Skocz do zawartości

10 lat minęło ... jak jeden dzień ...


travisc

Rekomendowane odpowiedzi

no widzisz ja tez stawiam wyzej LAL niz SAS, choc to Ci drudzy w sumie na przestrzeni całej dekady grali równiej, Lakers mieli lata posuchy, kiedy byli dobrym zespołem z TOP5 tylko w oczach ich obiektywnych jak już wspomniałeś kibiców.

 

Ale w sumie jak pisałem wcześniej- najwyzej i za najwazniejsze uwazam to co zrobił Duncan, bo to on jako jedyny z gwiazd tej dekady wszedł/wejdzie do grona tych najbardziej cenionych graczy ever

Nie twierdze, ze tacy James czy Bryant nie zasługuja na miano tych wielkich, ale Duncan zrobił rzecz niepowtarzalną- dla wielu zdetronizował Malone'a na miejscu najlepszego silnego skrzydłowego.

Piszesz, ze wyzej cenisz Karla. Owszem ja tez uwazam, ze umiejetności indywidualne miał wieksze, ale nie udało mu sie niestety zdobyc pierscienia i tu widze główne przewagi, a usprawiedliwianie tego Jordanem to bład, bo mozna zaraz rzucić, ze mieli dwa sezony nieobecności MJa, które wykorzystało Houston, a nie Jazz z Malonem, który był w prime time swojej kariery

Mało tego- w 1998 roku mieli wszystko zeby pokonac Chicago, rok później byli w najbardziej komfortowej sytuacji i też im sie to nie udało, a okazja była wyśmienita, Malone tego nie wykorzystał, ale zrobił to 23letni Duncan.

 

Były jasniejsze, albo inaczej- bardziej medialne gwiazdy od Tima. Shaq, KB, LBJ- medialni pupile, którzy w swietle jupiterów odnajdywali sie najlepiej i rozpowszechniali NBA w świecie, ale palma pierwszeństwa wg mnie nalezy sie Duncanowi, który splendor zostawił innym, dzieki czemu niejako z cienia stał sie najwybitniejszym graczem na swojej naturalnej pozycji w historii

 

I tu widze przewagę Duncana i własnie jego chyba najszybciej bym postawił w roli ikony tej dekady ponad jakimis Lakers, którzy moga ale nie musza zapoczatkowac dynastie czy Spurs, którzy na dobrą sprawę nie obronili tutułu nawet raz

 

 

A propos- czepiania mi nie zarzucaj, raczej chęć wyjasnienia, bo ja w myslach czytac nie potrafie, a sam jak pamiętasz podałes nazwę C's i dlatego sie o to zapytałem

Więc albo naucz sie pisac zrozumiałe posty, albo umiej sie przyznac do błedu kiedy go popełnisz, to nie wstyd, zdarza sie każdemu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz, ze wyzej cenisz Karla. owszem ja tez uwazam, ze umiejetności indywidualne miał wieksze, ale nie udało mu sie niestety zdobyc pierscienia i tu widze główne przewagi, a usprawiedliwianie tego Jordanem to bład, bo mozna zaraz rzucić, ze mieli dwa sezony nieobecności MJa, które wykorzystało Houston, a nie Jazz, mało tego- w 1998 roku mieli wszystko zeby pokonac Chicago, rok później byli w najbardziej komfortowej sytuacji i też im sie to nie udało, a okazja była wyśmienita, Malone tego nie wykorzystał, ale zrobił to 23letni Duncan.

 

To nie ja napisałem ten tekst o Malonie ... Tak, a propo tego, że mam nauczyć pisać się zrozumiałe posty.

 

 

 

I tu widze przewagę Duncana i własnie jego chyba najszybciej bym postawił w roli ikony tej dekady podan jakimis Lakers, którzy moga ale nie musza zapoczatkowac dynastie czy Spurs, którzy na dobrą sprawę nie obronili tutułu nawet raz

 

Sorry, ale ja też cenię Spurs, poza tym rozumiem, że jesteś haterem i Lakers to syf i błoto, ale mówienie o ekipie, która trzy razy z rzędu zdobyła mistrzostwo (obojetnie kto by to nie był) : "jacyś tam Lakers" to ewidentna ignorancja i brak szacunku.

