Skocz do zawartości

Najlepsi w ostatnich 20 latach


jezioraki

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Z góry przepraszam za błędy w naszym ojczystym jak i wyspiarskim języku.

 

Przedstawie własną klasyfikację graczy z minionych dwóch dekad.

 

Dlaczego 2 ostatnie dekady- z prostej przyczyny. Od tego momentu mamy właściwie swobodny dostęp do NBA. Mimo że widziałem wiele akcji Birda i Magica to mam za mało wiedzy na temat tego okresu.

 

Odrzucam graczy którzy załapali się na 1-2 sezony w tym okresie jak np. wspomniany Bird czy młody i perspektyiczny Durant. Wśród argumentów będę starał się nie przedstawiać tych najbardziej znanych, choć czasami będzie to niezbędne dla charakterystyki gracza.

NIe jest łatwo stworzyć taką listę, ale sam często lubię takie porównania i wiem że znajdzie się wielu którzy lubią takie zabawy.

 

1. Jordan - brak komentarza

2. Tim Duncan - oczywiście zdobyte tytuły mistrzowskie i indywidualne mogły by plasować Tima na tak wysokim miejscu, ale pragnę zwrócić uwagę na sprawy często mniej akcentowane w jego grze. Uważam że jest to najlepiej zbierający koszykarz minionych 2 dekad ( i wliczam w to najlepsze lata Rodmana czy też Barkleya ). Ten element możemy zobaczyć nie po statystykach Tima ale po jego wyczynach w tym elemencie w czasie play off. Należy dołożyć jego świetną obronę, gdzie bardzo często wyczekuje wysokiego gracza i w odpowiedniej chwili bardzo utrudnia rzut. Po wejściu przepisów w połowie minionej dekady, daje sobie jednak wrzucić pkt. Sporo niższym i sprawniejszym zawodnikom. Atak na dobrym poziomie z mankamentem jakim stała się dla niego linia rzutów osobistych. Przypominam że to I piątka NBA w swoim pierwszym sezonie gry. Do tego w drugiej części swojego pierwszego sezonu, przejmuje rolę lidera w SPURS gdzie w swojej szczytowej formie jest D. Robinson- niedawny MVP ligi. To dla wyznawców- jak to się strasznie poziom NBA obniżył po tłustych latach 80 i 90. Tim to skarb dla drużyny, czego największym wyrazem jest jego pomoc i radość po MVP finałów dla Parkera. Duncan uruchamia swój prawdziwy potencjał dopiero w grach play off gdzie niemal w każdym sezonie jest jednym z 2,3 najlepszych graczy.

p.s. i pomyśleć że robi to wszystko taki nieco drewniany zawodnik

3. Hakeem Olajuwon– krótko- najwszechstronniejszy center w historii NBA, ale tak jak wspomniałem, chciałem zwrócić uwagę na jakieś szczególne umiejętności. Uważam że na szczególną uwagę zasługuje jego niesamowity rzut z „krótkiego półdystansu” i półdystansu. Celność trafień Hakeema z odległości około 3-4 metrów była największa wśród graczy minionych dwóch dekad- naprawdę ciężko o pudło. Jego sprawność fizyczna pozwalała na manewry (częste piwoty) na poziomie najlepszych i najszybszych z pozycji 2 i 3. Do tego obrona, gdzie nie tylko czekało na przeciwnika ponad 3 bloki na mecz ale około 2 przechwytów ( porównywalne do najlepszych obrońców ) na mecz. Szkoda że panowie Pippen i Barkley nie dogadali się lepiej w czasie gry w Houston. Mając takiego centra grzechem było nie zdobyć choć jednego tytułu.

