Skocz do zawartości

NBA Finals - LA Lakers vs Boston Celtics


Kubbas

Kto?  

81 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto?



Rekomendowane odpowiedzi

Czyli powtórka z rozrywki. Będzie zemsta?

 

Boston -

 

Na początku serii z Magic wyglądali kurewsko mocno, dosłownie nie do pokonania, obrona znowu chyba na poziomie top ever, pomoc z każdej strony od każdego, kto by nie wchodził na boisko świetnie bronił, rotował, pomagał, wszyscy wysoka energia. W ofensywie wiadomo Rondo wybiera sobie a to temu podam piłę a to temu, wszyscy mają możliwości oprócz Perka w ataku, + explosivness Rondo.

 

No tak nie do pokonania, nie do zdarcia sratata a tu nagle Magic wyszli na pełnej mobilizacji w Game 5 w Bostonie i okazało się jak to fajnie Marc Jackson ujął trochę jak w Rocky 4, po kilku rundach okazało się nagle, że Drago, Boston, krwawi i też jest do pokonania. Bałem się Bostonu strasznie przed tymi spotkaniami wygranymi przez Magic gdzie pokazali, że można z nimi grać. Ale nadal jest ciężko trzeba będzie od nas w c*** konsekwencji w ataku aby ich pokonać, w obronie to samo.

 

Boston jest bardzo długi, chyba jeszcze tak długiej drużyny nie spotkalismy w tych PO, i to na pewno będzie ważne, jak na razie to była nasza największa przewaga jako drużyny. Boston może skutecznie ograniczać naszych podkoszowych, na pewno zdrowie KG będzie w c*** ważne.

 

Lakers -

 

Jak na razie wyglądamy na dobrze zbilansowanych, przydałoby się więcej Odoma, zwłaszcza na wyjeździe. Spodziewam się też, że Phil będzie od czasu do czasu posyłał Sashe na Allen'a, a jak Ronowi nie będzie siedziało, to będzie go dawał także aby rozciągnąć obronę Bostonu, nie zdziwiłbym się jakbyśmy wrócili do line-upu z 08, który tak ładnie pracował z Sashą na SG i KB na SF. Na pewno Fisher vs Ray ciekawe tylko czy Phil po tak dobrej defensywie Fishera na Nashu nie będzie chciał go na Rondo, ale znowu lepszy match up Kobe ma na Rondo. Więc raczej to jest mało prawdopodobne. Fisher musi atakować Rondo w ataku, aby on sam nie był tak agresywny w ataku Bostonu. Fisher pokazał w tych PO, że potrafi też penetrować od czasu do czasu i tego się też spodziewam.

 

Kobe, musi grać tak jak z Suns, proste, jak będzie wyglądał tak samo jak w serii z Suns w sensie zdrowia to jestem o to spokojny. Cały sezon mówiłem, że to on jest najlepszy na świecie, oczywiście tak jak w zeszłym sezonie wszyscy do playoffs mówili o LBJ jako tym najlepszym a po PO znowu wrócili oni jak i media do KB.

 

Gasol wyglądał dzisiaj jakoś dziwnie tak jakby Amundson i Lopez + Amare zaszli mu za skóre fizycznością, mam nadzieję, że pokaże twardszą stronę niż w 08. Oby ta półdycha mu wpadała.

 

 

Tempo. Tempo jest dobre dla obu drużyn, to jest właśnie bardzo ciekawe, i jestem ciekaw jak ta seria będzie wyglądać z tego względu. Lakers zwalniali z Suns, Thunder, Jazz, to samo robili Celtics choćby z Magic i Cavs, serii z Heat się nie przyglądałem, tylko teraz właśnie spodziewałbym się Rondo podkręcającego tempo gry, bo jak Celtics mają możliwości grając szybciej, tak my nie mamy za bardzo.

 

Klucz Celtics - Rondo i skuteczność Raya, defensywa na KB

 

Klucz Lakers - Gasol&Kobe, skuteczność Ron'a z dystansu, gra Odoma i zatrzymanie Rondo, tego, że Ron da radę z PP jestem raczej pewien

 

Będę niepoprawnym optymistą i obstawiam Lakers w 6. Trzeba urwać mecz w Bostonie i zemścić się za 08, nie wierzę w to, że KB pozwoli nam te finały przegrać.

 

Can I get excited?

 

btw

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak.

