Skocz do zawartości

New Orleans Pelicans 2021/2022


The Game 85

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, tangiers napisał:

Najlepsze jest to, ze w collegu gral w druzynie z bardzo dobrym spacingiem, a kazdy punkt wymagal od niego mega wysilku. Generalnie mozna bylo zgrzytac zebami jak go sie ogladalo w ataku. Uwielbial jakies dziwne spin movy, ktory czesto konczyly sie strata i cegla spod kosza. Kreowanie tez bylo srednie, bardziej byl willing passerem. A okazuje sie, ze teraz jest w stanie dawac produkcje w ataku w NBA.

On w Alabamie nieraz był głównym kreatorem w HCO ze względu na niezły kozioł, ale no umówmy się, że nie był to optymalny pomysł na jego wykorzystanie. Wydaje mi się, że dość mocno zmężniał w offseason, bo choć nie widać tego po sylwetce, to wygląda na silniejszego w porównaniu do NCAA. Pewnie dlatego lepiej kończy pod koszem w NBA niż w college'u. Jednak największy skok zaliczył jako shooter, czego nikt nie mógł się spodziewać. Pewnie zaraz wpadnie w jakiś slump rzutowy, bo nie chce mi się wierzyć, że on w tak krótkim czasie przeszedł metamorfozę ze słabego shootera w NCAA do dobrego w NBA. On nawet w tym sezonie w pierwszych 24 meczach trafił ledwie 5 trójek i dopiero od półtora miecha naparza ładnie.

PS no Brogdon i Jok to dobre typy. Jeszcze Gasol.

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porażka w rezerwowym składzie w Philadelphii spodziewana tylko nie rozumiem czemu to Pelicans musieli grać b2b i do tego z  podróżami. Pierwotnie mecz przełożony w ostatniej chwili z winy gospodarzy, którzy dziwnym trafem mieli być w b2b a w tym drugim meczu już mogli zagrać. Teraz z kolei nic nie stało na przeszkodzie, żeby zagrać dzień później i to Philadelphia miałaby wtedy b2b, bo gra kolejny mecz u siebie, a Pelicans i tak mają 2 wolne dni. Ale nie zrobili b2b dla Pelicans, a gospodarze mają spokój.

Co do samych meczów to ogólnie ostatnio wygrywają to co powinni wygrać, a przegrywają to co powinni przegrać. Nie ma żadnych negatywnych niespodzianek, ani też pozytywnych ( no może wygrana w Nowym Yorku). Najważniejsze, że Green w końcu odstawił od rotacji Satoransky'ego i Alvarado pokazał, że wcale nie jest gorszy. Wiadomo szału nie robi (poza meczem domowym dla niego w NY), ale i tak jego ogląda się dużo lepiej niż Sato. Teraz jeszcze wypadałoby pozbyć się drugiego odpadu z Chicago czyli Temple, który może nie jest tak tragiczny jak Czech, ale też bardzo słabo się prezentuje i więcej minut dać dla Marshalla bądź Murphy'ego.

Co do reszty zawodników to ogólnie cała podstawowa piątka prezentuje się dobrze i odkąd Green postawił na skład Graham-Hart-Jones-Ingram-Valanciunas wyniki się unormowały w okolicy 50% zwycięstw (jeśli ci wszyscy grają to jest bilans 11-7) i tylko należy żałować tego początku sezonu, ale ewentualny powrót Ziona na pewno dałby szanse na walkę o play-in, ale ja w ten powrót już za bardzo nie wierze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, The Game 85 napisał:

Porażka w rezerwowym składzie w Philadelphii spodziewana tylko nie rozumiem czemu to Pelicans musieli grać b2b i do tego z  podróżami. Pierwotnie mecz przełożony w ostatniej chwili z winy gospodarzy, którzy dziwnym trafem mieli być w b2b a w tym drugim meczu już mogli zagrać. Teraz z kolei nic nie stało na przeszkodzie, żeby zagrać dzień później i to Philadelphia miałaby wtedy b2b, bo gra kolejny mecz u siebie, a Pelicans i tak mają 2 wolne dni. Ale nie zrobili b2b dla Pelicans, a gospodarze mają spokój.

W tej lidze ewidentnie są równi i równiejsi. Mimo wszystko fajnie Pels walczyli, Hernangomez w pierwszej połowie miażdżył kameruńskiego MVP, NAW trafiał niemożliwe rzuty, no, ale potem zabrakło sił i jakości.