4,5. James – dopiero co zaczął montować ekipę mistrzowską a już znajduje się na tak wysokim miejscu. Na początku sezonu umieścił bym Jamesa na równi z Kobe lub Wadem ale facet nie zwalnia tempa i staje się bezdyskusyjnie najlepszym obecnie grającym w NBA. Uważam że największym atutem Jamesa jest jego poziom rozgrywania ( asysty godne najlepszych rozgrywających w historii tej gry ). Poprawił też poziom obrony. Mimo jego kosmicznych statystyk 30-8-8 posiada wady. Główna to brak dobrej gry tyłem do kosza, co przy jego warunkach fizycznych jest zwyczajnie dziwne. W ataku pozycyjnym ( gdzie jego ilość zwiększa się w fazie play off ) gra tyłem do kosza powinna stać na nieco wyższym poziomie. Myślę że w przeciągu kilku sezonów poprawi ten element, by stać się jednym z największych w historii tej gry- nie przeszkadza mu to jednak być najlepszym obecnie.

p.s. – burak to z niego pierwsza klasa- jego zachowanie poza parkietem lub w jego okolicach to szczyt wieśniactwa

 

4,5. Barkley- dużo czasu poświęcono na opisywanie Sir Barkleya, powstrzymam się – i stawiam tego wybitnego gracza na równi z obecnym Lebronem

6.O’Neal- największy leniuch sportowiec jakiego widział świat. Niektórzy dziwią się że – jak O’Neal może mieć mniej statuetek MVP od Nasha. Związane jest to właśnie z jego podejściem do sezonu zasadniczego – zrobi się samo – i często tak bywało. Podobnie jak Duncan włącza motorek w dupie dopiero w fazie play off. Choć jego osobowość trudno nie lubić to jestem zdania że w momencie przyjścia do NBA O’nela gra bardzo dużo straciła. Jego siłowa gra była zwyczajnie głupia i polegała na przesunięciu dupą gracza i załadowaniu z góry. Oczywiście że jak na taką masę był szybki i kilka dodatkowych elementów poprawił. Nie zmienia to jednak faktu że jest to czołowy gracz, który miał potężny wpływ na grę.

p.s. – lubię kontaktową grę, ale w wykonaniu tego Pana było tego sporo za dużo

7.Malone – miałem dylemat czy należy umieścić Karla wyżej czy niżej za wpaniałą 3 z dołu. Jednak przyznaje mu zasłużoną pozycję nr 7. Na co zwrócę uwagę- na szybkość Karla. Jeżeli popatrzycie na jego grę bardziej wnikliwie, to człowiek ten, jak na swoją masę i wzrost dysponował niesamowitym startem i szybkością. Wady to – nieco słaba manewrowość i brak zimnej krwi w kluczowych momentach gry. Nie zmienia to jednak faktu że jest to gracz wybitny.

p.s. – co go nie lubiłem,

8,910.Wade – mały gigant. Wade jest tak wysoko, dlatego że mimo swojego szalonego stylu gry udało mu się osiągnąć najwyższe cele. Jego gra to żywioł i o dziwo w tak zorganizowanej grze jak koszykówka NBA udaje mu się być na samym szczycie przez wiele lat ( indywidualnym szczycie )

8,9,10. Brayant – wreszcie można powiedzieć- prawdziwy mistrzuniu. Dobrze że zdobył ten tytuł jako lider, inaczej plątał by się o kilka pozycji niżej na tej liście. Brawo za charakter, za to że nie poddał się po wielu porażkach w tym, jednej bardzo kompromitującej – jak brak play off dla L.A.L. Mimo że jestem wielkim fanem Jezioraków to było wielce wątpliwe że na Kobe można zbudować coś mocnego. Wyszło trochę szczęśliwie, bo jak można było pozyskać Gasola nie tracąc np. Odoma czy innych ważnych graczy, ale szczęście też jest potrzebne. Jest to gracz który nie wyróżnia się tak mocno ja wyżej wymienieni pod względem skuteczności ataku, ale jego determinacja, dobra obrona i niesamowita intensywność gry powodują że jest bardzo mocnym przeciwnikiem.

