Skocz do zawartości

Ranking coachów all-time


Życie_to_mem

Rekomendowane odpowiedzi


Aż dziwne, że nigdy nie było tutaj takiego rankingu. 

Dla uproszczenia przyjmijmy, że bierzemy pod uwagę jedynie okres od momentu wynalezienia linii trzypunktowej. Przy czym jeżeli ktoś odnosił jakieś tam sukcesy w obu erach to te osiągi również bierzemy pod uwagę (czyli np. nie ignorujemy dwóch finałów, które zrobił Lenny Wilkens w latach 70-tych). Nie uwzględniamy natomiast w rankingu tych stricte przedpotopowych coachów jak Auerbach Holzman czy Kundla. 

Raczej nie ma co kwestionować, że top4 to Jackson, Riley, Kerr i Popovich, można tylko dyskutować o kolejności. Tym jednak proponuję zająć się później, bo IMHO ciekawiej jest jeżeli chodzi o pozycje 5-20. 

 

Proponuję najpierw głosowanie na pozycje 5-7 (najlepiej z jakimś uzasadnieniem) powiedzmy do czwartku. Nie głosujemy na wspomnianą wyżej czwórkę. ;]

 

Mała ściąga:

 

Rick Adelman

+ 8 sezonów z 55+ wins oraz dwa finały
+ zbudował trzy mocne drużyny, ale miał pecha, że za każdym razem trafiał w play-off na teamy Phila Jacksona
+ jego teamy były bardzo zbalansowane (chociaż stereotypowo uchodzi za coacha stricte ofensywnego)

- brak pierścienia
- brak COTY

 

Larry Brown

+ pierścień + dwa finały
+ COTY
+ zazwyczaj przejmował zespoły dość młode, na dorobku i wznosił je na wyższy level (SAS z młodym Robinsonem, Sixers z Iversonem, Indiana, Nets, Clippers, Bobcats) 

- tragiczna seria ze small-ballem Dona Nelsona w 1991 roku (Spurs mieli wtedy #2 seed)
- fatalny epizod w New York Knicks (chociaż trzeba pamiętać, że tam najlepszymi graczami byli Edek Curry i Stephon Marbury)
- jedyny coach, który nie wygrał Igrzysk z reprezentacją graczy NBA


Mike Budenholzer

+ pierścień
+ 3 razy najlepszy bilans w lidze w sezonie regularnym w Milwaukee (tylko Pop i Phil przebili to osiągnięcie) + 60 wins z Atlantą
+ stworzył ósmą defensywę all-time w 2020 roku (mniej więcej poziom Knicks Riley'a) 

- 4 razy przegrał serie w play-off mając HCA (chociaż raz głównie przez kontuzję Giannisa) 
- póki co krótkie longevity

 

Rick Carlisle
+ pierścień z Mavs
+ świetna robota w Detroit Pistons - z lottery team zrobił mocną ekipę, tak naprawdę Larry Brown przyszedł tam na gotowe 
+ zbudował mocny team w Indianie i gdyby nie ten jeden wieczór to kto wie jakby to się skończyło 

- generalnie jego pobyt w Mavs poza tym mistrzowskim runem był bardzo przeciętny - np. w 2010 wypad w first rund z #7 seedem, w 2012 sweep w first rund jak obrońca tytułu, w 2013 brak awansu do play off

 

Chuck Daly
+ dwa pierścienie + jeden finał (pokonał Birda, Magica i Jordana)
+ klasyczne rozwijanie zespołu - Pistons praktycznie co roku czynili jakieś postępy i w każdym sezonie osiągali kolejny level (najpierw awans do play-off, potem półfinał konferencji, finał konferencji, finał ligi i końcu dwa tytuły)

- relatywnie krótka kariera - ani nie udało mu się przebudować Pistons po okresie Bad Boys, ani nie pociągnął zbyt długo projektu pod tytułem New Jersey Nets (chociaż był tam niemały potencjał) ani nie zabawił długo w Orlando

 

Mike D'Antoni
+ dwa razy COTY
+ średnio 58 wins podczas pracy w Phoenix (w tym jeden sezon z 54 wins bez Amare)
+ w pełni wykorzystał potencjał Nasha co skutkowało stworzeniem historycznie mocnych ofensyw
+ jego Rockets 2017/18 to drugi najsilniejszy zespół w historii, który nie zdobył tytułu mistrzowskiego

- brak tytułu 
- sezon 2012/13 w Lakers + taki sobie pobyt w Knicks


Bill Fitch
+ dwa razy COTY
+ tytuł z Bostonem (w rs średnio 61 wins)
+ finał z Houston

