Skocz do zawartości

Kobe vs Lebron


ai3

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, julekstep napisał:

Sęk w tym, że fani LeBrona (ja akurat nie jestem jakimś specjalnym fanem LeBrona tak btw) potrafią przytoczyć sensowne dane na poparcie swoich opinii, gdzie fani Kobego potrafią tylko przytoczyć opinie :) 

No tak a to sensowne to sa numerki i tylko numerki oczywiscie?

Teraz, BMF napisał:

Spoko, ale to jest błąd logiczny, bo każdy sportowiec rozwija się w kierunku optymalizacji swoich atutów, więc nie jesteśmy w stanie przewidzieć ścieżki rozwoju zawodnika w innych uwarunkowań, np. gdyby LeBron był 6'6 dobrym atletą.

Kobe mając warunki fizyczne Steve'a Nasha czy Stepha Curry'ego też byłby dużo gorszym zawodnikiem (zakładając średnią trójkę, ot co above average but not great passing i handles), ale nie wiadomo, czy wtedy nie rozwinąłby dużo bardziej tych elementów.

Dokładnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Kubbas napisał:

Troche slabe porownanie, odpal sobie oba filmiki jeszcze raz 

No ja wiem, że słabe porównanie, bo w pierwszym przypadku mamy jeden z 82 meczów sezonu regularnego, gdzie jedyną szansą na doprowadzenie do dogrywki jest rzut za 3 punkty, więc obrońca miał dużo łatwiej, kryjąc tak, żeby tego rzutu nie było, a w drugim przypadku mamy mecz finałów, w którym Kobe mógł zdobyć punkty w każdy możliwy sposób ( bo był remis)

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kubbas napisał:

Nie do konca bo w sumie nie chce sie bawic w takie gdybania, gdyby tak zamienic jak mowisz to Lebron pewnie by bardziej rozwinal sie pod wzgledem skilla, mialby inna obrecz barkowa inne predyspozycje fizycznie

po prostu mowie ze Kobe czysto skillowo jest lepszy niz Lebron, i to nie tylko moje zdanie.

No samego skilla Kobe miał lepszego, ale to nie zmienia faktu że LeBron jest lepszym koszykarzem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Kubbas napisał:

po prostu mowie ze Kobe czysto skillowo jest lepszy niz Lebron, i to nie tylko moje zdanie.

Tak - pod względem scoringu, gdzie i tak LeBron z nawiązką nadrabiał atletyzmem (więc był lepszym scorerem) - bo już pod względem playmakingu dzieli ich przepaść na korzyść LeBrona, a to przecież nie jest kwestia "atletyzmu". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, fluber napisał:

No ja wiem, że słabe porównanie, bo w pierwszym przypadku mamy jeden z 82 meczów sezonu regularnego, gdzie jedyną szansą na doprowadzenie do dogrywki jest rzut za 3 punkty, więc obrońca miał dużo łatwiej, kryjąc tak, żeby tego rzutu nie było, a w drugim przypadku mamy mecz finałów, w którym Kobe mógł zdobyć punkty w każdy możliwy sposób ( bo był remis)

no to akurat prawda, dlatego tez beverley kryl tak agresywnie, plus wiedzial ze lebron slabo rzuca osobiste nawet jakby sfaulowal

przy minus 2 pewnie by wchodzil na kosz lebron majac cala strone czysta

1 minutę temu, BMF napisał:

Tak - pod względem scoringu, gdzie i tak LeBron z nawiązką nadrabiał atletyzmem (więc był lepszym scorerem) - bo już pod względem playmakingu dzieli ich przepaść na korzyść LeBrona, a to przecież nie jest kwestia "atletyzmu". 

Dla mnie nie byl lepszym i nie jest ale rozumiem twoj punkt widzenia

playmaking na korzysc lebrona to oczywiste, kwestia stylu gry ktory wybrali ale to raczej nie podlega dyskusji

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, BMF napisał:

Tak - pod względem scoringu, gdzie i tak LeBron z nawiązką nadrabiał atletyzmem (więc był lepszym scorerem) - bo już pod względem playmakingu dzieli ich przepaść na korzyść LeBrona, a to przecież nie jest kwestia "atletyzmu". 

