Skocz do zawartości

Power Ranking 2024/25


january

Rekomendowane odpowiedzi


I ostatni tier – całego rankingu, gdzie miejsca były wyłącznie wedle rankingu graczy. Nie analizowałem wielu czynników, które będą ważne w ocenie teamów, więc same umiejscowienie ekip traktuję z przymróżeniem oka – był to fajny pretekst, by napisać coś o każdym z zespołów.

Tier 1 Najlepsi w lidze


6. Los Angeles Lakers 53-29 (simple 55,26, wages 56,81, -3W za “różowe okulary”)

Roster
G Stephen Curry/ Carlton Carrington
G Cason Wallace/ Julian Strawther 
F LeBron James/ Gary Payton II
F Kevin Durant/ Ricky Council IV
C Dereck Lively/ Andre Drummond

Największa zaleta: Big3
Wiadomo, że każdy z superstarów Lakers jest już u schyłku swej kariery, a parafrazując Sapkowskiego, to w tym wieku „kichniesz, źle kicniesz i kariera na poziomie gwiazdy NBA skończona”. Nie jest też już to sam top gwiazd ligi (Jokić/Luka/Giannis). Jednakże widzieliśmy co ten tercet legend koszykówki potrafił wyprawiać jeszcze na sierpniowej Olimpiadzie. Świetny fit, consensus stawia ich wszystkich w top10 ligi przed sezonem, więc to mimo wszystko największy starpower zgromadzony w beGM ever. Jeśli będą zdrowi to trzeba się ich bać. 

Największa wada: Rotacja w RS
Nowy 2nd appron jest brutalny i Jeziorowcy musieli zmagać się z hardcapem, co przy takich umowach tercetu gwiazd jest trudne do zniesienia. Efektem tego jest bardzo podejrzana rotacja – gdzie o ile na Livelyego czy Wallacea można liczyć, o tyle od ściskania kciuków za szybki rozwój pozostałych młodych (przede wszystkim Strawther, ale i pozostali) oraz formę weteranów (Drummond, Payton) GMa Lakers będą bolały ręce. A nie ma co ukrywać, iż leciwe trio gwiazd jest poważnym kandydatem do opuszczania spotkań, więc mogą się zdarzyć spotkania, gdzie dostępna rotacja będzie kiepska.

X-Factor: Cason Wallace
Rok temu Lakers mieli przesyt mocnych 3D na pozycji guarda (KCP, Wallace, Ellis). Po uderzeniu po Duranta ostał się nagle jedynie Cason Wallace (i liczenie na powrót do zdrowia GP2). Lakers bardzo potrzebują defensywy ze strony Casona wokół gwiazd i na drugoroczniaka spada tu duża odpowiedzialność. Oby zaskoczył swym sophomore year tak pozytywnie jak swym debiutanckim sezonem w lidze.

Spojrzenie na przyszłość:
Zazwyczaj stworzenie w trakcie offseason takiego big3 wiąże się z dwiema kwestiami – po pierwsze wypruciem się z assetów, a po drugie z olbrzymią presją ze względu na wejście allin. W Lakers udało się ominąć oba te aspekty. Presja po zdobyciu mistrzostwa nie jest specjalnie wielka, gdyż przy dobrym wyniku finansowym nawet totalna klapa nie zachwieje ekipą. A jeśli chodzi o assety to LAL stoją bardzo mocno – już teraz w ekipie są Lively, Wallace oraz inni młodzi (Strawther, Bub, TSJ, Smith), a przede wszystkim mają wciąż wszystkie swoje 1st roundery, sześć dodatkowych 1sts w najbliższych pięciu latach, w tym aż siedem korzystnie swapowanych pierwszorundowych picków. Udała się Lakers ta trudna operacja z jednoczesnymi sukcesami w lidze oraz zbieraniem assetów na przyszłość.

5. Minnesota Timberwolves 53-29 (simple 52,59, wages 53,51)
Roster
G Derrick White/ Davion Mitchell
G Devin Booker/ Christian Braun
F Jayson Tatum/ Simone Fontecchio
F Jabari Smith/ Bol Bol
C Bam Adebayo/ Duop Reath

Największa zaleta: Starting Five
Do dyskusji czy nie jest to najlepsza obecnie piątka w lidze (znak zapytania przy Jabarim, a i inne zespoły mają świetne zestawienia). Każdy z tych graczy jest jeszcze przed szczytem swej kariery, więc można mieć tu nawet nadzieję na lepszą dyspozycję. Tatum i Booker to nie są do końca najpiękniejsze nazwiska jeśli chodzi o superstarów w NBA, ale wsparci Bamem i Whitem tworzą najlepszy kwartet w lidze. Może odrobinę brak playmakingu – w rl Cs takie coś zadziałało w systemie 5-out, którego tu nie ma. Niemniej jest tu Star Power i nie bez powodu Sota to jeden z głównych faworytów do tytułu.

Największa wada: Rezerwowi podkoszowi
Teoretycznie Wolves mogą przerzucać na PF Tatuma i iść w większy smallball, więc aż taki kłopot na PF to nie jest. Niemniej Reath i Bol jako ‘wyjściowi’ rezerwowi to jedna z słabszych podkoszowych ławek, w dodatku w znikomy sposób sprawdzona na parkietach NBA. Minnesota ma mocniejszą ławkę niż w ostatnich sezonach, gdy dopadał ich problem braku głębi, ale pod koszem wciąż mają bolączki.

