Skocz do zawartości

Bryant, jego klasa i miejsce w historii


Jendras

Rekomendowane odpowiedzi

Kobe miał wyjątkowe warunki jeśli chodzi o ilość talentu. Ale nigdy nie miał zespołu dopasowanego do swoich umiejętności. Mam sporo zaległości, jakieś kilka stron, chciałbym to wszystko zebrać do kupy, ale jak czytam takie brednie w wykonaniu takiego usera jak Lorak, to naprawdę mi się odechciewa. Tobie findek też średnio mi się chce odpowiadać, biorąc pod uwagę, jakie bzdurne zarzuty w przeszłości stawiałeś Bryantowi i jak zniknąłeś, kiedy trochę poszperałem i udowodniłem, że nie miałeś racji.

CO to znaczy, że nie miał zespołu dopasowanego do swoich umiejętności ? W jaki sposób tak wszechstronny zawodnik, klasyka na swojej pozycji (mocno wzbogacony archetyp SG, tylko pod względem obrony bez rewelacji) może mieć źle dopasowany zespół ? Miał za dużo piłki, za mało piłki, nie miał miejsca ? Źle dopasowany zespół to może mieć ww. Dirk, który jest dosyć nietypowym przedstawicielem na swojej pozycji czy np. Iverson. Ale Kobe ? Jeszcze się zgodzę, że dobrze dać Lebronowi shooterów, ale to dlatego że jest wyjątkowy przy penetracji i lepiej dać mu rzucać ale, pytam ponownie, Kobe ? Kogo chciałbyś widzieć z nim w zespole i jak dopasowanych ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras z tymi bredniami które wypisują hejterzy Kobstera to byłbym bardzo ostrożny na Twoim miejscu bo uwaga cytat

Kobe miał wyjątkowe warunki jeśli chodzi o ilość talentu. Ale nigdy nie miał zespołu dopasowanego do swoich umiejętności.

Zaczynasz co poniektórych przewyższać :?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bryant nie jest na półce Dirka, nawet jeśli szwab ma lepsze zaawansowane cyferki, to Bryant ma dwa tytuły jako lider, a Dirk żadnego i to nie dlatego, że miał niesamowitego pecha, support LeBrona, właściciela-sknerę, trenerów-idiotów albo zajebiście mocną konkurencję. Produkcja tak, overall nie.

 

Bryant z niedopasowanymi zespołami? Wtf?

 

strona probryantowska nic do tego tematu nie wniosła (poza Koelnerem, który przedstawił interesujący argument, zbliżający Kobe do dawnych gwiazd, ale to samo czyniący z innymi wielkimi zawodnikami z obecnych czasów)

Koelner zaczął od tego, że Kobe ma większą konkurencję, dlatego, że zawodnicy wyżej skaczą i mają dłuższe ręce niż 20 lat temu. Nie wiem czy ten argument jest tak interesujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bryant nie jest na półce Dirka, nawet jeśli szwab ma lepsze zaawansowane cyferki, to Bryant ma dwa tytuły jako lider, a Dirk żadnego i to nie dlatego, że miał niesamowitego pecha, support LeBrona, właściciela-sknerę, trenerów-idiotów albo zajebiście mocną konkurencję. Produkcja tak, overall nie.

 

Kobe jest "greater", ok.

Kobe jest lepszym zawodnikiem - z tym się już nie zgodzę.

 

a w tym temacie cały czas chodzi mi o to drugie.

 

Koelner zaczął od tego, że Kobe ma większą konkurencję, dlatego, że zawodnicy wyżej skaczą i mają dłuższe ręce niż 20 lat temu. Nie wiem czy ten argument jest tak interesujący.

ten nie, ale mi chodziło o to, co zaczęliśmy nazywać "rozwojem scoutingu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://aram.dcmembers.com/personal/spor ... hate-kobe/

 

ktos tu jakies 2 miechy temu podal linka do sondazu wsrod zawodnikow NBA ' najbardziej nie lubiany gracz"

Kobe byl na 4 miejscu

 

co do przytoczenia przezemnie sondazu , to nie moge go teraz znalesc , ale postaram sie w najblizszych dniach podeslac linka

 

Jedyne o co mi chodzi to to ze MJ z wadami ktore niewatpliwie mial jest powszechnie uwazany za top 1

Kobe ze swoimi niewatpliwymi zaletami nie jest i raczej nie bedzie za takowego uwazany

Dalej Kobe jest jednym z mniej lubianych zawodnikow w lidze ( IMO przez jego fake faule)

