Skocz do zawartości

Najlepsi w ostatnich 20 latach


jezioraki

Rekomendowane odpowiedzi

Luki - zapraszam do ułożenia podobnej listy, spróbuj chociaż 30 zawodników, wtedy nie będziesz miał problemu z czy wstawić takich graczy jak Oakley,Horry czy Fisher, bo to też nieprzeciętnie wpływający na rozwój wypadków na boisku gracze.

Co tej wielce kontrowersyjnej pozycji nr 4,5 Lebrona, Jordan po zdobyciu 2 mistrzostwa z Portland był uznawany za absolutnie nr 1 wszechczasów i już wtedy nie toczyła się żadna poważna dyskusja w tym temacie.

Od czasów Magica żaden wysoki tak nie rozgrywał jak Lebron a to przecież jest atak, do tego 30 pkt. na mecz, znaczna poprawa w obronie itd.

Wypowiedź Mosesa Malona w 1990 r- na temat MJ,- " Nawet w wyobraźni nie myślałem że można grać w koszykówkę na takim poziomie" ,Birda - który jeszcze w latach 80 nazwał go Bogiem na ziemi trochę przesada cytować. Naprawde nie trzeba zdobywać tytułów by być lepszym zawodnikiem od innych.

Duncan jak dla mnie mógł by tak jak Barkley nie zdobyć tytułu a i tak plasował by się w czołówce zestawienia.

 

Ktoś nawet nie wie jak grał Manning, Coleman z N.J. i nazywa go dziadem. Zobaczył nazwisko, spojrzał w statystyki i już wie co to za gracz. Jak nie widziałeś to nie mieszaj. Jak nie widziałeś wielu meczów Hakeema to nie wychodź z Shaqiem i z tezą że był lepszy, bo sam zarozumiały O'Neal walnął by cie pewnie z liścia za takie teksty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przypomnijcie mi kiedy ostatnio ktoś kto był drugi rok z rzędu tak bezkonkurencyjny w wyścigu o MVP nie potrafił potem poprowadzić swojej drużyny do tytułu lub przynajmniej finału ?

 

oczywiście nie żebym sądził, że to właśnie jego spotka, ale tak się już zastanawiam skoro jesteśmy przy ocenie wyjątkowych na skalę historyczną osiągnięć.

Ze 4~5 lat temu Nash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps. Taa jasen James to by mógł Stoca uczyć jak się z dystansu sadzi ptk i akcje rozgrywa :lol:

Fakty są takie, że Lebron to full package. Stockton ma z kariery średnią punktów 13 ??? Lebron będzie miał grubo powyżej 25. Gdyby Lebron był tak "utalentowanym" scorerem jak Stockton i grał na PG, to nie wierzę że wyglądałby dużo gorzej w kwestii rozgrywania, ilości asyst i przeglądu pola. Pewnie gorzej, ale niewiele. Dodaj do tego wzrost Lebrona i przez to lepsze warunki do podawania pod kosz. Lebron ma więcej zadań ofensywnych niż rzucić czasem trójkę i podać do Malone'a. Dlatego jak tak pomyślę, to przyłączam sie do Basta w kwestii Nash > Stock. Upraszczam oczywiście, ale zarówno Lebron jak i Nash mają o wiele więcej funkcji na boisku i więcej odpowiedzialności na nich ciąży, chociażby przez ponadprzeciętny scoring.

 

