Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2017/18


january

Rekomendowane odpowiedzi

Nieważne jak jednak patrzeć, to support Gasola czy Shaqa to lepsze niż cokolwiek miał w swoim prime Garnett. 

Co Ty pierdolisz? W swoim prime (31 lat) Garnett miał obok siebie prime all-stars Paula Pierca (30 lat) i Allena (32 lata), młodego all-stara Rondo (23 lata) nie mówiąć o T.Allenie (27 lat) i R.Wallace (35 lat) i zdobywał mistrzostwo vs LAL!

 

Kobas w wieku 31 lat zdobywał mistrza (vs. BOS) z Gasolem (29), Odomem (30), MWP (30), młodym Bunumem (22) oraz 35 letnim Fishem, oraz Shanonem Brownem i Jordanem Farmarem.

 

Jak Gasol jest lepszy od Pierca, Odom od Allena, a Rondo od Bynuma to chyba się komuś we łbie poprzewracało.

 

Natomiast niewielu pamięta, że w Socie z Garnettem grali m.in. all-starzy: T.Brandon, W.Szczerbiak, Ch.Billups czy na koniec L.Sprewell i S.Cassell. Ta ekipa F.Saundersa mogła zgarnąć nawet mistrza, gdyby na drodze nie stali SHAQ z Kobasem czy SAS Popa.

Po prosto to była trochę taka próba tworzenia dream treamów jak dziś próbują ekipy GSW pokonać choć szanse i tak mają marne, ale nie oznacza to że Harden, Kawhi czy RW nie mają zajebistego supportu... to tak jak byś gadał, że MAlone nie miał supportu w UTA jak grali z Bulls. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Ty pierdolisz? W swoim prime (31 lat) Garnett miał obok siebie prime all-stars Paula Pierca (30 lat) i Allena (32 lata), młodego all-stara Rondo (23 lata) nie mówiąć o T.Allenie (27 lat) i R.Wallace (35 lat) i zdobywał mistrzostwo vs LAL!

Czyli Ray Allen prime miał, kiedy zdobywał 17,4 ppg

A Rondo był allstarem robiąc 10,6/5,1/4,2 na 51,5% TS

Już nie wspominając o tym, że to był już jego 13. sezon w lidze i był past prime. 

 

Natomiast niewielu pamięta, że w Socie z Garnettem grali m.in. all-starzy: T.Brandon, W.Szczerbiak, Ch.Billups czy na koniec L.Sprewell i S.Cassell. Ta ekipa F.Saundersa mogła zgarnąć nawet mistrza, gdyby na drodze nie stali SHAQ z Kobasem czy SAS Popa.

Ale wśród tych niewielu, niektórzy nawet obejrzeli sobie na parę archiwalnych meczy Minny z PO i pamiętają kim był all-star Szczerbiak i na jakim poziomie grał, a także to, że Billups wtedy był rolesem i z all-starem nie miał wspólnego nic.

 

Kobas w wieku 31 lat zdobywał mistrza (vs. BOS) z Gasolem (29), Odomem (30), MWP (30), młodym Bunumem (22) oraz 35 letnim Fishem, oraz Shanonem Brownem i Jordanem Farmarem.

Czyli mając w prime superstara, najlepszego gracza w historii, który nie był w ASG, jednego z najlepszych obrońców na obwodzie w historii i dobrego centra oraz fajną ławkę. 

 

Krótko mówiąc przypomniało mi się dlaczego mam Ciebie w pewnej kategorii userów razem z Kore, Shadowy86, BTPH czy Rodman91. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Ty pierdolisz? W swoim prime (31 lat) Garnett miał obok siebie prime all-stars Paula Pierca (30 lat) i Allena (32 lata), młodego all-stara Rondo (23 lata) nie mówiąć o T.Allenie (27 lat) i R.Wallace (35 lat) i zdobywał mistrzostwo vs LAL!

 

Kobas w wieku 31 lat zdobywał mistrza (vs. BOS) z Gasolem (29), Odomem (30), MWP (30), młodym Bunumem (22) oraz 35 letnim Fishem, oraz Shanonem Brownem i Jordanem Farmarem.