Byla sytuacja gdzie MJ gral ostatni raz w All star i chciano mi w ramach jego wysokosci Air zeby ktos ustapil mu miejsca , Kobe nawet nie chcial o tym slyszec , MJ wszedl wtedy za Vinca Cartera ktory sam sie do tego zglosil, czy tak postepuje koles ktory jest jakkolwiek ever , IMO nie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynym argumentem o wielkości Bryanta jest ilość pierścieni, nic więcej. Ale kurde on się nie ściga pod tym względem z Horrym. Innego argumentu nie ma żadnego. Jest lepszy od Duncana bo 5>4. Od Lebrona bo 5>0. Od Hakeema bo 5>2. Jeśli Bryant wygra jeszcze dwa razy to będzie lepszy od Jordana bo 7>6?

Co indywidualnie prezentuje? Średną krajową w obronie? Scoring na przeciętnym procencie na poziomie, na którym potrafi się popisać kilku innych graczy? Jedyny argument to równa gra na wysokim poziomie przez dekadę, ale to nigdy nie było poziom 1!!!, conajwyżej top3 z jednym MVP w 2008. Indywidualnie nie można w żaden sposób uzasadnić WYBITNOŚCI Bryanta. Jedyne co ma to 5 pierścieni, ale są zdobyte w grze drużynowej. Horry zdobył więcej pierścieni, to może on jest lepszy od Kobe? Jeśli uznamy, że nawet 3-peat to on był pierwszą opcją to sorry, ale pokażcie mi innego gracza, który był obudowany taki graczami jak Shaq w prime i Gasol w prime.

Bryant miał szczęście, że trafił do LA, największej metropolii obok NY, gdzie można zawsze z łatwością ściagać gwiazdy. Gdyby LBJ był w drafcie wybrany do LA/NY/Chicago/Bostonu to na pewno by już miał swoją dynastię, bo to są miasta do których się ciągnie. A on trafił na zadupie do Cleveland, więc stamtąd spierdolił. Gdyby Bryant został wybrany przez Memphis to by jego kariera wyglądała jak drugi T-Mac czy Iversona. Trafił do Los Angeles Lakers, wymarzonego miejsca dla każdego franchise player.

Uzasadnijcie bez argumentu o pierścieniach zdobytych drużynowo z Gasolem i Shaqiem, tylko na podstawie dokonań indywidualnych dlaczego Bryant ma być uznawany za wybitnego i top. Bo jeśli do LAL teraz trafi CP3 i w trójkę z Gasolem zdobędzie jeszcze 5 pierścieni, ja go dalej będę uznawał za gorszego od MJ, Hakeema czy Shaqa. Co innego jeśli odpierdoli taki sezon jak MJ 89 czy LBJ 09, wtedy to inna sprawa.

Na razie jest to koszykarz z 1 MVP i z 8 piątkami all defensive za niewiadomo co. Dla mnie słaaaaboo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem, że Jordan jest ponad wszystkimi, jest GOAT, to prawda. Ale niech mi ktoś wytłumaczy, czym Bryanta przewyższa Larry Bird, Magic Johnson, Tim Duncan, Hakeem Olajuwon, Shaquille O'Neal itp? Bo dla mnie z nich każdy ma równie wielkie "flaws" jak Kobe, a wybór jednego z nich jest czysto osobistą preferencją. Żaden z nich nie zgromadził jakoś więcej nagród indywidualnych, czy zespołowych, wszyscy mieli solidne wsparcie, wszyscy mieli wspaniałe mecze i mecze tragiczne. Jakoś większość autorytetów zalicza Bryanta do tych największych, buduje on swoją legendę w pewien sposób, a kibice na pewno go zapamiętają obok tych największych. Czemu więc tak wielu odmawia mu tego co jego? Sami przyznajecie, że jest to ikona tych ostatnich 10 lat, a za lat 20 na pewno będzie bardziej pamiętany niż np. dwukrotny MVP Steve Nash. I na pewno łapie się do top 10 ever spokojnie.

 

Ad. A porównanie do Dirka jest ubliżające. Bryantowi nigdy nie zdarzyło się z takim supportem odpaść z GSW na przykład, czy tak jak w tym roku z połamanymi Spurs. Nowitzki ma szczodrego właściciela, co roku lepszy support, co najmniej przyzwoitych trenerów, a jednak często ma problemy z wyjściem z pierwszej rundy. Więc nie przesadzajmy:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem, że Jordan jest ponad wszystkimi, jest GOAT, to prawda. Ale niech mi ktoś wytłumaczy, czym Bryanta przewyższa Larry Bird, Magic Johnson, Tim Duncan, Hakeem Olajuwon, Shaquille O'Neal itp?

