Skocz do zawartości

Polityka w Polsce


Borys

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, fluber napisał:

Po którym przykładzie zrozumiesz, co postulujesz?:) Tym przykładem jakości szkolnictwa ma być analogia do tego jakie samochody mają Polacy?:) Średnio 15-letnie w stanie takim sobie:)

Otóż nie, zakładasz, że Polacy wybieraliby szkoły sugerując się jedynie ceną. No to masz pierwszy przykład z brzegu, że nie zawsze tak jest/zazwyczaj tak nie jest. Zajrzyj ludziom do koszyków i policz w ilu znajdziesz produkty "taniej marki".

1 godzinę temu, fluber napisał:

Celem ucznia powinno być nauczenie się czegoś. Jeżeli coś jest niepotrzebne to nie powinno tego byc w programie. Uczenie się dla oceny jest po prostu głupie i bezsensowne. Możliwość kupowania sobie papierka z wykształceniem to największa patologia polskiego systemu szkolnictwa.

Nie zawsze. Znajoma studiowała na politechnice, skończyła w końcu i usłyszała wielokrotnie przed znalezieniem pierwszej pracy, że poszukują ludzi z doświadczeniem biznesowym, a nie akademickim. Jak już znalazła to i tak większości uczyła się od nowa. Kupienie papierka zaoszczędziłoby jej wiele stresu.

Godzinę temu, Sebastian napisał:

To jest dość żartobliwa propozycja, ignorująca całkowicie logistykę. na etapie wyboru szkoły podstawowej całkowicie nie do przyjęcia to raz. A dwa, że w szkole jest zazwyczaj więcej niż jeden nauczyciel. Taka propozycja nadal pozwala 20 słabym ukrywać się za plecami 10 dobrych.

Nie jeżeli klienci zaczęliby się skarżyć na 20 słabych nauczycieli, zaznaczając że nie chcieliby przenosić dziecka, bo z pozostałych 10 są bardzo zadowoleni. 

Jeżeli dyrektor/właściciel szkoły by się ugiął to musiałby poszukać lepszych nauczycieli za lepsze pieniądze, podnieść prestiż szkoły, ale też czesne.

Jeżeli nie, to miałby manko i też musiałby zareagować.

Godzinę temu, julekstep napisał:

wow 

dopasowywanie własnych niepowodzeń szkolnych pod tezy Korwina

takiego bangera dawno nie widziałem, thx @Cardi ❤️ 

Czy ja wiem, czy opękanie matury na połowie frekwencji to niepowodzenie? Raczej sukces. Połowa czasu zamiast być zmarnowana w szkole została wykorzystana w lepszy sposób. Np. na sen. Ale nie jestem zdziwiony, że wyciąganie wniosków kuleje. Cieszę się, że mogłem wyjaśnić, mimo "własnych niepowodzeń szkolnych".

Edytowane przez Cardi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, RappaR napisał:

Jakieś źródło, że odeszły? Bo chyba Chińczycy jeszcze się o tym nie dowiedzieli

zależy jak rozumiesz komunizm. PRL czy Korea Płn zgodnie z ich konstytucja też były demokracjami. Chiny już od przekształceń w latach 70 odchodzi od komunizmu a rozwój własności prywatnej która jest antagonizmem dla komunizmu tylko to potwierdza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Koelner napisał:

zależy jak rozumiesz komunizm. PRL czy Korea Płn zgodnie z ich konstytucja też były demokracjami. Chiny już od przekształceń w latach 70 odchodzi od komunizmu a rozwój własności prywatnej która jest antagonizmem dla komunizmu tylko to potwierdza. 

Przykład Jacka Ma pokazuje najlepiej jak bardzo rozwinięto własność prywatną :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, julekstep napisał:

masz na myśli ludzi budujących opinię nt. szkolnictwa publicznego/prywatnego na przykładzie jednostkowych przypadków? xD

mam na myśli ludzi, którzy zdanie matury z całkiem dobrym wynikiem mimo opuszczenia połowy zajęć w ostatniej klasie LO nazywają "własnym niepowodzeniem szkolnym"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Cardi napisał:

Otóż nie, zakładasz, że Polacy wybieraliby szkoły sugerując się jedynie ceną. No to masz pierwszy przykład z brzegu, że nie zawsze tak jest/zazwyczaj tak nie jest. Zajrzyj ludziom do koszyków i policz w ilu znajdziesz produkty "taniej marki".

Oczywiscie ze głównym czynnikiem przy wyborze samochodu jest cena i przy zakupach też jest cena:) 

23 minuty temu, Cardi napisał:

 

Nie zawsze. Znajoma studiowała na politechnice, skończyła w końcu i usłyszała wielokrotnie przed znalezieniem pierwszej pracy, że poszukują ludzi z doświadczeniem biznesowym, a nie akademickim. Jak już znalazła to i tak większości uczyła się od nowa. Kupienie papierka zaoszczędziłoby jej wiele stresu.

