Skocz do zawartości

Eastern Finals - Magic vs Celtics


ai3

Rekomendowane odpowiedzi

na waszym miejscu (kibiców magic) modliłbym się o arenasa, który pewnie nie będzie drogi latem.

nawet kosztem nelsona, lewisa czy cartera whateva. potrzebujecie kolesia z jajami, który się nie boi grać i brać odpowiedzialności za mecz.

ale narazie jesteśmy po g3 przed g4 i what can you say now?

nie ma co pisać

to co pisałem o magic przed serią wychodzi jak narazie w każdym meczu. nie chce mi się już po nich jeździć bo mówią że leżących się nie kopie.

nawet nie jestem w stanie określić kto jest najlepszym graczem magic w tej serii, bo jak dla mnie takiego nie ma.

 

celtics grają kosmos, out of space k****. wszyscy razem i każdy z osobna.

rondo wybierający piłkę williamsowi - beauty

pick and roll defense celtów - wow

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, Magic przynajmnej maja kim tradować... Przede wszystkim spadajace 17 baniek VC, do tego Bass, jesli tylko dadzą mu troche minut będzie mozna te jego 4 banki bez wiekszyc hproblemow na cos zamienic, nie wspominajac o Gortacie, na ktorego jesli tylko zechca chetnego znajda w kazdej chwili...

 

Trzeba będzie to jakos upakować i kto wie, czy nawet ten Arenas nie bylby taką najorszą opcją, tyle ze z jego kontraktem to strzał w kolano, a ze zdrówkiem tez nie wiadomo jak u niego będzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

btw.

kto to pisal, ze w razie finalow lakers-celics, lakers wciaz beda wg faworyem?

Lakers beda faworytami. W koncu maja HCA :wink:

Poza tym Boston walczy z meczu na mecz o zwyciestwo i jeszcze wszystko otwarte, a Bynum juz wczoraj gadal, ze Lakers zaczeli juz przygotowywac sie na Boston. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie widzę tego żeby Orlando wygrało G4... chociaż bardzo bym chciał. Raz że Marcin, dwa że Bynum powinien przed finałami odpocząć... Ale Orlando zwyczajnie nie ma kogo wyjąć z rękawa. Dwight nie zacznie grać jak Hakeem, Lewis nie zacznie sam kreować, Nelson nie będzie mijał Rondo, jeden Vince mógłby coś spróbować zrobić - ale na to Celci mają za dobrą pomoc, a kolana Vinca są za stare:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie tylko ciągle bawi obserwowanie reakcji niejakiego Ceglińskiego z "GW", proroka nowej religii - "orlandyzmu", które wiara została tak zachwiana, że jego ból i łzy przy wybijaniu kolejnej czcionki w (coraz krótszych - przyznajmy :P ) komentarzach do porażek aż kapie z ostatnich tekstów... :mrgreen: Żeby było jasne - nie trawię gościa... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Totalna masakra i upokorzenie. W takich momentach mam żal, że gra się do 4 zwycięstw, bo seria mogłaby się już skończyć bez niepotrzebnej bieganiny. To, co się dzieje z Rashardem, to śmiech na sali. Tyle punktów, co on rzuca w tej serii, to przy jego czasie gry powinno się zaliczać mimochodem, przypadkiem, bezwiednie, jakkolwiek to nazwać. A on tak ma póki co w całym finale konferencji... Nelson i jedna asysta, Howard niewidoczny. Z drugiej strony mamy Garnetta, który statsy wykręcił słabe, ale widać go, cały czas gdzieś blisko akcji, czuć jego obecność. A Rondo wygląda jak z innej planety. Magic ani nie bronią, ani nie atakują. Obrona Bostonu cały czas w ruchu, podwojenia, rotowanie, jak w mrowisku. Za to po stronie Orlando tylko patrzenie i reagowanie z opóźnionym zapłonem. Ja już sam nie wiem, czy ci Celtics rzeczywiście tak onieśmielająco mocni się zrobili, czy ich rywale implodują kolejno. Dopiero finał z Lakers da odpowiedź. Tak czy owak robi wrażenie.

 

Moja myśl. Jak Orlando ściągną Branda to będzie to ładnie wyglądać na papierze. A jak przyjdzie co do czego, to Brand może powtórzyć "performance" Lewisa z tej serii. Ci goście są z gatunku, który ja nazywam podejrzanym. Niby na oko wszystko ok, ale coś śmierdzi :) Prędzej bym z Arenasem zaryzykował. Duża niepewność, ale możliwy zysk dużo wyższy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze, które jednak mogą spowodować chęć spalenia mnie na stosie przez większość ludzi tutaj, którzy nagle odkryli w sobie ekscytację Celtami, tak jak pewnie wcześniej eksytowali się wyczynami Magic i Cavs.