Odnośnie tego co cytuję, ani jednego ani drugiego Lebronowi nie brakuje, ba, jest ponadprzeciętnym rozgrywającym i przyzwoity z dystansu. Ma za to tysiąc innych zalet, których Stock nie miał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiesz dlaczego Findek myślisz, że Nash>Stock, (i w sumie się to tyczy innych, całkiem neutralnych w stosunku do Nasha), bo Nash jest tak jednowymiarowym zawodnikiem, że podczas tej dyskusji, który jest lepszy, cała uwaga skupiona jest na umiejętnościach ofensywnych obu zawodników, gdzie rzeczywiście można mieć wątpliwości, co do przyznania, który jest lepszy, albo inaczej, jest po prostu trudniej. Przykładem jest twój powyższy post, w którym - zdaję sobie sprawę, że uprościłeś w pewien sposób, ale mimo wszystko - twój tok myślenia wskazuje, że Nash jest tak zajebistym scorerem, tak zajebistym podającym, tak zajebisty w ataku, ma tyle odpowiedzialności i funkcji (wszystko się tyczy ataku, no bo chyba mi nie powiesz, że nawiązujesz do jego odpowiedzialności i funkcji w kontekście zadań defensywnych i jego postawy w destrukcji), że wszystko to przeważa na stronę Kanadyjczyka. Ok, patrzysz na ofensywę? W porządku, kwestia gustu. Ale istnieje też druga strona medalu, o której już tak głośno w tej dyskusji nie jest...

Wystarczy 6 x all-defensive team (2nd) vs. NONE. I overall wiemy, kto jest lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na koniec dodam w kwesti jasności, kolega "cthulu" ( którego cenie już za samą ksywkę, bo albo wielbiciel Lovecrafta, albo fan świetnej gry call of cthulu )

Wielbiciel Lovecrafta, umiarkowany fan gry ;) Miło spotkać jeszcze kogoś kto interesuję się literaturą. Dziś coraz ciężej o to :)

 

Co do Stocktona i Jamesa, to mój post może i miał charakter lekko prowokacyjny, ale mniej więcej chodziło mi o to co napisał elwariato (może to kwestia wieku, że byl jednym z nielicznych, który to zrozumiał). Tzn. o mieszane zawodników grających z niegrającymi.

 

Nie mówię, że to jakaś zbrodnia, ale niektórzy tutaj ewidentnie przesadzają z prorokowaniem. A dla mnie jest to czyste prorokowanie, czy Stockton jest gorszy od Jamesa czy nie.

 

Zwłaszcza jak ktoś chce patrzeć na statystyki. Co innego zdobyć 30 pkt w latach 90., a co innego teraz, gdy system gry jest temu bardziej przychylny i nawet niektóre przepisy zostały zmienione by to ułatwić.

 

Kiedyś takie "30" pkt." (co może sie okazać zupełnie niezrozumiałe dla większości młodych fanów koszykówki - ale dobrze, że jesteście !) to była magiczna granica, którą naprawdwę nieczęsto udawało się przekroczyć innym niż wybitnym grajkom. Oczywiście, że coś takiego się zdarzało, ale nie tak często jak dziś. Naprawdę ciężko mi sobie w latach 90. zobaczyć graczy typu J. Richardson czy nawet C. Anthony tłukących co drugi-trzeci mecz po 30 pkt.

 

Nie mam też zamiaru gadać jak stare dziady, że lata 90. były lepsze, magiczne itd. Ja (mimo iż przełom lat 80/90 to moje czasy )dalej będę twierdził, że tego zmierzyć się nie da.

 

A James z całym szacunkiem (bo talent ma ogromny) wątpię, żeby dominował w latach 90. tak jak obecnie (Choć nie wątpię, że byłby jednym z najlepszych graczy). I to nie chodzi o to, że wtedy miałby bardziej klasowych rywali. ale chociazby ze względów przepisów.

 

I z drugiej strony trzeba oddać sprawiedliwośc, że wątpię też by nawet taki Jordan, Barkley czy Stockton nawet tak dominowali na swych pozycjach jak kiedyś, zwłaszcza w obliczu bardziej atletycznych i wytrzymałych graczy.

 

I tu też można przyczepic się tego, że keidyś siła była bardziej naturalna, a dziś większą rolę odgrywają różne odżywki, suplementy diety itd.

 

Wbrew pozorom ta dygresja o odżywkach nie była ot takim Offtopem, tylko miała wskazywać na niezwykłą złożonośc problemu, które nie da się rozstrzygnąć na poziomie statystyk, czy paru obejrzanych meczów z tamtego okresu. Sport (w XX wieku zwłaszcza) szedł z po(d)stępem i widać to po zawodnik i ich osiagach.