A mnie zastanawia czym Jordan przewyższa ich wszystkich ?

 

A jeśli ktoś tak uważa to się pytam jak to zmierzyć ? Chętnie poznam odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystko co tu napisałem na temat tego, że Kobe pod względem produkcji jest na półce Dirka jak najbardziej mogę podeprzeć faktami.

Bardzo bym prosił o parę tych faktów. Jakkolwiek sprowadzanie Kobe'go na półkę Dirka brzmi i tak chciałbym poznać te fakty ,bo możliwe ,że jednak coś konkretnego na poparcie tej hummm tezy(?) masz.

 

edit:

Dla mnie dalej porównania 2 do 4 nie mają większego sensu :roll:

 

I jeszcze jedno chyba najważniejsze - przy wszelakich porównaniach MJ'a do Kobe'go większości nei pasuje to iż Bryant wysupłał 3 pierscionki jako "mało znaczący sidekick Shaqa" i to przekreśla jakiekolwiek porównania ,bo czym jest 6:2 ,a tu proszę Dirk mogący się pochwalić liczbą zero jest na tej półce co Kobe, rozumiem ,że w tym przypadku brak pierścionków nie ma znaczenia tak? A i "nie wątpię" 'gdyby Dirk miał taki backup jak Kobe obecnie ( lub w czasach 3 peatu) to pewnie też by miał tyle ringów ,ale gdybanie to chyba nie ma tu nic do rzeczy?

Wszelkie argumenty jakie podajecie ,które skreślają Kobe'go jako godnego porównań z MJ ( nadmieniane pierścienie zdobyte jako lider) nagle się nie liczą ,gdy tylko chcecie zaniżyć powszechną ocenę o tym przehajpowanym okrutnie zawodniku jakim jest Kobe. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znowu mieszasz aspekty drużynowe z indywidualnymi.

 

poza tym:

po pierwsze - inna sytuacja pod względem tego wszystkiego, co wiąże się z CBA.

po drugie, łatwo tak przyrównać kilkanaście lat gry do kilku sezonów CP czy LeBrona. zobacz lepiej gdzie te wielkie gwiazdy lat '90 były w podobnych momentach karier (nie żeby ilość występów w finałach miała jakiekolwiek znaczenie dla oceny poziomu zawodnika):

 

Malone zagrał w finale dopiero w wieku 33 lat, po 12 sezonach w lidze,

Hakeem przez pierwszych 9 sezonów, aż do wieku 31 lat, raz grał w finale,

Jordan zagrał w finale po 7 sezonach, mając 27 lat,

Barkley po 9, mając 29,

Ewing po 9, mając 31,

Drexler po 7, mając 27,

Robinson po 10, mając 33.

 

gwiazdy '00:

Dirk, po 8, mając 27,

KG po 13, mając 31,

Duncan, po 2, mając 22,

Kobe po 4, mając 21,

LeBron po 4, mając 22,

Wade po 3, mając 24,

Dwight po 5, mając 23,

CP bez finałów, ale na razie ma za sobą 5 sezonów i 24 lata.

 

 

ajajaj Lorak. podałeś trzech graczy (CP3,LeBron,Nash) ja podałem trzech z tamtych lat ,Ty wyskakujesz mi z całą tabelką i bronisz się ,że Ci co grają mogą jeszcze osiągnąć to co oni. a ja napisałem jasno

CP3,LeBron ,Nash mimo swoich zajebistości są w dupie i za 10 lat wszyscy o nich zapomnimy jeśli nic się nie zmieni.

krótko mówiąc - awans do finałów zwykle zajmuje trochę czasu (bo nie zależy tylko od gwiazdy, ale też od tego, jak GM tą gwiazdę obuduje + nieco szczęścia - Nash, Webber), a jeśli dochodziło do niego szybko, to na ogół dzięki sprzyjającym okolicznościom (np. słaby wschód w 2007 - LJ; dojście do dobrej drużyny - Kobe, Duncan; emerytura najgroźniejszego rywala w konferencji - Shaq).

oczywiście ,że jest to złożona rzecz. tylko tutaj wyskakuje argument za Jordanem gdzie byli wcześniej Byki? Kobe na każdym kroku może być deklasowany ,że przyszedł do Lakers i do Shaqa. tylko nikt nie poda tutaj argumentu odnośnie jego wieku, Kobe po high schoolu przyszedł do NBA i w ciągu 2-3 lat był najlepszą drugą opcją w NBA a czasami wstępował w rolę lidera. nie jestem w stanie zrozumieć ,że bycie Lakerem ,granie z Shaqiem ,bycie trenowanym przez Phila spowodowało tą zajebistość a on nie miał swojego udziału.

szczególnie zastanawiające jest olewanie cytowanej przeze mnie wypowiedzi Bastillona.

to nie jest olewający stosunek do jego wypowiedzi ale do jego osoby.

