Skocz do zawartości

Eastern Finals - Magic vs Celtics


ai3

Rekomendowane odpowiedzi

Coś czułem, że jak AI napisał, że Reddick zajebie gamewinnera czy coś to Reddick zjebie.

I przegrał mecz. Klątwa 360 stopni AI trwa.

Chyba 180°...

 

ps

jeśli celtics zesweepują magic, postawi to w lepszym świetle cavs? ;]

Jak chcesz wiedziec, to w takim swietle Miami wyglada teraz lepiej niz Cavs.

 

Orlando wyszlo na kurwie. Totalnie zmotywowane. Udalo im sie wyrownac poziom intensity Bostonu...... ale nie dali rady przez 48 minut. Celtics wykazali sie w ostatnich 3 minutach doswiadczeniem, wyrachowaniem, skupieniem i madroscia. Magic zrobili kupe. Niestety.

 

Dalej ciagnac, po wypowiedziach Magicow po game 1 bylem troche zdziwiony, bo gadali, ze to dluga seria, ze w game 1 wykopali sobie dziure, z ktorej nie zdazyli wyjsc etc. Im sie chyba wydawalo, ze wystarczy nie dac Bostonowi odjechac na wiecej niz 5 lub 6 punktow, a pozniej zrobia runa na "dziadkach" i bedzie po meczu. Zabraklo doswiadczenia w tak waznych koncowkach. Zabraklo dwoch przestrzelonych osobistych Vince'a. Moze przez ten nadgarstek, a moze przez to, ze prawie cale zycie gral praktycznie o nic i w chwilach takich jak ta nie wytrzymal presji.

 

Z drugiej strony Paul "cipa" Pierce pokazal, jak sie przejmuje tym co gadaja inni. Klasyka gatunku w pierwszej polowie, trafil 2 krytyczne osobiste na kilkadziesiad sekund do konca meczu i bylo praktycznie po zawodach.

 

Garnett padaczka w ofensywie. Ray tez z luku totalne zero. Rondo i Pierce za to zajebiscie na obu koncach parkietu. Wystarczylo.

 

 

Co do Orlando to mi ich naprawde szkoda. Mimo tego runa w Q4 i prowadzenia bodajrze na 3 minuty do konca widac bylo po minie VInce'a na lawce, ze nie bedzie latwo. Teraz czeka przed nimi jeszcze trudniejsze zadanie. W game 1 jeszcze mogli mowic o braku swiezosci, intensity etc. Teraz juz nie moga narzekac na intensity i nieobecnosc Dwighta. Zagrali naprawde swietny playoffowy mecz i mimo to przegrali. Czeka ich naprawde ciezki orzech do zgryzienia, bo jak chca wygrac to w Bostonie musza dac z siebie jeszcze wiecej niz dzisiaj.

 

Stan musi dostrzec, ze Lewis daje mu tyle co nic. Totalne gowno, dlatego Orlando powinno grac z Howardem i Gortatem w S5. Z Gortim graja swietne zaslony, poza tym swietny defens i zbiorki w ataku. Orlando z GOrtatem, Howardem na parkiecie sa naprawde swietni. Tzn. nie sa swietni, tylko mogliby byc swietni. Jakby wiecej tak grali, bo jednak widac ze brakuje zgrania w takim lineupie. Do tego Vince i Pietrus plus Reddick lub Jameer na PG i podejrzewam, ze Boston mialby zajebiste problemy, bo co z dobrej defensywy, jak przeciwnik i tak zbieralby co druga pilke w ataku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholera kto by przypuszczał że postawienie na Celtów ksay to takie łatwe i niezłe zwycięstwo

trąbiłem o tym od połowy marca El :wink:

 

Widzę, że nawet Qu3ster pogodził się już z porażką Magic.

Orlando nie zasługuje na sweepa z przebiegu sezonu. Miami jeden mecz potrafili wygrać. Titos i Wade :evil: , to jeżeli Magic mają charakter wyrwią coś w Bostonie.

 

Celtics juz chyba złamali swojego przeciwnika i pokazali, kto tak naprawdę jest najlepszą drużyną na Wschodzie.

 

Rondo jak dla mnie MVP

 

Czekam już z niecierpliwością na druga drużynę, o kalibrze mistrzowskim, czyli Lakers (mam nadzieję, że ich nie przeceniam :wink: )

 

Naturalnie seria jeszcze trwa, dopóki piłka w grze i takietam :D

 

Go Celtics!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vintage Pierce tak w ogóle - w przeciwieństwie do "vintage" Garnetta, wszyscy już ogłosili jego renesans, po tym jak pojechał o głowę niższego Jamisona, a tym czasem znowu padaka w wykonaniu KG i oczywiście Ray też nie byłby sobą gdyby raz na tydzień w PO nie przywalił jakiegoś 1/6 z gry i 4pkt.

