Skocz do zawartości

Golden State Warriors 2018/19


Tasma

Rekomendowane odpowiedzi

Ogółem nie rozumiem całej tej spiny. W Europie nic takiego nie ma miejsca, liczą się tylko pieniądze. Szczególnie w piłce nożnej. Tam nie ma, że ojej, poszedł do Realu zamiast wygrywać z Getafe, bo tak to nie działa. Tylko amerykańskie sporty są zamknięte w tej pięknej i romantycznej bańce, że każdy jest równy i nie ma dominacji tych samych przez cały czas, bo są salary capy itd. i o ile nie jesteś Clippersami to pewnie kiedyś się otrzesz o mistrzostwo.

To przepisy powinny uniemożliwiać tworzenie takich potworków jak GSW. Ale że mieli mnóstwo farta i wiecznie kontuzjowany typek z zaniżonym kontraktem stał się superstarem i all-time best shooterem, wybierali steale i ich rozwijali i do tego nadal były pieniądze na top 2 ligi? To brawo dla nich, KD nikogo nie oszukał, GSW miało pieniądze i czy poszedłby tam inny all-star w to miejsce nic by to nie zmieniło. 

 

Poza tym jeśli LeBron i  KG was nie przekonują to co z Lakers 2004 i 2012? Czym to się różni od GSW oprócz oczywiście tego, że obie te ekipy wtopiły i nic nie wygrały?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogółem nie rozumiem całej tej spiny. W Europie nic takiego nie ma miejsca, liczą się tylko pieniądze. Szczególnie w piłce nożnej. Tam nie ma, że ojej, poszedł do Realu zamiast wygrywać z Getafe, bo tak to nie działa. Tylko amerykańskie sporty są zamknięte w tej pięknej i romantycznej bańce, że każdy jest równy i nie ma dominacji tych samych przez cały czas, bo są salary capy itd. i o ile nie jesteś Clippersami to pewnie kiedyś się otrzesz o mistrzostwo.

Ponieważ tam cała czołówka ma pieniądze i może swobodnie kupować, w piłce nożnej jest zresztą dużo bardziej "wyrównana stawka" wśród gwiazd i jest przez to dużo więcej czołowych zawodników.

W Europie jeśli jakaś drużyna dominuje ligę, to taka liga traci na oglądalności, szczególnie wśród zagranicznych kibiców. Zachodzi dokładnie ten sam mechanizm. 

 

To przepisy powinny uniemożliwiać tworzenie takich potworków jak GSW.

I niestety źle rozwiązano zwiększenie salary capa w 2016, na czym liga traci i będzie tracić jeszcze długo(Deng, Mozgov, Noah tak na szybko). 

 

 

Poza tym jeśli LeBron i  KG was nie przekonują to co z Lakers 2004 i 2012? Czym to się różni od GSW oprócz oczywiście tego, że obie te ekipy wtopiły i nic nie wygrały?

Tamte drużyny nie miały 4 zawodników z top15 ligi. Jak dla mnie tym się różnią od GSW. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Europie jeśli jakaś drużyna dominuje ligę, to taka liga traci na oglądalności, szczególnie wśród zagranicznych kibiców. Zachodzi dokładnie ten sam mechanizm. 

 

Bullshit:

Bundesliga - Bayern

Ligue 1- PSG

La Liga - Barca i Real

Serie A - Juve

 

Jedynie w Premier League jest więcej ekip i jakoś to się miesza. 

Ludzie i tak oglądają El Clasico po 6 razy rocznie, bo do takich patologii dochodzi. Nikt nie zna pojedynczego zawodnika z Levante czy innego Valladolid, ale znają całe składy i ławki Realu i Barcy. Tylko te drużyny się liczą w Hiszpanii. Mimo doskakującego trochę Atletico, bo nadal nie wiadomo czy zaraz nie wypadną znowu z tego wyścigu.

 

NBA jest teraz znacznie bardziej popularna niż jeszcze kilka lat temu. Najbardziej popularna była w czasach dominacji Bulls. 

