Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2021/2022


nba2midnight

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, BMF napisał:

Na tym polega ten pseudo-sentyment do tej części 80s/90s u niektórych osób, że grało się 'tough', ostro i współczesne gwiazdy by tam nie wytrzymały, bo Karl Malone sprzedałby chudemu Stephowi Curry'emu z łokcia w każdym meczu (pozdro @Rodman91). 

Ale tak naprawdę głupie flagranty i niesportowe zachowania to nie jest bycie 'tough', tylko ... głupie flagranty i niesportowe zachowania, więc jak np. fan Pistons (historycznie znanej z bycia 'tough' franczyzy) napotyka takie zachowania współcześnie np. u gracza, którego nie lubi (nazwijmy go LeBronem), to (być może słusznie) nazwie go 'głupkiem', 'małpoludem', 'cwaniaczkiem' dopuszczającym się 'bezkompromisowego chamstwa'. Ale gdyby LeBron był w tej sytuacji Laimbeerem, a sytuacja miałaby miejsce w 88, to ten faul i zakrwawiony Stewart znaleźliby się w filmiku 'NBA Old School SAVAGE Moments!!: NBA will NEVER Be Like THIS Again! MUST WATCH!'. 

Fake tough guys culture, dobrze to podsumował Gobert niedawno. Albo mu specjalnie zajebał, bo Lakers są słabi, albo niechcący, a wyszło, jakby było specjalnie, dostanie z mecz suspension, nie ma co dramatyzować, nic temu typkowi z Pistons się nie stało, ba, zobaczymy czy Stewart zrobi coś w NBA więcej niż spóźniona chęć wklepania ~GOATowi.

Ale w tym poście zrównałeś chamstwo z fizyczną grą. To dwie różne sprawy.

A Karl Malone, był uważany za wyjątkowego chama w 90-ch, dzisiaj większość pamięta tylko punkty. Podobnie Laimbeer, Brickowski (tak właśnie ten),  i jeszcze kilku.

Fizyczna gra, nie = automatycznie z pojęciem brutalności. Powiedziałbym nawet, że ówczesne chamy cechowała większa subtelność, niż to zagranie Brona.

To zagranie w stylu Brusa Bowena, z wyjątkowo bezczelną próbą tuszowania przeprosinami.

To smutne, że poza wyjątkowo ch....wą grą, "lider" funduje nam taką kaszankę. 

 

Ps. Dzisiaj już nikt nie kojarzy znaczenia "cham" z imieniem jednego z synów Noego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, starYfaN napisał:

Podobnie Laimbeer, Brickowski (tak właśnie ten),  i jeszcze kilku.

Laimbeer jako ostro faulujący jest przereklamowany. Znaczy miał wiele brudnych zagrań, ale dużo częsciej doprowadzał przeciwnika do tego by to on zaczął faulować. To Bill szkolił  Rodmana w grze na granicy faulu, czyli na tyle brudnej grze by wkurzać, ale nie na tyle by to gwizdano. Rodman później korzystał z tych nauk grajac w bykach choćby przeciw Kempowi:

 

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, BMF napisał:

Rudy Gobert: “People Need To Stop Acting Like They Are Going To Fight On The Basketball Court When They Know Security Will Be There To Break It Up."

To dosyć zabawny cytat mając na uwadze jego ostatnie" starcie" z Turnerem ^^

A "tough" to są dla mnie zawodnicy którzy nie dają się frajersko prowokować, a jeśli już mają wymierzać sprawiedliwość, to robią to w odpowiednim momencie i z pełną świadomością konsekwencji. Steven Adams jest tough. Rugbyści i hokeiści są tough. 

Tak jak wiele osób słusznie zauważyło, większość zawodników nba, którzy uważani są za twardzieli, to raczej cwaniaki-prowokatorzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, josephnba napisał:

Lambeer to był boiskowy sk****syn który braki defensywne nadrabiał brutalnością i chamstwem

Skur...n tak, ale nie dlatego ze tak bardzo bił tylko dlatego, ze tak bardzo prowokował i w efekcie wku...ał. Zdecydowana większosc jego bójek to takie w których się bronił zaatakowany, a był atakowany bo przytrzymywał, szturchał itp. to irytujące ale mało brutalne. Bardzo wysokie koszykarskie IQ, bo gość był drewniany, nie umiał prawie skakać, a mimo to był jednym z najlepszych zbierajacych, bo tak świetnie sie zastawiał i przytrzymywał. Do tego jeden z najlepszych obrońców i pierwszy wysoki rzucajacy za trzy.

