Skocz do zawartości

WCSF: Lakers (1) - Jazz (4)


Van

kto wygra?  

43 użytkowników zagłosowało

  1. 1. kto wygra?



Rekomendowane odpowiedzi

patrzac ile meczów pokazywali w tym roku naszej ekipy, wiec skoro oni nawet mowieli ze gwizdki dla la były bardzo przychylne to cos w tym musi byc.

nom, ja nawet obstawialem ktory ma jaka koszulke jazz na sobie ;-) zreszta najlepiej o ich ocenie sytuacji swiadcza komentarze w ktorych jeden przeczyl drugiemu. np. faul millsapa podczas wejscia kobego. telman mowi o kontrowersyjnej decyzji sedziow, bo powinni chyba gwizdnac ofensa, na co michalowicz odpowiada ze rzeczywiscie choc... millsap chyba nie zdazyl zajac prawidlowej pozycji obronnej. albo faul williamsa na kobem i komentarz ze znow kontrowersyjny gwizdek chociaz kobe zmienil kierunek biegu a rece derona 'pracowaly'.

 

imo oni wiele mowili z sympatii do jazz, im kibicowali moze nie dlatego ze ich ytak kochaja ale chcieli rowniejszego meczu no i trzymali z nimi w mysl zasady - kibicuj slabszemu :)

 

ps. a najbardziej mnie wku**ial telman ktorego ulubionym powiedzonkiem bylo podczas tej transmisji 'lakersom wszystko wychodzi w tym meczu'. o ile w drugiej kwarcie mialo to prawo bytu to komicznie to brzmialo gdy mieli przestoje czy to w 3 czy zwlaszcza w 4 q i po trafionym rzucie ktoregos z nich zenek znowu powtarzal swoj frazes.

 

no ale to tak tylko mowie a pro po komentowania ;-)

 

jesli chodzi o sedziowanie to wydaje mi sie ze jedyne do czego mozna by sie przyczepic (o ile mozna sie o to przyczepiac) to ze... nie bylo gwizdania pod gospodarzy w spornych sytuacjach bo arbitrzy gwizdali i jednym i drugim po rowno w takich chwilach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak obiektywny dobór słów "mistrzowska" i "fartowna".

Jesli Kirilenko trafial trojki w tych PO ze skutecznoscia rzędu 20% to jak nazwac ten nagly nawrot skutecznosci? :)

Przełamaniem niemocy. Kirilenko to nie jest Shaq, aby nie móc się spodziewać jego trafienia za 3 z zupełnie czystej pozycji. Miał takie dwie w końcówce, obie świetnie wykorzystał, widocznie w odpowiednim momencie złapał rytm. Zresztą sam fakt, że w dwóch kolejnych sytuacjach zrobił to samo świadczy o tym, że nie mamy tu do czynienia z żadnym fartem. Natomiast ta wspomniana akcja 2+1 Kobe'ego nim była, to trafienie o tablicę było niezwykle szczęśliwe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwał jak zwał. Jesli facet przez 6 spotkan nie trafia ani razu (a wczesniej przydarza mu sie okazjonalnie) i nagle w ciagu 20 sek ni stad ni z owad sypie dwie trojki to dla mnie to jest fart :) Ale to jak widac kwestia indywidualnego podejscia do zagadnienia i klocic sie nie ma o co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kily:

i pisze to kibic lebrona:)

mysle, ze powinienes sie juz przyzwyczaic, ze lebronowi czy kobemu takie kosze czesto wpadaja. wczoraj podobnego jumperka trafil lebron. moze nie o tablice ale tez byl chyba faul choc sedziowie nie uzyli gwizdka, a w powietrzu zdarzyl zrobic jeszcze pompeczke:)

 

co do meczow jazz, to zawsze rzadko byli w tv. nawet w amerykanskich espnach i innych jak juz ich pokazywali to z jakims bostonem, lakersami czy spurs. choc potrafia grac fajnie to jednak przez to skad sa, nie maja wielu kibicow w usa. ludzie wola lakersow, celtow,sunsow czy nawet warriorsow. do tego sa chyba w tej pozniejszej strefie czasowej. a cplus woli pokazywac mecze ktore sa o 1 czy 2.