 

Pragnę jednak na wstępie zaznaczyć, że gratuluję kibicom Bostonu bo ich ekipa jest lepsza w każdym aspekcie koszykarskiego rzemiosła i w pełni zasłużyła na finał NBA, gdyż jest po prostu lepsza.

 

Niemniej nie wiem czemu, ale jakoś nie potrafię się ekscytować tą grę Celtics jak niektórzy i podzielam zdanie tych którzy uważają, że daleko im do ideału.

 

Nie umniejsza to oczywiście szacunku do ich dokonań.

 

Może jestem facetem starej (Albo nawet bardzo tarej daty), ale kiedyś jak ja byłem młody to w tym sporcie ( i w większości innych) o zwycięstwie decydowało serce. Zdecydowanie większych procent przegranych także cechowało serce i płuca zostawione na polu walki.

 

Sytuacja w tym starciu wygląda jednak tak, że Magic podeszli do tej rywalizacji bez chęci, serca i zwyczajnie jaj. Dali się pokonać psychicznie już na starcie. A Celtowie, jak klasowa drużyna, po prostu ich rasowo wypunktowali i to wcale nie grając jakiegoś kosmosu.

 

Nie mam zamairu prawić banału i odwracać kota ogonem, że to Magic przegrali, a nie Celtics wygrali bo to też byłaby bzdura. Po prostu Magic byli slabi, Celtics dobrzy i to koncertowo wykorzystali. Daleki jestem jednak od urraoptymizmu bo widać w tej ekipie braki. Jako drużyna jednak pokonali indywidualności z trenerem, który tak naprawde poza staniem przy linii końcowej, nie był jakby zupełnie obecny na parkiecie.

 

Teraz na ich drodze najprawdopodoniej staną Lakers (najprawdopodobniej). To już jednak zupełnie inna pólka. Nie chodzi o umiejętności, które gracze z LA mają porównywalne do tych z Bostonu ( o ile nie większe), ale o charakter, czego do tej pory moim zdaniem brakowało każemu przeciwnikowi Celtics.

 

Żeby jednak oddać sprawiedliwość sprawie, to Lakers również do tej pory nie trafili na naprawdę klasową drużynę. Bo tak jak Celtics dostawali rywali, którzy albo wogóle nie stawili się do meczu jak Magic, którzy nie byli drużyną i nie mieli odpowieedzi na większości pozycji jak Cavs, czy byli pionkami jak Heat, tak Lakers dostali ekipy z kiepskimi match-upami jak Jazz, czy póki co Suns. Albo neidoświadczonych żółtodziobów jak OKC.

 

Dlatego też uważam, że pomimo tego iż są to najbardziej charakterne, najbardziej doświadczone i po prostu najlepsze ekipy w lidze, to prawdziwy test będzie ich czekał dopiero, gdy staną naprzciw siebie. Póki co gloryfikaację Celtów odłożyłbym na bok, tak samo jakpodziwianie Magic po 2 pierwszych rundach PO, a zachwyty nad grą Lakers muszą poczekać, aż dostaną godnego przeciwnika, a nie drużyny, które stanową dla nich tło.

 

Poza tym HCA w przypadku Lakers znaczy co innego niż w przypadku Magic czy Cavs. To ekipa z innej pólki. Co ciekawe zaś Lakers staną naprzeciw drużyny najlepiej, obok nich grającej na wyjazdach, tak więc ewentualne odebranie HCA przez Celtics nie gwarantuje tego, że go później nie stracą z powrotem na rzecz ekipy z Los Angeles.

 

Oczywiście nie jestem jasnowidzem i może skończyć się 0-4 dla Celtów, jak i 4-0 dla Lakers, ale ja tak widzę kwestie ewentualnej rywalizacji.

 

Garnett nie gra kosmosu, a dostanie Gasola (co po Varejao i Lewisie będzie ogromną zmianą). A Gasol dostanie wreszcie kogoś nad kim nie bęzie wyraźnie dominował.

 

Lider przeciwników Celtics nie będzie grał kaszany jak Howard, bo Kobe to jednak Kobe i keidy trzeba to robi swoje.

 

A Rondo nie będzie raczej też tak biegał na luzie między obrońcami, robiącymi za tyczki jak w totalnie niezorganziowanej grze obronnej Magic.

 

Z drugiej strony Lakers dostaną wrezcie ekipę, która pod koszem będzie stanowić dla nic hajkieś wyzwanie, a nie tylko robić za statystów.

 

Szykuje się naprawdę ciekawa seria. Niemniej przestrzegałbym przed WYRAŹNYM, jednostronnym faworyzowaniem jednej z ekip.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Rondo nie będzie raczej też tak biegał na luzie między obrońcami, robiącymi za tyczki jak w totalnie niezorganziowanej grze obronnej Magic.