 

Lakers są dużo lepsi niż w 2008 roku, Celtics słabsi niż w 2008 roku.

 

Teraz celtowie będą mieli przed sobą prawdziwego centra, SF i pomoc z ławki.

 

Wiem, że mecze w regularze gówno pokazują, ale pragnąłbym zwrócić uwagę na fakt, że od finałów 2008 roku, gdy Lakers mieli Bynuma i Arizę/Artesta Celtics wygrali tylko raz. Trzykrotnie wygrywali Lakers.

 

Oczywiście to RS, ale jednak daje pewne wyobrażenie, że Bostończykom wcale nie jest tak łatwo z graczami z Hollywood.

 

Teraz Kobe nie będzie musiał myśleć czy odpuścić Allena, czy Pierce'a jak w 2008 roku, bo ma Artesta. On został tutaj po to sprowadzony by ograniczać takich masywnych, wolnych SF. I wg mnie tu będzie jeden z kluczy do zwycięstwa.

 

Oczywiście Celtics są bardzo dobrze poukładani i mają klasę, ale tak jak mówiłem jeszcze w trakcie serii z Magic. Przycisnąć ich i się zaczynają gubić. To nie ekipa z 2008 roku.

 

Jeśli Bynum będzie zdrowy i wytrwa te conajmniej 25 min. w niezłej formie to będzie dobrze.

 

Jakie jeszcze obserwacje ?

 

Mimo wszystko takie, że u Celtów widać wiek. Od g4-g5 momemntami widać było oddychanie rękawami. W g6 sądzę, że byłby to bardziej zryw, który był wymuszony koniecznością zakończenia serii w swojej hali. I jak się okazuje Rondo teżmożna zatrzymać.

 

U Lakersów z kolei jeśli Artestowi nie siadzie, bądź ławka nie da pomocy to też może być kicha. Celtics to nie Suns, żeby pod koszem dal się tak ustawiać. Tu będzie potrzebna naprawdę agresywna gra Gasola i Bynuma.

 

Ogólnie to można powiedzieć, że z każdym meczem finałów konferencji wydawało się, że Celci słabli, a Lakers się rozkręcali, tak więc tu widzę dla obu receptę na zwycięstwo.

 

Celtowie muszą szybko skończyć serię, podczas gdy Lakers mogą sobie prędzej pozwolić na wpadkę.

 

CO ciekawe obie ekipy są najlepiej grającymi na wyjeździe, jednak Celtowie u siebie przegrywali już kilkakrotnie, podczas gdy Staples Center jest niezdobyte.

 

Jeśli Bryant utrzyma do tego taką formę to gracze z Bostonu będą mieli potworne problemy z jego powstrzymywaniem.

 

Nie bez znaczenia będzie tu HCA i fakt, że mamy tutaj system 2-3-2. Naprawdę wbrew pozorom ciężko jest wygrać 3 mecze u siebie pod rząd. Tymbardziej, że Lakers nie przegrali już od baaaaaardzo długiego czasu więcej niż 2 meczy pod rząd.

 

I niech nikogo nie zwiodą pozorne męczarnie Lakers z Suns, czy OKC. Te ekipy postawiły wysoko poprzeczkę, poprzec serce i zaangażowanie. I dodatkowo niesamowitą kondycję, szybkość i dyspozycję strzelecką (zwłaszcza Suns). Jeziorowcom bardziej leżą drużyny grające wolniej. Jak Celtics własnie.

 

POdsumowując trafiają na siebie dwie godne ekipy. Najlepsze ostatnimi laty w NBA. Dla Lakers to być może poczatek dynastii, dla Celtów ostatnia szansa na wygranie mistrzostwa. Tym razem tym drugim będzie dużo, dużo ciężej bo mają zdecydowanie bardziej kompletnego rywala i nie posiadają atutu własnej hali, jednak sercem i ambicją można wiele nadrobić i tu widzę siłę Celtów, plus oczywiście dobra obrona (ale dużo lepsza niż z Magic - jeśli idzie o całąserię) i organizacja gry. Z drugiej strony jeśli o Lakers chodzi to jeśli Artest będzie trafiał jak w ostatnim meczu z Suns i ławka dorzuci swoje, a reszta będzie grała na swoim dobrym poziomie to nie widzę mozliwości wyjścia z tej konfrontacji bez obrony tytułu. Kobe do tego nie dopuści. Dlatego stawiam na 4-2 dla Lakers, jeśli wszystko zaskoczy. Jeśli zdarzą się potknięcia to będziemy świadkami 7 meczy i loterii z lekkim wskazaniem na Lakers. Tak jak w 2008 roku karty rozdawali Celtowie i to od nich zależała ta rywalizacja, tak teraz wg mnie role się odwracają i to błędy Lakers zadecydują o ich ewentualnym sukcesie/porażce.

