dopiero w lakers, a przed lakers był "miętkim fajfusem nienadającym się na lidera nawet w grizzlies", a artest przed-lakersowy był chodzącym problemem i sami lakersfani mieli sporo niepokojów a'propos jego obecności w La. w przypadku lebrona gracze dobrzy, w swoich zespołach wyrózniający się [mo williams, jamison] w cavs po prostu się nie spełnili, z takich czy srakich powodów, ale grunt, że stało się to dopiero w cavs, w praniu wyszło, bo jak przychodzili, to towarzyszyła im całkiem niezła prasa, nie gorsza niż nabytkom lakersowym, wydawali się świetnym uzupełnieniem dla lebrona, podczas gdy temat "artest i gasol obok bryanta" wzbudzał pewne kontrowersje, jak też to będzie wyglądało, bo charaktery, bo jedna piłka, bo kobe to buc, a artest jeszcze większy, a gasol za grzeczny.

 

ergo : twój tekst jest świetnym przykładem antydatowania wartości [ww.] graczy, czyli po polsku : odwracania kota ogonem.

A co do Gasola to fajny w sumie przykład bo wielu ziomków na dwa fronty prubuje grać w tej sprawie, oczywiście ogólnie żeby wyszło tak in - dla Lakers, teraz to niby Gasol sam ciągnie wózek, ale pamiętam jak nazwałęm go tam w jakimś temacie top wysokim to zaraz wyciągnieto memphis i to że z kolesia to mięka faja i wogóle to on się nadaje nie wiadomo do czego, to faktycznie wypada się zdeklarować czy koleś jest soft itd, czy może zawsze był rewelacyjny, już nie mówie o ty co pewnie niektórym przez gardło nie przejdzie ze może Kobas ma pozytywny wpływ na partnerów :)

 

Z Jamisonem to tez trochę cięzko się go czepiać przecież on już jest dośyć mocno leciwy i w sumie to każdy znał jego przywary, nie bede winił Jamesa za to ze zarząd Cavs dał sobie wejść na głowę i zamiast rozsądnie budować ekipę to robili jakies na szybko wymiany żeby "królewicza" zadowolić", jak na tym wyszli każdy wie w sumie sami powinni sobie podziękować.

Artest w sumie się pogorszył grając w Lakers i rozgrywa swoje najsłabsze sezonu. W tym sezonie career low w ppg, trb, apg i fg. Bijąc rekordy z zeszłego sezonu. O tym, że former dpoty pozwala na ponad 50% skuteczności przeciwnikom nie wspomnę. Ale przychodził jako borderline allstar po bardzo dobrym sezonie w Houston, gdzie odpadli po g7 z mistrzami z i wątpliwości nie miano z powodów boisków, a poza boiskowych.

Artest to w trochę marny przykład, ja pamiętam jego mecze jeszcze z Kings jak trzaskał całkiem solidne nr. to przecież jego rola w ekipie w porównaniu z tym co się dzieje teraz w Lakers jest diametralnie różna, zresztą sezon w Rox to ta sama "para kaloszy", tam na niego non stop grali miał wolną rekę odpalał masę rzutów, w sumie to się zresztą zastanawiam czy MitchK nie dał ciała pozyskujac go, bo jakby tak przeanalizować warunki w jakich grał i w jakich przyjdzie mu grać to można by się spodziewać że może to nie wypalić, no może nie nie wypalić ale że nie jest to takim rewelacyjnym posunięciem.

 

Wogóle to ciekawa sytuacja jak warunki kształtują gracza, każdy pamieta Harpera w Clippers poziom no powiedzmy nawet że all stara, błysk itd w Bulls przydatny rols, jasne że do momentu przybycia do Bulls grał w nienajlepszych ekipach, no ale jednak jak się sieka rok rocznie po 20 ptk na mecz to można by pomyśleć że coś mu z tych lat zostanie po przybyciu do Chicago, a w Bulls koleś jak by na nowo karierę rozpoczynał. Ja oczywiście również zdaję sobie sprawę z tego że mniej minut miał inna rola itd. itp. ale on prawie wogóle nie przypominał tego Harpera z Clippers, serio to nawet się zastanawiałem czy gdyby mu Jax powiedział "Ron masz wolna rekę, graj sobie tak jak kiedyś" to czy on byłby wstanie to zrobić, i w sumie z Artestem jest podobnie, nota bene i tu i tu Ron i trener się zgadza :)

 

ps. Kolego @Vasquez z tym "Ojcem Mateuszem" super przykład, niech się śmieje kto chce ale lepiej chyba tego zobrazować się nie da co się stało w Cle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ rappa

"[artest] przychodził jako borderline allstar" - ja bym powiedział, ze bardziej jako borderline psycho-personality.

a "wątpliwości z powodów nie-boiskowych" częstokroć się przekładają na problemy boiskowe, więc trudno jedne od drugich beztrosko abstrahować.

[i nie pisałem, że 'gasol z artestem mieli gorszą prasę']

 

może i mo williams nie przychodził z contendera, ale jak rzucał 9/11, 29 & 12-22, 37 & 7-15, 20 i zapewniał bucks 3 x wygraną z cavsami lebrona [3-1 w rs w 07-08], to wyglądał jak milion dolców i jakoś jego charakterystyka cavsom odpowiadała. to, ze jego strzeleckich umiejętności PÓŹNIEJ nie umieli dostatecznie wyeksponowac nie może zmieniać faktu, ze kiedy przychodził, to był oceniany jako "właściwy człowiek na właściwym miejscu". nie przypominam sobie głosów krytycznych, a tym bardziej negatywistycznych.

 

w 2008 [2 lata przed tradem do cavs] jamison był all starem, a gasol nie był, i co z tego wynika ? w 2009 [rok przed tradem] jamisona nie było w asg, wyłącznie z powodu słabego bilansu wizards. przychodził do cavs jako absolutnie all-star-caliber. to, ze w cavs nie umiano go wykorzystać w lebronocentryzmie, to już inna para kaloszy, chodzi o to, żeby na podstawie epilogu nie dekonstruować prologu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.