Skocz do zawartości

Utah Jazz 2021/22


ely3

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
23 godziny temu, karl napisał:

@ely3 ten Butler to chyba ma to „coś” ? Patrzę na highlightsy z mavs i kilka ruchów pro. Może będzie przydatny już w pierwszym roku na 15 minut? 🤔

Te sparingi oglądam na prędkości tzn ten z Mavs bo ze Spur chyba nawet nie było transmisji a przynajmniej ja nie znalazłem

Butler wygląda kozacko. Moim zdaniem będzie w rotacji bo Quin nauczony doświadczeniem kontuzji ma rozszerzyć rotacje do 10 zamiast 9 plus znacznie częsciej Conley , Mitchell Gobert będą pauzować

Z obserwacji

Butler - Hughes wygladają dobrze z tym ,ze Butler ma tak dobry rzut za 3 ,że nie wiem jak on się ostał do nr 40

Paschall jako small ball center sprawdza się bardzo dobrze i Jazz może wtedy po prostu switchowac każdego

Azubuike to niestety niewypał. Jazz powinni zrezygnowac z opcji na 3 rok bo facet nie radzi sobie nawet teraz kiedy walczy vs 15 -16 gracz z rotacji rywala

Oni chyba też niestety nie rozwinął się i nie widzę by wygrał walke o miejsce w rotacji z Butlerem czy Hughesem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, ely3 napisał:

 

Azubuike to niestety niewypał. Jazz powinni zrezygnowac z opcji na 3 rok bo facet nie radzi sobie nawet teraz kiedy walczy vs 15 -16 gracz z rotacji rywala

Bardzo śmiała teza, na podstawie jednego meczu. W Lidze letniej w praktycznie każdym neczu dominowal 15-16 gracza rotacji rywali. 

Edytowane przez Pablo81
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Pablo81 napisał:

Bardzo śmiała teza, na podstawie jednego meczu. W Lidze letniej w praktycznie każdym neczu dominowal 15-16 gracza rotacji rywali. 

To nie tylko jeden mecz . Ogólnie Azubuike wygląda słabo. Miała niezłą ligę letnią ale wtedy to trudno było o taktykę.. Obecnie on dla mnie jest 5 centrem w Jazz

Gobert. Hassan Paschall a nawet Gay będzie lepszym centrem

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem ,że to sparingi bez znaczenia ale Jazz na drugą połowe wystawiło rezerwy kontra podstawowa s5 Bucks i te rezerwy prowadzone przez Butlera ( gościu jest naprawde zaskakująco dojrzały widać ,że zdobył tytuł w NCAA) i Hassana wygrały walkę z Giannisem i Middletonem..

Jazz zasypało Bucks trójkami. Widać, że nadal będą otrzymywać sporo gwizdków bo przy tym ruchu piłki praktycznie zawsze któryś obrońca jest spóźniony i fauluje... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecze z Thunder w tym sezonie traktuje jak trening bo trudno ich nazwać kompetentym zespołem. Odnotuje tylko

1 - Favors przyjechał jako gość do Salt Lake pierwszy raz od 2010...Widać jak niesamowitą estymą darzą go kibice . Dostał owacje na stojąco. Był wiwatowy mocniej niż zawodnicy Jazz. Dla kibiców to chłopak z sąsiedztwa, cichy ułożony spokojny..

2 - Gobert zdominował ten mecz niewiarygodnie. Jakby Jazz wystawiło samych rezerwowych i Goberta to i tak by ten mecz wygrali

3 - Jazz gra jak w zeszłym roku tj . na początku drugiej i czwartej kwarty trio Ingles-Clarkson-Gobert odjeźdżają rywalom. Spida gra tylko w drugiej połowie i on w pierwszej wyglądał jak zawodnik z bottom 50 ligi a w drugiej jak all-nba. I tak już jest od roku i chyba się to nie zmieni , .Ale co trzeba odnotować Mitchell zarówno w sparingach jaki dziś bardzo dobrze bronił

Z duetu Dort - Donovan to właśnie Spida był lepszym obrońcą.