X-Factor: Jabari Smith 
Jak już wspominałem – Wolves są bardzo mocni. A mogą być jeszcze silniejsi, bo jeśli topowy prospect draftu 2022 Smith zaliczy jakościowy skok w swym trzecim sezonie w lidze to Minnesota może stać się najmocniejszym teamem w lidze. Rozwój Jabariego dodałby tej drużynie legit size jak chodzi o optymalne zestawienie. Największy znak zapytania u niego to chyba wciąż nie do końca ustabilizowana na poziomie NBA trójka (poniżej 35% w drugiej połowie sezonu 23/24, 2/10 za 3 w preseason). A bez niej raczej zostanie mu rola zmiennika Bama, ze względu na braki spacingu i playmakingu Minnesoty.

Spojrzenie na przyszłość:
Okres znamienitej sytuacji Wolves w beGM powoli zaczyna zmierzać ku końcowi. To wciąż świetny team, a i liderzy są w swym prime, jednakże kolejne offseasons będą już cięższe. Primo - cały roster jest na króciutkich umowach i nie wiadomo czy wszyscy zostaną w Minnesocie (w ‘25 na rynek wchodzą Tatum, Booker, Bam i Braun, w ‘26 White i Smith). Po drugie, nawet jeśli big 3 podpisze to już na znacznie wyższych maxach (czyli zamiast wydawać na nich jak teraz 112 mln, to kosztować to będzie potencjalnie za rok około 155 mln), co znacznie ograniczy możliwości uzupełnienia wokół nich składu. Po trzecie wreszcie – już teraz Sota pozbyła się większości gromadzonych niegdyś assetów (oddali nawet już swoje 2x future 1sts) oraz nie za bardzo mają młodszych graczy w składzie, więc i to utrudni konstrukcję teamu. Podsumowując – Wolves to contender pełną gębą, a jeśli wszystko pójdzie na FA po ich myśli to jeszcze jakieś 2-3 sezony tym contenderem powinni być. Ale już teraz muszą myśleć o przyszłości, bo za 2-3 lata może być tu nieprzyjemne zderzenie z rzeczywistością.

4. Denver Nuggets 53-29 (simple 51,70, wages 54,61)

Roster
G Jalen Brunson/ Malcolm Brogdon
G Alex Caruso/ Peyton Watson
F Royce O’Neale/ Dean Wade
F Jerami Grant/ Kyle Anderson
C Nikola Jokić/ Zach Edey

Największa zaleta: Duet liderów
W Denver posiadają aktualnie najlepszy duet w lidze. Spośród graczy uznawanych za tier 1 (Jokić, Luka, Giannis, ewentualnie Shai) jedynie Nikola posiada sidekicka niewątpliwie na poziomie all-NBA. Sprawdzony zarówno w RS jak i w PO duet poprowadził już Nuggets do mistrzostwa w 2023 roku. Niezależnie od tego jak zbudowana jest reszta rosteru to posiadanie takich liderów z marszu stawiać musi Baryłki w gronie contenderów.

Największa wada: Chimeryczność supportu
Kłopoty Denver z supportem wielkiego Serba są związane między innymi z nastawieniem pozostałych graczy na 1 stronę parkietu. Albo są to zawodnicy defensywni mający ogromne problemy, by grać jako wsparcie gwiazd w ataku (Anderson w ostatnim sezonie, Watson), albo nakierowani mocno na atak z dużymi problemami w obronie (Grant od dłuższego czasu, Brogdon). Dodając do tego problemy zdrowotne w ostatnich sezonach (Brogdon, Grant, Wade) czy wpadki w PO (Royce) brakuje tu poza Caruso ludzi, których wsparcia Jokić i Brunson mogą być niezachwianie pewni.

X-Factor: Jerami Grant 
Od dłuższego czasu Grant generuje w roli 3 opcji pewne problemy dla Nuggets, gdyż można mieć mu całkiem sporo do zarzucenia jeśli chodzi o poziom gry. Obecnie coraz bardziej wydaje się, że w Denver bez znacznej poprawy ze strony Jeramiego to o ponowienie sukcesu z 2023 roku będzie bardzo ciężko. Gdyż niezależnie od siły Jokicia i Brunsona to na najwyższym poziomie może im zabraknąć wsparcia. Czy Grant wreszcie pokaże, że jest wart sytego kontraktu jaki zarabia? Cóż, mógłby sobie przynajmniej przypomnieć, iż kilka lat temu uznawany był za dobrego obrońcę.

Spojrzenie na przyszłość:
Wszyscy najważniejsi gracze Nuggets są w okolicach 30ki i na przynajmniej dwuletnich umowach. Prime Jokicia oraz Brunsona powinien jeszcze trochę potrwać, więc w najbliższych kilku latach ciężko wyobrazić sobie ekipę z Denver inaczej niż jako corocznego contendera. Powolutku udało się też wyprostować sytuację z assetami – są Watson i Edey, a z własnych picków brak jedynie tych z ‘25 i ‘27. Troszkę gorzej wygląda sytuacja finansowa, bo Nuggets są kolejny już sezon w podatku i muszę uważać pod kątem przyszłości. Co jeszcze czeka Nuggets poza byciem contenderem? LBS od dłuższego czasu nie przepada za wymianami core swej drużyny, które przecież dało mu tytuł. Ale jeśli pojawi się możliwość wzmocnienia mających swe mankamenty Baryłek to GM ma assety, by zwiększyć szanse duetu Jokić-Brunson na kolejne mistrzostwo.

