Skocz do zawartości

Random shit


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, ely3 napisał:

Zaczynam się niepokoić bo widać w Tobie wyraz frustracji ,że nie jesteś ojcem. Ba te wszystkie Twoje teorie o bieganiu, wiecznie podkreślania dbania o małżonkę wyglądają jak substytut życia. Ewdientnie szukasz zamienników do bycia ojcem. Zamiast robić to co powinien robić mężczyzna w małżeństwie mający ponad 30 lat to zachowujesz się jak człowiek szukający radości poza rodziną. A to bieganie, A to Twoje pomaganie ludzom chorych. I choć niektóre te rzeczy są szlachetne to ewidentnie masz źle postawione priorytety.

a może to frustracja z tego powodu ,że zawodzisz jako katolik bo nie posiadasz dzieci? Nie wiem ale widać ,że uciekasz w substyuty ale i tak ci nie przeszkadza wpadać tu z poczyciem wyższości i próbować nas umoralniać poczas gdy raczej powinieneś się martwić o siebie

 

Oczywiście że szukam zamienników, bo jestem całkiem normalny. To nie jest tak, że nie chcę mieć dzieci. Ale z różnych powodów nie mogę ich mieć. I myślę, że paru kolegów tutaj już domyśliło się, że nie stoi za tym wygodnictwo, tylko naprawdę poważne sprawy. 

I naprawdę odzywki typu " może zawodzisz jako katolik? ", " albo dbanie o małżonkę jako substytut życia" w sytuacji w której jestem są absolutnie obrzydliwe z Twojej strony. Obrzydliwe. 

Więc tak, pomagam ludziom chorym, tak, angażuję się w akcje charytatywne, również poprzez bieganie, tak, dbam o swoją małżonkę, ba, nawet mamy adoptowane dziecko z Afryki dla którego oplacam jedzenie, ubrania, szkołę i leczenie, dla którego jesteśmy z żoną wirtualnymi "rodzicami". Tak, poświęcam na to sporo czasu, bo nie mogę mieć dzieci. Tak, jest to dla mnie substytut ojcostwa. 

Nie wiem natomiast z jakiego powodu miałoby być to powodem do martwienia się o siebie. To są całkowicie normalne rzeczy w sytuacji, w której jestem. Czy jest mi smutno że prawdopodobnie nigdy nie będę ojcem? Jasne, że tak. Czy to co robię w tej sytuacji substytuujac te potrzebę jest nienormalne? Jasne że nie. Pogodzilem się z tym wszystkim już dawno temu. I wiem, że nie powinienem tak wywlekac prywaty na forum, ale mam już trochę dosc tych głupich podgadywek o dzieciach, męczą mnie. Mam nadzieję, że dla paru osób będzie to jakaś refleksja. Mimo wszystko nie tracę nadziei że również dla Ciebie. I że może w przyszłości powstrzymasz się od mówienia na głos że brak dzieci to wygodnictwo, bo jest dużą grupa osób dla której stoi za tym coś więcej. 

Więc nie pisz mi co powinien robić mężczyzna w małżeństwie mający ponad 30 lat, bo ja doskonale wiem co powinien robić. I robię to. 

I serio, powinieneś się wstydzić tego co napisałeś. 

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, ely3 napisał:

Zaczynam się niepokoić bo widać w Tobie wyraz frustracji ,że nie jesteś ojcem. Ba te wszystkie Twoje teorie o bieganiu, wiecznie podkreślania dbania o małżonkę wyglądają jak substytut życia. Ewdientnie szukasz zamienników do bycia ojcem. Zamiast robić to co powinien robić mężczyzna w małżeństwie mający ponad 30 lat to zachowujesz się jak człowiek szukający radości poza rodziną. A to bieganie, A to Twoje pomaganie ludzom chorych. I choć niektóre te rzeczy są szlachetne to ewidentnie masz źle postawione priorytety.

a może to frustracja z tego powodu ,że zawodzisz jako katolik bo nie posiadasz dzieci? Nie wiem ale widać ,że uciekasz w substyuty ale i tak ci nie przeszkadza wpadać tu z poczyciem wyższości i próbować nas umoralniać poczas gdy raczej powinieneś się martwić o siebie

 

Ely ale prawda jest taka, że dzieci to też nie wszystko. Z czasem dojrzewania dzieci  - kiedy wejdą w wiek gdzie już nie chcą tyle przebywać z Tobą a wolą ze znajomymi też uświadamiasz sobie, że poświęciłeś siebie dla dzieci i zarzuciłeś to co sprawiało Ci przyjemności, odsunąłeś swoje marzenia itp. Bo nie da się robić tych wszystkich rzeczy na raz po prostu, zwłaszcza jeśli dodatkowo wysoko stawiasz nie tylko wychowanie ale też zapewnienie dzieciakom dobrego startu w życiu. Bo to oznacza, że nie tylko poświęcasz im dużo czasu będąc z nimi ale też dużo pracujesz. 