Willie Greena bardzo mocno propsuję. Oglądałem w zeszłym sezonie sporo Suns, teraz oglądam sporo Pels i widać, że Green dużo czerpie z zeszłego roku z Montym. Są te same zagrywki, ball movement i nawet w śmiesznym składzie bez starterów oni wyglądają przyzwoicie. Szkoda, że Ingram gra raczej kiepski sezon jak na niego, może to po prostu dlatego, że źle się czuje jako pierwsza opcja. Tak czy siak zostało 1.5 meczu straty do 10. miejsca, więc pewnie uda się wejść do tych play-in nawet bez Ziona. A gruby przedwczoraj na Insta wrzucił fotę z zeszłego sezonu w stroju Pels i ludzie znuf majom nadzieje!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No cóż planowałem coś napisać o bardzo dobrej passie wyjazdowej ( chociaż 2 razy to byli tankerzy), o nagrodzie gracza tygodnia dla Ingrama i w końcu wejściu na 10 miejsce dające play-in i świetnej grze Hayesa, a tu niespodziewanie trzeba coś skrobnąć o McColumie. Chociaż akurat myślę, że taka postawa Hayesa akurat ma powiązanie z tym tradem i dzięki paru ostatnim meczom to on pozostał w klubie a poleciał NAW.

Jakoś osobiście nie jestem wielkim entuzjasta tej wymiany, bo jednak bardziej przydałby się drużynie klasyczny rozgrywający, bo takowego brakuje, a Graham to bardziej SG niż PG. Swoją drogą to ciekawe czy z McColumem do Nowego Orleanu powróci leczący się w Portland Zion, bo już chyba czas na kolejne przedłużenie leczenia.

Co do samej wymiany to bardzo szkoda mi Harta, który gra naprawdę bardzo dobry sezon i dość mocno zżyty był z miastem i zespołem. Wiadomo, że CJ jest sporo lepszym grajkiem i w teorii powinien być wzmocnieniem drużyny. Zresztą podobnie jak Nance ( choć moja wiedza o nim nie jest zbyt aktualna). Pozbycie się NAW-a nie jest specjalnym osłabieniem, bo jednak grał wg mnie dużo poniżej oczekiwań(choć nie wykluczam, że jeśli ostanie dużą rolę w Portland to może prezentować się dobrze) szczególnie moich bo bardzo na niego liczyłem. Nad Sato i Didim to nie ma co się rozwodzić  bo szczególnie Czech to całkowita pomyłka.

Teraz w sumie nie wiem jak będzie wyglądała pierwsza piątka, bo teoretycznie McColum wskakuje w miejsce Harta i reszta się nie zmienia, ale jest też możliwość grania na 2 wysokich ( co całkiem nieźle klikało) i wtedy McColum w miejsce Grahama, ale wtedy jednak będą jeszcze większe problemy z rozgrywaniem.

Swoją droga Pelicans oddali 4 graczy z 4 różnych krajów w jednej wymianie ciekawe czy to jakiś rekord?

Po tej wymianie myślę że utrzymanie miejsca w 10 jest realne nawet bez Ziona, ale o awans wyżej będzie ciężko, bo jednak straty już spore. W sumie to najlepsza opcja  byłaby awans do play-in i tam odpaść, bo wtedy do Portland idzie średni pick, a do Charlotte ty 2 rundy. Natomiast jeśli wróci Zion to wiele jest możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zion własnie szykuje się do kolejnej operacji stopy. Zastanawiam się powoli czy on w ogóle jeszcze będzie grał na powaznym poziomie bo chyba jego ciało to przypade Odena i raczej nie pozwoli mu na porządne granie

Ogólnie Pelicans mnie zawodzą. Już kilka razy myślałem ,że się ogarną ale Ingram jest bezbarwny . Mc Collum niby rzuca swoje ale całościowo brakuje im szarpnięcia by zacząc wygrywać mecze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, ely3 napisał:

Zion własnie szykuje się do kolejnej operacji stopy. Zastanawiam się powoli czy on w ogóle jeszcze będzie grał na powaznym poziomie bo chyba jego ciało to przypade Odena i raczej nie pozwoli mu na porządne granie

Ely zjinxował w tylu tematach, aż uznał iż przy wielkim powrocie, pomoże trochę organizacji Pelicans

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, BMF napisał:

Szkoda, że głowa jednak nie dojechała, raz na dekadę trafia się taki atletyczny freak.