 

Oczywiście mogę się mylić, ale tak wyglądają moje przewidywania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boston musi ograniczyc Kobego. Nie ma innego wyjscia. On - w przeciwienstwie do LeBrona naprawde umie rzucac i dlatego jest duzo grozniejszy. Trzeba go ograniczyc, bo to juz nie seria z Miami, gdzie Wade sobie rzucal po 30ppg, a jego druzyna mimo to przegrywala. Zadnego Lakersa nie mozna zostawic na wolnej pozycji. Piercea czeka naprawde ciezkie zadanie, jesli dostanie role krycia Bryanta w obronie. W defensywie biegac za Kobem, w ofensywie przepychac sie z Artestem. k****, to brzmi jak jakis koszmar. Ray Allen z Kobem nie da rady, natowmiast Tony Allen moze byc naszym asem z rekawa. Juz nie moge sie doczekac, jaka opcje zagramy, choc przypuszczam ze bedziemy probowac wszystkich.

 

No i jest jeszcze Gasol. Przy gasolu juz nie bede wymagal od KG 20ppg, ale zeby ograniczyl Gasola na 15 ppg i powinno byc dobrze. Gasolina ma taki arsenal zagran podkoszowych, ze podejrzewam, ze Sheed bedzie lepszy opcja w obronie niz KG. Gasol na te wade, ze nie lubi "sie brudzic". Dlatego Sheed powinien "get phisical" i obijac sie z Pau od samego poczatku. Niech nieslubny syn Phila Jacksona czuje sie uncomfortable.

 

Stawiam oczywiscie na Boston (w 7), bo wierze w defensywe Celtics. Defensywe zaprawiona Wadem, Jamesem i Shaqiem, Howardem i Nelsonem, zaprawiona w kryciu 1on1 w kryciu rzucajacych za trzy i Drwaltow na low post. Tutaj upatruje przewagi Celtics, bo z calym szacunkiem dla dotychczasowych rywali jeziorakow, ale takiej defensywy jak ta Bostonu Lakers jeszcze w tych PO nie widzieli. Ani wysocy, ani obwodowi. Licze, ze Boston urwie jeden game w LA, bo dla nas w sumie nie ma znaczenia gdzie gramy. Mimo to stawiam raczej na 7 game series.

 

k**** juz nie moge sie doczekac jak zmielimy te Zolta Sraczke po raz kolejny, hahahahahah HAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAA :twisted: (Nie bierzcie mi tego za zle, caly sezon sie powstrzymywalem. Teraz nadszedl moj czas) :lol:

 

Zycze wszystkim 7 game series, w c*** dogrywek, nieprzespanych nocy i niech wygra lepszy. Let's get this shit rollin :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawiam oczywiscie na Boston (w 7), bo wierze w defensywe Celtics. Defensywe zaprawiona Wadem, Jamesem i Shaqiem, Howardem i Nelsonem, zaprawiona w kryciu 1on1 w kryciu rzucajacych za trzy i Drwaltow na low post. Tutaj upatruje przewagi Celtics, bo z calym szacunkiem dla dotychczasowych rywali jeziorakow, ale takiej defensywy jak ta Bostonu Lakers jeszcze w tych PO nie widzieli. Ani wysocy, ani obwodowi.

 

 

 

Ciężko się z tym nie zgodzić bo masz rację, ale z drugiej strony umówmy się - Celtics także nie widzieli takiej defensywy jak tej, która ich czeka w meczu z Lakers.

 

Garnett nie grał miazgi, a miał w sumie dość przeciętnych rywali, a teraz dostanie Gasola/Odoma.

 

Piercowi nie idzie granie z zawodnikami jego rozmiarów, a Artest jest jeszcze masywniejszy.

 

A do tego trzeba jeszce upilnować Kobego.

 

Umówmy się. Obrona Celtów nei jest taka jak w 2008 roku, co pokazali Magic przyciskając ekipę z Bostonu.