3. Dallas Mavericks 53-29 (simple 53,48, wages 53,51)

Roster
G Trae Young/ Craig Porter
G Devin Vassell/ Ayo Dosunmu
F Herb Jones/ Vince Williams
F Zion Williamson/ Paul Reed
C Anthony Davis/ Isaiah Jackson

Największa zaleta: Inside scoring
Zion mimo rozczarowywania kibiców swą dotychczasową karierą jest w ataku na kosz niezmiennie bestią (raz grubszą, raz chudszą). Davis to jeden z najlepszych ofensywnie wysokich graczy w lidze od lat. A piłki dostarcza im nie byle jaki playmaker – Trae Young. To wyjątkowo trudny do obrony zestaw i niewiele ekip jest w stanie się przeciwstawić zdrowym Mavs ze względu na ich siłę i size. Brakuje tu często spacingu (offball Trae, zagubione wciąż rzuty za 3 AD i Williamsona), ale Dallas ma najgroźniejszy pod koszem ofensywny duet w lidze, do którego obrony narzędzia ma ledwie kilka drużyn w lidze.

Największa wada: Osłabienie się
Finanse zaczęły dopadać i Mavericks, czego efektem odejście w offseason Holidaya oraz NAWa. Starter z okolic top50 ligi oraz solidny rotacyjny rezerwowy przy braku wzmocnień to znaczny ubytek, więc kto wie czy ostatni sezon to nie był już peak tej ekipy. Na ławce rezerwowych są teraz pewne znaki zapytania (zatrzymanie się w rozwoju Reeda, Craig Porter jako backup), a i zdrowie wstępnie tego teamu nie rozpieszcza – Vassell i Vince Williams mają opuścić początek sezonu, zobaczymy w jakim wymiarze. O powtórkę sezonu z 60W, czy o sukcesy w PO po tym jak Mavs się osłabili może być bardzo trudno.

X-Factor: Zion Williamson
W  ostatnich latach, gdy Mavericks najbardziej pobudzili apetyt kibiców swojej drużyny w kluczowych monetach zabrakło Ziona. Pierwszy wybór draftu 2019 ma duże kłopoty zdrowotne od początku swej kariery w NBA, a niestety dla teamu z Texasu najbardziej uwydatnia się to w PO, gdyż best ability is availability. Bez Williamsona ten zespół traci pazur, więc pozostaje mieć nadzieje, że w końcu podobno wzięcie się na poważnie za siebie wagowo Ziona pozwoli mu na zagranie całego sezonu, a przede wszystkim bycia obecnym w PO.

Spojrzenie na przyszłość:
Patrząc w kontrakty zespołu Mavericks nie sposób nie zauważyć, iż najprzyjemniejszy czas prowadzenia tej drużyny już minął. Sam offseason 2024 przyniósł stratę Jrue Holidaya oraz Nickeil Alexander-Walkera, a Mavs i tak znajdują się obecnie w repeat tax, powyżej 2nd appron. Cóż, poczynić ogromne wydatki wieloletniemu Gmowi Mavericks było łatwo, ale chyba nie dowiemy się jak karpik planował zmierzyć się nadchodzącymi czarnymi chmurami i finansowym armageddonem (utrzymanie obecnego s5 jest niemożliwe długoterminowo, big3 Trae-Zion-AD raczej też), ze względu na jego exodus, gdy prowadzenie Mavs stało się trudniejsze niż hardtank i podpisywanie maxów. Ciężka do prowadzenia ekipa, szczęśliwie przynajmniej ma wszystkie swoje 1st roundery.

2. Boston Celtics 54-28 (simple 53,48, wages 53,68)

Roster
G De’Aaron Fox/ Reed Sheppard
G CJ McCollum/ Shaedon Sharpe
F Scottie Barnes/ Naji Marshall
F Trey Murphy/ Harrison Barnes
C Daniel Gafford/ Mitchell Robinson

Największa zaleta: Głębia
Zdecydowanie największa niespodzianka wyników mojego PR. Szczerze – i ja jestem zaskoczony, że po wymianie po Gafforda Celtics nagle wskoczyli aż tak wysoko. Niewątpliwie najwięcej oparte jest tu na głębi zespołu. Celtowie posiadają arguable najlepszą ławkę rezerwowych w lidze, a w oczekiwaniu na Robinsona maja teraz na ławce Olynyka – więc i dziury w rosterze brak. Niewątpliwie team ma świetnych zmienników na każdej pozycji i pod kątem RS możliwość gry mocną, głęboką rotacją potrafiła w historii już kilka ekip prowadzić do świetnych bilansów. Zwłaszcza, iż uzupełniają ci zmiennicy ciekawą i dobrze pasującą do siebie s5, a sporo tu graczy przed wejściem w swój prime, z których ktoś może mocno wystrzelić do góry.
 
