Skocz do zawartości

beGM - [Playoffs 2019 Eastern Conference Finals] (1.)Milwaukee Bucks - (2.)New York Knicks


Tomek9248

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, BothTeamsPlayedHurd napisał:

no tylko w Toronto w realu magia polegała na tym, że nie było słabych ogniw i grajków, których byś sobie mógł łatwo targetować. Nawet taki Van Vleet to jest kawał silnego luja. A Knicks grają Kyriem, Saricem i Bogdanem, którzy do asów nie należą.

Pytanie też ile siły na obronę będzie miał Kawhi, bo śmiem twierdzić, że ma tutaj większy ofensywny workload do udźwignięcia niż w RL.

1. Kim by FVV nie był - chciałem go w drafcie w Pistons - jestem fanem od poczatku, ma metr trzydzieści. To bywa nie do przejścia. Do tego Raptors grali jeszcze Powellem który jest żadnym obrońcą i Ibaką który gra na sztywnych nogach.

2. W sensie sugerujesz że RL Raptors mają lepszych graczy ofensywnych niz moi Knicks? Wybacz ale taka teza brzmi bardzo dziwnie - daj tu jakikolwiek argument.

2 godziny temu, Eld napisał:

2. Ławka. No jednak po stronie Knicks no ale helou. To ECF Zostały cztery drużyny w beGM, więc nie sądzę aby tu były minuty liderów w okolicy RS, tylko stukanie +40. Nie mniej to co Bucks wypuszcza z ławki to trochę meh. 

Bucks mają problem z ławką od miesięcy. Myślisz że ich S5 jest w stanie grać dalej w 5 i nie poczuje zmęczenia? Niezależnie od trudności matchupów.

Ja jak podkreślałem wielokrotnie grałem pierwsze rundy bardzo szerokim składem więc u mnie z kolei wszyscy w rytmie ale wypoczęci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wooden napisał:

1. Kim by FVV nie był - chciałem go w drafcie w Pistons - jestem fanem od poczatku, ma metr trzydzieści. To bywa nie do przejścia. Do tego Raptors grali jeszcze Powellem który jest żadnym obrońcą i Ibaką który gra na sztywnych nogach.

2. W sensie sugerujesz że RL Raptors mają lepszych graczy ofensywnych niz moi Knicks? Wybacz ale taka teza brzmi bardzo dziwnie - daj tu jakikolwiek argument.

No Van Vleet jest może mały, ale silny jak kuń. Coś w tym Toronto moda na guardów z grubymi dupskami ;)

A z tezy nr 2 się wycofałem, choć mam sporo wątpliwości jak ten ofensywny flow będzie wyglądać w S5 przy tylu graczach, którzy albo nie są dobrymi podającymi albo tak jak Kyrie potrafią podawać, ale nie zawsze chcą. Po prostu próbuję sobie zwizualizować jak będzie wyglądał Twój atak procentowo, jeśli chodzi o ISO i pick and rolle i się zastanawiam czy to nie jest coś co dobra obrona może w 7-meczowej serii rozszyfrować i stłamsić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Wooden napisał:

Bucks mają problem z ławką od miesięcy. Myślisz że ich S5 jest w stanie grać dalej w 5 i nie poczuje zmęczenia? Niezależnie od trudności matchupów.

Ja jak podkreślałem wielokrotnie grałem pierwsze rundy bardzo szerokim składem więc u mnie z kolei wszyscy w rytmie ale wypoczęci.

Oczywiście, że tak nie myślę. Dla mnie ławka jest istotna i bonus za to zacny, ale wiem że tutaj niedoceniana. Ja w Celtach na starcie sezonu miałem z ławki Kieffa Morrisa ( zanim się połamał grał w s5 Wizz), Rondo ( jeszcze aż tak nie kasztanił ), Lou, Bojana Bogdanovica i Larrego Nance no i ledwo 4 seed wybroniłem po T1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, january napisał:

W tej serii dla oponentów Bux wg mnie ważniejszy jest spacing dla Leonarda.

Bez Lowry'ego mieli 91 ortg, bez Kawhiego ciut więcej, kwestia raczej kto tam grał z kim na parkiecie.

Rubio to na ławce siedzi. Tucker z kolei (podobnie jak Morris i Kawhi, dlatego napisałem, że tu widzę duży problem) to absolutnie nie jest primary defender na tak szybkiego guard. Switche 2-4 w kontekście picku z Lopezem vs Gobert raczej są mało istotne. 

Już przy serii w pierwszej rundzie pisałem o dość szybkiej ławce dla skrzydłowych która wynika z potrzeby ustawienia dobrze zbierajacego lineupu na czas kiedy będzie smallball bez Goberta. Wtedy już mam Rubio na boisku.

Podkreślasz chętnie problem z bronieniem Kemby, więc skoro tak zaangażowałeś się w tę serię napisz jak Bucks mogą ukryć go w obronie - jak wiele osób już podkreśla "RL Bucks mię mieli takiego gracza w ataku", tak warto podkreślić że RL Bucks nie mieli takiej dziury w obronie.

Ani nie mają nikogo z ławki na poziomie ławki RL Bucks. Nikogo.

13 minut temu, january napisał:

 

Kurczę Wooden bardzo, ale to bardzo nieładnie i bez powodu do mnie jednak piszesz cały czas używając takich wstawek. Nie mam ochoty na coś takiego. Zwłaszcza po poprzednim temacie, gdzie już wymsknęło Ci się po co tak naprawdę robiłeś zamęt (cytuję ,,by ludzie zapamiętali wady Lakers przed finałami"), a teraz odwracasz kota ogonem sugerując mi sianie fermentu. Mania grandiosa Cię dopadła z tymi Knicks, skoro wyszczególnienie okropnych wad Twojej ekipy to sianie fermentu. Trochę nieprzyjemne i nieładne, ale na szczęście trochę ładniejsze niż Gobert w playoffach przeciw potrafiącym rzucać guardom. 

Ja znikam z tematu, nie będę ,,dyskutował" z personą wrzucającą jako pierwsza nieuzasadnione obelgi i jednocześnie piszącą o schodzeniu do czyjegoś poziomu. 

Nie wymsknęło mi się - jak uczciwie napisałem: w marketingu najważniejsze jest utrwalenie przekazu. Tomek Cię nie wypunktował więc zaznaczyłem Twoje wady sam.

I też jak szczerze napisałem - nie brałem kompletnie pod uwagę tego że odpadniesz.

Mimo wszystko jednak pisałem o faktach i Twoich rzeczywistych mankamentach. Ty tu próbujesz wmówić jakieś dziwne słabości Knicks co albo jest elementem personalnej vendetty albo jednak trochę mniej czujesz prawdziwe NBA niż myślałem :)

29 minut temu, BothTeamsPlayedHurd napisał:

A z tezy nr 2 się wycofałem, choć mam sporo wątpliwości jak ten ofensywny flow będzie wyglądać w S5 przy tylu graczach, którzy albo nie są dobrymi podającymi albo tak jak Kyrie potrafią podawać, ale nie zawsze chcą. Po prostu próbuję sobie zwizualizować jak będzie wyglądał Twój atak procentowo, jeśli chodzi o ISO i pick and rolle i się zastanawiam czy to nie jest coś co dobra obrona może w 7-meczowej serii rozszyfrować i stłamsić.

Sorry - odpowiadałem po kolei.

