Skocz do zawartości

Playoffs 2018 - ECSF Boston Celtics vs Philadelphia 76ers


Julius

Sixers-Celtics  

45 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak będzie?

    • Sixers w 4
      0
    • Sixers w 5
      4
    • Sixers w 6
      17
    • Sixers w 7
      8
    • Celtics w 4
      0
    • Celtics w 5
      1
    • Celtics w 6
      8
    • Celtics w 7
      7


Rekomendowane odpowiedzi

Wkurzyłem się na Sixers, ja rozumiem, że brakuje im w ataku kreatorów przeciwko topowej defensywie, ale jak można w końcówce najważniejszego meczu sezonu oddawać rywalowi layup za layupem? 

 

Jedna wygrana Sixers i Raptors w drugiej rundzie i fakt, że znowu mamy Celtics z Cavs w ECF w sytuacji, gdy ci pierwszy grają bez dwóch z trzech najlepszych graczy, a drudzy mają najsłabszy skład od czasu powrotu LeBrona to grube nieporozumienie.

 

East sucks, dziękuję. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś socjolog powinien wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje na wschodzie? 17 z 20 ( patrząc przed sezonem ) najlepszych graczy siedzi na zachodzie. Czym to idzie? Kasą-podatki? Na zachodzie są bardziej kumaci managerowie? Pogodą? 

 

Wyobrażacie sobie że na zachodzie do WCF dociera drużyna bez swoich dwóch najlepszych graczy? 

 

Ja też nie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seria to przede wszystkim kompromitacja Browna. Nie wiem on jest jakimś rasistą czy co? Boston nas dymał swoją atletycznością, a ten wystawia razem na boisku McConnella, Bellinelego, Redicka i Sarica albo pod koszem Ilyasowe z Sariciem. Przegraliśmy mecz w obronie, mijali pierwszą linie jak chcieli, dogrywali piłki na low post gdzie niszczeni byli Redick z Bellinelim. Białasami można grać jak siedzi trója, ta przez całą serię nam wpadać nie chciała. Prosiło się o spróbowanie zesparowania razem Embiida z Holmesem, przecież obydwaj mają przyzwoity rzut, a atletycznie to całkiem inna gra. Nie granie Andersonem to kryminał, już seria z Miami pokazała, że z nim dużo lepiej obrona wygląda. Amir po byciu w RS pierwszym rezerwowym centrem też został całkiem skreślony. Z taką postawą w obronie gdyby nie świetna gra w ataku Saricia to tu byłby blowout.

 

I Simmons niestety jak nie nauczy się rzucać to żadnym game changerem nie będzie. W RS może sobie wymiatać, ale w PO zawsze przyjdzie taki moment, że będzie stawał się problemem dla swojej drużyny jak w tej serii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seria to przede wszystkim kompromitacja Browna. Nie wiem on jest jakimś rasistą czy co? Boston nas dymał swoją atletycznością, a ten wystawia razem na boisku McConnella, Bellinelego, Redicka i Sarica albo pod koszem Ilyasowe z Sariciem. Przegraliśmy mecz w obronie, mijali pierwszą linie jak chcieli, dogrywali piłki na low post gdzie niszczeni byli Redick z Bellinelim. Białasami można grać jak siedzi trója, ta przez całą serię nam wpadać nie chciała. Prosiło się o spróbowanie zesparowania razem Embiida z Holmesem, przecież obydwaj mają przyzwoity rzut, a atletycznie to całkiem inna gra. Nie granie Andersonem to kryminał, już seria z Miami pokazała, że z nim dużo lepiej obrona wygląda. Amir po byciu w RS pierwszym rezerwowym centrem też został całkiem skreślony. Z taką postawą w obronie gdyby nie świetna gra w ataku Saricia to tu byłby blowout.

Ludzie lubią proste odpowiedzi, tymczasem jest ona dużo bardziej skomplikowana. Większość kibiców w kapciach znających NBA tylko z internetu, widzi tylko niewielki wycinek całości, a równocześnie feruje wyroki, uzurpując sobie wiedzę, jakby siedzieli wewnątrz danej organizacji. Dlatego trenerzy są idiotami, GM debilami, gracze nie potrafią grać i podejmują idiotyczne decyzje etc. Dlatego autorzy tych treści siedzą przed komputerem pisząc posty na podstawie meczy z internetu (lub ich skrótów) - a koniec końców "w dupie byli, gówno widzieli".