Garnett zagrał padakę tylko po jednej stronie parkietu, trzeba zresztą oddać Ryśkowi L., że o ile jest żenujący w ataku, to w defensywie przeciwko Kevinowi wypada bardzo przyzwoicie, w porównaniu do Jamisona... w zasadzie to nie ma co porównywać ;]

W obronie to "prawie vintage" KG. Na pewno bez niego ta wygrana nie byłaby możliwa i z tego też powodu jego gry w tym spotkaniu nie określiłbym jako padaka, a jako przyzwoitość.

 

 

Znaczy co konkretnie zrobił tak świetnego w obronie? Bo poza tym, ze Howard miał 9/13 z gry i 30 punktów, a Garnett bronił go w chyba jednej akcji i dał się w niej objechać, to widziałem jeszcze jak JJ "explosive feet" Redick minął go jak tyczkę w crunch time i sytuację uratował Big Baby, a właściwie zły gwizdek sędziów. Garnett z grubsza zbudował łódkę z cegieł i zatonął z nią w oceanie crunch time, kiedy przywalił z czystej pozycji cegłę, która powinna być daggerem. Na szczęście Vince zchockował 2 osobiste, bo Magic byliby tylko jednym do tyłu. Tak więc wymagałbym od Garnetta nieco więcej niż parę dobrych powrotów do swojego po picku, kilka pomocy w obronie i 10 punktów na 16 rzutach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a dlaczego nie rysiek czy nelson?

I jakim cudem Howard wpakował im 30 pkt? :shock:
Wpuścili go w pick and rolle, był ciągle w ruchu, mało post upował, a jak post upował trafiał, + trafione osobiste.

 

Też foul trouble Perka swoje zrobiło, całej reszty też

 

 

http://twitter.com/jadande/status/14271509437

 

Paul Pierce to fans on way back to locker room: "See y'all next year" #magicaredone

 

 

 

Postgame interview he said

 

" "You all hear me; we come home and close it out "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

btw końcówka meczu, praktycznie ostatniej szansy, a Dwight się śmieje i czatuje do kibiców, po czym Vince go ustawia w obronie, ciągnie za koszulkę.

 

Menatlity. C's byli na misji, misji. Orlando? Vince chyba sobie tylko zdawał sprawę co się dzieje, i że to może być koniec. Nelson przeszedł obok spotkania.

ale nie dali rady przez 48 minut. Celtics wykazali sie w ostatnich 3 minutach doswiadczeniem, wyrachowaniem, skupieniem i madroscia. Magic zrobili kupe. Niestety.

Dokładnie.

Dwie znamienne akcje z końcówki tego meczu.

1. 2:00 min przed końcem, 91-90 dla Bostonu i ich piłka, koniec time-outu, kamera na Howarda, a tam wielki uśmiech na jego twarzy.. Pierce nie trafia, a Howardowi ucieka piłka i wędruje w ręce Garnetta.. Rondo potem trafia i jest 93-90.

 

2. 32 sek. do końca, 95-92, Carter faulowany, ale tym, że zaraz trzeba będzie rzucać dwa wolne, myślał bardziej nad tym, jak blisko był akcji 2+1. Już wtedy wiedziałem, że nie będzie dobrze i ...rzeczywiście nie trafił ani jednego z osobistych.

 

Te niby małe rzeczy, a pokazują kto i jak mocno chce wygrać w meczu, serii. Zresztą Jeff Van Gundy mówił w trakcie meczu również o innej sytuacji, gdy padł pod koszem zawodnik Bostonu (Rondo chyba) i od razu podbiega cała grupa jego kolegów, nawet Allen z okolic trójki i chcą pomóc mu wstać, przybić piątkę, poklepać się po tyłkach, nieważne, ważne że razem, że tworzą jedność itd., itd. I co? A to, że jednym z tych, którzy pomagają jest ....Barnes. Ten, który miał nadać charakter drużynie z Florydy (często oskarżanej o jego brak, co było i najwyraźniej jest nadal ich problemem), miał stanowić podstawy pod ekipę z jasnym celem. Tak się nie robi Matt, nie w finale konferencji, tym bardziej nie przeciwko C's.

 

Pojedyncze akcje, a jak wiele pokazują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak clutch playera się kłania w Magic - niepodpisanie Tórczaka sie niestety dla Magic kłania

W tamtym roku bez Garnetta było 3-4. Już wtedy Rondo grał fenomenalnie, a teraz grają w pełnym składzie przecież.