Sorry ale nie rozumiem dlaczego aplikowala po studiach tam gdzie nie były potrzebne i dowodem czego to niby jest:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, fluber napisał:

Oczywiscie ze głównym czynnikiem przy wyborze samochodu jest cena i przy zakupach też jest cena:)

To dlaczego ludzie kupują samochody za 20k zamiast za 5k?

1 minutę temu, fluber napisał:

Sorry ale nie rozumiem dlaczego aplikowala po studiach tam gdzie nie były potrzebne i dowodem czego to niby jest:) 

Jesus Help Me GIFs | Tenor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Cardi napisał:

To dlaczego ludzie kupują samochody za 20k zamiast za 5k?

Bo cena jest głównym czynnikiem a nie jedynym:) 

11 minut temu, Cardi napisał:

 

Jesus Help Me GIFs | Tenor

Piszesz że doświadczenie akademickie nie było koleżance potrzebne wiec nie wiem na co to niby argument:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, fluber napisał:

Bo cena jest głównym czynnikiem a nie jedynym:) 

I tego zdania nie można przenieść na wybór szkoły, bo?

2 minuty temu, fluber napisał:

Piszesz że doświadczenie akademickie nie było koleżance potrzebne wiec nie wiem na co to niby argument:) 

No argument na to:  

2 godziny temu, fluber napisał:

Możliwość kupowania sobie papierka z wykształceniem to największa patologia polskiego systemu szkolnictwa.

Nie wiem skąd ten wniosek, skoro na rynku pracy wyżej cenione jest doświadczenie biznesowe. Z punktu widzenia studenta lepiej jest "iść na studia po papierek" i jednocześnie iść (wciąż w młodym wieku) na staż/praktykę za psie pieniądze, niż czekać na to do zakończenia studiów spuszczając się w międzyczasie nad studiami dla zdobycia pełnoprawnego "papierka".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Cardi napisał:

I tego zdania nie można przenieść na wybór szkoły, bo?

No właśnie można, tylko my juz teraz mamy szkoły na poziomie 15-letniego używanego auta:) 

2 minuty temu, Cardi napisał:

 

No argument na to:  

Nie wiem skąd ten wniosek, skoro na rynku pracy wyżej cenione jest doświadczenie biznesowe. Z punktu widzenia studenta lepiej jest "iść na studia po papierek" i jednocześnie iść (wciąż w młodym wieku) na staż/praktykę za psie pieniądze, niż czekać na to do zakończenia studiów spuszczając się w międzyczasie nad studiami dla zdobycia pełnoprawnego "papierka".

Chyba się nie zrozumielismy. Ja nie neguje płatnych studiów. Tylko że większość z nich to kupno papierka bez nabycia jakiejkolwiek wiedzy:) nieprzypadkowo idą tam ludzie którzy by się nie dostali na dzienne na dobra uczelnie. Aktualny system daje wykształcenie wyższe osobom które nie powinny takiego wykształcenia mieć. To patologia. Znam ludzi którzy mają dyplom magistra choć nigdy nie byli na uczelni i nie napisali żadnego egzaminu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, fluber napisał:

No właśnie można, tylko my juz teraz mamy szkoły na poziomie 15-letniego używanego auta:) 

Bo nie mamy szkół na poziomie auta do lat pięciu, nie mówiąc o tym z salonu przez brak konkurencji.

3 minuty temu, fluber napisał:

Chyba się nie zrozumielismy. Ja nie neguje płatnych studiów. Tylko że większość z nich to kupno papierka bez nabycia jakiejkolwiek wiedzy:) nieprzypadkowo idą tam ludzie którzy by się nie dostali na dzienne na dobra uczelnie. Aktualny system daje wykształcenie wyższe osobom które nie powinny takiego wykształcenia mieć. To patologia. Znam ludzi którzy mają dyplom magistra choć nigdy nie byli na uczelni i nie napisali żadnego egzaminu. 

To nie jest patologia, to dostosowanie podaży do popytu. Dyplom uczelni drylowania wiśni można oprawić w ramkę i patrzeć na niego wychodząc do pracy w fabryce. Rynek weryfikuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, fluber napisał:

To słodkie jaki jesteś niewinny;) 

Jeżeli taki dyplom otworzy komuś drzwi, a on się obroni umiejętnościami mimo braku wiedzy, którą mógł nabyć na studiach to chyba dobrze? Jeżeli na pierwszym i każdym kolejnym płotku się wypierdoli mimo posiadania dyplomu, to chyba też dobrze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Cardi napisał:

Nie jeżeli klienci zaczęliby się skarżyć na 20 słabych nauczycieli, zaznaczając że nie chcieliby przenosić dziecka, bo z pozostałych 10 są bardzo zadowoleni. 