 

Jazz grało nerwowo pudłowało sporo czystych pozycji ale ten mecz nie był nawet przez minuty zagrożony...Ale z Kings nie moga sobie pozwolić na 29% za 3 no i ciekawe czy utrzymają tę intensywność w obronie vs Fox czy Barnes

Z nowych nabytków Whiteside w pierwszej kwarcie by świetny a w drugiej zagubiony w obronie i Thunder miało za dużo łatwych layupów. Ale widać ,że Hassan się uczy systemu obrony Jazz. Butler pokazuje potencjał ale trema go zjadła bo te rzuty mu nie wpadały.. Paschall wygląda bardzo dobrze w obronie. Jak wspomniałem mecz do odfajkowania i teraz czas na prawdziwy test z Kings ( widziałem tylko ostatnie 2 minuty meczu z Blazers ale jak na razie wyglądają lepiej niz rok temu ale to pewnie dlatego ,że nie było Bagleya)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowicie twardy mecz ze strony Kings. Twarda obrona. Dużo fizyczności. Do tego Ingles wyleciał z boiska. Jazz długo nie mogło złapać rytmu bo nie było jak się wbić pod kosz. Wiele akcji Bogdanovica czy Mitchella było na siłę bez planu i konczyło się kiespko. Jazz w połowie 3 kwarty zaczęło łapać rytm. Gobert coraz mocniej dominował. Hassan z Paschallem tez pozamykali wjazdy i choć był kryzys po trójce Hielda to jednak Jazz konsekwentnie budowało przewagę. Mitchell był bardzo dobry choć pojedynki Mitchell vs Mitchell były najwyższy klasy. Davion to jest jeden z najlepszych obrońców ligi już teraz. Niewiarygodny talent..

Jazz w końcówce pomógł Hield bo najpierw idiotycznie podawał do Halliburtona gdzie ten musiał wskoczyć praktycznie w kibiców by to podanie przejąć a potem faulował Goberta kiedy nie było szans na obronę i było 2+1. Gobert ostatnie 5 minut był rewelacyjny. Zdominował grę choć przedtem był czasem średnio widoczny..

Jazz nie grało dobrego meczu. Daleko im było do tego.. Ale udało im się wygrać bo w koncu centrzy Jazz zrobili swoje.. Ale Kings jeśli będą tak bronić i uda im sie pozyskać sensownego centra to będą groźni.

Teraz Denver ,które też zaczęło sezon od 2-0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jakim cudem Jazz jest 3-0 bo jak na razie grają źle jako zespół. Bardzo nierówno. Z Kings Mitchell nie trafiał nic pod koszem za to wszystko za 3. A dziś na odwrót. Pod kosz się wbijał i miał czasem niezłe te akcje a za 3 pudłował z najczystszej pozycji. Po kontuzji Jokica Nuggets poszli w granie niskim składem i nie wyglądało to dobrze. Gordon chyba cały mecz atakował Bogdanovica i mijał go z łatwością, a że Gobert bronił obwód to nikt nie zamykła drogi do kosza. Nie wyglądało to jakoś dobrze. PAschall za to kolejny raz pokazał ,żejest świetnym obrońcą dobrze rotuje  i w duecie z Hassanem czy Gobertem stawiał o wiele lepszą zaporą niż Bogdanovic.. Jazz wygląda na razie na powolnych .Za 3 mają chyba 30% skuteczności. Do tego często zamiast rzucać z czystych pozycji to kombinują i potem rzucają z obrońcą blisko siebie. 

Na szczęscię Gobert jak na razie gra bardzo dobrze  i ciągnie Jazz w tych 4 kwartach. Nuggets dziś w ogóle poszli w hakowanie Goberta ale niewiele im to pomogło. Raz bo byli zmęczeni a dwa bo byli bez Jokica ( oby to nie było nic powaznego)

Ławka Nuggets nie wyglada dobrze na tę chwilę. JAMychal,  Rivers , Dozier wyglądają słabo na ten moment.. To wzajemne wykluczenie Hassana i JaMychala to żart . Tam powinien być tylko podwójny technik i tyle ale ok 

Nie wiem czy to kwestia systemu ale Hassan nie wyglądał tak dobrze od ...5 lat? Mniej czajenia się na bloki więcej rotowania po obwodzie. Whiteside raz wspomniał ,ze pierwszy raz miał trenera który ma notatnik z zagrywkami wielkości Encyklopediii i który robi lekki trening trwający 2 godziny 55 minut a cięzki to ponad 3,5 . Whiteside z Paschallem może na razie nie robią wielu punktów ale stawiają ścianę a Ingles z Clarksonem z kolei bombardują rywali. 

