Skocz do zawartości

Czy wierzysz w Boga?


Przem

Rekomendowane odpowiedzi

"Każdy niesprzeczny rozstrzygalny system formalny pierwszego rzędu, zawierający w sobie aksjomaty Peana, musi być niezupełny."

 

To Twoim zdaniem dotyczy wszystkich systemów logicznych?

 

 

[

Nie, ale twierdzenie Godla jest prawdziwe również dla wszystkich systemów logicznych. A w szczególności nasz system zawiera w sobie aksjomaty Peana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widze dowód twierdzenia Godla wykorzystuje to, ze system jest formalny pierwszego rzedu. Skoro twierdzisz , ze tw G zachodzi dla wszystkich systemów logicznych, to czy mógłbyś wskazać mi gdzie moge zobaczyć dowód tego?

Każdy system logiczny jest rozstrzygalnym systemem formalnym pierwszego rzędu, gdyż opiera się na programowalnych algorytmach wnioskowania.  

 

Znaczy sie ktory system logiczny jest "nasz"? I czemu zawiera w sobie aksjomaty Peana ?

System, w którym istnieją liczby naturalne jest systemem zawierającym w sobie aksjomaty Peana. 

 

na gruncie racjonalności ciężar dowodu wiesz na której stronie spoczywa ;P

Tak w ogóle na gruncie racjonalności i filozofii to nie jesteśmy w stanie dowieść istnienia czegokolwiek, ani kogokolwiek :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w ogóle na gruncie racjonalności i filozofii to nie jesteśmy w stanie dowieść istnienia czegokolwiek, ani kogokolwiek :nevreness:

Lorak myli racjonalność z pragmatyzmem. Nie wiem tylko czy przypadkowo czy celowo żeby przepchnąć swoją tezę pt. wiara = nieracjonalne, niewiara = racjonalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie jest moja teza lecz tak to wygląda. wiedziałbyś o tym, gdybyś coś się orientował w temacie, ale od logiki po fundamenty wiary katolickiej jest z tym u ciebie słabo, co ta dyskusja pokazała.

 

Ok, MAMY W KOŃCU WERDYKT, temat można zamknąć.

 

A następnym razem napisz coś na temat a nie uciekaj się po raz kolejny do jakichś dziecinnych wycieczek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na temat zostało trochę napisane, ale ty to ignorujesz (wiara to łaska) lub robisz logiczne fikołki (np. ateiści wierzą w nieistnienie). w tych fikołkach tak się zagmatwałeś, że zacząłeś mówić o prawdopodobieństwie w kontekście wiary, z czym chyba nawet fluber się nie zgadza, a on jakąś wiedzę o katolicyzmie posiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na temat zostało trochę napisane, ale ty to ignorujesz (wiara to łaska) lub robisz logiczne fikołki (np. ateiści wierzą w nieistnienie). w tych fikołkach tak się zagmatwałeś, że zacząłeś mówić o prawdopodobieństwie w kontekście wiary, z czym chyba nawet fluber się nie zgadza, a on jakąś wiedzę o katolicyzmie posiada.

 

Co to znaczy "wiara to łaska"? Dlaczego przyjmujesz sobie jakieś dziwne aksjomaty, niczym nieuargumentowane i sądzisz, że ktoś będzie obok tego przechodził bez słowa? Wiara to stosunek psychiczny do jakiegoś domniemanego faktu/zjawiska a nie żadna łaska. Wedle wiary katolickiej (choć do niej przecież nie sprowadza się rozmowa/ i w tym kontekście nie wiem co ma do czego wiedza flubera nt. katolicyzmu) istnieje co prawda taki skrót myślowy tylko że w tym kontekście i tak łaska jest tylko przyczyną tego stosunku psychicznego do Boga a nie samą wiarą.

 

I znów - nie są to logiczne fikołki tylko proste wnioski z oczywistych przesłanek. Racjonalnie nie da się wykluczyć istnienia Boga - więc jeżeli ktoś uważa, że brak Boga to fakt, to jest w swoim toku myślenia irracjonalny. I nie operuje w sferze fatów (bo ich nie ma) tylkow  sferze wiary. Więc wierzy w nieistnienie Boga nie mogą tego dowieść.

Na podstawie dostępnych człowiekowi metod poznania można powiedzieć, że zupełnie pragmatycznie rzecz ujmując istnienie boga jest mało prawdopodobne - spoko, nie ma w tym nic zdrożnego. Ale to co Ty wyprawiasz w tym temacie to jest po prostu absolutna intelektualna nieuczciwość i ignorancja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy "wiara to łaska"? Dlaczego przyjmujesz sobie jakieś dziwne aksjomaty, niczym nieuargumentowane i sądzisz, że ktoś będzie obok tego przechodził bez słowa?

 

 oczekuję, że ktoś wypowiadający się z pozycji katolika będzie wiedział na czym katolicyzm polega. bo wiara jako łaska to nie jest "dziwny aksjomat" lecz część tej religii, o czym mówi KKK.