Oczywiście zawsze wybiorę dzieci nad marzenia ale gdybym miał dać dobrą radę innym to próbowałbym wciągnąć dzieci w swoje hobby. To się nie musi oczywiście udać ale warto spróbować. I doradzam robić to od najmłodszych lat dziecka bo wtedy dziecko jest gąbką, która nasiąka tym co pokazują mu rodzice. Przekonywanie 8-10 latka to już zupełnie inna sprawa. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Sebastian napisał:

Ely ale prawda jest taka, że dzieci to też nie wszystko. Z czasem dojrzewania dzieci  - kiedy wejdą w wiek gdzie już nie chcą tyle przebywać z Tobą a wolą ze znajomymi też uświadamiasz sobie, że poświęciłeś siebie dla dzieci i zarzuciłeś to co sprawiało Ci przyjemności, odsunąłeś swoje marzenia itp. Bo nie da się robić tych wszystkich rzeczy na raz po prostu, zwłaszcza jeśli dodatkowo wysoko stawiasz nie tylko wychowanie ale też zapewnienie dzieciakom dobrego startu w życiu. Bo to oznacza, że nie tylko poświęcasz im dużo czasu będąc z nimi ale też dużo pracujesz. 

Oczywiście zawsze wybiorę dzieci nad marzenia ale gdybym miał dać dobrą radę innym to próbowałbym wciągnąć dzieci w swoje hobby. To się nie musi oczywiście udać ale warto spróbować. I doradzam robić to od najmłodszych lat dziecka bo wtedy dziecko jest gąbką, która nasiąka tym co pokazują mu rodzice. Przekonywanie 8-10 latka to już zupełnie inna sprawa. 

 

Też pewnie wystawiam się na strzał ale póki co nie planujemy mieć dziecka z partnerką, pojawiają się co jakiś czas ,,przebłyski" że może w przyszłości ale czas leci a na razie się na to nie zanosi.Po pierwsze na tym etapie wybieram odwrotnie, marzenia ponad dziecko a dwa czuje jakąś wewnętrzną mega odpowiedzialność za jego dobre wychowanie - nie wykształcenie czy pracę bo to już wybór każdego z nas ale najbardziej pod względem moralnym (cokolwiek to znaczy dla mnie) i że nie podołam.Z drugiej strony czuje się w jakimś stopniu patriotom, wiem że sytuacja demograficzna jest beznadziejna ale no nie czuje takiej wewnętrznej potrzeby w tym momencie do posiadania dziecka.Nie bijcie!

Edytowane przez Sewer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Sewer napisał:

Też pewnie wystawiam się na strzał ale póki co nie planujemy mieć dziecka z partnerką, pojawiają się co jakiś czas ,,przebłyski" że może w przyszłości ale czas leci a na razie się na to nie zanosi.Po pierwsze na tym etapie wybieram odwrotnie, marzenia ponad dziecko a dwa czuje jakąś wewnętrzną mega odpowiedzialność za jego dobre wychowanie - nie wykształcenie czy pracę bo to już wybór każdego z nas ale najbardziej pod względem moralnym (cokolwiek to znaczy dla mnie) i że nie podołam.Z drugiej strony czuje się w jakimś stopniu patriotom, wiem że sytuacja demograficzna jest beznadziejna ale no nie czuje takiej wewnętrznej potrzeby w tym momencie do posiadania dziecka.Nie bijcie!

Ja nie zamierzam nikogo bić mam tylko nadzieję, że tak jak nie czujesz potrzeby posiadania dziecka tak kiedyś nie będziesz czuł potrzeby pobierania renty lub emerytury.  

Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że brak polskich dzieci doprowadzi prędzej czy później do sytuacji jakie mamy na ulicach Niemiec czy Belgii.  Oczywiście idzie się  przed tym wybronić ale niestety nie w sposób demokratyczny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Sebastian napisał:

Ja nie zamierzam nikogo bić mam tylko nadzieję, że tak jak nie czujesz potrzeby posiadania dziecka tak kiedyś nie będziesz czuł potrzeby pobierania renty lub emerytury.  

Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że brak polskich dzieci doprowadzi prędzej czy później do sytuacji jakie mamy na ulicach Niemiec czy Belgii.  Oczywiście idzie się  przed tym wybronić ale niestety nie w sposób demokratyczny. 

Prawda jest taka że nasze państwo nie ma praktycznie nic do zaoferowania młodym ludziom aby m.in decyzja o posiadaniu dziecka była prostsza, tego nie bierzesz pod uwagę?

Za to ma wiele do zaoferowania innym grupom.

Edytowane przez Sewer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Sewer napisał:

Prawda jest taka że nasze państwo nie ma praktycznie nic do zaoferowania młodym ludziom aby m.in decyzja o posiadaniu dziecka była prostsza, tego nie bierzesz pod uwagę?

Za to ma wiele do zaoferowania innym grupom.

To co piszesz to po prostu bzdury. Nasze państwo  - mimo całego złodziejstwa kolejnych rządów - rozwija się. Jest coraz więcej przedszkoli, żłobków, placów zabaw. Fajnych miejsc do których możesz zabrać dziecko. A i pracować jest gdzie - realnie każdy kto chce pracować w tej chwili znajdzie pracę. Jest z tym lepiej niż było kiedykolwiek a mimo to słyszę, że państwo nic nie oferuje. 

Wybacz ale mam wrażenie, że Ty ( i nie tylko Ty ale i mnóstwo innych osób, które spotkałem i takie same bzdury plotły) oczekujecie, że ktoś rozłoży przed Wami czerwony dywan - da mieszkanie albo załatwi je za 1/10 ceny. Da 200 tysięcy na wychowanie dziecka itp. No tak to nie ma i mam nadzieję, że nie będzie. Nasi rodzice musieli ciężko pracować żeby mieć cokolwiek, o mieszkania i domy było znacznie trudniej niż teraz i jakoś nie posługiwali się tą wymówką aby dzieci nie mieć. 

Trzeba zrozumieć, że dziecko to są pewne wyrzeczenia ale też mnóstwo radości i szczęścia. 

 

 

5 minut temu, Reikai napisał:

Dawno nie przeczytałem tak absurdalnego zdania.

Oni nie jest absurdalne, po prostu wygodnie Ci jest żyć wypierając rzeczywistość. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Sebastian napisał:

To co piszesz to po prostu bzdury. Nasze państwo  - mimo całego złodziejstwa kolejnych rządów - rozwija się. Jest coraz więcej przedszkoli, żłobków, placów zabaw. Fajnych miejsc do których możesz zabrać dziecko. A i pracować jest gdzie - realnie każdy kto chce pracować w tej chwili znajdzie pracę. Jest z tym lepiej niż było kiedykolwiek a mimo to słyszę, że państwo nic nie oferuje. 

Wybacz ale mam wrażenie, że Ty ( i nie tylko Ty ale i mnóstwo innych osób, które spotkałem i takie same bzdury plotły) oczekujecie, że ktoś rozłoży przed Wami czerwony dywan - da mieszkanie albo załatwi je za 1/10 ceny. Da 200 tysięcy na wychowanie dziecka itp. No tak to nie ma i mam nadzieję, że nie będzie. Nasi rodzice musieli ciężko pracować żeby mieć cokolwiek, o mieszkania i domy było znacznie trudniej niż teraz i jakoś nie posługiwali się tą wymówką aby dzieci nie mieć. 

Trzeba zrozumieć, że dziecko to są pewne wyrzeczenia ale też mnóstwo radości i szczęścia. 

 

A może po prostu Ty żyjesz w bańce? Szybko się usamodzielniłem, wyjechałem z rodzinnego miasta i ciężko pracuje, tak jak i moja partnerka ale mimo to nie stać nas finansowo na posiadanie dziecka a jeśli stać to życie byłoby wyłącznie wegetacją, bez miejsca na jakiekolwiek przyjemności a gdzie tu jeszcze mowa o dorobieniu się własnego mieszkania przy posiadaniu dziecka - z czego? Z nieistniejących programów mieszkaniowych dla młodych? Czy poleganiu na pomocy rodziców? Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, nie wiem z jakiego punktu Ty patrzysz ale robisz to w sposób wydaje mi się  lekceważący.To że piszesz o 200 tysiącach złotych na wychowanie dziecka pokazuje że nie widzisz że jest to problem systemowy a nie tego czy ktoś da mi 500 czy 1000 zł bo nie w tym rzecz.Co do przedszkoli i żłobków to nawet szkoda wchodzić w dyskusje, znam przypadki z mojego najbliższego otoczenia które przeczą temu co piszesz.