IMO dodatkowy problem z rozszyfrowaniem mojego ataku to fakt że Rubio, BB i Saric wnoszą z ławki kozacki playmaking, BB, Dotson i Forbes kozacki shooting, Thabo lock-down D a Wilson możliwość switchowania 1-5. Do tego rotacja jest elastyczna bo w finale konfy nie będę grał każdego meczu 12 ludźmi a 8-9 zależnie od dyspozycji i pomysłu na mecz. To niesie potężne możliwości zmian tempa i mocy drużyny czego kompletnie nie ma w naszych Bucks.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Wooden napisał:

 

IMO dodatkowy problem z rozszyfrowaniem mojego ataku to fakt że Rubio, BB i Saric wnoszą z ławki kozacki playmaking, BB, Dotson i Forbes kozacki shooting, Thabo lock-down D a Wilson możliwość switchowania 1-5. Do tego rotacja jest elastyczna bo w finale konfy nie będę grał każdego meczu 12 ludźmi a 8-9 zależnie od dyspozycji i pomysłu na mecz. To niesie potężne możliwości zmian tempa i mocy drużyny czego kompletnie nie ma w naszych Bucks.

Nie no co do playmakingu z ławki to ja zastrzeżeń nie mam, ale też w tym matchupie nie sadzę, żeby drugie unity zadecydowały o ostatecznym wyniku. Za to jak pisałem atak w S5 to mi wygląda na ciągłe ISO i PnR na zasadzie raz Kałaj raz KI i może raz na jakiś czas Mook (żeby się za bardzo nie wqrwił).

Albo inaczej - wydaje mi się, że masz lepszych zawodników, ale nie jestem pewien czy masz lepszą drużynę.

Edytowane przez BothTeamsPlayedHurd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, BothTeamsPlayedHurd napisał:

(...)może raz na jakiś czas Mook (żeby się za bardzo nie wqrwił).

Albo inaczej - wydaje mi się, że masz lepszych zawodników, ale nie jestem pewien czy masz lepszą drużynę.

Patrzyłem dość podobnie na MM... Zresztą czytając bloga sam wiesz że nawet ostrzej... Kiedy był graczem Pistons. Ale przez inne obowiązki i konieczność znania wszytkich graczy w lidze (+/-) oglądałem dużo Bostonu. I choć głupio to przyznać bo kiedyś nie byłem fanem - Mook się bardzo rozwinął w teamplayera w typie Tuckera. Oczywiście jest ciut gorszym obrońcą i zbierajacym a za to dodaje atak indywidualny i możliwość atakowania bezpośredniego matchupów ale przede wszystkim jest duży, twardy i nauczył się grać nie tak jak najbardziej lubi a tak jak musi żeby jego drużyna wygrywała. Bardzo mi tym zaimponował szczerze mówiąc bo gdy odchodził z Pistons to odpaliłem z tej okazji piwko albo pięć.

Dodatkowo świetna efektywność w kryciu Giannisa (raptem 5pkt w 30 posiadaniach) bardzo tu pomaga.

Godzinę temu, kolek23 napisał:

Znowu się wcytrynię i wyjaśnię łopatologicznie.

@Wooden ludzie podkreślają, że mniej mobilny Marc Gasol krył Lopeza i musiał reagować na screeny Lopeza stawiane fc*** c***owemu w ataku Ericowi Bledsoe. U Ciebie Gobert będzie musiał kryć w pich and roll, w tym wypadku raczej pop, w którym będzie oprócz Lopeza Kemba Walker. Gobert nie poradził sobie z p'n'r Harden/Capela. Ludzie twierdzą, że Kemba/Lopez to nawet trudniejszy p'n'r do bronienia, bo Lopez grozi trójką.

Dawaj, czas start :) 

Ech Ty Cytryno.

Po pierwsze primo switch Goberta na Kembe jest jednak dużo mniej groźny niż switch na Hardena. Zwłaszcza że przejęcie przez niskiego Lopeza w przypadku Bucks nie kończy się natychmiastowym i błyskawicznym rollem do obręczy jak u Clinta.

Po drugie primo Kemba jest mniejszy i dużo gorzej podaje niż Harden więc trapowanie go i robienie ze słabo padającego Lopeza PG w sytuacji 4 na 3 ma bardzo dużo sensu.

Po trzecie primo wciąż próbuję zrozumieć założenie w którym duet Kemba Lopez jest lepszy od Harden + dowolny gracz który umie dobrze postawić zasłonę i złapać piłkę po ew. podaniu.

Po czwarte primo ani Lopez, ani Green, ani Giannis nie będą (bo nie byli w RL) żadnym poważnym zagrożeniem za 3. Jeśli umieszczasz w picku jednego z dwóch swoich najlepszych shooterów w serii razem z trzecim najlepszym, to zabierasz temu pickowi spacing, przez co nawet pnr broniony tradycyjnie z obrońcą idącym nad zasłoną i centrem zostającym niżej może się obronić dzięki możliwości pomocy z weak side (bo nie ma spacingu a Kemba przeciętnie podaje). Taki schemat w najgorszym razie odda Bucks kontestowany z tyłu rzut z 6 m obok wyciągniętej ręki Goberta. Można z tym żyć.

Dałem właśnie 3 primo na obronę tego picka, z których żaden nie wyrzuca Goberta z parkietu...

Tyle o cytrynach :)

Edytowane przez Wooden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Wooden napisał:

Po pierwsze primo switch Goberta na Kembe jest jednak dużo mniej groźny niż switch na Hardena. Zwłaszcza że przejęcie przez niskiego Lopeza w przypadku Bucks nie kończy się natychmiastowym i błyskawicznym rollem do obręczy jak u Clinta.

Po drugie primo Kemba jest mniejszy i dużo gorzej podaje niż Harden więc trapowanie go i robienie ze słabo padającego Lopeza PG w sytuacji 4 na 3 ma bardzo dużo sensu.

Po trzecie primo wciąż próbuję zrozumieć założenie w którym duet Kemba Lopez jest lepszy od Harden + dowolny gracz który umie dobrze postawić zasłonę i złapać piłkę po ew. podaniu.

Po czwarte primo ani Lopez, ani Green, ani Giannis nie będą (bo nie byli w RL) żadnym poważnym zagrożeniem za 3. Jeśli umieszczasz w picku jednego z dwóch swoich najlepszych shooterów w serii razem z trzecim najlepszym, to zabierasz temu pickowi spacing, przez co nawet pnr broniony tradycyjnie z obrońcą idącym nad zasłoną i centrem zostającym niżej może się obronić dzięki możliwości pomocy z weak side (bo nie ma spacingu a Kemba przeciętnie podaje). Taki schemat w najgorszym razie odda Bucks kontestowany z tyłu rzut z 6 m obok wyciągniętej ręki Goberta. Można z tym żyć.

Dałem właśnie 3 primo na obronę tego picka, z których żaden nie wyrzuca Goberta z parkietu...

Tyle o cytrynach :)

Podoba mi się ten fragment. Rzeczowy nad którym warto zawiesić oko. 

Lopez rzuca w tych PO na poziomie 29 % za 3. Z takimi procentami jesteś w stanie żyć. Do tego dochodzi Giannis, który nie rozciąga gry (masz możliwość zacieśnienia trumny i krycia na radar greka w pierwszej fazie akcji). Ten legendarny pick (w opinii Januarego) nie jest tak bezbłędny jak go malują.

Z kolei teza, że Walker/Lopez to coś groźniejszego od Harden/Capela jest oczyście błędna, ale to tak na marginesie. Nie ma co robić z tego historii. 

Na marginesie można ewentualnie zapytać, dlaczego tak śmiercionośną bronią nie był pick&pop Lowry-Gasol. Imo to podobny lvl do kemba&lopez. 

Drużyny odpuszczają Gasola i Lopeza, bo da się z tym żyć. Nie na wszystko da się znaleźć odpowiedz (a do tego niektórzy chcą chyba sprowadzić bez sensu dyskusję, głównie January), czasem wybiera się mniejsze zło. 