Był więc znienawidzony, ale jak się poszuka na necie "hajlajtów" z jego faulami to nic niezwykłego tam nie ma. Prawie dla kazdego wysokiego mozna takie znaleźć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, darkonza napisał:

Skur...n tak, ale nie dlatego ze tak bardzo bił tylko dlatego, ze tak bardzo prowokował i w efekcie wku...ał. Zdecydowana większosc jego bójek to takie w których się bronił zaatakowany, a był atakowany bo przytrzymywał, szturchał itp. to irytujące ale mało brutalne. Bardzo wysokie koszykarskie IQ, bo gość był drewniany, nie umiał prawie skakać, a mimo to był jednym z najlepszych zbierajacych, bo tak świetnie sie zastawiał i przytrzymywał. Do tego jeden z najlepszych obrońców i pierwszy wysoki rzucajacy za trzy.

Był więc znienawidzony, ale jak się poszuka na necie "hajlajtów" z jego faulami to nic niezwykłego tam nie ma. Prawie dla kazdego wysokiego mozna takie znaleźć

Nie chcę wchodzić w polemikę, ale oprócz tego co napisałeś, to był wyjątkowy kawał ch.... , a obrywał często za brutalność, nie prowokacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, starYfaN napisał:

Nie chcę wchodzić w polemikę, ale oprócz tego co napisałeś, to był wyjątkowy kawał ch.... , a obrywał często za brutalność, nie prowokacje.

Spójrzmy na centra o podobnej charakterystyce a uważanego za jednego z najczysciej grajacych wysokich. Jest uważany raczej za takiego co obrywa niż rozdaje, a tu proszę:

Wszystko "czysto" a prawie ze KO

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Vice-kontorezerwowe napisał:

Te zachowanie Stewarta to jest wypisz wymaluj to czego byłem świadkiem w nocy z soboty na niedziele (stoje  na bramce w klubie) gość dostał z liscia od jakiegoś tam pijanego delikwenta, miał czas by mu oddać ale zero reakcji, przyjął na morde i nic,  a dopiero jak z drugim pracownikiem ochrony doskoczyliśmy do nich, to wtedy zaczął się szarpać że go rozyebie i tak dalej... zawsze mam beke z tego typu akcji, zarówno w pracy, jak i w nba. Jak ludzie mają świadomość, że są ochroniarze to wtedy właśnie odgrywają te swoje scenki, budzi to we mnie śmiech, i politowanie. 

Nie bronie tutaj Lebrona w żadnym stopniu, ale ten Stewart to w rzeczywistości  mięka faja, a takich miękich faj jak on, widziałem i przerabiałem dziesiątki. Miał czas na reakcje, mógł się od razu zrewanżować,  już nie wspominając że widać ewidentnie, że LeBron od razu wyciągnał rękę w geście przeprosin, a ten gdy było już kilku rozjemców zaczął ten spektakl żenady.

 

Najlepsze jest z tego nagrania na sam koniec, jak już jest w holu, wyrywa się i chyba biegnie by wbiec innym wyjsciem na parkiet xd

Prawda ? Zwłaszcza, że ten Stewart  był bokserem i to był jego ulubiony sport. Dużo znasz bokserów, którzy są tchórzami ?

Zostań przy staniu na bramce bo z psychoanalizą nie jest Ci po drodze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Sebastian napisał:

Prawda ? Zwłaszcza, że ten Stewart  był bokserem i to był jego ulubiony sport. Dużo znasz bokserów, którzy są tchórzami ?

Zostań przy staniu na bramce bo z psychoanalizą nie jest Ci po drodze. 

