Skocz do zawartości

Coronavirus


RonnieArtestics

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, StaryFan napisał:

Jeszcze raz MZ raportuję tylko testy przebadane. Każdy szpital robi testy, nikt nie ma danych, ile pobrań zrobiono w ciągu dnia, bo jest jeszcze kwestia dostarczenia próbek. Nikt nie jeździ z jednym testem.

Przecież testów "nie robią" szpitale, one (ale nie tylko nie tylko) pobierają próbkę która jedzie do laboratoriów, a te informują sanepid i jednostkę pobierająca/lekarza/pacjenta. Dane podawane są przez MZ ok. 10 rano, bo ilość pobranych próbek przesyłają bodajże do 7 rano do sanepidów powiatowych, te do wojewódzkich a te do MZ (już chyba nie zbiera tego krajowy jako pośrednik).

Oczywiście to obraz, który w rzeczywistości często rodzi problemy, bo jedni nie dowiozą próbek, inni (laboratoria) nie poinformują o ilości na czas itd. - ale nie ukrywajmy, że tylko u nas taki problem jest. :)

Generalnie abstrahując od tego jak w święta pracują laboratoria, szpitale i sanepidy a tym samym ile jest robionych badań (gdzie proponuje do środy końca dnia zaczekać), to jedna rzecz można już zauważyć: mazowieckie swój peak chyba osiągnęło, ale zabawa teraz zaczyna się w innych większych miastach wojewódzkich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, mistrzBeatka napisał:

praeciez chodzi tylko o ujecie statystyczne , nikogo nie obchodza personalia , dobrze byloby wiedziec o chorobach towarzyszacych covid19 , inna wage ma smierc zdrowego czlowieka na covid19  a inna kogos kto mial zaawansowany nowotwor albo zapalnie pluc.  najczesciej mamy tylko liczbe zgonow .

Ale to nic nie zmienia w kontekście możliwości podawania danych chorobowych pacjentów przez lekarzy, po prostu nie mogą.

To podobny temat, jak fakt, że Trzaskowski nie może zrozumieć, że lekarz jest zobowiązany podawać zgony na choroby zakaźne do sanepidu zgodnie z zameldowaniem, nie miejscem leczenia.

1 godzinę temu, fluber napisał:

Mysle ze to nie jest kwestia traktatow ze ue przez 6 tygodni nie potrafi rozstrzygnac przetargu na maseczki.

No. Z innej beczki, jutro ląduje w Polsce An-225 który przywiezie 400 ton ładunku, pomimo, że maksymalna ilość którą jest w stanie przewieźć to 225 ton  :)

Dziennikarze.

3 minuty temu, dannygd napisał:

Przecież testów "nie robią" szpitale, one (ale nie tylko nie tylko) pobierają próbkę która jedzie do laboratoriów, a te informują sanepid i jednostkę pobierająca/lekarza/pacjenta. Dane podawane są przez MZ ok. 10 rano, bo ilość pobranych próbek przesyłają bodajże do 7 rano do sanepidów powiatowych, te do wojewódzkich a te do MZ (już chyba nie zbiera tego krajowy jako pośrednik).

Oczywiście to obraz, który w rzeczywistości często rodzi problemy, bo jedni nie dowiozą próbek, inni (laboratoria) nie poinformują o ilości na czas itd. - ale nie ukrywajmy, że tylko u nas taki problem jest. :)

Generalnie abstrahując od tego jak w święta pracują laboratoria, szpitale i sanepidy a tym samym ile jest robionych badań (gdzie proponuje do środy końca dnia zaczekać), to jedna rzecz można już zauważyć: mazowieckie swój peak chyba osiągnęło, ale zabawa teraz zaczyna się w innych większych miastach wojewódzkich...

 

Cytat

Jeszcze raz MZ raportuję tylko testy przebadane. Każdy szpital robi testy, nikt nie ma danych, ile pobrań zrobiono w ciągu dnia, bo jest jeszcze kwestia dostarczenia próbek. Nikt nie jeździ z jednym testem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, StaryFan napisał:

To podobny temat, jak fakt, że Trzaskowski nie może zrozumieć, że lekarz jest zobowiązany podawać zgony na choroby zakaźne do sanepidu zgodnie z zameldowaniem, nie miejscem leczenia.

