Skocz do zawartości

Polityka w Polsce


Borys

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Krzemo napisał(a):

Nie, nie, Ty wyżej zrobiłeś sobie celowo argumentum ad absurdum.

Niektórzy zarabiają powyżej umiejętności, bo w zawodzie często zostali (czy dostali się do niego) najsłabsi, bo nikt inny (z większym potencjałem) nie chciał nauczycielem zostać i kogoś trzeba było zatrudnić, a zwolnić nauczyciela jest trudno. 

Może lepiej napisz jakie widzisz rozwiązanie (niezwiązane z podwyżkami)? Dlaczego nauczyciel ma zarabiać mniej niż przeciętny spec w korpo? 

Uważam, że:

1. Nauczyciel to nie jest zawód, w którym powinny pracować osoby z wysokim potencjałem.  Nauczyciel uczy prostych rzeczy, materiał nie zmienia się w zbyt dużym zakresie, metodyka też nie zmienia się w dużym zakresie, do tego nie są potrzebne osoby z wysokim potencjałem, to zawód dla grupy w okolicach średniej w społeczeństwie i w okolicach średniej krajowej powinni średnio zarabiać przez większość kariery czyli od zrobienia dyplomowania. Czyli tak jak teraz.

2. Powinien powstać sensowny system różnicowania wynagrodzeń w ramach określonej grupy. Najczęściej wszyscy mianowani, czy dyplomowani zarabiają tyle samo niezależnie od wykształcenia, umiejętności, kompetencji i sukcesów. Powinno też powstać rozróżnienie terytorialne w inny sposób niż za pomocą uznaniowych dodatków

3. Nauczyciele powinni pracować tylko w szkole i siedzieć w niej od 7 do 15 w ramach etatu, mieć wydzielone w ramach niego konsultacje, godziny kontaktowe dla rodziców i czas na sprawdzanie prac. Oceny w postaci liczb do lamusa, egzaminy na koniec roku, po drodze nie ma potrzeby wypełniania rubryczek w dzienniku, zwiększenie pensum, nauczyciele na etacie pracują grubo poniżej realnego etatu.

4. Nauczyciel nie jest blisko poziomu speców z korpo.

12 minut temu, Krzemo napisał(a):

 

Jeżeli chcielibyśmy zreformować ten zawód to trzeba dosypać hajsu i publicznie to rozegrać - dokładamy godzin, odbieramy niektóre przywileje, ale zarobki idą w górę o tyle a tyle (tu musi być konkret). Na krótką metę cieniasy i lenie trochę zyskają, ale w długiej pespektywie to jedyny sposób by zapewnić jakiś dopływ ludzi z potencjałem do tego zawodu i nie dopuścić do upadku systemu publicznego szkolnictwa.  

 

Nie trzeba dosypywać hajsu, dzieci będzie coraz mniej, a nauczyciele pracują za mało i jest ich za dużo w stosunku do potrzeb. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, fluber napisał(a):

Nauczyciel nie jest blisko poziomu speców z korpo.

Nie? Spece w korpo to barany, klepiące często powtarzalne procesy. Nie musisz niczego umieć, korpo nauczy Cię tego co masz robić w procesie.  

33 minuty temu, fluber napisał(a):

Nauczyciel to nie jest zawód, w którym powinny pracować osoby z wysokim potencjałem.  Nauczyciel uczy prostych rzeczy, materiał nie zmienia się w zbyt dużym zakresie, metodyka też nie zmienia się w dużym zakresie, do tego nie są potrzebne osoby z wysokim potencjałem to zawód dla grupy w okolicach średniej w społeczeństwie i w okolicach średniej krajowej powinni średnio zarabiać przez większość kariery czyli od zrobienia dyplomowania.

Umiejętność przekazania tej prostej wiedzy, wyjaśnienia w przystępny sposób podstaw chemii czy fizyki to jest wysoki skill, nie każdy to potrafi i się do tego nadaje. Nie każdy potrafi  poradzić sobie z okiełznaniem 20-30 osobowej grupy młodych ludzi. To są składowe tego co rozumiem przez wysoki potencjał dla tego zawodu. 

Nauczyciel to nie tylko pani od plastyki, ale to też nauczyciel przedmiotów zawodowych w technikum mechanicznym czy elektronicznym. 