I zauważcie, że Nate Robinson, czy Marques Daniels nie są w ogóle wykorzystywani. Rotacja Celtics jest maxymalnie zawężona - pierwsza piątka, Sheed, Big Baby, Tony Allen i zawsze na te 7 sekund wejdzie jeszcze Finley.

 

Zresztą Lakers graja podobnie zawężona rotacją, z jedyną zmianą jaką jest Artest za Arize.

 

Czyli ta słynna głęboka ławka nic nie dała ani Magic, ani też Cavs.

 

Howard zagrał znakomity mecz. Znów dobrze przeciwko Celtics wypada JJ Ridick (coraz bardziej zaczynam go doceniać). Marcin niestety nie zagrał za dobrze - głupe faule, straty, błedy w obronie. Pietrus znów przeszedł obok meczu - chyba w samej 4qw. miał ze dwie sytuacje ze skrzydła, gdzie przestrzelił już sam na sam z koszem.

Barnes zagrał lepiej, ale zdecydowanie nie dodał im charakteru w tej serii jak do tej pory (i chyba to już się nie zmieni).

 

Z mojej perspektywy stwierdzam, że dobrze, że Heat jednak nie wzieli tego Jameera Nelsona w drafcie, bo nie rozwiązałby on jednak problemów Heat na jedynce.

 

No i ten uśmiechnięty i rozlooźniony Howard w końcówce - lider raczej tak się nie zachowuje.

 

Nie istnieje w tej serii Lewis - Garnett, którego przed rokiem zabrakło się kłania. O ile wcześniej pomimo, że jest przepłacony, spełniał swoje zadania, o tyle, jak Magic oficjalnie odpadną z Celtics, można chyba będzie rozpocząć dyskusję, jak bardzo umoczyli Magic przez jego gigantyczny kontrakt.

 

No i te przestrzelone osobiste Vincea :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celtics są po prostu o 2-3 klasy lepsi, nie ma co z tym dyskutować. Nelson zatrzymany, Carter zatrzymany (do tego pizda), Lewis zatrzymany, Howard zatrzymany, Redick zatrzymany, trener i gm zatrzymani. Turkoglu pewnie zajebałby 60pkt i wygrał serie sam, no ale Carter do pizda.

 

badboys, prosze podaj jedną wypowiedź fana magic, jak to nazywasz "butną" bo piszesz tak, jakby w każdym temacie było pełno wypowiedzi o tym, że Magic są lepsi od wszystkich.

 

Szkoda, że 3/4 forum, łącznie z Lakersfanami, sprzymierzyło sie za Celtics i 9/10 wypowiedzi w tym temacie nie da sie czytać.

 

Tak BTW to sędziowie nieźle nas oc***ali. Gdyby odgwizdali oczywisty blocking, nie doszłoby najpewniej do 3 punktowego prowadzenia Celts.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos clutch. W punktach w sytuacjach, które zwykło sie nazywać "clutch", czyli 5 minut do końca, Magic prowadzą 18:10. Nieźle jak na drużyne bez clutch playerów grającą przeciwko zajebistym Celtics.

 

Aha, zieloni zdobyli tylko 4 punkty z pola w owym clutch.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vintage Pierce tak w ogóle - w przeciwieństwie do "vintage" Garnetta, wszyscy już ogłosili jego renesans, po tym jak pojechał o głowę niższego Jamisona, a tym czasem znowu padaka w wykonaniu KG i oczywiście Ray też nie byłby sobą gdyby raz na tydzień w PO nie przywalił jakiegoś 1/6 z gry i 4pkt.

Garnett zagrał padakę tylko po jednej stronie parkietu, trzeba zresztą oddać Ryśkowi L., że o ile jest żenujący w ataku, to w defensywie przeciwko Kevinowi wypada bardzo przyzwoicie, w porównaniu do Jamisona... w zasadzie to nie ma co porównywać ;]

W obronie to "prawie vintage" KG. Na pewno bez niego ta wygrana nie byłaby możliwa i z tego też powodu jego gry w tym spotkaniu nie określiłbym jako padaka, a jako przyzwoitość.

 

 

Znaczy co konkretnie zrobił tak świetnego w obronie?

1Q 8:45 - dobra obrona post up przeciwko Howardowi, ten oddaje do Nelsona, który wjeżdża pod kosz, jego rzut contestuje jednak KG. W efekcie pudło.

1Q 8:22 - Howard gra przeciwko Perkowi, KG schodzi na podwojenie i wybija piłkę - przechwyt i kontra.

Ponadto całą kwartę krył bardzo krótko Lewisa, przez co ten nie oddał żadnego rzutu. Po prostu nie miał okazji.

