Skocz do zawartości

'Melo vs Pierce


Bastillon

Rekomendowane odpowiedzi

temat krotki, wiec nie bede silil sie na dokladne analizy

 

0,389 - % FG melo w PO

21 - PPG melo w PO

 

0,420 - % FG pierca w PO

22,5 - PPG pierca w PO

 

tytuly - 1:0 dla pierca

 

Finals MVP - 1:0 dla pierca

 

obrony i leadershipu nie bede porownywal, bo u melo takie rzeczy nie wystepuja

 

to jak porownywac eltona branda do randolpha :mrgreen: faktycznie melo wychodzi na mocniejszego :mrgreen:

 

tak jak KG mowil top of the world, ty mozesz teraz mowic top of the august :mrgreen:

 

zapomnialbym jeszcze o bilansie w PO - melo ma porazajace 3:20, znowu nie ma czego porownywac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierce nie tylko jest lepszy od melo ale i od kazdego koszykarza na swiecie zgodnie z tym co niedawno powiedzial. Na powaznie. Zaraz mi sie przypomnial Marbury, tyle ze Pierceto troche lepsza wersja poparta na rzeczywich przykladach jak playoffs w ktorysch sie rzeczywiscie zmierzyl z Cavs Lebrona i Lakers Kobego. Ale naprawde bez przesady. Mozna i trzeba byc confident ale sa pewne granice.

 

Paul Pierce Is Actcually Serious About This ‘Best Player in the World’ Thing

 

When the news initially broke about Paul Pierce telling a Spanish publication that he’s the best basketball player in the world, I chuckled and proceeded to ignore it, figuring Paul was either still drunk from the post-title celebrations (which would be perfectly understandable), or that something simply got lost in the translation.

 

Well, it turns out that The Truth didn’t get his words twisted across the pond; he’s dead serious about this. The Boston Herald caught up with the reigning Finals MVP and asked him the question again, and Pierce didn’t waiver.

 

“That’s what I said. I am a confident player and a lot of people might look at it like ’Oh, another cocky attitude,’ but I don’t look at it that way,” said Pierce.

 

“I have an opinion, I have a right to have one and that’s the way I feel. I felt I’ve played against the best over the years and felt right now that I’m the best player in the world.”

 

I should preface this by stating that despite the terrible things he did to my team this past June, Paul Pierce is one of my favorite players in the League. There’s not much that he can’t do on the offensive end, and can be downright unstoppable at times. An absolute joy to watch.

 

Until he proves that he’s even the best player on his own team, however, I’m simply going to have to ask him to pass along whatever it is that he’s been smoking of late.

 

-SLAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bylem zaszokowany bo po kazdym ale po nim to bym sie jako ostatnim takiej wypowiedzi spordziewal. Pewnie, ze nikt nie potraktuje powaznie ale takie rzeczy sie pamieta. I jeszcze, zeby to zlagodzil, ale przeciwnie fundamentalnie potwierdzil ze przy swojej racji tkwic bedzie. mam za duzo szacunku (wciaz ale postawe na boisku nie wypowiedzi) do niego, zeby go klaunem nazwac ale tak doklanie sie zachowal. Ale moze rzeczywiscie jesli jestes tego kalibru superstarem to te ego musi cie niezle lechtac. Pewnie wiekszosc z nich ma takie wysokie mniemanie o sobie, ale nie kazdy glosno sie wypowiada (jak starbury czy pierce) Moze w jakis sposob im to pomaga,nie wiem motywuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bastillon, nie postarałeś się za bardzo.

 

Podałeś te procenty z PO itd i tu zgadza się, Melo ma fatalną skuteczność z gry, to nie ulega wątpliwości, przegrał wszystkie pięć serii w których brał udział, ma bilans 3-20 i to wszystko nie przemawia na jego korzyść. Na pewno w jakiś sposób zawodził przeważnie w PO. Jedyna seria w której jego statystyki wyglądają dobrze i wtedy grał naprawdę dobrze, to seria przeciw Spurs z 2007 roku - 26.8 punktu, 8.6 zbiórki na 48%-owej skuteczności.

Wtedy jednak Spurs byli świetni i wiadomo było, że Nuggets wielkich szans nie mają. Tak samo było w tym roku przeciw Lakers, niby byli tacy którzy nawet stawiali na Nuggets, ale dosyć łatwo było przewidzieć, że nie mają szans i nie była to wina Melo.

Pierce też jakoś tak na marginesie, nie powala procentem - 42% w PO to chyba nie szczyt marzeń, Melo ma przynajmniej dużo czasu, żeby się poprawić, Pierce ma prawie 31 lat.

 

Według mnie jedyna spośród tych pięciu serii, którą Nuggs mogli wygrać to była ta z 2006 roku, kiedy przegrali z Clippers, a jedną z przyczyn porażki była na pewno słaba grał Melo.

PO 2004 i 2005 to w ogóle serie bez historii i tak nawet powinno być, według mnie za udział Nuggets w rozgrywkach posezonowych w tamtych latach nalezą się Carmelo wielkie pochwały. Był bardzo młody, miał przeciętną ekipę, a potrafił ją wprowadzić do PO, przypominam, ze taki np. Lebron w pierwszych dwóch latach kariery tego nie potrafił zrobić.