- mocno sobie popsuł bilans kariery podczas pracy w Nets i Clippers przez co ma więcej porażek niż zwycięstw

 

K.C. Jones
+ 2 tytuły + 2 finały z Bostonem
+ kosmiczne wyniki w rs z Bostonem (średnio 62 wins)
+ finał z Washingtonem

- krótka kariera jako head coach
- można trochę kwestionować jego wkład w grę Celtics biorąc pod uwagę, że miał roster o bardzo wysokim IQ (tym koszykarskim i tym zwykłym) 

 

George Karl

+ finał ligi + 6 sezonów z 55+ wins z Seattle
+ COTY jako coach Denver

- brak awansu do play-off z Milwaukee w 2002 roku (pomimo mocnego składu i 1 miejsca w konferencji jeszcze w połowie stycznia) 
- wpadka z Denver (#8 seed) w 1994 roku 


Don Nelson
+ trzy razy COTY
+ świetne sezony regularne (13 razy 50+ wins, 2 razy 60+ wins) 
+ kilkukrotnie eliminował w play-off teamy z dużo wyższym seedem (#3 Phoenix '78, #2 Jazz '89, #2 Spurs '91, #1 Mavs '07) + zasweepował Celtics '83 
+ longevity 
+ jako pierwszy pojął, że trzeba rzucać dużo trójek ;]

- brak awansu do finału ligi
- GSW i Mavs pod jego wodzą bardzo słabo broniły


Doc Rivers

+ tytuł (4 defensywa all-time) + finał z Bostonem
+ COTY (prawie wszedł do play-off z Orlando mając skład z G-League)
+ dobre longevity

- słabe play-off w 2008 roku pomimo zdobycia tytułu (10 porażek na mocno przeciętnym wschodzie)
- 7 razy przegrał serię w play-off przy prowadzeniu 3-2 (rekord NBA)

 

Jerry Sloan
+ dwa finały + 6 awansów do WCF
+ osiem sezonów z 55+ wins
+ w miarę udana przebudowa Jazz po odejściu legendarnego duetu

- brak pierścienia

 

Eric Spolestra

+ dwa tytuły z Big3
+ dwa finały z underdogiem
+ rozwijanie nieoczywistych graczy

- mocno średni początek ery Big3 (miało się trochę wrażenie, że Eric nie do końca ogarnia temat a jego taktyka to laga na Robercika  LeBrona) 


Rudy Tomjanovich
+ dwa tytuły
+ zbudował zespół z charakterem i to raczej nie przypadek, że Hakeem miał swój prime jako late bloomer właśnie pod Rudym 

- krótka kariera jako head coach
- nie opanował konfliktu Pippen-Barkley

 

Lenny Wilkins

+ pierścień + finał z Seattle
+ świetne longevity, mniejsze bądź większe sukcesy w czterech kolejnych dekadach, pierwszy coach z 1000 wins jako trener
+ COTY

- brak jakiegoś naprawdę konkretnego sukcesu w play-off po 1978 roku
- nigdy nie miał w zespole superstara, nie wiadomo czy potrafiłby takiego okiełznać i dobrze obudować (najlepszymi graczami jakich trenował byli Mark Price i Vince Carter)

 

 

U mnie wygląda to tak:

5. Larry Brown
6. Chuck Daly
7. Rick Adelman


Generalnie to do Browna i Adelmana ciężko się tak na poważnie przypi*****ić, bo prawie zawsze wyciskali ze swoich zespołów maksimum potencjału i nie zaliczyli jakichś większych wpadek. Ponadto trenowali naprawdę różne zespoły i sprawdzili się w różnych warunkach. 

Kunszt Adelmana chyba najlepiej pokazują play-off w 2009 roku. Wypada mu T-Mac, potem wypada mu jeszcze Yao i pomimo tego Adelman ze składem Aaron Brooks - Ron Artest - Shane Battier - Luis Scola - Chuck Hayes doprowadza do siedmiomeczowej serii z Lakers z prime Kobem, Gasolem, Odomem i Bynumem. 

Daly natomiast pokonywał bardzo mocne zespoły nie mając w składzie ani jednego superstara. To on stworzył i okiełznał Bad Boys. Te jego epizody w Nets i Magic też w sumie na plus, bo pokazały, że nie jest jakimś jednowymiarowym trenerem (wyniki jak na potencjał tych teamów były dość dobre). Z powodu średniego longevity nie mogą go jednak dać wyżej. 
 