 

 

jeśli chcemy dalej porozmawiać to jego argument można odbić w drugą stronę. wyjaśnij mi jak to możliwe ,że przy trzech graczach ,których wymieniłeś (CP3,LeBron,Nash) i kolejnych ,których podałeś jest możliwe aby MVP był zawodnik ,który jest jednym z najlepszych w Twoich statystkach a nie najlepszym czy też dominującym? czy na to nie ma wpływu zmiana o której dyskutowaliśmy odnośnie scoutingu i ewolucji ligi gdzie pojedynczy zawodnik nie jest w stanie tak zdominować drużyny ,konferencji ,serii czy ligi ponieważ nie jest w stanie? i dlaczego mam umniejszać zasługi KB24 ? idealnie odnalazł się w dzisiejszych realiach i to on cieszy się z MVP.

 

Koelner zaczął od tego, że Kobe ma większą konkurencję, dlatego, że zawodnicy wyżej skaczą i mają dłuższe ręce niż 20 lat temu. Nie wiem czy ten argument jest tak interesujący.

:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jako mało znaczący sidekick Shaqa

 

 

Mało znaczący sidekick ... good one ... :roll:

 

i to przekreśla jakiekolwiek porównania

 

 

Tako rzekła wyrocznia ...

 

bo czym jest 6:2

 

6:5. Chyba, że media stosowały niezwykłą metodę dezinformacji przez ostatnie lata i tylko wmawiali nam, że Kobe zdobył 5 tytułów !

 

A tak przy okazji. Skoro wielu tak nienawidzi Bryanta, a kocha Bullsów dawnych, to ktoś mi powie ile tytułów mają tacy graczy jak Pippen czy Rodman ?

 

Wychodzi wg waszej logiki, że ZERO. A tacy wspaniali gracze to byli. I to dalej mniej niż zły Kobe mający pię ... przepraszam ... dwa marne tytuły, a i tak wywalczone z mega backupem.

 

 

a tu proszę Dirk mogący się pochwalić liczbą zero jest na tej półce co Kobe

 

Kto tak powiedział ? Było gdzieś to ogłoszone ? Spadła tablica z nieba ze świętymi zapiskami to głoszącymi, czy po prostu znowu kolejny hejterski bełkot ?

 

, rozumiem ,że w tym przypadku brak pierścionków nie ma znaczenia tak? A i "nie wątpię" 'gdyby Dirk miał taki backup jak Kobe obecnie ( lub w czasach 3 peatu) to pewnie też by miał tyle ringów ,ale gdybanie to chyba nie ma tu nic do rzeczy?

 

Skoro nie ma to po cholerę gdybasz?

 

Wszelkie argumenty jakie podajecie ,które skreślają Kobe'go jako godnego porównań z MJ ( nadmieniane pierścienie zdobyte jako lider) nagle się nie liczą ,gdy tylko chcecie zaniżyć powszechną ocenę o tym przehajpowanym okrutnie zawodniku jakim jest Kobe.

Aha. Czyli wracamy do punktu wyjścia. Kobe jest be bo ... jest be !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem ten temat i wildze że dyskusja idzie w różne strony, ale chciałem się odnieść do Koelner’a i innych którzy stawiają znak równości między Kobe i MJ.

 

Jeszcze na początku co do samego porównania to oczywiście że można porównywać. MJ to nie Bóg. W zasadzie można porównywać każdego, niektórych się tylko nie powinno. Jeśli chodzi o Kobiego to oczywiście zasłużył sobie na porównanie, tylko najważniejsze jest to, co z tego porównania wyjdzie.

 

Jordan jest bezsprzecznie przez większość uważany jako GOAT, więc zastanawia mnie to czy ci którzy stawiają znak równości są świadomi tego ze nadają wartość Kobiemu jako the best ever na równi z Jordanem.