Jeżeli dyrektor/właściciel szkoły by się ugiął to musiałby poszukać lepszych nauczycieli za lepsze pieniądze, podnieść prestiż szkoły, ale też czesne.

Jeżeli nie, to miałby manko i też musiałby zareagować.

Cardi dziś ludzie skarżą się na słabych nauczycieli, w dobie zdalnych lekcji których słuchać może cała rodzina ucznia niektórzy nauczyciele jest tego wiecej bo rodzice usłyszeli na własne uszy to co próbowały przekazać im dzieci :) Ja sam wnioskowałem o zastąpienie jednej nauczycielki po tym jak posłuchałem jak prowadzi lekcje. I wiesz co się stało ? Nic. 

 

Co więcej całkowicie pomijasz aspekt "najbliższej szkoły" Mamy dziś takie czasy, że w większości oboje rodziców pracuje - stąd często wybierają szkołę w pobliżu aby dziecko mogło samo do niej dotrzeć albo żeby rodzić mógł szybko to dziecko do szkoły dostarczyć. Naprawdę mało jest ludzi, którzy mają czas i zasoby aby wozić dziecko do wybranej szkoły 20 km w jedną stronę. Co więcej, kolejnym problemem, są plany lekcji. Dla mnie niedopuszczalne jest - i powiedziałem to głośno dyrektorce - że moja córka każdego dnia zaczyna lekcje o innej porze i o innej porze kończy. Ale taki system istnieje i jeszcze bardziej komplikuje wybór "najlepszej szkoły" bo jest to kolejny czynnik jaki musisz uwzględniać.

Stąd uważam, że pomysł z tak zwanym bonem edukacyjnym - czyli możliwością pójścia ze swoimi pieniędzmi do której szkoły chcesz - jest chybiony. 

Wywalić kartę nauczyciela, zacząć nagradzać nauczycieli dobrych i aktywnych a słabym pokazać figę. Nie muszą być nauczycielami - na ich miejsce z pewnością znajdą się ludzie, którzy cenią to,  że jak się starasz to masz dobrze. 

Tak wiem, znów piszę o tym, że trzeba "rozwalić" system od podstaw ale nie da się budować na złych fundamentach. Tak w edukacji jak i w służbie zdrowia i kilku innych dziedzinach. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Cardi napisał:

Da się zauważyć

Że mam rację? :)

jak mamy w kraju 1200 płatnych liceów to chyba ci co chcą wysłać dzieciaka do prywatnej szkoły to mogą to zrobic a ci co nie chcą to tego nie robią. Jak popyt rośnie to otwierają nowe licea i interes się kręci. Ci którym na tym nie zależy nie płacą czesnego w szkole publicznej. Każdy ma wybór, większość wybiera szkoły publiczne. Wiesz czemu? :) bo kieruja się głównie ceną:) no chyba że przyznasz że jednak kierują się jakością? :)

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Koelner napisał:

zależy jak rozumiesz komunizm. PRL czy Korea Płn zgodnie z ich konstytucja też były demokracjami. Chiny już od przekształceń w latach 70 odchodzi od komunizmu a rozwój własności prywatnej która jest antagonizmem dla komunizmu tylko to potwierdza. 

No co Ty, PRL był kapitalistyczny, bo podobnie jak w chinach miałeś prywaciarzy, badylarzy, fryzjerów i taksówkarzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, fluber napisał:

Że mam rację? :)

jak mamy w kraju 1200 płatnych liceów to chyba ci co chcą wysłać dzieciaka do prywatnej szkoły to mogą to zrobic a ci co nie chcą to tego nie robią. Jak popyt rośnie to otwierają nowe licea i interes się kręci. Ci którym na tym nie zależy nie płacą czesnego w szkole publicznej. Każdy ma wybór, większość wybiera szkoły publiczne. Wiesz czemu? :) bo kieruje się głównie ceną:) no chyba że przyznasz że jednak kierują się jakością? :)

Logistyką też Fluber - to raz. A dwa, że większość tych liceów prywatnych w ogóle nie jest kierunkowa. Czyli dla przyszłych uczniów politechnik większość z nich jest złym wyborem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, darkonza napisał:

No co Ty, PRL był kapitalistyczny, bo podobnie jak w chinach miałeś prywaciarzy, badylarzy, fryzjerów i taksówkarzy

"Zielona Budka powstała w 1947 roku. W 1980 roku Zbigniew Grycan przejął ją od dawnego właściciela, i mimo że już wcześniej cieszyła się ona dużą popularnością, to -- w przekonaniu większości klientów -- stała się sławna dopiero za Grycana."

https://archiwum.rp.pl/artykul/21833-Zbigniew-Grycan-wlasciciel-Zielonej-Budki.html

Przejęcia w PRL ostatecznie dowodzą ze krytykując PRL krytykujesz w istocie w swoim rozumieniu kapitalizm

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • matek zablokował(a) ten temat
  • Reikai odblokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.