1. Nie ma już obowiązku zameldowania, więc jak ktoś nie ma meldunku to nie umarł? 

2. Tam chodziło o to, że sprawdzili miejsce zameldowania a i tak wyszło im więcej niż w statystykach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, StaryFan napisał:

Ale to nic nie zmienia w kontekście możliwości podawania danych chorobowych pacjentów przez lekarzy, po prostu nie mogą.

 

 

  skad wiem ze na grype w marcu zachorowalo w marcu okolo 800 tysiecy osob? , bo lekarze przekazuja takie dane do wszelkiego rodzaju statystyk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, mistrzBeatka napisał:

  skad wiem ze na grype w marcu zachorowalo w marcu okolo 800 tysiecy osob? , bo lekarze przekazuja takie dane do wszelkiego rodzaju statystyk

Tak samo wiesz, ile osób zmarło, w jakim wieku i jakiej płci na COVID-19. Więcej mówić nie mogą. Samo zdanie "Mieli choroby współistniejące" jest bardzo kontrowersyjne wg mnie i mocno podważa prawo do prywatności i tajemnicy lekarskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Zdzich napisał:

Tak samo wiesz, ile osób zmarło, w jakim wieku i jakiej płci na COVID-19. Więcej mówić nie mogą. Samo zdanie "Mieli choroby współistniejące" jest bardzo kontrowersyjne wg mnie i mocno podważa prawo do prywatności i tajemnicy lekarskiej.

przeciez mielismy juz podawane dane z chorobami towarzyszacymi, dopoki "choroby towarzyszace" nie sa skorelowane z konkretnymi osobami/nazwiskami  imo nie naruszaja prywatnosci ani tajemnicy lekarskie , zwykle dane statystyczne, nie znam sie siedzac na swojej kanapie tak mi sie wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, mistrzBeatka napisał:

przeciez mielismy juz podawane dane z chorobami towarzyszacymi, dopoki "choroby towarzyszace" nie sa skorelowane z konkretnymi osobami/nazwiskami  imo nie naruszaja prywatnosci ani tajemnicy lekarskie , zwykle dane statystyczne, nie znam sie siedzac na swojej kanapie tak mi sie wydaje.

Właśnie wtedy, gdy były publikowane to wg mnie była największa kontrowersja. Pozwalało to zbyt łatwo zidentyfikować ofiary COVID-19 w lokalnych społecznościach, być może narazić bliskich zmarłego na ostracyzm społeczny. W Warszawie czy innych dużych miastach to może nie jest problemem. Ale skoro w moim mieście (kilkadziesiąt tysięcy ludzi) znaleźli się ludzie, którzy pierwszego chorego mieszali z błotem i obrażali jego rodzinę, to co może być w jeszcze mniejszych społecznościach? Dlatego we Włoszech czy Hiszpanii to mogą mówić, że tylu i tylu pacjentów miało nadwagę, inni cukrzycę czy inne choroby współistniejące. Ale przy małej ilości to naraża na stygmatyzację rodziny i szarganie dobrego imienia zmarłego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Zdzich napisał:

Właśnie wtedy, gdy były publikowane to wg mnie była największa kontrowersja. Pozwalało to zbyt łatwo zidentyfikować ofiary COVID-19 w lokalnych społecznościach, być może narazić bliskich zmarłego na ostracyzm społeczny. W Warszawie czy innych dużych miastach to może nie jest problemem. Ale skoro w moim mieście (kilkadziesiąt tysięcy ludzi) znaleźli się ludzie, którzy pierwszego chorego mieszali z błotem i obrażali jego rodzinę, to co może być w jeszcze mniejszych społecznościach? Dlatego we Włoszech czy Hiszpanii to mogą mówić, że tylu i tylu pacjentów miało nadwagę, inni cukrzycę czy inne choroby współistniejące. Ale przy małej ilości to naraża na stygmatyzację rodziny i szarganie dobrego imienia zmarłego.

Dokładnie. U mnie w całym powiecie nikt nie umarł, jest paru chorych i już wszyscy wiedzą, gdzie pracowali itd. W lokalnych mediach, ludzie wręcz żądają podania danych.

