Skocz do zawartości

East Semis (2)Knicks vs (6)Pacers


vero1897

Knicks - Pacers  

35 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra serię?

    • Knicks w 4
      0
    • Knicks w 5
    • Knicks w 6
    • Knicks w 7
      0
    • Pacers w 7
    • Pacers w 6
    • Pacers w 5
      0
    • Pacers w 4
      0

Ankieta została zamknięta

  • Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.
  • Ankieta została zamknięta 06.05.2024 o 23:30

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, RonnieArtestics napisał(a):

Pacers maja super ławkę rezerwowych która ciągnie wynik i mogą sobie pozwolić na granie np 12 minut Haliburtonem w pierwszej połowie game7. Mógłbym sobie powiedzieć że ładnie oszczędzali siły na koniec serii. Oprócz game3 gdzie Hali i jeszcze jeden zagrał 38min, to w żadnym meczu starterzy nie grali dłużej niż 30-36minut.  Też wyleciał im Mathurin a problemy z kostką miał Haliburton. U ciebie w narracji nonstop hejt na „kontuzje” Murraya, bo przeciez zagrał dobrze a w przypadku innych graczy gdy dobrze graja z kontuzją to wyliczasz jako jeden z powodów awansu Pacers. 
 

 

Aight, tego Middletna moze niepotrzebnie wrzucilem, ale nie zmienia to faktu ze Pacers grali z Bucks bez Giannisa oraz opuszczonymi meczami Lillarda, a potem grali z Knicks bez 2 starterow calkowicie(Robinson, Randle), Bojana, OG(kolejny starter i to jak oni z nim wygladali caly sezon pokazuje jak wazny to byl gosc), Brunson i Hart tez polamani.

Celtics tez mieli bajke z Heat bez Butlera i z Mitchellem ktory wypadl. Ale to nie zmienia faktu, ze Pacers mieli plaze. Nie, zeby im to uwlaczalo, G7 dzwigneli wzorowo.

No nie zmienia faktu, ze mieli szczescia jak sk****syn, ze sami najwazniejsi gracze przeciwnikow wypadali. Celtics i Pacers, ale jednak Pacers liczbowo wiecej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Reikai napisał(a):

Aight, tego Middletna moze niepotrzebnie wrzucilem, ale nie zmienia to faktu ze Pacers grali z Bucks bez Giannisa oraz opuszczonymi meczami Lillarda, a potem grali z Knicks bez 2 starterow calkowicie(Robinson, Randle), Bojana, OG(kolejny starter i to jak oni z nim wygladali caly sezon pokazuje jak wazny to byl gosc), Brunson i Hart tez polamani.

Celtics tez mieli bajke z Heat bez Butlera i z Mitchellem ktory wypadl. Ale to nie zmienia faktu, ze Pacers mieli plaze. Nie, zeby im to uwlaczalo, G7 dzwigneli wzorowo.

No nie zmienia faktu, ze mieli szczescia jak sk****syn, ze sami najwazniejsi gracze przeciwnikow wypadali. Celtics i Pacers, ale jednak Pacers liczbowo wiecej.

Zrobili 3:1  vs Bucks z Dame i 1:1 bez niego. Zakladajac nawet ze Dame się uszkodził w game3, to zrobili 1:1 na wyjeździe z Dame i prowadzili w game3 z tego co kojarzę, w momencie gdy on się uszkodził. Przed serią gdy wiadomo było że Giannis nie zagra w game1 i 2 Bucks nadal byli lekkim faworytem chyba. 1,8 vs 2,0 z tego co pamietam. ergo, zrobili swoje z rywalem na poziomie lepszym niż jakieś tam Magic, czy Heat bez Butlera. 

 

Potem druga runda. No może spójrz na to tak, że wielu przewidziało co się swieci w Knicks. W pierwszej rundzie było widać symptomy, że oni już fizycznie ledwo zipią i są poobijani. Dużo osób zwracało uwagę na rotacje thibsa. Taki Alec Burks nie wyściubił nosa z ławki a w drugiej rundzie dał nam w końcówce, zwłaszcza wczoraj legit performance. To skoro wielu byle łebków to zauważyło to śmiem twierdzić, że sztab pacers również mógł to zauważyć. Od początku od game1 było narzucane tempo gry przez pacers, starterzy sporo odpoczywali, a gracze Knicks byli dojeżdżani przez Thibsa. 
Tak czy siak, ja Myślę, że z takimi Cavs Brunson i Hart z Divicenzo by to dowieźli  w 6 meczach. Serio nie wiem jak można mówić ze ta seria to była plaża, każdy chyba widział co wyprawiał Brunson, co wyprawiał DiVicenzo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oho zaczyna się umniejszanie Indianie. 