Jazz nadal ma pewien problem w grze vs niski skład i trzeba by spróbować grania z Paschallem na piatce lub PAschallem w s5 obok Goberta zamaist Bojana.. Bojan jeśli trafia za 3 to musi być na parkiecie nawet jak słabo broni bo w ataku przesuwa obrońców w swoim kierunku i tworzy przestrzeń dla Mitchella czy Goberta. Ale jak ma taki mecz jak dziś to Snyder powinien szybko wrzucać Paschalla bo druga połowa nie wyglądała dobrze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazz jest ostatnią niepokonaną drużyną ale tak po prawdzie to mieli łatwy terminarz. No może poza wyjazdem do Sacramento bo Kings wyglądają w tym roku na kandydata do PO

 

To była różnica dwóch poziomów. Houston nie ma rozgrywającego. To wygląda okropnie . Najlepsze podania w tym meczu to miał Sengun. Augustin i Porter Jr nie nadają się na prowadzenie takiej młodzieży. Tam jest mnóstwo ciekawego talentu ale na razie są zbyt młodzi , zbyt surowi i zbyt wiele brawury. Za bardzo chcą a za mało jeszcze wiedzą jak. 

 

Jazz szybko zrobiło 20 pkt przewagi .Gobert miał ogromną dominacje nad każdym podkoszowym. Do tego Rockets nie broni obwodu więc raz za razem wpadała trójka. Gdyby nie to ,że Jazz już było znudzone i pozwoliło na 20-2 na koniec 3 kwarty to ten mecz by się skończyło jakimiś 50 pkt różnicy. Jazz nawet wystawiając głębokie rezerwy miało lepsze zgranie niż Rockets

 

Paschall gra coraz lepiej w Jazz. Jak wróci Gay, to będzie ból głowy jak rozwiązać rotacje ,bo Whiteside też gra coraz lepiej. Paschall ma świetnie ułożony rzut , bardzo dobrze broni. Aż jestem zdziwiony ,że Golden oddało go nam za darmo Warte odnotowania są pierwsze punkty Butlera w NBA ( Mitchell na koniec meczu zabrał piłkę na pamiątkę dla Butlera) .

 

@Qcin_69 Zapomnij o Oni.. On nie przebije się w tym roku w rotacji. Forrest, Butler wyglądają lepiej i Snyder prawie na pewno rozszerzy rotacje do 10 zawodników a jeśli będzie więcej blowoutów to ta dwójka będzie grać kosztem Conleya czy Mitchella

e

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pierwsza porażka w sezonie. Mecz sam w sobie koszmarny bo z jednej strony obie ekipy zagrały dobrze w obronie ale też było mnóstwo strat, słabej gry w ataku.

Już przed meczem było wiadomo ,że Jazz wybrali ten mecz by Conley odpoczywał ( ma odpoczywac przez cały sezon w jednym z dwóch meczów pod rząd) więc można było zakłądać ,że ofensywa siądzie.

Jazz zaczęło mecz w miarę ale było widać ,że Bulls niesamowicie mocno bronią obwód i cięzko się przebić pod kosz. Od razu pudłowali czyste trójki ale jeszcze to jakoś wyglądało aż wszedł Clarkson. To co on dziś wyrabiał to był sabotaż. Zaczął od 0/10 i 3 strat.Podejmował głupią decyzję za głupią decyzją. To był dramat. Do tego Hassan też akurat wybrał ten mecz by być nieobecnym.. Słabo grał w ataku  i obronie... Było już 29-40 ale ptoem wszedł Mitchell , który w drugiej kwarcie sam zaciągnął Jazz na prowadzenie. Na szczęscie po stronie Bulls Vucevic kompletnie sobie nie radził w ataku z Gobertem a LaVine tez miał cięzkie momenty. Wynik po stronie Bulls ciągneli Lonzo ( niesamowity ma ten sezon) i DeRozan

