NBA History - nostalgia , pierwszy zapamiętany moment z NBA.

[Koelner]

Hej Hej tu NBA-ej. Szanowni userzy , Rudy Gobert postanowił nam zrobić przyspieszone wakacje od naszej ulubionej , ukochanej oraz wspaniałej ligi , dlatego z tego powodu pewnie wiele z Was przegląda z pewnością YouTube czy inne stronki ze starymi meczami. Chciałbym abyśmy wszyscy poznali się trochę bliżej   dlatego wpadłem na pomysł aby każdy z Was jeśli ma ochotę wkleił z YouTube akcje lub mecz , który kojarzy mu się z początkiem zainteresowania NBA. Początek określam jako sytuację , która rozdziewiczyła Was z NBA i do dzisiaj pamiętacie ten moment odmieniający Wasze życie , moment który zdecydował że staliście się wariatami i marnujecie swój cenny czas na oglądanie jak Murzyni biegają z piłka  U mnie ten moment był jak miałem 5 lat i mój starszy brat jarał się  Jordanem jak wszyscy w tamtym okresie , na kasecie VHS nagrywane były w nocy mecze na Eurosporcie , wtedy EuroSport mieli Ci którzy kupili antenę na bazarze ( bazary to były miejsca gdzie na rozkładanych łóżkach można było kupić wszystko ) nie pamietam skąd dokładnie oraz kto nagrywał ale wtedy te kasety mieliśmy u siebie i odpalaliśmy na magnetowidzie marki Sanyo - niezniszczalny typ. Finał Bulls-Suns jest ten który pamiętam , pamietam pokój oraz TV gdzie to leciało . Gm6 praktycznie do dzisiaj jestem w stanie sobie odtworzyć . To był dość istotny moment dla koszykówki oraz NBA ponieważ jak wiemy mógłby to być ostatni mecz MJ-a , po wakacjach jak ogłosił koniec kariery to wiele osób w tym mój brat najzwyczajniej zrezygnowali z oglądania NBA kosztem rodzimej koszykówki która zaczynała nabierać popularności . Sam przerzuciłem się z kibicowania Bulls na Magic oraz Spurs z Rodmanem który wtedy robił się celebrytom. Wejście MJ , trójka Paxona , blok Granta na KJ to najstarsze wydarzenie które jest zawarte w mojej pamięci . Jak u Was zaczęła się przygoda z NBA ? Zapraszam do komentowania .

 

[DeltaCenter (zablokowane)]

Letnia kolonia Dubiecko. 1992 rok. Rodzice dali mi na czas dwóch tygodni 10 tys złotych kieszonkowego. W pierwszy dzień dzieciaki od razu rzuciły się na jedyny pobliski, mały sklepik. Ja zaszalałem I na dzień dobry kupiłem 10 gum do żucia w cenie 1 tysiąc zł za sztukę. Nie były to zwykłe gumy. W środku był papierek/naklejka z logiem klubów NBA. Pamiętam, że na pewno trafiłem na Spurs, Wolves i Utah Jazz. Pewnie logo wbiło się w pamięć i trzy lata później zostałem fanem Jazz. 

[Gość]

Ja długo tej ligi nie oglądam w takim wymiarze jak to ma teraz miejsce, ale z historią i innymi pierdołami się dość dobrze zapoznałem.Pierwsze oglądane mecze to zapewne jakaś seria CAVS Pistons albo potem Lakers - Celtics jednak w tamtym okresie jeżeli obejrzałem więcej niż 10 spotkań na sezon to był cud. Potem w liceum długi czas miałem problem z dwójkami, więc w sumie z nudów oglądałem postępy Processu a już 4ty sezon w pełnym wymiarze leci i to kosztem piłki nożnej, której kiedys tyle oglądałem, ale się zraziłem i oglądam tylko zespoły, którym kibicuję. NBA też mnie zaczyna drażnić a zwłaszcza narracje w niej obecne, więc pewnie jak się znudzę to przestanę oglądać (inna wersja głosi, że jak wyjdę z piwnicy)

Jednak jeśli miałbym wybrać jakiś tak przełomowy moment to pewnie wygrana Dallas albo finały z Gortatem

[Eld]

1992, a może 1993. Generalnie w ciul dawno temu. Dostałem czarno-biały telewizor 14 calowy do pokoju od Rodziców bo oni sobie kupili Heliosa 21" kolorowego za moją kasę z komunii. No i od tego się zaczęło. Później przyszła zajawka na Paytona, że zajebisty upierdliwiec. A no i pamiętam jeszcze jak strasznie nienawidziłem Karla Malone.