 

Kobe i Shaq 2 lata po trzecim mistrzostwie plus nadal solidni Payton i Malone to spoko, bo nie jest 4x top 15. Dobrze, że to ty wyznaczasz granice gdzie jest ok, a gdzie nie, bo inaczej byśmy się zgubili. To samo jak do Prime Kobe wpada sobie Nash i top 1 center w lidze. Nadal spoko, bo to nie GSW. Ja rozumiem, że emocje wystygły itd, bo obie sytuacje wydarzyły się dość dawno, ale bądźmy poważni. To taki sam rak jak ten teraz. Dobrze, że ich kontuzje i Ben Wallace obronili nas przed tym gównem. 

Zacznij używać argumentów, które są prawdziwe, co? Bo na razie to wygląda jak hejt w czystej postaci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bullshit:

Bundesliga - Bayern

Ligue 1- PSG

La Liga - Barca i Real

Serie A - Juve

 

Jedynie w Premier League jest więcej ekip i jakoś to się miesza. 

Ludzie i tak oglądają El Clasico po 6 razy rocznie, bo do takich patologii dochodzi. Nikt nie zna pojedynczego zawodnika z Levante czy innego Valladolid, ale znają całe składy i ławki Realu i Barcy. Tylko te drużyny się liczą w Hiszpanii. Mimo doskakującego trochę Atletico, bo nadal nie wiadomo czy zaraz nie wypadną znowu z tego wyścigu.

 

NBA jest teraz znacznie bardziej popularna niż jeszcze kilka lat temu. Najbardziej popularna była w czasach dominacji Bulls. 

 

Kobe i Shaq 2 lata po trzecim mistrzostwie plus nadal solidni Payton i Malone to spoko, bo nie jest 4x top 15. Dobrze, że to ty wyznaczasz granice gdzie jest ok, a gdzie nie, bo inaczej byśmy się zgubili. To samo jak do Prime Kobe wpada sobie Nash i top 1 center w lidze. Nadal spoko, bo to nie GSW. Ja rozumiem, że emocje wystygły itd, bo obie sytuacje wydarzyły się dość dawno, ale bądźmy poważni. To taki sam rak jak ten teraz. Dobrze, że ich kontuzje i Ben Wallace obronili nas przed tym gównem. 

Zacznij używać argumentów, które są prawdziwe, co? Bo na razie to wygląda jak hejt w czystej postaci.

Jest ogromna róznica w dojściu 40 letniego Nasha i Howarda po kontuzji pleców, gdzie grał jeden z najgorszych sezonów w karierze do przejścia prime superstara(który dopiero co odpadł z nimi prowadząc 3:1) do 73-9 zespołu z jednogłośnym MVP.

Edytowane przez Reikai
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bullshit:

Bundesliga - Bayern

Ligue 1- PSG

La Liga - Barca i Real

Serie A - Juve

 

Jedynie w Premier League jest więcej ekip i jakoś to się miesza. 

Ludzie i tak oglądają El Clasico po 6 razy rocznie, bo do takich patologii dochodzi. Nikt nie zna pojedynczego zawodnika z Levante czy innego Valladolid, ale znają całe składy i ławki Realu i Barcy. Tylko te drużyny się liczą w Hiszpanii. Mimo doskakującego trochę Atletico, bo nadal nie wiadomo czy zaraz nie wypadną znowu z tego wyścigu.

I najbardziej popularne są tam gdzie jest rywalizacja - La Liga i Premier League. Bundesliga mimo największego potencjału, ustępuje im znacznie.

Ludzie oglądają właśnie dlatego El Classico, bo jest rywalizacja. Nie oglądają jakoś w podobny sposób Bayernu z Dortmundem.

 

NBA jest teraz znacznie bardziej popularna niż jeszcze kilka lat temu. Najbardziej popularna była w czasach dominacji Bulls. 

 

Kobe i Shaq 2 lata po trzecim mistrzostwie plus nadal solidni Payton i Malone to spoko, bo nie jest 4x top 15. Dobrze, że to ty wyznaczasz granice gdzie jest ok, a gdzie nie, bo inaczej byśmy się zgubili. To samo jak do Prime Kobe wpada sobie Nash i top 1 center w lidze. Nadal spoko, bo to nie GSW. Ja rozumiem, że emocje wystygły itd, bo obie sytuacje wydarzyły się dość dawno, ale bądźmy poważni. To taki sam rak jak ten teraz. Dobrze, że ich kontuzje i Ben Wallace obronili nas przed tym gównem. 

