Skocz do zawartości

Na wlasne oczy :)


HSN

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Panie i Panow

 

Jako ze jestem na urlopie w Los Angeles (sorry za brak polskich znakow) i mialem przyjemnosc byc na meczu Lakers - Toronto, postanowilem podzielic sie z Wami wrazeniami z tej wizyty. Moze zainteresuje to kogos, kto nie byl, a sadze, ze znajdzie sie na forum pare takich osob.

Nie bede opisywal samego meczu, bo to widzieliscie w TV lub na komputerze. Skupie sie na tym czego nie bylo widac. Staples Center jest w samym centrum Los Angeles. Poniewaz jest to okolica biurowa, a byla niedziela, miasto wygladalo niemal na wymarle. Bylo goraco (ok. 25 C). W okolicach godziny 12 nie bylo zadnych pieszych, od czasu do czasu przejechal jakis samochod. Cisza i spokoj. Obejrzalem pomnik Magica (IMHO w ogole do siebie nie podobny) i zajrzalem do klubowego sklepu.

W sklepie mozna zwariowac. JEST WSZYSTKO! Setki T-shirtow, koszulki meczowe, koszulki dla kobiet, ubranka dla dzieci, pilki, buty, czapki, breloki, bluzy, kurtki, dresy i inne gadzety, co tylko potraficie wymyslec. Mozna tam wydac troche dolarow. Oprocz rzeczy Lakersow (75% rzeczy w sklepie) mozna tez kupic rzeczy zwiazane z Clippers, Kings i Sparks.

Bylo wczesnie wiec poszedlem na spacer i wrocilem pod Staples na jakies 2,5 godziny przed meczem. Nad glownym wejsciem pojawil sie ogromny baner Lakers, a na latarniach wokol calej hali powiewaly fioletowe i zolte balony. Pojawilo sie tez stanowisko telewizyjne i woz transmisyjny radia KCAL. Pomimo, ze do meczu zostaly jeszcze ponad 2 godziny, z kazda minuta przybywalo fanow. Glownie turystow, jak sadze, bo aparaty fotograficzne byly w ciaglym uzyciu. Mieszkancy LA pojawili sie dopiero pozniej. W kazdym razie robilo sie co raz bardziej fioletowo-zolto.

Z tylu hali jest wjazd do podziemnego parkingu dla zawodnikow i vipow. Ochroniarze nie pozwalali stac nad wjazdem, ale mozna bylo tam chodzic w kolko i starac sie obserwowac kto wjezdza. Kazdy podjezdzajacy samochod byl zatrzymywany, a ochroniarz z lusterkiem na kolkach sprawdzal podwozie. Staralem sie zobaczyc kto wjezdza, ale szyby zazwyczaj byly przyciemniane, a z przodu nie bylo widac kto prowadzi. Nikogo nie wypatrzylem wiec po paru Bentleyach, Cadillacach Escalade i Range Roverach odpuscilem sobie.

Do hali zaczeli wpuszczac o 5, czyli na poltorej godziny przed gwizdkiem. Przy wejsciu dawali specjalne wydanie LA Times Magazine z Magicem, a za 5$ mozna bylo kupic Lakers Magazine z programem meczu.

Na dolnym poziomie byl wspomniany wczesniej sklep klubowy, sklep z obrazami i oprawionymi zdjeciami i koszulkami. Za 299$ mozna miec oprawione zdjecie w formacie A3 akcji 0.4 z podpisem Dereka. Malowany obraz tej akcji w rozmiarze 70x50 cm, to juz wydatek w wysokosci 1599$. Oprocz tego mnostwo stanowisk z roznego rodzaju jedzeniem, a takze stanowisko, gdzie mozna bylo zamowic koszulke meczowa ze swoim nazwiskiem i wybranym numerem.

Z poziomu dolnego ruchome schody prowadza, od razu, z pominieciem srodkowych vipowskich poziomow, na upper level. Na gorze rowniez jest mnostwo stanowisk z jedzeniem.

Na miejscu usiadlem na godzine przed meczem. Na parkiecie rozgrzewali sie Walton i Farmar pod okiem Rambisa. Potem dolaczyli Odom, Vujacic i Mbenga. Po ok. 20 minutach poszli do szatni. W czasie ich rozgrzewki odbywaly sie proby mikrofonu spikera, dzwieku i swiatel. Cheerleaderka zapowiadala rozne filmy wyswietlane na ekranch nad parkietem. Byl filmik o Magicu, o wszystkich dotychczasowych mistrzostwach, rozczulajace wspomnienie o Chicku Hearnie (amerykanie potrafia ladnie to zmontowac) i nagrany wczesniej wywiad z Gasolem, o tym jak mu sie mieszka i gra w LA, co lubi robic w wolnym czasie i jak spedzil Thanksgiving. Mozna tez bylo wyslac SMSa, ktorego tresc ukazywala sie na tym ekranie.