 

Racjonalnie nie da się wykluczyć istnienia Boga - więc jeżeli ktoś uważa, że brak Boga to fakt, to jest w swoim toku myślenia irracjonalny.

nie mamy żadnych przesłanek za tym, że bóg istnieje. dlatego też postawa ateisty jest racjonalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 oczekuję, że ktoś wypowiadający się z pozycji katolika będzie wiedział na czym katolicyzm polega. bo wiara jako łaska to nie jest "dziwny aksjomat" lecz część tej religii, o czym mówi KKK.

 

 

nie mamy żadnych przesłanek za tym, że bóg istnieje. dlatego też postawa ateisty jest racjonalna.

Ad.1. Jasne, możesz tego oczekiwać. Tylko nie wmawiaj mi że ja się wypowiadam z pozycji katolika w tej dyskusji. Więc nie wiem o czym do mnie piszesz.

 

Ad.2. Jezu, Lorak - jeszcze raz: Potrafimy myśleć abstrakcyjnie, nie wiemy w jaki sposób powstała materia, znamy tylko tyle wymiarów ile pozwalają nam poznać nasze zmysły, nie wiemy skąd się wziął wielki wybuch. Plus do tego to o czym pisałem co uprawdopodabnia jeszcze istnienie Boga. Przesłanki za istnieniem Boga jak najbardziej są.

 

Tylko, że Ty znów mylisz pojęcia - bo mylisz przesłanki z dowodami naukowymi. Więc powtórzę po raz setny - stwierdzenie, że Boga nie ma jest racjonalne tylko na gruncie pragmatyki i wypracowanego przez człowieka systemu dowodzenia faktów*. Której części tego zdania nie rozumieć albo której z części mojej wypowiedzi?

 

*Który dotyczy "naszego świata" tylko. Gdyby w ten sposób dało się dowieść istnienia Boga to Bóg byłby absurdem bo to znaczyłoby, że pochodzi z naszego świata a nie spoza niego.

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wierzę w Boga i niestety mam ten problem, że nie chce brać ślubu kościelnego, a narzeczona mnie mocno namawia. I co teraz zrobić?

Nie chcesz bo jesteś buntownikiem z natury ? Ty jesteś niewierzący więc nie zrobi Ci to różnicy, jeśli wierzysz w te same wartości co katolicy z tą różnicą, że w samego Boga nie wierzysz. A jej robi ogromną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wierzę w Boga i niestety mam ten problem, że nie chce brać ślubu kościelnego, a narzeczona mnie mocno namawia. I co teraz zrobić?

Jeżeli nie wierzysz w Boga i pójdziesz na ślub kościelny, to on z automatu będzie nieważny, bo Twoja przysięga będzie nieważna. Teoretycznie nauki możesz podbić, do spowiedzi pójść i powiedzieć, że nie wierzysz, ksiądz i tak musi Ci przybić karteczkę, komunię możesz świętokradczo przyjąć, ale taki ślub będzie po protu nieważny. Jeżeli któreś z was będzie miało jakiś problem w życiu, to kościół unieważni wam sakrament w 3 miesiące, jak pozna okoliczności ślubu.

 

Jeżeli kochasz narzeczoną, szanujesz jej wartości, nawet jeżeli się z nimi nie zgadzasz, to istnieje możliwość ślubu z osobą niewierzącą. Taki ślub jest wtedy ważny (bo Ty niczego nie oszukujesz), ona składa pełną formułę, Ty natomiast nie dodajesz "Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci". Aby to zrobić musisz formalnie zgłosić apostazję (inaczej Twoja narzeczona nie może brać ślubu z niewierzącym, póki się nie wypiszesz z KK), należy również załatwić dyspensę biskupa (ale tym powinien zająć się proboszcz z parafii Twojej narzeczonej). Wtedy będzie uczciwie, legalnie i tak, jak chce Twoja narzeczona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie wierzysz w Boga i pójdziesz na ślub kościelny, to on z automatu będzie nieważny, bo Twoja przysięga będzie nieważna. Teoretycznie nauki możesz podbić, do spowiedzi pójść i powiedzieć, że nie wierzysz, ksiądz i tak musi Ci przybić karteczkę, komunię możesz świętokradczo przyjąć, ale taki ślub będzie po protu nieważny. Jeżeli któreś z was będzie miało jakiś problem w życiu, to kościół unieważni wam sakrament w 3 miesiące, jak pozna okoliczności ślubu.

 

Jeżeli kochasz narzeczoną, szanujesz jej wartości, nawet jeżeli się z nimi nie zgadzasz, to istnieje możliwość ślubu z osobą niewierzącą. Taki ślub jest wtedy ważny (bo Ty niczego nie oszukujesz), ona składa pełną formułę, Ty natomiast nie dodajesz "Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci". Aby to zrobić musisz formalnie zgłosić apostazję (inaczej Twoja narzeczona nie może brać ślubu z niewierzącym, póki się nie wypiszesz z KK), należy również załatwić dyspensę biskupa (ale tym powinien zająć się proboszcz z parafii Twojej narzeczonej). Wtedy będzie uczciwie, legalnie i tak, jak chce Twoja narzeczona.