W tej chwili tych ponadprzeciętnych nauczycieli często chłonie korpo, bo jest w stanie dużo więcej zapłacić a robota jest często mniej wymagająca. 

Co do 2 i 3 zgoda. Ale w realiach rynkowych jakie mamy obecnie nie zrobisz tego typu zmiany bez konkretnego podniesienia wynagrodzeń. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Krzemo napisał(a):

Nie? Spece w korpo to barany, klepiące często powtarzalne procesy. Nie musisz niczego umieć, korpo nauczy Cię tego co masz robić w procesie.  

Nigdzie nie spotkałem większego zagęszczenia baranów niż wśród nauczycieli w szkole. 2/3 nauczycieli w Polsce to podstawówka, gdzie merytorycznie musisz znać materiał z podstawówki z jednego przedmiotu. Nie wmowisz mi, że spec z korpo musi wiedzieć mniej, sorry.

5 minut temu, Krzemo napisał(a):

 

Nauczyciel to nie tylko pani od plastyki, ale to też nauczyciel przedmiotów zawodowych w technikum mechanicznym czy elektronicznym. 

A widełki są takie same dla jednych i drugich, system wynagradzania w szkołach to patola, ale nie uważam że przeciętny nauczyciel powinien zarabiać więcej niż przeciętny pracownik w przemyśle.

6 minut temu, Krzemo napisał(a):

 

W tej chwili tych ponadprzeciętnych nauczycieli często chłonie korpo, bo jest w stanie dużo więcej zapłacić a robota jest często mniej wymagająca. 

 

Które korpo zatrudni ponadprzeciętnego dyplomowanego nauczyciela plastyki/muzyki/religii/polskiego/geografii itd. za pensje powyżej średniej krajowej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@fluber ja pozwole sie nie zgadzic co do nauczyciela...

Zapewne mamy inny poglad na sprawe poniewaz moje dziecko w szkole spędza połowę dnia.

Nauczyciel to tez (a przed wszystkim) wychowawca ktory wplywa na mlode mózgi i je rozwija w nie mniejszym stopniu niż rodzice (a byc moze nawet w wiekszym).

To nie powinien być ktos kto wrzuci wzór na delte, budowe kwiatka czy mase atomowa i mozemy sie rozejsc.

Twoj opis dla mnie bardziej pasuje to nauczyciela akademickiego ktory od 20-30 badz wiecej lat wyklada to samo, jest to dla niego jedna z wielu fuch którą chce tylko odbębnic, na studentow brak czasu bo projekty xD etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, agresywnychomik napisał(a):

@fluber ja pozwole sie nie zgadzic co do nauczyciela...

Zapewne mamy inny poglad na sprawe poniewaz moje dziecko w szkole spędza połowę dnia.

Nauczyciel to tez (a przed wszystkim) wychowawca ktory wplywa na mlode mózgi i je rozwija w nie mniejszym stopniu niż rodzice (a byc moze nawet w wiekszym).

To nie powinien być ktos kto wrzuci wzór na delte, budowe kwiatka czy mase atomowa i mozemy sie rozejsc.

 

Wiadomo że tak do 5 klasy nauczyciel to w praktyce opiekunka do dziecka. Ale nie wiem jak to ma uzasadniać jakieś bardzo wysokie zarobki.

3 minuty temu, agresywnychomik napisał(a):

@fluber 

Twoj opis dla mnie bardziej pasuje to nauczyciela akademickiego ktory od 20-30 badz wiecej lat wyklada to samo, jest to dla niego jedna z wielu fuch którą chce tylko odbębnic, na studentow brak czasu bo projekty xD etc.

Trochę tak, ale mylisz grupy. Osoby które pracują na uczelniach jako dydaktyczni to jest ten sam case co szkolni ( tylko inna skala trudności materiału), ci którzy robią projekty są z tematyką na bieżąco więc nie farmazonia o rzeczach sprzed 30 lat i nie prowadzą wykładu w oparciu o notatki ze studiów. Tylko naukowcy faktycznie robią zwykle mniej dydaktyki bo inaczej trudno to pogodzić 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, fluber napisał(a):

Które korpo zatrudni ponadprzeciętnego dyplomowanego nauczyciela plastyki/muzyki/religii/polskiego/geografii itd. za pensje powyżej średniej krajowej?

Zatrudni matematyka, fizyka, chemika, filologów języków obcych. 