Na 15 minut przed meczem pojawili sie zawodnicy. Najpierw wybiegli gracze Toronto (przywitani buczeniem), a potem nasi i zaczela sie zwykla przedmeczowa rozgrzewka. Przedstawiono sedziow, a jeden z nich podszedl do kapitana Raptors z dwiema pilkami i dal mu wybrac, ktora beda dzisiaj grac.

Potem byly hymny Kanady i USA. Zgaszono swiatla i oswietlono punktowo flagi wiszace pod sufitem. W czasie hymnow wszyscy, zarowno zawodnicy jak i publicznosc stali przodem do flag. Hymny nie zostaly zaspiewane, tylko zagrane na organach. Pod sufitem siedziala zreszta kilkunastuosobowa orkiestra, z mocno rozbudowana sekcja deta, ktora przygrywala w przerwie podczas wystepu Lakers Girls, a przez caly mecz perkusista wybijal rytm do okrzykow "Lets go Lakers" lub "D-fense".

Po hymnach zapalono swiatla i zaczal sie mecz, ktory pewnie widzieliscie, wiec opis sobie daruje. Podczas przerw tanczyly Lakers Girls, ktore przebraly sie chyba 3 razy. W przerwie jakis gosc rzucal z polowy o 70 000$. Nie trafil. Na pocieszenie rzucal za 3 o weekend w jakims hotelu. Tym razem byla nawet obrecz, ale rowniez pudlo. W przerwie byly takie kolejki do toalet i jedzenia, ze nie bylo szans zeby wyrobic sie na rozpoczecie 3 kwarty.

Fastfood Jack in the box oglosil na poczatku meczu, ze jesli Lakers wygraja, a przeciwnik zdobedzie mniej niz 100 punktow, to kazdy kibic dostanie kupon na darmowe tacos. W zwiazku z tym, w polowie 4 kwarty okrzyki "Lets go Lakers" zmienily sie w "We want tacos". Do konca nie bylo wiadomo jak to sie skonczy, tym bardziej ze sam mecz byl juz rozstrzygniety. Jak wiecie, Raptors ostatecznie zdobyli 99 punktow i przy wyjsciu dawali kupony na darmowe tacos. Teoretycznie po jednym na kibica, ale niespecjalnie tego przestrzegali i gdybym chcial, to do konca wyjazdu moglbym objadac sie darmowymi tacosami. ;)

Po meczu spiker zaprosil na mecz D-fenders, ale poniewaz mial sie zaczac dopieo za 40 minut, to olalem i wrocilem do hotelu.

Podsumowujac, mecz w Staples to dla kibica Lakers niezapomniane przezycie.

 

Jesli kogos zainteresowaly moje wypociny, to sprobuje wstawic jakies zdjecia. Wybieram sie rowniez na mecz z Milwaukee, w najblizsza niedziele, wiec jak bedziecie chcieli, to tez cos skrobne.

 

Specjalnie dla Lakers.e-nba.pl, HSN, Los Angeles, California ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry za brak zdjec, ale mam tu malo czasu na pisanie, bo jest duzo innych rzeczy do "roboty" (wlasnie wrocilem z Las Vegas). Ze wstawieniem zdjec jest troche zachodu, trzeba je powybierac, pozmniejszac i wgrac, ale obiecuje, ze zdjecia beda na pewno. Jutro lece do NYC wiec tez z czasem krucho, ale od czwartku bede u kumpla na wsi i tam bede mial sporo czasu, wiec pewnie sie tym zajme. Ostateczny termin to po 16 grudnia, bo wtedy bede juz w Polsce i czasu bede mial mnostwo. Stay tuned.

 

hsn jeszcze daj znac jak zdobywasz bilety:)

i wez zobacz czy nie maja w sklepiku koszulek kobego retro autentykow a jesli tak to za ile, bo w sumei to mnei najbardziej interesuje:D

 

i wrzuc fotki. w ogole zmasakrowales mnie........

