Skocz do zawartości

Seriale


n_i_m_h

Rekomendowane odpowiedzi

 

Jeśli myślę o wielkich polskich pisarzach, po prostu mam obraz Prusa i Lema.

word

 

Unoście się do woli, ale nie mam pojęcia gdzie Wy widzicie wartość trylogii ? Dobrze się czyta ? Książki Wałęsy również, ale to nie zmienia faktu że to chłam. Jakieś ciekawe wnioski ? Wywołuje emocje ? Nie wywołuje nawet negatywnych, to się po prostu czyta. Nawet adaptacja filmowa to jeden wielki ziew przeplatany z przerwą na toaletę.

 

Porównanie do Bondów bardzo niesprawiedliwe, bo chociaż gardzę serią z całego serca i uważam, że to najgorsza seria filmów akcji w historii kina i dawno powinna być przerwana to tam przynajmniej był ruski ze stalowymi szczękami. Chyba przyznacie, że ruski ze stalowymi szczękami beats all.

 

ps. A tak w ogóle to Dostojewski miażdży, i tak ten offtop idzie w pietnastu kierunkach na raz ,także tego...

Findek, krótko i węzłowato stylem biblijnym bo idę z córką na spacer :mrgreen: :

 

pierwsza teza: NIE

druga: po dwakroć NIE

trzecia: po trzykroć NIE

P.S. - a to to w ogóle NIE krzyczące jak u lorakowego Muncha :?

Pal licho to co pisałem o Sienkiewiczu. Ale Ty naprawdę uważasz, że Bondy są dobre ? To tylko dobre wspomnienia z młodości i zrobiłeś się sentymentalny na starość ? 8) czy robisz sobie jaja czy uważasz, że ja uwierzę że Ty masz dobre zdanie nt. Bondów od 1 do 73 ?:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to chyba problem pokoleniowy. my dziady z dziećmi chodzimy na spacerek, a findek chodzi na spacerek z rodzicami. jak ma rozumieć?

Tak Xamel, najlepiej postawić siebie w roli mentora i użyć zagrywki "starszy mądrzejszy", prostacka retoryka. Poza tym sam fakt, ze nie czytasz książek, a je oceniasz jest dla mnie najlepszym dowodem na to, że nie mamy o czym rozmawiać. Taki jesteś wyniosły w tych swoich postach, koneser klasyki i literatury , której wartości nie potrafisz nawet przedstawić. Jedyny argument za trylogią jaki przedstawiłeś ten to ten, że schematy wcale nie są złe. Przekonałeś mnie, trylogia jest zacna. Żart o lalkach zniszczył rozmówcę, a najbardziej mi się podoba szukanie wspólnoty z Maxecem. On niech przedstawia argumenty, a ja się podepnę. BRAWO !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@findek

przeczytałem dalej i moja samoocena uległa samozniszczeniu. dziękuję Ci za wnikliwa analizę.

1. Jakie książki których nie czytałem oceniam?

2. za wyniosłość postów przepraszam ale taki mam styl. ja nie czuje tej wyniosłości co nie traktuje tego wszystkiego śmiertelnie poważnie. forum jest dla mnie formą rozrywki. moje posty są dla mnie formą rozrywki. dyskusje tu są dla mnie formą rozrywki.

3. to ze schematy nie są takie złe to był drugi argument. do pierwszego się nawet nie odnosisz? to dopiero retoryka. wybitna jak widzę.