 

To wszystko co napisałem ma tylko potwierdzać tezę o niemozliwość rozstrzygnięcia tego konflitku.

 

Ktoś się zaraz spyta : To czemu się tak oburzyłeś, że Jamesa postawiono przed Malonem czy Stocktonem ?

 

Odpowiadam : Prowokacja raz, a dwa jawnie subiektywna ocena do której każdy ma prawo, ale z której nic nie wynika i nic wyniknąć nie może bo nie da się tego jawnie ocenić i rozróżnić. Nie potrafię i nie czuję się kompetentny, jak niektórzy, bezproblemowo stwierdzić, że James jest lepszy bo ma "full package", czy że Jordan jest najlepszy bo tak się o nim najczęściej mówi.

 

A czemu w takim razie uważam, że Malone i Stockton powinni być wyżej ? W obliczu miarodajnych kryteriów jest to tylko moja subiektywna ocena, ale też i pewna próba logicznego wytłumaczenia. Skoro żaden z tej trójki nic nie osiągnął (w sensie mistrzostwa ligi oczywiście) to ja stawiam na graczy, którzy byli na absolutnym topie ligi przez prawie 2 dekady, a nie przez parę lat jak James póki co. To mój ranking na dziś. Nie jestem jednak betonem i oddaję Jamesowi. póki co to co jego, a za kilka/kilkanaście lat również oddam mu to co jego, jeśli na to zapracuje. (bo to co nie podoba mi się w dzisiejszych czsach to rozdawanie nagród i laurów zbyt łatwo.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło spotkać jeszcze kogoś kto inaczej (podobnie :P ) ujmuje problem. Dziś coraz ciężej o to 8)

 

Praktycznie wszystkie argumenty w tej dyskusji padały, zarówno odnośnie zawodników jak i wielu kontrowersji, ale zarówno cluthu jak i el dotknęli problemu. Po prostu - nie da się zmierzyć niezmierzalnego, a takie mixowanie jak w tym temacie różnych epok i różnych graczy nieuchronnie zmierza w kierunku - wielokrotnie przerabianym na tym i innych forach - who was the best EVER. Bo przymierzanie np. Jordana, The Dreama czy Malone'a do Shaqa, LBJ czy Howarda a nawet Duncana to rozmijanie się dwóch epok, to tak jak porównywanie MJ z Havlickiem, a Shaqa ze "Szczudłem". Wiem, że 20 lat w tytule miało skrócić perspektywę, ograniczoną percepcją piszących czy dostępnością (jak u mnie) do NBA, bo pozwala wypowiadać się o tym co sie widziało, ale z całej dyskusji wynika, że pewnych rzeczy nie przeskoczymy i tyle... :roll:

 

P.S. Wielbiciele Samotnika z Providence, polecam biografię Lovcrafta pióra Michela Houellebecq'a 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cthulhu- takim pisaniem jak proponujesz to możesz Lebrona wrzucić do 4 dziesiątki takiego zestawienia. Postaw sie w mojej sytuacji i oceń graczy na z różnych pozycji i ich wartość dla drużyny i względem siebie. To jest tylko dodatkowe mieszanie, a nikt nawet nie zauważył że nie ma J. Smitha z Atl. a taki wymiatacz powinien być.

Lebron już zasługuje na porównania indywidualne z największymi w historii jak Jordan czy Duncan, Hakeem, swoją obecną konkurencje typu Kobe,Wade, już zostawił za sobą. Z roku na rok staje się jeszcze lepszy i nawet najwięksi jego przeciwnicy widzą że rozwój może trwać jeszcze kilka lat- technicznie w niektórych elem. gry brakuje mu sporo do takiego Kobe . Nie wiem czy takie Clevland da mu kilka mistrzostw, ale już zadupie zaczeło grać bardzo dobrze, tak jak kiedyś koszykarskie zadupie S.Antonio i Chicago. To nie jest doświadczone Boston czy Lakers.Uczestniczymy w takich rozmowach, bo wiekszość z nas uwielbia takie porównania. Bywają też wykolejeńcy, którzy potrafia widzieć lepszego koszykarza w Stocktonie niż w Lebronie. Rok, dwa temu istniała jescze sensowna dyskusja odnośnie Kobe vs James. Teraz jednak ta nić się zerwała i Lebron dobija już do największych w historii. Jeżeli chłop opanuje manewry plecami do kosza to stanie się kompletny jak Jordan a wtedy już tylko pech powstrzyma go od podobnego dorobku.