3 kwarta zaczęła się podobnie. JAzz miało na dzień dobry 3 straty ale Bulls tez jakoś nie mogli się przebić Jazz nawet prowadziło 6 pkt. I w tym momencie wszystko padło. Bulls jeszcze bardziej mocno skupili się na Mitchellu. Ingles przestał trafiać za to robił głupie straty... Na dodatek pod koniec 3 kwarty mecz wymknął się Jazz spod kontroli bo sędziowie dołożyli swoje. Gobert zbiera normalnie piłke a oni mu gwiżdża faul w ataku i naprawdę nie wiem o co im poszło. Gobert stracił nerwy i potem pozwolił Bradley zebrać piłkę po nieudanym rzucie wolnym i zrobiła się akcja 3 punktowa z faulu widmo. Potem Vucevic uderzył łokciem w twarz Butlera bez reakcji sędziów. Mitchell był pociągany do tyłu bez reakcji.

Niestety Mitchell musi się przyzwyczaić ,że liga teraz pozwala na dość ostre bronienie wjazdów i rzadko gwiżdża teraz. Nie ma co się wkurzać tylko dalej robić swoje

Niestety Clarkson był dziś V kolumną. Jak już Jazz nagle sobie przypomniało jak się gra i z 19 pkt doszło na 5 to on postanowił kozłując bez presji rywala wykozłować piłkę na aut. Wcześniej wykozłował sobie na własna połowę

W tym meczu Mitchell był +13 a Clarkson -16. Mitchell w drugiej połowie wyglądał trochę bez sił i trochę się obawiam tego meczu w Milwaukee bo Bulls naprawdę grali mega fizycznie. Nie spodziewałem się po nich takiej obrony i ogólnie porównując ten mecz z poprzednimi to brak Williamsa i granie Javonte Greenem jeszcze bardziej poprawiło ich obronę

Lonzo wyrasta na bardzo dobrego gracza. Jego rzut nadal jest słaby ale obrona, zastawianie tablicy to już bardzo wysoki poziom.

JAzz w tym meczu miało 20 strat indywidualnych i chyba 5 jako zespół. TO jest nieakceptowalne i to naprawdę dziwne, że oni w tym meczu byli jakoś na styk poza tym koszmarnym przełomem 3 i 4 kwarty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fajnie ,że Clarkson zaczął bronić i poza meczem w Chicago nieżle wygląda po tej stronie parkietu ale niech on już przestanie rzucać za 3. Ostatnio się tak zafiksował ,że o ile na początku sezonu kreował kolegów tak teraz ma takie akcje jak w 3 kw gdzie zebrał piłkę przebiegł cały parkiet. Wbił się pod koszem . Tam było ciasno , więc zrobił kółko odbiegł na linię za 3 i rzucił i spudłował. 8 sekundowa akcja , w której nikt nie dotknął piłki poza nim. On chyba po dzisiejszym meczu ma tyle samo podań co rzutów.. Stał się czarną dziurą

Dziś 0/11 za 3

W Milwaukee 0/7

W Chicago miał długo 0/5 a z gry w ogóle 1/10 ale ogólnie ma fatalnu okres . Najgorszy odkąd trafił do Jazz

Dziś Jazz jako zespół w pierwszej połowie miało 25% za 3.. W drugiej kwarcie 2 na 16 i to większosć czystych pozycji ... Nie wiem czemu tak pudłują a mimo to wciąz potrafią wygrywać.. Dziś trochę Mitchell chciał pokazać Davionowi ,że wciąz jeszcze się musi uczyć obrony. Wykorzystywał jego agresję i go albo łatwo mijał albo łapał gwizdki. Mitchell zwłaszcza w drugiej połowie był nie do zatrzymania. Do tego Conley też zaczął rzucać. Do tego zamknął Foxa który niewiele był w stanie zrobić. Whiteside już dawno nie wyglądał tak dobrze w obronie i ataku. Widać jak on się dobrze bawi na ławce. Może potrzebował grania w dobrej ekipie by znowu odzyskać radość gry..Jazz pierwszy raz od nie wiadomo kiedy ma lepszą obronę bez Goberta niż z nim. Ale tu dużym problemem są straty. Jazz spokojnie prowadziło po czym w 3 kwarcie postanowiło zakończyć kwarte 3 albo 4 kolejnymi stratami

Na minutę do końca mieli 8 pkt przewagi po czym zrobili 2 straty w 10 sekund i pozwolili Kings dojść na 3 pkt... Fatalne są czasem te straty..