4. wątpię żeby żart o lalkach zniszczył Rappara. dał mu pretekst do pięknej złośliwej riposty który świetnie wykorzystał. on czuje dyskusje i się o byłe co nie obraża.

czas mnie goni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a "Lalka" Głowackiego Mnie nie tyle znudziła co jakoś niewciągnęła straszliwie. ale to ze mi się nie podobała nie sprawia jeszcze ze odmawiam autorowi talentu.

a mnie "lalka" zachwyciła i wciągnęła tak mocno, że przeczytałem ją w dwie noce między lekcjami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a "Lalka" Głowackiego Mnie nie tyle znudziła co jakoś niewciągnęła straszliwie. ale to ze mi się nie podobała nie sprawia jeszcze ze odmawiam autorowi talentu.

a mnie "lalka" zachwyciła i wciągnęła tak mocno, że przeczytałem ją w dwie noce między lekcjami :)

ha, a przecież w lalce jest ten motyw sf o metalu lżejszym od powietrza! bujda jakaś niespójna z reszta powieśći! czy to zmniejsza ocenę lalki? nah.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@findek

#5 co to znaczy podpinam się pod maxeca? a [...] nie mam zamiaru się tłumaczyć. na tym polega dyskusja i rozwijanie się żeby korzystać z argumentów innych. ty rozumiem używasz tylko argumentów własnych, oryginalnych, i pod nikogo się nie podpinasz. jesteś super. mogę wstąpić do fanklubu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pal licho to co pisałem o Sienkiewiczu. Ale Ty naprawdę uważasz, że Bondy są dobre ? To tylko dobre wspomnienia z młodości i zrobiłeś się sentymentalny na starość ? 8) czy robisz sobie jaja czy uważasz, że ja uwierzę że Ty masz dobre zdanie nt. Bondów od 1 do 73 ?:D

Oczywiście Find 8) Obok wielu moich koników Bond stanowi jeden z większych. Rzekłbym - jestem bondologiem :mrgreen:

Ot na ten przykład: we wszystkich filmach z lat 1962 - 1987, a więc z Seanem "Hairy Bomboms'em", Lazembym "The Aussie Hansdo'mem", Rogerem "Welsh Lovely Smiley'em" i Timem "I'm a introvert'em" (ksywki autentyczne z ówczesnej prasy) również w niekanonicznym "Never Say Never Again" z 1983 zrobionym przez de Laurentisa a nie Broccolego, Bond używa Walthera PPK 5 i z nim jest kojarzony. Tymczasem Bond, aż do zdrady Vesper czyli pierwszego tomu, a dziś przedostatniego filmu, używał Beretty M1934 oraz - rzadziej - Walthera PPK 800 kal. 022 z tłumikiem :mrgreen: No to chyba podobają mi się :P

 

Jakieś inne pytania :?: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Xamel, pierwszy argument był ale w jaki sposób on działa na korzyść trylogii ? Wytłumacz to jak nieskomplikowanemu gimnazjaliście na którego mnie uważasz, ale może faktycznie tak jest bo ja tego argumentu zupełnie nie łapię. Napisałeś, że bez romansów to nadal byłaby dobra saga, tylko ja nadal nie wiem co takiego w niej jest dobre, że romase stanowią dla tego tylko tło ?

 

aha, co do punktu pierwszego :

a czytać możesz? sory odniosłem wrażenie jakbys czytał harryego?

przeczytałem 3 strony w środku ktorejs części, chyba po polsku (nawet nie pamietam na 100%) i odlozylem z niesmakiem. zrobię wszystko żeby moje dzieci nie przebywały nawet w odległości 100m od tej pisaniny.

Chyba, że 3 strony liczą się jako przeczytanie książki, to wtedy spoko. Jeżeli piszesz, że trzymasz dzieci z daleka to znaczy, że oceniłeś... po 3 stronach ?. I nie bagatelizuj że to tylko obsrana baśń bo to nie ma znaczenia, ważne są fakty, a te są takie że wyrobiłeś sobie opinię na podstawie kilku stron ze środka książki. Bądźmy poważni Xamel.