Znacznie bardziej wolę oglądać Kobe czy Wade, gdzie muszą włożyć trochę trudu w grę, widać że to prawdziwi sportowcy.

Lebron to jakiś wybryk natury, który jest powstrzymywany tylko przez to że trafił do takiego Cavs, ale może i tu trafi z 1,2 misie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cthulhu- takim pisaniem jak proponujesz to możesz Lebrona wrzucić do 4 dziesiątki takiego zestawienia. Postaw sie w mojej sytuacji i oceń graczy na z różnych pozycji i ich wartość dla drużyny i względem siebie. To jest tylko dodatkowe mieszanie, a nikt nawet nie zauważył że nie ma J. Smitha z Atl. a taki wymiatacz powinien być.

 

Wybacz. Nie chcę oceniać Twoich gustów (bo sam nie jestem nieomylny itd.), ale dodawanie do grupy najlepszych graczy ostatnich 20 lat J. Smitha z Atl, to przy próbie obiektywizacji i tak nie przystoi wg mnie :) Jet to gracz dobry, ale ciężko mi go nazwać wybitnym zwłaszcza wobec takich nazwisk jak Malone, Barkley czy Robinson.

 

Lebron już zasługuje na porównania indywidualne z największymi w historii jak Jordan czy Duncan, Hakeem,

 

Moim zdanniem jest na to stanowczo za wcześnie. Bez wątpienia MA POTENCJAŁ, którym może sobie zasłużyć na takie porówanywanie. Jednak obecnie, że tak powiem potocznie jest "za krótki" dla nich. I dopóki koszykówka jest grą zespołową, dopóty żadna ocena indywidualna gracza nie będzie moim zdaniem rzetelna bez patrzenia przez pryzmat sukcesów zespołu w jakim występował. Jeśli jednak Lebron nigdy nie wygra tytułu, ale będzie jeszcze przez te 10 lat na TOPie to bedę pierwszym, który przyzna, że można go porównywać z takim Malonem czy Stocktonem (którzy też przecież tytułu nie wygrali, a są uważani za jednych z najlepszych).

 

Póki co brak suckesów zespołowych i zbyt krótka jescze kariera wg mnie nie pozwalają go stawiać w szeregu z tymi najlepszymi. Mamy czas. Poczekamy. Przynajmniej ja poczekam z takimi śmiałymi osądami.

 

 

swoją obecną konkurencje typu Kobe,Wade, już zostawił za sobą.

 

Powiem tak. Moim zdaniem wyprzedził (to fakt), ale dopiero w tym roku. A nie można zapominać, że Kobe ma już swoje lata, a Wade jeszcze parę lat temu był lepszy(ale teraz się zagubił), i ma potencjał jeśli mniejszy to wcale niewiele mniejszy od Lebrona i nie widzę przeszkód, żeby znowu był lepszy juz niedługo (jak będzie - zobaczymy).

 

Lebron, oprócz tego że jest świetny i zdecydowanie duży postep zrobił, miał tez wsparcie w konkurentach, którzy obniżyli loty. Jednak nie zgodzę się też z tymi, którzy uważają, że TYLKo dlatego Lebron jest obecnie najelpszy. Jest najlepszy bo wreszcie nadszedł jego czas. Co z tego wyniknie to zobaczymy.

 

Z roku na rok staje się jeszcze lepszy i nawet najwięksi jego przeciwnicy widzą że rozwój może trwać jeszcze kilka lat- technicznie w niektórych elem. gry brakuje mu sporo do takiego Kobe . Nie wiem czy takie Clevland da mu kilka mistrzostw, ale już zadupie zaczeło grać bardzo dobrze, tak jak kiedyś koszykarskie zadupie S.Antonio i Chicago. To nie jest doświadczone Boston czy Lakers.

