Skocz do zawartości

Polityka w Polsce


Borys

Rekomendowane odpowiedzi

22 minuty temu, fluber napisał:

Postanowiłem, że będę z Tobą szczery, żeby Ci już nie sprawiać przykrości.

I jasne, że jest część osób, dla której brak posiadania dzieci to wygodnictwo i obawa o utratę swojego statusu społecznego ( taki prosty przykład, jak naukowiec, który lata po świecie na stypendia, robi projekty w międzynarodowych zespołach itd. z dzieckiem nie da się w ten sposób funkcjonować). 

Nawet jeżeli dzięki PIS przy 3 dzieci, zwraca się całą kasę za wychowanie, a od 4 dzieci nawet dostaje więcej niż na te dzieci wydaje, to nie uwzględnia to utraconego dochodu, o czym wspominał Sebastian, korzyści z własnej mobilności. Rozwiążaniem będzie dojechanie singli i bezdzietnych, albo większe benefity dla dzieciatych ( np. każda rodzina 2+3 miałaby gwarantowane mieszkanie z budżetu państwa)

Też będę z Tobą szczery. 

Takie wymówki pokazują tylko, że w głębi duszy ludzie źle się czuja, ze zwyciężyło wygodnictwo i sami przed sobą usprawiedliwiają się. Jak alkoholik zawsze znajdzie powód do picia.

Chyba, że ktoś naprawde nie chce i przyznaje to otwarcie, nie usprawiedliwia się przed innymi i samym sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Pablo81 napisał:

Też będę z Tobą szczery. 

Takie wymówki pokazują tylko, że w głębi duszy ludzie źle się czuja, ze zwyciężyło wygodnictwo i sami przed sobą usprawiedliwiają się. Jak alkoholik zawsze znajdzie powód do picia.

Chyba, że ktoś naprawde nie chce i przyznaje to otwarcie, nie usprawiedliwia się przed innymi i samym sobą.

Mam pewne wątpliwości, czy przy osobach, które mieszkają w wynajmowanych pokojach, czy kawalerkach, bo to wszystko na co je aktualnie stać, można mówić o wygodnictwie, bo nie robią dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, fluber napisał:

Mam pewne wątpliwości, czy przy osobach, które mieszkają w wynajmowanych pokojach, czy kawalerkach, bo to wszystko na co je aktualnie stać, można mówić o wygodnictwie, bo nie robią dzieci.

Jak zyly cale pokolenia wczesniej?

W wynajmowanym deszcz pada na glowe? Zagrozenie dla dziecka jest jakies? Moze granica niech bedzie wlasny dom? 

Po prostu pokazuje to, ze chec posiadania dziecka nie jest specjalnie duza.

Spohkalem w zyciu sporo osob, ktore zaluja, ze nie maja dzieci, maja tylko jedno lub tez zaluja, ze nie zdecydowali sie wczesniej.

Pijak musi sie napic bo go szef/zona zdenerwowala, ktos nie ma dzieci bo nie taki wpis w ksiedze wieczystej nieruchomosci, w ktorej mieszka :)

Wymowki, wymowki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Pablo81 napisał:

Jak zyly cale pokolenia wczesniej?

Zarówno moi rodzice, jak i moi dziadkowie ( jedni i drudzy) mieszkali na swoim zanim pojawiły się dzieci. 

2 minuty temu, Pablo81 napisał:

 

W wynajmowanym deszcz pada na glowe? Zagrozenie dla dziecka jest jakies?

Głównym zagrożeniem jest wypowiedzenie umowy przez właściciela i problemy ze znalezieniem nowego miejsca, które zapewne będzie droższe.

4 minuty temu, Pablo81 napisał:

 

Spohkalem w zyciu sporo osob, ktore zaluja, ze nie maja dzieci, maja tylko jedno lub tez zaluja, ze nie zdecydowali sie wczesniej.

To też działa w 2 stronę. Co ósmy polski rodzic żałuje, że ma dzieci.

5 minut temu, Pablo81 napisał:

 

Pijak musi sie napic bo go szef/zona zdenerwowala, ktos nie ma dzieci bo nie taki wpis w ksiedze wieczystej nieruchomosci, w ktorej mieszka :)

Albo nie taki wpis na koncie bankowym, które posiada. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, fluber napisał:

Zarówno moi rodzice, jak i moi dziadkowie ( jedni i drudzy) mieszkali na swoim zanim pojawiły się dzieci. 

Głównym zagrożeniem jest wypowiedzenie umowy przez właściciela i problemy ze znalezieniem nowego miejsca, które zapewne będzie droższe.

To też działa w 2 stronę. Co ósmy polski rodzic żałuje, że ma dzieci.

Albo nie taki wpis na koncie bankowym, które posiada. 

Ja pisze o pokoleniach, Ty o swoich dziadkach :) (btw nie pisales przypadkiem, ze twoj dziadek byl dozorca bez szkoly czy cos w ten desen?)

Wiesz jak trudno jest eksmitowac lokatora, ktory placi rachunki i ma dzieci?

Raz piszesz, zeby wychodzic ze strefy komfortu, raz, ze nie zdecydowales sie wczesniej na posiadanie dzieci, bo nie miales wlasnego mieszkania i jest to jest dla Ciebie logiczna decyzja.

To jak jest? ;) Strefa komgortu jest dobra czy zla?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Pablo81 napisał:

Ja pisze o pokoleniach, Ty o swoich dziadkach :) (btw nie pisales przypadkiem, ze twoj dziadek byl dozorca bez szkoly czy cos w ten desen?)