 

Teraz wszyscy patrzą na bilans Melo i mówią, że jest pizdą, bo wymięka w ważnych momentach. Gówno prawda, nieraz rzucał game winnery, brał ciężar gry na siebie w ważnych momentach. W PO miał po prostu bardzo mocnych rywali i nie dawał rady sam tego ciągnąć i to na pewno jest jego słabość. Tylko gdyby grał w PO 2 albo 3 razy i miał bilans 3-8 czy 3-12, to byłoby to na jego korzyść :?:

Według mnie nie, dostaje póki co baty, ale chociaż występuje w Playoffach, to na pewno ma znaczenie. To, że gra na Zachodzie też ma ogromne znaczenie, bardzo prawdopodobne jest, że na Wschodzie miałby już niejedną serię PO wygraną, a tak musi walczyć i później grać z ekipami typu Spurs czy Lakers.

 

Chciałem też zauważyć, ze Melo po pięciu latach kariery ma pięć występów w Playoffach, Pierce po 10 latach kariery, ma także pięć występów w PO. Raz grał w ECF i przegrał. Raz zdobył mistrzostwo i jakby nie patrzeć, potrzebował do pomocy dwóch All Starów, żeby to osiągnąć.

Ten argument o tytule i MVP tez chyba mogę pominąć, bo znowu przypominam ze Pierce ma już 10 lat gry za sobą, Melo 5 i jeszcze dużo czasu żeby swój tytuł zdobyć.

 

Skoro już tak trzymasz się statystyk, to Melo rzuca w karierze z ponad 46%-ową skutecznością, Paul z 44%-ową. Średnia punktowa Pierce'a to 23.1 a Carmelo 24.4 i będzie zapewne rosła. Pierce nigdy nie miał takiego sezonu jak ten ostatni Anthony'ego kiedy rzucał na skuteczności 49.2%. Melo miał sezon ze średnią 28.9, Pierce'owi daleko do takiego osiągnięcia.

Z resztą jeśli chodzi o atak to nie ich co porównywać, bo Melo niszczy Paula i to już w tak młodym wieku.

 

Wybacz, ale Pierce tak jak i Melo tytanem defensywy nie jest, choć w tym względzie na pewno go przewyższa. Nie pisz mi też proszę o liderowaniu, bo Pierce nie jest jakimś wielkim liderem i jako samodzielny lider nie osiągnął nic poza ECF.

Melo ma nad nim ciągle tą przewagę, że jest młody i jeszcze wiele może osiągnąć, Pierce wygrał tytuł i MVP i to może być koniec dla niego, młodszy już się nie staje i już w tym sezonie pokazywał, że ze zdrowiem już nie jest tak idealnie.

 

Dla mnie jeśli chodzi o czysto koszykarskie umiejętności Melo jest po prostu wiele lepszym koszykarzem już teraz niż Pierce nawet w swoich najlepszych latach. Do tego on może wciąż stawać się lepszym, w obronie także. Jeden tytuł i MVP to nie są osiągnięcia nie do przebicia, tym bardziej dla 24-letniego gracza.

Aha, Melo już z reprezentacją wygrał Mistrzostwa Ameryk, a niebawem będzie pewnie mistrzem olimpijskim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:mrgreen:

 

jesli dla ciebie porownywanie ciagle sprowadza sie do tego, ze melo ma czas, to jak mam ci cos udowodnic jak odpierasz tak kazdy moj argument?

 

tak samo bezsensowne jest twoje wymienianie game winnerow z RS, bo one wcale nie sa zadnym argumentem, ze gracz ma mocna psychike. to mozna oceniac tylko i wylacznie na podstawie PO, a jak wiemy melo tam nie istnieje. game winnery w RS walil tez barbosa czy marion, chyba nie musze mowic co bylo w PO :roll:

 

wspominanie o niemajacych szans nuggets z biednym melo, ktory ich zaciagnal tak daleko i przegral, bo mial mocnych przeciwnikow, to juz w ogole jakies science fiction. czlowieku, przeciez kryli go radman z waltonem, chyba nie musze mowic, co sie dzialo kiedy ta zajebista para probowala kryc pierca :mrgreen: nuggets przegrywali w tych seriach PO GLOWNIE ze wzgledu na pizdowatosc melo, ktory nie tylko nie umial podniesc swojej gry wyzej, ale i obnizal ja i to sporo. za serie ze spurs na pewno plus, ale reszta?

 

nie pisalem o samodzielnym liderowaniu(chociaz i tu Pierce przewyzsza melo) ale o leadershipie, jak ty nie potrafisz tego rozroznic to trudno. Pierce ma jeden z najwiekszych leadershipow w lidze, potrafi krzyknac na partnerow czy ich ustawic odpowiednio, potrafi ich zmotywowac, pociagnac gre kiedy trzeba, cwelo brakuje w tym wzgledzie mnostwo...

