Skocz do zawartości

Filmy


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

Irlandczyk ktos cos?

w sumie czlowiek nawet nie zwraca uwagi ale Pesci wlasnie zobaczylem ze od zabojczej broni 4, nakreconej 20 lat temu zagral w 2 jakis marnych filmach na krzyz. nie mialem pojecia ze w niczym nie gra.

chyba trzeba isc uczcic jego powrot, tylko k**** film idzie 3:30 pierogi jakies do kieszeni trza przemycic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, marzec napisał:

Irlandczyk ktos cos?

w sumie czlowiek nawet nie zwraca uwagi ale Pesci wlasnie zobaczylem ze od zabojczej broni 4, nakreconej 20 lat temu zagral w 2 jakis marnych filmach na krzyz. nie mialem pojecia ze w niczym nie gra.

chyba trzeba isc uczcic jego powrot, tylko k**** film idzie 3:30 pierogi jakies do kieszeni trza przemycic.

Film ogólnie ok ale się dłuży. Ja jestem po dwóch godzinach póki co i jak dla mnie to trochę jak "Z pewnego razu w Hollywood " Z tym że tutaj zamiast dwóch dobrych aktorów mamy czterech. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, marzec napisał:

Irlandczyk ktos cos?

w sumie czlowiek nawet nie zwraca uwagi ale Pesci wlasnie zobaczylem ze od zabojczej broni 4, nakreconej 20 lat temu zagral w 2 jakis marnych filmach na krzyz. nie mialem pojecia ze w niczym nie gra.

chyba trzeba isc uczcic jego powrot, tylko k**** film idzie 3:30 pierogi jakies do kieszeni trza przemycic.

Ja w sumie nowości praktycznie nie oglądam, a nałogowo oglądam starocie i to czasem takie kompletnie nieznane co mają tylko po kilkadziesiąt głosów na Filmwebie. Tutaj jednak Scorsese z taką obsada to od razu się rzuciłem na Netflixa. Film całkiem spoko, ale jednak trochę przydługi, trochę odgrzewany kotlet i mimo komputerowego odmładzania było czuć że to grają dziadki i brakowało im lekkości ruchów. Jednak jak ktoś jest fanem Scorsese, De Niro, Pacino i Pesci to film zdecydowanie musi obejrzeć. Dorzuciłbym tu jeszcze fanów Keitela, ale jego zdecydowanie za mało było w tym filmie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie The Irishman to nie jest kino stricte rozrywkowe, adresowane do miłośników komiksowych superbohaterów.Film ma wiele wątków dosyć skomplikowaną strukturę przekazu i z tego wynika 3.5 godziny projekcji. Do multiplexów  nie za bardzo się nadaje stąd decyzja producentów o ograniczonych pokazach w kilku wybranych kinach i szybkim  udostępnieniu na Netflix. Data premiery na Netflix moim zdaniem także nie jest przypadkowa tylko ze względu na czas trwania wybrano wieczór przed długim weekendem. Ja już obejrzałem 3 razy,dodatkowo odświeżyłem sobie Hoffe z Nicholsonem żeby porównać toe to toe kunszt aktorski De Niro i Nicholsona w kreowaniu postaci Hoffy.Według mnie De Niro wygrywa .Film był kręcony w mojej okolicy, sceny chrztów w pobliskim kościele.Produkcja zastosowała dosyć ciekawy patent żeby uniknąć tłumów ciekawskich gapiów, na ogłoszeniach, które informują mieszkańców o planowanych zdjęciach(proszą o współpracę z zespołem i przepraszają za niedogodności) zamiast rzeczywistego tytułu produkcji umieszczono "Villa di Roma" nazwę restauracji z Filadelfii , która także występuje w kilku scenach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem musisz obejrzeć film jeszcze raz, bo Hoffę grał Pacino ;)  

Ogólnie "Irlandczyk" jest bardzo dobry. Ktoś nastawiony na powtórkę "Chłopaków z Ferajny" lub "Kasyna" będzie zawiedziony, bo to nie taki rodzaj kina. Tu nawet chyba za szeroko nie można nazwać tego kinem gangsterskim, chociaż w takim sosie jest skąpany. Czas trwania mnie nie odstraszył. A czytałem takie wynaturzenia od ludzi, którzy również chwalili się, że wciągają w jeden wieczór serial 6-8 odcinkowy, ale 3,5h na film to za długo. Come on... 

