Skocz do zawartości

New Orleans Pelicans 2022/23


karpik

Rekomendowane odpowiedzi

Szczerze mówiąc, Reikai, moim zdaniem jesteś trochę za ostry dla Davisa, niezależnie od tego, jakie problemy poza boiskiem go trapią. Gość w trzech meczach rzucił odpowiednio: 38, 38, i 40 punktów, a Ty piszesz, że znowu zrobił no show, bo z Utah skończył z 21-14-6-2-2 i rozegrał słabą drugą połowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Jendras napisał:

Szczerze mówiąc, Reikai, moim zdaniem jesteś trochę za ostry dla Davisa, niezależnie od tego, jakie problemy poza boiskiem go trapią. Gość w trzech meczach rzucił odpowiednio: 38, 38, i 40 punktów, a Ty piszesz, że znowu zrobił no show, bo z Utah skończył z 21-14-6-2-2 i rozegrał słabą drugą połowę.

To no show chyba akurat BMF ostatnio rzucił tez, takze nie wiem czy to tylko moja opinia i ostrość, raczej jest konsensus że potrafi być po prostu Gasoftem z 2011. 

Ale tak, dostaje na pewno za dużo gówna od fanów Lakers w tym mnie, ale jak widzisz jak facet marnuje swój potencjał tym znikaniem czasami(które nie ma nic wspólnego z game planem czy gorszym dniem, zwyczajnie chodzi o mental) to człowieka szlag trafia :] za mecz z Wolves ma szacunek na wieki oczywiście, najważniejszy W sezonu. I to mnie właśnie wkurwia że dominuje Goberta i Townsa, a za chwile można oczekiwać Gasofta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ingram, tak jak Davis był regularnie podwajany. Ingram zrobił 22-7-6-7 (to ostatnie to straty), Davis zrobił 21-14-6-2-2. Ingram w drugiej połowie oddał 5 rzutów, a Davis 6. Różnica jest tylko taka, że Ingram broni tak sobie, a Davis trzyma za mordę defensywę Lakers bardzo regularnie. Nie twierdzę, że Davis grał zajebiście czy coś, bo nie trafiał w drugiej połowie swoich rzutów, cóż, zdarza się, ale nie nazwałbym tego no show i to znowu (zwłaszcza, że Lakers zarówno z Jazz jak i Bulls byli z AD na plusie, ten mecz z Chicago zawalił przede wszystkim fatalny Gabriel, do tego stopnia, że Ham wolał grać nawet bez centra). Po prostu Jazz mieli taki game plan, żeby mu nie dać się rozegrać w drugiej połowie i go mądrze bronili. Taki sam game plan mieli Kings przeciwko Ingramowi i ten miał kilka głupich strat, z czasem w miarę ogarnął jak reagować na obronę Sactown, ale tutaj dodatkowo CJ się nie stawił w ataku, a Nance w obronie był nieswój i wyszło jak wyszło. Czy nazwałbym to no show? Nie :) Ale gwarantuję Ci, że gdyby Davis zagrał taki mecz, jak Ingram zagrał, to byś pierwszy to wytykał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, karpik napisał:

Ingram, tak jak Davis był regularnie podwajany. Ingram zrobił 22-7-6-7 (to ostatnie to straty), Davis zrobił 21-14-6-2-2. Ingram w drugiej połowie oddał 5 rzutów, a Davis 6. Różnica jest tylko taka, że Ingram broni tak sobie, a Davis trzyma za mordę defensywę Lakers bardzo regularnie. Nie twierdzę, że Davis grał zajebiście czy coś, bo nie trafiał w drugiej połowie swoich rzutów, cóż, zdarza się, ale nie nazwałbym tego no show i to znowu (zwłaszcza, że Lakers zarówno z Jazz jak i Bulls byli z AD na plusie, ten mecz z Chicago zawalił przede wszystkim fatalny Gabriel, do tego stopnia, że Ham wolał grać nawet bez centra). Po prostu Jazz mieli taki game plan, żeby mu nie dać się rozegrać w drugiej połowie i go mądrze bronili. Taki sam game plan mieli Kings przeciwko Ingramowi i ten miał kilka głupich strat, z czasem w miarę ogarnął jak reagować na obronę Sactown, ale tutaj dodatkowo CJ się nie stawił w ataku, a Nance w obronie był nieswój i wyszło jak wyszło. Czy nazwałbym to no show? Nie :) Ale gwarantuję Ci, że gdyby Davis zagrał taki mecz, jak Ingram zagrał, to byś pierwszy to wytykał.