 

co ciekawe wysunales argument o tym, ze ze zdrowiem Pierca jest kiepsko "jak to pokazywal w tym sezonie" . pierce gral w zeszlym sezonie 106 razy i opuscil 2 spotkania na 108. jak to ma byc te kiepskie zdrowie to chyba sobie zartujesz. mial wprawdzie drobna kontuzje w finale, ale przeciez i ona mu nie przeszkadzala w grze, a po sezonie okazala sie tylko lekka, wiec w czym problem

 

ale jak wg ciebie argument o tytule i MVP finalow mozna pominac, bo ci sie tak podoba, a melo to ta sama polka defensywna, co pierce, ktory tytanem defensywy nie jest, to mi sie szczerze tej dyskusji nie chce kontynuowac :lol:

 

zapomnialbym, mistrzostwa ameryk, alez argument :mrgreen: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak samo bezsensowne jest twoje wymienianie game winnerow z RS, bo one wcale nie sa zadnym argumentem, ze gracz ma mocna psychike. to mozna oceniac tylko i wylacznie na podstawie PO

Niektórzy nie są w stanie trafiać game-winnerów nawet w regular season. Zresztą jeśli chodzi o game winnery to trudno znaleźć drugiego takiego gracza w całej NBA. Osobiście mam jeszcze w pamięci mecz z Portland z jego debiutanckiego sezonu kiedy zagrał genialną końcówkę. To był bezpośredni pojedynek o PO - nie wiem czego chcieć więcej.

 

Polecam również: http://www.82games.com/random12.htm - trochę stare, ale pokazuje skalę zjawiska, które próbujesz zignorować. Zwróć uwagę na skuteczność takich rzutów.

 

Ponadto: http://www.82games.com/CSORT11.HTM - obiektywnie patrząc to Anthony bez rewelacji, ale Pierce wypada wręcz katastrofalnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W twoim poście nie ma tak naprawdę żadnych konkretów, trochę lania wody, trochę prób wyśmiania moich argumentów i niewiele poza tym, ale po kolei.

 

tak samo bezsensowne jest twoje wymienianie game winnerow z RS, bo one wcale nie sa zadnym argumentem, ze gracz ma mocna psychike. to mozna oceniac tylko i wylacznie na podstawie PO, a jak wiemy melo tam nie istnieje. game winnery w RS walil tez barbosa czy marion, chyba nie musze mowic co bylo w PO :roll:

Mam nadzieję, że tutaj żartowałeś. Czy ty oglądasz w ogóle RS czy może włączasz się do oglądania NBA dopiero w PO, bo wtedy zaczyna się "prawdziwa gra" :?: :wink:

spabloo już ci bardzo ładnie zwrócił uwagę na ten element. Skoro Melo ma słabą psychikę, to jaką ma Pierce, który wypada żałośnie jeśli chodzi o skuteczność i efektywność w kluczowych momentach spotkań :?:

Ty piszesz o RS jakby to w ogóle się nie liczyło i wszyscy grali towarzysko. Nie zapominaj, że to cholernie ciężkie 82 spotkania, w których nikt nikomu nic nie daje za darmo. Jeśli nie doceniasz gry Melo to coś z tobą jest nie tak.

 

wspominanie o niemajacych szans nuggets z biednym melo, ktory ich zaciagnal tak daleko i przegral, bo mial mocnych przeciwnikow, to juz w ogole jakies science fiction. czlowieku, przeciez kryli go radman z waltonem, chyba nie musze mowic, co sie dzialo kiedy ta zajebista para probowala kryc pierca :mrgreen: nuggets przegrywali w tych seriach PO GLOWNIE ze wzgledu na pizdowatosc melo, ktory nie tylko nie umial podniesc swojej gry wyzej, ale i obnizal ja i to sporo. za serie ze spurs na pewno plus, ale reszta?

Takimi tekstami po prostu mnie rozśmieszasz.

Przecież ja wyraźnie napisałem, że Melo poza Playoffami 2007, dawał ciała i to ewidentnie jest rysa na jego karierze, ale jeśli ty uważasz, ze to był główny powód porażki, to chyba zapominasz z kim grali.

PO 2004 - porażka z Wolves, Finaliści Konferencji

PO 2005 - porażka ze Spurs, późniejsi mistrzowie

PO 2006 - porażka z Clippers, tu Melo i Nuggets dali ciała, sam tak uważam

PO 2007 - porażka ze Spurs, późniejsi mistrzowie

PO 2008 - porażka z Lakers, wicemistzrowie

 

Jeśli ty widzisz tu słabych przeciwników i uważasz, ze lepsza gra Melo pozwoliłaby Nuggets przejść, któregoś z tych rywali oprócz Clippers, to gratuluję wyobraźni i wiary w umiejętności Carmelo. :wink:

Prawda jest taka, że Melo należą się gratulacje za wprowadzenie tej ekipy do PO w roku 2004 i 2005. Za przegrane w latach 2007 i 2008 nie można mieć do niego pretensji, przeciwnikiem były bardzo mocne ekipy. Pretensje można mieć do niego o słabą grę, ale nie o porażki, bo jego dobra gra nie zmieniłaby zwycięzcy w tych seriach.

 

nie pisalem o samodzielnym liderowaniu(chociaz i tu Pierce przewyzsza melo) ale o leadershipie, jak ty nie potrafisz tego rozroznic to trudno. Pierce ma jeden z najwiekszych leadershipow w lidze, potrafi krzyknac na partnerow czy ich ustawic odpowiednio, potrafi ich zmotywowac, pociagnac gre kiedy trzeba, cwelo brakuje w tym wzgledzie mnostwo...

Skąd ty bierzesz takie informacje. Pokrzyczeć to i ja mogę, nie robi to ze mnie dobrego lidera. Oni są rozliczani z gry w koszykówkę, a fakty są jasne. Pierce jako samodzielny lider nie osiągnął niczego poza ECF. Pominąłeś tez sprytnie to, że Melo ma już 5 udziałów w PO, Pierce też 5, ale jeden jest w lidze 5 lat, drugi 10.