 

2Q 7:37 - najpierw po zasłonie przejął Cartera, który wjechał pod kosz, ale dobrze kryty oddał na obwód, od razu po tym pobiegł do rogu, dostał piłkę i rzucił przez ręce KG off balance fadeaway trójkę. Trafił, ale obrona KG w tej akcji była przednia.

2Q 7:15 - Carter w transition wbija pod kosz dobrze kryty przez Pierce'a, dodatkowo KG wyskakuje do bloku z pomocy. Carter nie ma szans tego trafić i oczywiście pudłuje.

2Q 4:55 - KG nie zastawia Lewisa po niecelnym rzucie Redicka. Ten zbiera, jednak Garnett naprawia błąd i blokuje Raszarda. Należy zwrócić uwagę na pierwszą próbę zdobycia punktów przez Ryśka przeciwko KG.

2Q 2:05 - Sheedowi nie chce się bronić Howarda, więc robi to KG. Dłajt rozpycha się łokciem i dostaje gwizdek.

2Q 1:28 - KG przejmuje po picku Redicka, który chce wjechać pod kosz ze skrzydła. Garnett spycha JJ do linii, Redick zmuszony jest szukać podania, które przecina Rondo. Strata, Celtics ball.

2Q 0:50 - Gortat dostaje niepilnowany piłkę na łokciu, KG dobrze rotuje, dodatkowo Pierce schodzi do pomocy zostawiając na rogu wolnego Barnesa, ten ścina pod kosz, dostaje podanie od Marcina a zaraz potem blok od Kevina.

 

3Q 8:10 - KG kryje po switchu VC, ten rzuca contestowanego fadeawaya - podręcznikowy tough shot ;] Oczywiście nie wpada.

3Q 6:22 - KG zbiera w tłoku po penetracji Nelsona mimo obecności pod koszem Howarda i Gortata.

 

4Q 7:03 - Magic w transition. Carter ustawiony na obwodzie ma zamiar odpalić trójkę, jednak dostrzega wolnego Howarda pod koszem. Podaje jednak o ułamek sekundy za późno, bo piłkę zdążył wybić Garnett.

4Q 6:26 - Celtics nie zdążyli w tej akcji ustawić obrony przez co Davis krył Lewisa, a po picku przejął Nelsona. Garnett stał pod koszem i siłował się z Dwightem. Lewis korzystając z okazji, że Tony Allen krył go "na pajacyka" postanowił wjechać pod kosz, ale KG contestował jego lay up, przez co druga próba Ryśka podczas pobytu Kevina na parkiecie również nie zakończyła się punktami.

 

Generalnie w tych akcjach KG był kluczowy w obronie i zapobiegł w nich bezpośredniej stracie punktów (poza tą dobrze bronioną trójką VC). Podkreślić należy, że zawodnik, którego krył Garnett, czyli Rashard "113 mln $" Lewis oddał przeciw niemu aż 2 niecelne rzuty. To wszystko złożyło się na dobry/bardzo dobry mecz w obronie Garnetta. Całościowo wypadł po prostu przyzwoicie. Tylko tyle i aż tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż gdzie jest to grające boską koszykówkę Orlando? To które miało jakże ciężką drogę do finałów?

 

Celtics jak tu ktoś napisał to jest walec. Teraz już chyba każdy wynik poza sweepem to będzie niespodzianka. Ich siła poza świetną obroną to wszechstronnośc w ataku. Bez kitu jest Rondo Allen Pierce i Garnett i jak jednemu nie idzie tak jak w G2 RA to grają Rondo i Pierce w serii z Cavs grał KG i Rondo a w G1 włączył się Ray Allen. Ciężko jest tu mówic o skutecznej grze przeciwko tak wszechstronnemu zespołowi i nie mogę się doczekac finału LAL Boston bo to będzie poezja mam nadzieję.

 

Swoją drogą Reddick ładne w koncowce ale i VC przestrzelił dwa rzuty i dziękuje po wszystkim. Celci też jak debile oddali rzut (KG bodajże) na 7s przed koncem no paranoja jeśli chodzi o końcówke z dwóch stron.