Ale ja Davisa lubie i jest franchise playerem organizacji, ktora ogladam z 15 lat. Ja nie hejtuje go, zeby hejtowac tylko:
A) Wkurwia mnie, ze jest nasycony jednym mistrzostwem i potrafi kilka miesiecy po sezonie nie dotykac nawet pilki jak sam przyznal
B ) Wkurwia mnie, ze marnuje swoj potencjal bo zbyt czesto zdarza mu sie ten slynny no show. Come on, nie musimy miec doktoratu z psychologii zeby widziec,ze czasami zamienia sie w ducha w ataku. Czasami widzisz go wolajacego pilke na post i skaczacego wrecz do gory domagajac sie jej, a czasami przechodzi obok meczu w ataku skupiajac sie na D. Mozesz powiedziec, ze tego nie widzisz bo w kazdym meczu broni, a czasami podwajaja go w pomalowanym i ma pograne, ale w takich meczach on opuszcza glowe i nie ma tez tej intensywnosci w walce o zbiorke w ataku. Jak ogladasz go od 3 lat w Lakers, to wiesz o co chodzi
C) Przejebal kilka meczow w tym sezonie tym, ze sie obsral na lini osobistych, wczoraj tez byl blisko ( dwa pudla w dogrywce), on juz idac na ta linie mial mine jak zbity pies

Poza tym go uwielbiam i doceniam, zwlaszcza gdy przychodzi zniszczyc lamusow, a nie uprawiac jogging.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Reikai napisał:

To no show chyba akurat BMF ostatnio rzucił tez, takze nie wiem czy to tylko moja opinia i ostrość, raczej jest konsensus że potrafi być po prostu Gasoftem z 2011. 

Dzisiaj to Davis akurat rzeczywiście zrobił no show, tam było chyba z 5 pkt w 2nd half + OT + 70pts w drugiej połowie Jazz, Lakers myśleli, że mecz sam się wygra, ale przeważnie nawet jak trafiają mu się gorsze momenty w ataku, to wymiata w D, nie przez przypadek Lakers mają najlepszą obronę w lidze po oddaniu Westbrooka.

Ale też nie wiem o co chodzi z tą komparatystyką, tak tylko piszę skoro pojawił się mój nick.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś go oglądał w Pels to byś to dawno wiedział :P

Anyway, nie ma w lidze człowieka, który będzie robił co noc 35-18 z zajebistą obroną, Davis w tym sezonie, gdy jest zdrowy i tak gra luźno na poziomie all-NBA, więc not terrible. A z drugiej strony AD nie ma na tyle dobrego ani jumperka ani kozła ani podania, żeby być centralną postacią jakiejś super ofensywy. On najlepiej wygląda, gdy gra z flow drużyny, a w NBA jest tak, że raz to flow jest, a raz go nie ma, bo przeciwnik Cię rozgryzł. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze co do Davisa, to jednak jest klarowne na bazie tego sezonu, że jak gość robi 20-10 z niezłą obronę na poziomie top30 ligi, to raczej nie dlatego, że ma wywalone, a dlatego, że fizycznie nie jest w topowej formie. Wyjąć te pierwsze kilkanaście meczów, gdy zrzucił rdzę i w sumie wygląda jak Davis z Pels, raczej nie dlatego, że po dwóch latach mu się zachciało grać w kosza, bo z obroną też tu jest mocna korelacja - a dlatego, że jest po prostu ~zdrowy. 

Mnie tam bardziej martwią jego procenty z osobistych/jumpera niż fakt, że czasami sobie przejdzie w ataku obok meczu, bo magia AD z bubble to absolutny peak rzutowy. 

(abstrahując już od meczu z Jazz, gdzie Lakers rzeczywiście przeszli obok 2 połowy i w sumie jakieś urgency się pojawiło gdy im Olynyk zrobił 3pts play na start OT)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało brakowało, a Brandon Ingram zrobiłby Davisa z meczu z Mavs i w pojedynkę głupimi decyzjami zaprzepaścił piękny powrót. Najpierw niezrozumiała rotacja od Brooksa i jego corner 3, a potem strata i Grizzlies odrobili 6 pkt w 5 sekund nie mając nawet time outu :)

No, ale oddajmy Ingramowi, co ingramowe. Może boxskora nie nabił wybitnego, ale miał po prostu trudno od początku widząc jak za plecami Dillona poluje na niego JJJ, więc BI i Pels się dostosowali do game planu Grizz (pozdro @Reikai) i pozwolili rzucać Herbowi, a ten ładnie trafiał, co w 1H trzymało ich jako tako przy życiu, inaczej byłby okrutny blowout. To wogle jest temat na jakąś dyskusję czy lider powinien w takich sytuacjach rzucać pomimo double teamów czy to nie jest po prostu czas na step up kolegów i adjustments trenera. Ja jestem zwolennikiem drugiej opcji, dlatego nie mam za wiele do zarzucenia Ingramowi po pierwszej połowie, gdzie miał 1-5 na z gry i 2 asysty.