Z biletami nie ma problemu. Ja swoje kupilem na ebay'u i przyslali mi etickets mailem. Wybralem ta droge, bo chcialem miec pewnosc ze dostane bilety i bede na meczu, ale mozna tez na stronie Lakers, na takiej kibicowskiej gieldzie lub od murzynow pod hala przed meczem. Bilety kupilem raczej tanie, bo bylem w zeszlym roku na wschodnim wybrzezu i wybralem sie na dwa mecze, w Bostonie na Lakers i w NYC na Suns. W Bostonie to byl moj pierwszy mecz Lakers w zyciu i kupilem bilet premium za ponad 500 PLN. W NYC poszedlem na mecz niejako przy okazji i kupilem najtanszy bilet pod samym sufitem MSG. I roznica w widoku na boisko wcale nie byla duza. Owszem w Bostonie bylo blizej, ale w MSG tez widzialem wszystko. Ponieważ bilety w Staples nie naleza do najtanszych, a $ jest w okolicach 3 PLN tym razem kupilem tanie bilety (ok. 40$), ale wszystko widac doskonale.

 

Koszulki retro widzialem chyba tylko Magica i Worthy'ego, ale bede dzis w sklepie przy okazji meczu to sprawdze. Rozumiem ze chodzi ci o koszulke KB sprzed 99 roku z numerem 8? Sprawdze i dam Ci znac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczerze mowiac myslalem, ze zdobycie biletow na jeziorowcow w dzisiejszych czasach graniczy z cudem:)

 

to daj znac z tym jerseyem:) albo czy istnieje szansa kupienia koszulki retro tej sprzed 99 z wlasnym nazwiskiem. bo wiem, ze w staples mozna zrobic swoj jersey z obecnych czasow (zarowno replike jak i autentyka) ale daj znac jak sprawa wyglada z autentykami retro. kiedys jak mieli niebieskie retro na nba.com mozna bylo zrobic taki ale sie spoznilem. na ebayu probuje dorwac autentyka kobefo sprzed 99 ale to graniczy z cudem.

 

ostatnio mitchell&ness wydal taka koszulke wyjazdowa (wczesniej byla zolta) ale zrobili blad bo numery w wyjazdowych byly biale a nie zolte... a takiego jerseya kupic nie chce:(

 

tak czy siak. baw sie na meczu dobrze. i rob fotki. wszystkiego. rob sklepik, korytarze, kible w staples. wszystko:) pozdrawiam!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ładnie: Boston, Nowy Jork, Los Angeles :] HSN, ty tak sobie w ciemno jeździsz na spontana i potem na miejscu już sobie wszystko załatwiasz (jakiś hotel, bilety na mecz), czy to jakaś zorganizowana akcja? Generalnie fajnie, wiem komu zawracać głowę o porady, kiedy sam się będę chciał wybrać :] Chociaż nie powiem, miałbym trochę stracha, żeby samemu pojechać na drugi koniec świata. Anyway, ciekaw jestem, jak wygląda sprawa z biletami np. na finały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No, dobra wiem, że trochę to zajęło, ale mam dla Was pierwszą (prawdopodobnie z trzech) porcję zdjęć.

Dziś zdjęcia z meczu z Toronto z 30.11.2008, którego opis dałem w pierwszym poście.

 

No to jedziemy.

 

Dołączona grafika

Kobe

 

Dołączona grafika

Wejście do SC od Figueroa St.

 

Dołączona grafika

Pomnik Magica

 

Dołączona grafika

Pomnik Magica cd.

 

 

Dołączona grafika

Magic na łuku chwały

 

Dołączona grafika

Worthy na łuku chwały

 

Dołączona grafika

Jabbar na łuku chwały

 

Dołączona grafika

Hearn na łuku chwały

 

Dołączona grafika

Wejście do SC

 

Dołączona grafika

Samochód rozgłośni KLAC

 

http://images25.fotosik.pl/305/bb4be2c449b3d17dm.jpg

Kasy

 

http://images39.fotosik.pl/42/47e31ec156ff4880m.jpg

Główne wejście do SC

 

http://images29.fotosik.pl/306/edb9665a7a404da2m.jpg

Rozgrzewka

 

http://images32.fotosik.pl/421/c5f6333e660e64cdm.jpg

Rozgrzewka

 

http://images45.fotosik.pl/41/94058973f2d23705m.jpg

Rozgrzewka

 

http://images47.fotosik.pl/41/96e865ed057712e9m.jpg

Hymny

 

http://images25.fotosik.pl/305/69ca72990935a674m.jpg

Prezentacja S5

 