1. Bokser to taka rasa psa,  "pięściarzem" jak już. 

2. Nie napisałem, że stchórzył  więc w jakim kontekscie pytasz mnie jak dużo znam bokserów którzy są tchórzami? Napisałem, że jest mięką fają a to co innego, dla mnie mięka faja się tak zachowuje jak w sytuacji wcześniej opisanej na bramce, i do tego to porównałem, bo jeśli w mniemaniu  Stewarda było to, że dostał z premedytacja, i od razu nie wymierzył sprawiedliwości, tylko poczekał aż zrobił się tłum, i wtedy zaczął kozaczyć to dla mnie jest mięką fają i tyle. Naturalnym odruchem jest w takiej sytuacji gdy dostaniesz po mordzie, od razu wywalenie w morde agresorowi, a nie stanie jak słup soli, i gdy dopiero doskakują ludzie zgrywanie kozaka i robienia "show" A tutaj to tak wygląda, bo jakby chciał to by tam ręce poszły w ruch, a nawet i tego nie zrobił bo jakby chciał to spokojnie by LeBrona sięgnął, czy kogo tam bóg wie kogo chciał niby bić,  a tak zabawił się tylko na chwile w gracza rodem z NFL, i jak ktoś twierdzi inaczej to widzi co chce widzieć.

e: i nie róbmy z tego offtopu, drogi @Sebastian więc mnie dalej nie cytuj, bo z mojej strony eot. Pozdrawiam.

Edytowane przez Vice-kontorezerwowe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Vice-kontorezerwowe napisał:

1. Bokser to taka rasa psa,  "pięściarzem" jak już. 

2. Nie napisałem, że stchórzył  więc w jakim kontekscie pytasz mnie jak dużo znam bokserów którzy są tchórzami? Napisałem, że jest mięką fają a to co innego, dla mnie mięka faja się tak zachowuje jak w sytuacji wcześniej opisanej na bramce, i do tego to porównałem, bo jeśli w mniemaniu  Stewarda było to, że dostał z premedytacja, i od razu nie wymierzył sprawiedliwości, tylko poczekał aż zrobił się tłum, i wtedy zaczął kozaczyć to dla mnie jest mięką fają i tyle. Naturalnym odruchem jest w takiej sytuacji gdy dostaniesz po mordzie, od razu wywalenie w morde agresorowi, a nie stanie jak słup soli, i gdy dopiero doskakują ludzie zgrywanie kozaka i robienia "show" A tutaj to tak wygląda, bo jakby chciał to by tam ręce poszły w ruch, a nawet i tego nie zrobił bo jakby chciał to spokojnie by LeBrona sięgnął, czy kogo tam bóg wie kogo chciał niby bić,  a tak zabawił się tylko na chwile w gracza rodem z NFL, i jak ktoś twierdzi inaczej to widzi co chce widzieć.

e: i nie róbmy z tego offtopu, drogi @Sebastian więc mnie dalej nie cytuj, bo z mojej strony eot. Pozdrawiam.

Zacytuję jednak. To co podkresliłem to nie jest prawda. Często wybuch wściekłości następuje dopiero po chwili po "pierwszym szoku". A już jak jesteś w otoczeniu kolegów z których ust mogą paść słowa, które dodatkowo podrażnią Twoją zranioną ambicję to już w ogóle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka luźnych spostrzeżeń po meczu z Detroit:

  • Spośród trzech lineupów, które spędziły do tej pory najwięcej czasu na parkiecie, dwie są na dużym minusie, a jedna na sporym plusie. Zgadnijcie, w której nie ma DeAndre Jordana.
  • Dwight Howard trafił z Pistons dwie trójki, obie w sumie dość istotne. W całym sezonie ma 5/7 z dystansu. Tak, pięć na siedem za trzy. Dwight Howard.
  • LeBron, który prawdopodobnie nie może się doczekać, żeby wstawić na stołek trenerski swojego człowieka, paradoksalnie kupił Vogelowi trochę czasu swoją dyskwalifikacją. Gdyby nie ta akcja ze Stewartem, Lakers pewnie przegraliby ten mecz i bardzo możliwe, że Frank straciłby pracę. Niemniej wydaje się, że to tylko kwestia czasu. Wystawienie Jordana z Bradley'em w pierwszej piątce wygląda już na zwykły trolling.
  • Westbrook w ostatnich trzech meczach ma 31 asyst i 8 strat, Lakers mimo to o mało nie skończyli z 0-3. Może jednak nie on jest zatem źródłem całego zła, ale stanowi jedynie część problemu?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Jendras napisał:

Westbrook w ostatnich trzech meczach ma 31 asyst i 8 strat, Lakers mimo to o mało nie skończyli z 0-3. Może jednak nie on jest zatem źródłem całego zła, ale stanowi jedynie część problemu?

