Skocz do zawartości

LAkers 25/26 - Czyli jak Luka przepracuje lato


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

37 minut temu, P_M napisał(a):

W zeszłym sezonie też miał podobny moment, że bez LBJ i Luki walnął career high i też chyba prawie TD.

całkiem nieźle wszedł w ten sezon jak na nie umiejągo rozgrywać bialasa, który jest tylko produktem LBJ😂

Tak ogólnie gdyby nie kontuzje to całkiem przyjemny byłby ten początek sezonu... 

Edytowane przez Van
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Van napisał(a):

całkiem nieźle wszedł w ten sezon jak na nie umiejągo rozgrywać bialasa, który jest tylko produktem LBJ😂

Tak ogólnie gdyby nie kontuzje to całkiem przyjemny byłby ten początek sezonu... 

Problemem AR nie jest brak umiejętności, tylko głowa i to jak się zesrał/posypał w PO. Nie widziałem w życiu większego meltdownu.

Znalazłem to CH z zeszłego roku:)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, PorzinGOD napisał(a):

Lekka beczka. Kings mają za zadanie upilnować jednego gracza, który po tym jak nie ma w składzie Luki i LeKoniaka potrafi coś zrobić z piłką, a oni i tak tego nie robią, a chłop im rzuca 51 punktów xD 

To jest wyższy poziom zgnilizny umysłowej. 

W zeszłym sezonie vs Pacers była ta sama sytuacja, bez Doncica i Jamesa, później Pacers grali w finałach, więc to dobry znak dla Kings :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, P_M napisał(a):

Problemem AR nie jest brak umiejętności, tylko głowa i to jak się zesrał/posypał w PO. Nie widziałem w życiu większego meltdownu.

 

kompletnie się nie zdadzam dla mnie właśnie głowa, psychika to są jego największe atuty. To właśnie takie sytuacje jak ta potwierdzają kiedy gładko potrafi wejść w większą rolę czy nawet lidera. PO już były przerabiane grał tam z jakimś urazem, który normalnie powinien go wyłączyć z gry. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy lekko przysypiając dobrze widziałem, ale Lakers bardzo dobrze i ambitnie bronili w ataku pozycyjnym. Walczyli, switchowali, gryzli trawę. Ayton po kilkuletnim śnie zimowym, powoli niczym stary Diesel rozgrywa się z każdym meczem.

Z drugiej strony przykro patrzeć na młodego Sabasa jak bezradnie stoi na szóstym metrze. Kings mimo, że indywidualnie w ataku nie zagrali tragicznie to przegrali z Lakers bez Doncicia i LeBrona, więc o czymś to świadczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Van napisał(a):

PO już były przerabiane grał tam z jakimś urazem, który normalnie powinien go wyłączyć z gry. 

Hmmm, nie kojarzę urazu w tamtych PO, ale pamiętam jak grał bojaźliwie, jak oddawał piłkę, jak głupio tracił ją pod presją, jak całkowicie wyglądał na rozbitego psychicznie, więc nie wiem czy to był wpływ urazu. 

1 godzinę temu, Van napisał(a):

To właśnie takie sytuacje jak ta potwierdzają kiedy gładko potrafi wejść w większą rolę czy nawet lidera

Myślę, że moglibyśmy podać wiele przykładów, gdzie jacyś hot 6mani w stylu Lou Williamsa czy innego Jamala Crawforda siekali bez liderów +30/40 punktów i wyglądali, że teoretycznie mogliby być liderami, ale robienie tego regularnie to inna para kaloszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, P_M napisał(a):

Hmmm, nie kojarzę urazu w tamtych PO, ale pamiętam jak grał bojaźliwie, jak oddawał piłkę, jak głupio tracił ją pod presją, jak całkowicie wyglądał na rozbitego psychicznie, więc nie wiem czy to był wpływ urazu. 