Największa wada: Star Power
Niezależnie od tego jak wiele wiary ktoś pokłada w rozwój Barnesa to w porównaniu do czołówki ligi zestaw liderów Celtics wygląda bardzo biednie. W samym RS to jeszcze może nie być tak odczuwalne, ale czy jest tu wystarczający Power na walkę w PO? W tak silnej lidze duet graczy na poziomie około all-star, ale nie all-NBA (Fox+Barnes) to wydaje się zbyt mało na poważne sukcesy. 

X-Factor: Scottie Barnes
W tym przypadku Barnes wydaje się X-Factorem nie tylko jeśli chodzi o nadchodzącą kampanię, ale i patrząc na kolejne sezony w Bostonie. Jest wiele rzeczy, które w jego rozwoju mogą się podobać i budzić nadzieję, iż faktycznie wskoczy na poziom all-nba jako true franchise-player. Problem polega na tym, iż przeskok z roli all-stara na okolice top10 NBA w obecnych czasach stał się bardzo trudny. Topowi gracze są w stanie dłużej utrzymywać się na topie, a kolejne drafty produkują coraz mocniejszy narybek do NBA. Czy Scottiemu się taki rozwój uda? Może być ciężko ze względu na wskazane wyżej problemy. Dla dobrego wyniku Celtics w sezonie 24/25 przydałby się jakiś kolejny etap rozwoju Barnesa, zwłaszcza pod kątem wciąż chimerycznego rzutu z dystansu.

Spojrzenie na przyszłość:
Od sezonu 2020/21, gdzie najpierw Celtics oddali PG13 za Foxa, a następnie przechwycili z #6 wyborem w drafcie Scottiego Barnesa nastąpiła tu pewna stabilizacja (w przeciwieństwie do gwałtownych ruchów poprzednich Gmów Celtics z początków gry). Duet liderów niezmienny, wspierany przez doświadczenie McColluma. W 2023 roku Principe podjął dość kontrowersyjną decyzję o sprzedaży #3 picku (Brandona Millera), a szkoda, bo w duecie z tegorocznym #3 pickiem (Sheppardem) mogliby tworzyć wyjątkowo ciekawy narybek dla Cs. Dużo ruchów widzieliśmy i podczas obecnego okienka, gdzie Cs pożegnali się między innymi z Allenem, Kuzmą czy pickiem Wizards ‘25, by sprowadzić Sharpe’a, Murhpy’ego, Robinsona i Gafforda. W związku z wskazanym powyżej pozbyciem się części assetów widać, że Celtics chcą już walczyć teraz o dobry wynik w czołówce wschodu. Jednocześnie jednak wciąż mają wiele potencjału (Barnes, Murphy, Sharpe, Sheppard na rookie umowach). Pytanie tylko, czy sufit tej ekipy nie będzie jednak ciut ograniczony jak chodzi o StarPower, by walczyć o tytuł. Ale to już pokaże przyszłość, a Cs mają w razie czego przeróżne możliwości handlowe (brak złych umów, mocni graczy, picki na sprzedaż).

1. Miami Heat 54-28 (simple 53,48, wages 54,98)

Roster
G Luka Doncić/ Tyus Jones
G Kentavious Caldwell-Pope/ Kelly Oubre
F Khris Middleton/ Javonte Green
F Tobias Harris/ Xavier Tillman
C Brook Lopez/ Nic Claxton

Największa zaleta: Luka-ball
Doncić jako ballhandler to jedna z największych broni w obecnej NBA. W Miami Heat zapewniono mu obok to co trzeba. Z wysokich elitarnego finishera (Claxton) lub dającego dodatkową możliwość gry 5-out Lopeza. Middletona i Harrisa,którzy potrafili grać już sezony na 20+ppg oraz nie psują spacingu. Uznanego od lat 3D Caldwell-Pope’a. Wsparcie z ławki od Oubre i Tyus mający przejmować obowiązki ballhandlera pod nieobecność Doncicia. Team stworzony do kręcenia dobrego bilansu w RS, z elitarnym atakiem opartym na Słoweńcu,

Największa wada: Perimeter D
O ewentualnych kłopotach z sidekickiem Luki napiszę w kolejnym punkcie. Tu bardziej chciałbym się skupić na innych niedociągnięciach w Heat. Słoweniec nie słynie z dobrej defensywy w RS, a obok siebie ma zaledwie jednego naprawdę dobrego obrońcę na obwodzie (KCP). Trochę tu mogą być problemy z powstrzymywaniem obwodowych gwiazd (zwłaszcza z pozycji skrzydłowych) rywali, gdyż Khris broni już gorzej niż za swych najlepszych lat, a narzekania na defensywę Tobiasa Harrisa to wieloletnia pieśń w NBA.

X-Factor: Khris Middleton
Middleton zdrowy i w optymalnej formie to jeden z najbardziej underrated PO performerów ostatnich lat. Jednakże trzeba także patrzeć na to, że Khris od dwóch lat ma spore problemy ze zdrowiem, a i doniesienia o kłopotach z kostkami podczas offseason nie nastrajają optymistycznie. Trzydziestotrzyletni zawodnik swój prime fizyczny ma raczej już za sobą, więc tu także pojawia się znak zapytania czy nie obniży swego poziomu gry. A bez Middletona jako legit drugiej opcji Heat będzie bardzo ciężko powalczyć w PO, gdyż bez mocnego sidekicka ciężko obecnie walczyć na najwyższym poziomie, nawet gdy ma się takich kozaków jak Luka Doncić w rosterze.