 

Jak dla mnie mvp PO narazie jest Rondo i gdyby przeszli Magic co jest w tym momencie raczej pewne to jestem k**** mega ciekawy czy wytrzyma presję grania o misia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qu3ester, po co te nerwy? Celtics nie są tak boscy jak ich przedstawiasz, ale chyba trzeba przyznać że są nieźli. :) Odnośnie pewnych siebie kibiców, to przecież jeszcze zanim Boston przeszli Cvas, pojawiały się typy że w Wielkim Finale Orlando pokonają Lakers (sic!) i bynajmniej nie pisali tego kibice Celtów ani Lakersów. 2 sweepy sprawiły, że fani Orlando bardzo mocno uwierzyli w swój zespół i nawet już po pierwszym przegranym meczu z Bos, czytałem jak to nas Magicy zjedzą, a tu taki peszek :D Swoją drogą, nie widziałem żeby tu na forum, jakiś kibic Bostonu pisał jak to każdego pokonamy. Wystarczy trochę rozsądku żeby powstrzymać się przed takimi ocenami, bo każda drużyna ma także słabości. Zamiast obietnic i zapowiedzi dominują raczej analizy tego co się działo i chyba na tym polega merytoryczna dyskusja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

scena z 4 kwarty

Magic przegrywaja 2 pktami, dogonili Magic, kibice w gore, jest power jest energia, obronili, biegnie Jameer robi shake bake, , podwajaja go, zamula pilke, odgrywa, jakies 5 do rzutu, cegla, cale momentum w pizdu

 

ciesze sie ze dla niektorych Vince Carter robi zajebiste dunki i teoretycznie jest swietnym podajacym(bo jest ale nie jest swietnym playmakerem czy tez swietnym rozgrywajacym) ale powiedzcie mi czy jak sie oglada ofensywe Magic to czy wam sie nie chce zygac ?

jestem co roku pod wrazeniem statsow Lebrona, Iguodali itp, uwielbiam jak jaracie sie Jrue Holidayem czy Collisonem bardziej niz Jenningsem bo rzucal 30% a tamci 130% i tamcie robili tripledouble co mecz

naprawde swietnie,

kocham jak piszecie ze Derek Fisher jest do bani i Ray Allen jest slaby

i uwielbiam jak pisaliscie ze Vince + Jameer + Barnes to wiecej niz Skip + Hedo + Lee

riposta usera e-nba fana Magic

Hedo nie wszedl do playoffs, Lee zrobil najgorszy wynik w historii NBA od 40 lat a Skip nie gra w lidze a tamci sa w ECF

 

super zgasilo mnie to

ale prawda jest taka ze roznica jaka jest w grze obecnej trojki a poprzedniej jest diametralna

Hedo Skip sa kreatorami i czasem cos rzuca przez co Dwight dostaje pilke na pickach tam gdzie powinien ja dostac, Lewis jest zadowolony biega i jest prawie wart tego kontkraktu

a tymczasem Nelson i Vince sa scorerami ktorzy raz na jakis czas jak nie maja miejsca to odegraja pilke

zasadnicza roznica a kto jaka ma technike podania to nie ma to znaczenia, czy tez career numbers

 

kariera Nelsona to jest porazka, gosc jest beznadziejny i jednowymiarowy, Vince tam akurat cos gra ale i tak ja w Magic nie widze tej klasy co rok temu gdzie zwyczajnie niszczyli ustawieniem Hedo-Lee-Pietrus-Rashard-Howard

 

co do Celtics

to pokonali Wade'a pokonali Lebrona pok... Howarda i Kobego

jesli wygraja mistrzostwo to

a) Celtics beda czyms na wzor Rockets 95 - 3x60 win team tylko ze tu bardziej indywidualnie

B) Pierce mega awansuje w rankingu top100 - mozna by rzec drugi najlepszy SF po Larrym Birdzie

c) Kobe vs Pierce ?

d) Pierce czy Rondo 4 MVP finalow ?

 

sluchajac podcasta Simmonsa z Reddickiem, mozna miec wrazenie ze sam JJ nie daje Magic szans

 

dobry mecz Dwighta ale w 4 kwarcie +-1pkt a ten usmiech na twarzy, najwazniejszy moment w sezonie, zero skupienia po timeoucie, zarciki z kibicami

trzeba przyznac ze Dwight potrafi sobie strzelic gola, rok temu sam sie zaprosil do reklamy Gatorade bodajze zaraz po ECF, teraz jakies filmy hollywood brak skupienia, troche jeszcze bedzie musial popracowac zanim wygra pierscionek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

;]

 

Znaczy co konkretnie zrobił tak świetnego w obronie?

 

W tym pierwszym podwojeniu przy 8.22, piłkę Howardowi wytrącił Perkins, a choćby to z 2Q 1:28 to elementarna zasada, ze wchodzącego kieruje się na linię a nie do środka i żadnej tu dobrej obrony Garnetta, a już na pewno nie jest nią to, że Redick wyskoczył zanim miał otwartą jakąś linię podania, podał źle, a jeszcze Rondo dał radę to przechwycić, w tym przypadku dajesz Garnettowi credit tylko za to, że zrobił cokolwiek, w dodatku to, co zawsze trzeba robić. To że w którejś akcji Dwight głupio sfaulował KG w ataku, też za bardzo nic nie znaczy, bo to był taki sam faul jak te 45 poprzednich z Bobcats.