Czy mieli stosunkowo łatwą drabinkę- tak.

Czy zespoły miały problemy z kontuzjami - tak.

Czy byli faworytem tych serii- absolutnie nie.

W sporcie zawsze trzeba mieć trochę szczęścia. Jak Toronto w swoim runie po mistrza. Tylko kto to wspomina po latach. 

Więc życzę fanom Pacers cierpliwości, za rok już będzie się mówić tylko o finale konferencji.

Fajna historii i powodzenia z Bostonem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gratulacje dla Indiany i jej jedynego (chyba) fana, w zupełności zasłużony awans po kapitalnej egzekucji, ale też świetnej obronie, to nie wina Pacers, że Thibs niczego się nie nauczył i pewnie już się nie nauczy, ta seria skończyła się dla Knicks najgorzej jak tylko mogła, ale też nie ma w tym grama przypadku - tak się drużyny nie prowadzi, to jest zalegalizowany zamordyzm, mam tylko nadzieję, że ktoś to w FO Knicks jakoś ukróci, bo potencjał ta drużyna ma bardzo duży, szkoda by było to zmarnować przez trenera sadystę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Reikai napisał(a):

Ale wiekszego farta pod wzgledem zdrowia to nie pamietam.

Pls.

Nie tak dawno Bucks wygrali tytuł, bo z kontuzją kończącą jego prime grał James Harden, wyleciał z serii Kyrie Irving po randomowej kontuzji, a Kevin Durant centymetr nadepnął na linię przy game winnerze z g7 - i ludzie robili z tego wielkie wydarzenie, gaslightując wspominających o brzydkich okoliczonściach tego tytułu. Raptors wygrali tytuł z dwoma gwiazdami rywali zrywającymi achillesa w czasie finałów, lol.

Zrobienie se finałów konferencji na Wschodzie (nieznaczące wydarzenie w historii NBA, o którym za 2 lata nikt nie będzie pamiętać) to przy tym tak jakby nic.

Pisałem w trakcie sezonu, że wow, bardzo mało kontuzji jak na ostatnie lata NBA - to teraz w playoffach mamy ładny pierdolnik, dlatego zamiast pisać o farcie to dobrze jest traktować availability jako skilla*, i dla własnej higieny śledzenia NBA nie emocjonować się co roku, że ktoś tam miał farta. No, mieli, ale taki mamy klimat, wygląda na to, że tutaj krótkoterminowo nic się nie zmieni, musiałaby przyjść jakaś reforma kalendarza/metodyki treningowej/c*** wie czego.

* poza przypadkami Paczulii albo innego terrorysty Solomona Hilla wpierdalającego się w nogi superstara dla zasady, takich ludzi do obozu, wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, kore napisał(a):

pacers to kupa, żaden powazny team

Niepotrzebne to... przypomnę, że ten team ost raz doszedł do finałów confy 10 lat temu, kiedy w prime wchodził PG13, Hill był juz tam dawno, West zaczynał być post prime, a Hibbert był top rimprotectorem ligi. Lance'a pominę... 

W ostatnich 2 latach ta ekipa (jeszcze z Sabonisem/potem już bez) robiła 25-57 i 35-47 przy SRS -3 i Net na podobnym poziomie...

W tym sezonie zrobili 47-35 przy SRS/Net bliskim +3 a to wszystko w czasie wielkiej zmiany i budowaniu ekipy opartej na 1 top rozgrywającym - debiutancie w PO i 1 rim protectorze, do których dochodzi Siakam i banda młodzieży/odpadów z innych ekip (Nesmith, Toppin, McConnell, Nembhard, Sheppard, Jackson - to zawodnicy raczej poziomu 7 i dalej w rotacji w wielu PO teamach a nie starterzy i top rolsi z ławki) i dochodzą do finałów confy! 

Przeciwnicy mieli kłopoty? Taki urok tej gry, w każdych PO tak faworyci jak i potencjalni outsiderzy maja swoje kontuzje (w sumie Mathurin to semistarter był w tej ekipie...) Natomiast ta ekipa cudem uniknęła PI i nie sądzę aby ktoś jej w tym składzie dawał szanse na więcej niż porażkę w 5-6 meczach w 1 rundzie. Cała jednak ta sytuacja z kontuzjami rywali spowodowała, że ekipa ta grająca w pewnym chaosie zaczęła de facto budować swoją tożsamość z "soft" składu w stylu Hali, Mathurin, Hield/Brown, Toppin, Turner wykształtowała sie S5 gryząca parkiet, gdzie nie tylko "bulteriery" Nembhard z Nesmithem, TJeM i Siakamem agresywnie bronią, ale HT, Sheppard czy Toppin zaczęli bronić. 