Pełna zgoda z Redickiem, ale z drugiej strony bycie w Pels zarządzanym przez Griffina, powszechnie znanego jako człowiek, który powie Ci wszystko, co chcesz usłyszeć, a potem zrobi po swojemu, to nie są wymarzone warunki. W Duke nie było żadnych sygnałów, że coś jest nie tak z Zionem, a zawsze medal ma dwie strony. Podobnie wyglądała drama z Kawhi i Spurs. Także fajnie by było, żeby faktycznie latem gdzieś poleciał i żeby to nie byli Knicks, tylko jakaś normalna organizacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni raz coś takiego mieliśmy z Marburym chyba (młoda gwiazda mająca dosyć po 2,5 roku), i nie wiem czy to dobre towarzystwo. ;] 

Barkley był podobnym ancymonem, on się potrafił roztyć tylko po to, by nie wydraftowali go Sixers ;], ale trafił do mistrzowskiego teamu pełnego vetów, i się w miarę ogarnął, zrobił karierę na miarę talentu, jeśli traktować Ziona jeszcze kiedyś w miarę poważnie, to pewnie trzeba na coś takiego liczyć i tutaj,. Znaczna część franchise playerów trafia do kiepskich organizacji, więc przy całej pogardzie do Griffina tego nie kupuję, ale mleko się rozlało, tu faktycznie może nie być już innej opcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, BMF napisał:

Ostatni raz coś takiego mieliśmy z Marburym chyba (młoda gwiazda mająca dosyć po 2,5 roku), i nie wiem czy to dobre towarzystwo. ;] 

Nie no, przecież podobnie wyglądała też końcówka Porzingisa w Knicks. 

11 godzin temu, BMF napisał:

Znaczna część franchise playerów trafia do kiepskich organizacji, więc przy całej pogardzie do Griffina tego nie kupuję, ale mleko się rozlało, tu faktycznie może nie być już innej opcji.

Tylko wiesz, skoro tu na forum ludzie gardzą Griffinem, byli gracze Pels gardzą Griffinem, to jest też taka opcja, że Zion również gardzi Griffinem, zwłaszcza, że od ponad 2 lat jest wystarczająco dużo informacji pozwalających tak sądzić. Pierwsze było to jak Pels traktowali Ziona w rookie season, czyli jak jajko, a Zion chciał normalnie grać, źle się czuł z limitowanymi minutami i uważał, że skoro jest zdrowy, to powinien grać. Już wtedy były sygnały, że na linii Zion - Griffin dzieje się coś niedobrego. Potem było offseason, zmiana trenera, trade request Jrue, którego zastąpiono fatalnym Bledsoe, a picki z wymiany wciąż się kiszą. Następnie okazało się, że SVG się nie nadaje jednak do prowadzenia tej drużyny, a w międzyczasie JJ Redick otwarcie zrypał FO Pels mówiąc, że jego sprawa nie była jedyną, w której Griffin zachował się jak szmata. Następnie mamy kolejne offseason, kolejną zmianę trenera, a najlepszym ruchem Griffina było pozbycie się graczy, których rok temu dostał przy okazji wymiany Holidaya, bo za Lonzo (kolejny gracz, który nie chciał grać w Pels swoją drogą) to powiedzieć, że Pels nic nie dostali, to mało. Oni oddając go wzięli jeszcze dodatkowo na siebie kontrakty Sato i Temple, które mają negatywną wartość, więc na swój sposób jeszcze dopłacili do jego oddania :) 