 

Ogólnie zgadzam się, że nie był beznadziejny w obronie, bo to w końcu Garnett i trudno, żeby nagle na jeden mecz stał się Beasleyem, zagrał w obronie prawie-swoje, akurat specjalnie na to patrzyłem i Rysiek nic nie grał też jak Garnetta nie było przez długi czas na boisku w 1 połowie, żaden niesamowity performens. Po drugiej stronie Garnett działał na szkodę zespołu więc jeśli zawodnik tego formatu działa w ataku na szkodę zespołu, mogę mieć do niego uzasadnione pretensje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem Orlando polega na tym, że ich najlepszym playmakerem jest JJ Redick. Bardzo brakuje kreowania gry Turkoglu. Nie daję Magic większych szans na awans, ale na pewno stać ich na to, żeby zrobić z tego porządną serię i uniknąć sweepa. Tylko trzeba wygrać trzeci mecz. Tutaj Stan nie ma co się pi*****ić, trzeba zrobić burzę mózgów i walnąć porządne adjustments. Coś trzeba zmienić, czymś zaskoczyć, zespół musi uwierzyć, że zmiany dadzą im wygraną. Zresztą, Celtics w tym roku wydają się drużyną wyjazdów, w serii z Cavs w sumie gorzej prezentowali się u siebie, więc może będą jeszcze emocje.

 

 

Ja bym wrzucił do pierwszej piątki Redicka, kosztem Barnesa i dał mu piłkę w ataku pozycyjnym. To wydaje się jedyny zawodnik, który jako tako może przejąć rolę Hedo. Grozi rzutem, grozi wejściem, grozi odegraniem. Niech też od początku siedzi na Allenie. Kolejna sprawa, to więcej Gortata jednocześnie z Dwightem. Magic przegrywają pojedynek na obwodzie, ewidentnie za łatwo pozwalają Celtom na mijanie pierwszej linii, wszystkiego sam Howard nie załatwi, ale we dwójkę z Marcinem mogą to nadrobić, zamknąć pomalowane, a przy tym opanować deskę.

 

 

Lewis to osobny problem. Piszecie, że słaby, przepłacony itp., ale to przecież scorer, żeby być efektywnym potrzebuje piłki, tymczasem w drugim meczu oddał całe 6 rzutów. Ktoś go musi uruchomić. Dziś i tak się przydał, serwując Howardowi kilka razy ładne post entry. W ogóle widać poprawę w wykorzystywaniu Dwighta, który zamiast męczyć się w koźle, zajmował lepsze pozycje pod koszem i od razu wychodził w górę. Szkoda, że nie ma tutaj porządnego playmakera do kreowania mu łatwych pozycji. Jak na razie chyba żadnego alley'a w tej serii.

 

 