http://images32.fotosik.pl/421/1db03b95d549f0f8m.jpg

prezentacja S5

 

http://images25.fotosik.pl/305/504dbe645fa29e8am.jpg

Mecz

 

http://images29.fotosik.pl/306/0738536404350850m.jpg

Banery

 

http://images37.fotosik.pl/41/b792718971376e12m.jpg

SC nocą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to daj znac z tym jerseyem:) albo czy istnieje szansa kupienia koszulki retro tej sprzed 99 z wlasnym nazwiskiem. bo wiem, ze w staples mozna zrobic swoj jersey z obecnych czasow (zarowno replike jak i autentyka) ale daj znac jak sprawa wyglada z autentykami retro. kiedys jak mieli niebieskie retro na nba.com mozna bylo zrobic taki ale sie spoznilem. na ebayu probuje dorwac autentyka kobefo sprzed 99 ale to graniczy z cudem.

 

ostatnio mitchell&ness wydal taka koszulke wyjazdowa (wczesniej byla zolta) ale zrobili blad bo numery w wyjazdowych byly biale a nie zolte... a takiego jerseya kupic nie chce:(

 

tak czy siak. baw sie na meczu dobrze. i rob fotki. wszystkiego. rob sklepik, korytarze, kible w staples. wszystko:) pozdrawiam!!

Widzę, że siedzisz w tym troszkę ;) Ani w sklepie w Staples, ani w oficjalnym NBA Store w NYC nie było żadnych koszulek retro! Tak jak pisałem wcześniej retro widziałem Magica i Worthy'ego ale w innych sklepach. Żadnych innych nie widziałem. W Staples, w czasie meczu, można było meczu zrobić sobie koszulkę z własnym nazwiskiem (mam :D), ale tylko aktualną i tylko swingman.

 

No ładnie: Boston, Nowy Jork, Los Angeles :] HSN, ty tak sobie w ciemno jeździsz na spontana i potem na miejscu już sobie wszystko załatwiasz (jakiś hotel, bilety na mecz), czy to jakaś zorganizowana akcja? Generalnie fajnie, wiem komu zawracać głowę o porady, kiedy sam się będę chciał wybrać :] Chociaż nie powiem, miałbym trochę stracha, żeby samemu pojechać na drugi koniec świata. Anyway, ciekaw jestem, jak wygląda sprawa z biletami np. na finały.

Akcja zorganizowana. Wszystko można kupić lub zarezerwować przez net. Bilety lotnicze kupiłem w realu, ale resztę, czyli hotele i samochód zarezerwowałem przed wylotem przez net. Bilety na mecze, tak jak już pisałem, kupiłem na ebayu przed wylotem, bo nie chciałem żadnych niespodzianek, ale nie było problemu z dostaniem ich na miejscu od koników. Generalnie wszystko miałem załatwione przed wyjazdem, ale jak się nie ma problemów z kasą i nie trzeba się szczypać z tanim hotelem czy samochodem, to można śmiało lecieć w ciemno. Ale wybranie i zarezerwowanie wszystkiego przez net, to nie jest dużo roboty.

Myślę, że z biletami na PO i finały jest już dużo większy kłopot. Po pierwsze dużo więcej chętnych, a po drugie, trudno przewidzieć ile będzie meczów w serii, czy awansują i jaki będzie terminarz kolejnej serii, bo to zależy od sytuacji w drugiej parze. Ale dla chcącego nic trudnego. Problemem może być to, że nawet jak się uda zdobyć bilet, to trzeba szybko polecieć do USA, a bilety lotnicze są tym tańsze, im wcześniej je kupujesz. Ja swoje miałem na 2 miesiące przed wylotem i kosztowały ok. 1900 PLN. Jeśli chcesz polecieć do USA w ciągu kilku dni to możesz zapłacić za bilet 5000 PLN lub więcej. Ciężka sprawa.

A co do stracha przed wyjazdem samemu na drugi koniec świata, to kto mówi, że pojechałem sam? Wziąłem ze sobą ukochaną kobietę :)

 

Kończę ładować drugą porcję zdjęć. To będą zdjęcia z Los Angeles, a nie z samego meczu. Co prawda ze statystyk na fotosiku widzę, że największą popularnością cieszyło się zdjęcie z meczu, ale takich zdjęć nie mam za dużo. Miejsca miałem wysoko i aparat nie radził sobie najlepiej (za mało światła). Na takich zdjęciach mało co widać, bo nie można było wnieść aparatu z dużym zoomem. Ponieważ znacznie lepsze zdjęcia z samego meczu możecie sobie obejrzeć na nba.com, espn.com lub innych, ja skupiłem się na tych miejscach, których na portalach lub w TV zobaczyć raczej nie możecie.