Szaleństwo, jakby nagle HIV dostał skrzydeł i rozprzestrzeniał się drogą kropelkową. Kilka osób już zostało zaszczutych, a jak się skończyło w Kielcach wszyscy wiemy.

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, fluber napisał:

Ty tak na serio z tym pytaniem?:)

Częściowo tak częściowo nie. 

Skoro liczą jak wynika z zameldowania to gdzie w statystykach są Ci bez zameldowania? Tak jak zamieszkanie czy miejsce śmierci? Bo tylko każdy powtarza, że zameldowanie się liczy a zameldowanie dawno zniesione. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mr_x napisał:

Mój błąd. Mieli znieść już dawno i byłem pewien, że już dawno to zrobili. 

https://www.rp.pl/W-sadzie-i-urzedzie/301039923-Obowiazek-meldunkowy-zostaje-takze-w-2019-r.html

Martwy przepis. 

Edytowane przez Tecu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zdzich napisał:

Właśnie wtedy, gdy były publikowane to wg mnie była największa kontrowersja. Pozwalało to zbyt łatwo zidentyfikować ofiary COVID-19 w lokalnych społecznościach, być może narazić bliskich zmarłego na ostracyzm społeczny. W Warszawie czy innych dużych miastach to może nie jest problemem. Ale skoro w moim mieście (kilkadziesiąt tysięcy ludzi) znaleźli się ludzie, którzy pierwszego chorego mieszali z błotem i obrażali jego rodzinę, to co może być w jeszcze mniejszych społecznościach? Dlatego we Włoszech czy Hiszpanii to mogą mówić, że tylu i tylu pacjentów miało nadwagę, inni cukrzycę czy inne choroby współistniejące. Ale przy małej ilości to naraża na stygmatyzację rodziny i szarganie dobrego imienia zmarłego.

moze masz racje , we wprost tak opisuja opisuja ofiary wirusa:

Równocześnie Ministerstwo Zdrowia poinformowało o kolejnych 13 ofiarach śmiertelnych COVID-19 w Polsce. To Z przykrością informujemy o śmierci 13 osób zakażonych koronawirusem (wiek-płeć, miejsce zgonu): 78-letni mężczyzna i 76-letni mężczyzna ze szpitala w Łańcucie, 89-letnia kobieta, 79-letnia kobieta, 76-letni mężczyzna, 72-letni mężczyzna, 98-letnia kobieta ze szpitala w Poznaniu, 76-letni mężczyzna, 72-letnia kobieta i 73-letni mężczyzna ze szpitala w Raciborzu, 97-letnia kobieta ze szpitala w Jeleniej Górze, 84-letnia kobieta ze szpitala w Warszawie, 62-letnia kobieta hospitalizowana w Krakowie. Większość osób miała choroby współistniejące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.04.2020 o 16:41, fluber napisał:

Jak wszyscy chorzy wyzdrowieja bedzie mialo to sens.

Na razie slowacja ma jeden z najlepszych wynikow na swiecie.

Generalnie mamy ten wspolczynnik na poziomie niemiec wiec nie ma na co specjalnie narzekac

W Niemczech ze 130.000 przypadków prawie 65.000 zakończyło się wyzdrowieniem (ok. 50%).

W Polsce prawie 7.000 przypadków i prawie 500 wyzdrowień (ok. 7%).

Oczywiście wynika to z faktu, że jesteśmy na innym etapie epidemii i z biegiem czasu liczba wyleczonych będzie rosnąć. Ale liczba zmarłych również, tak więc porównywanie dwóch krajów, które są na innym etapie epidemii za pomocą współczynnika "ogólna liczba zakażeń/zgony" jest czystą manipulacją.

Najbardziej miarodajnym sposobem zweryfikowania opieki medycznej w danym kraju jest współczynnik wyzdrowienia/zgony, ponieważ niweluje on znaczenie liczby wykonywanych testów w danym kraju (faktyczna liczba zakażonych) i przesunięcie czasowe.

Niemcy: 65.000/3.200 => 1 zgon na 20 wyleczeń

Polska: 500/250 => 1zgon na 2 wyleczenia.

Edytowane przez Pablo81
Poprawa składni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.