 

Jeśli on nie wierzy to dla niego nieistotne czy ta przysięga w kościele będzie się liczyć czy nie, będzie się liczył papier z USC i dla niego ślub będzie ważny, a ten kościelny to będzie jakiś tam rodzaj zabawy, przesądów czy jasełek.

 

Obawiam się że w razie jego zgody to cała ta sprawa z "szanowaniem wartości" leży po stronie narzeczonej. Chłop nie wierzy wiec dla niego zabawa w pozwolenia biskupa i apostazje może nie mieć sensu, powinna mieć natomiast sens dla narzeczonej jeśli ona poważnie traktuje swoją wiarę.

Myślę jednak że ona będzie wolała ślub "pełnowartościowy" mimo że nieważny, bo nawet śluby kościelne ludzie (a szczególnie kobiety) biora jednak bardziej przed ludźmi niż przed Bogiem

Widzisz darkonza, chciałbyś żeby Bóg stworzył dla nas raj, w którym byśmy sobie żyli spokojnie, bez bólu, bez zła etc...

Pewnie że bym chciał. Nie wiem czy jestem dobry, ale gdybym ja tworzył świat to uczyniłbym go szczęśliwym dokładnie tak samo jak staram się szczęśliwym uczynić psa, chomika, czy rybki które w domu trzymam, albo raczej staram się im zapewnić jak najlepsze warunki. Podejrzewam że Ty też tak robisz

Tylko zauważ - jaki to by miało sens? Gdyby nie było zła nie byłoby dobra (czytałeś Mistrza i Małgorzatę? ;]), gdyby nie było brzydoty nie byłoby piękna. A przede wszystkim żeby było idealnie ludzie nie mogliby mieć wolnej woli - jesteś sobie w stanie to wyobrazić?

Oj luki, coś Ci się pomieszało. Przecież taki świat własnie stworzył Bóg, stworzył raj i umieścił w nim Adama i Ewe i żyli by sobie tak po wsze czasy, młodzi, piekni i nieśmiertelni ale Ewa zerwała jabłko i za to Bóg skazał ich na śmierć a także Ciebie i mnie bo widac to także nasza wina.

 

Te pytanie jaki sens miałoby stworzenie raju to do Boga trzeba skierowac skoro on na poczatku raj podobno stworzył

Ja nie wierzę w Boga i niestety mam ten problem, że nie chce brać ślubu kościelnego, a narzeczona mnie mocno namawia. I co teraz zrobić?

 

A czemu nie chcesz?

W świętego Mikołaja też nie wierzymy ale dajemy prezenty twierdząc że to święty Mikołaj przyniósł i jest ok.

Slub kościelny dla niewierzącego to taka sama zabawa jak w Świętego Mikołaja.

Wszelkie te sprawy zwiazane z tym by był ten ślub ważny są problemem Twojej narzeczonej, dla Ciebie to rodzaj jasełek czy topienia marzanny .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś klasycznym przykładem socjopaty :nevreness:  

 

"Socjopatia (inaczej osobowość antyspołeczna) – zaburzenie osobowości, przejawiające się nierespektowaniem podstawowych norm etycznych oraz wzorców zachowań w społeczeństwie, uwidaczniające się w wyraźnym braku przystosowania do życia w społeczeństwie

 

No przecież namawiam gościa do respektowania norm społecznych ( w tym przypadku katolickich) i uczestniczenia w ślubie katolickim.

Jestem w tym momencie jakby przeciwieństwem socjopaty.

 

Rozumiem ze Cię denerwuje to co napisałem ale musisz jakoś sensowniej dobierac obelgi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Socjopatia (inaczej osobowość antyspołeczna) – zaburzenie osobowości, przejawiające się nierespektowaniem podstawowych norm etycznych oraz wzorców zachowań w społeczeństwie, uwidaczniające się w wyraźnym braku przystosowania do życia w społeczeństwie

 

No przecież namawiam gościa do respektowania norm społecznych ( w tym przypadku katolickich) i uczestniczenia w ślubie katolickim.

Jestem w tym momencie jakby przeciwieństwem socjopaty.

 

Rozumiem ze Cię denerwuje to co napisałem ale musisz jakoś sensowniej dobierac obelgi :smile:

Świetnie radzisz sobie w interesach i doradzasz koledze, żeby wiedząc iż ślub kościelny jego wierzącej narzeczonej będzie nieważny z punktu widzenia jej religii i tak go wziął, bo szkoda zachodu na pisanie apostazji :nevreness:

 

Wszelkie te sprawy zwiazane z tym by był ten ślub ważny są problemem Twojej narzeczonej

Klasyczny tekst socjopaty :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.