 

Poza tym pełna zgoda, z tym że Lakers nie mieli jakichś mega rywali. OKC to dizeciaki, Jazz i Suns bez odpowiedzi w strefie podkoszowej. Pełna zgoda, aczkowliek kondycyjnie, szybkościowo i co najważniejsze - ambicjonalnie Suns z OKC postawilli wysoko poprzeczkę, a to też bardzo dużo znaczy.

 

Z drugiej strony jednak tak pomyślmy czy Celtics mieli taką dużo trudniejszą przeprawę ? Heat to płotki, Z Cavsamki się idealnie match-upowali, a Magic nie stawili się w pierwszych 3 meczach co ustawiło serię, a gdy przycisęłi to gra Celtów tak różowo nie wyglądała. Ponadto każdy z ich przeciwników był drużyną jednego lidera - Wade, Howard, James i reszty, która jak przychodzi co do czego to nie wie co robić. Z Lakersami to już będzie inna para kaloszy. Masz Bynuma,Gasola, Artesta, Bryanta, Odoma i jak się okazuje w tych PO Fishera. Żadnego nie możesz zostawić samego sobie bo może ci spierzpyć dzień.

 

Także nie zauważyłem by postawiono Celtom defensywnie jakoś wybitnie wysoko poprzeczkę, dlatego te finały bedą bardzo ciekawe bo poznamy prawdziwą wartość obu drużyn.

 

Do obu mam wielki szacunek i nie mogę się doczekać tej rywalizacji.

 

 

k**** juz nie moge sie doczekac jak zmielimy te Zolta Sraczke po raz kolejny, hahahahahah HAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAA :twisted: (Nie bierzcie mi tego za zle, caly sezon sie powstrzymywalem. Teraz nadszedl moj czas) :lol:

 

 

Żebyś się nie zdziwił ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, zachwycony to nie jestem, bo wolałbym mimo wszystko coś "świeżego" w finale, no ale obecnie takie dwie drużyny są najlepsze i nie ma co marudzić.

 

Prawdę powiedziawszy kibicować będę Lakers. Nie dlatego, że darzę ich jakąś wybitną sympatią ( :lol: ) ale Kobe gra w tych PO taki kosmos że szkoda gadać, reszta zespołu naprzemiennie go wspiera że szkoda by było, aby te wszystkie w cudaczny sposób urwane g5 itd poszły na marne. Poza tym jak słyszę wypowiedzi Pierce'a o tym, że już czują tytuł, że wiedzą jak się wygrywa to odliczam tylko dni do momentu kiedy znów ogłosi się najlepszym koszykarzem ever. Chętnie zobaczę jak ktoś mu uciera nosa.

 

Rajon - Fisher - przewaga Celtics, nie ma co się wydurniać i gadać o tym, że Rondo jest 5x młodszy itd, zajeździ go na śmierć i będzie trzeba zmieniać krycie, bo Derek sobie na 100% nie poradzi. No chyba że Rondo sam się wyłączy (w co nie wierzę) wtedy przesuwanie Bryanta na krycie nie będzie potrzebne.

 

Allen - Kobe - bez komentarza.

 

Ron - Najlepszy Koszykarz Świata - tutaj nawet trudno wskazywać kto lepszy, kto gorszy bo mają całkowicie inne zadania w zespole. Ale tak na 99% Artest zamknie Pierce'a tak, że ten będzie rzucał po 10 punktów na spotkanie przy skuteczności 30%. Pierce z kolei pójdzie pewnie bronić Bryanta, a ten go rozjedzie totalnie.

 

Gasoft - KG - Pau trochę zniknął w serii z Suns przeciwko atletycznemu przeciwnikowi. KG niby warunki ma aby ładować się pod kosz i zrobić mu z dupy jesień średniowiecza, ale jak pokazały te po, woli sobie jumperkować i grać jak najdalej od kosza, więc postawię tu na remis. W drugą stronę będzie to działało pewnie tak samo i Gasol skupi się na grze na półdystansie, bo łatwo przebić przez KG i stojącego obok Tanka Perkinsa mu nie będzie. A jak będzie próbował, to go ktoś pewnie sprowadzi do parteru i Pau grzecznie wróci na półdystans.

 

Perkins - Bynum - Endrju ma wieczne problemy ze zdrowiem, trudno go w ogóle oceniać, bo prawie nie gra. Zamiatać podkoszową masą Celtów na pewno nie będzie, ale i sam Perkins za dużego repertuaru ofensywnego też nie ma, więc nawet gdyby chciał to Lakers dużych szkód nie wyrządzi.