 

Jak Gasol jest lepszy od Pierca, Odom od Allena, a Rondo od Bynuma to chyba się komuś we łbie poprzewracało.

 

Natomiast niewielu pamięta, że w Socie z Garnettem grali m.in. all-starzy: T.Brandon, W.Szczerbiak, Ch.Billups czy na koniec L.Sprewell i S.Cassell. Ta ekipa F.Saundersa mogła zgarnąć nawet mistrza, gdyby na drodze nie stali SHAQ z Kobasem czy SAS Popa.

Po prosto to była trochę taka próba tworzenia dream treamów jak dziś próbują ekipy GSW pokonać choć szanse i tak mają marne, ale nie oznacza to że Harden, Kawhi czy RW nie mają zajebistego supportu... to tak jak byś gadał, że MAlone nie miał supportu w UTA jak grali z Bulls. 

 

Ja ogólnie uważam, że Kobe miał jeden z najbardziej przereklamowanych najlepszych supportów, którzy dziwnym trafem tylko grając obok Kobego i Phila potrafii pokazać się wykazać i zagrać serie życia vide Gasol w finałach z Magic. Chociaż nie wiem czy z perspektywy tego, co Howard pokazał na przestrzeni całej kariery to jego zatrzymanie 23-letniego Dwighta nie jest przereklamowane.

 

Ileż to było hejtów na Gasofta, i inconsistent Candymana Odoma, czy sprawiającego problemy z domaganiem się większej roli Bynuma. Nie wspomnę o tuzach typu Sasha Vujacic, Shannon Brown, czy chociażby obecnym trenerze Luke'u Waltonie, który pomimo powyżej przeciętnego IQ na boisku nie wykazywał szczególnego talentu, ani rzutowego, ani atletycznego.

Pod względem talentu Lakers 2008-2010 wg mnie się specjalnie nie wyróżniają na tle historii ligi.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli mając w prime superstara, najlepszego gracza w historii, który nie był w ASG, jednego z najlepszych obrońców na obwodzie w historii i dobrego centra oraz fajną ławkę.

 

Kobe miał wtedy dobry support, to oczywiste, ale z fajną ławką to Ty nie przesadzaj bo goście, którzy wtedy grali z ławki w Lakers to (poza Odomem) nigdy ani wcześniej ani później w lidze nic nie znaczyli, niektorzy mieli nawet problem, żeby później załapać się do ligi.

 

Bynum był spoko, ale nie zapominaj, że często był kontuzjowany, a po kontuzjach nie grał od razu na jakimś zajebistym poziomie.

 

A tak poza tym to Sabonis był lepszy od Odoma ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe miał wtedy dobry support, to oczywiste, ale z fajną ławką to Ty nie przesadzaj bo goście, którzy wtedy grali z ławki w Lakers to (poza Odomem) nigdy ani wcześniej ani później w lidze nic nie znaczyli, niektorzy mieli nawet problem, żeby później załapać się do ligi.

Generalnie jeśli ktoś jest ławkowiczem jako 7 czy 8 w lidze, a nie był nigdy veteranem, ani rookasem, nigdy nie znaczy nic w lidze. Dlatego między innymi gra kilkanaście minut z ławki. Nie mniej Brown czy Farmar robili potem to samo co w Lakers - byli rolesami. Generalnie posiadanie kogoś takiego jak Odom na ławce i kilku graczy, których nie boisz się wpuścić na boisko to jest właśnie dobra ławka. Sytuacja jaka jest w GSW czy SAS to aberracje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jeśli ktoś jest ławkowiczem jako 7 czy 8 w lidze, a nie był nigdy veteranem, ani rookasem, nigdy nie znaczy nic w lidze. Dlatego między innymi gra kilkanaście minut z ławki. Nie mniej Brown czy Farmar robili potem to samo co w Lakers - byli rolesami. Generalnie posiadanie kogoś takiego jak Odom na ławce i kilku graczy, których nie boisz się wpuścić na boisko to jest właśnie dobra ławka. Sytuacja jaka jest w GSW czy SAS to aberracje.