 

Zróbcie mi tę przyjemność (ja naprawdę nie mam z głowy z betonu) i jak ludzie spróujcie mnie przekonać dlaczego ta nieszczęsna trylogia to dobre książki ? Czego mogę się nauczyć czytając ją, czy zachęca do wyciągania jakichś wniosków, przemyślenia pewnych spraw, albo czy mimo błahej treści czyta się ją z przyjemnością, chociażby przez język autora lub wersy który wywołuję pozytywne lub negatywne emocje, cokolwiek ? Jeżeli jedynym argumentem na jej korzyść ma być to, że zagrzewała do walki no to ja pytam WTF ? Od 66 lat mamy święty spokój, jaką wartość przedstawia ta książka obecnie ?

 

I nie miej do mnie pretensji, że przechodzę w nieco agresywniejsze tony bo jak czytam rzeczy tego typu:

to właśnie robi dzieciom edukacja w szkole. argh

a potem takie

a findek chodzi na spacerek z rodzicami. jak ma rozumieć?

to mi się w kieszeni otwiera nóż. Więc nie tłumacz się teraz, że chodziło Ci jedynie o różnicę pokoleń, "nikt gorszy nikt lepszy". Mnie nie jest łatwo obrazić, ale jeżeli ktoś kto mnie nie zna, a sprowadza mnie do takiego poziomu jak robisz to Ty ,przy czym nie napisałeś niczego by udowodnić swoje racje i pokazać że się mylę, to trafia mnie szlag. Ja nie wykluczam, że nie mam racji i że mój wiek ma z tym wiele wspólnego, i nie naburmuszę się jak mi udowodnisz że pierdolę od rzeczy ale najpierw to zrób a potem pokazuj swoją wyższość.

 

Maxec

Jakieś pytania

Jedno... ale dlaczego ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maxec

Jakieś pytania

Jedno... ale dlaczego ?

:arrow: za długowieczność :P

:arrow: za fenomenalny klimat czasów w jakich były/są kręcone; Bond zawsze oddaje lęki współczesności tylko podaje to w formie lżejszej i często zakamuflowanej

:arrow: za porządną, filmową robotę; tu zawsze montaż/obraz/mużyka/scenografia są dopasowane z największym wysmakowaniem

:arrow: za dekadencję; bo Bond to sadystyczny morderca w ciele agenta, jego kobiety to dziwki przebrane za damy, a jego wrogowie to fanatycy z "wyższych sfer", "wyżsi duchem"... Bo dekadencję Bonda wyraża jego dewiza herbowa "The World is not enough", za to, że morduje się płatkami złota albo czekoladą, a rekin to szczyt brutalności 8)

:arrow: za klimat brytyjskości, z etosem służby i obowiązku (protect&serve) w hardcorowym, najpierw sowiecko-amerykańskim, a obecnie wszechświatowym, wywiadowczo- terrorystycznym bagnie

:arrow: za nieprawdopodobne historie wprowadzające i w ogóle za świetny, rozpoznawalny schemat; do 2005 r. filmów z Bondem nie szło pomylić z żadnymi innymi...

:arrow: za to, że czym innym są Bondy z lat 60, a czym innym z lat 80. Te pierwsze są klasycznie "zimnowojenne" i od filmów w stylu "Trzeci człowiek" czy "Ze śmiertelnego zimna" (ostatnio taką formułę próbował wskrzesić Soderbergh w "Dobrym Niemcu") dzieli je tylko granica zamierzonej ironii i cynizmu.

:arrow: Za to, że w najlepszym Bondzie czyli "From Russia With Love" mogę oglądać na ekranie jako złych w jednym momencie Sheybala, Shawa i Lotte Lenye, trójkę geniuszy...

:arrow: za to, że Bond to gra słów i słówek, sytuacji i niedopowiedzeń, czym późniejsze Bondy, właśnie te po 1973 r. tym więcej walenia po szczękach, ale i tak odzywki Connerego czy całe partie Moore'a rozkładają mnie do dziś...