A moim zdaniem bedzie to wyglądało jeszcze gorzej dla Lakers niz wyglądało to dla Magic.

Fisher z podobnym Westbrookiem miał ogromne problemy(ba był wrecz ośmieszany)

Tam Bryant usiadł na Westbrooka tutaj nie da rady bo jak Bryant bedzie na Rondo to wtedy Ray Allen bedzie MVP finałow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie panowie. Nikt nikogo nie bedzie przecenial ani niedocenial.

 

Skoro juz o tym piszesz cthulu, zeby nie rozdawac przedwczesnie trofea O'Briena ani Lakersom ani Celtom, to moze badzmy konsekwentni i nie rozmawiajmy o finale BOS - LAL i to w temacie o ECF.

 

Oddajmy Magic to co ich. Maja jeszcze szanse. Game 4 dopiero we wtorek. Wszystko sie moze zdazyc zarowno w Magic jak i w Bostonie (kontuzje, ataki terrorysteczne, ktos komus wyrucha matke etc.)

 

 

It ain't over 'till it's over.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro juz o tym piszesz cthulu, zeby nie rozdawac przedwczesnie trofea O'Briena ani Lakersom ani Celtom, to moze badzmy konsekwentni i nie rozmawiajmy o finale BOS - LAL i to w temacie o ECF.

 

 

 

Ja się zgadzam. Napisałem nawet to, że to wersja na EWENTUALNY, lecz najbardziej prawdopodobny finał ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stan to dobry trener, ale matoł zarazem rotacje zawsze spieprzy, zresztą podobnie jest ze Sloanem więc wiem co mówie. Teraz wychodzi na to że Celci sa piekielnie mocni, ale prawda bankowo ma dwie twarze rywale trafili im się wyjątkowo porąbani, w obydwu rundach byli underdogiem ale tylko na papierze w realu wszystko to wygląda inaczej i Cavs i Magic to nieprzygotowane do takiej rywalizacji drużyny.

 

Magic powinni teraz nie handlować Basem tylko dac mu grać, Lewisa wpieprzyć znowu na sf, i pomyśleć o dobrym pg, z takimi Nelsonami to tak jest niby sa za dobrzy żeby szukać kogoś na ich miejsce ale prawda jest taka że tacy zawodnicy to największa zmora każdej drużyny, bo jak przychodzi kluczowy moment to wychodzą wszystkie ich braki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu pozwolę sobie podać przykład Fishera jako przeciwieństwa, który może w regularze gra słabo, ale w PO i Finałach zmienia się o 180 stopni, a jego doświadczenie daje ogrom drużynie. Zwłaszcza w końcówkach, w których nie wymięka i potrafi przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Lakers.

 

Tylko niestety neiktórzy dalej będą po nim jechać i go nie doceniać, ale to już ich problem i smutna niespodzianka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddajmy Magic to co ich. Maja jeszcze szanse. Game 4 dopiero we wtorek. Wszystko sie moze zdazyc zarowno w Magic jak i w Bostonie (kontuzje, ataki terrorysteczne, ktos komus wyrucha matke etc.)

 

 

It ain't over 'till it's over.

:DDDDD

 

Co do Bostonu to nie wiem jak oni to robią, ale zarówno Cavs jak i Magic byli top5 w lidze w rzutach za trzy, to była bardzo ważna część ich gry, przychodzi seria z Celtami i to wszystko gdzieś znika, przede wszystkim skuteczność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lewis gra źle bez względu na to, kto go kryje. przecież sporo czasu jest pilnowany przez Uno Uno i dobrych akcji w ataku przeciw niemu miał zdaje się... umm... sorry za liczbę mnogą, powinno być: dobrą akcję w ataku przeciw niemu miał jedną. a dziś na przykład kilka razy Allen go pilnował i Lewis bał się nad nim rzucać. albo akcję pod niego ustawili, chyba pod koniec trzeciej kwarty, i spudłował trójkę z zupełnie wolnej pozycji. tak więc problem leży w czymś innym niż defensywa KG. zresztą przecież jak już jakimś cudem Rashard się psychicznie przełamał, to pokazał, że może mijać Garnetta, co nie jest w sumie wielkim wyczynem, bo nawet Jamison w samej czwartej kwarcie G6 parę razy to zrobił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak przypominałem sobie mecz tymi recapami z NBA. com i pokazywane były akcje Rondo na przełomie 1/2 kwarty to po prostu masakra ...

 

Przecież on wchodził w obronę jak w masło. I to nie dlatego, że robił coś niesamowitego, tylko że nikt nie wyglądał nawet jakby chciał go dotknąć ...

 

Nie wiem co się stało z Magic w tej serii. Zupełnie jakby byli myślami gdzie indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.