Cóż mogę powiedzieć ? Rozwój może trwać, ale wątpię, że będzie już taki imponujący jak obecnie. Z fizycznego punktu widzenia Lebron już praktycznie osiągnąl swoje maksimum. Jest to podyktowane czystą biologią. Za 2-3 lata, kiedy zacznie się regres będzie musiał mieć juz opanowaną techniknę w stopniu niewiele gorszym niż Kobe (bo mimo szczerych chęci to wątpię, że osiągnie taki poziom jak Bryant), żeby niwelować ubytek tego co zacznie zzabieać mu natura. Bo na dzień dzisiejszy, gdyby odjąć Jamesowi jego atletyzm to niezbyt widzę to czym miałby straszyć tych najelpszych graczy nawet ostatniej dekady.

 

Pożyjemy, zobaczymy. Ja Lebronowi zostawiam furtkę rozwoju otwartą i czekam na rozwój wypadków:)

 

 

Uczestniczymy w takich rozmowach, bo wiekszość z nas uwielbia takie porównania. Bywają też wykolejeńcy, którzy potrafia widzieć lepszego koszykarza w Stocktonie niż w Lebronie.

Bardzo niefortunne stwierdzenie w dyskusji. Zwłaszcza, ze zakładam, iż zapewne nie miałeś okazji widzieć Stocktona na zywo. Czysto koszykarskimi umiejętnościami, pomimo lichych warunków fizycznych, i inteligencją boiskową doprowadzał do białej gorączki 99 % przeciwników, a problemy z nim mieli więksi fachowcy od techniki i kultury gry niz James.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co brak suckesów indywidualnych i zbyt krótka jescze kariera wg mnie nie pozwalają go stawiać w szeregu z tymi najlepszymi.

Brak sukcesów indywidualnych? To poza Finals MVP czego mu brakuje? Zwycięstwa w konkursie wsadów? :D

 

A z tą fizycznością LeBrona i Stocktona to naprawdę dajcie sobie siana, bo zaraz się zaczną porównania Shaqa z Divacem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co brak suckesów indywidualnych i zbyt krótka jescze kariera wg mnie nie pozwalają go stawiać w szeregu z tymi najlepszymi.

Brak sukcesów indywidualnych? To poza Finals MVP czego mu brakuje? Zwycięstwa w konkursie wsadów? :D

 

A z tą fizycznością LeBrona i Stocktona to naprawdę dajcie sobie siana, bo zaraz się zaczną porównania Shaqa z Divacem.

Przperaszam. Mój błąd. Słówko mi się pomyliło. Miało być zespołowych rzecz jasna. Zaraz zmieniam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolega jezioraki napisal dlaczego lebron over stockton

 

Postaw sie w mojej sytuacji i oceń graczy na z różnych pozycji i ich wartość dla drużyny i względem siebie

Przecież zrobiłem inną listę, wstawiłem wszystkich. Sam zrób taką listę i opisz dlaczego dany zawodnik znajduje sie tam gdzie sie znajduje.

Swoją drogą moja lista też się niewiele zmieni należy powycinać graczy, wstawić do pozycji i mamy listę PG,SG itd.

 

Zacznie się za to nowy problem;czy Barkley grał na SF czy PF - dla mnie na 80% kariery to SF, Lebron gra na PG przez 60% czasu, czy jest to PG czy SF itd. Te same problemy i niewielkie ułatwienie do klasyfikacji.

No i największy problem czy Duncan to PF czy C.

Wogóle ścisłe przypisywanie pozycji też jest problemem. To jest tradycja, bardziej już medialna że druzyna jest budowana na 2 x G, 2x F i C. Może będzie kiedyś drużyna co wygra mistrzostwo z 3 C lub 4 G.

Weźmy przykład wyboru druzyny defensywnej sezonu. Przecież wyżsi gracze od zawsze mają większy wpływ na obrone, a mamy wybór klasyczny wspomniany wyżej - nie lepiej było by wstawić 2 x C, 2 x F i G, lub nawet olać pozycję - przecież i tak nie będą reprezentować NBA w rozgrywkach midzynarodowych.