Ale ten atletyzm zdecydowanie ułatwia playmaking Lebrona, mija bez problemu pierwszą linię i może tylko wybierać do którego strzelca podać, pod względem samego court vision czy passing skills nie uważam, żeby Kobe był słabszy. Inna sprawa to to, że Kobe często widział wolnego partnera i mógł mu podać ale wolał sobie rzucić. Z tym, że to nie ma nic wspólnego z playmakingiem tylko shot selection w którym rzeczywiście dzieli ich przepaść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SlaKB napisał:

pod względem samego court vision czy passing skills nie uważam, żeby Kobe był słabszy

Czyli uważasz, że Kobe miał court vision i passing skills na poziomie najlepszych - czy uważasz, że LeBron ma court vision czy passing skills na poziomie ~Mike'a Conleya? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ani jedno ani drugie, nie uważam że LeBron miał court vision czy passing skills na poziomie Nasha, ale na pewno zarówno on jak i Kobe są pod tym względem wyżej od Conleya. Do reszty się nie odniesiesz? Szczególnie do Twojej absurdalnej tezy, że atletyzm nie ma wpływu na playmaking. Ja osobiście uważam, że właśnie dzięki temu atletyzmowi LeBron jest aż tak dobry w playmakingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SlaKB napisał:

 Ja osobiście uważam, że właśnie dzięki temu atletyzmowi LeBron jest aż tak dobry w playmakingu.

LeBron robi career high w asystach w wieku 36 lat. Jasne, że atletyzm ułatwia playmaking, ale "playmaking potential" u LeBrona też jest na topowym poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SlaKB napisał:

Szczególnie do Twojej absurdalnej tezy, że atletyzm nie ma wpływu na playmaking.

Wpływa na to jakim jest overall facilitatorem, a nie na jego - idąc Waszą nomenklaturą - ''czyste skillsy playmakingu''. Tutaj świetnie widać w tym sezonie (pierwszy, może drugi raz w karierze fulltime PG), że jest po prostu w topie ligi. LeBron jest atletycznie 70% pod względem atletyzmu siebie z prime, ale dalej jest tym samym ''playmakerem''. 

Bryant był po prostu above average kreatorem, w roli ~LeBrona grał jedynie wycinki sezonów w szczególnych okolicznościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, fluber napisał:

LeBron robi career high w asystach w wieku 36 lat. Jasne, że atletyzm ułatwia playmaking, ale "playmaking potential" u LeBrona też jest na topowym poziomie.

LeBron dalej pod względem atletyzmu jest jednym z lepszych w lidze, a że co roku poprawiał właśnie takie, rzeczy jak court vision czy passing skills to teraz być może jest pod względem playmakingu najlepszy w karierze, chociaż liczba asyst oczywiście o tym nie przesądza.

Playmaking potential jest oczywiście u niego duży, ale u Kobego imo też był, ale u obu był imo mniejszy niż u Nasha czy Magica, a LeBron bez atletyzmu nie wbił by na ten poziom playmakingu

7 minut temu, BMF napisał:

Wpływa na to jakim jest overall facilitatorem, a nie na jego - idąc Waszą nomenklaturą - ''czyste skillsy playmakingu''. Tutaj świetnie widać w tym sezonie (pierwszy, może drugi raz w karierze fulltime PG), że jest po prostu w topie ligi. LeBron jest atletycznie 70% pod względem atletyzmu siebie z prime, ale dalej jest tym samym ''playmakerem''. 

Bryant był po prostu above average kreatorem, w roli ~LeBrona grał jedynie wycinki sezonów w szczególnych okolicznościach.

I w tych wycinkach radził sobie bardzo dobrze, 70% atletyzmu Lebrona to dalej ligowy top, plus wcześniej pisałem że on co roku poprawia te czyste skillsy dzięki czemu dalej robi to na wysokim poziomie.