Chyba nie zauważyłeś też tego:

Skoro już tak trzymasz się statystyk, to Melo rzuca w karierze z ponad 46%-ową skutecznością, Paul z 44%-ową. Średnia punktowa Pierce'a to 23.1 a Carmelo 24.4 i będzie zapewne rosła. Pierce nigdy nie miał takiego sezonu jak ten ostatni Anthony'ego kiedy rzucał na skuteczności 49.2%. Melo miał sezon ze średnią 28.9, Pierce'owi daleko do takiego osiągnięcia.

ale jak wg ciebie argument o tytule i MVP finalow mozna pominac, bo ci sie tak podoba,

Napisałem tylko, że Pierce na powtórkę z rozrywki ma niewielkie szanse, bo ma już 31 lat, w lidze wiele świetnych, młodszych ekip, a Melo jeszcze wiele lat kariery przed sobą. Dlaczego wymagasz od Anthony'ego, żeby miał po 5 latach tyle osiągnięć na koncie co Pierce po dziesięciu :?:

 

a melo to ta sama polka defensywna, co pierce, ktory tytanem defensywy nie jest, to mi sie szczerze tej dyskusji nie chce kontynuowac :lol:

Ty chyba naprawdę nie umiesz czytać, :? przecież w poprzednim poście napisałem:

Wybacz, ale Pierce tak jak i Melo tytanem defensywy nie jest, choć w tym względzie na pewno go przewyższa.

zapomnialbym, mistrzostwa ameryk, alez argument :mrgreen: :mrgreen:

Żeby wygrać taki turniej to trzeba najpierw się znaleźć w reprezentacji. Za Piercem jakoś tam nie płaczą i nigdy specjalnie się o niego nie upominano. Nie zastanowiło cię to :?:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takimi tekstami po prostu mnie rozśmieszasz.

Przecież ja wyraźnie napisałem, że Melo poza Playoffami 2007, dawał ciała i to ewidentnie jest rysa na jego karierze, ale jeśli ty uważasz, ze to był główny powód porażki, to chyba zapominasz z kim grali.

PO 2004 - porażka z Wolves, Finaliści Konferencji

PO 2005 - porażka ze Spurs, późniejsi mistrzowie

PO 2006 - porażka z Clippers, tu Melo i Nuggets dali ciała, sam tak uważam

PO 2007 - porażka ze Spurs, późniejsi mistrzowie

PO 2008 - porażka z Lakers, wicemistzrowie

 

Jeśli ty widzisz tu słabych przeciwników i uważasz, ze lepsza gra Melo pozwoliłaby Nuggets przejść, któregoś z tych rywali oprócz Clippers, to gratuluję wyobraźni i wiary w umiejętności Carmelo. :wink:

Prawda jest taka, że Melo należą się gratulacje za wprowadzenie tej ekipy do PO w roku 2004 i 2005. Za przegrane w latach 2007 i 2008 nie można mieć do niego pretensji, przeciwnikiem były bardzo mocne ekipy. Pretensje można mieć do niego o słabą grę, ale nie o porażki, bo jego dobra gra nie zmieniłaby zwycięzcy w tych seriach.

 

Akurat w PO 2007 Melo dał ciała. Statystycznie wypadły mu te PO najlepiej, natomiast bardziej ze względu na to, że Bowen w większej mierze zainteresowany był kryciem Iversona niż Melo, stąd miał po prostu łatwiej.

 

A juz stwierdzenie, ze przegrane PO z Lakersami nie można mieć pretensji jest nie na miejscu. Akurat tu Melo dał ewidentnie dupy. Fakt, ze Lakers byli baaardzo mocni a Nuggets mają taktykę równą Hawajskim Koszulom żory niewiele w tej kwestii zmienia.

 

Co do samego porównania, to Melo jest bardzej utalentowany. Ma facet predyspozycje, aby być na najwyższej półce w tej lidze, tylko że najnormalniej w świecie brakuje mu do tego głowy i zaangażowania (szczególnie w obronie). Dlatego w calokształcie wypada gorzej.

 

Nie jestem wogóle zwolennikiem podawania statystyk jeżeli chodzi o tzw. clutch. Daje to fajny obraz, ale tylko pozornie (zresztą, jak każda statystyka ;-) ). Iverson baaaardzo długo czekał na swojego game winnera tylko co w związku z tym? Nic. Druga statystyka podana przez spabloo jest już ciekawsza i bardziej miarodajna, przy czym bycie GTG i liderem nie sprowadza się tylko ostatnich 5-ciu minut czy tez odrabiania/utrzymywania straty/prowadzenia 5-ciu punktów. To tak jak w konkurencyjnym topicu o T-Macu i jego zyciowej minucie, co generalnie nie przemienia go w największego madafakera jeżeli chodzi o GTG.

 

Dla mnie Pierce>Melo, szybko mogłoby się to zmienić, ale to już tylko wola Anthonego. Naprawde dużo jak na jego warunki i możliwości nie trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat w PO 2007 Melo dał ciała. Statystycznie wypadły mu te PO najlepiej, natomiast bardziej ze względu na to, że Bowen w większej mierze zainteresowany był kryciem Iversona niż Melo, stąd miał po prostu łatwiej.