Edytowane przez Sewer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Sewer napisał:

A może po prostu Ty żyjesz w bańce? Szybko się usamodzielniłem, wyjechałem z rodzinnego miasta i ciężko pracuje, tak jak i moja partnerka ale mimo to nie stać nas finansowo na posiadanie dziecka a jeśli stać to życie byłoby wyłącznie wegetacją, bez miejsca na jakiekolwiek przyjemnościl

Ile według ciebie kosztuje utrzymanie dziecka w wieku 0-4? Wydaje mi się, że trochę obrosło mitów wokół tych wyliczeń. Gdybym miał cofnąć czas o jakieś 10 lat to z żoną zdecydowalibyśmy się jeszcze na dodatkową dwójkę dzieci.

Mogę sobie porównać ułatwienia w wychowanie dziecka że strony państwa czy samorządu w Polsce i w Irlandii. Jeśli chodzi o urlopy macierzyńskie, tacierzyńskie, ojcowskie oraz dostęp do przedszkoli to Polska na plus. 

Edytowane przez DLT_Braddock
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, DLT_Braddock napisał:

Ile według ciebie kosztuje utrzymanie dziecka w wieku 0-4? Wydaje mi się, że trochę obrosło mitów wokół tych wyliczeń. Gdybym miał cofnąć czas o jakieś 10 lat to z żoną zdecydowalibyśmy się jeszcze na dodatkową dwójkę dzieci.

Nawet nie chodzi o to ile kosztuje utrzymanie dziecka tylko jakie masz zasoby i sytuacje.Hipotetyczna sytuacja:  dostaje w spadku mieszkanie po kimś z rodziny --> nie muszę płacić wynajmu --> stać mnie, dziewczynę i dziecko na względnie godne życie, bez tego w tym momencie byłoby o to ciężko jeśli chcemy zrealizować najbliższy cel jakim jest własne m4.Znam na prawdę wiele osób, prywatnie znajomych czy współpracowników w podobnej sytuacji ale z dzieckiem, z kredytem i dzieckiem czy jeszcze w innej konfiguracji i nie jest łatwo dojść do czegoś od zera, zawsze trzeba z czegoś zrezygnować i ustalić co jest dla ciebie priorytetem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Sewer napisał:

A może po prostu Ty żyjesz w bańce? Szybko się usamodzielniłem, wyjechałem z rodzinnego miasta i ciężko pracuje, tak jak i moja partnerka ale mimo to nie stać nas finansowo na posiadanie dziecka a jeśli stać to życie byłoby wyłącznie wegetacją, bez miejsca na jakiekolwiek przyjemności 

Tak jak jakieś 90% reszty.

1 godzinę temu, Sewer napisał:

Prawda jest taka że nasze państwo nie ma praktycznie nic do zaoferowania młodym ludziom aby m.in decyzja o posiadaniu dziecka była prostsza.

Za to ma wiele do zaoferowania innym grupom.

Gdybyś mógł tą decyzję podejmować 20 lat do tyłu, błyskawicznie zmieniłbyś zdanie.

Prawda jest taka, że robisz dokładnie to, z czym borykają się wszystkie państwa europy zachodniej. Nie wiem tylko, dlaczego winisz swój kraj i czego od niego oczekujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, fluber napisał:

Oczywiście że szukam zamienników, bo jestem całkiem normalny. To nie jest tak, że nie chcę mieć dzieci. Ale z różnych powodów nie mogę ich mieć. I myślę, że paru kolegów tutaj już domyśliło się, że nie stoi za tym wygodnictwo, tylko naprawdę poważne sprawy. 

I naprawdę odzywki typu " może zawodzisz jako katolik? ", " albo dbanie o małżonkę jako substytut życia" w sytuacji w której jestem są absolutnie obrzydliwe z Twojej strony. Obrzydliwe. 