No i ja właśnie uważam że te playmaking skills mieli na podobnym poziomie, a różnica na korzyść Lebrona wynika z jego atletyzmu + po prostu z jego wzrostu, budowy itd + z mentalności, Kobe zawsze uważał że najlepiej dla drużyny będzie jeśli to on odda rzut, zupełne przeciwieństwo Lebrona pod tym względem

Edytowane przez SlaKB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ale już chyba był tutaj na forum temat - TOP10 All-Time, i tam niewiele osób postawiło na Bryanta w TOP10, a co dopiero Bryanta przed LeBronem, bo takiego przypadku sobie nie przypominam. Ten temat raczej nie ma sensu. Rozumiem, że Kobe był idolem dla wielu, że zginął tragicznie co jest smutne, ale to nie dodaje mu nagle +100 do zajebistości. 

Jordan, Abdul-Jabbar, James, Bird, Duncan, O'Neal, Russell, Magic, Olajuwon, Chamberlain - bez podziału na miejsca,  bo to nie jest potrzebne, ale każdy z tych graczy był po prostu lepszy od Bryanta. No nie chce być inaczej, przykro mi. Jak ktoś tu słusznie zauważył, Kobe to tier Nowitzkiego, a nie tier Jordana. I to mu niczego nie uwłaszcza, bo karierę miał przecież świetną. Tak jak i Dirk. :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, julekstep napisał:

Wpadka z Dallas to małe piwo w porównaniu do wpadki z Pistons :) 

Generalnie miło, że zauważasz że poza byciem lepszym koszykarsko LBJ jest też lepszy w zdrowie.

Oba są porównywalne. Jeden stracił całkowicie Malone na te finały i kłócił się z ziomkiem kto jest samcem alfa,
a drugi stracił dopiero po 3 meczach finałowych Wade i psychicznie posypał się, gdzie prowadzili już 2-1.
Swoją drogą Heat mogli śmiało prowadzić wtedy nawet 3-0, bo w meczu 2 prowadzili 20 punktami, a przegrali.
Finał z 2004 jest dziwny z obecnej perspektywy jak bezradni w nim byli Shaq i Bryant. Jak byli całkiem zdrowi to nie mam pytań,
bo w takim razie na ich możliwości byli tam ograniczeni do minimum i była bezradność. Lebron w 2011 to inna sytuacja.
On sam siebie ograniczył i problemem była głowa co wyszło w 2012 i 2013, gdzie już potrafił ciągnąć drużynę nawet jak przychodziło grać w ciężkich meczach bez Bosha lub było widmo odpadnięcia z Celtics i musiał wygrać z nimi dwa ostatnie mecze w serii.

Co do tego co napisał Kubbas nie ma co czepiać się. Kobe grał ładniej dla oka, był lepszy technicznie i miał większy arsenał ofensywny opanowany do perfekcji. Był też większym indywidualistą na boisku. 81 punktów mówi samo za siebie :)
Z drugiej strony przez ten styl przegrał wiele meczy bardzo głupio, gdy bił głową w mur prawie jak obecny Harden.

Lebron za to jest bardziej efektywny i równy. Można na nim bardziej polegać, bo rzadko grał całkowitą padakę.
Dla tych co wnikają zawsze będzie wyżej Lebron, ale dla postronnych kibiców, którzy od czasu do czasu przychodzą obejrzeć mecz lub oglądają dla piękna gry mógł jak najbardziej Kobe dla nich wydawać się lepszy do oglądania i gloryfikowali go. Kobe to taka wersja 0.7 Jordana.  Lebron to Magic v1.2.  Pod względem wszechstronności pewnie przebił Magica i Pippena. Może brakowało mu tego pierwiastka jaki miał MJ i KB, bo z ich charakterem może teraz miałby więcej tytułów. Kto wie. Nie wypominanie finału 2014 Lebronowi wcale też jest śmieszne. Czemu wypominać Bryantowi finał 2004 i 2008, a Bronowi 2014 już nie. Bezsens. Trzeba pamiętać też we wszelkich porównaniach,
że MJ miał stosunkowo krótką karierę i też mógł zdobyć więcej. Zwłaszcza szkoda tej dwuletniej przerwy. Łatwiej Lebrona będzie po zakończeniu kariery porównywać do tych, którzy rozegrali po 19-20 pełnych sezonów. Lebron poza tym nie powiedział ostatniego słowa i ma szanse na kolejne mistrzostwa. Bez takiej ekipy jak GSW z Durantem będzie teraz każdej drużynie łatwiej o mistrzostwa. Lebron równie dobrze może wygrać mistrzostwo 2020 i 2021, a następnie pobić Jabbara i wtedy wszystkim zamknie usta czynami. A wtedy nikt z Kobe nawet nie wyleci, by dawać takie porównanie.