 

ławki - z jednej strony Odomy, atletyczne Shannony, z drugiej Shity i Tony Alleny i porąbańce pokroju Nate'a, którzy niewiadomo kiedy eksplodują. Chyba lekka przewaga Celtics ... Prawdę powiedziawszy jeśli chodzi o krycie to wejścia z ławki mogą być tu kluczowe, ale nie mam bladego pojęcia, kto tu może okazać się asem w rękawie, bo wszyscy z ławek po obu stronach grają dosyć himerycznie.

 

Anyway, Lakers w 6.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się. Obrona Celtów nei jest taka jak w 2008 roku, co pokazali Magic przyciskając ekipę z Bostonu.

A co to Magic sa, jakies popierdolki? To ma byc argument, ze Boston 2008 > Boston 2010, bo jak Magic ich przycisneli to Celci przegrali dwa mecze? Przeciez w 2008 Celtics notorycznie przegrywali 3 games w Atlancie, 3 games 3 Cleveland, z Detroit nawet u siebie. Tego nie bierzesz pod uwage...

 

I wedlug mnie troche niedoceniasz dotychczasowych rywali Bostonu. Heat byli o krok od urwania game 3 u siebie. O Magic i Cavs - dwoch najlepszych ekipach RS juz nie wspominam. To Celtics sprawili, ze te ekipy wygladaly przecietnie, bo nie byly przecietne.

 

Także nie zauważyłem by postawiono Celtom defensywnie jakoś wybitnie wysoko poprzeczkę, dlatego te finały bedą bardzo ciekawe bo poznamy prawdziwą wartość obu drużyn.

Oj mylisz sie. Cavs zagrali swietna obrone. Z wyjatkiem game 5. Takze Orlando z Dwightem powiedzialbym, ze nie gra gorszej obrony od dzisiejszych Lakersow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Umówmy się. Obrona Celtów nei jest taka jak w 2008 roku, co pokazali Magic przyciskając ekipę z Bostonu.

A co to Magic sa, jakies popierdolki?
Broń boże. Sam ich broniłem i podziwiałem za g4 i g5. Ale umówmy się. Przesli kompletnie obok pierwszych 3 meczy nie stawiając praktycznie żadnego oporu.

 

To ma byc argument, ze Boston 2008 > Boston 2010, bo jak Magic ich przycisneli to Celci przegrali dwa mecze?

 

To jeden z wielu argumentów składów, które dają tezę, że Boston 2008 był lepszy MOIM, SUBIEKTYWNYM zdaniem.

 

Przeciez w 2008 Celtics notorycznie przegrywali 3 games w Atlancie, 3 games 3 Cleveland, z Detroit nawet u siebie. Tego nie bierzesz pod uwage...

 

Biorę.

 

 

I wedlug mnie troche niedoceniasz dotychczasowych rywali Bostonu.

 

Nie ma takiej opcji. Po prostu nie jestem fanem jak Ty i emocjonalnie do tego nie podchodzę ;)

 

Stwierdzam po prostu, że Heat to byli pionki, Cavsów rozwalono match-upami, a Magic przegrali przez własną głupotę nie stawiając sie w pierwszych 3 meczach, bo potencjał kadrowy mają wg mnie większy (ale to nie dyskusja na ten temat.)

 

Heat byli o krok od urwania game 3 u siebie. O Magic i Cavs - dwoch najlepszych ekipach RS juz nie wspominam. To Celtics sprawili, ze te ekipy wygladaly przecietnie, bo nie byly przecietne.

 

Sam mówiłeś i przyznałem Ci rację, że RS to RS, a PO to PO. Teraz zmieniasz zdanie ? ;)

 

Jak Lakers grają to mozna w dupę sobie regulara wsadzić, a jak Celtics to już nie ? Coś kręcicie kolego ;)

 

 

Także nie zauważyłem by postawiono Celtom defensywnie jakoś wybitnie wysoko poprzeczkę, dlatego te finały bedą bardzo ciekawe bo poznamy prawdziwą wartość obu drużyn.

Oj mylisz sie. Cavs zagrali swietna obrone. Z wyjatkiem game 5. Takze Orlando z Dwightem powiedzialbym, ze nie gra gorszej obrony od dzisiejszych Lakersow.
Cavs mogli się starać, ale do obrony świetnej to im lat świetlnych brakuje.