 

No dobra, biorę się za dodawanie zdjęć, a jutro powinienem skreślić relację z meczu z Milwaukee oraz dodać trzecią partię zdjęć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączona grafika

Nadmuchiwanie balonów przed meczem. Robiły to cztery osoby i całkiem sprawnie im to szło.

 

Dołączona grafika

Już udekorowane główne wejście do SC.

 

Dołączona grafika

Kasy biletowe

 

Dołączona grafika

Grafika z KB nocą.

 

Dołączona grafika

Gwiazda Harlem Globetrotters na Hollywood Blvd.

 

Dołączona grafika

Gwiazda Magica na Hollywood Blvd.

 

Dołączona grafika

Gwiazda Hearna na Hollywood Blvd.

 

Dołączona grafika

Stara hala Lakers, czyli Great Western Forum, aktualnie The Forum.

 

Dołączona grafika

The Forum

 

Dołączona grafika

Ulica Kareema w pobliżu The Forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet po przeczytaniu twojego dokładnego opisu aż ciężko te mecze sobie wyobrazić :)

Narazie tylko sobie czytałem ,ale muszę - sama inicjatywa na pomnik Magica nie jest zła ,szkoda tylko ,że nie wiem z "której strony" on Magica przypomina :? Chyba ,że tylk ja takie wrażenie odnoszę ;] I odnośnie gwiazdy Magica . Kurde ja jej nie znalazłem jak byłem :? Cóż bywa i tak dalej bede żałował ,że nie mogłem być na choć jednym meczu PO w zeszłym roku ,ale to nie ode mnie zależało , może kiedyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hsn koszulki to moje cale ostatnie zycie, szczegolnie lakersow:)

w zeszlym sezonie mozna bylo kupic jeszcze autentyki z wlasnym nazwiskiem, a terz juz tylko swingmany... szkoda. juz nie bede sie ciebie pytal czy te retro magica to byly swingmany adidasa/reeboka cy autentyki mitchell&nessa:)

 

tak czy siak bede musial kupic na ebayu, bo jak sie okazuje pod latarnia najciemniej. czyli, im blizej tym trudniej o porzadane koszulki...

 

skoro poruszamy watek pozaboiskowy, to powiedz nam jak sie poruszales po la? jak rezerwowales bilet spraawdzales gdzie lezy hotel/motel? nie bales sie jakichs southsideow i innych? bo la sa przeciez okolice gdzie lepiej sie nie poruszac... i jak z poruszaniem sie po miescie? autobusy? taksowki? czy wynajales moze samochod?

 

to 1900 to cena biletow w jedna i druga strone??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narazie tylko sobie czytałem ,ale muszę - sama inicjatywa na pomnik Magica nie jest zła ,szkoda tylko ,że nie wiem z "której strony" on Magica przypomina :? Chyba ,że tylk ja takie wrażenie odnoszę ;] I odnośnie gwiazdy Magica . Kurde ja jej nie znalazłem jak byłem :?

IMHO Magic w ogóle nie jest do siebie podobny. A co do szukania jego gwiazdy, to ja poszedłem na łatwiznę i sprawdziłem w necie adres, przy którym się znajduje. Tak samo zrobiłem ze wszystkimi gwiazdami, które mnie interesowały (muzycy, aktorki ;)), bo gwiazd na Hollywood Blvd jest zdaje się ponad 2000 i tak na ślepo to trudno znaleźć tę, której szukasz. Tak więc, internet w służbie człowieka. ;)

 

juz nie bede sie ciebie pytal czy te retro magica to byly swingmany adidasa/reeboka cy autentyki mitchell&nessa:)

Normalnie nie zwróciłbym na to uwagi, ale że lubię tę starą koniczynkę Adidasa, to ją zapamiętałem.

 

skoro poruszamy watek pozaboiskowy, to powiedz nam jak sie poruszales po la? jak rezerwowales bilet spraawdzales gdzie lezy hotel/motel? nie bales sie jakichs southsideow i innych? bo la sa przeciez okolice gdzie lepiej sie nie poruszac... i jak z poruszaniem sie po miescie? autobusy? taksowki? czy wynajales moze samochod?

 

to 1900 to cena biletow w jedna i druga strone??