 

Czy mam dalej kontynuować :?: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zróbcie mi tę przyjemność (ja naprawdę nie mam z głowy z betonu) i jak ludzie spróujcie mnie przekonać dlaczego ta nieszczęsna trylogia to dobre książki ? Czego mogę się nauczyć czytając ją, czy zachęca do wyciągania jakichś wniosków, przemyślenia pewnych spraw, albo czy mimo błahej treści czyta się ją z przyjemnością, chociażby przez język autora lub wersy który wywołuję pozytywne lub negatywne emocje, cokolwiek ? Jeżeli jedynym argumentem na jej korzyść ma być to, że zagrzewała do walki no to ja pytam WTF ? Od 66 lat mamy święty spokój, jaką wartość przedstawia ta książka obecnie ?

faktycznie ciężko doszukać. po pierwsze są to za długie książki więc jeden może być cel ,zmuszenia dzieciaków do czytania w czasach gdzie oglądają ciągle TV czy siedzą na komputerach ,ale czy to będzie skutkować? po swoim doświadczeniu wiem ,że nie. po drugie długie opisy mogą wpłynąć na wyobraźnie dziecka ,może mu ułatwić wyobrażenie tamtej rzeczywistości tylko czy dziecko w tym czasie nie zaśnie lub nie włączy sobie TV?

"zagrzewanie" do walki jest bez sensu, nie wiem kto to palnął.

dla mnie trylogia nie jest na poziomie edukacji szkolnej celowo zaniżanej przez ostatnie lata w celu budowania społeczeństwa prymitywnego skłonnego do ulegania propagandy za pomocą środków masowego przekazu aby establishment miał łatwiej kierować tą masą ludzi. nawet ostatnie "rewolucje" pani minister Hall każdego siedzącego w tym temacie tylko przekonywuje do tego jaki jest cel naszej władzy.

trylogia jest dla mnie out ,przynajmniej w pełnej wersji. cieszę się tylko ,że w naszej edukacji coraz więcej kładzie się nacisk na pracę z tekstem ale teraz wyskoczyła Hall. wyciągania logicznych wniosków jest najistotniejsze dla rozwoju ucznia ale oczywiście nie przez "klucz" ,który spełnia funkcję autocenzury ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Don't bother ;] Ale... stalowe szczęki, aight' ? Bałem się go jak byłem mały. Reprezentował wszystko co tak wspaniałe w rosyjskim narodzie, brutalna siła, prostota i uwielbienie dla nowoczesnych technologii ;]

A co Ty gadasz Find :!: 8) "Szczękuś" vel "Buźka" czyli JigSaw to był morderca z ... Belgii :!:

 

Nazywa się Emil Lecoque, a w filmie gra go Richard Kiel.

 

Oj, oj - wykład z bondologii zalecany :mrgreen:

A potem się dziwisz (nie kardynał :P ), że kiepskie są te filmy jak nic z nich nie kumasz :mrgreen:

 

Sorki, ale nie mogłem się powstrzymać :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@findek

szybki dowód:

ty piszesz o 66 latach spokoju a ja widziałem czołgi na górczewskiej. masz dowód.

poza tym nie bierz wszystkiego co pisze dosłownie, to tylko głupie złośliwostki. z drugiej strony jesteś ładniejszy jak się złośacisz, a dyskusja z agresywnym findkiem jest dużo bardziej interesująca.

btw: dzieciom będę cenzurował tolkiena i sapkowskiego, a martina będą mogły przeczytać dopiero po zdaniu matury i tylko w z osobą dorosłą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra Findek trylogia:

żeby sie za dużo nie rozpisywać, to na wstępnie wsadze Ci szpile, ze po Twoich postach mam wrażenie, ze ja wiem wiecej o Harrym z 3 stron niż ty o trylogii po jej przeczytaniu. no chyba ze spales w trakcie czytania. to w sumie możliwe, zasnales na pierwszym opisie przyrody a obudziles sie po napisach końcowych.

o wilku mowa, czyli opisy przyrody:

jakie by nudne nie były to "wygląd" kresow jest częścią historii naszego kraju. skoro kresy to trylogia swietnie ukazuje jakim tyglem wieilonarodowosciowym i wielokulturowym była Rzeczpospolita.