A jeśli dla Ciebie Orlando z Howardem to nie gorsza defensywa od tej Lakersowej to jak tu mamy rozmawiać ? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry, mocny finał. Dwie bardzo dobre, doświadczone i silne drużyny, które sporo przeszły po drodze. Chciałem tutaj widzieć Shaqa, ale jak pokazało życie, Cavs to nie była ta półka. A jak nie oni, to właśnie finał LAL-BOS sobie upatrzyłem. Możliwe, że to ostatnia taka okazja dla Bostonu. Mamy 3-ci rok od ich rebuildingu i w sumie byłoby żal, gdyby w tym czasie doszło tylko do jednego ich starcia w finale z LAL. A przynajmniej ja bym miał taki niedosyt. Szkoda, że rok temu nie było KG. Trzeba przyznać, że Celtów wzorowo zbudowano w koncepcji "tu i teraz". To ich czas, dobrze że go wykorzystują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam tak czysto subiektywnie. Po prostu widzę, że ich obronę jeśli się przyciśnie to robi czasami wręcz poste błędy. Dodatkowo Garnett jest słabszy, a to bardzo ważne ogniow Celtics. Ławka też jest węższa i uboższa moim zdaneim (choć wtedy też fajerwerków nie było).

 

Big Trio jest 2 lata starsze io to czasami aż nadto widać. Jak Magic ich przycisnęli w g4 i g5 to zbyt rześko Pierce nie wyglądał.

Ale wez pod uwage, ze wtedy Rondo byl o kilka poziomow gorszym graczem. Tak samo Big Baby i Tony Allen. Dzisiaj dochodzi jeszcze Sheed, ktory moim zdaniem > Leon Powe.

 

Powiem tak.

 

Czysto koszykarskimi umiejętnościami Rondo jest lepszy. Czy o kilka klas to nie wiem, ale jest.

Niemniej dalej ma wahania formy i potrafi zniknąć, przez co wg mnie jeszcze do stawiania go z najlepszymi trochę brakuje. Jest młody jednak. Trochę pokory, doświadczenia i treningu i będzie pierwsza klasa.

Co nie zmienia faktu, że na tej pozycji Celtics mają zdecydowaną przewagę. Niemniej nie niedoceniałbym Fishera z jego doświadczeniem.

 

A co do Big Baby i Tonyego Allena ... wiem, że jesteś fanem, ale trochę zdrowego rozsądku nie zaszkodzi ;)

 

Davis ma niezłe PO, ale to dalej uzupełnienie składu niż jakichś factor. A te kilka klas w górę to zdecydowanie przesada. Coś tam się podciągnał i wyszło mu parę serii. To trochę taki S.Brown z Lakers. Cazasem fajniezaskoczy i coś pogra, ale ogólnie to uzupełnienie składu i tyle. Może trochę w ciut większym stopniu. Tony Allen to samo. Potrafi zagrać nieźle, albo cholernie beznadziejnie. Jak mu wyjdzie to jest przydatny, jak nie to się na nim psy wiesza. Ale ogólnie jakieś to tam wsparcie z ławki jest. Taki trochę Walton z Lakers, tylko inne atrybuty. Niby bez rewelacji, czasem coś spieprzy, ale że ogólnie ławki słabe to jest to zawodnik na plus.

 

Sheed to na pewno plus w porównaniu z Powe, ale czy ażtak wielki ? Jak mu jeszcze siedzi to jest to jakieś wsparcie. Problem w tym, że jak nie to jest cholernie nieprzydatny. Zdecydowanie nie jest to 6th man jak Posey. Tamten to był prawdziwy atut Celtics, którego dziś jednak nie mają.

 

Jeśli jednak uważasz, że T. Allen,Davis i Wallace to więcej niż gorsza dyspozycja Pierce'a,Garnetta i brak Poseya, to masz do tego prawo. Wg mnie nie :)

 

Powiem tak. Znowu czysto subiektywnie, bo inaczej się nie da.

Cytatu nie pamiętam, ale jestem gotów uwierzyć, że był.

To cytat Kobego w szatni po game 5. Mozna znalezc na youtube. Jak wiesz game 7 juz nie bylo.

G7 nie było i jak powiedziałem, byłem gotów uwierzyć.