Według mnie on robił w tej serii swoje, nie grał jak bohater, ale grał na swoim normalnym, dobrym poziomie, a Iverson średnio dawał sobie radę z obroną Bowena, ale to już inna historia. Spurs byli po prostu bardzo mocni i pokazali to później, bo zdobyli przecież nie przez przypadek tytuł.

 

A juz stwierdzenie, ze przegrane PO z Lakersami nie można mieć pretensji jest nie na miejscu. Akurat tu Melo dał ewidentnie dupy. Fakt, ze Lakers byli baaardzo mocni a Nuggets mają taktykę równą Hawajskim Koszulom żory niewiele w tej kwestii zmienia.

 

Dla mnie nie można. Grał słabo i to jest fakt. Tyle, że jego lepsza gra mogłaby dla Nuggets oznaczać góra dwa wygrane mecze w tej serii. Nuggets byli za słabi żeby pokonać Lakers, a miedzy innymi "dzięki" słabej grze Melo i Iversona przegrali do zera.

 

Według mnie po prostu Anthony jest lepszym koszykarzem niż Pierce. Paul jest mistrzem i MVP, dlatego uważacie go za lepszego, a on po prostu zagrał dobre Playoffy w bardzo dobrej drużynie i dlatego wydaje się lepszym niż jest w rzeczywistości. Nie patrzcie na Finały, ale na ogół i nie przekreślajcie szans Melo na sukcesy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie on robił w tej serii swoje, nie grał jak bohater, ale grał na swoim normalnym, dobrym poziomie, a Iverson średnio dawał sobie radę z obroną Bowena, ale to już inna historia. Spurs byli po prostu bardzo mocni i pokazali to później, bo zdobyli przecież nie przez przypadek tytuł.

Ale co znaczy , że grał na normalnym poziomie? Rzecz w tym, ze trzeba się wspiąc troszke wyżej. Iversona przywołałem tylko po to, żeby uświadomić, że jeden z najlepszych obwodowych obrońców tej ligi był zajety pilnowanie kogo innego, co dało mu jeszcze większa szansę na wykazanie się. Nie zrobił tego, mimo że miał łatwiejsza drogę. Pal licho ze przegrali, i tak ich to czekało. Ale wymaga się od Melo, żeby coś pokazał. Cos więcej niż w typowym meczu RS.

Dla mnie nie można. Grał słabo i to jest fakt. Tyle, że jego lepsza gra mogłaby dla Nuggets oznaczać góra dwa wygrane mecze w tej serii. Nuggets byli za słabi żeby pokonać Lakers, a miedzy innymi "dzięki" słabej grze Melo i Iversona przegrali do zera.

 

No i co, że mogłaby oznaczać góra dwa wygrane mecze? To miał te dwa mecze wygrać, ja sobie zdaje srawę, ze raczej bez szans na przejście Lakers.

 

Nie chce OT robić, ale z tego co czytałem fani Nuggets (nie Iversona, Nuggets) akurat mieli do AI najmniej pretensji o ta porażkę.

 

A i jeszcze jedno, jak juz wpadłem na tego Iversona. Tu się możemy pobawić w porównania. Przychodzi Garnett do Boston, jest wzmocnienie. Garnett gra lepiej niż Pierce w RS, sa na równi jeżeli chodzi o jako takie przywództwo w drużynie, ale KG gra troszke lepiej. Po czym sytuacja się odwraca w najwazniejszych spotkaniach, stery przejmuje Pierce i niejako udowadnia, że jednak ostatnie słowo nalezy do niego. Z Melo jest podobnie jeżeli chodzi o RS, jakoś sie tam dzielą tym liderowaniem, Iverson statystycznie troche lepiej, na boisku też troche to lepiej wygląda, ale mniej więcej po równo. I tu zbieznośc z Piercem sie kończy, Iverson dalej gra swoje, Melo spada na pysk. A to Melo miał być franchise playerem, to miała być jego drużyna, on miał byc tym pierwszym a Iverson do pomocy. Ale nie jest, a plotek transferowych zdecydowanie więcej o Melo, mimo że to jego powinno się utożsamiać z tym klubem, jest mlodszy i ma więcej przed sobą. Wyobrażasz sobie taką sytuację z Piercem? Ja nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Teraz tak przeglądałem sobie stare tematy i zauważyłem, ze nie odpowiiedziałem, Ci, master tutaj. Co prawda już póltorej miesiąca minęło, ale lepiej późno niż wcale.

 

Ale co znaczy , że grał na normalnym poziomie? Rzecz w tym, ze trzeba się wspiąc troszke wyżej. Iversona przywołałem tylko po to, żeby uświadomić, że jeden z najlepszych obwodowych obrońców tej ligi był zajety pilnowanie kogo innego, co dało mu jeszcze większa szansę na wykazanie się. Nie zrobił tego, mimo że miał łatwiejsza drogę. Pal licho ze przegrali, i tak ich to czekało. Ale wymaga się od Melo, żeby coś pokazał. Cos więcej niż w typowym meczu RS.

Co do występów w PO Melo mniej więcej się zgadzamy, ale do do serii przeciwko Spurs mam trochę inne zdanie. Bowen może i uganiał się za Iversonem, chociaż nie było tez tak, ze non stop krył tylko AI'a. Poza tym Spurs 2007 to naprawdę świetna ekipa z bardzo dobrą obroną. W Nuggets skoncentrowali się wtedy głównie na Melo i Iversonie, wystarczyło zając się nimi i seria była wygrana. Dlatego akurat jeśli chodzi o tę serię, nie uważam że Melo ją zawalił. Jeśli chodzi o pozostałe tak.