Co do powrotów z 0-2 przy HCA, to w 1994 roku Rakiety przegrały u siebie dwa pierwsze mecze z Phoenix, a potem wygrały cztery z kolejnych pięciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli chodzi o brak playmakera w Magic to brakuje przede wszystkim gry Williamsa. tego Williamsa co wygrywał mistrzostwo Miami. zawodnika ,który trafi trójkę ,rozegra akcje , zagra kontrę. ale Williams naprawdę daje słabe zmiany i gra poniżej oczekiwań. oczywiście ,że brakuje playmakera ale przede wszystkim brakuje pomysłu na grę. jeśli zadaniem każdego obwodowego jest granie pick and rolla a druga opcja to podanie do Dwighta to coś tu nie gra. w magic brakuje gry bez piłki ,ok jak zespół skupia swoją grę ofensywną na pickach to przy błędnych przekazaniach obrony trafi,po rozrzucaniu piłki do kogoś trafi na wolnej pozycji, jeśli gramy na dwighta i ten jest podwajany to także rozrzucamy piłkę i ktoś palnie tróje ,ewentualnie minie obrońcę spóźnionego. ale przy dobrej obronie jaką grają celtics taka prosta koszykówka magic nie ma szans. to jest fajne na ligę albo na słabe zespoły w obronie gdzie jest hura i jedziemy ale gdzie zaczynają się PO i zespoły przeciwne przeprowadzają dokładny scouting to ten atak magic jest łatwy to zniwelowania. drugi mecz i wynik jest mylny ponieważ przy takim szerokim składzie komuś przysiedzi i są w stanie coś pograć ale jeśli chodzi o grę to magic nie istnieją w tej serii. wynik z bobcats także jest mylny ale tam oprócz Jacksona nie było żadnego zawodnika ,który potrafiłby coś wykreować 1 vs 1. boston ma pierca, allena,rondo czy kg i to wystarczy. tym bardziej ,że zajebiście gra allen tony. nie rozumiem czemu magic nie poświęcaj pomalowanego kosztem przykrycie obwodu. sam dwight pod koszem wychodzi bo perkins nie jest talentem ofensywnym a kg gra na jednej nodze i jedyną jego siłą to jumperek. dlaczego wysocy nie pomagają na podwójnych zasłonach albo pickach niskim ,poświęcając pomalowane. i jeszcze jedno ja wiem ,że Lorak wyskoczy ,że w PO gra 7 zawodników ale jakoś Lakers pewny faworyt do mistrzostwa potrafią grać Powellem czy Mbengą na parę minut ,nie wspominając o Vujaciciu. mają Bassa oraz Andersona ,których można próbować aby pomieszali trochę w ataku jak nic nie idzie. pierwszy mecz blow out a idiota nic nie zmienia w koncepcji. rozumiem ,że marcin oraz howard dają więcej w obronie ale do k**** nędzy problemem jest także atak. gortat ,bass,anderson to zawodnicy rezerwowi ,którzy sa aktywni w ataku w pierwszych minutach jak wejdą. jeśli wyjdzie bass ,zagra dobrze niech gra dalej ,jak zjebie ,niech wejdzie anderson i tak dalej. trzeba próbować a nie godzić się z porażką. na dzień dzisiejszy tak wyglądają magic i svg.swój talent svg pokazał w miami gdzie wystarczy ,że odszedł i przyszło mistrzostwo ,ten facet nie nadaje się na trenowanie na takim poziomie. w miami dostał silny zespół w orlando to samo a znowu zjebie. tak ,fajnie ,że orlando doszło do finałów ale jak widać dzisiaj przejście bostonu 4-3 bez kg to dar od losu a jebnięcie Leblowa to nie wielkie osiągnięcie. svg miał turkoglu ,który jest darem dla takich jełopów jak on. facet orkiestra. dyryguje zespołem i zabiera piłke od combo guarda jakim jest nelson. ok ,bastek ,wzywam Cię. wystarczy sobie wyobrazić dwighta przy lepszym playmakeru ,już nie chodzi nawet o Nasha ale o faceta ,który potrafi dograć piłkę. to oddaje się taki skarb. Howard i tak sam wywalczył te 30 pkt i chwała mu za to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy co konkretnie zrobił tak świetnego w obronie?

Ależ ja nigdzie nie twierdziłem, że Garnett zagrał jakiś defensywny kosmos meksykański, wyłowiłem tylko z meczu jego najlepsze zagrania w obronie, których nie brakowało, a że nie wszystkie były świetne, niektóre bardzo dobre, inne tylko dobre, to wybacz, ale nie chciało mi ich się klasyfikować ;]

 

W tym pierwszym podwojeniu przy 8.22, piłkę Howardowi wytrącił Perkins, a choćby to z 2Q 1:28 to elementarna zasada, ze wchodzącego kieruje się na linię a nie do środka i żadnej tu dobrej obrony Garnetta, a już na pewno nie jest nią to, że Redick wyskoczył zanim miał otwartą jakąś linię podania, podał źle, a jeszcze Rondo dał radę to przechwycić, w tym przypadku dajesz Garnettowi credit tylko za to, że zrobił cokolwiek, w dodatku to, co zawsze trzeba robić. To że w którejś akcji Dwight głupio sfaulował KG w ataku, też za bardzo nic nie znaczy, bo to był taki sam faul jak te 45 poprzednich z Bobcats.

Faktycznie, przyjrzałem się dokładnie i piłkę wybił Perk, jednak podwojenie KG w tym bardzo pomogło.

Akcja z Redickiem to elementarz, jasne, ale nie zmienia to faktu, że lepiej w niej Garnett zachować się chyba nie mógł.

Z Dwightem chodziło o to, że Sheed, który miał go kryć nie wykazał w tamtym momencie specjalnych chęci do bronienia i musiał go zastąpić KG.

 

Oczywiście, że można mieć pretensje do Garnetta, bo był to jego jeden z gorszych występów w tych POs, jak na niego zagrał słabo, w ataku była padaka, ale w obronie generalnie zrobił swoje i tutaj grał dobrze, nie popełnił wielu błędów.

A więc biorąc pod uwagę, że mecz był na styku można spokojnie powiedzieć, że KG też dołożył swoją cegiełkę (oprócz tych 11 wielkich cegieł) do wygranej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zacznę od tematu, żeby technicznie nie wyglądało to na 100% offtop.