 

Edytowane przez człowiek...morza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra - starałem się odpowiedzieć na każdy nie rozważony do tej pory post.

Uważam że w miarę możliwości na razie to wyjaśniłem.

Dla ludzi którzy próbują tu podważać Goberta i/lub Irvinga: proszę was żebyście robiąc to podali przy okazji podali ew. jakiś konkretny argument który równocześnie nie podważa graczy rywala. W sensie - który wyraźnie wskazuje na przewagę.

Np: jeśli ktoś czepi się formy Irvinga w PO bez odniesienia do RS to nie jest to żaden argument bo Walker w PO wyglądał od niego gorzej. Bo go zupełnie nie było. Ale jeśli jednocześnie wspominacie o przewadze Kemby bo on w RS był super a Kyrie w PO nie, to trąci to hipokryzją i weźcie proszę równocześnie pod uwagę znakomitą formę Kyriego w RS.

Już nie mówiąc że żaden z nich nie jest tu pierwszą opcją jak w RL... Tyle że dla Irvinga to norma a dla Kemby pierwszy raz w dorosłym życiu. Dosłownie.

Ja tu biorę na klatę każdy sensowny argument i chętnie z nim podyskutuję. 

Jestem gotów wejść głęboko w liczby jeśli ktoś czuje potrzebę.

Ale typu nie zmienię. Uważam że to idzie na 4-2 i proszę, jeśli ktoś sądzi że wynik będzie inny niech poda mi chociaż scenariusz do którego będę mógł się odnieść. Sam bym w RL postawił tak pieniądze u buka, a w tym jestem wcale niezły. Dlatego chętnie podyskutuję z innymi popartymi faktami opiniami. Na to jestem zawsze otwarty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Wooden napisał:

Ech Ty Cytryno.

Po pierwsze primo switch Goberta na Kembe jest jednak dużo mniej groźny niż switch na Hardena. Zwłaszcza że przejęcie przez niskiego Lopeza w przypadku Bucks nie kończy się natychmiastowym i błyskawicznym rollem do obręczy jak u Clinta.

Po drugie primo Kemba jest mniejszy i dużo gorzej podaje niż Harden więc trapowanie go i robienie ze słabo padającego Lopeza PG w sytuacji 4 na 3 ma bardzo dużo sensu.

Po trzecie primo wciąż próbuję zrozumieć założenie w którym duet Kemba Lopez jest lepszy od Harden + dowolny gracz który umie dobrze postawić zasłonę i złapać piłkę po ew. podaniu.

Po czwarte primo ani Lopez, ani Green, ani Giannis nie będą (bo nie byli w RL) żadnym poważnym zagrożeniem za 3. Jeśli umieszczasz w picku jednego z dwóch swoich najlepszych shooterów w serii razem z trzecim najlepszym, to zabierasz temu pickowi spacing, przez co nawet pnr broniony tradycyjnie z obrońcą idącym nad zasłoną i centrem zostającym niżej może się obronić dzięki możliwości pomocy z weak side (bo nie ma spacingu a Kemba przeciętnie podaje). Taki schemat w najgorszym razie odda Bucks kontestowany z tyłu rzut z 6 m obok wyciągniętej ręki Goberta. Można z tym żyć.

Dałem właśnie 3 primo na obronę tego picka, z których żaden nie wyrzuca Goberta z parkietu...

Tyle o cytrynach :)

Cudnie :) 

Cytat

Po trzecie primo wciąż próbuję zrozumieć założenie w którym duet Kemba Lopez jest lepszy od Harden + dowolny gracz który umie dobrze postawić zasłonę i złapać piłkę po ew. podaniu.

Nie ma co rozumieć, to jest po prostu błędne założenie :)

Mnie po prostu interesowało jak się z tego obronisz merytorycznie :P Łatwo jest kreślić gameplan wiedząc kto na jakim procencie będzie rzucał. Jakbyś musiał zakładać, że Brook będzie walił swoje zwykłe 37%, to oddanie mu 10-11 prób zabolałoby Cię mocno. Lopez jest bardzo ciężki do bronienia, bo on po prostu rzuca. Nie myśli, nie kombinuje, nie ma wątpliwości, tylko ładuje co ma w rękach w stronę kosza. W przypadku skuteczności z RS na wyższej ilości prób (unlikely, but possible) oddawanie ciągle tej samej akcji byłoby mocno demoralizujące dla obrony. Na pewno kilka akcji na mecz by poszło, gdzie mimo założeń ktoś by wybiegł mocniej, zrotował, tym samym otwierając łatwe punkty dla innych.

W tym wypadku możesz go sobie ignorować. Niech rzuci i 30 razy, to ciągle 0.9ppp ;)

Edytowane przez kolek23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wooden napisał:

chciałem poznać Twój argument na Brooka lepszego od Goberta.

Lopez to jest fantastyczny fit dla Bucks i potwierdził w pełni swoją jakość w serii z Raptors (pomimo tego, że nie siedziała mu trójka, zagrał piekielne dobrą serię) - dramatyczny Gobert to przesada, ale to anachroniczny zawodnik i jego wartość w playoffach mniej lub bardziej będzie spadać od drugiej rundy wzwyż, zależnie od matchupu, chyba, że trafi na przeciwnika w stylu ubiegłorocznych OKC. Moim zdaniem Lopez w RS był drugim najlepszym graczem Bucks, a dla Goberta to nie jest aż tak zły, ale wciąż to nie jest dobry matchup. Gobert jest non-factorem w ataku jak prawie każdy center w jego stylu (tzn. niektóre rzeczy robi dobrze, ale brak passingu i spacingu w obecnej lidze 'zeruje' właściwie wszystkich takich zawodników), Lopez nawet mając 32% za 3 daje spacing, tutaj po prostu trzeba respektować jego range w teamD tak jak np. u Danny'ego Greena, który gra fatalnie momentami w ataku, ale nikt nie może powiedzieć, że mu daje dużą przestrzeń na obwodzie. Tak że - Lopez jest w ścisłej czołówce najlepszych elite rolesów i pokazał to w playoffach, a Bucks nie mająaHardena, ale to chyba dalej rywal gdzie Gobert nie wyglądałby tak dobrze jak w RS, a tutaj ma przewagę we matchupie. Pisanie że byłby zły tak jak naprzeciw Rockets to przesada w drugą stronę, nie tutaj rozgrywa się ta seria.

ps

Jednak daj spokój ze wstawkami kogo bardziej cenisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, BMF napisał:

Lopez to jest fantastyczny fit dla Bucks i potwierdził w pełni swoją jakość w serii z Raptors (pomimo tego, że nie siedziała mu trójka, zagrał piekielne dobrą serię) - dramatyczny Gobert to przesada, ale to anachroniczny zawodnik i jego wartość w playoffach mniej lub bardziej będzie spadać od drugiej rundy wzwyż, zależnie od matchupu, chyba, że trafi na przeciwnika w stylu ubiegłorocznych OKC. Moim zdaniem Lopez w RS był drugim najlepszym graczem Bucks, a dla Goberta to nie jest aż tak zły, ale wciąż to nie jest dobry matchup. Gobert jest non-factorem w ataku jak prawie każdy center w jego stylu (tzn. niektóre rzeczy robi dobrze, ale brak passingu i spacingu w obecnej lidze 'zeruje' właściwie wszystkich takich zawodników), Lopez nawet mając 32% za 3 daje spacing, tutaj po prostu trzeba respektować jego range w teamD tak jak np. u Danny'ego Greena, który gra fatalnie momentami w ataku, ale nikt nie może powiedzieć, że mu daje dużą przestrzeń na obwodzie. Tak że - Lopez jest w ścisłej czołówce najlepszych elite rolesów i pokazał to w playoffach, a Bucks nie mająaHardena, ale to chyba dalej rywal gdzie Gobert nie wyglądałby tak dobrze jak w RS, a tutaj ma przewagę we matchupie. Pisanie że byłby zły tak jak naprzeciw Rockets to przesada w drugą stronę, nie tutaj rozgrywa się ta seria.

ps

Jednak daj spokój ze wstawkami kogo bardziej cenisz.