 

no i najglosniejsza hala nba okazuje sie q arena w cleveland:) a to ci niespodzianka:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kily:

i pisze to kibic lebrona:)

mysle, ze powinienes sie juz przyzwyczaic, ze lebronowi czy kobemu takie kosze czesto wpadaja. wczoraj podobnego jumperka trafil lebron. moze nie o tablice ale tez byl chyba faul choc sedziowie nie uzyli gwizdka, a w powietrzu zdarzyl zrobic jeszcze pompeczke:)

Ja tego nie neguję, w końcu po to są nieprawdopodobni gracze aby zadziwiać nieprawdopodobnymi akcjami. :) Różnica w tych akcjach LBJ-a i KB jest jednak taka, że LeBronowi w tej desperackiej sytuacji udało się dokładnie to co chciał, a Kobe nie sądzę, by mierzył o deskę. ;) Tak czy inaczej na pewno łatwiej o skuteczny wideopen Kirilenki niż o fadeawaya z faulem o tablicę Bryanta. :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiscie sie zgadzam. to kore uwaza, ze to fart. imo blad popelnil chyba 2 krotnie kobe ktory odpuscil ak bezsensownie.

 

ale fakt faktem ze nawet na playstation xzaczalem go odpuszczac prz ytrojce bo bylo niemal pewne, ze nie trafi. dlatego tez sie zdziwilem jak nawet z wolnych pozycji zrobil 2/2.

 

caly czas zastanawia mnie dlaczego utah nie gralo zwariowanej koszykowki. rozumiem, ze w pewnym momencie trzeba uspokic. jednak za kazdym razem gdy jazz grali "krejzola" wychodzili na plus w tej serii. to w g6 z rox dalo im awans. z lakersami zaczynali to grac tylko wtedy gdy mieli noz na gardle. ale nie bede plakal z tego powodu.

 

wiadomo juz co i jak w wcf.

 

wszstkie mecze beda o 6 czasu lokalnego czyli o 3 w nocy czasu polskiego. nie ma chyba zadnej 2 dniowej przerwy.

graja sroda(la)-piatek(la)-niedziela-wtorek-czwartek(la)-sobota-poniedzialek(la)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trochw smiesza mnie te teorie. choc slyszalem juz o nich na dlugo przed playoffami.

z 2 atrony nie mam nic przeciwko!!;D

 

ale jezeli kogos bedzie dziwil awans lakersow do finalow to

proponuje spojrzec w standings tego sezonu, i zobaczyc jak lakers grali odkad pozyskali gasola, z gasolem w skladzie.

30-6 w tym 8-2 w playoffach. bez gasola zrobili 5-5.

 

robi wrazenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stern chce Finalow LAL-Celtics, to raczej pewne, ale zeby posuwac sie do spiskowej teorii?

Stern na pewno chciałby finałów Lakers-Celtics, ale jakoś specjalnego faworyzowania tych zespołów w PO nie zauważyłem. Sędziowanie jest beznadziejne w tych PO i takie są fakty wiele meczów sędziowanych pod gospodarzy w większym stopniu niż to powinno mieć miejsce. Ja nie wiem czym się kieruje liga, Stern, sędziowie, ale od lat powszechne narzekanie jest chociażby na to jak faworyzowani są Spurs, a jest to trudno logicznie wytłumaczyć bo w końcu ani nie mają wielkiej grupy fanów, wiele osób wciąż uważa ich za nudnych i San Antonio to jednak niezbyt duże miasto, a nie przeszkadza to tworzeniu teorii spiskowych na ich temat.

 

Teraz też Celtics jakoś specjalnie faworyzowani przez ligę raczej nie graliby już drugiego game 7 w pierwszych dwóch rundach, w serii Lakers-Jazz wyrzucenie Turiafa z parkietu nie miało chyba na celu pomocy Lakers, Jazz strasznie dużo faulują to było oczywiste przed rozpoczęciem tej serii do tego Lakers mają ogromną przewagę szybkości nad nimi na SG i PF, było w tej serii pomaganie gospodarzom to nie ulega wątpliwości.

 

Gdyby te teorie spiskowe były prawdziwe to nie byłoby takiego sędziowania w ostatnim meczu Spurs-Hornets, Celtics już by wygrali i nie byłoby ryzyka ponownych finałów Spurs-Cavs czy Spurs-Pistons. Z ligą na pewno jest coś nie tak, sędziowanie jest od lat beznadziejne, ale nie ma nic w tych PO co wskazywałoby na to, że istnieje teoria spiskowa mająca na celu finał Lakers-Celtics.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