Dla mnie fajny teamspirit się zrobił i będąc w roli underdogów przejęli poniekąd rolę, którą mieli mieć Knicks w tych PO. Być może będziemy mieli koleją odsłonę walki Pacers - Knicks w PO w najbliższych latach, choć oczywiście teraz faworytem są Celtics.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, BMF napisał(a):

Pisałem w trakcie sezonu, że wow, bardzo mało kontuzji jak na ostatnie lata NBA - to teraz w playoffach mamy ładny pierdolnik, dlatego zamiast pisać o farcie to dobrze jest traktować availability jako skilla*, i dla własnej higieny śledzenia NBA nie emocjonować się co roku, że ktoś tam miał farta. No, mieli, ale taki mamy klimat, wygląda na to, że tutaj krótkoterminowo nic się nie zmieni, musiałaby przyjść jakaś reforma kalendarza/metodyki treningowej/c*** wie czego.

    kontuzje sie zdarzaja , to czesc gry ,  nikt z tym raczej nie polemizuje ale kombinacja - ekipa z dolu tabeli awansuje do finalow konferencji z powodu kontuzji kluczowych zawodnikow w 1 i 2 rundzie wystepuje bardzo rzadko , jestem casualem wiec mam prawo nie pamietac  , aby jakas ekipa byla wiekszym beneficjentem kontuzji niz tegoroczni pacers , jesli  uwazasz drabinkapacers to w sumie nic szczegolnego   , to moze wskaz jakichs underdogow  ktorzy awansowali do finalow konferencji z powodu kontuzji kluczowych przeciwnikow w poprzednich rundach (tak jak pacers w dwoch wczesniejszych rundach ) ?   ulatwie - niech bedzie do finalow . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, mistrzBeatka napisał(a):

jesli  uwazasz drabinkapacers to w sumie nic szczegolnego

Odnosiłem się do tezy, że to jakiś historyczny, wcześniej niewidziany fart.

No, na tle ostatnich lat to nic specjalnego, gdzie widzieliśmy teamy które wygrywały sobie tytuły przez kontuzje rywali w playoffach, nieporównywalny impakt. 

Czy był jakiś case 6. seedu, który na kontuzjach zrobił finały konferencji? W sumie idc, ale nie wiem, Memphis z 5. seeda w 2013 roku najpierw se klepnęli Clippers z połamanym Griffinem, potem Thunder bez Westbrooka, a potem dostali sweepa od Spurs, chyba się liczy, a poleciałem skryptem ''na pewno CP3 coś takiego umożliwił".

A to było jeszcze przed czasami gdzie playoffy przypominały szpital polowy na froncie zachodnim w czasie I WŚ.

Ale możemy założyć, że Pacers mieli 'historycznego farta', niech @RonnieArtesticssobie ich broni, ja tam widzę Thibsa-przodownika zapierdolu, Bucks, którzy za fartowny tytuł '21 przez kolejne trzy lata nie są zdrowi w playoffach i pierdyliard kontuzji z ostatnich sezonów, dlatego nie zajmują mnie te dywagacje, @Reikaidobry chłopak i dzień dobry mówi jak wejdzie na e-nba, więc z przyjemnością odpisałem. ;] 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pacers przeciez powinni w drodze do ECF pokonać 96' Bulls i 17' Warriors. Inaczej to się nie liczy. 

Nikt nikomu nie zakazuje miec 12 osob w rotacji tak jak potężna Indiana. Okc podobnie grali szerokim skladem i zadnych kontuzji nie mieli - to moze jednak czasami quantity > quality?

Teraz Tatum zderza się głową z Brownem na rozgrzewce przed G1 i jazda, lecimy do finałów 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, BMF napisał(a):

Odnosiłem się do tezy, że to jakiś historyczny, wcześniej niewidziany fart.

No, na tle ostatnich lat to nic specjalnego, gdzie widzieliśmy teamy które wygrywały sobie tytuły przez kontuzje rywali w playoffach, nieporównywalny impakt. 