Zacznę od PS - lubię wypowiedzi spójne a prośba o komentarz była szczera i jeszcze w ogniu dyskusji z Januarym. Stąd wstawka. Nie wiem czy potrzebna ale prawdziwa. BTW dla mnie ogień między graczami nawet jeśli czasem poza kontrolą (tu po obu stronach od tego było myślę że bardzo daleko) poprawia dla mnie emocje i przeżywanie tej gry. Dlatego pewnie nie dam spokoju :)

Co do Lopeza - pełna zgoda co do jego roli w Bucks i istotności dla ich systemu. Sam o tym trąbię niemal od początku sezonu.

Ale też jego znaczenie dla obrony wynika z idealnego dopasowania do dominujących defensywnie PG i wingmana dzięki czemu Bucks mogli wyeksponować jego zalety i ukryć wady. Bez Bledsoe a z angażującym Giannisa na słabej stronie spacingiem rywala on nie może tak kryć pnr jak zakłada system jego drużyny co ogromnie ogranicza jego użyteczność. Jak ważna jest całość systemu dla takiego gracza wyraźnie pokazuje przypadek np Hibberta który bez elitarnego defensywnie rozgrywającego nagle stracił kompletnie na znaczeniu a także samego Lopeza który nigdy do tej pory nie był uważany za świetnego obrońcę a w tym roku był w tym IMO fantastyczny. Po prostu trafił gracz na system i system na gracza. Tyle że w RL bo tu defensywnego PG na szczycie brak a Giannis zamiast penetrować passing lanes - spójrzmy ile miejsca zostawiał Siakamowi - będzie przez mój spacing przyklejony do słabej strony.

Dla mnie to jest kompletny game changer w jego (Lopeza) przydatności.

Zresztą mimo Bledsoe już seria z RL Raptors wystawiła tę obronę Brooka na próbę. Kiedy Kawhi grał pick na szczycie z Gasolem lub Ibaką, Lopez musiał zacząć wychodzić wyżej żeby wyeliminować czyściutki pull up świetnego w tym elemencie gracza. Wystarczyło że Kawhi agresywniej zamarkował atak i wyrywał Brooka ze schematu lądując z nim w izolacji na pół dystansie. To kończyło się z reguły relatywnie łatwymi punktami dla Raptors. W G5 to był chyba kluczowy element i żeby tego uniknąć w G6 Kawhi był już regularnie trapowowany - co już nie jest bread and butter dla Lopeza i wychodziło co najwyżej przeciętnie.

U nas nawet jeśli w obronę picka będzie zaangażowany nie Kemba a Khris lub Green - mam dwóch graczy (Kyrie i Kawhi) którzy w takiej sytuacji mogą zafundować identyczne traktowanie Lopezowi, zwłaszcza przy ostro rollujacym do obręczy Gobercie i zagrożeniu lobem jakiego w żaden sposób Marc nie dawał.

W przeciwieństwie do większości drużyn w NBA, nie tylko tutaj, moi gracze są nawykli do tłuczenia w razie potrzeby ISO i prostego picka akcja w akcję żeby punktować tego typu dziury Lopeza. Pod tym względem jesteśmy jak Houston, a nie jak np Oklahoma czy Denver dla których atakowanie Kantera w każdej akcji było tak nienaturalne że wybijało cały zespół z rytmu, przez co te drużyny ostatecznie z tego rezygnowały.

Dodajmy jeszcze to że tutejsi Bucks wprowadzają Z ławki do obrony tych akcji coraz gorszych obrońców w schemacie przy Lopezie a on będąc uzależniony od systemu i jego pozostałych elementów powinien tu zwyczajnie stopniowo ginąć.

Dlatego IMO teza o tym że będzie w tej serii lepszym graczem od Goberta jest dla mnie mocno mocno naciągana.

Co mam nadzieję że udało mi się wykazać.

Edytowane przez Wooden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie najlepsze drużyny beGM spotykają się w przedwczesnym finale. 

Dlatego uważam, że tu Wooden przesadzasz nieco z tym proponowanym bilansem, conajmniej 6 gier nas tu czeka, zwłaszcza, że z Philly userzy uznali że było 6 gier, a Bucks to lepszy zespół na ten moment. Jednak nadal jesteś u mnie faworytem. Leonard + głębia i to w sumie starczy pewnie. 

 

Nie lekceważyłbym jednak Kemby. Jako drugi z trzech na tym forum fan Hornets ( czyli jako masochista ) troszkę ich oglądałem w tym sezonie. Oni bez Walkera w ataku nie istnieją. Chciałbym zwrócić też uwagę, że nie ma co brać jego formy z PO z lat 2016 i wcześniej, bo od dwóch sezonów zaliczył mega progress jesli chodzi o podejmowanie decyzji, shot selection czy po prostu efektywność w ataku. Nie sprawdzałem statystyk ale chyba jest skuteczny w crunchtime, tak mówi mi eyetest. Gdyby go dać do Blazers zamiast Lillarda, śmiem twierdzić ze z taką drugą i trzecią opcją jak CJ i Nurkic zrobiłby bardzo podobny wynik. Tak wiec jest to dla mnie gracz top10-15 ligi i mega upgrade wobec drętwego w PO Bledsoe. I świetny fit do Giannisa. Czy ten upgrade wystarczy, żeby pokonać nakoksowane Knicks? Pewnie nie, ale ja tu zakładam każdy mecz na styku i zadecyduje w sumie Kawhi w crunch.

 

Ostatecznie głębia i kawhi to duże przewagi, które ciężko zniwelować. To jak Giannis zagrał pare ostatnich spotkan w ECF tez nie pomaga, gdy krył go Leonard to staty mówią same za siebie..

 

4-2 lub 4-3 tak na teraz, byc może SLA znajdzie czas żeby mnie przekonać, mam taka nadzieje bo tu sprawa jest jeszcze otwarta. 

Edytowane przez RonnieArtestics
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, RonnieArtestics napisał:

Dwie najlepsze drużyny beGM spotykają się w przedwczesnym finale. 

Dlatego uważam, że tu Wooden przesadzasz nieco z tym proponowanym bilansem, conajmniej 6 gier nas tu czeka, zwłaszcza, że z Philly userzy uznali że było 6 gier, a Bucks to lepszy zespół na ten moment. Jednak nadal jesteś u mnie faworytem. Leonard + głębia i to w sumie starczy pewnie. 

 

Nie lekceważyłbym jednak Kemby. Jako drugi z trzech na tym forum fan Hornets ( czyli jako masochista ) troszkę ich oglądałem w tym sezonie. Oni bez Walkera w ataku nie istnieją. Chciałbym zwrócić też uwagę, że nie ma co brać jego formy z PO z lat 2016 i wcześniej, bo od dwóch sezonów zaliczył mega progress jesli chodzi o podejmowanie decyzji, shot selection czy po prostu efektywność w ataku. Nie sprawdzałem statystyk ale chyba jest skuteczny w crunchtime, tak mówi mi eyetest. Gdyby go dać do Blazers zamiast Lillarda, śmiem twierdzić ze z taką drugą i trzecią opcją jak CJ i Nurkic zrobiłby bardzo podobny wynik. Tak wiec jest to dla mnie gracz top10-15 ligi i mega upgrade wobec drętwego w PO Bledsoe. I świetny fit do Giannisa. Czy ten upgrade wystarczy, żeby pokonać nakoksowane Knicks? Pewnie nie, ale ja tu zakładam każdy mecz na styku i zadecyduje w sumie Kawhi w crunch.