[Entombet]

Pierwsze wspomnienie to 1992 i finały Bulls-PTB gdy zostałem fanem Drexlera. A ulubiony moment to 1995 gdy w końcu dostał pierścionek.

[Vice-kontorezerwowe]

Pierwszy mecz jaki widziałem, to spotkanie nr 6 finałow Jazz- Bulls z 1998 roku.  Musiała być to retransmisja na drugi dzien, bo oglądałem to o chyba popoludniowej porze, albo z rana. chyba tvp to transmitowalo? 

stare czasy.

do tego sprawdzanie wyników na tvp1 na telegazecie? 265 numer? ktoś pamięta? 

jeszcze nie było internetu u Mnie, to pamiętam, że po 10-tej na CNN czekałem na przegląd wiadomosci sportowych, zawsze coś tam z nba dawali. 

i mecze ściągane z davki.

ahh, aż się  łezka w oku kręci.

Edytowane 16 Marca 2020 przez Vice-kontorezerwowe

[ignazz]

22 minuty temu, Sancho napisał:

Wsad Kempa w meczu z golden state (pokazywanie palcami na leżącego zawodnika golden)

Kilka dni później uszylem sobie koszulkę z logiem seattle.

 

[ely3]

Już to kilka razy pisałem. Pierwszy kontakt to mecz Hawks-ZSRR bodajże z 1987. Potem jakieś oglądanie na Hot Birdzie amerykańskich stacji i PO z 1988 i nawet 2 mecze finałowe Detroit-Lakers i do dziś pamietam zawód jak bardzo sędziowie orźneli Detroit bo faulu na KAJu nie było widać nawet w telewizji a co dopiero na powtórkach . Trudno

[Gość eF.]

Był 1996 rok, byłem sobie szczylem i akurat tak się złożyło, że wpadłem z rodziną do kuzyna, który był kilka lat starszy (więc kontakt z nim był raczej średni), i właśnie wtedy puścił finały Sonics - Bulls, które miał na nieśmiertelnych VHS'ach..Jak dobrze pamiętam to ciężko było wybrać komu kibicować, choć Sonics mieli zajebistą nazwę. Ostatecznie padło na Bulls, ale do Sonics został sentyment do dziś (Thunder to nie Sonics ). Oprócz tego wiadomo - Telegazeta, skróty meczów, bodajże DSF (ta piękna niemiecka stacja) i tak dalej. No i Grant Hill sprawił, że Pistons również się pojawili w kręgu moich zainteresowań, ale wtedy daleko mi było do ich fana. Następnie regularnie oglądane NBA Action na TVN (cholera, uwielbiałem tę serię), no i finały Bulls - Jazz obejrzane w całości. Rok później Spurs - Knicks, również obejrzane w całości. Akurat te finały były trochę 'męczące', heheszki. Dobra, nie ma co zanudzać. Moja przygoda z koszykówką trwa już trochę czasu, choć w miedzy czasie bywały też przerwy i jedynie sprawdzałem wyniki. Aha, w tamtych zamierzchłych czasach nie trawiłem Kobe Bryanta (wybaczcie, ale taka prawda, hehe), za to uwielbiałem takich graczy jak Payton, Mourning, Hill. Ps. Najlepsze czapeczki to te Hornets, wiadomo.

Swoją drogą finały Bulls - Sonics były epickie i tylko szkoda, że nie ma ich na YT w najlepszej jakości. 

 

a tutaj łapcie NBA Action, dobre czasy 

 

Edytowane 16 Marca 2020 przez eF.

[ignazz]

Wspomnień sporo z pierwszych lat. 

1988/89 i przebitki wcześniejszego sezonu przed tym z emisja TVP gdzie kuzyn z Ostrowa Wlkp na kasecie VHS pokazał mi Hawks z Wilkinsem. 
 

 

 

spurs od razu na lata jako przeciwwaga bulls 

sezon pierwszy mistrzowski Pistons rozmazany ale wpadł mi tshirt ex mistrzów z 1988  z podpisami Magica Coopera Worthiego ( nadruki nie oryginały) gdzie odczytywałem kto gdzie podpisał  

sezon 1989/90 finały Pistons Portland juz wyraźne z podziwem dla Tłoków w tym akcja Isiaha gdzie trafił wypadając za boisko. #5

Podziw Pistons i kibicowanie spurs przez wszystkie lata poprzez: TVP Screensport Vox Sportitalia EuroSport DSF gdzie katowano Detlefa i jego spektakurelen aktion

o talentach draftu czytało się w Przeglądzie Sportowym 

dodatki do gum plakaty i karty upperdeck 
 

[lorak]

u mnie zaczęło się od finałów 1996 (szkolna wycieczka, jednym z opiekunów był nauczyciel WF - fanatyk kosza, więc w nocy nas budził), nie pamiętam dokładnie meczu, ale pewnie 3, bo Rodman vs Brickowski to było coś

 

[julekstep]

U mnie zaczęło się od kart jakoś miedzy sezonami 95/6 i 96/7 - które zrobiły się mocno popularne w mojej klasie.