Spojrzenie na przyszłość:
Reikai wykonał jedną z najbardziej kontrowersyjnych wymian w ostatnim czasie w beGM oddając do mistrzowskich Lakers Duranta. Miami po ostatnich sezonach dość kiepskiego prowadzenia  mimo posiadania Doncicia znalazło się ze względu na finanse w bardzo ciężkiej sytuacji. GM postawił na wsparcie Luki szeregiem sprawdzonych w walce o najwyższe laury graczy (Claxton, KCP, Lopez, Middleton). Zwrot pod kątem value za 36 letniego Duranta był świetny i Miami odzyskało dzięki temu flexibility finansowe oraz assetowe (pozyskane picki pierwszorundowe). Niemniej oddanie superstara to zawsze duże ryzyko i najbliższe dwa lata mogą okazać się kluczowe dla przyszłości Heat, bo jeśli Luka się zniecierpliwi niczym LeBron w 2010 roku to konsekwencje (brak kontroli własnych picków do 2030 roku) będą opłakane. Zobaczymy jak potoczy się sezon 2024/25, ale kto wie czy uzyskanych assetów Reikai nie będzie musiał oddawać za rok po niezbędne wzmocnienie dla zatrzymania na kolejny kontrakt Słoweńca na Florydzie.


Zgodnie z zapowiedzią wrzucam ranking zaktualizowany wedle średnich rankingów graczy z ESPN, TheRinger i TheAthletic. I co ciekawe jest mi bliżej do tego rankingu, który z tego wyszedł i pojawia się poniżej.

  Team result
1 Timberwolves 55,97
2 Mavericks 55,35
3 Nuggets 54,46
4 Lakers 57,42-3W
5 Heat 50,95
6 Bucks 50,58
7 Raptors 50,32
8 Celtics 49,65
9 Knicks 48,89
10 Sixers 48,43
11 Jazz 47,90
12 Magic 47,43
13 Grizzlies 46,10
14 Clippers 44,34
15 Bulls 43,90
16 Thunder 43,31
17 Pacers 41,63
18 Cavaliers 41,60
19 Nets 41,16
20 Pelicans 38,41
21 Trailblazers 38,26
22 Warriors 36,65
23 Pistons 35,58
24 Hornets 33,05
25 Kings 25,68
26 Wizards 25,32
27 Hawks 23,91
28 Suns 21,02
29 Spurs 17,03+3W
30 Rockets 15,70

Top ligi to wielka czwórka z zachodu i sam tak przewiduję pod kątem przyszłego sezonu. Łącznie 8  graczy z top15 i 18 z top 100 ligi, więc Wolves, Nuggets, Mavs i Lakers trzymają się mocno. Kontuzje i forma powinny rozstrzygnąć miejsca w trakcie RS między tymi zespołami.

Za nimi na zachodzie grupka mocnych teamów z największymi gwiazdami ligi (Grizzlies, Thunder) lub zacną głębią (Jazz, Clippers) mająca nadzieję na przeskoczenie kogoś z big4 w walce o HCA, ale muszących się oglądać za plecy za kolejną grupką silnych teamów – Pelicans, Blazers oraz Warriors. 

Z kolei bottom zachodu (Kings, Suns, Spurs, Rockets) odstaje wyraźnie i nie widzę tu szans na playin dla tych ekip.

Na wschodzie, troszkę słabsza od najmocniejszych zespołów zachodu jest wyjątkowo szeroka grupka podobnych do siebie pod kątem siły teamów. Żaden z tych teamów kończący z #1 po RS na wschodzie nie byłby dla mnie zaskoczeniem, więc spodziewam się na przestrzeni sezonu niesamowitej walki o każdy W, o #1 seed wschodu, o HCA i o utrzymanie się w top6. Bo ktoś z zestawu Heat/ Bucks/ Raptors/ Celtics/ Knicks/ Sixers/ Magic obejdzie się smakiem i do top6 nie wejdzie.

Następnie kilka solidnych teamów marzących o top6, a przynajmniej o rozstawieniu w playin – Bulls, Pacers, Cavaliers oraz Nets. Odstają trochę Pistons i Hornets i by powalczyć o sukcesy będą raczej potrzebować wzmocnień (lub dużo szczęścia).

Wizards i Hawks mimo posiadania fajnej głębi (Washington) lub star power (Atlanta) to jednak już półka niżej i powinni zakończyć sezon w tankathonie.

Tyle ode mnie, sezon się zaraz zaczyna i cały PR będzie do wyrzucenia do kosza:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 9 miesięcy temu...

Krótkie wakacyjne podsumowanie wszystkich drużyn sezonu regularnego 2024/2025:

30. Washington Wizards 14-68 (-19W mniej niż w sezonie 23/24)

Zdecydowanie najsłabsza drużyna w Konferencji Wschodniej. GM postawił na tank i przebudowę na młodych graczach pozyskanych w drafcie. Szybko oddał niepasującego do młodych Zards  weterana Draymonda Greena za asset w drafcie, a drużynę prowadzili nabijający statsy Colin Sexton i mogący się rozwijać swobodnie największy talent w drużynie - Amen Thompson. W bestroskiej koszykówce Wizards, GM pozwalał nawet na rzuty 3P Walkerowi Kesslerowi, swoje minuty wykorzystał rookie Kyle Filipowski, ale Zards liczyli z pewnością na więcej od Roba Dillinghama, który może mieć zdecydowanie istotniejszą rolę w nowym sezonie z kolejnym narybkiem z draftu.