Nie, to mój ojciec. Jeden mój dziadek był strzałowym bez szkoły, a drugi rolnikiem bez szkoły.

50 minut temu, Pablo81 napisał:

 

Wiesz jak trudno jest eksmitowac lokatora, ktory placi rachunki i ma dzieci?

Nie wiem, nie chcę się dowiadywać jako lokator z małym dzieckiem.

51 minut temu, Pablo81 napisał:

 

Raz piszesz, zeby wychodzic ze strefy komfortu, raz, ze nie zdecydowales sie wczesniej na posiadanie dzieci, bo nie miales wlasnego mieszkania i jest to jest dla Ciebie logiczna decyzja.

To jak jest? ;) Strefa komgortu jest dobra czy zla?

Nie wychodzi się ze strefy komfortu na wszystkich płaszczyznach swojego życia jednocześnie. Zresztą, wtedy nie miałem takiej wiedzy, jak mam teraz. Możliwe, że postąpiłbym wtedy inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Pablo81 napisał:

Jak zyly cale pokolenia wczesniej?

W wynajmowanym deszcz pada na glowe? Zagrozenie dla dziecka jest jakies? Moze granica niech bedzie wlasny dom? 

Po prostu pokazuje to, ze chec posiadania dziecka nie jest specjalnie duza.

Spohkalem w zyciu sporo osob, ktore zaluja, ze nie maja dzieci, maja tylko jedno lub tez zaluja, ze nie zdecydowali sie wczesniej.

Pijak musi sie napic bo go szef/zona zdenerwowala, ktos nie ma dzieci bo nie taki wpis w ksiedze wieczystej nieruchomosci, w ktorej mieszka :)

Wymowki, wymowki...

Pokolenia wcześniej miały więcej dzieci , mimo że nie było PiSu i 500+, ale mieszkania były bardziej dostępne, bo ich budowała więcej komuna., Ja pierwsze mieszkanie dostałem kiedy pierworodne dziecko miało 2 lata .,Kosztowało jakieś $700 , co na te czasy było dość sporą sumą, ale bez porównania do dzisiejszych kosztów., Nie to żebym chwalił komunę , bo na przykład wówczas za założenie telefonu musiałem dać tysiąc $ łapówki i to było chore.,Zgadzam się z tym ,że ludzie żałują że nie mają dzieci, a najgorsze jest to że ci bezdzietni z wiekiem zaczynają nienawidzić cudzych dzieci bo zdają sobie sprawę z tego jak beznadziejne i bezsensowne jest życie bez potomstwa .,Ja sam żałuję że miałem tylko dwoje .,Wymówki można znaleźć zawsze i wszędzie. Jak moje dzieci były małe to na rynku brakowało wszystkiego pieluch, kaszek, mleka baby formula, kartki-reglamentacja prawie wszystkiego nawet fajek i wódy dla młodego tatusia, dlatego można było mieć tysiąc wymówek żeby uzasadnić bezdzietność 

Edytowane przez mayor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, fluber napisał:

I jednego i drugiego.

Dzieci na pewno jest mniej , ale alkoholików to już nie mam pewności.,Komuna walczyła z problemem alkoholizmu, pomijając kartki gdzie było tylko pół litra na miesiąc, to były inne ograniczenia jak np sprzedaż po 13 , w knajpach alko tylko do konsumpcji, a generalnie wódka była bardzo droga, były  też poważne konsekwencje nadużywania -przymusowe wszywki, z izby od razu pismo do zakładu pracy, więzienie bez zawias za pędzenie samogonu. To pijaństwo sięgnęło zenitu na przełomie lat 80/90 jak zaczęło się nasycenie rynku tanimi alkoholami z importu  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, mayor napisał:

Dzieci na pewno jest mniej , ale alkoholików to już nie mam pewności.,Komuna walczyła z problemem alkoholizmu, pomijając kartki gdzie było tylko pół litra na miesiąc, to były inne ograniczenia jak np sprzedaż po 13 , w knajpach alko tylko do konsumpcji, a generalnie wódka była bardzo droga, były  też poważne konsekwencje nadużywania -przymusowe wszywki, z izby od razu pismo do zakładu pracy, więzienie bez zawias za pędzenie samogonu. To pijaństwo sięgnęło zenitu na przełomie lat 80/90 jak zaczęło się nasycenie rynku tanimi alkoholami z importu  

Zależy z którym okresem porównać, w latach 50-70 faktycznie pił mniej:

Statystyczny Polak wypijał w połowie lat pięćdziesiątych – sumując różne alkohole
– 5,8 litra spirytusu 100%, w 1960 r. – 5,9 litra, w 1970 r. – 9,5 litra, w 1980 r.
– 14,1 litra

Za 2021 to było chyba 10 litrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Reikai napisał:

Polecam film w temacie, Musimy porozmawiac o Kevinie. Fajnie ugryziony temat macierzyństwa z innej strony, niż ta nieskazitelna miłość.

 Przekoloryzowane mocno, ale końcowa scena piękna.

53 minuty temu, mayor napisał:

Komuna walczyła z problemem alkoholizmu, 

.... poprzez tolerowanie w zakładach pracy hucznego obchodzenia wszelkich imienin i rocznic. O wojsku i milicji to nawet nie ma co wspominać. 

Edytowane przez DLT_Braddock
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • matek zablokował(a) ten temat
  • Reikai odblokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.