 

Ostatecznie głębia i kawhi to duże przewagi, które ciężko zniwelować. To jak Giannis zagrał pare ostatnich spotkan w ECF tez nie pomaga, gdy krył go Leonard to staty mówią same za siebie..

 

4-2 lub 4-3 tak na teraz, byc może SLA znajdzie czas żeby mnie przekonać, mam taka nadzieje bo tu sprawa jest jeszcze otwarta. 

@RonnieArtestics 

1. 4-1 zasugerowałem tylko jako możliwość ale od początku jestem przy 4-2.

2. Zupełnie bym się nie sugerował wynikiem z Philly... RL Raptors pokonali słabszych Sixers dopiero po 7 meczach i niesamowitym series winnerze a potem dość pewnie pokonali lepszych Bucks po 6 meczach.

3. Kemby nie lekceważę. Był świetny w RL w tym sezonie jako pierwsza opcja. Jako druga w Bucks też powinien być niezły w ataku.

Nie wiem czy już czytałeś ale dość szczegółowo przedstawiłem wizję krycia go w picku, atakowania go kiedy broni (jest słabym punktem obrony Bucks którego w RL nie mają) i omówiłem jego (i słabej ławki) impact na defensywę Bucks ze szczególnym uwzględnieniem Lopeza.

Trudno to nazwać lekceważeniem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kemba był czwartym niskim graczem w nba jeżeli chodzi o impact w ataku 

w grze jaka obserwowaliśmy w finale wschodu czego zabrakło Bucks to łatwość zdobywania punktów jak to robił Leonard 

kemba to ma w tym sezonie na bardzo wysokim poziomie ( wpływ 4 ale łatwość 2 po Stephe) 

tu nie będzie łatwych zatrzymań jak w siermiężnych Real Bucks 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, ignazz napisał:

Kemba był czwartym niskim graczem w nba jeżeli chodzi o impact w ataku 

w grze jaka obserwowaliśmy w finale wschodu czego zabrakło Bucks to łatwość zdobywania punktów jak to robił Leonard 

kemba to ma w tym sezonie na bardzo wysokim poziomie ( wpływ 4 ale łatwość 2 po Stephe) 

tu nie będzie łatwych zatrzymań jak w siermiężnych Real Bucks 

Z czystej ciekawości - jak mierzysz ten impact i łatwość?

Stat bierze pod uwagę otoczenie?

Nie dyskutuję z tym jak dobry był Kemba, sam typowałem go do All NBA 3rd team i RL Pistons jeszcze długo będą budzić się z krzykiem w nocy czując że jakiś (Night) Walker ich goni.

Tak samo jak byłbym głupi dyskutując z tym że atak Bucks z nim się poprawi. Choć akurat używanie go w picku z Lopezem nie jest dla mnie najlepszym pomysłem przy ograniczonym spacingu reszty piątki - o czym już pisałem.

Za to myślę że jego pozytywny wpływ na atak zostanie mocno zbalansowany przez dramatycznie złą ławkę Milwaukee, gdzie nie ma żadnych graczy z pozytywnym impactem na cokolwiek.

O wpływie Kemby i ławki na obronę vs RL Bucks też pisałem już dość szczegółowo.

Dlatego jak mówię - szalenie go szanuję i doceniam ale nie wywołuje u mnie przerażenia :)

Edytowane przez Wooden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RAPM w ofensywie 

usage

eyetest

staty z box 

w takiej kolejności 

Lepsi ogólnie Hardy Kura Lill ale gość raczej mniej dołuje punkty niż 2 z 3 wymienionych 

One Man army niestety w Cha. 

Daj mu pomagierów to efektywność wzrasta 

Ale ale. 

Leonard jest przerażający i może jeszcze raz obić obręcz cztery razy w G7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie podoba mi się na jakie tory zboczyła dyskusja w tym temacie. Masa postów, masa odniesień do pojedynczych pytań, ważne kwestie mieszają się z nieistotnymi. Ogólnie wszystko bardzo nieczytelne. Jak ktoś nie śledzi regularnie, to będzie miał bardzo duży problem z przewertowaniem wątku.

W gruncie rzeczy powinno cały temat się wyczyścić i zacząć z tabula rasą. Może dwa osobne tematy, jeden dla gm'ow (ewentualnie po jednym pomagierze :D) i ich opisów, replik itd. a drugi do komentowania? 

Konkluzję mam taką, że prawie każdemu wydaje się (january, wooden przede wszystkim), że ma odpowiedź na każdy z detali, a nie bierze pod uwagę możliwości pomyłki i przede wszystkim dynamizmu serii, gdzie wiele w jej trakcie potrafi się zmienić.

Do rzeczy: dlaczego uważam, że jest bardziej prawdopodobnym, iż to Knicks wyszliby  z tej serii zwycięsko? Kluczowe w tym względzie są dla mnie dwa aspekty, których nie ma jak podważyć (ze wszystkim innym można polemizować):

1. god-mode Kawhi Leonard

Nie da rady walczyć z tą tezą. Kawhi gra historycznie dobre PO.  Marcus Camby próbował przeforsować tezę, iż Igi mógłby go jakoś ograniczyć, ale im dalej w las tym już w 100 % dosadnie widać, że Leonard jest w transie. Jest w transie, albowiem wygrywa swoje vis-a-vis pojedynki (przede wszystkim Giannis, wcześniej Butler, Simmons),  zaś jego gra ma ogromne przełożenie na zwycięstwa. To na jego koncie są kluczowe sekwencje w spotkaniach (jak w 6 spotkaniu z bucks w III kwarcie), dzięki którym Raptors wracali do gry, to na jego koncie są rzuty na zwycięstwo w crunch. 

SlaKB nie ma na powyższe żadnej odpowiedzi. Znajduje się w analogicznym położeniu jak Bucks z reala. Ma tych samych defensorów (Middelton, Giannis). Co więcej znajduje się w jeszcze gorszym położeniu, bo w przeciwieństwie do Bucks, którzy w rotacji nie mieli złych obrońców, on ma Walkera, Belinelliego, Hezonje, Macka.

Zatem zastanawiam się jak rywalizację miałby przegrać zawodnik, który jest absolutnym nr 1 w tej rywalizacji i przewyższa o półkę lidera rywali. Jest do tego otoczony supportem, którego drużyna aspirująca do mistrzostwa nie może się powstydzić: dwóch graczy top20 (Irving/Gobert, bdb rolesi (Rubio,Tucker, Morris, Saric), pożyteczni rolesi (Dotson, Forbes, Sefolosha).

Jak silny musiałby być rywal żeby powyższemu się przeciwstawić? 

2. Adjustments

 To niejako nawiązanie do wstępu i pewna uniwersalna odpowiedź na wszelkie pojawiające się pytania.

Zauważcie pewną zależność. Na każde z zadanych pytań i zagadnień w kontekście Knicks jesteście w stanie otrzymać rzeczową odpowiedź bądź alternatywę. Główne to pewnie:
- nieefektywny Gobert, Bucks wykorzystują picki (BMF, January) / Tucker na C, gdzie line-upy z nim na tej pozycji były lepsze od GSW;
- c***owy w realu Irving; inna rola w Knicks /  alternatywy w postaci Rubio i Bogdanovicia;
- c***owy w obronie Irving / ukrywasz jego wady na greenie, Rubio;
- siermiężny, za mało kreatywny atak s5 (BPTH) / możesz mieszać w rotacji i zwiększyć minuty Rubio, Bogdanovicia i Saricia, Rubio-Irving-Leonard-Saric-Gobert;
- nie klika mi duet Irving-Rubio (ELD) /  grasz piątką Irving-Leonard-Tucker-Morris-Gobert;

A teraz zapytajmy jakie odpowiedzi na swoje ewentualne bolączki mają Bucks?