8,9,10.Nash – czas na kanadyjskiego skate. Odsyłam do tematu Stokton vs Nash, wiele tam napisałem na temat tego weterana. On chyba jeszcze nie kończy znowu rozgrywa świetny sezon a Phoenix mają niezłą serie wygranych.

Opisałem 10 sztuk- wkrótce zabiore się za reszte

 

11.Garnett

12.Pippen

13. Nowitzki

14.J Kidd

15.Howard

16.Ewing

17.G Payton

18.Stokton

19.Drexler

Rodman

21. G Hill

22. Billups

Miller

24.Iverson

25. Webber

Kemp

Morning

D.Robinson

29. K.J.

30. D. Wilkins

V. Carter

32. Mutombo

Stoudemaire

34. Gasol

35. P. Pierce

36. T. Hardaway

37. Boozer

E. Brand

39.M. Ginobili

C. Anthony

41. T. Parker

Sprewal

43. B. Bowen

44. R. Walace

45. Y. Ming

46.L. Johnson

47. B. Walace

M.Camby

D.Coleman

50. V. Divac

D. Man

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może lista tak długa, jaką kolega nam zaprezentował jest bez sensu, ale myśle ze jakby podejśc do tematu poważnie to top10 można by wybrac i zrobic z tego potem jakiś ranking (1miejsce-10p etc), jak to było modne niegdyś na e-baskecie.

ja moge zliczyc ewentualne głosy, ale zastrzegam, że kandydatura musi być poparta jakimś uzasadnieniem!

fajna sprawa w czasi mini-ogórkowym jakim jest tankowanie przed PO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli co kto kogo lubi i sobie daje, według własnego widzi mi się. Bo autor nie przyjął w sumie żadnego kryterium, co staty, drużynowe osiągnięcia? No i jeszcze te ramy czasowe. tylko kilka rzeczy do obśmiania, jakie mieszanie tych kategorii, James bo jest teraz najlepszy, Wade może za to że coś wygrał, Kobe niżej czy tak samo, Howard przed Patem, Stoc( cieszy ocena gościa którego nazwiska nie możan napisać poprawnie :) ) gorszy od kidda i nasha, Scotie który gdyby grał teraz był by lepszy od Lebrona tuż za 1 dychą, powinien się cieszyć :)

 

ps. Ale ogólnie szacun że znasz aż tylu zawodników :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peny odpadł, bo jednak nieco za mało. G. Hill jednak zrobił większe wrażenie i dlatego jest.

Kryteria oczywiscie były. Są też kryteria, miejsce i czas. Za dużo tego. Wiesz o co chodzi. Wywiady w największych dziennikach, za dużo musiał bym się tłumaczyć. Już dzwonili N.Y. Times, ale mój agent dał na luz.

Zagadka kto to jest na końcu D. Man? Stawiam odpowiednią ilość browca w brzydkiej Wawie.

Pozdrawiam Serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Scotie który gdyby grał teraz był by lepszy od Lebrona tuż za 1 dychą, powinien się cieszyć :)

cieszy ocena gościa którego imienia nie można napisać poprawnie :)

 

a co do tematu - bardziej się to nadaje na wpis na blogu, bo ciężko tu z czymkolwiek dyskutować. Malone jest tak wysoko, bo dobrze biegał. Kobe jest na 8 dzięki temu tytułowi. Brak tytułów nie przeszkadza jednak innym być wyżej od Bryanta (mimo, że ma on o 4 więcej) czy Shaqa.

 

Ranking nie ma żadnego związku z obiektywizmem. Jak podasz zasady (jeśli takowe w ogóle istniały) to dopiero będzie można o czymkolwiek podsykutować.