9 minut temu, fluber napisał(a):

Nigdzie nie spotkałem większego zagęszczenia baranów niż wśród nauczycieli w szkole.

A ja w korpo.

11 minut temu, fluber napisał(a):

Nie wmowisz mi, że spec z korpo musi wiedzieć mniej, sorry.

A wiesz kto to jest szeregowy specjalista w korpo, pracowałeś? Wystarczy, że umie czytać i pisać. Dostaje system, rolę w procesie i ma klepać. De facto żadne wyższe studia są niepotrzebne. Małpę byś wyszkolił. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Koelner napisał(a):

USA utrzymując m.in nadal niskie podatki nie traci proporcji względem świata.

USA przez ponad pół wieku mając niskie podatki zaczęło tracić względem świata o ponad połowę, znacznie bardziej niż Europa.

Przestało tracić przez ostatnie lata, czemu?

Internet, globalizm. Amazon, Apple, Microsoft, Steam, Twitter, Yahoo, Netflix, Facebook etc

Czy wynika to z niskich podatków? Nie, wynika to z tego, że angielski jest językiem globalnym, a USA ma największy rynek, pozwalający z pozycji z niego zdominować resztę świata.

Japonia, Niemcy, Chiny z powodu swoich języków nigdy nie miały szans wygrać tej walki. Azja dopiero stała na straconej pozycji.

Są kraje z niższymi podatkami, żadne z nich nie stworzyło globalnej strony multimedialnej. Żadne Bahamy, Lichtenstein, Monako, Dubaj etc

USA ma wyjątkowe warunki z powodu internetu,g dzie FNAAM mają większą wycenę od UE i żadne podatki nikogo tego nie zmienią

 

Irlandia akurat jest pięknym przykładem jak przez ostatnie 20 lat rozjebać kraj niskimi podatkami, poziom życia spada tam, średnia klasa umiera. Właśnie tam się tworzy skansen

 

Izrael i Litwa mają wysokie podatki, nie wiem czemu podajesz je za przykład

 

 

W latach 70-tych gdzie w Azji były bambusowe chatki? 

W Chinach? Tylko po pierwsze z powodu demografii i trochę różnych rpzyczyn Chiny właśnie wyglebiły swój rozwój. Po drugie - nie wiem czy wiesz, ale komunizm i niskie podatki trochę sobie przeczą. Chiny nie są historią kapitalistycznego cudu ekonomicznego, bo wolny rynek tam panował tylko w głębokich urojeniach Korwina i innych zjebów

W Japonii? Japonia już wtedy miała 3 gospodarkę świata, właśnie ma stracić to miano - chyba jednak nie oni będą nas wykupywać

Singapur i Hong Kong? Wiesz, miasta państwa fajny twór, ale od Monaco jednak bogatsi nie będą

 

Bo tak to, Pakistan, Bangladesz, Filipiny, Indonezja, Afganistan, Birma dalej masowo się pcha na ubera do Europy, a nie wykupywać u nas wille.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, fluber napisał(a):

Wiadomo że tak do 5 klasy nauczyciel to w praktyce opiekunka do dziecka. Ale nie wiem jak to ma uzasadniać jakieś bardzo wysokie zarobki.

Trochę tak, ale mylisz grupy. Osoby które pracują na uczelniach jako dydaktyczni to jest ten sam case co szkolni ( tylko inna skala trudności materiału), ci którzy robią projekty są z tematyką na bieżąco więc nie farmazonia o rzeczach sprzed 30 lat i nie prowadzą wykładu w oparciu o notatki ze studiów. Tylko naukowcy faktycznie robią zwykle mniej dydaktyki bo inaczej trudno to pogodzić 

Mysle ze sie prawie rozumiemy.

Chcesz mi powiedziec ze wyklady z analizy matematycznej sa obecnie bez np.: Gaussa i Cauchego?

Jak tak to zwracam honor.

Oczywiscie ze jakies nowinki pewnie sie pojawia ale nie wierze ze jest radykalna zmiana w systemie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Krzemo napisał(a):

Zatrudni matematyka, fizyka, chemika, filologów języków obcych. 

A ja w korpo.

A wiesz kto to jest szeregowy specjalista w korpo, pracowałeś? Wystarczy, że umie czytać i pisać. Dostaje system, rolę w procesie i ma klepać. De facto żadne wyższe studia są niepotrzebne. Małpę byś wyszkolił. 

