Skocz do zawartości

Random shit


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, Sebastian napisał:

To pi****lenie jest fałszywe. Mam trójkę dzieci i realnie po pracy poświęcam im od 4 do 6 godzin dziennie. Wśród znajomych których mam większość poświęca swoim dzieciom mnóstwo czasu. To jest normalne. Czasem mocno męczące ale normalne.  

 

Nie odnosiłem się do tego akurat. Nie twierdzę, że każde pi****lenie Flubera jest prawdziwe 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Sebastian napisał:

 

Czy to oznacza, że nie można już mieć własnych zainteresowań i aktywności ? Nie, ale na pewno oznacza to, że poświęcasz na nie mniej czasu, robisz je mniej regularnie. U mnie na przykład oznacza to rezygnację z kilkugodzinnych wyjazdów rowerowych w weekend i rezygnację z 1,5-2 godzinnych jazd po lesie któe robiłem 3-4 razy w tygodniu. Teraz zamiast tego idę się przebiec kilka km albo wskakuję na bieżnię.  

Ale to co piszesz jest właśnie najbardziej zdrowa forma życia. Nowe cele ( dzieci) wiążą się z nowymi wyzwaniami i możliwością zaspokojenia Twoich potrzeb ( bliskości, miłości czułości itd.), ale to nie sprawia że Twoje poprzednie potrzeby ( zdrowia, aktywności fizycznej) zniknęły. Co robisz w tej sytuacji? Zmieniasz strategię zaspokojenia swoich potrzeb, tak aby poświęcić im mniej czasu, ale ciągle je zaspokoajajac. Dzięki temu jak dzieci wyjdą z domu, nie będziesz miał żadnych problemów z przestawieniem się. Poświęcisz więcej czasu na inne potrzeby i zmienisz strategię. I taka właśnie elastyczność jest idealna! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Sebastian napisał:

 

Czy to oznacza, że nie można już mieć własnych zainteresowań i aktywności ? Nie, ale na pewno oznacza to, że poświęcasz na nie mniej czasu, robisz je mniej regularnie. U mnie na przykład oznacza to rezygnację z kilkugodzinnych wyjazdów rowerowych w weekend i rezygnację z 1,5-2 godzinnych jazd po lesie któe robiłem 3-4 razy w tygodniu. Teraz zamiast tego idę się przebiec kilka km albo wskakuję na bieżnię.  

Zamontuj sobie kosza a dzieciom proporcjonalne dla nich. k**** Panowie jesteśmy na forum koszykarskim więc propagujmy naszą ukochaną dyscyplinę szczególnie w takich drobnych elementach a nie później się dziwimy że jest to sport niszowy. chwaląc bieganie nie poprawimy sytuacji koszykówki w Polsce tylko co najwyżej wzrost homoseksualistów i bezdzietnych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Reikai napisał:

Tak samo znam mase osob, ktora jedyne o czym mowi, to ze moj syn powiedzial X i Y, a ja mu na to Y i X.

Jak widzę, że znajoma mająca pierdolca na dodawanie do relacji na instagramie wszystkiego co widzi robi sobie sesję z brzuszkiem to automatycznie leci wyciszenie postów i relacji.

Zawsze gdy o tym wspominam dla beki z kumplami proszę ich żeby tę czy inną osobę kliknęli i sprawdzili czy dodała jakąś relację.

9/10 przypadków to zdjęcie jej "niuniusia", de facto jej profil staje się profilem "niuniusia".

 

 

A potem zdziwienie, że mąż sobie bzyka na boku, skoro kobieta widzi tylko "niuniusia". :) 

29 minut temu, Sebastian napisał:

Teraz zamiast tego idę się przebiec kilka km albo wskakuję na bieżnię.  

Oho, następny z bieżnią za 20 koła 🙃

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Koelner napisał:

Zamontuj sobie kosza a dzieciom proporcjonalne dla nich. k**** Panowie jesteśmy na forum koszykarskim więc propagujmy naszą ukochaną dyscyplinę szczególnie w takich drobnych elementach a nie później się dziwimy że jest to sport niszowy. chwaląc bieganie nie poprawimy sytuacji koszykówki w Polsce tylko co najwyżej wzrost homoseksualistów i bezdzietnych. 