 

 

Nie chce OT robić, ale z tego co czytałem fani Nuggets (nie Iversona, Nuggets) akurat mieli do AI najmniej pretensji o ta porażkę.

Nie wiem czy mieli pretensje czy nie, ja oglądałem wszystkie mecze i uważam, że zarówno Anthony, jak i Allen dali ciała i obaj zawiedli.

 

 

Jeśli chodzi o to co napisałeś dalej, to nie jest tak do końca, w PO 2008 jak napisałem wcześniej i CA i AI dali ciała, w PO 2007 według mnie Melo zagrał dobrze, na pewno nie gorzej niż Iverson, więc akurat od przyjścia Allena do Nuggets nie przewyższa on swojego młodszego kolegi jeśli chodzi o grę w PO.

Zobaczymy jak to będzie w kolejnych latach, jesli Melo w następnym występie w PO czy w następnych dwóch znowu da ciała, to chyba będe musiał zmienić opinię na temat jego gry w ważnych momentach, póki co uważam, ze nic takiego się nie stało, co kazałoby mi go skreślać czy stawiać pod Piercem, który osiągnął cokolwiek z pomocą dwóch Gwiazdorów po 10 latach gry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

póki co uważam, ze nic takiego się nie stało, co kazałoby mi go skreślać czy stawiać pod Piercem, który osiągnął cokolwiek z pomocą dwóch Gwiazdorów po 10 latach gry.

nie ma jak obiektywnosc :mrgreen:

"cokolwiek" czytaj tytul i Finals MVP

z pomoca dwoch gwiazdorow czytaj i tak byl druga najwazniejsza postacia

 

w takim razie odwroc sytuacje i powiedz co stawia melo nad piercem. posluz sie przede wszystkim osiagnieciami z PO, bo jak wiemy one odzwierciedlaja prawdziwa klase zawodnika

 

w tym celu sprawdze ich obu i porownam(wezme pod uwage oczywiscie same PO):

-pkty: pierce 1 wiecej

-asysty: pierce 2,6 wiecej

-zbiorki: melo 0,5 wiecej

-skutecznosc: pierce 3% lepsza

-3pt%: pierce 1,4% lepsza

-FT%: pierce 2,4% lepsza

-FTA: pierce 1,4 wiecej

-TO: melo 0,3 mniej

-Stl: pierce 0,7 wiecej

-Blk: pierce 0,66 wiecej

-Faule: melo 0,13 wiecej

-zwyciestwa w PO: pierce 29 wiecej

-tytuly: pierce 1 wiecej

-Finals MVP: pierce 1 wiecej

 

teraz czas na ciebie, wykaz przewagi melo w kontekscie PO :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, to nie wiem dlaczego teraz wyskakujesz z takim postem skoro nie odpowiedziałeś jeszcze na poprzednie moje posty w tym temacie.

 

Poza tym twoje wyliczenia niewiele są warte. Ja nigdy nie twierdziłem, ze Melo ma lepsze statsy z PO niż Pierce. Po raz kolejny też piszę: Pierce gra już 10 lat, Melo - 5 lat, wiec nie wiem jaki sens ma porównywanie ilości zwycięstw w PO czy zdobyte tytuły. Zastanów się trochę nad tym.

 

Co do średnich z PO, to tak jak napisałem wyżej, nie twierdziłem ze Melo ma te statsy lepsze, po drugie, teraz i tak nie ma to wielkiego sensu. Takie coś możemy zrobić po zakończeniu karier przez obu panów.

 

Nie wiem dlaczego dla Ciebie umiejętności koszykarza=statystyki z PO.

Ja od początku skupiałem się na czysto koszykarskich umiejętnościach, bo tylko te można już teraz oceniać. Ilość wygranych w PO, zdobyte tytuły itd muszą poczekać na podsumowanie, bo po prostu jeden gość ma za sobą 5 lat gry więcej. To chyba proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, to nie wiem dlaczego teraz wyskakujesz z takim postem skoro nie odpowiedziałeś jeszcze na poprzednie moje posty w tym temacie.

 

Poza tym twoje wyliczenia niewiele są warte. Ja nigdy nie twierdziłem, ze Melo ma lepsze statsy z PO niż Pierce. Po raz kolejny też piszę: Pierce gra już 10 lat, Melo - 5 lat, wiec nie wiem jaki sens ma porównywanie ilości zwycięstw w PO czy zdobyte tytuły. Zastanów się trochę nad tym.

 

Co do średnich z PO, to tak jak napisałem wyżej, nie twierdziłem ze Melo ma te statsy lepsze, po drugie, teraz i tak nie ma to wielkiego sensu. Takie coś możemy zrobić po zakończeniu karier przez obu panów.

 

Nie wiem dlaczego dla Ciebie umiejętności koszykarza=statystyki z PO.

Ja od początku skupiałem się na czysto koszykarskich umiejętnościach, bo tylko te można już teraz oceniać. Ilość wygranych w PO, zdobyte tytuły itd muszą poczekać na podsumowanie, bo po prostu jeden gość ma za sobą 5 lat gry więcej. To chyba proste.