 

Wisienka na torcie. Nie pojmuje Waltona. Jest końcówka 1 kwarty Fox łapie drugi faul i to ofensywny a on bierze sprawdzanie.. W najlpeszym przypadku i tak Fox by skakał do spornej więc małe szanse. Drugi faul to nie dramat a co ważniejsze ruch Foxa był ewidentny.. Przegrał challenge. Stracił czas... Chyba najłgupszy challenge jaki widziałem. Snyder zaś brał challenge kiedy Gobert niby faulował Hielda a było widać od razu ,że on go w ogóle nie trafił. Na powtórkach było widać ,że Hield miał zaburzony wyskok bo położył rękę na Gobercie uderzył go w szyje ale Gobert nie wykonał żadnego ruchu.. Jazz wygrało i dostało piłkę z boku .. I takie coś miało sens

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak po pierwszej kwarcie Clarkson miał 0/7 to już szykowałem kolejny wwpis o sabotowaniu gry... I samolubnej grze. Do tego Royce był fatalny w ataku. To ,że JAzz rzucając za 3 tylko 25% w pierwszej połowie nie było 10-15 pkt w plecy zawdzięcza tylko temu ,że w obronie naprawdę sporo biegają po obwodzie. Conley bardzo dobrze bronił Younga. A co ważniejsze Forrest robił to samo. Clarskon , Paschall i Whiteside robili świetną robotę w obronie vs ławka Hawks ale ogólnie pierwsza połowa wyglądała koszmarnie.. 39-40 po dwóch kwartach? To czasem niektórzy robią w jednej..

Drugą połowe Hawks zaczęło od dwóch trójek Bogdanovica i 1 Collinsa. Budowali przewagę a ofensywa Jazz była nadal poza rytmem ale powoli zaczęł wpadać trójki Bogdanovic , Conley ... I znowu jak weszli rezerwowi to Forrest kontynuował dobra obronę na Youngu a Clarkson w ataku odpalił. Trafiał wszystko w tej kwarcie. Trójki , Wjazdy . Jak zaczął trafiać to nagle sobie przypomniał ,że ma kolegów i zaczął podawać z czego podanie do wbiegającego pod kosz Royce było wysokiej klasy. Jazz powoli wyszło na prowadzenie ale to wciąż było minimalne 1 max 4 pkt... Na koniec 3 kwarty Lou zrobił cyrkowe 2+1 i Hawks było tylko -1.. Jazz cały mecz bez Mitchella więc wciąz wróżyło to ciężką końcówkę zwłaszcza ,że 4 kwarte zaczęli od dwóch pudeł za 3 ( clarkson i Paschall) a Lou trafił za 2

A potem się zaczęło . Conley dobra obrona... Paschall zamykał Huertera i Reddisha. A Jazz zaczęło trafiać trójki , zacżeło w swoich stylu szybko rozdawać piłki i kreować trójki, Do tego Ingles nawet broniony trafił trójkę. A potem show Clarksona się zaczęło trójka za trójką... Ingles dorzucił swoje

Do tego Royce przypomniał sobie ,że za 3 to on rzuca ok 40 % a nie 25% i Jazz rozstrzelało Hawks. Z remisu szybko się zrobiło 10 a potem 20 pkt przewagi

I nawet zahaczanie Goberta nic im nie pomagało bo Rudy trafiał a potem Jazz broniło i tylko powiększali przewagę

Jazz w drugiej połowie miało 12/21 za 3 . No cóż teraz Heat ciekawe czy Mitchell wróci do gry i czy Conley zagra oba mecze na Florydzie. Z tego co mówił Snyder fizycznie jest gotowy ale on nie chce tylko pewnie tym razem będzie pauzował w drugim meczu tj z Magic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazz ma druga porażkę w sezonie. Drugą która ma dość podobne korzenie.

Po 1 - Jazz ma problem w rzutach zza łuku. Pudłowali dziś sporo. Piłka nie zawsze krąży tak jak w ostatnich latach. Nie kreują sobie dobrych pozycji.