Koelner ja tylko lubię oglądać koszykówkę. Nie mam warunków fizycznych do grania i zawsze wolałem rower. Potrafisz to zaakceptować ?  Moja żona gra, mój syn też lubi grać. Kosz jest koło domu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, fluber napisał:

Czyli jednak boisz się tego, czego myślałem że się boisz. 

promuje koszykówkę i jestem jej fanatykiem, a Ty co robisz na forum koszykarskim? promujesz pedalskie bieganie i głosisz teorie o żabkach 

3 minuty temu, ignazz napisał:

Mnie to nie dziwi bo zarabiał już wtedy 4001 pln 😂

Wiec w młodym wieku trafił na moja listę rozsądnych z poziomem ponad minimum przyzwoitości 

golden boy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, fluber napisał:

Jedyne co tutaj promujesz to stereotyp o tym, że fanatycy to zwykle przygłupy. 

Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zajebane wędkami, najgorzej. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu, bo mają zadziory na końcu. W swoim dwudziestodwuletnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania, to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła, to kazała buta ściągać xD, bo myślała, że znowu hak w nodze.

Druga połowa mieszkania zajebana „Wędkarzem Polskim”, „Światem Wędkarza”, „Super Karpiem” xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach, ale teraz nie dosyć, że je kupuje, to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypi*****ić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił, to założyłem tam konto i go trollowałem, pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty, typu „karasie jedzo guwno”. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za najebanie 10 tysięcy postów.

Jak jest ciepło, to co weekend zapierdala na ryby. Od jakichś pięciu lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad, a ojciec pierdoli o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia, to stary przez tydzień pierdolił, że to dzięki temu, że jem dużo ryb, bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym Mirkiem całą rodzinę o czwartej w nocy, bo hałasują, pakując wędki, robiąc kanapki itd.

Przy jedzeniu zawsze pierdoli o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr, niedostatecznie zarybiajo, tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu, klnąc, i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych, żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał, tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć].

Gdyby mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w Polsce, tobym wziął i zapierdolił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny, to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.

Pojechaliśmy gdzieś w pizdu za miasto, dochodzimy nad jezioro, a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi, podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad wodą, i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło, więc włączyłem discmana, to mnie ojciec pierdolnął wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie, to zaraz krzyczał szeptem, żebym się nie wiercił, bo szeleszczę i ryby z wody widzą, jak się ruszam, i uciekają. Sześć godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś jebanym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie, więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk****syn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć, bo inaczej ryby słyszą i czują.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na Wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny, Zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki, czy sumy.

WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ, JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA UJEBANA!

k**** TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ.

CO TY MI O SUMACH PIERDOLISZ, JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI.

No i aż się zaczęli nakurwiać, zapasy na dywanie w dużym pokoju, a ja z matką musieliśmy ich rozdzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona Zbysia, że Zbysio spadł z rowerka, i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec

I BARDZO k**** DOBRZE.

Tak go za tego suma znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego, czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak na przykład w telewizji mówią, że gdzieś było trzęsienie ziemi, to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk****synach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać, bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze.

Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie, na którym występował Adam, i stary wrócił do domu z podartą koszulą, bo siłą go usuwali z sali, takie tam inby odpierdalał.

Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową, polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napierdalał na niego jakieś głupoty, typu że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo że go widział na ulicy, jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR, więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi dwa tysiące złotych..

Jak płacił, to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pi****lenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za sznurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te dwa tysiące na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł na przykład zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo).

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów, bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać.

SYNEK, NA WODZIE TO SIĘ PRAWDZIWE OKAZY ŁAPIE! TAM JEST ŻYWIOŁ!

Ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać, a hehe frajerem to on nie jest, żeby komuś płacić za przechowywanie, więc zgadał się z jakimiś wędkarzami z okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś Janusza, który ma dom, a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe, na przyczepie, którą ten Janusz ma, i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.

Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle, ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać, i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak pojebane, więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy, co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego, bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te Janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.

Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz, a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD. Pytam, skąd on ją wziął, a on mówi, że Januszowi zajebał z podjazdu przed domem, bo oni go oszukali, i żebym łapał z nim łódkę, i wnosimy do mieszkania xD. Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki, więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.

Za pomocą jakichś łańcuchów, co były na łódce, i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania, a tu nagle przyjeżdżają dwa samochody z Januszami współwłaścicielami, którzy się domyślili, gdzie ich własność może się znajdować xD. Zaczęła się nieziemska inba, bo Janusze drą mordy, dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać, a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500 złotych się składał, a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację, żeby ojciec od nich nie dostał wpierdolu, bo było blisko.

Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
– Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda.
– Janusze krzyczą, że ma oddawać.
– Jeden Janusz ma rozje***y nos, bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa.
– Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat, bo pobił człowieka.
– We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi.
– Moja stara płacze i błaga ojca, żeby zostawił łódkę, a policjantów, żeby go nie aresztowali.
– Ja: smutnazaba.psd.

W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem Januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500 złotych i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz, co dostał w mordę butem, powiedział, że on się nie będzie pierdolił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie, tylko ojca nie chce więcej widzieć.

Stary do tej pory robi z Januszami gównoburzę na forach dla wędkarzy, bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem, jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta:

Szczepan54
Liczba postów: 1
Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów!

Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat, to ojciec się tam wpierdalał na trollkoncie i na przykład pisał, że c***owe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD.
Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb, to sam sobie pisał NOOOO GRATULUJĘ OKAZU! WIDAĆ, ŻE DOŚWIADCZONY ŁOWCA! a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej, jak go chwalą na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, fluber napisał:

Zresztą parafrazując, nie trzeba być żołnierzem by mieć wartościowe wpisy o wojnie. 

Nie ale jakbym wyszedł do 93 brygady walcżacej od miesiące pod Bahmutem i bym im powiedział ,ze wiem lepiej od nich na czym polegają trudy walki w okopach i niech nie marudzą na wrogi ogień i braki w żywności bo kiedyś tego nie było to pewnie by się to skończyło w najlepszym przypadku na wiązance żołnierskich słów.

Co innego pisać o wojnie a czym innym o tym jakie są trudy walki na froncie choć nigdy samemu żołnierzem nie byłem

Generalnie jak ludzie mają mniej dzieci to w naturalny sposób więcej poświęcają czasu temu jedynemu. Moje pierwsze przeżywałem mocno i dużo o nim opowiadałem co nie zmienia faktu ,że jak była okazja to szlismy sami do kina czy na kabaret. Teraz tego jest więcej bo człowiek już mniej się przejmuje koljenym dzieckiem .I nie chodzi o to ,ze nie poswieca mu tyle czasu ale łatwiej mu zrozumieć co naprawdę wymaga interwencji.

Jedna rzecz nie ulega wątpliwosci  pojawienie się dziecka zmienia Twój styl życia. Musisz się dostosowac ale to nie oznacza ,ze nagle stajesz sie tylk orodzicom i zapominasz o znajomych o pasjach. Niemniej jesli jakiś rodzic dużo opowiada o swoim dziecku zwłaszcza w pierwszym roku jego zycia to musisz pamiętać ,że robi to bo jest dla niego coś nowego. Coś co mocno przezywa. To tak jakbyś pierwszy raz wszedł zimą na K2. Tak samo jest jak dziecko nauczy się chodzić albo mówi pierwsze słowo. Zwłaszcza jeśli to jest Twoje pierwsze dziecko. To jest odkrywanie nowych lądów. Ale to nie oznacza ,że ktoś nie ma zycia poza dzieckiem. Co najwyżej oznacza ,że jest dumny ze swojego dziecka . Interesuje się nim

Większa patologia byłoby jakby olewał chwile z dzieckiem i dzień w dzień wychodził chlać z kolegam i imprezował co weekend bo przecież tak robił przed narodzinami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, ely3 napisał:

Nie ale jakbym wyszedł do 93 brygady walcżacej od miesiące pod Bahmutem i bym im powiedział ,ze wiem lepiej od nich na czym polegają trudy walki w okopach i niech nie marudzą na wrogi ogień i braki w żywności bo kiedyś tego nie było to pewnie by się to skończyło w najlepszym przypadku na wiązance żołnierskich słów.