Jedyne co mi się nie podobało/trochę irytowało, to CGI w wiadomych momentach. Czasami strasznie źle to wyglądało, ale gra aktorska, wątki, realne postacie i wszędobylski klimat są znakomite. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Przemek_Orliński napisał:

Zatem musisz obejrzeć film jeszcze raz, bo Hoffę grał Pacino ;)  

Ogólnie "Irlandczyk" jest bardzo dobry. Ktoś nastawiony na powtórkę "Chłopaków z Ferajny" lub "Kasyna" będzie zawiedziony, bo to nie taki rodzaj kina. Tu nawet chyba za szeroko nie można nazwać tego kinem gangsterskim, chociaż w takim sosie jest skąpany. Czas trwania mnie nie odstraszył. A czytałem takie wynaturzenia od ludzi, którzy również chwalili się, że wciągają w jeden wieczór serial 6-8 odcinkowy, ale 3,5h na film to za długo. Come on... 

Jedyne co mi się nie podobało/trochę irytowało, to CGI w wiadomych momentach. Czasami strasznie źle to wyglądało, ale gra aktorska, wątki, realne postacie i wszędobylski klimat są znakomite. 

Dzięki za zwrócenie uwagi.My bad.Nie będę edytował i poprawiał gdyż kilku kolegów może mieć okazje wkleić to do łapu capu a jako dziadek dwojga nie lubię dzieciom psuć zabawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The Irishman na duży plus. Licealna klasa mojej córki chciala isc na to do kina. Już miałem mieć niezły ubaw, bo po 15 minutach wierciliby się I ziewali z nudów. W końcu dyrektorka nie pozwoliła. 

Dużo fajnych pogadanek, fajny klimat, arcydzieło to nie jest, ale ja przez trzy godziny bylem mocno wkręcony. 

Fajne scenki: pogadanki Franka z szalonym Joe czy Pro z Hoffą na Florydzie. 

Na minus sztuczność gdy De Niro udawał 30-latka. Zwłaszcza scena gdy spuszczał łomot sklepikarzowi. Tak wolnych ruchów kino chyba nie widziało. 

Dałbym słabiutkie 8/10

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem Irlandczyka dwa razy i seans w kinie był dosyć męczący, ale bardzo satysfakcjonujący. Film jest bardzo dobry, rozbudowany i świetnie zagrany (nawet ogólnie szarżujący Pacino w niektórych scenach jest wybitny). Duże wrażenie zrobił na mnie przedstawiony świat. Auta(!!!), stroje, scenografia - to jest najwyższa półka i widać na co poszło te $160mln. No i ostatnie pół godziny tak naprawdę robi z tego filmu coś więcej niż typową historię gangsterską. Zarzuty, że to skopiowane fragmentami Goodfellas czy Casino to totalne bzdury.
9/10
(gdyby nie Parasite to byłby kandydat do filmu roku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie skoro wpisałem się w sąsiednim temacie o F1, to tutaj polecę film Le Mans '66, który miałem przyjemność ostatnio oglądać. Ciekawie przedstawiona rywalizacja Forda, który będąc kojarzonym z prostymi samochodami dla zwykłych ludzi rzuca wyzwanie samemu Ferrari, które od lat święci w najbardziej prestiżowych wyścigach. Dla fanów motorsportu pozycja obowiązkowa, natomiast resztę po prostu zachęcam, bo nudzić się nie będziecie. Wiem co mówię, bo w kinie byłem z kobitą, która delikatnie mówiąc nie jest fanką gapienia się w telewizor i tracenia dwóch godzin na oglądanie jeżdżących w kółko bolidów F1 :)

Edytowane przez Hoolifan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei polecam taki film jak "Historia małżeństwa". Nie jest to może arcydzieło, ale jest to dobrze zrealizowany dramat ze znakomitymi rolami Johansson i Drivera. Kameralne kino. Swoją drogą to kolejna udana produkcja Netflixa po kapitalnym "Irlandczyku".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, eF. napisał:

Ja z kolei polecam taki film jak "Historia małżeństwa". Nie jest to może arcydzieło, ale jest to dobrze zrealizowany dramat ze znakomitymi rolami Johansson i Drivera. Kameralne kino. Swoją drogą to kolejna udana produkcja Netflixa po kapitalnym "Irlandczyku".