Poza tym jakoś nie kręci mnie oglądanie wypowiedzi sprzed dwóch lat. To było wtedy. Teraz jest teraz. Jeśli Celtowie przegrają to przynajmniej filmik i naśmiewanie się z Kobego z 2008 roku zostanie ;)

Jesli jednak wygrają to przyznam, że się pomyliłem i Ci pogratuluję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się. Obrona Celtów nei jest taka jak w 2008 roku, co pokazali Magic przyciskając ekipę z Bostonu.

A co to Magic sa, jakies popierdolki?

Broń boże. Sam ich broniłem i podziwiałem za g4 i g5. Ale umówmy się. Przesli kompletnie obok pierwszych 3 meczy nie stawiając praktycznie żadnego oporu.

Dyskusyjne. Pierwsze dwa mecze byly na styku. Bodajze +3, +4. Dopiero game 3 boston wygral +23.

 

To ma byc argument, ze Boston 2008 > Boston 2010, bo jak Magic ich przycisneli to Celci przegrali dwa mecze?

To jeden z wielu argumentów składów, które dają tezę, że Boston 2008 był lepszy MOIM, SUBIEKTYWNYM zdaniem.

Aha. ok.

 

I wedlug mnie troche niedoceniasz dotychczasowych rywali Bostonu.

Nie ma takiej opcji. Po prostu nie jestem fanem jak Ty i emocjonalnie do tego nie podchodzę ;)

8)

 

Stwierdzam po prostu, że Heat to byli pionki, Cavsów rozwalono match-upami, a Magic przegrali przez własną głupotę nie stawiając sie w pierwszych 3 meczach, bo potencjał kadrowy mają wg mnie większy (ale to nie dyskusja na ten temat.)

Heat pionki ? Pionki konczacy RS 13 czy 14 winami z rzedu? AlonzoM sie gdzies tam przewraca :lol:

 

Heat byli o krok od urwania game 3 u siebie. O Magic i Cavs - dwoch najlepszych ekipach RS juz nie wspominam. To Celtics sprawili, ze te ekipy wygladaly przecietnie, bo nie byly przecietne.

 

Sam mówiłeś i przyznałem Ci rację, że RS to RS, a PO to PO. Teraz zmieniasz zdanie ? ;)

Uffff. RS-Performance jest tutaj w przypadku Bostonu niemiarodajny, bo Boston mial inne proirytety niz HCA. Miedzy innymi zdrowie. W przypadku Magic i Cavs nie mozna argumentu swietnej gry w RS calkowicie pominac.

 

Jak Lakers grają to mozna w dupę sobie regulara wsadzić, a jak Celtics to już nie ? Coś kręcicie kolego ;)

Nie chodzi o Lakers, tylko o Celtics. Celtics grali RS na jednej nodze, bo liczylo sie zdrowie i oszczedzanie sil. W koncu veteran team. Lakersi nie mieli tak jednoznacznie sformulowanej strategii na RS jak Boston.

 

Cavs mogli się starać, ale do obrony świetnej to im lat świetlnych brakuje.

A jeśli dla Ciebie Orlando z Howardem to nie gorsza defensywa od tej Lakersowej to jak tu mamy rozmawiać ? ;)

No tak uwazam. Moze faktycznei jestem troche zaslepiony tym haterstwem 8)

 

Ktos jeszcze obok mnie uwaza, ze poziom obrony Magic 2010 jest porownywalny z poziomem obrony Lakers 2010 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stwierdzam po prostu, że Heat to byli pionki, Cavsów rozwalono match-upami, a Magic przegrali przez własną głupotę nie stawiając sie w pierwszych 3 meczach, bo potencjał kadrowy mają wg mnie większy (ale to nie dyskusja na ten temat.)

Heat pionki ? Pionki konczacy RS 13 czy 14 winami z rzedu? AlonzoM sie gdzies tam przewraca :lol:

 

Tak. Pionki. Jak już ustaliliśmy RS można sobie wsadzić ;)

 

Jak Lakers grają to mozna w dupę sobie regulara wsadzić, a jak Celtics to już nie ? Coś kręcicie kolego ;)

Nie chodzi o Lakers, tylko o Celtics. Celtics grali RS na jednej nodze, bo liczylo sie zdrowie i oszczedzanie sil. W koncu veteran team. Lakersi nie mieli tak jednoznacznie sformulowanej strategii na RS jak Boston.

 

Nie ? A co już zapomniałeś jak co drugi tam u u nich miał kontuzje ? Lakers też byli przetrzebieni i liczyło się dla nich przede wszystkim zdrwoie. Bryant samo, co dziwne jak na niego, odpuścił kilka meczów, żeby się podleczyć.

