To, że ogólnie mamy więcej kontuzji to jest pewnie kwestia tych zmiennych, ogólny poziom boiskowej pracy jest nieporównywalnie większy niż kiedyś, zawodnicy biegają więcej + zwłaszcza w obronie dużo większa interwałowa intensywność, dużo większe obciążenia niż kiedyś.
Głównym problemem Tatuma, Lillarda czy Halibana było, że wszyscy grali z urazami łydki przed zerwaniem achillesa, ciężko tutaj nie szukać przyczynowości poza korelacją. Ale z tymi kontuzjami łydki nie dość, że te achillesy, to teraz na starcie sezonu AD, Wemby czy Morant urazy, i w sumie 'słabe' łydki to może być dobre wyjaśnienie (w uniwersum miliona kontuzji NBA spowodowanych pewnie ogólnie większą intensywnością gry).
Aa, no i ktoś mógłby porównać zdrowie eurosów do nie-eurosów, bo tak eyetestowo eurosi lepiej wypadają.