Polacy Białorusini Litwini Ukraińcy kozacy tatarzy ba wpływy zachodnioeuropejski (król ze Szwecji, najemnicy z zachodniej Europy którzy sie parowali z Polkami). sory za skrotowosc, ale jesteś inteligentny powinenes sobie resztę dospiewac.

widać nawet przepaść miedzy szlachta a magnatami która bedzie jedna z przyczyn upadku.

dostajesz na tacy krolewiatka kresowe. (wisniowiecki) którzy mieli swoje armie i prowadzili swoją politykę na kresach.

dostajesz opis kilkudziesięciu lat, ktore pomimo tego ze maja mocne akcenty zwycięskiego oreza polskiego, są tak naprawdę początkiem końca Rzeczpospolitej (oderwanie kozaczyzny)

dostajesz w doskonałej formie pokaz jak to polityka jest uprawiana ponad głowami zwykłych ludzi/żołnierzy.

streszczaj sie !

popatrz na ewolucję stosunku bohaterów do magnatow: wisniowiecki jest dla nich bogiem, do boguslawskiego z początku maja podobny stosunek, potem jest zdrada boguslawskich , bunt porucznikow, boguslawski zdrajca, a potem nagle za kulisami boguslawski wchodzi z królem w konszachty, i już jego winy są odkupione?! to rozczarowanie bohaterów, tym ze magnatow nie dotyczą te same prawa co ich , ze załatwia sie takie rzeczy ponad ich głowami? bo Kmicic musi odkupić swoją winę oslaniajac króla własna piersią, a boguslawski po prostu zmienia strony? jak w szachach?

po pełne położenie łaski na sytuacje przez ponad 40 letniego wolodyjowskiego, ktory już nie ma złudzeń co do tego jak działa otaczający go świat i kto ma wpływ na wyniki wojen?

bo przecież młody wolodyjowski, ten zolnierzyk wisniowieckiego, w imię honoru lecialby siekac wskazany łaskawie paluszkem księcia cel, a nie wysadzalby sie zrezygnowany, bo magnaci cis ustalili ponad głowami żołnierzy, szlachty, narodu.

sam wolodyjowski przechodzi przecież ta metamorfozę nie tak z niczego.

w OIM jest dowódca dragonow ksiazecych, niemal gwardii przybocznej księcia, jego zolnierzykiem faworytem (obok skrzetuskiego) wschodzącą gwiazdą na firmamencie polskiej wojkowosci, w potopie jest już tylko dowódca choragwii szlachty laudanskiej, która rozpuszcza sie w czasie pokoju, a mobilizuje na czas wojny.

piękna degradacja.

a w 3 części jest rzucony gdzieś do obrony twierdzy na kresach, żołnierz zbędny, którego sie poświęca żeby zdobyć czas dla głównej armii, a potem porzuca, bo i tak armia zrobi swoje bez niego.

dalej:

dostajesz cała galerie postaci najróżniejszych, od rycerza bez skazy skrzetuskiego, idealnego żołnierza wolodyjowskego, po opijusa i worek z fortelami Zaglobe, zlodziejaszka-kombinatora rzedziana, przez podbipietow opetanych potrzeba dokonania czynu aby zaimponowac bialoglowom, gorącoglowego kmicica, ktorym manipulują boguslawscy, zakochanego kozaka Bohuna itd itp, wymieszanych i koegzystujacych ze sobą.

co innego przeczytać w książce do historii ze Polska była unia wielonarodowosciowa, a co innego dotknąć jak sie to wszystko maglowalo na przykładzie tych typkow.

masz tu wojny, bitwy, oblezenia, rożne taktyki walki, rycerzy, bohaterów, lajdakow.

politykę, która zawsze na koniec okazuje sie ważniejsza od wysiłków bohaterów.

dostajesz elekcje króla (ha, możesz nawet czytać książkę siedząc w parku na Kole, i niemal czuć te sejmiki, dyskutujacych szlachcicow, i złoto magnatow sterujacych tłumem).

