Skocz do zawartości

Playoffs 2019 WCSF: (1) Golden State Warriors vs (4) Houston Rockets


Mirwir

Do WCF awansują  

47 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Do WCF awansują

    • Warriors 4:0
      0
    • Warriors 4:1
    • Warriors 4:2
    • Warriors 4:3
    • Rockets 4:0
      0
    • Rockets 4:1
      0
    • Rockets 4:2
    • Roctets 4:3

Ankieta została zamknięta


Rekomendowane odpowiedzi

Punktem w tym meczu było wypuszczenie na parkiet na początku 4 q madafaka Greena, który przy +7 i kontrze 3 na 1 zatrzymał się i rzucił jakieś gówno, które ledwo obręczy dotknęło. Potem GSW rzucili 3 i zrobiło się tylko +4. Dla mnie jasne jest, że D` Antoni musi odejść, co zresztą pisałem po słabym  starcie sezonu.  Nie zagranie w serii Farieda, granie w zamian gównianym Shumpertem i tofu Capellą, przewidywalna do bólu ofensywa, to tylko część grzechów Mike`a.  Nie winię Hardena za tą serię. W końcówkach podwajany przez zajebistych obrońców( przewidywalna ofensywa się kłania), co by nie zrobił byłoby źle( wypalanie zegara i pałowanie rzutów przez ręce) Wybrał mniejsze zło, czyli rozrzucanie piłki do kolesi. Można wymagać od zawodowego gracza , żeby trafił do pieprzonego kosza mając 100 metrów wolnego boiska. Tak PJ śmieciu,  do Ciebie piję, skoro nie potrafisz rzucić w kluczowym momencie to zbierz chociaż parę piłek, a nie piszczysz przez cały mecz jak kurwiszon, ale jak wymagać szacunku do gracza, który na co dzień chodzi w różowych ciuszkach i nosi damskie torebki?  Swoją drogą EG też zapomniał w końcówce, że się rzuca za 3 i te jego wjazdy...Jedyny zarzut do Hardena tylko taki, że w końcówce oddał piłkę w ręce Gordona, ale za każdym razem miał na sobie Iguodalę i Osła... Od 6 lat, od kiedy Harden gra w Houston, noc w noc oglądam Rakiety. Pamiętam 6 mecz przeciwko SAS, pamiętam g7 z zeszłego roku, po których nienawidziłem Brodę, ale w tym roku otoczony scrubami zatrudnionymi na minimalnych kontraktach przez taniego właściciela i podstarzałą gwiazdą bez ambicji, która liczy tylko kasę, niewiele mógł zrobić przeciwko najlepszej drużynie w historii. Tych wszystkich kibiców Rox, a takich niestety nie brakuje, którzy wysyłają w pizdu Hardena, przestrzegam przed czasami przed nim, kiedy to osiągnięcie PO z takim tuzami jak Lowry, czy Dragic było równie karkołomne co trafienie trójki z czystej pozycji przez PJ Tuckera w końcówce meczu. W tym roku po kontuzji KD okno było szeroko otwarte, wręcz wybita dziura do finałów. Za mojego życia taka szansa się już nie wydarzy chyba...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Wojt1 napisał:

Tak PJ śmieciu,  do Ciebie piję, skoro nie potrafisz rzucić w kluczowym momencie to zbierz chociaż parę piłek, a nie piszczysz przez cały mecz jak kurwiszon, ale jak wymagać szacunku do gracza, który na co dzień chodzi w różowych ciuszkach i nosi damskie torebki? 

O kurde ja wiem, ze emocje etc, ale trochę szacunku do drugiego najlepszego gracza Twojej drużyny w tej serii. 

Teraz, julekstep napisał:

MVP jest wyłącznie za regulara, dlatego zawsze śmieszą w trakcie PO te 'wyjaśniające wpisy' :)

(a tak w ogóle to MVP regulara jest Giannis :P)

Ta, to miałem na myśli, ale pisząc z telefonu złe złożyłem. 