- Giannis, który jako lider w ECF zawiódł - nie radził sobie z zacieśnianiem obrony przez rywali, z jego penetracji często brak było wymiernych korzyści (przeciętne kreowanie);
- Kemba, który swoją grę opiera na pullapach (50 % rzutów, za Hardenem najwyższy wynik w lidze, 41 % z gry), co pozwala postawić domniemanie, że przy dobrej obronie (Rubio, Tucker, Leonard) może wpaść w jakiś slump, a gdy rzut przestanie wpadać, wysoce spada jego efektywność;
- kim zastąpić ewentualne c***owe serie w wykonaniu greena, middeltona, lopeza;
- defensywa Bucks, Kemba, którego punktować może na ISO Leonard, Irving, Morris, na picku Gobert, a na atakowanej desce Tucker; obrona picków Walker&Lopez, słabi defensorzy na ławce (mack, belinelli, hezonja); 
- fatalna ławka; jaki to może mieć wpływ widzieliśmy na podstawie 76ers, gdzie każda minuta z Monroe to był momentalnie odjazd Raptors. na ławce Bucks są de facto sami gracze na podobnym poziomie bądź non-factorzy (Kleber, Belinelli);

Bucks nie mają na powyższe odpowiedzi.

Jak wspomniałem na początku, każda seria rządzi się swoimi prawami. W przypadku dwóch tak wyrównanych drużyn, nie jesteśmy w stanie przewidzieć jej losów. Nie jestem w stanie powiedzieć, który z powyższych problemów się ziści. Graniczę natomiast z pewnością, że któryś się ziści.

Standardem zaś w seriach na takim poziomie jest:
-  wprowadzenie korekt. Nie szukając daleko, Bucks w realu byli stosunkowo jednowymiarową ekipą, nie mieli alternatyw, skutkiem czego odpadli w ECF.
-  jakieś nieoczekiwane zdarzenia. W Raptors nagle uruchomili się gracze, którzy dotychczas byli gnojeni w PO.  VAN Flet i Powell byli kluczowi dla zmiany biegu rywalizacji. W Knicks na ławce mamy przede wszystkim Rubio, Bogdanovicia i Saricia. Z mniejszych Forbes i Dotson, którzy notabene byliby najlepszymi rezerwowymi w Milwaukke. 

Reasumując, Knicks na każdy z ewentualnych problemów są w stanie znaleźć logiczną alternatywę. Ja nie odpowiem jakie ustawienie będzie najbardziej efektywne. Odpowiedź zależy od twoich (głosującego) preferencji. Logicznym jest założenie, że Knicks wybiorą najefektywniejsze rozwiązanie, które wyłoni się w trakcie serii. Przykładowo jeśli Gobert okaże się nieefektywny, to Knicks ograniczą jego minuty i będą grać na centrze Tuckerem/Morrisem, gdzie wiemy, że to również może być bardzo efektywne ustawienie. Jaką wtedy korektę wprowadzą Bucks z wolnym Lopezem, przy jednoczesnej konieczności ukrywania Walkera?

Bucks nie mają przywileju wprowadzenia zmian. Knicks wjedzą co ich czeka przed serią i wiedzą co będzie ich czekać przez całą serię. Mają możliwość dostosowania się do rywala.

Dla mnie osobiście "adjustments" jest niesamowicie mocnym argumentem, który przechyla szalę w tej serii. Jeśli nie uważasz się za alfe i omegę w wiedzy o koszykówce i nie jesteś Nostradamusem, to posłuchaj się zdrowego rozsądku. Załóż, że każda z drużyn napotka na jakieś problemy (to zawsze się dzieje) i odpowiedz sobie na pytanie, kto jest w stanie lepiej je przezwyciężyć.
 

 Mniej istotne kwestie:


1. defensorzy na Giannisa

Trudno sobie wyobrazić lepszy zestaw obrońców na greka od tego który mają Knicks. Każdego z trójki Leonard, Tucker, Morris bronią cyfry jak i eye-test.

Kawhi - 12/34 z gry (35.2 %), 5 asyst, 5 strat, 30 pkt na 160 posiadań, 89.4 ORTG
Morris - w 18/19 PO: 8/16 z gry (50 %), 2 asysty, 2 straty, 25 pkt na 147 posiadań; w 17/18 PO:  6/16 z gry (37.5 %), 1 asysta, 3 straty, 22 pkt na 95 posiadań
Tucker - 2/9 z gry (22.2 %), 6 asyst, 2 straty, 6 pkt na 96 posiadań;

Te liczby są niesamowite. Gość, który jest głównym faworytem na MVP, gdy trafia na lepszych obrońców napotyka spore problemy. c***owa skuteczność, negatywne A/TO. 

Do tego dochodzi Gobert, który może przejąć na switchu Giannisa i kryć go na radar (na luzie przecież kupuję trójki, czy daleki półdystans). 

2. kolosalna różnica w ławkach  
pisałem już powyżej. Każda minuta z rezerwowymi to spory problem dla Bucks.  Na przeciwległym biegunie mamy zaś zawodników, którzy mogą zmienić oblicze serii. To jak porównywać pod względem prędkości rower z formułą 1. Niech nikt nie pierdoli, że to nie ma znaczenia, bo na podstawie monroe, van fleta i powella widać, że przy wyrównanych parach ma to olbrzyie znaczenie dla rozstrzygnięcia. 

3. Im dłużej ta seria trwa, tym lepiej dla Knicks. 
Skoro Bucks mają tak krótką rotacje, naturalnym jest, że ich cała s5 będzie eksploatowana do granic możliwości. Zmęczenie zacznie wychodzić w IV kwarcie i 6 oraz 7 spotkaniu.

4. crunch
Jakkolwiek Kemba także wypada bdb w końcówkach, tak posiadając Leonarda i Irvinga odpowiedź jest raczej oczywista kto ma przewagę w tym względzie. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę zmęczenie graczy Bucks.

5. słaba/średnia forma graczy Bucks w ECF
Żeby nie było, ja nie twierdzę, że zagrają tak samo. Wskazuję jedynie, że jest taka możliwość. 

Danny Green - fatalnie
image.png.4a62c3ca11649d5efec3c7cb8b40e916.png

Khris Middelton - bardzo źle
image.png.7b9d7c1608d416d6f5a489e7180af0c2.png

Giannis Antetokumpo - bardzo źle
image.png.cda3772705bd9acbee1bf3ba074934d5.png

Brook Lopez - bardzo dobrze, z tym, że trójka bardzo słaba.
image.png.db42345a0b2023e5e068113b9a043b25.png

6. Doświadczenie
Liderzy Bucks nie przeszli dotychczas 1 rundy. Moi zdobyli mistrzostwo. W supportach również doświadczenie jest po mojej stronie.  Znaczna przewaga.

7. Gorsza defensywa niż w realu;

Fajnie, że przyszedł Kemba, to mega atut dla ataku Bucks. Nie zapominajmy jednak, jakie straty Bucks ponieśli po drugiej stronie. Na brak Bledsoe mają antidotum w postaci Greena (obaj to pierwszy tier obrońców na Irvinga). Stracili natomiast Brogdona i Hilla, którzy są bdb obrońcami i zamieniają go bardzo słabym Walkerem. Tu nawet strata Connughtona i jego hustle jest odczuwalna, 

Ps. Nie mam zamiaru wchodzić w polemikę a propo detali.

