Skocz do zawartości

Atlantic Division 22/23


Raven2156

Rekomendowane odpowiedzi

Nylander i Samsonov najlepsi na placu. Sam mecz rzeczywiście fajny dla oka. Niemniej, takie błędy jak przy bramce na 2-2, gdzie w osłabieniu Wyspiarze pojechali na zmianę, a koledzy, którzy wjeżdżali na lód, zaskoczeni, że poszło długie podanie od bramkarza, nie zdążyli się ustawić w obronie, nie powinny się zdarzać. Potem jeszcze głupi błąd Mayfielda, prosta strata krążka we własnej tercji i Nylander bramką na 4-2 zamknął ten mecz. Kolejna bolesna porażka do kolekcji Islanders... 

Raven, w nawiązaniu do asysty Nylandera, łap to, co mi się właśnie przypomniało:

i nawet temat Atlantic idealnie pasuje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem oglądać wczorajsze spotkanie między dwoma drużynami z Original Six. Toronto Maple Leafs podejmowali u siebie New York Rangers.

Mecz zaczął się raczej spokojnie i obie drużyny przeprowadzały na początku ułożone i przemyślane akcje (w odróżnieniu od chociażby przedwczorajszego meczu Penguins). Dość szybko udało się gospodarzom wyjść na prowadzenie jednak mecz dalej toczył się swoim tempem.

Zauważalne było jak w pierwszej tercji Rangers dominowali w faceoffach. Nawet komentatorzy wspomnieli o tym, że po 1 tercji wygrane FO były w 80% na korzyść hokeistów z Nowego Jorku. Od samego początku zapowiadało to kłopoty i niestety ale to się sprawdziło… Miejsce miała niecodzienna sytuacja gdzie bramka padła bezpośrednio z wygranego Faceoffu!

Poniżej filmik tej akcji:

Mimo tego, że mecz później nam się rozkręcił to należą się ogromne gratulacje obronie NYR która była praktycznie nie do przejścia. Shesterkin bronił jak zaklęty i wszelkie próby pokonania go pełzły na niczym.

Na szczęście na 4 minuty przed końcem meczu w końcu udało się go pokonać ponownie. Obrońca Liljegren umieścił gumę w siatce i mieliśmy remis. Wszystko zapowiadało, że będziemy świadkami kolejnej dogrywki.

Na szczęście OT nie trwała długo bo już po kilku sekundach Marner zdobył zwycięskiego gola dla Toronto! Brawo!

Go Maple Leafs!

Edytowane przez Raven2156
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze wczorajszych meczów zdecydowałem się obejrzeć Buffalo Sabres którzy pojechali do Kanady zmierzyć się z Winnipeg Jets.

Biorąc pod uwagę rankingi są to drużyny które bardzo dobrze radzą sobie w tym sezonie i obie walczą o najwyższą stawkę jaką są NHL Playoffs. Szczerze mówiąc byłem mocno zdumiony (i w sumie szczęśliwy tym faktem) jak bardzo Sabres dominowali w tym spotkaniu! Okej, jeśli ktoś spojrzy na wynik to nic na to nie wskazywało ale zagłębiając się w powtórki i statystyki widzimy jasno jak świetnie przygotowani do meczu stawili się hokeiści z Buffalo.

Ale zaczynając od początku... Na początku meczu gra była dość spokojna aczkolwiek wyraźnie częściej atakowali Sabres. Dopiero na początku drugiej tercji zaczęło przynosić do skutki i goście wyszli na prowadzenie 2:0 (po świetnym odegraniu do Thompsona, którą podrzucam poniżej).

Ostatecznie w trzeciej części spotkania przewaga wzrosła do 3 bramek i mecz wydawał się już ustawiony. Różnica w grze obu drużyn była przeogromna! Dopiero w końcówce udało się zdobyć gospodarzom bramkę kontaktową, a następnie grając z pustą bramką pokonać Comrie'go po raz drugi. Zrobiło się gorąco ale na szczęście dla Buffalo udało im się dowieźć prowadzenie do końca meczu.