29. Houston Rockets 18-64 (-3W)

Rockets pod ciągłą nieobecność swojego zapracowanego GMa podróżującego w interesach po całym świecie (Radom, Sieradz, Sosnowiec) byli niespodziewanie bardzo mocni na obwodzie, gdzie mieli tegorocznego ROTY S. Castle, a swój przełomowy sezon rozegrał Dyson Daniels, który wykorzystał sytuację w tankujących jednak Rockets, by wywindować w sposób robiący wrażenie swoje statsy w defensywie, gdzie mógł łamać schematy obronne i notował śr. 3 steale (o 98 więcej od drugiego na liście SGA!!!). Dobrze zapowiadający się sezon B. Millera przerwała kontuzja, a pod koszem Rockets byli zwyczajnie tragiczni - tu mieli połamanych R. Williamsa i Ch. Wooda.Sezon zakończyli zatem wg planu jako outsider Konferencji Zachodniej.

28. Atlanta Hawks 22-60 (+2W)

Nowy GM Hawks zabrał się bardzo energicznie do pracy od samego początku wykonując ruchy kadrowe mające przygotować cap space w offseason na wzmocnienia. Natomist w sezonie postawił na jeszcze jeden rok tanku, by maxymalnie wykorzystać fakt, że Wemby nadal się dopiero rozwija. Jednak ten rozwój był szybszy niż mogłoby się wydawać i dopiero kontuzja młodej Gwiazdy Hawks w 3T dała GMowi komfort swobodnego tanku, gdyż Wemby szedł już w swoim zaledwie drugim sezonie po DPOTY. W tanku pomogła też kontuzja Jadena Iveya, który rozgrywał do czasu urazu swój przełomowy sezon. Cody Williams i J. Furphy okazali się jeszcze zbyt młodzi i niedoświadczeni na poważne granie - choć potencjał jest. Jamal Murray  w pojedynkę nie był tu w stanie nic zmienić z resztą no nameów którymi GM obudował w tym sezonie skład. Niewątpliwie to jednak jeden z najciekawszych młodych zespołów, który w kolejnym sezonie powinien być z już zdrowym Wembym groźny dla wszystkich i atakować już playoffs.

27. Sacto Kings 23-59 (-19W)

Kings postawili na przebudowę. Dość kluczowe w konsekwencji braku perspektyw na przyszłość było odzyskanie swojego picku z draftu 2026. Sacto wybrało też w drafcie bardzo perspektywicznego guarda - Jareda McCaina, który po świetnym starcie został niestety wyłączony z gry przez kontuzje. Do tego Kings postawiło na kilku graczy z.. różnym skutkiem - o ile De'Andre Hunter i J. Champagnie to udane inwestycje, to Kuzma na teraz wypada neutralnie, a Rozier i Christopher to absolutne porażki. Po oddaniu do Portland Vucevicia, Sacto borykało się już do końca sezonu z pozycją centra. Niewątpliwie trochę szkoda zmarnowanego sezonu DeMara DeRozana, który jak zawsze dawał z siebie wszytko. 

26. San Antonio Spurs 26-56 (+10W)

Brak ściągnięcia przez Spurs kreatora do swojej utalentowanej młodzieży, to była jedna z najdziwniejszych decyzji w tym sezonie, których za nic nie da się objąć ludzkim umysłem. Tym bardziej, że ich pick mieli Lakers. Jednak na samym końcu kot spadł na 4 łapy i Spurs jakimś cudem i tak wybierali z .. 5 pickiem. Niezbadane są wyroki BeGM.. Kreowaniem w sezonie zajmowali się do czasu kontuzji T. Mann a przez cały sezon z większym lub mniejszym powodzeniem Westbrook otoczony grupą naprawdę ciekawych graczy na draftowskich kontraktach - Risacher, Duren, Sochan, Mathurin, Coulibaly. GM średnio trafił na FA przepłacając Okoro i Achiuwe. Nieco wyprzedzając temat kolejnego sezonu i patrząc na ruchy kadrowe GMa Spurs - szykuje się kolejny sezon poświęcony spokojnej przebudowie, ale tym razem z własnym pickiem. 

25. Phoenix Suns 27-55 (-10W)

GM Suns skoncentrował się na wyszukiwaniu talentów w drafcie i w ten sposób chce przebudować Phoenix w najbliższych sezonach. Zbędni się tu zatem stają - JJJ i Bane. Nadal jeszcze nie widać jednak tego franchise playera, na którym można by tą przebudowę oprzeć - jednak przy sporej ilości talentu jakim dysponują Suns - może wyłoni się on spośród dotychczasowych graczy lub też zostanie wybrany w kolejnym drafcie lub pozyskany za assety. Bardzo dobre sezony zaliczyli Ausar Thompson i Kel'El Ware, ciekawie wyglądają GG Jackson i I. Collier,  a po kontuzjach wreszcie swoje debiutanckie sezony będą mogli zagracz (z resztą rookich Suns) - N. Topic i D. Holmes. 