Co innego pisać o wojnie a czym innym o tym jakie są trudy walki na froncie choć nigdy samemu żołnierzem nie byłem

Jezeli ja się zajmuje zawodowo rozwojem osobistym, mam do tego odpowiednie przygotowanie i na tym zarabiam, to kwalifikuje się jako ten żołnierz z Twojej analogii, czy nie? Bo ja nie daje tu rad jak wychowywać dziecko, tylko co zrobić, żeby starać się utrzymać równowagę w życiu. 

24 minuty temu, ely3 napisał:

 jak ludzie mają mniej dzieci to w naturalny sposób więcej poświęcają czasu temu jedynemu. Moje pierwsze przeżywałem mocno i dużo o nim opowiadałem co nie zmienia faktu ,że jak była okazja to szlismy sami do kina czy na kabaret. Teraz tego jest więcej bo człowiek już mniej się przejmuje koljenym dzieckiem .I nie chodzi o to ,ze nie poswieca mu tyle czasu ale łatwiej mu zrozumieć co naprawdę wymaga interwencji.

Jedna rzecz nie ulega wątpliwosci  pojawienie się dziecka zmienia Twój styl życia. Musisz się dostosowac ale to nie oznacza ,ze nagle stajesz sie tylk orodzicom i zapominasz o znajomych o pasjach. Niemniej jesli jakiś rodzic dużo opowiada o swoim dziecku zwłaszcza w pierwszym roku jego zycia to musisz pamiętać ,że robi to bo jest dla niego coś nowego. Coś co mocno przezywa. To tak jakbyś pierwszy raz wszedł zimą na K2. Tak samo jest jak dziecko nauczy się chodzić albo mówi pierwsze słowo. Zwłaszcza jeśli to jest Twoje pierwsze dziecko. To jest odkrywanie nowych lądów. Ale to nie oznacza ,że ktoś nie ma zycia poza dzieckiem. Co najwyżej oznacza ,że jest dumny ze swojego dziecka . Interesuje się nim

Większa patologia byłoby jakby olewał chwile z dzieckiem i dzień w dzień wychodził chlać z kolegam i imprezował co weekend bo przecież tak robił przed narodzinami

Ale ja kompletnie nie miałem zamiaru oceniać co jest większa patologia a co mniejszą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Pablo81 napisał:

Ile 4,5 letnie dziecko samo przejdzie w górach?

Moje wchodziło tak 2/3 drogi na Połoninę Wetlińską - co ciekawe najgorzej było na pierwszym odcinku przez łąki. Na Małą Rawkę szkło odcinek do schroniska do pierwszego stromego podejścia ale na szlaku przez Małe i Duże Jasło to w zasadzie szedł samodzielnie. Mój młodszy syn  z implantem kości piszczelowej samodzielnie chodzi po  górach.  

No trochę wstyd żeby 4,5 latek jeździł wózkiem. W razie W weź go na chwilę na barana ale nie do wózka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Sebastian napisał:

Moje wchodziło tak 2/3 drogi na Połoninę Wetlińską - co ciekawe najgorzej było na pierwszym odcinku przez łąki. Na Małą Rawkę szkło odcinek do schroniska do pierwszego stromego podejścia ale na szlaku przez Małe i Duże Jasło to w zasadzie szedł samodzielnie. Mój młodszy syn  z implantem kości piszczelowej samodzielnie chodzi po  górach.  

No trochę wstyd żeby 4,5 latek jeździł wózkiem. W razie W weź go na chwilę na barana ale nie do wózka. 

o fajnie

przeszliśmy od mądrości rodzicielskiej grupy eksperckiej (w której nikt nie jest rodzicem) do chwalnia się 'jakie to moje bombelki nie są super'

 

baja! ❤️ 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.