Dlaczego też mówię o Dominacji Sabres? Wystarczy spojrzeć na statystykę SOG którą wyprzedzali Jets przez większość meczu dwukrotnie! Finalnie (po zdjęciu bramkarza) udało się wystrzelić Winnipeg trochę więcej celnych strzałów ale i tak statystyka zatrzymała się na 36 do 21 dla Buffalo. Sama ich gra była znacznie lepsza i to właśnie byli tacy Sabres jakich chce ich oglądać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawosci zajrzalem zeby przeczytac cos o Bruins bo graja w tym sezonie swietnie a tutaj o dziwo pusto.

Hokej/NHL to wlasciwie jedyny amerykanski sport/liga ktorego nie sledze i jedyny ktorego jeszcze nie widzialem na zywo podczas mojego pobytu w Bostonie. Ktos cos napisze skad takie wyniki Bruins sie wziely i czy maja szanse utrzymac forme i powalczyc o Stanleya?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Bostonian napisał:

Z ciekawosci zajrzalem zeby przeczytac cos o Bruins bo graja w tym sezonie swietnie a tutaj o dziwo pusto.

Hokej/NHL to wlasciwie jedyny amerykanski sport/liga ktorego nie sledze i jedyny ktorego jeszcze nie widzialem na zywo podczas mojego pobytu w Bostonie. Ktos cos napisze skad takie wyniki Bruins sie wziely i czy maja szanse utrzymac forme i powalczyc o Stanleya?

Pisane jest sporo, po prostu nie ma tutaj chyba zbyt dużo fanów Bruins. Dlaczego? Trudno stwierdzić. U mnie wygląda przyczyna jest prosta - odwieczna rywalizacja z Toronto a w ostatnich latach ciągła eliminacja Maple Leafs w 1 rundzie PO.

Dodatkowo Boston ma dość agresywny styl gry. Właśnie dlatego np. Marchand jest znienawidzony przez większość fanów NHL a wprost uwielbiany przez kibiców Bostonu. Gościu jest niesamowicie utalentowanym hokeistom i to jasne, że każdy chciałby go w drużynie. Gra jednak bardzo ostro i kiedy coś mu się nie podoba, pierwszy rusza z pięściami.

Co do wyników to mam wrażenie, że są one budowane i poprawiane stopniowo w ciągu ostatnich lat. Bruins są głodni zwycięstwa i idą po najważniejsze trofeum.

Pytałeś jak długo może się utrzymać, szczerze mówiąc wątpię czy dotrwa to do przyszłego sezonu. Hokej cec***e się dużą rotacją sił dominujących i sporymi zmianami. Dodatkowo nie zapominajmy, że nie jest to jak w NBA, że kiedy w 1 rundzie Seed 1 gra przeciwko Seed 8 to mają łatwą przeprawę i często są to chłopcy do bicia. Tu (widząc co się działo na przestrzeni lat) Seed 1 potrafi odpaść w 1 rundzie przegrywając 0:4. 

Myśle, że szanse na Puchar Stanleya mają największą ze wszystkich drużyn ale tak jak pisałem - to jest NHL więc może zdarzyć się dosłownie wszystko. Osobiście uważam, że największe emocje czekają nas w Finale Konferencji Wschodniej, bo zwycięzca tego meczu powinien przejechać się w tegorocznym finale po drużynie z zachodu (ktokolwiek to by był).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boston akurat mała zadyszka. Trzecia porażka z rzędu, gdzie wcześniej nawet dwóch z rzędu nie mieli. To w sumie też pokazuje siłę tego zespołu w tym sezonie, że musieliśmy czekać do 50 meczu, żeby zobaczyć lekki kryzys. 