Magic przegrywają, bo nie mają charakteru woli zwycięstwa itd. pod tym względem niewiele lepiej niż w g1.

jedynie Vincowi zależy, ale pewnych braków w skillu nie nadrobi chęciami.

Boston prawidłowo rozłożył siły w przekroju całego sezonu, słusznie poczuli się na tyle mocni, że olali HCA. Z ich wiekiem to było najlepsze wyjście, jak widać ryzyko opłaciło się podjąć.

 

 

 

o jest twoj 2 post na forum. jezeli zamierzasz tu dyskutowac z ludzmi, ktorzy sa tu jakis juz cza, to poprzyj to przynajmniej jakimis przykladami. opieranie sie na tym, co widzisz przez media moze byc zgubne. tym bardziej ocenianie kogos i wysuwanie dalej idacych wnioskow tak jak ty to robisz na podstawie... "grymasow".

nie ismieszaj sie i nie odbijaj pileczki. ja go nie ocenilem nigdzie w swojej wypowiedzi.

 

a to, ze nie jestes kibicem la wiele wyjasnia. nie wymagam od ciebie zebys kochal kobego. nie wymagam tez tego od reszty. ale badzmy przynajmniej powazni i nie sprowadzajmy dyskucji do poziomu piaskownicy.

 

ja od siebie też tego nie wymagam. piszę o tym co sam myślę. drugi post na forum, okej. na e-baskecie miałem trzycyfrową liczbę, sam zaczynam od pustej karty wybierając sobie nowy nick.

odbijam piłeczkę "weteranowi". pytam więc, kim jest weteran, który wdaje się w polemikę z "zerem" z jednym postem na forum.

swoją drogą kiedyś nie dawałeś się podpuszczać. widać status all stara czy tego tam nie pozwala Ci ignorować cudzych wypocin, i to nowicjusza bez wiedzy, bez merytorycznego uzasadnienia :)

z resztą odwołuję się od początku do postrzegania Kobiego przez część społeczeństwa. naprawdę wierzysz, że są oprócz mnie kibice, którzy nie podzielają tego jednego, niezbyt kontrowersyjnego poglądu, jakim jest uważanie Kobiego za zawodnika aroganckiego? jak na mój gust te wcześniej wymienione wady są jednymi z głównych powodów ku nielubieniu tego gracza. sam dobrze wiesz jak bardzo jest nielubiany przez niektórych.

co do ośmieszania się. czy warto bać się bycia ośmieszonym jako anonim przez anonimów? wg mnie nie

 

kończąc naszą bezcenną dyskusję wracam do biernego użytkowania forum, bo zgadza się i tu Cię bb2 uprzedzę, zdecydowanie lepszy jestem w czytaniu niż w pisaniu :)

pozdrawiam serdecznie, wyrażam swoje zdanie i nie bierz niczego osobiście.

 

IMO co do postanowionej tezy o arogancji Kobasa przykładów nie szukam, bo to jest po prostu prawda dla niektórych objawiona.

KB jest jak Kaczyński. niektórzy nie szanują go za sam wygląd i zachowanie. Inni mają to w dupie, ale nie szanują/nie lubią/nie popierają za poglądy, decyzje, itd...

dla mnie udowadnianie tej tezy kończy się na pierwszym etapie, ponieważ jest to sprawa stricte subiektywna. co do reszty nie jest to dla mnie celem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KB był arogancki i jest arogancki, ale nauczył sie na jego szczęście mówić i zachowywac tak jak przystoi

Podobnie jest z wieloma gwiazdami muzyki filmu czy własnie sportu, najlepszym przykładem jest pan z mojego ava, choć ten to chyba nawet kupę w pieluchy walił z klasą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobry mecz Dwighta ale w 4 kwarcie +-1pkt a ten usmiech na twarzy, najwazniejszy moment w sezonie, zero skupienia po timeoucie, zarciki z kibicami

trzeba przyznac ze Dwight potrafi sobie strzelic gola, rok temu sam sie zaprosil do reklamy Gatorade bodajze zaraz po ECF, teraz jakies filmy hollywood brak skupienia, troche jeszcze bedzie musial popracowac zanim wygra pierscionek

Dodaj do tego Dwight interviews Dwight na ESPN przed G1, co z resztą nie było w ogóle śmieszne.

 

Był też taki moment pokazane ławki w końcówce

 

C's wszyscy zgromadzeni dookoła Doc'a, wszyscy zainteresowani skupieni słuchają, intesity

 

Orlando Dwight siedzi rozje***y na ławce, skupiony tylko VC, wszyscy gdzieś daleko dookoła, Gortat jeszcze chyba uważał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.