Po 2 - Przełom 3 i 4 kwarty który zazwyczaj daje porządnego kopa Jazz tym razem jak i w Chicago zakopał Jazz w głębokim dole

Clarkson poza meczem z Atlantą niestety jest fatalny. Ingles vs lepsze zespoły niestety też. I wtedy trio Ingles-Gobert-Clarkson jest strasznie pasywne w ataku.

Heat-Jazz w pierwszej połowie to były szachy. Z jednej strony Royce dużo bronił Butlera. JAzz dobrze zamykało Duncana ale z jakiegoś powodu przechodziło pod zasłoną kiedy bronilli Herro co kończyło się fatalnie ( zmienili to dopiero w połowie 4 kwarty ale o tym później). Wyglądało tak jakby nie mieli raportów jak gra Lowry bo przez większość meczu bronili go źle

Mitchelll poza trójkami rozgrywał świetny mecz i np w drugiej i trzeciej kwarcie sam utrzymywał Jazz na styku z Heat. Ale Jazz grało źle w obronie. Żle zza łuku. Ogólnie to był średni mecz a Heat z kolei grali bardzo dobry. Za 3 mieli ok 60% skuteczności praktycznie cały mecz. Na przełomie 3 i4 kwarty zaczęli odskakiwać Jazz aż było 110-91 na 5 minut do końca po tym jak Royce nie trafił dwóch wolnych z rzędu.. I wtedy Jazz zaczęło grać inaczej. Zaciesnili obronę. Royce zamknął na 3 minuty praktycznie Butlera. Zmuszał go do błędów. Zabierał mu piłkę. Do tego Hassan świetnie bronił strefę podkoszową. Mitchell zaczął przebijać się nad zasłoną broniąc Herro i ten nie mając tyle swobody już nie trafiał. Lowry zaczął być mocno broniony przez Conleya i Jazz zaczęło odrabiać straty a Heat mieli czasem problem by doprowadzić w ogóle do rzutu. Jakby jeszcze sędziowie nie gwizdnęli Mitchellowi ofensa na Herro ( to taki faul który raz gwiżdża a raz nie no ale nie kwestionuje ,że) a potem nie zmienili decyzji z ofensu Butlera na faul Hassana ( też chyba słusznie choć to było to nie oczywiste) to Jazz by nawet wyszli na prowadzenie a tak to w 5 minut zamknęli Heat na 5 punktach a sami zrobili 22 i było 113-115 na 18 sekund do końca. Potem kolejna dobra akcja gdzie Mitchell w rogu ściągnął na siebie podwojenie i podał do Goberta pod kosz i było już tylko -1 ... Akurat ostatnią akcję źle rozpisali i nie wiem czy Donovan mimo wszystko powinien rzucać taką trójkę z Butlerem w złej pozycji rzutowej no ale się stało. Może mogli spróbować wbijać się pod kosz i oddać na obwód.

w 4kwarcie Jazz rzucało za 3 super. Mitchell miał trójkę którą oddał z połowy praktycznie ale oni nadal w formie są średniej i ten bilans 7-2 jest zawyżony . To nadal nie jest takie Jazz jak w zeszłym roku.. Na pewno widoczny jest regres Inglesa . On już nie nadąża za szybkimi zawodnikami w obronie. Gobert jest często nie skoncentrowany Jazz mogło ten mecz wygrać choć tak naprawdę nie załużyli. Niemniej pokazali ,ze przy odpowiednim skupieniu się w obronie to mogą być najlepsi.

Mam nadzieje ,że Royce ten mecz potraktuje jako przełamanie bo dziś naprawdę był fantastyczny. Zarówno w zbiórkach , obronie jak i rzucie za 3... Plus może czas sprawdzić Butlera zamiast Inglesa bo Slow Joe niestety już jest za bardzo slow

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazz w tym sezonie koszmarnie pudłuje z czystych pozycji z wyjątkiem dwóch meczów. Oba z Atlantą.. W sumie mecz w którym Jazz trafiało trójki od początku. Grało solidną obronę i praktycznie cały czas prowadzili wysoko