 

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, eF. napisał:

Panowie, ale już chyba był tutaj na forum temat - TOP10 All-Time, i tam niewiele osób postawiło na Bryanta w TOP10, a co dopiero Bryanta przed LeBronem, bo takiego przypadku sobie nie przypominam. Ten temat raczej nie ma sensu. Rozumiem, że Kobe był idolem dla wielu, że zginął tragicznie co jest smutne, ale to nie dodaje mu nagle +100 do zajebistości. 

Jordan, Abdul-Jabbar, James, Bird, Duncan, O'Neal, Russell, Magic, Olajuwon, Chamberlain - bez podziału na miejsca,  bo to nie jest potrzebne, ale każdy z tych graczy był po prostu lepszy od Bryanta. No nie chce być inaczej, przykro mi. Jak ktoś tu słusznie zauważył, Kobe to tier Nowitzkiego, a nie tier Jordana. I to mu niczego nie uwłaszcza, bo karierę miał przecież świetną. Tak jak i Dirk. :)

 

Tylko to jest stary twoja opinia i nie mozesz komus tego narzucac, to wszystko co tutaj jest pisane napisane byloby tak samo przed jego smiercia, Kobe jako tier Nowitzkiego to jest juz w ogole smieszna teza. Olajuwon...numerki ok ale sukcesy cos nie ida w parze, Bird ktory mial 9 sezonow przed polamaniem sie i samych HOFamerow w skladzie przed Kobe z dwoma mistrzostwami z Gasolem Bynumem i Odomem, ciekawe gdzie ta trojka w skali all time supportu sie miesci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^

No tak, to jest moja opinia, ale wydaje mi się, że większość się ze mną zgodzi. :)

edit - pod względem statsów Nowitzki prezentuje się lepiej w PO jak Bryant. Warto to sobie sprawdzić.

Edytowane przez eF.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Kubbas napisał:

Tylko to jest stary twoja opinia i nie mozesz komus tego narzucac, to wszystko co tutaj jest pisane napisane byloby tak samo przed jego smiercia, Kobe jako tier Nowitzkiego to jest juz w ogole smieszna teza. Olajuwon...numerki ok ale sukcesy cos nie ida w parze, Bird ktory mial 9 sezonow przed polamaniem sie i samych HOFamerow w skladzie przed Kobe z dwoma mistrzostwami z Gasolem Bynumem i Odomem, ciekawe gdzie ta trojka w skali all time supportu sie miesci

Tyle, że Bird ma 3 mistrzostwa jako 1 opcja, a nie 2 jak Bryant.
Bird przegrał 2 finały jedynie z bardzo mocnymi Lakers w 1985 i 1987 i nie oddał ich tak łatwo jak Bryant w 2004.
Bird poza tym ma lepszą skuteczność z gry, z rzutów wolnych od Kobego oraz dużo więcej zbierał i rozdawał asyst.
Miał też znacznie krótszą karierę od Kobego z porównywalną ilością sezonów jak Chamberlain, Magic, Jordan,
a Bryant 20 sezonów. Larry ostatnie sezony grał z kontuzją kręgosłupa od 1988 do 1992 roku więc można to porównać do problemów po zerwaniu achillesa przez Bryanta, gdzie też zaliczył mocny zjazd.

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kubbas napisał:

Kobe jako tier Nowitzkiego to jest juz w ogole smieszna teza.

Serio takie coś Cię śmieszy w temacie zatytułowanym Kobe vs LeBron?

lol (chociaż w sumie to deprecjonowanie Dirka przez fanów Kobego ma sens w kontekście porównań z LeBronem*)

* gdzie w sumie w tym samym roku gdzie tą "wielką wpadkę" zaliczył LBJ to Dirk Kobego zesweepował :) (to o dziwo ich jedyna seria w PO)

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.