Przed wyjazdem zarezerwowałem samochód. Jeden z najtańszych, Dodge Caliber. Po przylocie poszedłem na specjalny przystanek, skąd darmowy autobus zabrał mnie do wypożyczalni. Tam przeciągnęli moją kartę kredytową i wysłali na parking, żebym wybrał samochód (w tej cenie były jeszcze PT Cruisery) i w drogę. Bez GPSu nie da rady, można wypożyczyć, ale ja wziąłem z Polski w ramach cięcia kosztów. W sumie przez 10 dni zrobiłem 900 mil (w tym wycieczka do Las Vegas) czyli prawie 1500 km. Na szczęście benzynę mają tanią.

Podobno po LA można poruszać się też autobusem. Na pewno wyjdzie taniej, ale nie we wszystkie miejsca można dojechać tak sprawnie jak samochodem, który daje jednak sporo swobody.

Co do lokalizacji hotelu, to oczywiście, że sprawdziłem gdzie się znajduje. Los Angeles to ogromne, ogromne miasto. Poza ścisłym centrum, zabudowa jest zazwyczaj parterowa lub jednopiętrowa, rzadko pojawiają się budynki wyższe niż parę pieter. W związku z tym, że nie budują wzwyż, miasto zajmuje większą powierzchnię, niż miasto, o takiej samej liczbie mieszkańców, w Europie i ciągnie się dziesiątkami, a nawet setkami kilometrów (czy raczej mil ;)). Hotel wybrałem tani, ale w Hollywood, czyli dzielnicy dość porządnej, nie tak daleko od centrum i Staples Center. Jakieś 11 mil.

Co do bezpieczeństwa, to nie było źle. Po prostu nie zapuszczałem się do South LA (dawniej South Central), bo nie ma tam nic ciekawego do zwiedzania, więc nie wiem wam jak tam jest. Powiem tylko, że jak wracałem z oglądania The Forum, starej hali Lakers, i zapuściłem się do South Inglewood, które nie jest wcale najgorszą dzielnicą, to zrobiło się nieciekawie. Zapadał zmrok, a na ulicach sami murzyni, bieda, rudery, co raz więcej żebraków i bezdomnych, więc szybko się stamtąd zwinąłem. A w innych dzielnicach jest normalnie, sporo policyjnych patroli, więc był luz. Wystarczy nie zapuszczać się do pewnych dzielnic i jesteś bezpieczny. Ja w każdym razie żadnych nieprzyjemnych przygód nie miałem. Większość ludzi w LA to hiszpańskojęzyczni latynosi (do Meksyku blisko), bardzo przyjaźni, sympatyczni i chociaż trudno się dogadać, bo po angielsku nie mówią, to starają się być pomocni.

1900 PLN zapłaciłem za bilet w obie strony, z tym że w tamtą leciałem do Los Angeles, a wracałem z Nowego Jorku. Gdybym wracał z LA pewnie byłoby trochę taniej.

 

To tyle o LA. Jak chcecie jeszcze coś wiedzieć, to pytajcie, a teraz obiecana relacja z mojej drugiej wizyty w Staplec Center.

 

7.12.2008 Lakers - Milwaukee

Drugi mecz Lakers, na którym byłem, również odbywał się w niedzielę. Start o 18.30. Ponieważ był to mój przedostatni dzień w LA chciałem jeszcze pozwiedzać samo centrum, w którym byłem tylko przed pierwszym meczem, zaraz po przyjeździe, przyjechałem pod Staples przed południem.

Nie pisałem poprzedni o systemie parkowania. To może teraz parę słów o tym. Staples jest w centrum LA i nie ma jednego centralnego parkingu. Jest parking pod halą, ale nieduży, tylko dla zawodników, właścicieli, organizatorów i najważniejszych VIPów. Potem jest spory parking dla mniej ważnych VIPów i posiadaczy biletów całosezonowych naprzeciwko hali. A potem są dziesiątki placyków między budynkami, bliżej lub dalej od Staples. Przed każdym takim placykiem stoi murzyn lub latynos z tablicą, na której wypisana jest cena i zaprasza do zaparkowania u niego. Generalnie ceny są tym wyższe, im bliżej hali chcesz zaparkować i im później przyjedziesz. Jeśli chcesz zapłacić mniej to musisz zaparkować dalej od hali, lub przyjechać wcześniej. Ja byłem przed południem i zaparkowałem ok. 800 metrów od hali. Za tę przyjemność zapłaciłem 5$, ale o godzinie 17 miejsce na tym samym parkingu kosztowało już 15$. W każdym razie najtaniej można zaparkować za 3$ (rano i powyżej 1,5 km od hali), a najdroższe miejsca jakie widziałem (co wcale nie oznacza, że najdroższe w ogóle) były o godzinie 17 jakieś 300 metrów od SC za 50$.