Z Giannisem tez się zgadzam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, KIJEK_PL napisał:

W meczu nr 5 Steph rzuca bodajże 16 punktów w 4 kw bez Duranta. Dziś Steph rzuca 21 punktów w 4 kwarcie w meczu na wyjeździe również bez Duranta wysyłając Brodę i Krzysia wiecznego loosera na zasłużone rybki. Czy sobotni poranek może być piękniejszy? 😀

BTW,  wciąż uważacie, że Harden to MVP?

A Ty uważasz, że Curry w 2016 był MVP, kiedy dawał dupy w finale przeciwko Cleveland?

6 minut temu, Lucas napisał:

O kurde ja wiem, ze emocje etc, ale trochę szacunku do drugiego najlepszego gracza Twojej drużyny w tej serii. 

Ta, to miałem na myśli, ale pisząc z telefonu złe złożyłem. 

Z Giannisem tez się zgadzam. 

Dokładnie emocje... PJ już pewnie śpi smacznie w swojej różowej pościeli. Psy szczekają, a karawana jedzie dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, julekstep napisał:

MVP jest wyłącznie za regulara, dlatego zawsze śmieszą w trakcie PO te 'wyjaśniające wpisy' :)

(a tak w ogóle to MVP regulara jest Giannis :P)

Oczywiście PO odróżni chłopców od dziewczynek RS 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez KD oglądanie Warriors to znacznie większa frajda - the Old Warriors. Podzielam zdanie @Stryder. Myślałem, że Bell jest kontuzjowany bo grał ostatnio dosłownie sekundy. Cook to samo. A dali naprawdę solidne minuty, Bell bloki, Cook asysty. Nie dali się HOU w 1st half, gdy Curry był w slumpie i Klay sam ciągnął temat w ofensywie. Livingston również najlepszy mecz w PO. To imo zdecydowało. Jedyne co Houston wypracowało sobie to kilka pts przewagi przed 4Q. 

Przypominają mi się czasy gdy ławka Warriors była pełna takich grajków (Barbosa, Speights, Ezeli itd.), bo tego w ostatnich meczach nie było. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mrtio napisał:

Oczywiście PO odróżni chłopców od dziewczynek RS 

Harden jest chyba jedynym graczem w lidze, który zdobywając 12 punktów w ostatnie 8 minut decydującej gry z najlepszą drużyną jest nazywany dziewczynką. Na zawsze już chyba pozostanie wycieraczką GSW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Wojt1 napisał:

 Dla mnie jasne jest, że D` Antoni musi odejść

i dalej

35 minut temu, Wojt1 napisał:

 Od 6 lat, od kiedy Harden gra w Houston, noc w noc oglądam Rakiety. Pamiętam 6 mecz przeciwko SAS, pamiętam g7 z zeszłego roku, po których nienawidziłem Brodę, ale w tym roku otoczony scrubami zatrudnionymi na minimalnych kontraktach przez taniego właściciela i podstarzałą gwiazdą bez ambicji, która liczy tylko kasę, niewiele mógł zrobić przeciwko najlepszej drużynie w historii.

To chyba ten trener nie jest taki słaby jednak skoro stworzył z zawodników na minimum zespół stawiajacy się goldenom.

To będzie kontrowersyjne ale dla mnie Mike D'antoni to obecnie najlepszy trener w NBA.

Stworzył z bardzo przeciętnego materiału jeden z najlepszych zespołów w NBA. Houston grają bardzo systemowo, graja brzydko, ale ten trener w europie szkolony a tam nie liczyło się by było ładnie tylko skutecznie. Idę o zakład ze duża część boiskowego sprytu Hardena istnieje tylko dlatego ze chował się pod tym trenerem, że pod innym by się tak nie rozwinął i nie miał w repertuarze tych wszystkich sztuczek.