Z tych porażek, mecz z Tampą wyglądał raczej dobrze, ot minimalna przegrana z mocnym zespołem, może się zdarzyć. Mecz z Panterami miałem wrażenie, że na pół gwizdka, przede wszystkim to nie była defensywa Bostonu, do której się przyzwyczailiśmy w tym sezonie. Ale i tak mogli ten mecz przepchnąć przecież (niemniej brawo dla zawodników z Florydy za ten świetny comeback, bo jak Pastrnak strzelił na niecałą minutę przed końcem to już się nie spodziewałem, że Boston to wypuści, a jednak). Natomiast spotkanie z Canes to już zdecydowana porażka i gdyby nie kilka interwencji Ullmarka to tam szybko mogło paść kilka bramek. A w ataku sami wyglądali słabo, szczególnie PP, który przecież ogólnie mają bdb, w tym meczu wyglądał fatalnie. Ale na usprawiedliwienie trochę tej zadyszki zawodników Bruins trzeba wspomnieć, że oni mieli bardzo napięty terminarz teraz, bo w 7 dni aż 5 meczów zagrali, więc mieli prawo to odczuć. Zostaje jeszcze przed ASG mecz z Toronto (bez Matthewsa, który wypadł na kilka tygodni, co ciekawe dostali oklep od Senators, ale przejechali się wczoraj po Capitals), a potem chwilę odpoczną. 

Btw, co myślicie na temat tej sytuacji? Albo inaczej. Dlaczego sędziowie nie anulowali bramki i Lindholm nie dostał kary? :)

... 

@Bostonian

Boston wiadomo już długo w czołówce, ale to zespół, który był (dalej jest, ale już w trochę mniejszym stopniu) oparty na starszych zawodnikach. Chary już nie ma, Raska też, Bergeron coraz starszy, Marchand też, Krejci przecież już kończył przygodę z NHL, więc w opinii publicznej pojawiły się głosy/opinie, że w każdej chwili Bruins mogą się skończyć (sam w sumie tak trochę myślałem). Ale... 

W założeniu Boston miał mieć duże kłopoty po tym jak Rask odejdzie, a tu się teraz okazuje, że jest naprawdę dobrze. Duet Ullmark+Swayman się sprawdził, Szwed to w ogóle w tym sezonie wskoczył na półkę czołowego bramkarza ligi (kto wie czy nie główny faworyt do Vezina Trophy, patrząc przez pryzmat statystyk i wyników zespołu), Swayman jako backup jest naprawdę dobry. 

Jest mocna defensywa. W zeszłym roku też była bdb, ale w tym jeszcze zrobili postęp jako zespół. Lindholm zadomowił się w Bostonie i gra świetny sezon, dochodzi jeszcze lepsza postawa bramkarzy i mamy efekty. 

Zdecydowana poprawa w ataku. Pastrnak nie był tak dobry w zeszłym roku jak teraz (śmierć syna przed poprzednim sezonem miała prawo się po prostu odbić na jego formie), a w topowej formie jest to czołowy napastnik ligi. W dodatku udało się namówić, żeby Krejci na ten sezon wrócił za ocean, ściągnęli dodatkowo Zache i ta czeska linia fajnie funkcjonuje. Bergeron i Marchand nadal w bdb formie.

McAvoy, który początek opuścił z powodu kontuzji, po powrocie gra bdb. Ma ten zespół też głębię, odpowiednich zadaniowców.

Na koniec jeszcze warto zaznaczyć, że Don Sweeney (GM) oraz Cam Nelly (Prezydent klubu) dobrze odczytali, że ten zespół potrzebuje jakiejś zmiany, nowego bodźca i zdecydowali się po wielu latach zmienić trenera. Odszedł Cassidy, przyszedł Montgomery (wybór nieoczywisty, bo miał on swoje problemy prywatne, nałóg alkoholowy, przez co musiał odejść z Dallas, żeby przejść terapię) i okazało się, że to był strzał w 10, przynajmniej do tego momentu. 

Co do szans to już koledzy wyżej napisali i co najważniejsze wspomnieli o specyfice fazy playoffs w NHL :)

Edytowane przez Braveheart22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bruins są w tym sezonie genialni i wprost fenomenalni. Ostatni mecz z Leafs jest tego potwierdzeniem. Hokeiści z Toronto nie było w stanie znaleźć odpowiedzi na Boston. Co udało się odrobić to Bruins powiększali przewagę.

Ullmark jest niesamowity i należą mu się ogromne brawa.