 

PS. Danny Manning?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

elwariato napisał(a):Scotie który gdyby grał teraz był by lepszy od Lebrona tuż za 1 dychą, powinien się cieszyć :)

 

 

cieszy ocena gościa którego imienia nie można napisać poprawnie :)

Jak ty nic nie rozumiesz :) Ja go oceniam in+ to mogę napisać jak mi się podoba, pozatym 2 takie same litery obok siebie to rozrzutność i przejaw burżuazyjnego kapitalizmu anglosasów, na który nigdy zgody nie będzie :)

 

Peny odpadł, bo jednak nieco za mało. G. Hill jednak zrobił większe wrażenie i dlatego jest.

Kryteria oczywiscie były. Są też kryteria, miejsce i czas. Za dużo tego. Wiesz o co chodzi. Wywiady w największych dziennikach, za dużo musiał bym się tłumaczyć. Już dzwonili N.Y. Times, ale mój agent dał na luz.

Zagadka kto to jest na końcu D. Man? Stawiam odpowiednią ilość browca w brzydkiej Wawie.

Pozdrawiam Serdecznie

 

Trata tata, czemu się nie możan przeyznać że się daje według sympatii, nawet wobec siebie, tylko tu nagnę to tak no ale ten jest za dobry nie moża go olać to go wstawie tutaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PI3TR45- wygrana jest Twoja. Dawaj znać na e-mail, podam nr telefonu i mam nadziej że nie masz ponad 200 cm - muszę wtedy skoczyć do Biedronki. Oczywiście poniżej Lecha nie schodzimy. mam nadzieje że również doceniasz tego gracza- osobiście uważam że był świetny.

 

elwatario- Pippen nie wytrzymuje porównania z Lebronem. Mieszasz ligi. To nie ten format garcza - mimo że oglądanie Pippena sprawia mi pzryjemność a na Jamesa patrze bardziej jak na zjawisko i takie nie wiadomo co.

 

Penny- pewnie magic, ale za kótko, sam wiesz i nie mieszaj. Otwarte umysły proszę.

Każdego z tych Panów widziałem jak zap....lał po kilkaset godzin gry.

Np. Malone i O'Neala wrzucił bym do drugiej setki ale nie robie sobie jaj.

Klasyfikacja to głównie podział co wnieśli do gry, co konkretnego zrobili i co zrobią nawet jak będą pijani w każdym kolejnym meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 MJ, tutaj nie ma co komentować:)

2 Niech będzie Tim, głównie dlatego że ma więcej pierścionków...

3 The Dream - zastanawiałem się czy on czy KB, ale jednego SG już mamy, a to jest najlepszy center tego 20 lecia, a prawdopodobnie i ever:)

4 KB - Lebrony nie Lebrony, przy takich listach pierścionki się liczą.

5 Shaq - podobnie jak wyżej, pierścionek ważna rzecz:)

6 Lebron - bez mistrzostwa, ale jednak rewelacyjny gracz i prawdopodobnie najlepszy SF tego 20-lecia

7 Garnett - długo czołowy obrońca ligi, dorwał swój wymarzony pierścień, a że potem go kontuzje złapały - c'est la vie:(

8 Barkley - niby nie ma pierścienia, ale grał niesamowicie. Nie widziałem niestety zbyt wielu jego meczy, ale te które udało mi się zdobyć mnie przekonały:)

9 Nash - te jego MVP robią wrażenie - zwłaszcza że w tym trzecim sezonie też należało się jemu, a nie Dirkowi. Oprócz tego niektórzy pamiętają, w jakich okolicznościach Spurs zdobyli ostatnie mistrzostwo - i że ono chyba bardziej należało się Sunsom, którzy po jajach nie kopali...

10 Pippen - zastanawiałem się miezy nim a Wadem, ale mam tu 3 PF-ów, 2 centrów, jednego PG, 2 SG i jednego SF-a - i brakuje jeszcze jakiegoś skrzydłowego. Więc Pippen za pierścionki (wiem że Wade ma jako lider a Spider jako kumpel MJ-a, ale cóż), za grę zespołową, za defense i za bycie PG grając jako SF:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyfikacja to głównie podział co wnieśli do gry, co konkretnego zrobili i co zrobią nawet jak będą pijani w każdym kolejnym meczu.