 

25 minut temu, Krzemo napisał(a):

W tej chwili tych ponadprzeciętnych nauczycieli często chłonie korpo

Zaczynam dostrzegać związek 

3 minuty temu, agresywnychomik napisał(a):

Mysle ze sie prawie rozumiemy.

Chcesz mi powiedziec ze wyklady z analizy matematycznej sa obecnie bez np.: Gaussa i Cauchego?

Jak tak to zwracam honor.

Oczywiscie ze jakies nowinki pewnie sie pojawia ale nie wierze ze jest radykalna zmiana w systemie.

Do takich pierdol to się zatrudnia zwykłych nauczycieli ze szkoły, albo tych pracowników uczelni którzy z nauki zrezygnowali a nie naukowców. O takich już się wypowiedziałem wyżej że to ten sam case co szkolni 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, fluber napisał(a):

Osoby które pracują na uczelniach jako dydaktyczni to jest ten sam case co szkolni ( tylko inna skala trudności materiału), ci którzy robią projekty są z tematyką na bieżąco więc nie farmazonia o rzeczach sprzed 30 lat i nie prowadzą wykładu w oparciu o notatki ze studiów. Tylko naukowcy faktycznie robią zwykle mniej dydaktyki bo inaczej trudno to pogodzić 

Dydaktyka jest niestety mocno niedoceniana. Dobrych wykładowców, którzy ciekawie prowadzą zajęcia jest na uczelniach wyższych niestety niewielu. 

7 minut temu, fluber napisał(a):

Zaczynam dostrzegać związek 

śmiechom nie było końca

szeregowy / ponadprzeciętny

słabo dostrzegasz jak na naukowca 

zaczynam dostrzegać skąd taka a nie inna kondycja polskiej nauki.

Edytowane przez Krzemo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, fluber napisał(a):

 

Zaczynam dostrzegać związek 

Do takich pierdol to się zatrudnia zwykłych nauczycieli ze szkoły, albo tych pracowników uczelni którzy z nauki zrezygnowali a nie naukowców. O takich już się wypowiedziałem wyżej że to ten sam case co szkolni 

Szczere pytanie z ciekawosci jak wyglada (da sie to okreslic) stosunek dydaktycznych do naukowcow na naszych uczelniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, fluber napisał(a):

Ja zapytałem które korpo zatrudni ponadprzeciętnego geografa ze szkoły a Ty napisałeś że nie zatrudni i że w korpo można wyszkolić małpę. Czyż nie?

Nie.

Napisałem, że wielu ponadprzeciętnych zatrudni, ale nie napisałem że do roli szeregowych specjalistów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, agresywnychomik napisał(a):

Szczere pytanie z ciekawosci jak wyglada (da sie to okreslic) stosunek dydaktycznych do naukowcow na naszych uczelniach.

Zależy od uczelni/wydziału itd. ale zdecydowana większość to naukowo -dydaktyczni z rozkładem 40 proc. Nauka 40 procent dydaktyka i 20 procent organizacja

1 minutę temu, Krzemo napisał(a):

Nie.

Napisałem, że wielu ponadprzeciętnych zatrudni, ale nie napisałem że do roli szeregowych specjalistów. 

Ale nie tych których podałem;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, fluber napisał(a):

Zależy od uczelni/wydziału itd. ale zdecydowana większość to naukowo -dydaktyczni z rozkładem 40 proc. Nauka 40 procent dydaktyka i 20 procent organizacja

Dziekuje.l serio i szczerze.

 

Chcialbym zauważyć ze takie podejście jakie Ty przedstawiasz jest dla mnie tragiczne, co mam na mysli to:

- nauczyciel przecietny i wystarczy.

- bzdety do przedstawienia na uczelni to wezmy jakiegos ciolka co nie dostal sie na projejt zeby sie pomeczyl bo ja jako naukowiec mam wyjebane xD

Czy jestem przewrazliwiony czy jednak polska edu jest tragiczna rowniez od wewnątrz tego nie wiem.