 

A propos- czepiania mi nie zarzucaj, raczej chęć wyjasnienia, bo ja w myslach czytac nie potrafie, a sam jak pamiętasz podałes nazwę C's i dlatego sie o to zapytałem

Więc albo naucz sie pisac zrozumiałe posty, albo umiej sie przyznac do błedu kiedy go popełnisz, to nie wstyd, zdarza sie każdemu

No i gdzie się nie przyznałem do błędu ? O ile pamiętam w ostatnim poście to napisałem, że mój błąd i źle napisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co teraz, kiedy to co wazne zostało wyjaśnione, reszta jest juz tylko dziecinnym przerzucaniem sie i wynajdywaniem pojedynczych błedów, wiec pozwól, ze to zakończę tym postem, bo to co obaj chcieliśmy sie od siebie dowiedziec juz wiemy

To nie ja napisałem ten tekst o Malonie ... Tak, a propo tego, że mam nauczyć pisać się zrozumiałe posty.

Faktycznie to był bb2, nie wiem jak mogłem jego posty pomylic z Twoimi- sorry bb2

Sorry, ale ja też cenię Spurs, poza tym rozumiem, że jesteś haterem i Lakers to syf i błoto, ale mówienie o ekipie, która trzy razy z rzędu zdobyła mistrzostwo (obojetnie kto by to nie był) : "jacyś tam Lakers" to ewidentna ignorancja i brak szacunku.

LAL to nie syf i błoto, a pisząc "jacys tam lakers" odnosiłem sie z tego co mozna wyczytac z mojej wypowiedzi nie do Lakers jako organizacji z wielka historia, a do obecnych Lakers- zespołu, który jest aktualnym mistrzem NBA, ale na razie w tej chwili obecny skład ma tylko jeden tytuł

Poza tym podałem tez w tym samym zdaniu Spurs, więc rozbije to zdanie na dwa, zeby było latwiej:

 

I tu widze przewagę Duncana i własnie jego chyba najszybciej bym postawił w roli ikony tej dekady[...]

1. [...]ponad jakimis Lakers, którzy moga ale nie musza zapoczatkowac dynastie

 

2. [...]czy [ponad jakimiś] Spurs, którzy na dobrą sprawę nie obronili tutułu nawet raz

jak widac z powyzszego nie jest to brak szacunku do LAl spowodowany moja antypatią do tego klubu, bo tak samo w domysle napisałem o bardzo cenionych przeze mnie Spurs

 

ale odejdzmy juz od problemu czepiania się, co chciałem sie od Ciebie dowiedziec juz sie dowiedziałem. Ty jak masz jeszcze jakies pytania o idee tematu pisz, jak nie na temat wal na PMa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak mogłem jego posty pomylic z Twoimi- sorry bb2

 

Ten fragment rozumiem tez z czepiania i ukrytego szyderstwa ze mnie nic nie ma prawda ?

 

A co do pozostałych rzeczy to ja nie mam zamiaru się kłócić.

 

Co do dynastii Lakers i tego, że mają póki co jeden tytuł - to fakt. Jednak są chyba pierwszą drużyną od czasów Lakers 2000-2002, która ma duże realne szanse na jego obronę. Co mam nadzieję się uda. O dynastii może pogadamy za kilka lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak mogłem jego posty pomylic z Twoimi- sorry bb2

 

Ten fragment rozumiem tez z czepiania i ukrytego szyderstwa ze mnie nic nie ma prawda ?
Dokładnie. Nie ma, to jedynie mała złosliwość, bez której nie potrafiłbym z czystym sumieniem wysłac posta. ;)

Co do dynastii Lakers i tego, że mają póki co jeden tytuł - to fakt. Jednak są chyba pierwszą drużyną od czasów Lakers 2000-2002, która ma duże realne szanse na jego obronę. Co mam nadzieję się uda.