Grabos chyba żartujesz!

Różnice Pierce'a nad Melo w statystyce są raczej mniejsze niż w rzeczywistości a NIE ODWROTNIE!

owszem chetnie poczekam do zakonczenia obu karier z komentarzem ale coś czuję że za rok różnice będą jeszcze większe.

 

i to piszę ja Jarząbek który na pewno Melo nie niedocenia bo miłośnikiem jego talentu byłem juz na poziomie Akademickim !

a co do statystyk to z RS mogą mydlić oczy ale te z PO przy intensywności gry są własnie korektorem ocen z RS...

 

i tu widać z jakiej gliny jest Melo... PP mimo wparcia KG/RA w PO grał jak prawdziwy lider a i wielokrotnie wspomniany z RS wyjazd do Teksasu pokazał kto tu rządzi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze, to nie wiem co w poprzednich postach bylo wartosciowym argumentem na korzysc melo.

 

po drugie, nawet jesli pominiemy takie rzeczy jak zwyciestwa w PO, tytuly i statuetki to i tak Pierce jest lepszy prawie we wszystkich kategoriach. jest to liczone PER GAME, wiec ilosc lat w lidze niczego nie zmienia.

 

po trzecie, nie twierdziles, ze melo ma lepsze staty w PO, ale twierdziles, ze jest lepszym koszykarzem. prawdziwa wartosc gracza ocenia sie na podstawie playoffs, jesli ty jeszcze tego nie wiesz lub jesli uwazasz inaczej, to moze dlatego melo jest dla ciebie lepszym koszykarzem.

 

po czwarte, w umiejetnosciach koszykarskich pierce ma jeszcze wieksza przewage. przede wszystkim jest lepszy od carmelo o kilka polek w defensywie, a tego statystykami nie mozna zmierzyc, a przynajmniej jesli chodzi o te uproszczone ich formy, ktore podalem.

 

po piate, podaj wreszcie cos co stawia wg ciebie melo wyzej od pierca, bo do tej pory tylko go probujesz bronic. pisales wczesniej, ze melo jest o wiele lepszy, jesli chodzi o koszykarskie umiejetnosci, jesli tak jest to wykaz to jakimis danymi, osiagnieciami, czymkolwiek. chyba, ze wolisz bazowac na wlasnych obserwacjach, a ja mam je traktowac jako argument, bo ty tak uwazasz. coz ... lepiej, zebys mial cos konkretnego.

 

po szoste, ogranicz wspominanie przyszlosci, bo przeciez mowimy o teraz, a nie o tym kto z nich bedzie lepszy za X lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma jak obiektywnosc :mrgreen:

"cokolwiek" czytaj tytul i Finals MVP

z pomoca dwoch gwiazdorow czytaj i tak byl druga najwazniejsza postacia

 

 

 

Ja tylko krótko na temat 1 rzeczy mianowicie mimo że bardziej cenie Paula jako koszykarza właściwie jest wśród moich ulubionych to ślepe przypominanie o mvp i tytule jest tez troche nie fair.Boston z zeszłego sezonu to ciekawy eksperyment to dobranie z głową 3 gości którzy jako liderzy i gwaizdy swoich drużyn osiągneli max finał konferencji a przed tym sezonem nie byli nawet w PO.Melo jest tam od 5 lat.Tytuł dostal;i wszyscy i MVP tych finałów też należy się im wszystkim a nie samemu piercowi.Pierce nie mial by tego MVP bez KG i Allena.Ani oni tytułu bez niego.To nie było zdobycie MVP w stylu wade'a... czyli praktycznie bez wsparcia od kolegów.Bez KG i Allena Pierce nie był by teraz nawet tam gdzie Melo czyli w 1 rundzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy wiesz, ale ta zasada dziala w stosunku do kazdego finals MVP. bez dwoch najlepszych graczy nie liczac jego, zaden finals MVP nie zostalby nim.

 

:arrow: odejmij wade'owi shaqa i haslema

:arrow: odejmij jordanowi pippena i rodmana

:arrow: odejmij duncanowi manu i parkera

:arrow: odejmij hakeemowi drexlera/thorpe'a i horrego

:arrow: odejmij billupsowi ripa i bena

 

kto z nich bylby MVP ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze, to nie wiem co w poprzednich postach bylo wartosciowym argumentem na korzysc melo.

przeczytaj jeszcze raz w takim razie moje poprzednie posty.

 

po drugie, nawet jesli pominiemy takie rzeczy jak zwyciestwa w PO, tytuly i statuetki to i tak Pierce jest lepszy prawie we wszystkich kategoriach. jest to liczone PER GAME, wiec ilosc lat w lidze niczego nie zmienia.

Nie neguję tego, ale ty nie zauważasz jednego: Pierce jest pod koniec lub w trakcie trwania swojego najlepszego okresu indywidualnie w lidze, wiec do jego średnich liczą się jego najlepsze sezony, lepszych indywidualnie już miał nie będzie, Melo ma te najlepsze lata dopiero przed sobą, a i tak już pokazał, że przewyższa Pierce'a jeśli chodzi o umiejętności, jakie napisze niżej.

po trzecie, nie twierdziles, ze melo ma lepsze staty w PO, ale twierdziles, ze jest lepszym koszykarzem. prawdziwa wartosc gracza ocenia sie na podstawie playoffs, jesli ty jeszcze tego nie wiesz lub jesli uwazasz inaczej, to moze dlatego melo jest dla ciebie lepszym koszykarzem.