możesz tego nie widzieć Vanie (dlatego np. doszło do paru G7, bo to jest świetne alibi), ale to nie znaczy, że czegoś takiego nie ma. liga już kilka razy nawet zaliczyła wpadki, które wskazywały na to, że pewne rzeczy są rozstrzygnięte jeszcze zanim się stały (np. reklama w 2001). jeśli dojdzie do finału bos - lal to z pewnością będzie dobra pożywka dla wielbicieli teorii spiskowych, bo dwie drużyny, które jeszcze kilka miesięcy temu były na dnie (lakers bilansowo nie, ale z powodu wypowiedzi Kobe tak) nagle są na szczycie. i to akurat te dwie z trzech (obok NYK) najważniejszych dla NBA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak, ale jakie znaczenie ma to gdzie te drużyny były latem zeszłego roku :?: no z tego co napisałeś można by wywnioskować, że jak dojdzie do takiego finału to będzie to jakiś wielki przekręt bo jakieś patałachy w nim zagrają :?

Lakers są na pierwszym miejscu na zachodzie i w PO prezentują najlepszą formę ze wszystkich drużyn, Celtics się męczą strasznie, ale jak jakoś doczłapią do tego finału też nie wiem czy pisałbym o jakiś teoriach spiskowych w końcu to drużyna, która od początku sezonu była uważana za jednego z głównych faworytów i skoro takie potęgi jak Cavs czy Heat mogły grywać w finale to jeśli w tym roku będą to Celtics nie będzie w tym nic niezwykłego.

 

Jak już się bawić w jakieś dyskusje o teoriach spiskowych to wiesz na czymś konkretnym to opierać, a nie tylko na tym, że dla ligi byłoby dobrze gdyby do takiego finału doszło, bo jak pisałem Spurs i ich traktowanie przez ligę czy to, że tych wspaniałych i chętnie oglądanych słoneczek nie zobaczyliśmy nigdy w finale trochę obalają teorie o tym jak to jakieś dwie drużyny Stern chce wepchnąć do finału. Za dużo widziałem dziwnych decyzji podejmowanych przez sędziów czy ligę w stosunku do Lakers by nagle wierzyć, że ktoś im tam zaczyna pomagać zwłaszcza, że na parkiecie w trakcie ich meczów nie dzieje się nic co nie miałoby miejsca również w innych seriach czyli sędziowanie stoi na miernym poziomie.

 

Dla mnie jest śmieszne gadanie, że jak spotkają się w finale dwie drużyny zajmujące pierwsze miejsca w swoich konferencjach, uważane przez wiele osób za głownych faworytów do gry w finale to będzie coś podejrzanego :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo patrzysz tylko na mały skrawek obrazka - czyli w tym przypadku mówisz o zajęciu pierwszego miejsca w konferencjach. a ja nie bez powodu napisałem, że jeszcze kilka miesięcy temu obie drużyny były na dnie, bo nagle, jak za dotknięciem różdżki i w bostonie i w LA mamy głównych kandydatów do tytułu. a przecież mistrzowskie drużyny buduje się zwykle znacznie dłużej.

 

jeśli uważasz, że jeśli już są jakieś matactwa ze strony ligi, to byłyby one łatwo zauważalne, lub w ogóle znane dla ogółu, to nie ma o czym mówić, bo nie na tym polega spisek, aby obserwatorzy z zewnątrz o nim wiedzieli :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo patrzysz tylko na mały skrawek obrazka - czyli w tym przypadku mówisz o zajęciu pierwszego miejsca w konferencjach. a ja nie bez powodu napisałem, że jeszcze kilka miesięcy temu obie drużyny były na dnie, bo nagle, jak za dotknięciem różdżki i w bostonie i w LA mamy głównych kandydatów do tytułu. a przecież mistrzowskie drużyny buduje się zwykle znacznie dłużej.

Lorak, ale Lakers przecież można powiedzieć, że budowani są już czwarty rok i to nie zaczynali budowy od zera tylko z Bryantem w składzie, mają za sobą loterię, poznali wspólnie smak porażki w PO, mają wielu młodych graczy, którzy z czasem zaczęli co raz więcej wnosić do drużyny i na koniec zrobili jeszcze w trakcie sezonu świetną wymianę.

 

Mistrzowskich Pistons z 2004 roku budowano dłużej ? albo mimo, że słowo mistrzowskich z trudem mi tu przez klawiaturę przechodzi Heat z 2006 roku ? nie wiem gdzie tu widzisz czarodziejską różdżkę, czasami jeden gracz podpisany jako FA czy wybrany w drafcie, jeden transfer i masz mistrzowski zespół, Spurs w 97 roku mieli kontuzje, trochę tankowali dostali Duncana i w drugim sezonie z nim byli mistrzami. Można się budować latami, ogrywać itd i mimo, że będzie się blisko nigdy po tytuł nie sięgnąć jak np. Jazz czy w ostatnich latach Suns.