No własnie to jest to o czym pisałem od poczatku- Lakers, owszem, mają w tej chwili chyba wszystko, zeby rzadzić Ligą przez jakiś czas, ale to tylko papiery na dobra grę. Nie mozna własnie z tego powodu nazywac mijajacego 10lecia epoką poczatku nowej dynastii

Równie dobrze Gasol czy ktos inny może sie połamać jak Malone w 2004, Artest moze sie okazac podobnym niewypałem co Payton w 2004. Wtedy tez, w sierpniu 2003, wszyscy w lakers widzieli mistrzów'04, ale rzeczywistość boleśnie to zweryfikowała

O dynastii może pogadamy za kilka lat.

I za te słowa szacun dla Ciebie, bo własnie tak nalezy do tego podchodzic, a nie wybiegac za daleko w przyszłość, bez rzeczowych argumentów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a ja wrzucę od siebie, ze ta obecna dekada to dla mnie głównie nostalgia za latami 90, wiem ze sporo osób ma dobre wspomnienia jeśli chodzi o NBA i to milenium ale dla mnie to jednak regres poziomu kosza u nas i za oceanem a co za tym idzie spadek zainteresowania. Na szczęście teraz wydaje się że idzie ku lepszemu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

el mysle, ze za 10 lat tez bedziemy lepiej wspominali to 10-lecie.

przynajmniej ja. jakby nie bylo lakers w ciagu tych 10 lat sie odrodzili, potrafili stworzyc 2 ekipy na miare mistrzostwa. to mnie cholernie cieszy.

 

choc raz nie awansowali do po.

spurs tutaj wypadaj lepiej, bo nigdy nie spadli poza pewien poziom, choc rok temu siegneli imo swojego dna.

 

co do lakers'04. imo to nie byl niewypal. phil poskladal gwiazdy. tylko payton mial problemy z aklimatyzacja w trojkatach. karl malone potrafil zaliczyc nawet td w wieku 39 czy 40 lat(tyle wtedy mial? wiem, ze zaliczyl td jako najstarszy gracz w historii)

lakers grali naprawde dobrze. rozjezdzali kolejnych rywali. zaczeli od 18-3. pozniej zaczely sie kontuzje. shaq,kobe,malone+afera z domniemanym gwaltem kobego

wyszlo jak wyszlo mimo to zrobili w sezonei 56-26. ograli rockets i mistrzow spurs. pokonali bez hca twolves.

dopiero w finale padli ale tu duzy wplyw miala kontuzja malone'a. imo ze zdrowym karlem lakers byli w stanie wygrac serie. chociaz moze sie myle, bo pistons zagrali defensywe, ktora widzialem moze kilka razy w zyciu...

niemniej sezon 2004 imo nie byl niewypalem. o maly wlos zdobyliby tytul.

 

pojawil sie watek karl malone. ja go postrzegam przez pryzmat gry w jazz. nienawidzilem go bo gral vs. bulls w finalach. ogrywal w miedzyczasie moich lakers. ale gdybym mial brac goscia na pf wzialbym jego zamiast duncana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pojawil sie watek karl malone. ja go postrzegam przez pryzmat gry w jazz. nienawidzilem go bo gral vs. bulls w finalach. ogrywal w miedzyczasie moich lakers. ale gdybym mial brac goscia na pf wzialbym jego zamiast duncana.

 

Mailman zamiast Duncana? No nie wiem. Zależy też, kto na piątce by grał, ale w sumie tak czy siak, brałbym Tima bez specjalnego zastanawiania się. Po prostu z Karlem w składzie miałbym stuprocentową pewność, że moja drużyna nie zdobędzie tytułu ;) .

 

za 10 lat tez bedziemy lepiej wspominali to 10-lecie.