 

Więc moje pytanie jest takie co takiego osiągnął Kobe żeby mówić o nim the best ever?

 

Michael dominował, zwyciężał, „przewyższał” innych, a Kobe????

 

Najlepsi powinni być po prostu najlepsi, wygrywać, zdobywać najcenniejsze trofea.

 

Jak wiadomo są trzy najważniejsze „rzeczy” , trofea do zdobycia w NBA, a więc

 

Mistrzostwo NBA:

 

MJ 6 Kobe 5

 

MVP Finałów

 

MJ 6 Kobe 2

 

MVP RS NBA

 

MJ 5 Kobe 1

 

 

Więc gdzie jest ta równość????. A po zatym MJ 10 razy król strzelców Kobe 2 razy. Michael zwyciężał, dominował, przewyższał resztę, więc skoro Kobe jest równy to czemu tak bardzo od niego odstaje?? Skoro Kobe jest taki the best to czemu nie potwierdził tego osiągnięciami.????? ( A pozatym MJ 2 razy DPOTY)

 

Na razie Kobe jest daleko za Jordanem i dużo mu jeszcze brakuje, bardzo dużo.

Porównanie do Dirka przemilczę. Może i tak mówią jakieś zaawansowane statystyki, ale ja się na nich nie znam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

argument ze kobe ma wlasciciela ma miasto i super wszystko, jest do dupy. ktos podal ze w ny czy chicago jest rownie latwo sciagnac dobrych graczy ale jakos szczegolnie sie tam nie garna

 

dirk ma wszytsko zeby go obudowac swietnymi pomocnikami. przede wszystkim ma wlasciciela ktory nie szczedzi wogole kasy na zespol. ciagle jakies zmiany, transfery zeby bylo lepiej, a mimo to jest coraz gorzej od 2006. moze to jego jednak wina?

i darujcie sobie argument z gasolem i to ze bez niego bylaby c***nia. ciagle wyciagacie ze ma obok siebie najlepszego wysokiego zarowno teraz jak i wczesniej jak wygrywa tytul. a jordan mial pippena, ktory bez niego prawie sam wszedl do finalu. tego jakos nikt nie wypomina. lakers bez kobego mieli by problem zeby awansowac nawet do 2 rundy

Co innego jeśli odpierdoli taki sezon jak MJ 89 czy LBJ 09, wtedy to inna sprawa.

Na razie jest to koszykarz z 1 MVP i z 8 piątkami all defensive za niewiadomo co. Dla mnie słaaaaboo.

i co im przyszlo z tego ze takie super sezony mieli? misia i tak wtedy nie ugrali

i kobe mialby teraz 3 mvp gdy nie zostaly zmarnowane lata jego prime przez to ze nie mial zadnego wsparcia poza lamarem. gdzie jest teraz reszta gosci z tamtego rosteru? jakie pelnia role?

i jaki sezonu musi "odpierdolic" kobe? jesli indywidualnie przede wszystkim sezon 05-06 i jeszcze nastepny byly wg ciebie slabe to jak ma zagrac kobe w rs zeby cie zaspokoic? w rs kobe nie bedzie juz dawal czadu, dobrze wie ze musi zachowac sily na dlugie po. i od kiedy ma w koncu odpowiednie wsparcie to nie musi dawac z siebie tyle.

poza tym po tobie nie ma sie co spodziewac czego kolwiek pozytywnego odnosnie bryanta:

Ja z kolei mam nadzieję na coś innego. Lakersi w RS zdobędą 1# by następnie w pierwszym meczu PO Gasol odniósł kontuzję i Lakersi wtedy prowadzeni przez Bryanta odpadną z 8#. Ta wizja jest tak piękne, że chyba sam pojadę i złamię Pau nogę. Nawet przed meczem - wtedy tak pięknie by Lakersi zostali sweepnięci 8)

:?:

 

cthulhu chyba nie zrozumiales manhattana :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe. Jeśli tak to my bad ;)

 

Ja już po prostu jak widzę te komentarze, nawet ironiczne od fanów Lakers, to mnie krew zalewa, bo takiego stronniczego pi****lenia dawno nie słyszałem.

 

Szczególnie denerwujące jest odbrązawianie Jordana i gnojenie Kobego.

 

Żeby nie było Matek - nie jestem po waszej stronie ;) Bo nie jestem miłośnikiem Kobego. Jordana zresztą też nie. Niemniej jakichś w miarę obiektywny być potrafię i jakiekolwiek umniejszanie lub wyolbrzymianie zasług, któregokolwiek z nich, zwłaszcza przez osoby które podpierają się tylko gównowartymi statystykami i własnymi preferencjami, działa na mnie jak płachta na byka.