No a czepianie się PJ tuckera ze śpi w różowej pościeli? To jeden z najtwardszych graczy w NBA i to w czym i jak śpi nie ma żadnego znaczenia. Houston przegrało z może najlepszą drużyną w historii, bo oni nawet bez Duranta dalej są najlepsi, Igoudala jak zwykle cały sezon chyba budował formę na PO i jeszcze trójki się nauczył rzucać, Livingston jak mu dać minuty i szansę też potrafi coś od siebie dodać -  przecież w podobnym do obecnego składzie robili 73-9. Dzis jeszcze Houston miało pecha ze klay odpalił co nie zdarza mu się regularnie a raz na jakiś czas.

p.s. Curry kontuzjowany może nie jest, ale ma znów problem z kostkami, widać w niektórych momentach, np:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz wspomnianych nadspodziewanie dobrych minut od rolesów, to kluczowe do przetrwania pierwszej połowy mimo slumpu Stefka były ofensywne zbiórki, które przekładały się bardzo bezpośrednio na punkty drugiej szansy( same putbacki i bezpośrednie dobitki w sumie) i c***owa transition defense Rockets..a tak btw to rozwalił mnie stat pokazany w trakcie meczu, że Steph ostatni ft w czwartych kwartach i dogrywkach w PO spudłował w 2015- po wczorajszym ma już chyba 76 celnych z rzędu..

Edytowane przez Tyrion
Blad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Wojt1 napisał:

Co do PJ  ok, po prostu jestem taki wkurwiony. Z D`Antonim się nie zgadzam. 

Albo w zespole są scruby na minimum i trener jest świetny, albo to są niedocenione przez cała ligę gwiazdy, a tylko trener nie potrafi ich wykorzystać - czas wybrać jedną wersję.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Wojt1 napisał:

Punktem w tym meczu było wypuszczenie na parkiet na początku 4 q madafaka Greena, który przy +7 i kontrze 3 na 1 zatrzymał się i rzucił jakieś gówno, które ledwo obręczy dotknęło. Potem GSW rzucili 3 i zrobiło się tylko +4. Dla mnie jasne jest, że D` Antoni musi odejść, co zresztą pisałem po słabym  starcie sezonu.  Nie zagranie w serii Farieda, granie w zamian gównianym Shumpertem i tofu Capellą, przewidywalna do bólu ofensywa, to tylko część grzechów Mike`a.  Nie winię Hardena za tą serię. W końcówkach podwajany przez zajebistych obrońców( przewidywalna ofensywa się kłania), co by nie zrobił byłoby źle( wypalanie zegara i pałowanie rzutów przez ręce) Wybrał mniejsze zło, czyli rozrzucanie piłki do kolesi. Można wymagać od zawodowego gracza , żeby trafił do pieprzonego kosza mając 100 metrów wolnego boiska. Tak PJ śmieciu,  do Ciebie piję, skoro nie potrafisz rzucić w kluczowym momencie to zbierz chociaż parę piłek, a nie piszczysz przez cały mecz jak kurwiszon, ale jak wymagać szacunku do gracza, który na co dzień chodzi w różowych ciuszkach i nosi damskie torebki?  Swoją drogą EG też zapomniał w końcówce, że się rzuca za 3 i te jego wjazdy...Jedyny zarzut do Hardena tylko taki, że w końcówce oddał piłkę w ręce Gordona, ale za każdym razem miał na sobie Iguodalę i Osła... Od 6 lat, od kiedy Harden gra w Houston, noc w noc oglądam Rakiety. Pamiętam 6 mecz przeciwko SAS, pamiętam g7 z zeszłego roku, po których nienawidziłem Brodę, ale w tym roku otoczony scrubami zatrudnionymi na minimalnych kontraktach przez taniego właściciela i podstarzałą gwiazdą bez ambicji, która liczy tylko kasę, niewiele mógł zrobić przeciwko najlepszej drużynie w historii. Tych wszystkich kibiców Rox, a takich niestety nie brakuje, którzy wysyłają w pizdu Hardena, przestrzegam przed czasami przed nim, kiedy to osiągnięcie PO z takim tuzami jak Lowry, czy Dragic było równie karkołomne co trafienie trójki z czystej pozycji przez PJ Tuckera w końcówce meczu. W tym roku po kontuzji KD okno było szeroko otwarte, wręcz wybita dziura do finałów. Za mojego życia taka szansa się już nie wydarzy chyba...

Nie sposób się nie zgodzić. 

Po pierwszej połowie nie opuszczala mnie myśl że jak Rockets nie odskoczą na min. 10pkt to nie wyciągną tego spotkania.