 

Tak w ogóle to u Celtów może wychodzić własnie to, że jeszcze rok temu byli na dnie, ta drużyna razem nie grała w PO, ale jeśli chodzi o Lakers to niezależnie od tego jaka byłą latem sytuacja na dnie oni nie byli i oni są raczej przykładem budowanie drużyny przez dłuższy okres czasu, takiej, która stopniowo razem się rozwija i staje co raz silniejsza, a nie na szybko jak Celtics czy wcześniej Heat.

 

Nie ma jednej sprawdzonej metody Lorak na zbudowanie mistrzowskiego składu raz działa powolne budowanie, a w innych przypadkach udaje się zbudować mistrzowskie zespól w 1-2 sezony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawet heat potrzebowali dwóch sezonów. stworzenie w wakacje, lub przed deadlinem ;) drużyny, która zdobędzie tytuł, to niemal cud.

 

a teraz wygląda na to, że albo celtics, albo lakers dokonają właśnie czegoś takiego... bo owszem, w LA większość zawodników gra ze sobą od paru lat, ale ten najważniejszy dodatek to właśnie takie magiczne dotknięcie różdżki. zresztą Fisher to też z większością obecnych jeziorowców nigdy wcześniej nie grał (poza Kobe i bodajże Waltonem).

 

no ale też jeszcze nie przesądzajmy niczego, bo w sumie lakers z nikim silnym póki co nie grali. zobaczymy jak ten świetny atak będzie wyglądał przeciw prawdziwej defensywie i jak Kobe sobie poradzi z zasłonami Horry'ego :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

robisz błąd wrzucając tu do jednego wora Celtics i Lakers, sytuacja Lakers przypomina tu bardziej tą Pistons kiedy dodali praktycznie za darmo Sheeda do składu i stał się cud. Lakers contenderem byli już wcześniej przed dotknięciem tej czarodziejskiej różdżki jeszcze z Bynumem, oczywiście teraz wiemy, że bez Gasola nic by z tego nie było bo Bynum nie gra od czterech miesięcy, ale nie zmienia to faktu, że w połowie sezonu dobili do czołówki zachodu polegając właśnie na stopniowym rozwoju drużyny, wymieniając kolejne małe elementy, czyli budując zespół w taki sposób, w jaki zazwyczaj buduje się mistrzowskie zespoły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądając sporo meczy z Gasolem doszedłem do wniosku, że wyprzedził Dirka jeśli chodzi o najmniej efektowne dunki w lidze. Ale trzeba mu oddać, że potrafi się idealnie ustawić pod koszem, jest może nawet najlepszym wysokim w lidze jeśli chodzi o boiskowe IQ. Potrafi zablokować, świetnie odgrywa, potrafi z półdyszki zaskoczyć. I to wszystko za Kwamego :shock:

 

Na dodatek Lamar - zdrowy i w superformie. Jakby potrafił zachować zdrowie przez dłuższy czas, do tego dołożył lepszy jumpshot to pewnie co roku byłby All-Starem.

 

Kobe gra poezję, na prawdę jest nieziemsko skuteczny. Na Fishera nie mam słów - jego statystyki w tegorocznych PO miażdzą.

 

Wydaje mi się, że Lakers złapali momentum i na Zachodzie raczej nikt im się już nie przeciwstawi (Paul musiałby robić 30-12 w każdym meczu, żeby Hornets coś zdziałali). Przy ewentualnej potyczce z Hornets West miałby ciężkie życie z Odomem co moim zdaniem jest kluczowym matchupem między tymi drużynami.

 

Pytanie o Wschód... Celtics mogą sprawić problemy ale patrząc na ich grę poza Bostonem... Kto wie czy LBJ sam ich dzisiaj nie załatwi. Pistons mogliby powalczyć. Wydaje mi się, że RIP złapał super formę na tegoroczne PO i Kobe mógłby się trochę zmęczyć biegając za nim cały czas. Do tego doświadczenie i post-upy Billupsa, długie łapy Prince'a oraz fade-awaye spod kosza Sheeda. Myślę, że byłby ciekawy Finał i Lakers wcale nie mieliby tak łatwo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lorak nie chce mi sie wierzyc, ze ty wierzysz w cos takiego. bastillon czy inni forumowicze tej klasy sa zdolni do takich wierzen ale ty?