Ja to liczę, że za 10 lat, wcale nie będę tego 10-lecia pamiętał ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu z Karlem w składzie miałbym stuprocentową pewność, że moja drużyna nie zdobędzie tytułu ;)

phhhhhhrrrrrrrrrrrrrrrrrrrruuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu dla pewności dodam, że to ma oznaczać dźwięk dezaprobaty jaki wydałem po przeczytaniu tego zdania, czy coś w okolicach tego :) Co do porównani to wiadomo te zawsze wywołują największe spory, ja dorzuciłbym do konfrontacji jeszcze Barkleya na pf, i tak sir Charles zapewne z tej trójki miał największy talent, indywidualnie staty i regularność gry przemawia za Mailmanem a najwięcej osiągnął Duncan :) i bądż tu mądry który jest lepszy. Ja talent Tima doceniam, bardzo wporzo koleś ale dalej uważam ze gdyby grał w latach 90 to by o nim tak głośno nie mówiono, no i dalej twierdze ze w bezpośredniej konfrontacji Karl by się po nim gładko przejechał ;)

Ja to liczę, że za 10 lat, wcale nie będę tego 10-lecia pamiętał ;) .

Tutaj lekka rehabilitacja :) ja mam taką samą nadzieję i to nie wynikającą przypadkiem z jakiegoś wypadku i następstw amnezji, ale po prostu chciałbym zeby nadchodząca dekada była niemal tak dobra jak lata 90, a wtedy o pierwszym dziesięcioleciu nowego milenium będą pamiętać tylko ludzie z SAS i LAL :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

indywidualnie staty i regularność gry przemawia za Mailmanem

Tak samo jak obsrywanie się w najważniejszych momentach meczu ;) .

 

Nie no nie, żebym miał coś przeciwko Karlowi, bo gościa bardzo lubię (kiedyś tak nie było) i uważam za top5 pf w historii. Ale mimo to od Duncana dostaje właściwie wszystko czego można oczekiwać od idealnej czwórki i jakoś nie potrafię obok tego obojętnie przejść.

 

Ja talent Tima doceniam, bardzo wporzo koleś ale dalej uważam ze gdyby grał w latach 90 to by o nim tak głośno nie mówiono

Jak by nie było, w latach 90-tych Timmy pierwszy tytuł trzasnął ;) .

 

Gdybym budował dom i potrzebował kogoś do dźwigania taczek z cementem, Malone były pierwszą osobą do której bym się zgłosił ;) . Jeśli chodzi o budowanie drużyny, która ma zdobyć mistrzostwo, tutaj wybór musi paść na Duncana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż. Jak patrzę jak w najlepszym latach grał Malone i jak przy takiej masie i warunkach był piekielnie szybki i atletyczny to stawiam na niego. Tima też niezwykle lubię i szanuję, jednak to, że Karl nie zdobył tytułu o niczym nie świadczy.

 

Tytuł zdobywa drużyna, a nie zawodnik. A Karl miał po prostu trudniej bo Jazz mimo, że byli genialną ekipą to jednak całościowo odstawali od Bulls.

 

Gdyby Tim tam był na miejscu Karla jestem niemal przekonany, że również by tego nie wygrali. CHoć tu można sobie gdybać.

 

Niemniej dla mnnie SUBIEKTYWNIE Malone pozostanie nr 1. Obiektywnie się tego stwierdzić nie da. Tak samo jak to czy Jordan jest najlepszą dwójką w historii czy może Kobe .

 

Po prostu - każdy był najlepszy w swoich czasach, które się różniły i wypadałoby ich wszsytkich po prostu ustawić obok siebie. Ostateczny wybór to wg mnie decyzja subiektywna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemniej dla mnnie SUBIEKTYWNIE Malone pozostanie nr 1. Obiektywnie się tego stwierdzić nie da. Tak samo jak to czy Jordan jest najlepszą dwójką w historii czy może Kobe .

.