 

Po zaparkowaniu poszedłem do sklepu z pamiątkami kupić jakieś gadżety i sprawdzić koszulki dla badboys2 (jak już wiesz bb2, nie było). Okazało się, że tym razem D-Fenders grają przed Lakers, więc pokazałem bilet na Lakers i wszedłem. Sklepiki i stanowiska z żarciem, oprócz jednego, były jeszcze pozamykane, a w hali ogólnie pustki. Na widowni było może 1000 osób, może mniej, trudno mi to ocenić. Co najważniejsze na meczu D-Fenders można sobie usiąść na Lower Level i obejrzeć wszystko z bliska. Co prawda miejsca w pierwszych rzędach były już pozajmowane ale i tak usiadłem sobie w 8 rzędzie licząc od parkietu. Mecz mnie nie interesował, więc rozglądałem się po sali. Po kilku minutach skończyła się druga kwarta i zawodnicy zeszli do szatni. Do szatni poszły również Lakers Girls, które minęły mnie o jakieś 5 metrów. Z bliska okazało się, że są strasznie drobne, wręcz malutkie, trochę w typie gimnastyczek.Zaskoczyło mnie to, bo na ulicach takich drobnych dziewczyn nie było widać. Z urodą było różnie, ale ja nie jestem fanem amerykańskiego typu urody.

Jak już z parkietu zeszli zawodnicy i dziewczyny, spiker wezwał kibiców do zabawy. Chodziło o to, kto trafi więcej osobistych w czasie 24 sekund. Wzdłuż linii środkowej ustawili się kibice i pojedynczo podchodzili do linii osobistych obu koszy i rzucali osobiste przez 24 sekundy, mając do dyspozycji 2 piłki każdy. Po zakończeniu rzutów przez kolejne 24 sekundy podawali piłki następnemu rzucającemu. Pomyślałem, że okazja, żeby wejść na oryginalny parkiet Lakers i porzucać do tych samych koszy, do których za parę godzin mieli rzucać Kobe i Spółka, może się już nie powtórzyć i popędziłem w stronę parkietu. Niestety, 2 metry od parkietu zatrzymał mnie ochroniarz. Okazało się, że żeby wziąć udział w zabawie, trzeba się było zapisać przed meczem D-Fenders. No i dupa. Ponieważ wszystko już obejrzałem, na parkiet mnie nie wpuścili, a mecz D-Fenders mnie nie interesował, postanowiłem wyjść z SC i pójść zwiedzać miasto. Przed halą trafiłem na nadmuchiwanie balonów do dekoracji. Zajmowały się tym cztey osoby i strasznie sprawnie im to szło. Jeden murzyn przy pomocy dwóch butli z helem nadmuchiwał dwa balony na raz i związywał je ze sobą ogonkami. Następnie robił to jeszcze raz i tak przygotowany zestaw czterech balonów dawał dziewczynie, która dowiązywała żółte i fioletowe wstążki i zanosiła je stojącemu nieopodal gościowi, który odmierzał ze szpuli parę metrów linki i przywiązywał tam balony. czwarty gość stał i tylko trzymał drugi koniec linki.

Pod Staples wróciłem ok.17. Tak jak poprzednim razem tłum powoli gęstniał. Przed głównym wejściem stacja Fox Sports ustawiła platformę do prowadzenia transmisji. Wśród dziennikarzy był nasz były zawodnik Rick Fox, któremu strzeliłem fotę z jakichś 4 metrów. Potem przeszedłem przez kontrolę ochrony i wszedłem do środka. Poszedłem do stanowiska, gdzie można było zrobić sobie koszulkę z własnym nazwiskiem i zamówiłem taką. Do odbioru w przerwie meczu.