I tym jednym zdaniem wlasnie udowodniles masakryczna subiektywnosc swojej listy. Tak jak napisal El - pisz lopatologicznie, ze klasyfikujesz wedlug sympatii i bedzie jasne. A takie pi****lenie o pseudo-obiektywizmie jest zenua.

 

Sam zreszta wpadasz we wlasne sidla klasyfikujac LBJ i KB z Wadem. Z opisu wynika, ze osiagniecia indywidualne Jamesa z tego sezonu pchnely (!!) go o kilka pozycji w gore listy. I nie wazne, ze nic nie wygral, ze jak KB ma sezony bez p-o (i to dwa) i gra ledwie 7 lat. Jest dla Ciebie tak zajebisty, ze dales go w top 5. Olales Shaqa z jego 4 tytulami i dominacja podkoszowa jakiej nie pamietaja najstarsi gorale, olales KB z jego wyrabista (jakby na to nie patrzec) gra przez cala dekade, Malone`a ze Strocktonem, czy Pippena. James ma wyrabane statsy i dlatego jest nr 4/5. Ale przeciez nie mogles tego tak napisac. Slogan o stawaniu sie najlepszym grajaczem NBA wrzuc do kosza - on sie nim stal juz 2 lata temu. Co nie zmienia postaci rzeczy, ze jeszcze nie zasluzyl na taka pozycje jaka mu dales. Zreszta nie rozumiem tez tutaj Barkeya. Lubie goscia, mial serce do gry itp, ale nie byl nigdy az takim liderem, ani dominantem, zeby byc przez Karlem, Bryantem, czy Shaqiem. Wade jest lata na topie (nie ma znaczenia, ze i tak kilka lat krocej niz sklasyfikowany na rowni KB) i dlatego jest wysoko. A, zapomnialem - gra jak zywiol, czy cos w ten desen. No przeciez noz sie w kieszeni otwiera przy takich opisach. Lepiej bylo nie pisac, niz takie bzdury wypisywac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co poraziło mnie na wejściu, to Pippen z 6 tytułami, jako główny defensywny oręż Bullsów i druga opcja w ataku, za

a) upośledzonym defensywnie Nashem, który nie tyle nie powąchał tytułu, ale nawet nie był w Finałach,

B) opierdalającym się w defensywie Chuckiem, który nie zdobył ani jednego pierścionka...

 

W kwestii Stockton - Nash powiedziane zostało wiele. Osobiście widziałem więcej meczów Stocktona aniżeli Nasha i absolutnie nie widzę przewagi Steve'a w żadnym aspekcie gry... a przepaść w defensywnie nie pozostawia wątpliwości kto powinien być wyżej (abstrahując, że Stock grał 2 razy w finałach, a drogi do nich nie miał usłanej płatkami róż).

 

Dalej jakiś Howard znalazł się przed Ewingiem, Drexlerem, Paytonem, Mutombo, R.Millerem czy Billupsem, a w szczególności Davidem Robinsonem (jak lubię Ewinga i nie przepadam za Admirałem, to nijak nie widzę King Konga przed Davidem, czy to w aspekcie koszykarskich skillsów, czy osiągnięć na parkietach). Nie wiem czy chodzi to o Dwighta czy Josha, a kimkolwiek ów pan by nie był, to jeden finał NBA to trochę mało przy dłuższych i bardziej owocnych karierach wyżej wymienionych panów...

 

Aha... i jak to jest możliwe, że na liście są takie lesery jak Coleman i Manning, a poza zestawieniem znalazł się T-Mac? Zero konsekwencji...