Notuje też w tych 3 meczach 27% za 3 przy 5 próbach na mecz oraz 56% z linii osobistych przy ponad 5 próbach

także może nie jest źródłem całego zła%generuje go całkiem sporo 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.11.2021 o 14:30, RonnieArtestics napisał:

@Jendrasnie no spoko ze masz swoj punkt widzenia ale ja tez chyba mogę mieć swój ? Bo próbowałeś z lakers zrobić przede wszystkim ofiary kontuzji i urazów

Nope, wymieniłem kontuzje jako jeden z istotnych czynników, ale na pewno nie jedyny - zresztą od początku sprzeciwiam się sprowadzaniu wszystkich problemów do jednej przyczyny, w tym przypadku do Westbrooka.

Cytat

i tylko chciałem zwrócić uwagę ze nie ma tutaj wcale więcej kontuzji niż w wielu innych zespołach - które  nawet z tymi brakami w swoich składach wyglądają o niebo lepiej od Lakers.

Weź wszystkie drużyny, które w ponad połowie meczów musiały sobie radzić bez najlepszego zawodnika. A spośród nich te, którym dodatkowo wypadło kilka zawodników rotacji. Ile Ci zostało? Na moje oko tylko Filadelfia się łapie, ale może o kimś zapomniałem. Tak czy inaczej, no wiele takich nie ma.

Cytat

Wciąż  też uważam ze od składu Westbrook-Davis+ cenieni weterani (ale ty twierdzisz ze to pokraki co nie powinny być w rotacji)powinno się więcej znacznie wymagać niż wymęczonych zwyciestw u siebie z Rockets.

Od Davisa, Westbrooka i cenionych weteranów - owszem. Od Davisa, Westbrooka i ludzi, którzy pewnie byliby poza NBA, gdyby nie zadzwonił do nich Rob Pelinka - niekoniecznie. To jednak nadal gra 5-5, a nie 2-2. W okresie, o którym rozmawiamy, Lakers mieli dwóch zawodników zarabiających powyżej minimum dla weteranów. To chyba nawet Houston czy OKC mają więcej. Jeżeli goście pokroju Bradley'a, Rondo czy Jordana dostają istotne minuty, często równocześnie w różnych kombinacjach, to po prostu nie będziesz wygrywał wielu meczów.

Cytat

Zgranie, niemrawy fit na pewno nie pomagają na początku sezonu ale uważam jednak przy tym terminarzu jako fan lakers powinieneś oczekiwać od nich nieco więcej..

Czy ja wiem? Do meczu z Bostonem bilans mnie specjalnie nie raził. Styl porażek - jak najbardziej, natomiast tak patrząc, które mecze realnie powinni wygrać, to widzę chyba tylko tę Oklahomę. Ale też wygrali nadprogramowo z Miami. Dla mnie dużo większym redflagiem, niż wyniki pod nieobecność LeBrona, był ten mecz z Bostonem. To wyglądało naprawdę bardzo, bardzo źle.

Cytat

nie chce żebyś odczytywał to jako osobiste ataku na Ciebie i napinki, po prostu się nie zgadzam z twoimi powodami porażek i słabej gry i tyle i mysle ze dość kulturalnie przecież sobie dyskutujemy?  :)

Ograniczeniem się do "Lakers są mega c***owi i tyle" nie nazwałbym dyskusją, a raczej jej odrzuceniem. Teraz jest OK, chociaż mam wrażenie, że nie do końca się rozumiemy w kwestii tego, co uważam za powody porażek.

6 minut temu, airmax napisał:

Notuje też w tych 3 meczach 27% za 3 przy 5 próbach na mecz oraz 56% z linii osobistych przy ponad 5 próbach

także może nie jest źródłem całego zła%generuje go całkiem sporo 

Point is - w porównaniu z wcześniejszymi meczami zanotował wyraźną poprawę, a wyniki zespołu nadal są złe.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Jendras napisał:

 

Weź wszystkie drużyny, które w ponad połowie meczów musiały sobie radzić bez najlepszego zawodnika. A spośród nich te, którym dodatkowo wypadło kilka zawodników rotacji. Ile Ci zostało? Na moje oko tylko Filadelfia się łapie, ale może o kimś zapomniałem. Tak czy inaczej, no wiele takich nie ma.