Nie będę opisywał wnętrza sali, bo pisałem o tym poprzednim razem, ani meczu, bo to widzieliście w transmisji. Okazało się, że tym razem mam miejsce pod samym dachem, w ostatnim rzędzie, ale i tak było fajniejsze, niż poprzednie, bo dalej tylko o parę metrów, a za to z drugiej strony hali (wiecie logo normalnie, a nie do góry nogami, zawodnicy i trenerzy na ławkach przodem do mnie). W każdym razie wszystko było widać doskonale. W przerwie odebrałem koszulkę i wróciłem na miejsce. Ponieważ mecz dość szybko został rozstrzygnięty, Phil szybko wpuścił rezerwy, a kibice zaczęli się bawić. Po jednym z fauli, na linii rzutów osobistych stanął Chris Mihm. W tym momencie grupa kibiców z jednego z górnych sektorów zaczęła skandować M-V-P, M-V-P, co rozbawiło wszystkich kibiców. Jak wiecie, w czwartej kwarcie w barwach Lakers zadebiutował chińczyk Sun Yue (to jego jedyny występ w NBA do dziś). Zaczął od trzech fauli, straty i niecelnej trójki, ale publiczność gorąco go dopingowała nawet po nieudanych zagraniach i z niecierpliwości czekała na jego pierwsze punkty. Kiedy w końcu trafił z półdystansu, wszyscy zawyli z zachwytu. Wydawało mi się, że kibice czekają, żeby Sun Yue stanął na linii rzutów wolnych, żeby, tak jak w przypadku Mihma, móc dla żartu skandować M-V-P. Na minutę przed końcem Yue wchodził na kosz, sędzia gwizdnął faul i kibice już szykowali się do żartu, ale okazało się, że gwizdnięto ofensywny faul Yue i z dowcipu nici.

Fastfood Jack in the Box znów obiecał kupony na darmowe Tacos, za zatrzymanie przeciwnika poniżej 100 punktów, ale ponieważ taki wynik nie był zagrożony, to nikt tym razem nie skandował "We want tacos!"

Po zakończonym meczu poszedłem jeszcze sfotografować banery i zastrzeżone koszulki z bliska, zabrałem na pamiątkę kawałek konfetti i wstążki, które spadły z dach dla uczczenia zwycięstwa i poszedłem z grupą kibiców w stronę parkingów.

Koniec

 

Biorę się do wstawiania zdjęć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączona grafika

Główne wejście do SC przed meczem.

 

Dołączona grafika

Ekrany pod sufitem SC na meczu D-Fenders.

 

Dołączona grafika

Kosz z bliska na meczu D-Fenders.

 

Dołączona grafika

Wejście na zaplecze SC.

 

Dołączona grafika

Wejście na zaplecze SC.

 

Dołączona grafika

przerwa meczu D-Fenders.

 

Dołączona grafika

Stolik sędziowski i stanowiska komentatorów.

 

Dołączona grafika

Najbliżej jak mi się udało podejść.

 

Dołączona grafika

Kosz z bliska.

 

Dołączona grafika

Wejście do SC nocą.

 

http://images24.fotosik.pl/307/46affba9c1060140m.jpg

Hummer KLAC.

 

http://images30.fotosik.pl/307/3f49da6e8d0681e2m.jpg

Rick Fox

 

http://images28.fotosik.pl/307/2e178cf4ccccb285m.jpg

Kibice zbierają się przed meczem.

 

http://images48.fotosik.pl/42/bd4429fcdb547e2am.jpg

Choinka przed SC.

 

http://images39.fotosik.pl/42/684be302995aee1em.jpg

Przed meczem.

 

http://images40.fotosik.pl/42/dbe8dcb04a8add12m.jpg

Mecz

 

http://images44.fotosik.pl/42/bb3649d11a2f9ee9m.jpg

Mecz

 

http://images41.fotosik.pl/42/0f14a54c067dc0fdm.jpg

Mecz

 

http://images27.fotosik.pl/306/14d15dfae2715ac7m.jpg

Mecz

 

http://images45.fotosik.pl/42/beb420c6dd82f648m.jpg

Szklana ściana SC od środka.

 

http://images26.fotosik.pl/307/58659e893ae51759m.jpg

Zastrzeżone numery

 

http://images50.fotosik.pl/42/0bd083ac26a234a3m.jpg

Mistrzowskie banery

 

To tyle.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

 

Bardzo fajna relacja HSN, zapewne tak jak ja, wszyscy się ślinili się czytając to wszystko :) Mam pytanie. Gdybym chciał na tydzień wybrać się do Los Angeles, ile na oko by mnie to mogło kosztować? Z noclegiem, biletami lotniczymi i normalnym funkcjonowaniem (w miarę oszczędnym) na terenie samego miasta.

 

Z góry wielkie dzięki za odpowiedź. :) Nigdy nie byłem w Stanach ale wiem, że jak się bardzo czegoś chce, to w końcu to się uda. W tym przypadku też mam taką nadzieję... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.