Więc tak, pomagam ludziom chorym, tak, angażuję się w akcje charytatywne, również poprzez bieganie, tak, dbam o swoją małżonkę, ba, nawet mamy adoptowane dziecko z Afryki dla którego oplacam jedzenie, ubrania, szkołę i leczenie, dla którego jesteśmy z żoną wirtualnymi "rodzicami". Tak, poświęcam na to sporo czasu, bo nie mogę mieć dzieci. Tak, jest to dla mnie substytut ojcostwa. 

Nie wiem natomiast z jakiego powodu miałoby być to powodem do martwienia się o siebie. To są całkowicie normalne rzeczy w sytuacji, w której jestem. Czy jest mi smutno że prawdopodobnie nigdy nie będę ojcem? Jasne, że tak. Czy to co robię w tej sytuacji substytuujac te potrzebę jest nienormalne? Jasne że nie. Pogodzilem się z tym wszystkim już dawno temu. I wiem, że nie powinienem tak wywlekac prywaty na forum, ale mam już trochę dosc tych głupich podgadywek o dzieciach, męczą mnie. Mam nadzieję, że dla paru osób będzie to jakaś refleksja. Mimo wszystko nie tracę nadziei że również dla Ciebie. I że może w przyszłości powstrzymasz się od mówienia na głos że brak dzieci to wygodnictwo, bo jest dużą grupa osób dla której stoi za tym coś więcej. 

Więc nie pisz mi co powinien robić mężczyzna w małżeństwie mający ponad 30 lat, bo ja doskonale wiem co powinien robić. I robię to. 

I serio, powinieneś się wstydzić tego co napisałeś. 

Przeciez jeszcze nie tak dawno razem ze mna i innymi sobie smieszkowales z mayora i jego powrotu (polaczonego z narzekaniem w stylu modelowego kodziarza) gdzie tez bylo oczywiste ze jest duza szansa ze stoi za tym cos niemilego a teraz sie oburzasz ze inni smieszkuja z Twojego braku dzieci (polaczonego z dawaniem rad w tym temacie).

Jak strzelasz do innych to badz tez gotowy na przyjmowanie strzalow. Proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, starYfaN napisał:

Tak jak jakieś 90% reszty.

Gdybyś mógł tą decyzję podejmować 20 lat do tyłu, błyskawicznie zmieniłbyś zdanie.

Prawda jest taka, że robisz dokładnie to, z czym borykają się wszystkie państwa europy zachodniej. Nie wiem tylko, dlaczego winisz swój kraj i czego od niego oczekujesz.

Tylko dzisiaj jest dzisiaj a nie 20 lat temu.

Jeśli jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle? Jeśli przywołujesz tutaj europę zachodnią to może faktycznie nic nie jest w stanie pomóc szeroko pojętemu zachodowi w zwiększeniu dzietności oprócz emigrantów? Może zaszły już tak głębokie zmiany mentalne, trybu życia że nie da się tego odwrócić, ciężko mi powiedzieć - gdybam.Mogę pisać tylko za siebie, skoro są programy dla pewnych grup społecznych to dla ludzi którzy chcą mieć dziecko też powinny takie być bo jest to jedna z najważniejszych rzeczy dla państwa i nie mam na myśli 500 plus tylko działania systemowe ale to przekracza wydaje mi się rozumowanie każdego kolejnego rządu bo zajmuje więcej niż jedną czy dwie kadencje, to samo tyczy się edukacji.

Edytowane przez Sewer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Sewer napisał:

A może po prostu Ty żyjesz w bańce? Szybko się usamodzielniłem, wyjechałem z rodzinnego miasta i ciężko pracuje, tak jak i moja partnerka ale mimo to nie stać nas finansowo na posiadanie dziecka a jeśli stać to życie byłoby wyłącznie wegetacją, bez miejsca na jakiekolwiek przyjemności a gdzie tu jeszcze mowa o dorobieniu się własnego mieszkania przy posiadaniu dziecka - z czego?

Hmm może po prostu nie jesteście tak dobrzy w tym co robicie jak wam sie wydaje?

 

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, the_secret napisał:

Hmm może po prostu nie jesteście tak dobrzy w tym co robicie jak wam sie wydaje?

 

Pzdr

Być może, nigdzie nie napisałem że jesteśmy w czymś dobrzy :) Napisałem że żyjemy razem i ciężko pracujemy, jesteśmy przeciętnymi obywatelami - obiektywnie nie jesteśmy bogaci ale też nie biedujemy, po prostu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.