Wiem ze pora cos dzis zrobic xD

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za dużo poruszasz wątków robiąc bałagan.

cały czas Ci piszę, że Azja zmniejsz dystans kosztem Europy i to jest fakt. 

nawet nie potrzeba tutaj wklejać danych -> wystarczy wpisać w google i wystartuje Ci mnóstwo tabel, artykułów oraz danych.

a jedną z cechą charakterystyczną różniącą Azję od Europy jest biurokracja, fiskalizm oraz przeregulowanie które dotyczy każdego biznesu.

jedynym niedawno symbolem Europy była jeszcze motoryzacja niemiecka, teraz już Chiny wyprzedzają a elektryk z Wietnamu wypiera Tesle. 

załóż może kanał na yt gdzie będziesz bronił tez nad rozwojem Europy kosztem Azji to z pewnością będziesz popularny. 

nawet to że Pacyfik już się stał punktem ciężkości względem Atlantyku a Azja ma prognozy że za kilkanaście lat będzie Centrum Świata to jest właściwy kierunek. 

7 minut temu, RappaR napisał(a):

Bo tak to, Pakistan, Bangladesz, Filipiny, Indonezja, Afganistan, Birma dalej masowo się pcha na ubera do Europy, a nie wykupywać u nas wille.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, agresywnychomik napisał(a):

Dziekuje.l serio i szczerze.

 

Chcialbym zauważyć ze takie podejście jakie Ty przedstawiasz jest dla mnie tragiczne, co mam na mysli to:

- nauczyciel przecietny i wystarczy.

- bzdety do przedstawienia na uczelni to wezmy jakiegos ciolka co nie dostal sie na projejt zeby sie pomeczyl bo ja jako naukowiec mam wyjebane xD

Czy jestem przewrazliwiony czy jednak polska edu jest tragiczna rowniez od wewnątrz tego nie wiem.

Wiem ze pora cos dzis zrobic xD

 

Fajnie by było gdyby w każdym zawodzie mogła pracować elita. Tylko że takie podejście jest naiwne. Patrząc po moim podwórku, moi najlepsi studenci gdyby poszli do szkoły uczyć przedmiotów ścisłych czy zawodowych, albo gdyby zostali na uczelni wyłącznie po to żeby na niej uczyć to byłoby to czyste zmarnowanie ich potencjału, wiedzy i możliwości. Oni powinni iść do przemysłu lub zostać na uczelni, ale choć częściowo i tak współpracować w przemyśle. Dydaktyka jest ważna, ale nie najważniejsza dla rozwoju społeczeństwa. Rola nauczyciela się zmienia, wiedzą już nie jest w nauczycielu, jest w Internecie, zamiast chodzić do szkoły na matmę lepiej się na uczysz na etrapezie, zamiast iść na studia lepiej łączyć pracę i szkolenia na jakiejś courserze czy czymś podobnym. Polskie uczelnie względem świata są w dupie jeśli chodzi o dydaktykę, jeśli o to pytałeś - nie mam co do tego wątpliwości. Raczkujemy z nowoczesnym podejściem a beton jest nie do przebicia.

Więc tak,nauczyciel wystarczy jak jest przeciętny, wystarczy że nauczy się prostych modeli i zasad komunikacji, nie jest to żadna ponadprzeciętną wiedza, po prostu średnia.

Jak nie będę pracował w projektach to nie będę na bieżąco , jak będę, to nie mam tyle czasu na dydaktykę. Tego nie przeskoczysz. Na uczelniach powinno się obniżyć pensum i zwiększyć zatrudnienie, ale po tych obiecanych podwyżkach o 30 procent też nie ma potrzeby wrzucać więcej kasy w pensje. Trzeba wrzucać więcej kasy w granty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Koelner napisał(a):

a jedną z cechą charakterystyczną różniącą Azję od Europy jest biurokracja, fiskalizm oraz przeregulowanie które dotyczy każdego biznesu.

 

Heh, z tą biurokracją i fiskalizmem to kulą w płot, do azjatyckiej np. japońskiej czy koreańskiej to nie mamy podjazdu.   

Mój kumpel ma biznes w Japonii, polska skarbówka, urzędy itd to w porównaniu na jpn pikuś. 

Edytowane przez Krzemo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Krzemo napisał(a):

Heh, z tą biurokracją i fiskalizmem to kulą w płot, do azjatyckiej np. japońskiej czy koreańskiej to nie mamy podjazdu.   

Mój kumpel ma biznes w Japonii, polska skarbówka, urzędy itd to w porównaniu na jpn pikuś. 

to może to pokrywa się z tezą @RappaR że tam jest coraz mniej kolorowo 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.