Potem na szczęście rozhulali się CJ z Murphym, co dodatkowo otworzyło grę dla Ingrama. Widać było w dogrywce, że wyszli na pełnej i byli mocno wkurwieni na siebie. Jak Nance skończył pnr z Ingramem i Pels wyszli na szybkie +8, to ten nawet się nie cieszył, tylko miał na twarzy wypisane, że właśnie mu spada kamień z serca.

Pels wciąż nie są w komfortowej sytuacji, bo muszą wyrwać W w Minny, żeby nie spaść na 9. miejsce, choć wyniki mogą się tak ułożyć, że może nawet skończą na szóstym. Pojebany ten sezon, a tu jeszcze możliwe, że trzeba będzie myśleć o ponownym wkomponowaniu Ziona prosto na najważniejsze mecze. No, naprawdę pojebany ten sezon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, karpik napisał:

Mało brakowało, a Brandon Ingram zrobiłby Davisa z meczu z Mavs i w pojedynkę głupimi decyzjami zaprzepaścił piękny powrót. Najpierw niezrozumiała rotacja od Brooksa i jego corner 3, a potem strata i Grizzlies odrobili 6 pkt w 5 sekund nie mając nawet time outu :)

No, ale oddajmy Ingramowi, co ingramowe. Może boxskora nie nabił wybitnego, ale miał po prostu trudno od początku widząc jak za plecami Dillona poluje na niego JJJ, więc BI i Pels się dostosowali do game planu Grizz (pozdro @Reikai) i pozwolili rzucać Herbowi, a ten ładnie trafiał, co w 1H trzymało ich jako tako przy życiu, inaczej byłby okrutny blowout. To wogle jest temat na jakąś dyskusję czy lider powinien w takich sytuacjach rzucać pomimo double teamów czy to nie jest po prostu czas na step up kolegów i adjustments trenera. Ja jestem zwolennikiem drugiej opcji, dlatego nie mam za wiele do zarzucenia Ingramowi po pierwszej połowie, gdzie miał 1-5 na z gry i 2 asysty.

Potem na szczęście rozhulali się CJ z Murphym, co dodatkowo otworzyło grę dla Ingrama. Widać było w dogrywce, że wyszli na pełnej i byli mocno wkurwieni na siebie. Jak Nance skończył pnr z Ingramem i Pels wyszli na szybkie +8, to ten nawet się nie cieszył, tylko miał na twarzy wypisane, że właśnie mu spada kamień z serca.

Pels wciąż nie są w komfortowej sytuacji, bo muszą wyrwać W w Minny, żeby nie spaść na 9. miejsce, choć wyniki mogą się tak ułożyć, że może nawet skończą na szóstym. Pojebany ten sezon, a tu jeszcze możliwe, że trzeba będzie myśleć o ponownym wkomponowaniu Ziona prosto na najważniejsze mecze. No, naprawdę pojebany ten sezon.

Ale ja nie mam pretensji do Davisa, że nie rzuca przez 3 jak go podwajają. Niepotrzebnie tworzysz narracje, jakbym chciał żeby bawił się w supermana.

Wystarczy, żeby glowa mu dojeżdżała na każdy mecz, a z tym bywa równie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, BMF napisał:

Jeszcze co do Davisa, to jednak jest klarowne na bazie tego sezonu, że jak gość robi 20-10 z niezłą obronę na poziomie top30 ligi, to raczej nie dlatego, że ma wywalone, a dlatego, że fizycznie nie jest w topowej formie. Wyjąć te pierwsze kilkanaście meczów, gdy zrzucił rdzę i w sumie wygląda jak Davis z Pels, raczej nie dlatego, że po dwóch latach mu się zachciało grać w kosza, bo z obroną też tu jest mocna korelacja - a dlatego, że jest po prostu ~zdrowy. 

Mnie tam bardziej martwią jego procenty z osobistych/jumpera niż fakt, że czasami sobie przejdzie w ataku obok meczu, bo magia AD z bubble to absolutny peak rzutowy. 