I faktycznie najlepszą ku temu okazję mieli przy +7 i kontrze. Powinni wtedy zamknąć to spotkanie a totalnie się pogubili.

Wcześniej też potrafili chyba co najmniej dwukrotnie odskoczyć na 6pkt po czym od razu robili coś głupiego i zaraz był remis.

Z Warriors tak nie można grać bo przy stykowym wyniku jest BARDZO prawdopodobne, że Curra czy Thompson w pewnym momencie odpalą trójki i pozamiatają.

I tak też się stało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

swietny mecz!

spodziewalem sie sztormu ze strony rockets, +15 po 1q a tu... dupa choc liderzy zagrali swietnie, zabraklo wsparcia wypelniaczy. z reguly zespoly grajace u siebie w po maja wsparcie rolesow a w g6 tego zabraklo. nie bylo iskry.

w caly meczu byl w zasadzie 1 moment, w ktorym rockets zrobili 2 trojki z rzedu, odjechali na 6 punktow i wydawalo sie ZACZCIE SIE SZAL, kibice sie obudzili nawet a tu zanim czlowiek sie ogarnal byl juz spowrotem remis. podobnie z ta kontra rockets przy +7 zamiast zaryzykowac i rzucic trojke zgodnie z rytmem... kontry, tucker poczekal na greena, ktory spieprzyl, po chwili 3 gswi tylko 4pts przewagi.

nie jest mi szkoda rockets. mam dosc ciaglych placzow o faule, izolacji i wymuszania przewinien w kazdym posiadaniu. to jest qrwa nudne. harden skladajacy sie do trojki, za kazdym razem laduje 60-90cm blizej. tak qrwa nikt normalny nie rzuca trojki. to jest wykorzystywanie nie tyle luki w przepisach, co samych przepisow ale to cholernie psuje gre. nie jestem fanem delikatnie mowiac.

warriors zagrali swietny mecz. kazdy cos wniosl. kerr nie bal sie ryzykowac, najpierw postawil na boguta, pozniej na bella. ugrac taki mecz mimo braku kd (cousinsa nawet nie licze) zerowej produkcji curry'ego w 1 polowie to jest naprawde cos wielkiego. curry skradl show w 4q(osobiste rzucane w koncowce troche przerysowaly obraz)niemniej kluczowe trojki, wjazdy, swietny mecz w 2 polowie.

nie zmienia to faktu, ze curry po tym co pokazal w 1 polowie... powinien postawic duze piwo klayowi, ktory nie tylko uratowal im serie/sezon ale tym meczem chyba zapewnil sobie maxa. klay gral tak, ze zaczalem sie zastanawiac jakby wygladal jako 1 opcja w jakims teamie... do piwa w sumie powinien dorzucic sie durant, bo jesli wykuruje sie na finaly nba, ponownie skradnie show i zgarnie 3mvp.... to tylko dzieki temu, ze klay trzymal ich w grze i pozostali rolesi sie nie obsrali.

warriors chyba najgorsze maja juz za soba. z nuggets lub blazers powinno byc latwiej. jedynie bucks wygladaja na ekipe, ktora moze im przysporzyc problemow ale jezeli bedzie to ich 1 final, to moze zabraknac doswiadczenia w pojedynku z ekipa, ktora zagra 5 finaly pod rzad.

rockets. hmmmm. zawsze gdy mi sie wydawalo, ze sa w dupie, morey robil cos takiego, ze stawali sie mocniejsi. wlasciciel rakiet zapowiedzial wczoraj, ze nie beda stac bezczynnie wiec patrzac na salary i kontrakty brody, cp3 z przyjemnoscia zobacze jakie podejma dzialania. mysle, ze ktos ciekawy moze skusic sie, by przyjsc grac za minimum...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten filmik u góry mówi w sumie wszystko. No piękna ta seria była, dużo lepsza niż rok temu. 