Ostatnio trochę częściej chodzę do kina więc tez coś napisze. 

Historia małżeństwa - świetne kino w wykonaniu Adama drivera. Prosta historia rozpadu małżeństwa i tego jak radzić sobie po rozstawaniu. Dobre 8/10

van gogh u bram wieczności - specyficzne kino z niewielka ilością akcji i świetnymi ujęciami. Ujmujący defoe w roli geniusza z jeszcze większymi niż talent problemami psychicznymi. 7/10 jak ktoś lubi takie kino

lighthouse- jeszcze lepsza rola defoe i o dziwo pattisona. Świetnie pokazane zmiany w psychice zachodzące w wyniku samotności 

na noże - świetne kino kryminalno humorystyczne. Połączenie historii rodem z Agaty christie czy  a.c. Doylea z humorem na pograniczu głupoty i absurdu (monthy python?). Dawno się tak dobrze nie bawiłem w kinie 9/10. Świetny daniel craig

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@blackmagic

"Lighthouse" obejrzę na pewno, bo zapowiada sie na klasyk. Natomiast "Na noże" obejrzałem ostatnio w kinie, i jest to niezły kryminał, ale moim zdaniem, zakończenie rozczarowuje, fabuła momentami idzie na skróty, więc u mnie to jest maksymalnie 7/10, ale warto obejrzeć, fakt. Szczególnie, że za scenariusz i reżyserię odpowiada ten sam człowiek co za "The Last Jedi", hehe. Trochę się zrehabilitował, ale tylko trochę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, eF. napisał:

@blackmagic

"Lighthouse" obejrzę na pewno, bo zapowiada sie na klasyk. Natomiast "Na noże" obejrzałem ostatnio w kinie, i jest to niezły kryminał, ale moim zdaniem, zakończenie rozczarowuje, fabuła momentami idzie na skróty, więc u mnie to jest maksymalnie 7/10, ale warto obejrzeć, fakt. Szczególnie, że za scenariusz i reżyserię odpowiada ten sam człowiek co za "The Last Jedi", hehe. Trochę się zrehabilitował, ale tylko trochę. 

A ja mam wrażenie nieodparte że sposób prezentowania fabuly jest celowy i stanowi nawiazanie do poczucia humoru - moze dlatego roznimy sie w ocenie :)

W tym tygodniu zamierzam obejrzec nadzwyczajnych i czekam na osierocony brooklyn (norton!) i oczywiście star wars

 

Btw. Ja lubie last jedi i moim zdaniem swietnie sie wpisuje w klimat star wars - moim zdanie to jest w top3 epizodow

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, blackmagic napisał:

 

Btw. Ja lubie last jedi i moim zdaniem swietnie sie wpisuje w klimat star wars - moim zdanie to jest w top3 epizodow

Że jak ? Z nowych SW dobry jest Łotr 1, niezły Han Solo. Niestety obie części "bezpośrednio kontynuujące" (kto to kurde jest Ben Solo ? Był Anakin, Janna i Jacen, ale Ben, jaki Ben ?) wydarzenia ze Star Wars to z punktu widzenia fana który nie tylko oglądał filmy ale też czytał książki z uniwersum są porażką. Pierwszy "nowy odcinek" jest słabą kopią "Nowej Nadziei" Tak banalną i trywialną, że naprawdę po obejrzeniu byłem w szoku jak można było to tak zjebać. Zastanawiałem się jak, mając tak bogaty zasób książkowych opowieści i gotowych wręcz wątków na hit (Thrawn, Vongowie) można było jednym głupim strzałem pozbyć się tego wszystkiego. A Disney to zrobił. 

Teraz słyszę, że próbują ratować sytuacje i zamierzają zająć się tymi tematami (przynajmniej Thrawnem) w jakichś kolejnych "Star Wars Historie" ale to jest zmarnowany potencjał.

A to, że nowe filmy z uniwersum mogą być świetne pokazuje właśnie Łotr. Oczywiście na koniec robi się ckliwie a i finalna scena nawiązująca bezpośrednio do początku "Nowej Nadziei" nie jest zbyt szczęśliwa, ale ogólnie jest to bardzo dobry film, poziomem nawiązujący do epizodów IV-VI  

Edytowane przez Sebastian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.