Poszedł wybór klubu - Utah Jazz (wszyscy polecieli za Jordanem, ew. Sonics bo widowiskowi, więc trochę z przekory). Tak się złożyło że w tym sezonie w którym ustaliłem, że jestem fanem Jazz (lol) stało się to:

tak też zostałem z Jazz - Malonem do 2004. Potem wkurwiłem się jak Karlowi nie udało się zdobyć tego pierścionka i na parę lat miałem przerwę (coś tam czasem poczytałem, ale nic więcej). Potem jakoś iskra wróciła po finale Gortata i jakoś ruszyło na nowo

[MarcusCamby]

11 minut temu, julekstep napisał:

U mnie zaczęło się od kart jakoś miedzy sezonami 95/6 i 96/7 - które zrobiły się mocno popularne w mojej klasie.

Karty, gra NBA Live i Kosmiczny mecz to najbardziej pamiętam z młodych lat jako bakcyl do zainteresowania NBA. Plus fakt, że ojciec kolegi przywoził płyty z meczami, bo w Polsce NBA nie leciało. Sam nie wiem jaki mecz widziałem pierwszy, chyba finały Knicks - Spurs.

A potem to tak poważne zainteresowanie jakoś na 2009 rok i regularne oglądanie. Prime Melo, Howarda, Wade, CP3, Dirk, Deron Williams. Dyskusje LeBron vs Durant na porządku dziennym

 

[DeltaCenter (zablokowane)]

26 minut temu, julekstep napisał:

U mnie zaczęło się od kart jakoś miedzy sezonami 95/6 i 96/7 - które zrobiły się mocno popularne w mojej klasie.

Poszedł wybór klubu - Utah Jazz (wszyscy polecieli za Jordanem, ew. Sonics bo widowiskowi, więc trochę z przekory). Tak się złożyło że w tym sezonie w którym ustaliłem, że jestem fanem Jazz (lol) stało się to:

tak też zostałem z Jazz - Malonem do 2004. Potem wkurwiłem się jak Karlowi nie udało się zdobyć tego pierścionka i na parę lat miałem przerwę (coś tam czasem poczytałem, ale nic więcej). Potem jakoś iskra wróciła po finale Gortata i jakoś ruszyło na nowo

WOW!!!! Julek był kiedyś Jazzmanem. Przerzut!

[ignazz]

A zapomniałem o grach komputerowy h:

nba Jam z wielkimi głowami w grajbudzie gdzie można było grać spurs z Robinsonem i Elliott / pierwsza wektorowa gra z MJ/ oldschool z Earl Monroe i Birdem one on one chyba się nazywała no i epickie serie LIVE 

A jak się nazywały gry konkurencyjne dla live z konsol?

[julekstep]

6 minut temu, DeltaCenter napisał:

WOW!!!! Julek był kiedyś Jazzmanem. Przerzut!

Jakby GOAT trafił do Jazz to znów bym był

 

[ignazz]

Teraz, julekstep napisał:

Jakby GOAT trafił do Jazz to znów bym był

 

Sezonowiec !  

[julekstep]

7 minut temu, ignazz napisał:

A zapomniałem o grach komputerowy h:

a propos gier, jako że długo miałem słabiutkie 386 to moja pierwsza, główna gra z NBA to było to:

 

grał ktoś?

gameplay był mocno drewniany, ale część statystyczna była KOOOZAk

2 minuty temu, ignazz napisał:

Sezonowiec !  

zawsze!  

Edytowane 16 Marca 2020 przez julekstep

[MarcusCamby]

7 minut temu, ignazz napisał:

A jak się nazywały gry konkurencyjne dla live z konsol?

Na playstation też było NBA Live, chyba że o co innego pytasz i nie zrozumiałem.

[ignazz]

Dla Fify konkurencja było proEvolution a dla LIVE chyba ten sam wydawca coś zrobił co miało więcej symulacji a mniej arkadowosci.