8) 8)

Żart rozumiem ? Nie ujmując nic Bryantowi to zastanawianie się kto jest najlepszą dwójką w historii żyjąc na ziemi i wiedząc, że był ktoś taki jak MJ to chyba ujma dla tego drugiego, chyba każdy, stawia na nr.1 Jordana i Kobe nigdy tego nie przebije, nie oszukujmy się, MJ nie dość że natłukł tytułów od groma, ogrom osiągnięć indywidualnych, to do tego ta charyzma, płynność gry, twardość, nieustępliwość, o liderszipie :D nie wspominając... Kobe jest za nim, jakby na to nie patrzeć, jakby nie patrzeć, że różne czasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Twoje zdanie. Moje) pomimo, że ja też subiektywnie twierdzę, że MJ był najlepszy )obiektywnie brzmi tak, że każda epoka miała swoich najelpszych graczy i ciężko wybrać tego naj inaczej niż subiektywnie.

 

Tymbardziej, że ciężko mi z czystym sercem powiedzieć, że ktoś jest najlepszym koszykarzem na pozycji nr 4 czy 5 wszechczasów, gdy ni w ząb nie pamiętam i nic nie widziałem z lat 50 czy 60.

 

Dlatego ja się takich decyzji nie będę podejmował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Kfadrat z tym obsrywaniem to bym tak nie przesadzał, faktycznie tutaj jest przewaga Duncana ale Karl aż takim lamerem nie był co to zawalał Jazz mecze, wręcz przeciwnie on je swoja postawą wygrywał. Naprawde staram się być w tej ocenie obiektywny bo Tima doceniam bardzo , ale dalej mówie nie że był lepszym koszykażem bo ma te 4 tytuły to dlamnie taki nie dokońca trafny argument, bo lata 90 a te po 2000 no i ten ułoimny sezon 99, to śą zupełnie inne czasy, zastanawiam się czy byś wybierał Tima na początku gdyby koleś nie wygrał tego co wygrał. Nr Karla z jego prime kariery są poprostu absurdalne nawet jak się weżmie bloki czy asysty, tutaj cięzko znaleźć kolesia który by takie rzeczy jak on wyprawiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i ten ułoimny sezon 99,

heh, z tym jest ciekawa sprawa, bo przed tamtym sezonem jazz byli właściwie głównym faworytem do mistrzostwa. ogromne doświadczenie, równe boje z bulls przez poprzednie dwa lata, treningi w czasie lockoutu... w regular pokazali, że nie na darmo byli faworytem (wywalczyli najlepszy wynik w lidze). ale jednak to nie oni wykorzystali szansę, jaką stworzył "ułomny sezon", lecz właśnie Duncan. cóż za ironia. żeby było zabawniej, to w decydującym meczu z blazers Malone trafił 3 z 16 rzutów i prawie w ogóle nie wymuszał fauli (cała seria w jego wykonaniu też jakaś niezwykła nie była). daleki jestem od oceny pojedynczych graczy na podstawie wyników drużyny, ale można przegrać w takim stylu jak Barkley w 1993, a można mając 3/16FG...

 

poza tym śmieszny jest tekst, że Malone przejechałby się po Duncanie. śmieszny, bo możemy to bardzo łatwo zweryfikować, gdyż przez ten okres, gdy Karl dwa razy był MVP, w lidze grał też Tim (w sezonie, w którym Malone był rządzącym MVP i w sezonie, w którym MVP odzyskał). i poza dwoma pierwszymi spotkaniami, w których przecież Duncan był absolutnym rookie (oba te mecze były w listopadzie), to skrzydłowy spurs zawsze miał lepszą skuteczność (zwykle sporo lepszą, powyżej 50%FG, a Malone tylko raz pokonał tą barierę) przy podobnej ilość pts.

 

poza tym polecam też serię z PO 1998, gdy poza jednym meczem Malone miał tragiczną skuteczność przeciw spurs. oczywiście pod koszem był tam też Robinson, no ale...