24. Charlotte Hornets 31-51 (+15W)

GM Hornets jak na Wizjonera z Włocławka przystało zaskakiwał nas cały czas swoimi niekonwencjonalnymi decyzjami. Niewątpliwie Hornets są potentatem jeżeli chodzi o drugorundowe picki. W Charlotte udało się zgromadzić kilku naprawdę bardzo dobrych guardów - choć cały czas skrzydeł nie rozwinął gracz z największym potencjałem jakim jest Scoot Henderson. A. Reaves, NAW i Beal to zacna rotacja jak dodamy do nich Hendersona. Problemem Hornets były pozycje wingów i podkoszowych, gdyż tu byłdość długo spory deficyt. Pod koszem kontuzje ograniczyły Łotysza, a i S. Adams był wprowadzany bardzo ostrożnie. Do tego sporo roszad kadrowych i Hornets ostatecznie i tak poprawili się o 15W będąc na trajektorii rosnącej. 

23. Philly 76ers 33-49 (-10W)

Bardzo dziwny sezon dla 76ers. Embiid zagrał tylko w 19 meczach, rl Philly poszła też podczas sezonu z Maxeyem w shut down (zagrał w 52 meczach), a Iverson w wyniku kontuzji również tylko w 50 - co skrzętnie wykorzystał nasz GM 76ers idąc w hard tank co zaskutkowało 2 pickiem w drafcie i Dylanem Harperem. Na zdecydowany plus w 76ers bardzo udany come back do NBA Guershona Yabusele. Przyzwoicie spisywała się też głębia 76ers, ale jednak plaga kontuzji zrobiła swoje. Ten sezon 76ers, jak i w latach wcześniejszych pojedyncze sezony Wolves, Knicks czy Wizards (z Hardenem i Durantem) pokazują że i potencjalni contenderzy w przypadku pecha lub braku głębi mogą sobie rozwalić sezon.

22. Portland Blazers 34-48 (+10W)

Miały być już playoffy. Był dylemat kto z trójki - D. Murray, J. Suggs i J. Green będzie zaczynał z ławki, a wyszedł słabszy sezon niż potencjalnie można było zakładać. Nie pomogło łatanie dziury N. Vuceviciem, gdy połamał się Holmgren. Kontuzje Suggsa i Murraya równocześnie boleśnie sprowadziły na ziemie ambitne plany GMa Blazers, który nagle na pg musiał grać duże minuty J. McLaughlinem.  J. Walker rozwija się nieco wolniej niż zakładał zapewne GM, ale za to M. Buzelis pokazał się z bardzo odbrej strony jak tylko zaczął dostawać minuty, pokazując swój olbrzymi potencjał. Sytuację ratowała też nieco bardzo dobra wszechstronna gra D. Avdiji. Na plus również bardzo dobre wykorzystanie O. Toppina. 

21. Detroit Pistons 37-45 (+7W)

Pech ze zdrowiem Ja Moranta nie opuszcza GMa Pistons i należy się po woli zacząć zastanawiać, czy oby to na pewno jest odpowiedni franchise player. Morant zagrał w tylko 50 meczach i zaczyna to być niepokojące, gdyż ilość meczy w regularze w których grał w poszczególnych sezonach, wynoszą odpowiednio - 67, 63, 57, 61, 9, 50. Drugi z liderów - L. Markkanen również opuszcza sporo meczy i nie gra aktualnie na tym poziomie na jakim mieliśmy nadzieję go widzieć w poprzednim sezonie. GM obudował ten duet ciekawymi graczami - Poeltl, Struś, Trent oraz dodał kilka młodych talentów - z Easonem, czy Wigginsem na czele, ale bez gry na odpowiednim poziomie swoich liderów Pistons pewnego poziomu nie przekroczą.

20. Chicago Bulls 37-45 (-8W)

Bulls sezon zaczynali z brakiem kreatora do s5, ale za to sprowadzili fantastyczne Złote Ręce Zubacia, który rozegrał swój najlepszy sezon. Wizytówką firmową GMa Chicago jest duża ilość wymian i nie zawiódł on i w tym sezonie sprowadzając podczas sezonu m.in. Tyusa Jonesa, K. Middletona, czy Ch. Brauna. Bulls rzutem na taśmę awansowali do play in, z których przebili się do playoffs - co można uznać za sukces, gdyż cały sezon zmagali się z kontuzjami, czy deficytami na poszczególnych pozycjach. Mimo ciągłego rotowania talentem, drużynie z pewnością przydałaby się jakaś stabilizacja choć w części core, co ułatwiłoby ocenę Bulls, która jest dość trudna z powodu ciągłysz roszad kadrowych. 

19. Golden State Warriors 38-44 (+19W)

Ambitne przedsezonowe plany GMa, brutalnie zweryfikowały kontuzje i forma części graczy rotacyjnych. Potrzebne było przerzucanie graczy na pozycje na których nie niekoniecznie grają w rl co dodatkowo utrudniło ocenę graczy. Ciągle problemy Ingrama, Kumingi i Marka Williamsa (czy to ze zdrowiem, czy też z rolą w drużynie) utrudniały stworzenie mocnej rotacji we frontcourt. GM zaryzykował sprowadzając z Mavs Ziona Williamsona, który jak gra jest absolutną Gwiazdą, ale i on często opuszcza sporo meczy i nie inaczej było tym razem. Na zdecydowany plus rookie - R. Dunn, A. Mitchell (mimo kontuzji) i bardzo ciekawym graczem jest R. Holland. Najstabilniejsi byli C. White i weterani - K. Thompson (mimo już widocznego zjazdu) i DFS. Skończyło się jednak happy endem i 1st pickiem w drafcie z nagrodą w postaci Coopera Flagga.