Chociażby w Playoffs 2023 Reaves grał bardzo dobrze. W serii z Grizzlies były mecze że LeBron oddawał mu piłkę w ostatnich minutach żeby kończył. Gdyby Austin miał historię że co roku nie dowozi w PO to byłaby inna rozmowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, P_M napisał(a):

Myślę, że moglibyśmy podać wiele przykładów, gdzie jacyś hot 6mani w stylu Lou Williamsa czy innego Jamala Crawforda siekali bez liderów +30/40 punktów i wyglądali, że teoretycznie mogliby być liderami, ale robienie tego regularnie to inna para kaloszy.

Oczywiscie, że to inna para kaloszy i gdyby to mogl ktoś taki robić regularnie to byłby półkę czy dwie wyżej.

Jednak fakt, że kiedy nie ma wokół gwiazd potrafi podnosić poziom swojej gry, a nawet kiedy oni są wielokrotnie w ważnych momentach pokazuje, że nie boi się brać odpowiedzialności na siebie, oddać ważnego rzutu, stanąć na linii i pewnie wykonać wolne pokazuje, że psychika to akurat mocny punkt takiego gracza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, P_M napisał(a):

Hmmm, nie kojarzę urazu w tamtych PO, ale pamiętam jak grał bojaźliwie, jak oddawał piłkę, jak głupio tracił ją pod presją, jak całkowicie wyglądał na rozbitego psychicznie, więc nie wiem czy to był wpływ urazu. 

Myślę, że moglibyśmy podać wiele przykładów, gdzie jacyś hot 6mani w stylu Lou Williamsa czy innego Jamala Crawforda siekali bez liderów +30/40 punktów i wyglądali, że teoretycznie mogliby być liderami, ale robienie tego regularnie to inna para kaloszy.

To było skręcenie dużego palucha lewej stopy, kontuzja w sam raz, aby nie mieć pierwszego kroku, być rozkojarzonym, wszystko to, co pokazywał Austin. I tak naprawdę to była jedyna seria w jego karierze, gdy nie grał lepiej, niż wszyscy zakładali. Gość ma 27 lat, jego wyeksploatowanie to jakieś 25 lat, bardzo dobry mental, generalnie jest świetny i będzie jeszcze lepszy przez kilka najbliższych lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Pozioma napisał(a):

To było skręcenie dużego palucha lewej stopy, kontuzja w sam raz, aby nie mieć pierwszego kroku, być rozkojarzonym, wszystko to, co pokazywał Austin

Tylko, ja mu nie zarzucałem braku pierwszego kroku, właśnie to jak jego gra wyglądała, nie wyglądała na uraz fizyczny, ale ok, zobaczymy jak w tym roku się pokaże ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna to była 3 kwarta Jake'a Laravii, nie zapomnę jej nigdy

Jak w pierwszej połowie Randle robił co tylko chciał, Wolves wrzucili 7 trójek w samej pierwszej kwarcie, grali full court press na Reavesie to ciężko było oprzeć się wrażeniu, że jest to mecz do pierwszego 14-0 Wolves, które jednak nie miało miejsca, bo Lakers ciągle odpowiadali Aytonem, Knechtem i przede wszystkim Reavesem. Później w 3 kwarcie wydarzyło się COŚ i Laravia ot tak sobie rzucił 17pkt z 7 rzutów. 

w momencie jak było +20 to miało miejsce kilka ewidentnych pomyłek w obronie co Wolves wykorzystali i tak jak na 4(?) minut do końca 4 kwarty było +9 to miała miejsca chyba kluczowa sekwencja, Lakers mieli ~open 3, którą przestrzelili, a z kontry trójkę trafili Wolves łapiąc już kontakt na 6pkt. Później to już było widać zmęczenie + trochę brak opcji do grania, nie licząc game winnera to Lakers ostatnie punkty zdobyli na 2:30 do końca. W ciągu ostatnich 4 minut zdobyli 4 punkty. 

Mega wygrana, bo wyciągnięta w zasadzie w 8 (Bronnyego i jego 4 minut nie liczę) z czego grube minuty grał Vanderbilt - swoją drogą co gość regres IQ ma to hit. Świeżo po kontuzji Hayes czy Smith na 2 way kontrakcie(?). 

btw, piękna sprawa mieć przez 48 minut centra na boisku 😊

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.