 

Nie możesz patrzeć na ligę tylko przez pryzmat Celtów ;)

 

 

Cavs mogli się starać, ale do obrony świetnej to im lat świetlnych brakuje.

A jeśli dla Ciebie Orlando z Howardem to nie gorsza defensywa od tej Lakersowej to jak tu mamy rozmawiać ? ;)

No tak uwazam. Moze faktycznei jestem troche zaslepiony tym haterstwem 8)

 

Jesteś i to bardzo. I szkoda. Bo hejterstwo to strasznie puste i wyniszczające uczucie. Życzę Ci żebyś się go pozbył i skupił na kibicowanie głównie swojej drużynie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jednak uważasz, że T. Allen,Davis i Wallace to więcej niż gorsza dyspozycja Pierce'a,Garnetta i brak Poseya, to masz do tego prawo. Wg mnie nie :)

Tego tak dokladnie nie powiedzialem. Zeby nie bylo niejasnosci:

 

IMO:

Sheed, Big Baby + Tony Allen + Rondo-progres > Brak Powea, Brak Poseya, BIG 3- regres.

Tak uwazam.

No skoro tak uważasz to masz do tego całkowite prawo i to szanuję. Ja jednak się kompletnie nie zgadzam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ? A co już zapomniałeś jak co drugi tam u u nich miał kontuzje ? Lakers też byli przetrzebieni i liczyło się dla nich przede wszystkim zdrwoie. Bryant samo, co dziwne jak na niego, odpuścił kilka meczów, żeby się podleczyć.

Nie możesz patrzeć na ligę tylko przez pryzmat Celtów ;)

Jak cos sie stalo w Celtics to Doc dmuchal na zimne i sadzal to Garnetta to PIerce'a to Sheeda na lawie. Nawet jak oni chcieli grac.

Kobe natomiast ile czasu gral z kontuzjami to reki (palcow), kiedy to ledwie rzucal, to znowu bodajze plecow. Dopiero siadal jak juz nie mogl stac na wlasnych nogach. To ma byc ta strategie: liczy sie tylko zdrowie ? Cos teraz Ty tutaj krecisz :lol:

 

 

A jeśli dla Ciebie Orlando z Howardem to nie gorsza defensywa od tej Lakersowej to jak tu mamy rozmawiać ? ;)

 

No tak uwazam. Moze faktycznei jestem troche zaslepiony tym haterstwem 8)

 

Jesteś i to bardzo. I szkoda. Bo hejterstwo to strasznie puste i wyniszczające uczucie. Życzę Ci żebyś się go pozbył i skupił na kibicowanie głównie swojej drużynie ;)

 

To byla ironia z mojej strony :wink: Ciagle czekam na argumentacje, dlaczego Twoim zdaniem to obrona Lakers jest lepsza od obrony Magic. Gdzie jest taka wielka roznica ? Pod koszem, na obwodzie, bo nie czaje...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz sparafrazuję Twoje pytanie: Widziałeś jakieś mecze Lakers w tych PO ? ;)

Wszystkie, bo wyznaje zasade: Know your enemy :mrgreen:

I od razu przewidujac Twoje kolejne pytanie napisze, ze np. w ostatniej serii LAL dali sobie wrzucac zajebistej ofensywnej druzynie ponad 100 punktow, podczas gdy rownie zajebiscie ofensywnie Magic mimo ze sami poza jednym wyjatkiem nie mogli wyjsc poza granice 90 punktow, zawsze utrzymywali Boston ponizej setki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerywajac wasza wymiane zdan panowie, tak sie zastanawiam w ktorym meczu nie zagra za kolejnego technika Perkins, bo chyba kazdy kibic Celtics zdaje sobie sprawe ze chlopak w pewnym momencie nie wytrzyma. A to spowoduje ze front line Celtics bedzie skladala sie z Garnetta ktory znowu gra ciut slabiej niz na poczatku tych PO, i obolalych Davisa i Sheeda, kiszka.

Lakers w 6.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cthulhu zgoda, zle to ujalem. Nie musi dostac, ale istnieje duze prawdopodobienstwo ze dostanie, bardzio emocjonalnie reagujacy na wydarzenia (gklownie gwizdki) gracz, a ze bedzie musial sie uzerac z piekielnie silnym frontcourtem LAL to tylko doleje oliwy do ognia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.