Edytowane przez Życie_to_mem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Życie_to_mem napisał(a):

top4 to Jackson, Riley, Kerr i Popovich, można tylko dyskutować o kolejności

Jak dla mnie wstawianie tu (między tych coachów) Kerra, to trochę pomyłka. Gość "dostał" cudowną ekipę, z którą powinien mieć min. 6-7 tytułów, a nie 4 i nigdzie poza nią nie pokazał swojego "kunsztu". Czekam na kolejne sukcesy, żeby go tu dodać.

Żeby nie było, nie twierdzę, że nie może być 4, ale bliżej mu do poziomu K.C.Jonesa, Chucka, Larry-ego, Spolestry czy Rudy-ego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tam słusznie zauważył jakiś czas temu (chyba jak wleciał trenerski RAPM), że w czasach nie-współczesnej koszykówki coache robili dużo lepszy impakt niż współcześnie, gdzie konieczność grania prawilnego kosza trochę ogranicza pole manewru, tak że chyba nie da się porównać pre-10s coachów do współczesnych trenerów. Np. Tomjanovich adjusted do swojej ery epic peak, ale to, że za 200 IQ ruch robiło granie inside-outside wokół Hakeema z shooterami (przy krótszej linii w 2. sezonie) - gdy tacy Spurs oddawali najmniej trójek wokół DRoba w całych playoffach - to wiadomo, ładna beka, długą drogą przebyliśmy od tego momentu. To samo z tymi defensywnymi coachami, blabla. 

Teraz ludzie mają dysonans poznawczy, bo się wychowali na czasach wielkich coachów i filozofii beta-koszykówki, a teraz NBA-coach prochu za bardzo nie wymyśli i ludzie napieprzają w tych trenerów w czasie playoffów bardziej z przyzwyczajenia w większości wypadków. 

Tak że poza ring-rankingami, gdzie trzeba wrzucić tych pre-10s coachów: chyba Mike D'Antoni nr 1, Kerr - 2, bo miał faktycznie łatwiej. 

ps

Uprzedzając "uuu, Kerru overrated" - coache są overall overrated współcześnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, dannygd napisał(a):

Jak dla mnie wstawianie tu (między tych coachów) Kerra, to trochę pomyłka. Gość "dostał" cudowną ekipę, z którą powinien mieć min. 6-7 tytułów, a nie 4 i nigdzie poza nią nie pokazał swojego "kunsztu". Czekam na kolejne sukcesy, żeby go tu dodać.

Żeby nie było, nie twierdzę, że nie może być 4, ale bliżej mu do poziomu K.C.Jonesa, Chucka, Larry-ego, Spolestry czy Rudy-ego.

Ok, jeżeli będzie więcej tego typu głosów to Kerra również mogę poddać pod głosowanie. ;]

Jednak nie do końca zgadzam się z tezą, że Kerr dostał jakiegoś oczywistego samograja. Czy Golden State za czasów Jacksona wyglądali na przyszłych dominatorów? 

I z tymi sześcioma potencjalnymi tytułami też bym nie przesadzał. Heat z LeBronem też mieli tyle zrobić, ale jednak rzeczywistość ten plan brutalnie zweryfikowała. Na taką dominację musi złożyć się naprawdę sporo czynników i nawet najlepszy trener może nie podołać. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.09.2024 o 22:14, Życie_to_mem napisał(a):

Jednak nie do końca zgadzam się z tezą, że Kerr dostał jakiegoś oczywistego samograja. Czy Golden State za czasów Jacksona wyglądali na przyszłych dominatorów?

To nie kwestia samograja, tylko połączenia talentu i czasu. A Mark robił z Jaretem Jackiem i Davidem Lee (oraz R Greenem, Barnesem czy drugoroczniakiem Kalyem) 47-35 i w WCSF przegrywał 2-4 ze Spurs.., rok póżniej 51-31 (3-4 z Clippers którzy byli contenderem wtedy i o dziwo zdrowi). Jak przyszedł Kerr to oczywiście zrobił robotę (inaczej nikt by go nie rozpatrywał w top all time) ale dostał cały talent w prime, a do tego przepisy zmieniające się na jego korzyść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie wspomniał Monty Williamsa, a dla mnie to absolutny top. Koleś zmienił całkowicie krajobraz trenerki w NBA, pokazał niedowiarkom jak niewielki wysiłek,minimalną stratę czasu i energii można przełożyć na ogromny sukces finansowy 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.