Kilka uwag

1 - Royce od 3-4 meczów zaczyna grać bardzo dobrze ale przede wszystkim poprawił grę kozłem i rolowanie do kosza. Nigdy nie miał tak wysokiego procentu rzutów spod obręczy. 
Bardzo dobrze czyta obronę i albo zdobywa punkty albo odrzuca na obwód. Poprawił obronę. Nie wiem czy to zmiana na stałe ale widać ,że Snyder wprowadził to jako stały element ofensywy Jazz

2 - Mitchell od początku roku poprawił sie w obronie. Ostatnie mecze dobrze wygląda po tej stronie parkietu

3 - Jazz wciąż nie rozegrało dwóch meczów pod rząd w tym samym mieście. Mecz w Orlando to już było na resztkach paliwa. Jazz miało wyjazd 3 mecze w 4 dni potem jeden dzień powrotu do Salt Lake na mecz z  Kings tylko po to by od razu wylecieć do Atlanty i mieć kolejne 3 mecze w 4 dni. Mecz z Magic to chyba był 7 w 10 dni i było widać jak cały mecz Jazz jechało oparami ale w 4 to już padli kompletnie.. Tam bywały sekwencje ,że Jazz miało 5 pod rząd zbiórek ofensywnych i nie potrafili dorzucić do kosza bo nikt nie miał energii by zrobić wsad. Skutecznosć w połowie drugiej kwarty to było 29 z  gry i 8 za 3

Ogólnie nigdy sie nie spodziewałem ,że będę wychwalał Hassana ale on prawie nigdy nie wyglądał tak dobrze w obronie. Zawsze był wolny na pickach. Teraz poza meczem w Chicago wyrabia się. Dobrze czyta atak rywali . Świetnie się przesuwa na pozycję. @MarcusCamby może być teraz dumny ,że zawsze w niego wierzył. Jakby on całą karierę tak mądrze się ustawiał w obronie zespołowej to nie grałby teraz za minimum. W ataku Jazz też go super wykorzystuje. Z cięzkim sercem ale widzę ogromną poprawę w stosunku do tego co dawał Favors rok temu. A Derrick to jeden z moich ulubionych graczy w historii Jazz. A Hassana krytykowałem od początku. Ale dziś Whiteside wygląda o klasę lepiej. Ba on wygląda lepiej niż niektórzy centrzy z s5 rywali

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, ely3 napisał:

A Hassana krytykowałem od początku. Ale dziś Whiteside wygląda o klasę lepiej. Ba on wygląda lepiej niż niektórzy centrzy z s5 rywali

No właśnie powiedz, skąd się w tym sezonie Jazz wzięło to:

https://www.pbpstats.com/wowy-combos/nba?TeamId=1610612762&Season=2021-22&SeasonType=Regular%2BSeason&PlayerIds=202355,203497

Przecież to jest kompletnie niezrozumiałe, że jak Hassan wchodzi za Goberta to poprawia grę Jazz o 20 punktów na 100 posiadań. I to już nie jest wcale taka mała próba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, fluber napisał:

No właśnie powiedz, skąd się w tym sezonie Jazz wzięło to:

https://www.pbpstats.com/wowy-combos/nba?TeamId=1610612762&Season=2021-22&SeasonType=Regular%2BSeason&PlayerIds=202355,203497

Przecież to jest kompletnie niezrozumiałe, że jak Hassan wchodzi za Goberta to poprawia grę Jazz o 20 punktów na 100 posiadań. I to już nie jest wcale taka mała próba.

Trochę to przypadek bo 3/4 tej zmiany to skuteczność rzutów za 3 rywali gdzie ani Hassan ani Gobert nie odpowiadają za to. Jak Hassan wchodzi to rywale przestają trafiać zza łuku i tam były absurdalne 18 % a teraz chyba jest 20% z Hassanem i 34 % kiedy gra Gobert.. 

Plus Gobert gra w lineupie z Clarksonem i Paschallem na początkach drugiej i czwartej kwarty który na razie nie działa i generuje najwięcej minusów dla niego

Choć na pewno Hassan nie traci w obronie kosza do Goberta za dużo. Goberta nadal lepiej broni pomalowane i zmusza rywali do dużej ilości long 2 ale Hassan ma zbliżone wartości i wtedy aberracja za 3 ma duży wplyw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.