 

następnych sezonów, nawet '00, nie chcę już za bardzo przywoływać, bo ktoś powie, że Duncan tak go niszczył, bo Malone był już stary... mimo że zaledwie kilka miesięcy wcześniej dostał MVP...

 

no i najważniejsza sprawa - o ile w ataku można tych zawodników uznać za porównywalnych (na początku chciałem napisać, że z lekkim wskazaniem na Malone'a, ale on był mniej pewny ze względu na swoje zamiłowanie do jumperków), to w defensywie jest KOLOSALNA przewaga Duncana i to właściwie kończy dyskusję, bo nie ma żadnego innego elementu po stronie Karla, który mógłby to zrównoważyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale można przegrać w takim stylu jak Barkley w 1993, a można mając 3/16FG...

Wow ale żeś pojechał, mozna tak odpadać, to powiem ci jedno Mailman w swojej karierze za każdym razem awansował do play off byłoi tego 19 razy a ty żeś walną jeden mecz kiedy spierdolił, to powiem ci więcej pewnie takich spotkań gdzie Karl zjebał było więcej, zagrał ich w po 193 więc jesli jesteś pasjonatem wyszukiwania jego marnych meczów w play off to masz w czym szukać.

poza tym śmieszny jest tekst, że Malone przejechałby się po Duncanie. śmieszny, bo możemy to bardzo łatwo zweryfikować, gdyż przez ten okres, gdy Karl dwa razy był MVP, w lidze grał też Tim (w sezonie, w którym Malone był rządzącym MVP i w sezonie, w którym MVP odzyskał). i poza dwoma pierwszymi spotkaniami, w których przecież Duncan był absolutnym rookie (oba te mecze były w listopadzie), to skrzydłowy spurs zawsze miał lepszą skuteczność (zwykle sporo lepszą, powyżej 50%FG, a Malone tylko raz pokonał tą barierę) przy podobnej ilość pts.

 

poza tym polecam też serię z PO 1998, gdy poza jednym meczem Malone miał tragiczną skuteczność przeciw spurs. oczywiście pod koszem był tam też Robinson, no ale...

 

następnych sezonów, nawet '00, nie chcę już za bardzo przywoływać, bo ktoś powie, że Duncan tak go niszczył, bo Malone był już stary... mimo że zaledwie kilka miesięcy wcześniej dostał MVP...

Aha czyli dla ciebie najlepszy okres gry Mailmana to 99 i dalej, co z tego ze dostał MVP to świadczyło tylko tyle ze był najlepszy w tamtym sezonie, dobrze pamiętam ze niezbyt było z czego wybierać więc dostał tą nagrodę w pełni zasłużenie, dalej jakoś nie jest dlamnie miarodajna ocena na podstawie 2 konfrontacji, 37 letniego Malona przeciwko 23 letniemu Duncanowi.

no i najważniejsza sprawa - o ile w ataku można tych zawodników uznać za porównywalnych (na początku chciałem napisać, że z lekkim wskazaniem na Malone'a, ale on był mniej pewny ze względu na swoje zamiłowanie do jumperków)

No dobra dla ciebie poorównywalni a dlamnie Mailman o wiele lepszy, lubisz sobie staty Karla lukać z poszczególnych meczów to zerknij dalej i zobacz ogólem staty Listonosza, jesli dalej będzie to dlaciebie porównywalne, to dobrze tylko dla fanów Mailmana i tezy ze jest nr 1 pf w histori tej ligi, bo to tylko znaczy ze piszesz kompletne bzdety.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj spokój el bo to znów dyskusja, "Who was better?", a rzecz dotyczyła dekady ostatniej a nie poprzedniej :roll: Dla mnie Karl M. to zawodnik lat 90 - tych, a nie ostatniej dekady, mimo, że w niej grał, więc wywody Pana Loraka i innych są nie na miejscu bo ni przypiął ni przyłatał.... :roll:

 

O Karlu zatem i Timie "Manekinie" wypowiadać się nie będę, bom chociaż jazzman, tematu zaśmiecać, do niczego nie prowadzącymi wywodami, nie będę, jako co poniektórzy czynią...