 

Miło mi natomiast, że na liście znalazł się jeden z moich "top 2" ulubionych graczy, tj. Larry Johnson... Nie wiem tylko czemu z nowojorczyków pojawił się on, a nie załapali się Allan Houston czy choćby John Starks...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

calagan - chłopie,wejdź sobie na NBA com i dalej podniecaj się cyferkami. Odbiłem od tego właśnie. Staram się na ile mogę pokazać kto to był The Dreem, jak niesamowity był Barkley. Najlepsi z ostatnich lat, to klasyfikacja indywidualna a nie tytuły mistrzowskie. Jak Duncan grał przeciwko Garnettowi w play off to prawie nie czuł jego obecności ( taki był z KG mexican - obrońca ) przeciw Drewniakowi. Uwielbiam KG( myślałem że MJ przybył o 20 cm wyższy ) ale są sprawy które zobaczysz tylko w grze. Nawet jeżei Tim skończy np. mecz z 12 pkt 6 zbiórkami i 2 asystami a KG 25 pkt 16 zbiórkami 6 asystami.

MJ staty i tak nie odzwierciedlały jego gry- był znacznie lepszy.

John Stockton też może schować swoje 14 asyst, bo przy ważnych grach dla Utah nie potwierdzał swoich cyferek.

To gra Ronaldo ( brazil ) też odpalał to co najlepsze w kluczowych momentach- oglądać, oglądać mecze do cholery l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John Stockton też może schować swoje 14 asyst, bo przy ważnych grach dla Utah nie potwierdzał swoich cyferek.

:lol: chłopak sobie żartuje a wy na serio to bierzecie, Stoc koleś z największą ilością GW w historii tego klubu, nie potwierdzał swoich cyferek, filmik o wejściu do pierwszego finału Jazz to oczywiście kolega nie widział :D

 

Mi się tam temat bardzo podoba jest zabawnie, to podpada pod mój humor przed chwilą oglądałem it crowd i o mało nie spadłem z krzesła teraz south park, ten temat mi pasuje seryjnie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje TOP10:

 

1.Hakeem (nad MJem za kilka dodatkowych lat, ktorych nie opuscil + dominacje w obronie)

2.Jordan (ze wzgledu kazda mozliwa kategoria robie wyjatek i biore niskiego nad wysokim)

3.Duncan (ze wzgledu na to ze nie rozpierdala zespolow/lepsze intangibles + dwustronny impact, close call)

4.Shaq (ze wzgledu na dominacje, dluzej na wysokim poziomie)

5.Garnett (dwustronny impact)

6.Kobe (lepszy playoff performer, leader)

7.Karl Malone (head2head playoff series gdzie dwa razy zgasil DRoba, dluzej na wysokim poziomie)

8.David Robinson (dwustronna dominacja zmatchowana przez niewielu)

9.LeBron (wiecej elite years)

10.Wade (lepszy gracz, ring jako #1)

 

11.HM Steve Nash

 

edit: teraz widze ta liste i zapomnialem Barkleya, Ewinga i paru innych wiec wrzucam ich do worka z Nashem jako HM, TOP10 zostaje takie samo, bo Wade ma pierscionek co przebija dokonania calej reszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jordan

2. Hakeem

3. Duncan

4. Shaq

5. Lebron (mimo braku pierścieni jest na boisku wszędzie, nie pamiętam żeby ktoś tak dominował na boisku jak on)

6. Kobe

7. Garnett

8. Karl Malone

9. Barkley

10. Nash

 

Brakło niestety mi miejsca na Regiego Millera, CP3, J.Stoktona, Wade itp. 10 to za mało :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CP3 -zapomnialem-sory, malo gral, nie ma skandalu. R. Allen-wielka dupa jako lider, 4 kwarta to dla niego zawsze droga przez meke jako lider. Jeden z najgorszych liderow jaki biegal mimo tak szybkiego i wspanialego rzutu. Może ktoś wreszcie odniesie sie do dołączonych argumentów a nie wszystko układa pod pierścionki a zapomina że taki np. Barkley cały czas błąkał się po półfinałach i finałach konferencji i często toczył wyrównane boje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.