Czy był jakiś case 6. seedu, który na kontuzjach zrobił finały konferencji? W sumie idc, ale nie wiem, Memphis z 5. seeda w 2013 roku najpierw se klepnęli Clippers z połamanym Griffinem, potem Thunder bez Westbrooka, a potem dostali sweepa od Spurs, chyba się liczy, a poleciałem skryptem ''na pewno CP3 coś takiego umożliwił".

A to było jeszcze przed czasami gdzie playoffy przypominały szpital polowy na froncie zachodnim w czasie I WŚ.

Ale możemy założyć, że Pacers mieli 'historycznego farta', niech @RonnieArtesticssobie ich broni, ja tam widzę Thibsa-przodownika zapierdolu, Bucks, którzy za fartowny tytuł '21 przez kolejne trzy lata nie są zdrowi w playoffach i pierdyliard kontuzji z ostatnich sezonów, dlatego nie zajmują mnie te dywagacje, @Reikaidobry chłopak i dzień dobry mówi jak wejdzie na e-nba, więc z przyjemnością odpisałem. ;] 

Ja bardziej o tym, ze wiadomo ze sa mistrzostwa ktore sa w jakis sposób latwiejsze przez kontuzje, bo tu achilles zerwie Durant, a tu ACL Klay, bo ktos sie polamie w serii.

I tak, impact jest o wiele mniejszy, bo za x lat nikt nie bedzie pamietal o finalach konferencji w 2024, ale ja sobie po prostu nie przypominam drabinki ktora od poczatku PO wyglada:

- 1 runda bez Giannisa I troche z Lillardem

-2 runda 5 z 7 czy 8 najlepszych grajkow w tym 3 starterow polamani w serii

Ale Ronnie ma prawo sie wkurwiac, ze ludzie nie doceniaja Pacers, a ja nie chce im tez umniejszac wiec w sumie eot.*

* choc juz odkad jakos w 2015 Paul George pojechal z fanami Pacers razem z Bryantem w jakiejs rozmowie to tam sie widze wiele nie zmienilo, piknik gorszy niz na meczach Lakers, a to sztuka. Strasznie ciezko mi sie oglada mecze Pacers w domu, kombinacja brzydkiego parkietu i braku atmosfery.

Dziwne, bo smallmarkety zazwyczaj maja zywiolowa publike.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Reikai napisał(a):

I tak, impact jest o wiele mniejszy, bo za x lat nikt nie bedzie pamietal o finalach konferencji w 2024, ale ja sobie po prostu nie przypominam drabinki ktora od poczatku PO wyglada:

Bottom line jest taki, że jak ktoś myśli, że np. 'ojej, X kontuzjowany' to jest wymówka/asterisk u rywala - to dla mnie to jest współcześnie brak durability = brak skilla (poza jakimiś freakowymi urazami), inaczej przy tej liczbie kontuzji to będziemy gwiazdkować większości serii w playoffach. Sorry not sorry, brzmi brutalnie, ale taki mamy klimat. Można współczuć Embiidowi, że jest chodzącą kaleką, ale tak jakby na jego sportowe value mocno wpływa, że jest kaleką.

Można też pisać, że Pacers mieli turbo farta, Celtics mieli turbo farta, Wolves mieli farta, bo Murray pewnie grał z tą kontuzją, a gdyby Thunder (Zion, Doncic) awansowali, to też pewnie mieliby farta, a tak to Mavs dostali Clippers z HCA bez najlepszego gracza (wiadomo, asterisk) -- ale jak każdy ma 'farta', to chyba widać, że dobrze zmienić optykę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yup uważam tak samo, your best ability is availability 

Dlatego szacunek dla takiego Murraya, Brunsona, Embiida choćby w tym sezonie, wiadomo że każdy ma inny próg bólu ale w playoffach dla mnie to jest wojna, nie wyobrażam sobie jak móc dać cokolwiek swoim teammates możesz nie wyjść na mecz, musieli by mnie znieść, ale są gracze co grają dla legacy, grają bo są competitve i nie kalkulują a są tacy co niby grają ale jednak nie do końca by się dali pociąć żeby wygrać

Niektórzy sobie tak skrócili karierę jak choćby Kobe

Dlatego jak Durant jest szmaciarzem tak wyjście w finałach i zerwanie Achillesa walcząc o coś jest prawilne a dla reszty wiadomo @Denis Bad Boy Załęcki c*** do dupy.