- Problemy jak Irving vs Kemba dla mnie są nierozstrzygalne. To jest ten sam tier zawodników. Każdy naprzeciw siebie ma bdb defensorów (Green, Tucker, Rubio, Leonard).
- Problemy takie jak pick Kemba&Lopez są dla mnie nierozstrzygalne. Zadecyduje dynamizm serii, jeśli Knicks będą mieli z tym problemy, mają mechanizmy na zmianę ustawienia.
- Problemy takie jak nieefektywność Goberta również są dla mnie nierozstrzygalne. Być może bardziej prawdopodobnym jest, że będzie nieefektywny. Niemniej nie mam tej pewności. Wystarczy zobaczyć sobie spotkanie z Bucks w Milwaukke, gdzie Gobert całe spotkanie krył indywidualnie Giannisa i wyglądało to solidnie (z drugiej strony w spotkaniu w Utah wyglądało to fatalnie). Wystarczy zobaczyć jak Raptors kryli Giannisa, czyt potrajanie w trumnie, gdzie zasięg i rozmiary Goberta będą znacznie ograniczać pole widzenia.

Dla mnie decydujące w tej serii okazały się dwa początkowo podane aspekty.

Szanuję Bucks, mają świetną drużynę. Niemniej oni również mają pewne, nawet znaczące braki. 

Możemy traktować jako fakty to, iż Knicks mają po swojej stronie najlepszego gracza tej serii, zdecydowanie lepszą ławkę i możliwość wprowadzenia wielu korekt w przeciwieństwie do rywala.  To są ich wyraźne przewagi.

Po stronie Bucks nie da się przedstawić ani jednej przewagi jako faktu. Jeden rabin powie taki, drugi rabin powie inaczej. Jeden rabin powie, że Bucks mają lepszą s5. Drugi rabin powie, że to Knicks mają lepszą s5.

Konkretnego wyniku nie mam zamiaru przeforsowywać. Po prostu bardziej prawdopodobnym jest, że wygrają Knicks i na tym zakończę. 
  

Edytowane przez człowiek...morza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, człowiek...morza napisał:

Nie podoba mi się na jakie tory zboczyła dyskusja w tym temacie. Masa postów, masa odniesień do pojedynczych pytań, ważne kwestie mieszają się z nieistotnymi. Ogólnie wszystko bardzo nieczytelne. Jak ktoś nie śledzi regularnie, to będzie miał bardzo duży problem z przewertowaniem wątku.

W gruncie rzeczy powinno cały temat się wyczyścić i zacząć z tabula rasą. Może dwa osobne tematy, jeden dla gm'ow (ewentualnie po jednym pomagierze :D) i ich opisów, replik itd. a drugi do komentowania? 

Konkluzję mam taką, że prawie każdemu wydaje się (january, wooden przede wszystkim), że ma odpowiedź na każdy z detali, a nie bierze pod uwagę możliwości pomyłki i przede wszystkim dynamizmu serii, gdzie wiele w jej trakcie potrafi się zmienić.

Do rzeczy: dlaczego uważam, że jest bardziej prawdopodobnym, iż to Knicks wyszliby  z tej serii zwycięsko? Kluczowe w tym względzie są dla mnie dwa aspekty, których nie ma jak podważyć (ze wszystkim innym można polemizować):

1. god-mode Kawhi Leonard

Nie da rady walczyć z tą tezą. Kawhi gra historycznie dobre PO.  Marcus Camby próbował przeforsować tezę, iż Igi mógłby go jakoś ograniczyć, ale im dalej w las tym już w 100 % dosadnie widać, że Leonard jest w transie. Jest w transie, albowiem wygrywa swoje vis-a-vis pojedynki (przede wszystkim Giannis, wcześniej Butler, Simmons),  zaś jego gra ma ogromne przełożenie na zwycięstwa. To na jego koncie są kluczowe sekwencje w spotkaniach (jak w 6 spotkaniu z bucks w III kwarcie), dzięki którym Raptors wracali do gry, to na jego koncie są rzuty na zwycięstwo w crunch. 

SlaKB nie ma na powyższe żadnej odpowiedzi. Znajduje się w analogicznym położeniu jak Bucks z reala. Ma tych samych defensorów (Middelton, Giannis). Co więcej znajduje się w jeszcze gorszym położeniu, bo w przeciwieństwie do Bucks, którzy w rotacji nie mieli złych obrońców, on ma Walkera, Belinelliego, Hezonje, Macka.

Zatem zastanawiam się jak rywalizację miałby przegrać zawodnik, który jest absolutnym nr 1 w tej rywalizacji i przewyższa o półkę lidera rywali. Jest do tego otoczony supportem, którego drużyna aspirująca do mistrzostwa nie może się powstydzić: dwóch graczy top20 (Irving/Gobert, bdb rolesi (Rubio,Tucker, Morris, Saric), pożyteczni rolesi (Dotson, Forbes, Sefolosha).

Jak silny musiałby być rywal żeby powyższemu się przeciwstawić? 

2. Adjustments

 To niejako nawiązanie do wstępu i pewna uniwersalna odpowiedź na wszelkie pojawiające się pytania.

Zauważcie pewną zależność. Na każde z zadanych pytań i zagadnień w kontekście Knicks jesteście w stanie otrzymać rzeczową odpowiedź bądź alternatywę. Główne to pewnie:
- nieefektywny Gobert, Bucks wykorzystują picki (BMF, January) / Tucker na C, gdzie line-upy z nim na tej pozycji były lepsze od GSW;
- c***owy w realu Irving; inna rola w Knicks /  alternatywy w postaci Rubio i Bogdanovicia;
- c***owy w obronie Irving / ukrywasz jego wady na greenie;
- siermiężny, za mało kreatywny atak s5 (BPTH) / możesz mieszać w rotacji i zwiększyć minuty Rubio, Bogdanovicia i Saricia, Rubio-Irving-Leonard-Saric-Gobert;
- nie klika mi duet Irving-Rubio (ELD) /  grasz piątką Irving-Leonard-Tucker-Morris-Gobert;

A teraz zapytajmy jakie odpowiedzi na swoje ewentualne bolączki mają Bucks?

- Giannis, który jako lider w ECF zawiódł - nie radził sobie z zacieśnianiem obrony przez rywali, z jego penetracji często brak było wymiernych korzyści (przeciętne kreowanie);
- Kemba, który swoją grę opiera na pullapach (50 % rzutów, za Hardenem najwyższy wynik w lidze, 41 % z gry), co pozwala postawić domniemanie, że przy dobrej obronie (Rubio, Tucker, Leonard) może wpaść w jakiś slump, a gdy rzut przestanie wpadać, wysoce spada jego efektywność;
- kim zastąpić ewentualne c***owe serie w wykonaniu greena, middeltona, lopeza;
- defensywa Bucks, Kemba, którego punktować może na ISO Leonard, Irving, Morris, na picku Gobert, a na atakowanej desce Tucker; obrona picków Walker&Lopez, słabi defensorzy na ławce (mack, belinelli, hezonja); 
- fatalna ławka; jaki to może mieć wpływ widzieliśmy na podstawie 76ers, gdzie każda minuta z Monroe to był momentalnie odjazd Raptors. na ławce Bucks są de facto sami gracze na podobnym poziomie bądź non-factorzy (Kleber, Belinelli);

Bucks nie mają na powyższe odpowiedzi.

Jak wspomniałem na początku, każda seria rządzi się swoimi prawami. W przypadku dwóch tak wyrównanych drużyn, nie jesteśmy w stanie przewidzieć jej losów. Nie jestem w stanie powiedzieć, który z powyższych problemów się ziści. Graniczę natomiast z pewnością, że któryś się ziści.