 

Sam napisz taką klasyfikację i zobaczysz jak to trudne. I zmień lekko tytuł na "Najbardziej utytułowani gracze minionych 2 dekad" bo "najlepsi koszykarze" do ciebie nie trafiają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Michael Jordan

2. Shaquille O’Neal

3. Magic Johnson

4. Tim Duncan

5. Larry Bird

6. Kobe Bryant

7. Hakeem Olajuwon

8. Karl Malone

9. Isiah Thomas

10. Charles Barkley

11. John Stockton

12. David Robinson

13. Kevin McHale

14. Scottie Pippen

15. Jason Kidd

16. Kevin Garnett

17. Patrick Ewing

18. Gary Payton

19. Allen Iverson

20. Clyde Drexler

 

Aby uniknac kontrowersj tak zdaje sobie sprawe z tego ze np.: peak Garnetta przypadal na inne lata niz peak McHale co nie zmienia tego ze oboje biegali po parkietach w ciagu ostatnich 20 lat. (McHAle chyba nawet all start w 91 albo 92)

P.s. Lebron pominiety celowo jego nie mozemy oceniac przez pryzmat jednego czy dwoch sezonow. Chlopaka trzeba ocenic na przestrzeni kariery a tu ciagle ma szanse byc top3 w historii ligi jednak musi zaczaczbierac pierscionki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie zrozumiales , dalem twoj cytat gdyz przedmowcy nie mogli zrozumiec dlaczego lebron over stockton z czym sie oczywiscie zgadzam, w owym cytacie

 

Postaw sie w mojej sytuacji i oceń graczy na z różnych pozycji i ich wartość dla drużyny i względem siebie

 

zawarles pewne kryteria ktorymi sie kierowales.

 

rozumiem ze wiekszy nacisk kladles na overall skill-wise (niezla zbitka :D ) i jego wplyw na gre a nie na to czy ktos w przeciagu kariery byl liderem w jakiejs kategorii statystycznej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na żywo Stocktona nie widziałem, nie byłem nigdy w USA. Widziałem tylko kilkadziesiąt meczów z odtworzenia, kilkanaście w play off na żywo ale w telewizji. Ostatnio też 20 meczów play off, w tym finały, w trakcie dyskusji Stock vs Nash. Lebrona widziałem może z połowe z tego i cały czas mam wrażenie że cyferki Stocktona zasłaniają mocno co niekţórym obraz tego gracza. Owszem to najlepszy lub o podobnej mocy jak Thomas pg po Magicu, ale pojawił się Kidd i Nash. Życie się zmienia i nawet może pojawić się lepszy gracz niż Jordan, to będzie takie samo zjawisko jak pojawienie się MJ.

Gre Stocka znam znacznie lepiej niż Nasha i dlatego pozwalam sobie na dyskusje w temacie Stock vs Nash. Nash to ktoś kto zmienia oblicze gry- stąd MVP, Stock to jeden z bardzo ważnych elementów gry Utah. Utah zaczeła odnosić sukcesy dopiero gdy rola Johna się zmniejszyła i przybył Hornacek. Jeżeli jakiś obrońca siadał na

Stocktonie to jego rola znacznie spadała, Malone to główna siła Utah. Nash to główna siła Phoenix.

Na samym początku prosiłem by nie wrzucać Birda itd. Bo widać że zaraz powstanie pokraka. Gdzie u ciebie B. King- on jeszcze grał w latach 90 i to nieźle. Oceń to co miałeś szanse zobaczyć a nie poczytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moglbys uzywac opcji quote bo ciezko jest zrozumiec czasami twoje farmazony( do kogo sa adresowane????), gdybys nie byl takim ignorantem to bys zauwazyl ze spora liczba userow tego forum rowniez ogladala stoca w "tamtych czasach" ale nikt tak jak ty nie podnieca sie w co drugim poscie jak to kiedys ogladal nba, naprawde nie robi to wrazenia na nikim,takie obserwacje sa generalnie gowno warte bo sa bardzo subiektywne, pamiec ludzka tez jest zawodna, ten sam mecz widziany przez kilku roznych fanow moze sie diametralnie roznic w opisie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Michael Jordan - na pewno ja nie będę argumentował przeciw temu naj......szukając innego nazwiska na top