Zwłaszcza gdy gadaliśmy o tym jak małe są okienka

Ostatnio sobie tak kminilem że taki Haliburton ciekawe czy to już łapie że takiej okazji jak ma teraz już może nie mieć

Dobry przykład jak była dyskusja w temacie o tenisie jak Hurkacz miał półfinał szlema z Berrettinim pisałem że taka szansa może się już nie powtórzyć

To było w 2021 roku

Edytowane przez Kubbas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Reikai napisał(a):

* choc juz odkad jakos w 2015 Paul George pojechal z fanami Pacers razem z Bryantem w jakiejs rozmowie to tam sie widze wiele nie zmienilo, piknik gorszy niz na meczach Lakers, a to sztuka. Strasznie ciezko mi sie oglada mecze Pacers w domu, kombinacja brzydkiego parkietu i braku atmosfery.

Dziwne, bo smallmarkety zazwyczaj maja zywiolowa publike.

Meeh, Publika jest co najmniej league average. Nie jest to MSG ale też nie piknik, przesadzasz. 
 

7 godzin temu, mistrzBeatka napisał(a):

    kontuzje sie zdarzaja , to czesc gry ,  nikt z tym raczej nie polemizuje ale kombinacja - ekipa z dolu tabeli awansuje do finalow konferencji z powodu kontuzji kluczowych zawodnikow w 1 i 2 rundzie wystepuje bardzo rzadko , jestem casualem wiec mam prawo nie pamietac  , aby jakas ekipa byla wiekszym beneficjentem kontuzji niz tegoroczni pacers , jesli  uwazasz drabinkapacers to w sumie nic szczegolnego   , to moze wskaz jakichs underdogow  ktorzy awansowali do finalow konferencji z powodu kontuzji kluczowych przeciwnikow w poprzednich rundach (tak jak pacers w dwoch wczesniejszych rundach ) ?   ulatwie - niech bedzie do finalow . 

Jak uważasz ze to coś nietypowego i to była seria plaża jak to ujął Reikai, to jaki wynik byś typował jakby knicks bez OG, czyli z tym składem Mcbride-Brunson-Divicenzo-Hart-Hartenstein zagrali przeciwko Cavs bez Jarretta Allena czy Heat bez Butlera ? W tej formie co pokazali vs Pacers, to nawet Magic w pełnym składzie by pykneli moim zdaniem. A Ty, jak uważasz ? Czy te połamane knicks to była najgorsza drużyna PO? Nie sądzę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, RonnieArtestics napisał(a):

Tak i dlatego byli faworytem nawet przed game7

Chyba u kibiców Knicks 

Zespół bez głębi dodatkowo przetrzepany urazami przeciwko najszybciej grającej ofeslnsywie w lidze 

Cud że było g.7 

 

Ale zwycięzców się nie sądzi podobno więc dla dobra atmosfery odpuszczam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, josephnba napisał(a):

Chyba u kibiców Knicks 

Zespół bez głębi dodatkowo przetrzepany urazami przeciwko najszybciej grającej ofeslnsywie w lidze 

Cud że było g.7 

 

Ale zwycięzców się nie sądzi podobno więc dla dobra atmosfery odpuszczam

Nie u kibiców Knicks, tylko u wszystkich ekspertów związanych z NBA. 
 

https://www.oddsportal.com/basketball/usa/nba/new-york-knicks-indiana-pacers-SfhZgKEt/#home-away;1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Knicks byli faworytami przed game 7 mimo kontuzji, bo grali u siebie, zagral Hart, wrocił OG co tez mialo jakis wplyw na kursy

Bardzo dobrze, ze Indiana awansowała. Wyobrazmy sobie teraz ECF z Knicks bez Brunsona, OG i reszty, Celtics by grali vs. Di Vincenzo i Alec Burks. A tak Indiana ma szanse powalczyc. 

 

 

Edytowane przez steve
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, steve napisał(a):

Knicks byli faworytami przed game 7 mimo kontuzji, bo grali u siebie, zagral Hart, wrocił OG co tez mialo jakis wplyw na kursy

Bardzo dobrze, ze Indiana awansowała. Wyobrazmy sobie teraz ECF z Knicks bez Brunsona, OG i reszty, Celtics by grali vs. Di Vincenzo i Alec Burks. A tak Indiana ma szanse powalczyc. 

 

 

No Anouby wrócił w huj.

krotkie resume - Indiana pewnie nie miała najłatwiejszej drabinki ever ale uczciwie trzeba przyznać że gdyby zespoły były w pełnych składach to by ich tutaj nie było. Ale zdrowie w maju to też skill (pozdro t-mac) więc nie ma co narzekać i pierdzielic o tytułach z gwiazdką. Jak Indy sięgnie po tytuł to o ile Celtowie się nie połamią to będzie podobny case jak się co 3 lata zdarza w PO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.