Wyłączając Odoma to poza Brownem i Farmarem na tej ławce były totalne ogórki, Shannon i Farmar nie wyglądali jakoś źle bo wnosili trochę energii i atletyzmu, którego Lakers brakowało, ale Brown generalnie też był słabym zawodnikiem, który po odejściu z Lakers zagrał już tylko dwa sezony w NBA. Nie rozumiem też pojęcia 'nie boisz się ich wpuścić' przecież ktoś grac z ławki musiał, Lakers nie mogli grać w 6 więc to że dostali swoje minuty to nie jest nic nadzwyczajnego.

 

Odom też dosyć często musiał grać w S5 pod nieobecność Bynuma, a bez Lamara to ta ławka wyglądała naprawdę słabo i wśród obecnych contenderow ciężko znaleźć słabszą. Z Odomem to trochę inna bajka, ale jeden zawodnik tez nie pociągnie całej ławki.

 

A tak poza tym to dyskusja trochę bez sensu, bo w walce o misia to liczy się 3-4 najlepszych zawodników, a ławka to tylko nic (mało?) znaczący dodatek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem już sobie odpuścić, ale Ty jednak postanowiłeś zabłysnąć głupotą więc Ci wytłumaczę:

 

Czyli Ray Allen prime miał, kiedy zdobywał 17,4 ppg

TAK - 32 letni Ray grając 11 sezon był w swoim prime przez kilka lat, a nawet post prime zapewnił LBJ mistrzostwo w MIA.

Ale rozumiem, że dla Ciebie definicja "prime" oznacza gracza który akurat zdobywał najwięcej punktów?

To Jordana w jego prime tylko na sweepy w 1 rundzie było stać i ujemny bilans w sezonie ;)

 

A Rondo był allstarem robiąc 10,6/5,1/4,2 na 51,5% TS

No Rondo trochę z nim dłużej grał niż 1 sezon i w paru finałach byli - ale przecież Ty dziecko box scora jesteś, więc powinieneś wiedzieć ;)

 

Już nie wspominając o tym, że to był już jego 13. sezon w lidze i był past prime.

Czyli 31 letni Garnett (bo rozumiem jego miałeś na myśli) jest past prime, ale 31 letni Kobas grający... 14 sezon jest prime! Wow!!! Toż to inteligencja i spryt godny Sherlocka Holmesa!

 

PS. A HoF-a Pierca to w ogóle zapomniałeś...

 

Ale wśród tych niewielu, niektórzy nawet obejrzeli sobie na parę archiwalnych meczy Minny z PO

Chłopie "parę" archiwanych meczów obejrzałeś i się wypowiadasz jako "ekspert", to ośmieszasz się...

 

Krótko mówiąc przypomniało mi się dlaczego mam Ciebie w pewnej kategorii userów razem z Kore, Shadowy86, BTPH czy Rodman91.

Pisząc to tylko się kompromitujesz i powinieneś wiedzieć, że posiadasz wiedzę o koszykówce i NBA na poziomie co najwyżej przedszkolnym.

Więc doucz się trochę, nabierz pokory i dopiero wtedy dyskutuj.

 

Zrozum że nie jest ktoś prime, kiedy najlepsze cyferki kręci, ale kto sprawia, że drużyna gra lepiej i wygrywa.

 

Tak naprawdę w czasach od kiedy koszykówka NBA jest w Polsce, to raptem kilka drużyn zasługuje na określanie je dream team.

Byli nim Boston Birda, Lakers Magica, Bulls Jordana, Boston Pierca, Miami Wada/LBJ, CLE LBJa czy dzisiejsze GSW.

 

Nigdy LAL Bryanta takimi nie byli - bo za czasów Shaqa to była po prostu najbardziej dominująca para (być może) ever w lidze z super zadaniowcami, a potem z Gasolem to był bardziej zespoł jak Spurs niż dream team.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odom też dosyć często musiał grać w S5 pod nieobecność Bynuma, a bez Lamara to ta ławka wyglądała naprawdę słabo i wśród obecnych contenderow ciężko znaleźć słabszą. Z Odomem to trochę inna bajka, ale jeden zawodnik tez nie pociągnie całej ławki.

Jeśli nagniemy definicję contendera, to rolę Browna i Farmara pełnią:

w SAS 40-letni Manu i Bron Forbes wyciągnięty z G-league

w CLE Shumpert i Green

w OKC Abrines i Felton

 

ale Brown generalnie też był słabym zawodnikiem, który po odejściu z Lakers zagrał już tylko dwa sezony w NBA. 