Zacznij używać argumentów, które są prawdziwe, co? Bo na razie to wygląda jak hejt w czystej postaci.

Nigdy nie było takiej przewagi nad resztą ligi jaką mamy teraz. Nigdy. Tutaj nie ja wyznaczam granice, bo nigdy nie doszedł top3 ligi do najlepszego teamu w historii.

Prime Kobe w 2012, a wyżej czytam, że rok wcześniej był już tylko staruszkiem. Nash wtedy miał 55 lat, a Howard był po prime-ending injury. I znowu - nawet jakby wszystko wypaliło, ta drużyna wcale nie miała większej puli talentu od reszty ligi. 

Moim argumentem jest to, że mamy do czynienia z 4 zawodników z top15 ligi, w tym dwóch ostatnich MVP wzmocnionych bardzo dobrą ławką. W sytuacji kiedy w lidze nie ma ani jednego superteamu, w latach 80 zawsze były przynajmniej 2, czasami nawet 3. Tutaj mamy dominujący całą ligę największy superteam w historii, który nawet nie ma przeciwnika.

Bullsi wyglądali na do pokonania, oni nie dominowali, oni po prostu wygrywali nad swoimi przeciwnikami w ciekawych seriach. Teraz tego nie mamy. 

Aha - NBA musiała obniżać prognozy co do wzrostu zysków od czasu przejścia GSW. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten nie do pokonania team bez przeciwnika był o kolano Chrisa Paula od zakończenia udziału w finale konferencji. Boston ma dużo talentu i mogą się rozwinąći oby byli zdrowi, Rockets się poprawia, jeśli Mitchell się rozwinie to Utah też. Philly tak samo, fura talentu. Giannis dostaje w końcu support i trenera. Bedzię fajnie w tym sezonie, jeszcze nikt go nie wygrał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Curry rzucił dziś 32 pkt ,miał 8 zbiórek i zanotował 9 asyst. Całkiem niezły początek.

 

https://twitter.com/NBAonTNT/status/1052435610437332993

 

https://twitter.com/NBA/status/1052544886736658437

Jesteśmy Ci niezmiernie wdzięczni za odnotowanie dla nas tej jakże ważnej informacji, jak i za cały poświęcony dotychczasowy czas, i wkład na tym forum.

Edytowane przez Vice-kontorezerwowe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Curry rzucił dziś 32 pkt ,miał 8 zbiórek i zanotował 9 asyst. Całkiem niezły początek.

 

https://twitter.com/NBAonTNT/status/1052435610437332993

 

https://twitter.com/NBA/status/1052544886736658437

 

Do tego pięć trójek i jeden przechwyt.

 

W tym miejscu myślę, że warto podać zwycięski skład Kaiserslautern z meczu z Bayernem w sezonie 97/98: Renke, Kadlec, H. Koch (31. Hristov), Kuka, Marschall, Ratinho (75. Reich), Roos, Schjönberg, Schäfer, Sforza, M. Wagner.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to moze byc ten sezon, w ktorym Curry>>>Lebron na dobre - Lebron zamienil ogarnietych pazi na takich pazi ktorzy zobaczymy jak beda z nim funkcjonowac. wczoraj poszedlem spac, GSW bilo OKC niemilosiernie a mecz sie jednak zakonczyl jakims takim wynikiem "blizej". 

w porownaniu do "premier" meczu 76 - C's, wschod wyszedl jak wschod.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy Ci niezmiernie wdzięczni za odnotowanie dla nas tej jakże ważnej informacji, jak i za cały poświęcony dotychczasowy czas, i wkład na tym forum.

Wolę czytać takie wpisy niż ciągłe pi****lenie o decyzji Duranta i porównaniach do decyzji LeBrona czy czego tam jeszcze. Ciągle to samo, te same wpisy w każdym temacie co jakiś czas. Wszystko jest lepsze od tego.

 

 

Jones, Looney, Bell

 

Myślicie, że ich minuty będą się rozkładać w zależności od matchupów czy jednak Jordan Bell nie jest aż taki fajny jak się co poniektórym wydawało?

 

Po powrocie Cousinsa ktoś wypada z wyliczanki.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.