 

No nie wiem czy nie ma skoro z marszu można wymienić, że większe problemy mają Pelicans, Nuggets ,czy Bucks

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, The Game 85 napisał:

No nie wiem czy nie ma skoro z marszu można wymienić, że większe problemy mają Pelicans, Nuggets ,czy Bucks

Pelicans - OK. To dwie drużyny.

Bucks i Nuggets - nie powiedziałbym, przede wszystkim Giannis i Jokic wystąpili prawie we wszystkich meczach.

W dniu 21.11.2021 o 17:37, blackmagic napisał:

Spoko nie ma to jak nastawić się na grę z kontry będąc zespołem emerytow.

Nie wiem skąd wziął się ten pogląd, że zawodnicy z trójką z przodu nie mogą grać w szybkim tempie (Steve Nash says hi), ale Lakers jak najbardziej powinni atakować w transition. Tyle że do tego potrzeba zbiórek/przechwytów.

Cytat

Problem nie jest zbiorka, albo inaczej problem jest obrona pickow, bo zwykle pierwsze co robi przeciwnik to stawia zasłonę a Lakers się gubią już na pierwszej i cała misterna obrona w pizdu. I z tego wynika problem na zbiórce bo w obronie po pierwszej zasłonie połowa już nie wie kogo kryje.

Lakers przed meczem z Bostonem byli w górnej połówce jeśli chodzi o obronę, mimo że stwarzali mnóstwo okazji do ponowień przez olbrzymią ilość strat. Problemy w defensywie nie tłumaczą słabej deski.

Cytat

Druga rzecz to nie są ludzie przyzwyczajeni do walki o zbiorke

Goście o wzroście do 6-4 nie są przyzwyczajeni do walki o zbiórkę? No, nie da się ukryć. :)

Mistrzowscy Lakers w s5 nie mieli zawodnika niższego niż 6-5. Teraz długimi fragmentami grają czterema takimi jednocześnie.

Cytat

3 sprawa to Russell, lbj czy Davis byli zawsze opcjami nr 1, skupiającymi się głównie na ataku i teraz ciężko się niektórym przestawić że trzeba robić też po bronionej stronie bo kto inny gra główne skrzypce w ataku.

To już trochę na siłę, Davis zdobył tytuł jako druga opcja. Westbrook większość kariery spędził, mając obok siebie jakiegoś superstara.

Cytat

Co nie zmienia faktu, że głównym problemem tego zespołu jest skład osobowy i ile czasu grać ze sobą nie będą to pewnego poziomu nie przeszkocza (a ten poziom to posiadanie hco)

Składem osobowym można częściowo tłumaczyć problemy defensywne i na deskach, ale ofensywnie spokojnie mogliby grać efektywnie w ataku pozycyjnym i robią to fragmentami, kiedy akurat trzymają się założeń wprowadzanych od preseason, zamiast katować izolacje.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, The Game 85 napisał:

No nie wiem czy nie ma skoro z marszu można wymienić, że większe problemy mają Pelicans, Nuggets ,czy Bucks

Sixers: kilka meczy opuscil Harris, długo nie ma już Embiida i Simmonsa można tez  chyba liczyc jako drugi najlepszy zawodnik. wiec chyba w prawie każdym meczu nie było dwóch z trzech najlepszych, a czasem wszystkich trzech. 
 


Celtics : w każdym meczu ktoś z s5 albo dwóch brak

nets : tego się już nie liczy ale irving to irving, plus jedyny center który ma potencjał żeby coś bronic

 

wiec tak, lakers maja dużo meczy bez najlepszego zawodnika ale te teamy co wymieniłeś i co ja dorzuciłem maja podobnej rangi problemy jak nie większe. 
 

21 minut temu, Jendras napisał:

Nope, wymieniłem kontuzje jako jeden z istotnych czynników, ale na pewno nie jedyny - zresztą od początku sprzeciwiam się sprowadzaniu wszystkich problemów do jednej przyczyny, w tym przypadku do Westbrooka.