Gdzieś chyba był stat, że przeciętna kariera zawodnika w NBA trwa 4 lata. 

 

Nie rozumiem też pojęcia 'nie boisz się ich wpuścić' przecież ktoś grac z ławki musiał, Lakers nie mogli grać w 6 więc to że dostali swoje minuty to nie jest nic nadzwyczajnego.

Gdyby twoja drużyna miała w rotacji Shumperta i Jamesa Johesa w finałach, bardzo, ale to bardzo szybko byś zrozumiał pojęcie "bać się ich wpuścić"  :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers w latach 08-11 mieli obok Celtics/Heat najlepszy skład w lidze przecież - Spurs z Duncanem, który po 2008 roku zaczął pełnić bardziej rolę rolesa (ograniczone minuty), Paul bez mocnego składu, mocne Denver, ale bez mocnego lidera (kazus Kings czy innych Blazers z okresu Shaqa, Houston, które w pełnym składzie mogło ich pojechać, ale wiadomo co się stało z Yao. Do tego przecież w 2009 roku połamał się Garnett, a w 2010 roku grał z kontuzją kolana z tego co kojarzę, przez co na deskach gwałcił ich Gasol. Do tego Hiszpan był wtedy serio zajebisty, powinien dostać MVP finałów 2010.

 

Do tego w latach 2000-2004 Lakers mieli najmocniejszy skład w lidze, a 3-4 wcześniejsze sezony to już bardzo mocny zespół, ale rozczarowujący w playoffach.

 

Czyli jakieś 10 lat grania w zajebistym zespole i ze cztery (licząc jeszcze 12/13) w zespole z dużym potencjale. To wcześniej miałem na myśli, no tutaj trzeba być Durantem żeby wyobrazić sobie lepszą karierę pod względem otoczenia w którym się gra. :]

 

Dla porównania Garnett grał w contenderze jakieś pięć sezonów, z czego raz się połamał, a dwa razy spotkał Heat. Ewentualnie raz w Wolves, ale to kazus Cavs - świetny RS dzięki genialnemu liderowi i spodziewane rozczarowanie w playoffach, pomimo dobrej gry KG w tamtej serii z Lakers w 2004.

 

A co do samego porównania KG i KB, to ten pierwszy był pewnie lepszym zawodnikiem (genialny defensor i wciąż świetny sidekick w ofensywie), ale znalezienie gracza, na którym jesteś w stanie zbudować ofensywę w playoffach (Bryant) jest cholernie ciężkie, więc mam ich w tym samym miejscu, (blisko) top10 generalnie. Biorąc pod uwagę resume, to wiadomo, że będzie wyglądać inaczej, no ale to już wyjątkowo względne, bo wyglądałoby to na odwrót gdyby to KG grał 8 lat z obwodowym na poziomie Shaqa + 4 lata w zespole na poziomie LAL 08-11, a Kobe trafił do prawdziwego contendera w wieku 31 lat.

 

 

ps

 

A co do pytania Koelnera, to liczy się i fit, i talent, ale trzeba pamiętać, że o ile Dirk miał dobry support w '11 (bo robili zajebiście na parkiecie to, co mieli robić), to on był dobry, bo Dirk był w prime tak zajebisty, w innych okolicznościach nie byłby dobry. :] I analogicznie, LeBron w 2011 roku powinien przegrać ze 4 mecze w playoffach z takim składem pomimo braku fitu, potem przeez kontuzje Wade'a i Bosha miał ot co niezły talent i słaby (w ofensywie) fit.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o fuck kolejne dyskusje o supportach, myślałem, że po akcjach Lebrona i później Duranta już ludzie dadzą sobie spokój z dyskusjami czy wcześniej ten miał lepszy support czy tamten... ja się w to w każdym razie nie bawię po raz kolejny.