 

jazne, ze lidze zalezy na finalach lakers-celtics ale ludzie bez jaj. lidze zalezalo tez kiedys na finalach lakers-bulls czy bulls-suns ale nie robmy jaj.

 

ze niby stern zadzwonil do mchale'a czy czy gm'a sonics czy do tego gm'a memphis(jak on sie nazywa?) zeby zrobili te transfery?

ciezko mi w to uwierzyc. ja mam wrazenie, ze kobemu jeszcze w tym sezonie dostawalo sie za ten domniemany gwalt. ciezko bylo go znalezc na reklamowkach nba. i teraz nagle stern chce by on prowadzil lakersow w finalach?

 

jezeli sa jekies teorie spiskowe zwiazane z celtics czy ;lakers w tym sezonei to moga one dotyczyc tylko transferow gasola i garnetta. ale nie jest w nie zamieszany stern tylko mchale,ainge i jerry west. choc podobno w tym 2 przypadku west nie mial nic do powiedzenia.

 

moze szokowac to jak szybko powstali z popiolow celtics. ale to tylko zbieg pozytywnych okolicznosci. jesli chodzi o lakers to tak jak pisal van. stopniowo druzyna robila postepy, wymieniano klocki na lepsze i faktycznie bylo tak ze bylismy 1 porzadnego wysokiego i pg od elity. brakowalo nam punktujacego centra i solidnego pg. ale mnie nie dziwi to jak graja teraz. gdybym ja gral przez 2-3 lata ze smuszem i kwame brownem i z nimi robil playoffy. to jest to logiczne ze jak zamiast nich dodamy fishera i gasola to spokojnie bedzie mozna siegnac finalow nba.

 

liga napewo zyskala dzieki temu transferowi gasola. 4-5 lat temu byl boom w hiszpanii na nba. ale wraz z gorszymi wynikami grizzlies ten boom malal. teraz gdy gasol jest lakersem, koszem nba nie tylko zainteresowali sie ponownie hiszpanie, ale i hiszpansko jezyczni fani czy to z usa, ktorych w poludniowo-zachodnich stanach jest masa, ale i mexykanie czy ci co sa dalej na dole:)

 

widac to bylo doskonale po tym jak czesto odwiedzane w tym sezonie byly strony lakersow, gasola czy kobego.

 

 

wszystko ladnie fajnie i pieknie, ale zeby stern pociagal za jakies sznurki to szczerze watpie. sedziowanie jest generalnie hujowe. tyle

 

 

zreszta dzis wszystkie plany moga pojsc w pissdu jak cavsi pokonaja celtow:) choc wtedy wszyscy stwierdza, ze stern z lebrona na sile chce nowego mj'a zrobic:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zacznijmy od tego, ze ja wciaz ich nie uwazam za glownych kandydatow do misia. wyzej jak dla mnie sa wciaz celtics, pistons i spurs.

 

co do pytania. a czemu nie? ze zdrowym bynumem osiagneli 25-11 bodajze.

grali naprawde fajnie. jedyne czego sie wtedy obawialem to braku doswiadczenia bynuma w po. jednak juz wtedy uwazalismy, ze moga spokojnie wejsc minimum do wcf. wiec tak. ja wtedy uwazalem ich za kandydatow do tytulu. nie mieli latwego kalendarza tak jak rok wczesniej. nie bylo juz cooka i parkera. sasha juz wtedy gral lepiej, to samo farmar. zatem dzis z bynumem imo byliby w tym samym miejscu. choc ich gra wygladalaby troche inaczej. gasol nie daje tyle alleyow. z bynumem byly na porzadku dziennym i dawalo to kupe latwych punktow. nawet latwiejszych niz te z gasolem. no i bylo lepsze zastawienie zbiorki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chwileczkę, chcecie powiedzieć, że z Bymumem (zdrowym) ale bez Gasola uważalibyście lakers za kandydatów do tytułu?!

a dlaczego nie Lorak :?: :? nie wiem co w tym takiego jest dziwnego nikt nie mówi, że na pewno by ten tytuł zdobyli, ale jest jak dla mnie dokładnie tak samo jak byłoby ze zdrowym Bynumem Spurs i Celtics to wciąż drużyny, które mogą z nami wygrać, ale byliśmy kandydatem do tytułu z Bynumem i jesteśmy również z Gasolem co oczywiście nie znaczy, że tak zbudowani jak wtedy czy obecni na pewno wygrają do takiej pewności potrzebujemy ich obydwóch na parkiecie :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.