moje pokolenie nie miało Martina, sapkowski sie dopiero pisał, Tolkien nie był tak powszechnie znany, a Sienkiewicz serwowal zolnierskosc, bitwy i całe wojny w jednym pakiecie z historia Polski.

a wy tu piszecie ze trylogia słaba bo powiela schematy w warstwie romansów bohaterów?!?

to ci dopiero zarzut. ja tam prawie nie pamietam ze były tam kobiety.

pamietam jak Kmicic wciagal armie szwedzka w sak sanu, jak przegrywano żółte wody, ile było warte pospolite ruszenie, gdy magnaci ciągnęło w swoją stronę, błyskotliwa szermierke wolodyjowskiego, torrent zabójcy, blyskotliwe riposty (daj mu wasc Inflanty), cudne jednozdaniowce (bar ?!? wzięty) itp

to wszystko do kosza? bo schematyzm? w wątku 5 rządowym?

dość na razie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoimi oczami zobaczyłem całkiem porządna powieść historyczną i niech będzie, ze moje podejście wynika głównie z tego że mnie kazali to czytać jak byłem na to za młody i wolałem iść na trening więc czytałem to potem zje***y i wkurwiony. Wciąż, rozmawiamy o kimś kto dostał najwyższą nagrodę literacką (ok, za inną powieść), główna ulica mojego miasta pochodzi od jego nazwiska, jest uznawany za jednego z naszych największych po dziś dzień, ludzie jeżdżą z całej Polski do tego jebanego Oblęgorka (jest pod Kielcami, więc tymbardziej go nienawidzę bo to była nudna wycieczka) do jego domu-muzeum, chyba każdy Polak poszedł oglądać adaptację dekady, Ogniem i Mieczem (ten argument z romansem mnie nie do końca odpowiada, to w adaptacji wątek romansowy został wysunięty na pierwszy plan i proporcjonalnie wydaje się jakby cała książka o tym była) a koniec końców to po prostu porządnie napisana opowieść o tamtych czasach. Bohaterowie trochę przerysowani, ale może taka była konwencja i potrzeba ,nie wiem. Wiem, że teraz to się nie sprawdza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam ostatnio przeczytałem całego Kazimierza Korkozowicza. Coś jak Sienkiewicz, ale bez tej w/w otoczki genialnego pisarza z Noblem, co więcej nie stroni autor od pokazania jak naprawdę wyglądały tamte czasy, a Polacy wcale święci nie byli jak to się u nas uważa

 

na początek 4-tomowy cykl o Czarnym w czasach Grunwaldu i potem wojen polsko-litewsko-krzyżackich z życiem Jagiełły w tle. Potem 3-tomowa powieść Jeźdźcy Apokalipsy opowiadająca o wojnach Rzeczypospolitej ze Szwecją i Rosją (Kircholm, Dymitriady, Lisowczycy, Kłuszyn), a na koniec 5-tomowa historia rządów Jana III Sobieskiego Ostatni zwycięzca.

 

tu --> http://www.biblionetka.pl/author.aspx?id=64 więcej info dla chętnych :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ha

a ja w wakacje u dziadków miałem tylko ten potop do czytania a poza tym nudyyyyyy

ja rozumiem ze teraz jest większa konkurencja

spidermany oglądało sie u kolegów wytarte i obcojezyczne i pewnie 3 na krzyż

tolkieny były slabodostepne w tym wieku, filmu nie było (był cudowny willow pare lat pózniej)

a i tak Łomnicki swoją kreacja W bije amerykańskie adaptację na głowę (i to jeden z powodów dla których OIM jest dla mnie nieogladalny, w za duże buty Zamachowski musiał wejść).

sapkowski sie nawet jeszcze nie pisał

narnia nie była tak "zmilitaryzowana"

inna rzeczywistosc trochę to i inny odbiór :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.