 

A co do ostatniej dekady - cóż, kilka rzeczy przyszło mi na myśl:

1) LAL i ich gra z Diselem w składzie

2) Próba załapania się "na krzywy ryj" przez kilku wybitnych graczy na pierścień (Malone, Payton, KG)

3)LBJ i jego wielkie sukcesy inwestycyjne a mniejsze sportowe - odwrotnie proporcjonalne to "lansu" jaki go otacza

4)Draft 2003 i jedna decyzja Dumarsa, która na dłuższą metę pogrązyła Pistons (CB i Melo spotkali się ale w ... Kolorado :wink: )

5) a z mojego poletka - nieudana (tylko raz WCF) przebudowa Jazz po odejściu "Stockalone", która kosztowała 200 mln $ nieżyjącego już LHMillera :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale można przegrać w takim stylu jak Barkley w 1993, a można mając 3/16FG...

Wow ale żeś pojechał, mozna tak odpadać, to powiem ci jedno Mailman w swojej karierze za każdym razem awansował do play off byłoi tego 19 razy a ty żeś walną jeden mecz kiedy spierdolił, to powiem ci więcej pewnie takich spotkań gdzie Karl zjebał było więcej, zagrał ich w po 193 więc jesli jesteś pasjonatem wyszukiwania jego marnych meczów w play off to masz w czym szukać.

nie zrozumiałeś. sens był taki: sezon skrócony nazwałeś "ułomnym" by umniejszyć wagę mistrzostwa spurs. tymczasem jazz byli faworytem przed sezonem '99, jak i w jego trakcie. w PO odpadają w kiepskim stylu po fatalnym meczu Malone'a. rzecz zadziwiająca, bo nie powinni mieć takich problemów (a szczególnie Karl) skoro sezon był taki "ułomny"...

 

Aha czyli dla ciebie najlepszy okres gry Mailmana to 99 i dalej,

znowu nie zrozumiałeś - wyraźnie zaznaczyłem, że wziąłem pod uwagę tylko te sezony, gdy Malone był jeszcze u szczytu. czyli do '99 włącznie. w '00 Duncan już go całkiem niszczył, ale przywoływanie tego sezonu spotka się z oczywistą ostrą reakcją fanów jazz - bo przecież był stary, a więc słaby... w przypadku '99 tak powiedzieć nie możecie, tzn. możecie, ale byłoby wam głupio, bo w końcu był wtedy MVP. co ciekawe w '00 Malone nadal był wysoko w tym głosowaniu, właściwie to nawet przed Duncanem.

 

No dobra dla ciebie poorównywalni a dlamnie Mailman o wiele lepszy, lubisz sobie staty Karla lukać z poszczególnych meczów to zerknij dalej i zobacz ogólem staty Listonosza, jesli dalej będzie to dlaciebie porównywalne, to dobrze tylko dla fanów Mailmana i tezy ze jest nr 1 pf w histori tej ligi, bo to tylko znaczy ze piszesz kompletne bzdety.

oczywiście do najważniejszej sprawy, czyli defensywy, nie raczyłeś się odnieść... bo nawet jeśli się zgodzić, że Malone w ataku miał przewagę, to nie była ona tak duża, jak przewaga Duncana w obronie. chciałbym też zwrócić szczególną uwagę na ofensywne dokonania Karla i Tima w PO, gdzie jak wiemy warunki gry są trudniejsze i gdzie lepiej sprawdzają się low post playerzy niż ci, którzy lubują się w jumperkach (bo to drugie jest mniej efektywnym sposobem zdobywania pts, więc gdy obrona staje się mocniejsza - jak ma to miejsce w PO - to jumperkujący gracze wiele tracą na wartości). Duncan wypada tu znacznie lepiej. zastanawiające, prawda...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.