 

 

Wracając do obecnych Lakers to Lopez wypada na parę tygodni, i co teraz zrobi Luke ? Wystawi w S5:

 

1) Randle'a i Kuzmę

2) Nance'a i Kuzmę

3) Randle'a i Nance'a

4) Jakąkolwiek kombinację z Bogutem

 

Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że zdecydowanie najlepsza S5 to z opcją nr 1, ale też pewnie nikogo nie zdziwi jak z Rockets, którzy nie mają żadnego kołka na centrze w S5 i potrzeba z nimi głównie szybkości i możliwości swobodnego przejmowania niskich przez wysokich w S5 wybiegną Bogut i Larry...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o fuck kolejne dyskusje o supportach, myślałem, że po akcjach Lebrona i później Duranta już ludzie dadzą sobie spokój z dyskusjami czy wcześniej ten miał lepszy support czy tamten... ja się w to w każdym razie nie bawię po raz kolejny.

 

 

Wracając do obecnych Lakers to Lopez wypada na parę tygodni, i co teraz zrobi Luke ? Wystawi w S5:

 

1) Randle'a i Kuzmę

2) Nance'a i Kuzmę

3) Randle'a i Nance'a

4) Jakąkolwiek kombinację z Bogutem

 

Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że zdecydowanie najlepsza S5 to z opcją nr 1, ale też pewnie nikogo nie zdziwi jak z Rockets, którzy nie mają żadnego kołka na centrze w S5 i potrzeba z nimi głównie szybkości i możliwości swobodnego przejmowania niskich przez wysokich w S5 wybiegną Bogut i Larry...

Na 99% opcja nr. 2, zaczynali tak drugą połowę po kontuzji Lopeza. Poza tym mam takie wrażenie, że Luke Juliusa nie wystawi w S5 nawet jakby miał grać Zubacem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego przecież w 2009 roku połamał się Garnett, a w 2010 roku grał z kontuzją kolana z tego co kojarzę, przez co na deskach gwałcił ich Gasol. Do tego Hiszpan był wtedy serio zajebisty, powinien dostać MVP finałów 2010.

 

W 2010 to Bynum i Bryant mieli z 5 razy ściągany płyn, a ten pierwszy w ogóle nie powinien grać, bo ledwo biegał. To tak w temacie kontuzjowanych kolan. ;)

 

A Gasol powinien dostać MVP pod warunkiem, że przyznawano by je tylko za mecze we własnej hali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lakers mieli cholernie mocny sklad ale w rotacji 8 osobowej. tam 1 kontuzja kogos z podstawowej rotacji burzyla szanse na misia...

 

 

ja sie caly czas zastanawiam, co lakers robia z juliusem. albo na sile zanizaja jego wartosc albo serio nie wiaza z nim przyszlosci.

niemniej, nie jest wazne, kto zaczyna a kto konczy, chyba z takiego zalozenia wychodzi luke. w sumie ten uraz lopeza moze wyjsc naszym grajkom na dobre. szanse na playoffs sa iluzoryczne, wiec mozna zaczac ogrywac wszystich. minuty przydadza sie zubacowi ale przede wwszystkim randle'owi. jak dla mnie moze zaczynan nance z kuzma. nie mam z tym problemu,

byle na sam koniec gral lineup randle-kuzma-ingram-kcp-ball, ktory wyglada colernie dobrze.

 

gdyby udalo nam sie wymienic kcp na paula goerge'a

dorzucic na lawke 2/3 fajnych grajkow

dodajcie rozwoj mlodziezy

 

moze byc bardzo milo w przyszlym sezonie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

George to pewnie już tylko formalność. Raczej będzie chciał szybko zapomnieć o przygodzie z OKC.

George raczej w OKC nie zostanie (na 100% nie można już teraz tego założyć bo jeszcze wiele rzeczy może się wydarzyć), ale to nie znaczy że wyląduje w Lakers, bo ze sportowego punktu widzenia ma kilka lepszych opcji jak np. Sixers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korzystając z okazji to polecam książkę SHOWMAN o Kobe która się ukazała niedawno po polsku...

 

ten sam autor co o Jordanie

 

bardzo dobra!!!!!!!!!!!!!!!


http://livro.pl/kobe-bryant-showman-lazenby-roland-sku1138737644.html?gclid=EAIaIQobChMIoemC8_iY2AIVCBbTCh0v_AFGEAQYASABEgLa2fD_BwE&gclsrc=aw.ds

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.