 

A już szczegółnie ślepe hejterstwo w imię nie wiadomo czeog.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem ten temat i wildze że dyskusja idzie w różne strony, ale chciałem się odnieść do Koelner’a i innych którzy stawiają znak równości między Kobe i MJ.

 

Jeszcze na początku co do samego porównania to oczywiście że można porównywać. MJ to nie Bóg. W zasadzie można porównywać każdego, niektórych się tylko nie powinno. Jeśli chodzi o Kobiego to oczywiście zasłużył sobie na porównanie, tylko najważniejsze jest to, co z tego porównania wyjdzie.

 

Jordan jest bezsprzecznie przez większość uważany jako GOAT, więc zastanawia mnie to czy ci którzy stawiają znak równości są świadomi tego ze nadają wartość Kobiemu jako the best ever na równi z Jordanem.

 

Więc moje pytanie jest takie co takiego osiągnął Kobe żeby mówić o nim the best ever?

 

Michael dominował, zwyciężał, „przewyższał” innych, a Kobe????

 

Najlepsi powinni być po prostu najlepsi, wygrywać, zdobywać najcenniejsze trofea.

 

Jak wiadomo są trzy najważniejsze „rzeczy” , trofea do zdobycia w NBA, a więc

 

Mistrzostwo NBA:

 

MJ 6 Kobe 5

 

MVP Finałów

 

MJ 6 Kobe 2

 

MVP RS NBA

 

MJ 5 Kobe 1

 

 

Więc gdzie jest ta równość????. A po zatym MJ 10 razy król strzelców Kobe 2 razy. Michael zwyciężał, dominował, przewyższał resztę, więc skoro Kobe jest równy to czemu tak bardzo od niego odstaje?? Skoro Kobe jest taki the best to czemu nie potwierdził tego osiągnięciami.????? ( A pozatym MJ 2 razy DPOTY)

 

Na razie Kobe jest daleko za Jordanem i dużo mu jeszcze brakuje, bardzo dużo.

Porównanie do Dirka przemilczę. Może i tak mówią jakieś zaawansowane statystyki, ale ja się na nich nie znam :D

To plus ostatnie posty Reapera i temat można zamknąc proponuje wszystkim, którzy równanją KB do best ever przeczytają, przemyślą i możemy już sobie darowac te porównania bo wszystko przemawia za MJ-em no po prostu wszystko nawet nie patrząc na statystyki jakiekolwiek gołym okiem widac jak MJ dominował i zdominował swoją epokę w ataku w obronie w zaangażowaniu no we wszystkim, więc już proszę was kończcie waśc wstydzu sobie oszczędzcie.

 

Co do gdybania, że gdyby KB trafił jak T-mac czy Allen to bez sensu bo tak nie było i nikt nie wie co by było gdyby... :)

 

Porównania KB do Dirka przemilczę bo każdemu się zdarza taką głupotę palnąc :)

 

Porównania Dirka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

argument ze kobe ma wlasciciela ma miasto i super wszystko, jest do dupy. ktos podal ze w ny czy chicago jest rownie latwo sciagnac dobrych graczy ale jakos szczegolnie sie tam nie garna

NY nie mają franchise playera, wokół którego można budować mistrzowską drużynę od czasów Ewinga. Z kolei Chicago ma dopiero od dwóch lat Rose i teraz powoli, acz konsekwentnie go obudowywują. Daj im jeszcze ze 3 lata i bedzie tam latac 3 all-starów i będą głównym contenderem wschodu obok Miami i ew wspomnianego NY, jeśli tam powstanie drugie trio.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy porównaniach do MJa większość zawodników wypada blado. Dlatego najlepszym moim zdaniem jest podciągając pod tytuł tematu dyskusję o Kobe jako najlepszym Jeziorowcu w historii i najlepszym graczu dekady. I dla mnie te dwa tytuły w zupełności wystarczą. Bo przecież MJ był tylko jeden jedyny i nie widać zawodnika a i liga na to nie pozwala by zdominował ja w niedługim czasie ktoś tak jak "Air".

 

Także proponuje zmienić tor dyskusji na najlepszy Jeziorowiec w historii i najlepszy gracz dekady.

 

Powinno to wzbogacić i uatrakcyjnić dyskusję, a przede wszystkim odwieść od tych chorych tez i porównań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.