(abstrahując już od meczu z Jazz, gdzie Lakers rzeczywiście przeszli obok 2 połowy i w sumie jakieś urgency się pojawiło gdy im Olynyk zrobił 3pts play na start OT)

Rzutowo nie wiem jak to procentami wygląda ale eyetest zwłaszcza z mida mówi że fenomenalnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to jest trochę ciężka dyskusja bo jako osoba która się interesuje trenerka patrzę na te mecze Lakers i kminie co by Davis mógł zrobić lepiej

Robią z niego Dirka z roku jak odpadł z GSW rzucają mu jakiegoś Powella do krycia albo innego dziada i podwajają za każdym razem zagęszczając przy tym środek zabierając passing lanes Davis z jednej strony mógłby coś forsowac z drugiej znowu podejmuje dobre decyzję daje podania tam gdzie są ale często bywa tak że Lakers potem następnym kluczowym podaniem nie trafiają w rotacje przeciwnika

Wiadomo prosta odpowiedzią której może użyć chyba każdy to jest

Zejdź tym dupskiem na dół przepchnij się przed catchem w ataku, ale obręcz jest obrońca, tablica jest obrońca, zaczęli bym go frontowac odpowiedzią mogłoby być High and low z Lebronem

Nie wiem czasami czy Lakers coś chowają przed po to oglądając co by było szalone w pozycji której są czy co

Ciężko to rozkminic 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Kubbas napisał:

Ogólnie to jest trochę ciężka dyskusja bo jako osoba która się interesuje trenerka patrzę na te mecze Lakers i kminie co by Davis mógł zrobić lepiej

Robią z niego Dirka z roku jak odpadł z GSW rzucają mu jakiegoś Powella do krycia albo innego dziada i podwajają za każdym razem zagęszczając przy tym środek zabierając passing lanes Davis z jednej strony mógłby coś forsowac z drugiej znowu podejmuje dobre decyzję daje podania tam gdzie są ale często bywa tak że Lakers potem następnym kluczowym podaniem nie trafiają w rotacje przeciwnika

Wiadomo prosta odpowiedzią której może użyć chyba każdy to jest

Zejdź tym dupskiem na dół przepchnij się przed catchem w ataku, ale obręcz jest obrońca, tablica jest obrońca, zaczęli bym go frontowac odpowiedzią mogłoby być High and low z Lebronem

Nie wiem czasami czy Lakers coś chowają przed po to oglądając co by było szalone w pozycji której są czy co

Ciężko to rozkminic 

Nom, dobre rzeczy się dzieją jak Davis ustawia się niżej, ale on chyba jest niezbyt silnie fizycznie w nogach i na dupsku, żeby robić to regularnie. Fajnie to było widać w meczu z Suns ostatnim, gdzie punktował za każdym razem jak był niżej, Mark Jackson go za to jechał. Jak zaczynał postup na trójce, to zaczynały się kłopoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Jendras napisał:

Podstawą w przypadku podwajania jest wprowadzenie odpowiednich counterów w ofensywie, co Lakers generalnie robią lepiej niż w przeszłości (za Vogela byli w tym fatalni).

No niby tak, ale najważniejsze jest drugie podanie po kicku od Davisa i przeczytanie rotacji albo jej braku do 2 podania wczoraj to wyglądało c***owo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

[Charania] Pelicans star Zion Williamson – sidelined since Jan. 2 with a hamstring strain – is unlikely to return to action in next week's Play-In Tournament, sources tell @TheAthletic @Stadium. The team has been cautious with Williamson's comeback as he continues rehab process.

Pachnie DNP do konca sezonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"From what I'm told the Pelicans don't think Zion Williamson is even close to getting back on the floor..

 

There's no expectation from the Pelicans that he'll be on the court at any point in the first round of the playoffs" ~ @ShamsCharania

Chlop 4 miesiące się nie może zregenerować po hamstringu. Ciało 50 latka, nadwaga(te filmiki z rozgrzewki jak wsadza to ugh, chyba z dychę przytyl), genetyka, jest miekki/Pelicans są mieccy czy o co tutaj chodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minęło już trochę czasu, więc może warto sobie zadać trudne pytanie - co jest lepsze:

  • mieć Ziona Williamsona - a true generational player, który w ciągu czterech sezonów rozegrał 114 meczy w RS i ani jednego w PO?
  • czy RJ Barretta lub DeAndre Huntera, którzy mają namiastkę jego talentu, ale chociaż grają w ogóle?

Pomijam Moranta i Garlanda, bo to no-brainery...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.