Steph napisał historię niczym z dennego filmu o jakimś prowincjonalnym zespole z high school, który doszedł do finału, a w nim ich lider ma 0 pkt do przerwy. Następują płomienne przemowy trenera i jego najlepszego kolegi w przerwie i chłopak się odradza, a jego mama ze wzruszenia płacze po meczu. Tak było, co nie zmienia faktu, że Curry zapisał na swym koncie ogółem dość wstydliwą serię i gdyby jego koledzy z końca ławki nie zrobili step-upu, to by tak kolorowo nie było. 

Warto mimo wszystko było czekać cały sezon na te 6 gier. Rockets się stawili na serię i naprawdę trudno do nich mieć o coś większe pretensje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, dapunk20 napisał:

Nie, seria w której robił 35/7/6 na 60% TS go wyjaśniła 

 

To skoro było tak dobrze, to dlaczego było tak źle?

Dlaczego nie rzucił 50pkt. w tak ważnym meczu i to na własnym boisku z perspektywą, że nie zagra już w tej serii Kevin We don't need you Durant?

Miał 6/15 za 3, a z osobistych 7/12 (nie trafił 5, akurat tyloma punktami przegrali).

Jakoś na ostatnia qwartę mógł się stawić Stefka Curry i trafiac te ważne rzuty pomimo kontuzji palca, która mu sie jeszcze odnowiła. 

No i to wkozłowanie sobie w nogę po ostatnim czasie, jaki mógł wziąć Mike D w ostatnich sekundach..

Harden sobie właśnie załatwił nową etykietkę, aż do momentu, jak na poważnie (i o ile) cos mu się uda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow.

Wyglądało to dosłownie jak pre-KD mecze finałowe przeciw Cavs.

Trapy na Currym 9 metrów od kosza.

Green odbiera piłkę i ciśnie środkiem na drive'y albo podania na alleye.

Kompletnie niebroniony Iguodala trafiający za 3.

I Splash Brothers. W pierwszej połowie Mission Klay, koleś, który kiedy jest hot osiąga chyba najwyższe temperatury w historii ligi. W drugiej Classic Curry.

Shieeeeet.

Nawet jeśli format tego zespołu powoli się kończy, to dopisali kolejny imponujący rozdział.

Z drugiej strony z Currym jest jakiś grubszy error, pomijam już skuteczność za 3 - zdarza się i tyle, ale ile on miał spudłowanych czystych layupów w tej serii, 6-7? Do tego on był w foul trouble w 2/3 meczów tych PO przez bezsensowną hiperagresywność i łapanie fauli z dupy over and over again. Środek pierwszej kwarty, jakiś kasztan, któremu chętnie dajesz rzucać ma chwilowo piłkę, a Curry ciśnie na niego jak popierdolony nie wiadomo po co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paul to szmaciarz

Największa flopujaca cipka w lidze. Miejsca takich grajków nie bez powodu jest w max drugiej rundzie

A kontrakt będzie bolał, kto wie czy właśnie przez te umowe Houston zjebało sobie szansę na mistrza kiedy już gsw się rozpierzchną po lidze

 

Piękny poranek 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Alonzo napisał:

To skoro było tak dobrze, to dlaczego było tak źle?

Dlaczego nie rzucił 50pkt. w tak ważnym meczu i to na własnym boisku z perspektywą, że nie zagra już w tej serii Kevin We don't need you Durant?

Miał 6/15 za 3, a z osobistych 7/12 (nie trafił 5, akurat tyloma punktami przegrali).

Jakoś na ostatnia qwartę mógł się stawić Stefka Curry i trafiac te ważne rzuty pomimo kontuzji palca, która mu sie jeszcze odnowiła. 

No i to wkozłowanie sobie w nogę po ostatnim czasie, jaki mógł wziąć Mike D w ostatnich sekundach..

Harden sobie właśnie załatwił nową etykietkę, aż do momentu, jak na poważnie (i o ile) cos mu się uda. 

od kiedy 6/15 to   zła skuteczność za 3?

 

dlaczego nie rzucił 50pkt? a co to jest robot jakiś żeby tego od niego wymagać ?

te "kozlowanie sobie w nogi" było gdzieś przy -6, po meczu już było i tak.

 

Harden zagral naprawdę dobra serię, dużo lepsza niż rok temu. Czepianie się akurat jego to głupota 

Edytowane przez dapunk20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.