Jeśli nic się nie posypie to nie widzę innej opcji żeby Puchar Stanleya podniósł ktoś inny niż właśnie oni. Mimo, że mówię to z zazdrością to jest to prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marchand to szmaciarz (Rangers fan here;)) @Bostonian to tak dla Twojej informacji bo chlopaki wyzej zapomnieli albo zbyt delikatnie sie wypowiedzieli. Kawal z niego grajka ale to taka menda jakich mało, chociaż zgoda każdy chciałby mieć go po swojej stronie. Boston gra świetnie, zmiana trenera i core a nie tylko pierwsze skrzydła są mocne więc jesli nie bedzie jakieś tragedii kontyzyjnej to jestem pewny, że zameldują sięw finale Wschodu. Realnie moga ich powstrzymac chyba tylko Canes, ale moc ku temu mają też Devils czy Rangers ale tylko gdyby grali swoj najlepszy hokej i Igor bronił na swoim najwyzszym levelu. Przez wiele lat nie lubilem Bostonu, od kilku lat gdyby nie to, ze jest tam Marchand pewnie bylby to jeden z moich fav teamow, swietnie sie ich oglada, twardo aczkolwiek w ataku z finezja i niektore akcje jak po sznurku. Cieszylem sie bardzo gdy wygrali z nimi Blues game 7 w Pucharze Stanleya cztery lata temu, ale teraz moglbym spokojnie powiedziec, ze im sie nalezy ten puchar. Ale poczekajmy jak bedzie po pierwszej rundzie PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bruins zaczynają w końcu wysiadać. Chyba każdy z nas zaskoczony był niesamowitą ich skutecznością od początku sezonu ale w ten sposób grając na 120% nie da się pociągnąć całego sezonu i to jest chyba ten moment.

Boston przegrał 5 w ciągu ostatnich 7 spotkań. Mnie osobiście natomiast smuci, że jedyne 2 wygrane były przeciwko Maple Leafs…

Jestem bardzo ciekawy co pokażą nam w Playoffs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co chyba można nazwać to bombą transferową, Toronto idzie all in, nie wiem co tam się wydarzy jak nie przejdą 1wszej rundy. 

Moj ulubiony gracz, kapitan Blues Ryan O'Reilly, ktory w tym sezonie deliktanie mówiąc szału nie grał, trafia do Toronto. Mam nadzieje, że latem wróci do Blues, no chyba, że w końcu Lord Stanley wróci do Kanady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś mogliśmy oglądać kolejne starcie dwóch odwiecznych rywali a więc Canadiens podejmowali na wyjeździe Maple Leafs. W poprzednim meczu który odbywał się w Quebecu, Liście Klonowe przegrały po dogrywce i kiedy to Montreal przyjechał do Toronto widać, że byli głodni tej wygranej.

Canadiens dzisiejszego wieczoru kompletnie nie przypominali tych których widzieliśmy w tamtym meczu. Grali kompletnie niezespołowy hokej, akcje klejone były "od czapy". Od samego początku widać było ogromną dominację Toronto i ten mecz musiał się w ten sposób skończyć co bardzo mnie cieszy. :) 

Rzecz nad którą Canadiens na pewno muszą popracować to gra w osłabieniu. W tym sezonie średnio co 4 Power Play przeciwnika kończy się zdobyciem bramki. Widać to było jak na dłoni, że samo pozycjonowanie i gra obronna leży. Hokeiści z Montrealu kompletnie nie potrafili przewidzieć działań Maple Leafs którzy rozjeżdżali ich w przewadze i pojawiali się w miejscach dla nich nieprzewidzianych.

Montreal czeka wieloletnia przebudowa a najbliższe lata nie zapowiadają się zbyt obiecujące dla fanów tej drużyny.