2. Larry Bird - zadziwiajace połączenia umiejętności, IQ z problematycznymi parametrami fizycznymi, cichy medialnie

3. Tim Duncan - połączenie talentu, siły, psychy, najrówniejszej u wszystkich formy w D ever z ogromnym wpływem na team, równie cichy medialnie

4. Hakeem Olajuwon - najlepiej wyszkolony C wszechczasów o największym repertuarze zagrań z dominacją w D

5. Shaquille O’Neal - siła i agresja połączona ze sprawnością niezłej lokomotywy, osobowość nadająca koloryt lidze

6. Magic Johnson - fenomen na PG poprzez niespotykane parametry z najlepszym przeglądem pola ever

7. Kobe Bryant - jedyny gracz z listy mający poza LBJ szansę na awans w tabeli ( zależy ile tytułów jeszcze)

8. Karl Malone - jedyny z top 10 bez tytułu bezsprzecznie najlepszy indywidualnie w ataku PF (odrzucając zespołowość znacznie wyżej w liście)

9. David Robinson - najszybszy świetnie wyszkolony technicznie wieżowiec z rewelacyjną obroną i szybkością reakcji

10. Scottie Pippen - problem w ocenie powoduje obecność Jordana ale fakty są takie że rewelacyjnie uzupełniał #1

11. John Stockton - niedoceniany przez wielu seryjny asystent ze znacznym udziałem w ataku Jazz ale i z impactem w obronie

12. Charles Barkley - kolejny wieki niespełniony z nietuzinkową osobowością ( top3 )

13. Isiah Thomas - mózg mistrzowskich bad boys

14. Kevin McHale - uzupełnienie jako big3 Larusia mający niesamowite występy bardzo często

15. Dominique Wilkins - maszynka ofensywna na niespotykanym poza Jordanem poziomie słabszy w D stąd niska pozycja

16. Kevin Garnett - równa forma i prekursor nowych PF

17. Patrick Ewing - równie dobry jak konkurencja nie miał szczęścia co inni top C

18. Jason Kidd - wszechstronność i leadership

19. Gary Payton - najlepszy niski obrońca

20. Allen Iverson - nietuzinkowy z marnym zakończeniem bogatej kariery

21. Clyde Drexler - najsympatyczniejszy gracz któremu chyba tej złości zabrakło w odróżnieniu do MJ

22. Alonzo Mourning - człowiek opoka dla klubu bezcenny walczak i pracuś ( trochę cm mało)

23. Steve Nash - niedoceniany i przeceniany jednocześnie MVP

24. Tim Hardaway - ciekawy ze swoim znakiem firmowym crossem

25. Penny Hardaway - zmeczony kontuzjami bardzo utalentowany gracz

26. Grant Hill - jeszcze bardziej zmeczony kontuzjami, sympatyczny SF nowej generacji posiadający jedną z większych gracji ruchów na parkiecie

27. Kevin Johnson - zapomniany lider ciekawych Słońc

28. Larry Johnson - bardzo charakterny pakier

29. Deke Mutombo - jednowymiarowy obrońca ale za to jaki dobry

30. Big Ben - podobnie wpasowywujący się w system tłoków

31. Ray Allen - w sumie grzeczny w miarę " złoty dzieciak

32. Joe Dumars - z najpiękniejszą techniką rzutu, fajną D

33. James Worthy - fenomen przejścia z D do ataku

34. Dennis Rodman - fenomen zbiórki i spec od wytrącania z równowagi przeciwnika mający jednak i zły wpływ na swoją ekipę

35. Shaw Kemp - mega dynamiczny i widowiskowy gracz

 

aby nie kombinować ok. #25 Reggie Miller ale nie chcę już wykreślać listy

 

odpóściłem Gasola Wade'a PP Bosha Amare Howarda i LBJ z powodu że jest jeszcze za wcześnie na zestawienie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.