Po pierwsze, Pierce gówno osiągnął przed przyjściem do zespołu KG i Raya, to, ze ma lepsze statystyki wynika tak jak napisałem wyżej, z tego, że Pierce ma za sobą te najlepsze sezony, do tego grał przez całą karierę na Wschodzie. Wielu nie uznaje tego argumentu, a to bardzo ważne, bo możesz mieć drużynę na podobnym poziomie i mierzyć się z mistrzowskimi Spurs czy bardzo mocnymi wtedy Wolves, a nie z Pacers czy 76ers. To, ze Melo gra na Zachodzie ma wielki wpływ na jego bilans w PO. tak czy inaczej, Melo daje ciała w PO i to jest fakt, tyle, ze dla mnie to nie jest argument który każe mi uznać go za gorszego koszykarza niż Pierce, a to dlatego, że Paul też nic wielkiego w PO jako samodzielny lider nie osiągnął.

 

po czwarte, w umiejetnosciach koszykarskich pierce ma jeszcze wieksza przewage. przede wszystkim jest lepszy od carmelo o kilka polek w defensywie, a tego statystykami nie mozna zmierzyc, a przynajmniej jesli chodzi o te uproszczone ich formy, ktore podalem.

 

Tutaj pojechałeś. :lol: Pierce w życiu nie grał i już nie będzie grał w ataku tak jak Carmelo. Nie można tych dwóch nawet porównywać jeśli chodzi o ofensywę. Pierce jest lepszy w obronie, ale nie jest to gość do pierwszej piątki defensorów, wiec ta przewaga nie niweluje pozostałych elementów.

po piate, podaj wreszcie cos co stawia wg ciebie melo wyzej od pierca, bo do tej pory tylko go probujesz bronic. pisales wczesniej, ze melo jest o wiele lepszy, jesli chodzi o koszykarskie umiejetnosci, jesli tak jest to wykaz to jakimis danymi, osiagnieciami, czymkolwiek. chyba, ze wolisz bazowac na wlasnych obserwacjach, a ja mam je traktowac jako argument, bo ty tak uwazasz. coz ... lepiej, zebys mial cos konkretnego.

 

Wyżej ci trochę podałem, w poprzednich postach tez trochę tego jest, statystyki chociażby. osiągnięcia :?: Tak śmiałeś się z Mistrzostwa Ameryk, teraz jest też Złoto olimpijskie, Pierce pograł w reprezentacji w 2002 roku na MŚ, chyba nie muszę przypominać jak się one skończyły.

 

po szoste, ogranicz wspominanie przyszlosci, bo przeciez mowimy o teraz, a nie o tym kto z nich bedzie lepszy za X lat.

Tyle, ze tego się w tym przypadku nie uniknie. Melo ma najlepsze przed sobą, Pierce za sobą, więc normalne, że Pierce ma przewagę w ilości czasu, który już miał od osiągnięcia sukcesu.

 

 

nie wiem czy wiesz, ale ta zasada dziala w stosunku do kazdego finals MVP. bez dwoch najlepszych graczy nie liczac jego, zaden finals MVP nie zostalby nim.

 

:arrow: odejmij wade'owi shaqa i haslema

:arrow: odejmij jordanowi pippena i rodmana

:arrow: odejmij duncanowi manu i parkera

:arrow: odejmij hakeemowi drexlera/thorpe'a i horrego

:arrow: odejmij billupsowi ripa i bena

 

kto z nich bylby MVP ?

Kolejny raz nie zauważasz oczywistego.

Oczywiście, że Wade nie byłby MVP bez Shaqa, a Jordan bez Pippena, ale przecież nie o to chodzi.

Chodzi o różnice pomiędzy poziomem gry między tym pierwszym i drugim czy trzecim w drużynie.

Kiedy Heat czy Bulls zdobywali mistrza, nikt nie miał wątpliwości kto jest MVP, bo oni byli niekwestionowanymi liderami, i to było widać nie tylko po statsach, ale i na boisku.

W Celtics 2008 Pierce wysunął się na pierwszą pozycję, ale nieznacznie i to jego MVP nie było bezdyskusyjne, równie dobrze mógłby je dostać Allen czy KG i nie byłoby zdziwienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekko wtrącę się:

 

Po pierwsze, Pierce gówno osiągnął przed przyjściem do zespołu KG i Raya, to, ze ma lepsze statystyki wynika tak jak napisałem wyżej, z tego, że Pierce ma za sobą te najlepsze sezony, do tego grał przez całą karierę na Wschodzie.

 

Jeśli Pierce przed przyjściem KG i Allena gówno osiągnął to co mamy powiedzieć o Melo? :wink: Mega-gówno :P ?

 

W Celtics 2008 Pierce wysunął się na pierwszą pozycję, ale nieznacznie i to jego MVP nie było bezdyskusyjne, równie dobrze mógłby je dostać Allen czy KG i nie byłoby zdziwienia.

No ja bym się mocno zdziwił gdyby KG dostał MVP Finałów. Pierce od razu miał bounce-back po tym fatalnym G3 i poza tym spotkaniem grał najlepiej z całej trójki, Allen grał OK ale moim zdaniem nie było żadnych wątpliwości kto zostanie nagrodzony najlepszym graczem Finałów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.