Weź wszystkie drużyny, które w ponad połowie meczów musiały sobie radzić bez najlepszego zawodnika. A spośród nich te, którym dodatkowo wypadło kilka zawodników rotacji. Ile Ci zostało? Na moje oko tylko Filadelfia się łapie, ale może o kimś zapomniałem. Tak czy inaczej, no wiele takich nie ma.

Od Davisa, Westbrooka i cenionych weteranów - owszem. Od Davisa, Westbrooka i ludzi, którzy pewnie byliby poza NBA, gdyby nie zadzwonił do nich Rob Pelinka - niekoniecznie. To jednak nadal gra 5-5, a nie 2-2. W okresie, o którym rozmawiamy, Lakers mieli dwóch zawodników zarabiających powyżej minimum dla weteranów. To chyba nawet Houston czy OKC mają więcej. Jeżeli goście pokroju Bradley'a, Rondo czy Jordana dostają istotne minuty, często równocześnie w różnych kombinacjach, to po prostu nie będziesz wygrywał wielu meczów.

Czy ja wiem? Do meczu z Bostonem bilans mnie specjalnie nie raził. Styl porażek - jak najbardziej, natomiast tak patrząc, które mecze realnie powinni wygrać, to widzę chyba tylko tę Oklahomę. Ale też wygrali nadprogramowo z Miami. Dla mnie dużo większym redflagiem, niż wyniki pod nieobecność LeBrona, był ten mecz z Bostonem. To wyglądało naprawdę bardzo, bardzo źle.

Ograniczeniem się do "Lakers są mega c***owi i tyle" nie nazwałbym dyskusją, a raczej jej odrzuceniem. Teraz jest OK, chociaż mam wrażenie, że nie do końca się rozumiemy w kwestii tego, co uważam za powody porażek.

Point is - w porównaniu z wcześniejszymi meczami zanotował wyraźną poprawę, a wyniki zespołu nadal są złe.

Ogolnie zgoda ale co do pogrubienia to napisałem to słowo w słowo i dodałem „w obronie”. Co wg Mnie nie podlega w ogóle dyskusji, są c***owi w obronie i tyle. Pistons też wrzuciło im 99 w trzy pierwsze kwarty dla potwierdzenia. Na szczęście Davis wziął ten mecz w swoje ręce, ale to jak bronili w transition i jak pozwalali im na powtarzanie z łatwością tych samych dokładnie zagrywek ( chociażby ten  pick n pop na granta ) wołało o pomstę do nieba. 

Edytowane przez RonnieArtestics
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, RonnieArtestics napisał:

Sixers: kilka meczy opuscil Harris, długo nie ma już Embiida i Simmonsa można tez  chyba liczyc jako drugi najlepszy zawodnik. 
Celtics : w każdym meczu ktoś z s5 albo dwóch brak

nets : tego się już nie liczy ale irving to irving, plus jedyny center który ma potencjał żeby coś bronic


wiec tak, lakers maja dużo meczy bez najlepszego zawodnika ale te teamy co wymieniłeś i co ja dorzuciłem maja podobnej rangi problemy jak nie większe. 
 

Jeżeli dla Ciebie strata Irvinga czy kilka meczów bez Jaylena Browna to "podobnej rangi problemy jak nie większe", niż brak połowy rotacji, w tym najlepszego zawodnika, to proponuję zostawić ten temat, bo raczej się nie dogadamy. :)

Cytat

Ogolnie zgoda ale co do pogrubienia to napisałem to słowo w słowo i dodałem „w obronie”. Co wg Mnie nie podlega w ogóle dyskusji, są c***owi w obronie i tyle. Pistons też wrzuciło im 99 w trzy pierwsze kwarty dla potwierdzenia. Na szczęście Davis wziął ten mecz w swoje ręce, ale to jak bronili w transition i jak pozwalali im na powtarzanie z łatwością tych samych dokładnie zagrywek ( cocoazby pick n pop na granta ) wołało o pomstę do nieba.

Chodzi bardziej o timing (przed meczem z Bostonem byli above average) i o fakt, że to stwierdzenie stanowiło praktycznie całą Twoją odpowiedź.

No i nie jest moją intencją sprzeczanie się, czy są słabi czy nie, tylko dlaczego tak jest i co można zrobić, aby sytuacja uległa poprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.