Standardem zaś w seriach na takim poziomie jest:
-  wprowadzenie korekt. Nie szukając daleko, Bucks w realu byli stosunkowo jednowymiarową ekipą, nie mieli alternatyw, skutkiem czego odpadli w ECF.
-  jakieś nieoczekiwane zdarzenia. W Raptors nagle uruchomili się gracze, którzy dotychczas byli gnojeni w PO.  VAN Flet i Powell byli kluczowi dla zmiany biegu rywalizacji. W Knicks na ławce mamy przede wszystkim Rubio, Bogdanovicia i Saricia. Z mniejszych Forbes i Dotson, którzy notabene byliby najlepszymi rezerwowymi w Milwaukke. 

Reasumując, Knicks na każdy z ewentualnych problemów są w stanie znaleźć logiczną alternatywę. Ja nie odpowiem jakie ustawienie będzie najbardziej efektywne. Odpowiedź zależy od twoich (głosującego) preferencji. Logicznym jest założenie, że Knicks wybiorą najefektywniejsze rozwiązanie, które wyłoni się w trakcie serii. Przykładowo jeśli Gobert okaże się nieefektywny, to Knicks ograniczą jego minuty i będą grać na centrze Tuckerem/Morrisem, gdzie wiemy, że to również może być bardzo efektywne ustawienie. Jaką wtedy korektę wprowadzą Bucks z wolnym Lopezem, przy jednoczesnej konieczności ukrywania Walkera?

Bucks nie mają przywileju wprowadzenia zmian. Knicks wjedzą co ich czeka przed serią i wiedzą co będzie ich czekać przez całą serię. Mają możliwość dostosowania się do rywala.

Dla mnie osobiście "adjustments" jest niesamowicie mocnym argumentem, który przechyla szalę w tej serii. Jeśli nie uważasz się za alfe i omegę w wiedzy o koszykówce i nie jesteś Nostradamusem, to posłuchaj się zdrowego rozsądku. Załóż, że każda z drużyn napotka na jakieś problemy (to zawsze się dzieje) i odpowiedz sobie na pytanie, kto jest w stanie lepiej je przezwyciężyć.
 

 Mniej istotne kwestie:


1. defensorzy na Giannisa

Trudno sobie wyobrazić lepszy zestaw obrońców na greka od tego który mają Knicks. Każdego z trójki Leonard, Tucker, Morris bronią cyfry jak i eye-test.

Kawhi - 12/34 z gry (35.2 %), 5 asyst, 5 strat, 30 pkt na 160 posiadań, 89.4 ORTG
Morris - w 18/19 PO: 8/16 z gry (50 %), 2 asysty, 2 straty, 25 pkt na 147 posiadań; w 17/18 PO:  6/16 z gry (37.5 %), 1 asysta, 3 straty, 22 pkt na 95 posiadań
Tucker - 2/9 z gry (22.2 %), 6 asyst, 2 straty, 6 pkt na 96 posiadań;

Te liczby są niesamowite. Gość, który jest głównym faworytem na MVP, gdy trafia na lepszych obrońców napotyka spore problemy. 

Do tego dochodzi Gobert, który może przejąć na switchu Giannisa i kryć go na radar (na luzie przecież kupuję trójki, czy daleki półdystans). 

2. kolosalna różnica w ławkach  
pisałem już powyżej. Każda minuta z rezerwowymi to spory problem dla Bucks.  Na przeciwległym biegunie mamy zaś zawodników, którzy mogą zmienić oblicze serii. To jak porównywać pod względem prędkości rower z formułą 1. Niech nikt nie pierdoli, że to nie ma znaczenia, bo na podstawie monroe, van fleta i powella widać, że przy wyrównanych parach ma to olbrzyie znaczenie dla rozstrzygnięcia. 

3. Im dłużej ta seria trwa, tym lepiej dla Knicks. 
Skoro Bucks mają tak krótką rotacje, naturalnym jest, że ich cała s5 będzie eksploatowana do granic możliwości. Zmęczenie zacznie wychodzić w IV kwarcie i 6 oraz 7 spotkaniu.

4. crunch
Jakkolwiek Kemba także wypada bdb w końcówkach, tak posiadając Leonarda i Irvinga odpowiedź jest raczej oczywista kto ma przewagę w tym względzie. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę zmęczenie graczy Bucks.

5. słaba/średnia forma graczy Bucks w ECF
Żeby nie było, ja nie twierdzę, że zagrają tak samo. Wskazuję jedynie, że jest taka możliwość. 

Danny Green - fatalnie
image.png.4a62c3ca11649d5efec3c7cb8b40e916.png

Khris Middelton - bardzo źle
image.png.7b9d7c1608d416d6f5a489e7180af0c2.png

Giannis Antetokumpo - bardzo źle
image.png.cda3772705bd9acbee1bf3ba074934d5.png

Brook Lopez - bardzo dobrze, z tym, że trójka bardzo słaba.
image.png.db42345a0b2023e5e068113b9a043b25.png

6. Doświadczenie
Liderzy Bucks nie przeszli dotychczas 1 rundy. Moi zdobyli mistrzostwo. W supportach również doświadczenie jest po mojej stronie.  Znaczna przewaga.

7. Gorsza defensywa niż w realu;

Fajnie, że przyszedł Kemba, to mega atut dla ataku Bucks. Nie zapominajmy jednak, jakie straty Bucks ponieśli po drugiej stronie. Na brak Bledsoe mają antidotum w postaci Greena (obaj to pierwszy tier obrońców na Irvinga). Stracili natomiast Brogdona i Hilla, którzy są bdb obrońcami i zamieniają go bardzo słabym Walkerem. Tu nawet strata Connughtona i jego hustle jest odczuwalna, 

Ps. Nie mam zamiaru wchodzić w polemikę a propo detali.

- Problemy jak Irving vs Kemba dla mnie są nierozstrzygalne. To jest ten sam tier zawodników. Każdy naprzeciw siebie ma bdb defensorów (Green, Tucker, Rubio, Leonard).
- Problemy takie jak pick Kemba&Lopez są dla mnie nierozstrzygalne. Zadecyduje dynamizm serii, jeśli Knicks będą mieli z tym problemy, mają mechanizmy na zmianę ustawienia.
- Problemy takie jak nieefektywność Goberta również są dla mnie nierozstrzygalne. Być może bardziej prawdopodobnym jest, że będzie nieefektywny. Niemniej nie mam tej pewności. Wystarczy zobaczyć sobie spotkanie z Bucks w Milwaukke, gdzie Gobert całe spotkanie krył indywidualnie Giannisa i wyglądało to solidnie (z drugiej strony w spotkaniu w Utah wyglądało to fatalnie). Wystarczy zobaczyć jak Raptors kryli Giannisa, czyt potrajanie w trumnie, gdzie zasięg i rozmiary Goberta będą znacznie ograniczać pole widzenia.

Dla mnie decydujące w tej serii okazały się dwa początkowo podane aspekty.

Szanuję Bucks, mają świetną drużynę. Niemniej oni również mają pewne, nawet znaczące braki. 

Możemy traktować jako fakty to, iż Knicks mają po swojej stronie najlepszego gracza tej serii, zdecydowanie lepszą ławkę i możliwość wprowadzenia wielu korekt w przeciwieństwie do rywala, to stawiam na Knicks.  To są ich wyraźne przewagi.

Po stronie Bucks nie da się przedstawić ani jednej przewagi jako faktu. Jeden rabin powie taki, drugi rabin powie inaczej. Jeden rabin powie, że Bucks mają lepszą s5. Drugi rabin powie, że to Knicks mają lepszą s5.

Konkretnego wyniku nie mam zamiaru przeforsowywać. Po prostu bardziej prawdopodobnym jest, że wygrają Knicks i na tym zakończę. 
  

Sorry pomyliłem konto.

Miało być jako "Wooden".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • january odpiął/ęła ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.