Edytowane przez Raven2156
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Montreal czeka wieloletnia przebudowa"... no wlasnie to jest dla mnie cholerna zagadka w tym hokeju i sam Montreal. Oni przecież chwile temu byli w finale, co prawda jako niespodzianka i pokonujac w 1 rundzie wlasnie Leafs, ktorzy wtedy byli (jak prawie co roku) pompowani na pretendenta i teraz moje pytanie, czy to byl przypadek, jakis jeden wielki fart, ze Canadiens dojechali do finalu? Bo ich gra wyglada tak jakby to byl przypadek, ze wtedy dostali sie do playoffs. Legendarny team a strasznie kartonowo to wyglada, plus drama z Careyem Pricem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem dziś przyjemność oglądać mecz Maple Leafs w sąsiednim Buffalo (znajdującym się już po drugiej stronie granicy). Można powiedzieć, że te derby "Wodospadu Niagara" zapowiadały się naprawdę interesująco jednakże jak się okazało ten czar prysł tak szybko jak tylko się pojawił. Leafs od samego początku zaczęli strzelać bramki i po około 10 minutach 1 tercji już mieliśmy wynik 4:0 dla gości.

No właśnie... Dla gości... Zdaję sobie sprawę, że Toronto ma wielu fanach w całych Stanach i Kanadzie jednak tu biorąc pod uwagę, że obie hale dzieli około 160km (samochodem) wielu fanów zdecydowało się obejrzeć swoich kanadyjskich hokeistów na wyjeździe (gdzie ceny biletów były pewnie odpowiednio niższe). Wynikiem tego było dziwne przeświadczenie, że to nie Liście Klonowe są tu gośćmi. Po każdej zdobytej bramce (również przez O'Reilly'ego - byłego Sabresa) tłumy wprost wiwatowały i szalały. Na hali robiło się naprawdę głośno i brakowało jedynie rozpoznawalnej syreny obwieszczającą zdobycie bramki przez gospodarzy. Bardzo ciekawe doświadczenie. :) 

Mimo, że Buffalo nie zaczęło najlepiej to jak pewnie w większości drużyn po uzyskaniu dużej przewagi Leafs zaczęli delikatnie odpuszczać ofensywę co przerodziło się w utworzenie wielu szans dla hokeistów z ameryki. Naprawdę wielki szacunek za walkę do samego końca i nie odpuszczanie "przegranego" meczu. Sabres wciąż mają o co walczyć i szansa na Playoffs wciąż jest realna za co mocno trzymam kciuki. :) 

A poniżej najpiękniejsza bramka dzisiejszego meczu - 100'tny gol Tucha w lidze!

A no i oczywiście nie można zapomnieć o hat-tricku O'Reilly'ego! Coś pięknego! Mega się cieszę, że zasilił szeregi Toronto! :) 

Edytowane przez Raven2156
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No  zaszalał ROR w tym meczu.

A Maple Leafs to mój nr 1 w lidze ;), więc boli porażka i boli widok hali w KeyBank Center w meczu z rywalem "zza miedzy" (bliżej do Toronto z Buffalo, niż do Nowego Jorku w tym samym przecież stanie).

Inna sprawa, że zawsze ciekawili mnie kibice Buffalo z... Kanady. Kurcze, mieszkając w np.  Niagara Falls w Ontario przy granicy z USA chyba kibicowałbym Toronto, a nie bliższym Szablom, bo to kanadyjski (jak ten mój hipotetyczny przykladowy alter ego) klub. I z mojej prowincji. A jednak są Kanadyjczycy kibicujący Buffalo. Najprostszy przykład. Rick Jeanneret  wieloletni komentator Szabel uhonorowany niedawno zresztą przez Sabres.

Ale... Ja mieszkając tysiące kilometrów kibicuje Buffalo, a nie bliszym Islanders czy np. Unii Oświęcim, że o innych bliższych nie wspomnę ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze moj fav hokeista ROR gra dla Toronto mojej druzyny z dzieciństwa...i od razu sentyment do teamu powraca. NHL juz pompuje balonik na maksa, a tu przecież pierwsza runda czeka z uśmiechem...;) 

ps pasuje mu ta bluza, oj gdyby tak dał puchar po tylu latach czekania, to moglby miec dwa pomniki w St Louis i Toronto. 

Bardzo ciekawe playoffs sie szykują, wschod to totalne piekło, tam wszystko może się wydarzyć, włącznie z powrotem Tampy na tron choć nikt nie myśli o tym scenariuszu bardziej celując w Bruins czy Canes. No i też może wielka niespodzianka i ktoś z zachodu? Stars, Jets?

Edytowane przez Wujek Wójcik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.