Także biorąc pod uwagę perspektywy i moc rosteru, to w przeciągu dwóch offseasons, Davidowi Griffinowi udało się z core Ball-Jrue-Ingram-Zion + picki zejść do Ingram-Zion + jeszcze więcej picków, co mogło się średnio podobać Zionowi, który kiedy akurat był zdolny do gry, to potrzebował kilkudziesięciu meczów, żeby wejść na półkę all-stara i można było z nim w zasadzie od razu budować dobry zespół. Więc bez problemu jestem w stanie sobie wyobrazić, że Zion po prostu chciał od razu dostać mocny zespół (i w sumie taki miał od pierwszego dnia), tylko Griffin roztaczał przed Zionem wizję wielkich Pels, a potem sprowadzał tych wszystkich Bledsoe i Devonte Grahamów i myślał, że będzie spoko. Dodając do tego, że Pels to organizacja, która w ostatnich 13 sezonach wygrała 1 serię PO, choć miała w tym czasie przez 3 lata Chrisa Paula, 7 lat Anthony Davisa i 2 lata Ziona, możliwe, że Zion i jego ludzie stwierdzili, że szkoda tu tracić czas, bo i tak nic z tego nie będzie. Przed startem tego sezonu, w trakcie Media Day, pamiętam jak Zion tłumaczył się z rzekomego beefu z Griffinem i mówił coś w stylu "to normalne, że są rzeczy, w których czasem się nie zgadzamy bla bla bla", co z perspektywy czasu wygląda mi na przyznanie się wprost, że ktoś się tu z kimś nie lubi. I moim zdaniem właśnie w taki scenariusz wpisuje się dobrze nawet ten ostatni trejd po CJ, Griffin dotychczas myślący, że może spokojnie robić tę swoją fuszerkę, pewnie poczuł, że robi się ciepło i musi już, teraz, zrobić jakąś wymianę i wzmocnić zespół, bo w trakcie sezonu Zion i jego ludzie wysyłali sygnały, że dłużej to nie przejdzie. Inaczej nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć po co Pels to robili w tym sezonie nie mając pojęcia czy Zion zagra czy nie (Griffin po tradzie CJ przyznał, że nie wie co Zionem i pod koniec zeszłego tygodnia lub na początku obecnego zrobią mu badania i się zobaczy - swoją drogą mamy środę i dalej nic nie wiadomo xD). No, tylko, że chyba mleko się już wylało i Zion nie chce mieć nic wspólnego z front office Pels i odpowiednio wcześnie reaguje, żeby nie marnować tam więcej czasu, a jednocześnie nie pozbawiać siebie możliwości dostania supermaxa w przyszłości.

To powyżej jest moim zdaniem bardziej prawdopodobne od tego, że Zion jest zwyczajnym zjebem, ale czas pokaże :)

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pelicans zaczęli wysyłać maile, które zachęcają do zakupu biletów na przyszły sezon. Wyglądają tak:

Led by new Head Coach Willie Green and players Brandon Ingram, Jonas Valanciunas and CJ McCollum, the Pelicans are building something special across the street from the Caesars Superdome.”

 

Nie uwzględnienie franchise Playera, mimo że kontuzjowanego to dość jasny sygnał, że możemy mieć w NBA ciekawe lato. Lakers polujący na last dance, niezadowolony Mitchell, Zion, Lillard(?), może jakiś Beal czy Lavine jak Bulls znowu będą mu żydzić hajsu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, karpik napisał:

To powyżej jest moim zdaniem bardziej prawdopodobne od tego, że Zion jest zwyczajnym zjebem, ale czas pokaże :)

Ja tam myślę, że Zion od początku za bardzo nie chciał grać dla Pelicans, a Griffin go utwierdził w tym przekonaniu. :) 

Cykl życia superstara w bieda-organizacji jest w miarę jasny: 2-3 lata loterii, potem z 1-2 fajne sezony na plecach superstara, ale bez szans na realne contenderowanie, i po 6-7 latach chcesz uciec. Wolves, kiedyś Cleveland, Pelicans, Kings - usual suspects. Zion, wygląda na to, ma dość na pierwszym etapie, i to gdy opuścił 2/3 meczów. Ciężko tego nie traktować za headcase alert.

Ale rzeczywiście, być może nie powinien zbierać krytyki, i nie dlatego, że jest czy nie jest zjebem, a dlatego, że system NBA to jakieś sportowe quasi-niewolnictwo. Jesteś Anthonym Davisem, trafiasz do patoorganizacji (nie masz z grubsza wyboru jako top prospekt), potem niby możesz odejść po 5 latach, ale tracisz grube siano, to podpisujesz nowy kontrakt po 4, a jak już masz dosyć, dałeś im szansę i zjebali, więc składasz trade request po zmarnowanych 6-7  latach, to janusze z internetu Cię krytykują za brak lojalności i uważają to za coś negatywnego.

W 2026 roku dokładnie tak będzie z Donciciem. 

Pelicans to patoorganizacja, Griffin to debil, może Zion wyznaczy nowe trendy, by zawodnicy się temu przeciwstawiali. Aczkolwiek IMHO zaczną sezon normalnie, nawet jakby miał odejść to trzeba odbudować value na rynku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.