18. Indiana Pacers 38-44 (-4W)

Indy mimo pozornie niezłej głębi również borykała się cały sezon z kontuzjami - Nesmith, C. Martin, czy niejasna rola Aytona i absencje B. Browna. Był to też słabszy sezon Podziemskiego. Mimo kilku naprawdę solidnych graczy - Bridges, Van Vleet, Hart - drużyna miała określony sufit i powalczyć o awans mogła właściwie tylko przez play iny, co ostatecznie się nie udało. Po drodze wymieniony został J. Hart za ciekawego rookie centra Z. Edeya. W drużynie prosi się o znalezienie czystego talentu, który mógłby przenieść team na wyższy level. Jednak ambicji i walki Pacers odmówić nie można. 

17. Dallas Mavs 38-44 (-24W)

Po odejściu Karpika, Mavs zostali zostawieni sami sobie, będąc w bardzo trudnej sytuacji z finansami. Sytuacji nie poprawiały kontuzje podstawowych graczy (A. Davis, Z. Williamson, D. Vassell, H. Jones), co zaowocowało 24W mniej niż w poprzednim sezonie. Nowy GM został postawiony w bardzo trudnej sytuacji i musiał szybko ciąć finanse - których pierwszą ofiarą został Zion Williamson rozmieniony za assety i graczy na niższych kontraktach. Sam sezon był dla Mavs zdecydowanie najgorszym od lat i ostatecznie Dallas znalazło się poza playoffs. Najgorsze już chyba za nimi i GM powinien w najbliższym sezonie po woli stawiać klub na nogi.

16. Miami Heat 42-40 (-13W)

Luka Doncic zagrał raptem w 50 meczach - co miało decydujący wpływ na słabszy sezon Heat niż wszyscy oczekiwali. Niewiele tez dała podmianka Middletona na Paula Georgea który stracił połowę sezonu z powodu kontuzji. Miami było zmuszone przebijać się przez play iny do playoffs - co udało się rzutem na taśmę, tylko dzięki  talentowi Słoweńca. Miami dokonało kilku ruchów transferowych, próbując cały czas odpowiednio obudować swojego franchise playera. Doncic również nie był w najwyższej formie, zatem nawet z lepszym wsparciem raczej nie udałoby się dużo więcej z tego sezonu wyciągnąć. Dla Heat był to sezon do zapomnienia.

15. Boston Celtics 42-40 (-9W)

Celtics to kolejna drużyna przeorana przez kontuzje. I jak po 1T nieco odżyli w 2T, co bogowie koszykówki znów byli nieprzychylni dla Bostonu w ostatnim trymestrze. Ruch po Gafforda jeszcze przed sezonem i zejście z kontraktu K. Kuzmy, którego zastąpił weteran H. Barnes wydawały się stawiać Celtics w top4 Wschodu. Jednak późniejsze kontuzje bardzo szybko pokrzyżowały plany GMowi. Nie był to też dobry sezon dla młodego lidera S. Barnesa, a problemy z hard capami zmusiły GMa do oddania również słabiej się już spisującego weterana CJ McColluma. Szkoda, że kontuzje zatrzymały znakomity sezon Treya Murphyego. Na plus też dołączenie syna LeBrona - Bronnyego. Debiutancki sezon za to nie był zbyt udany dla rookie R. Shepperda. Ostatecznie Celtics znaleźli się poza playoffs.

14. Cleveland Cavs 44-38 (+3W)

Cavs mają niewiarygodnego pecha do wykorzystania najlepszej formy Haliego, która przychodzi w playoffach, gdy drużyna z Cleveland już nie gra. Pech z kontuzjami skrzydłowych - J. Johnsona oraz trudna do oceny sytuacja z grą Cama Johnsona znów miały kluczowe znaczenie przy ocenie naszych Cavs. Do tego znów nie grał M. Smart, a J. Nurkic był w fatalnej formie. GM starał się wzmocnić drużynę obudowując swojego młodego lidera, ale starczyło tylko na awans do playoffs bez przebijania się przez play iny. GM konsekwentnie stawia na młody talent z draftu i warto tu śledzić rozwój D. Clingana.

13. Utah Jazz 47-35 (-1W)

Z pewnością na lepszy sezon swoich graczy liczył GM Jazz nie szczędzący $$$ na swoją drużynę. Kontuzje wyeliminowały ofensywną broń Jazz z ławki - Cama Thomasa raptem po 25 meczach. Również przez pewien czas drużyna musiała sobie radzić bez swojego lidera P. Banchero, co wymusiło na GMie większą rolę dla innych graczy - m.in. Z. LaVinea, czy lepiej czujących się z mniej odpowiedzialnymi rolami w ofensywie (za to doskonale radzącymi sobie w defensywie) Dortem i Allenem. Swoją szansę na znaczniejszą rolę wykorzystał też Josh Giddey, który już podczas sezonu rozmawiał z GMem o nowym wysokim kontrakcie - choć strony nadal nie osiągnęły porozumienia. Jazz ostatecznie znalazło się w playoffs na silnym Zachodzie, ale I runda znów okazała się dla nich nie do przejścia. 

Edytowane przez Alonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.