 

Odnośnie rotacji: 

 

 

The Sixers' analytics team, almost certainly the largest in the league, crafted a general player rotation template before the season and handed it to Brown. (The team's owners also have seen it.) It called for mega-staggering and rapid-fire substitutions. Brown and Jim O'Brien, the assistant in charge of substitutions, can refer to that template during games as a reminder of when they should exchange one player for another.

Źródło: http://www.espn.com/nba/story/_/id/23441223/zach-lowe-philadelphia-76ers-lineups-joel-embiid-ben-simmons-nba-playoffs

Temat ciekawy, choć kontrowersyjny. Dla kibica w kapciach brzmi bez sensu - dla kogoś kto działa w dużych organizacjach, gdzie rzeczy się planuje, testuje, weryfikuje, analizuje i od nowa (np. wg metodologii Lean Startup), to coś normalnego. Sixers kombinują z czymś nowym, co wygląda jak żywcem przeniesione ze scen z Jonahem Hillem w Moneyball (analityka kosztem tzw. "zdrowego rozsądku"). Czy to się nada? Nie wiadomo - zobaczymy? Próbują, testują, analizują - kibic w kapciach nie kuma i się wkurwia...

 

 

 

I Simmons niestety jak nie nauczy się rzucać to żadnym game changerem nie będzie. W RS może sobie wymiatać, ale w PO zawsze przyjdzie taki moment, że będzie stawał się problemem dla swojej drużyny jak w tej serii.

Piszesz to po pierwszym sezonie w lidze, gdzie poprowadził team (wspólnie z JE) z wyniku 28-54 na 52-30. Oczywistym jest że ma braki. Oczywistym jest, że musi wiele rzeczy poprawić. Oczywistym jest że dziś jest czwartek, a za oknem jest ciepło. 

 

Daj chłopakowi przepracować lato. Daj mu 2-3 lata na rozwój. Jak ferujesz takie wyroki na temat gracza po jego pierwszym sezonie, to jak myślisz, kto wykręcił takie numery w pierwszym roku gry:

 

7,9 PTS | 5,1 REB | 1,1 AST | 1,3 STL

 

takie w drugim:

 

11.9 | 6,0 | 1,6 | 1,7

 

a takie w trzecim:

 

12,8 | 6,2 | 2,0 | 1,7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę się rozpisywać, generalnie trzeba patrzeć w przyszłość, bo ona może należeć do 76ers.

 

Dziś skończyło się 1-4, w tym 3 minimalne porażki: 2, 3, 5 pkt. Była walka, wyrównane mecze, generalnie dobra seria.

 

Nie lubię gdybologii, ale gdyby było trochę więcej szczęścia po stronie 76ers, trochę więcej odwagi u Browna, trochę więcej jaj u Covingotna, to moglibyśmy mieć 7 meczową serię i do końca otwartą kwestię awansu do finału wschodu. Tak się zastanawiam, czy finał konferencji to nie byłby jednak dla 76ers wynik ponad stan... to przecież kilku mega utalentowanych ale jeszcze młodzików i "weterani" z co najwyżej z 3go szeregu.

 

Frycowe zapłacone, dramatu nie ma, nie pozostaje nic innego jak wyciągnąć wnioski i za rok trzeba zrobić krok do przodu. Sytuacja w salary jest dobra, wystarczy dołożyć wartościowe klocki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie lubią proste odpowiedzi, tymczasem jest ona dużo bardziej skomplikowana. Większość kibiców w kapciach znających NBA tylko z internetu, widzi tylko niewielki wycinek całości, a równocześnie feruje wyroki, uzurpując sobie wiedzę, jakby siedzieli wewnątrz danej organizacji. Dlatego trenerzy są idiotami, GM debilami, gracze nie potrafią grać i podejmują idiotyczne decyzje etc. Dlatego autorzy tych treści siedzą przed komputerem pisząc posty na podstawie meczy z internetu (lub ich skrótów) - a koniec końców "w dupie byli, gówno widzieli".

 

To nikt nie ma prawa niczego krytykować? Gra od początku się nie kleiła i przez pięć meczy trener nie próbował tak naprawdę niczego zmienić. I nie trzeba siedzieć w środku ligi, żeby widzieć co nie gra. Na koniec określę twój komentarz jako żałosny (nie znam Cię, nie przeżyłem tego czy Ty, ale mam czelność oceniać to co piszesz). Na sukces składa się tysiące różnych czynników i to wcale nie oznacza, że na szczyt dopychają się wyłącznie najlepsi, zwłaszcza jak ta "lepszość" jest praktycznie niemożliwa do oceny. Zresztą piszesz o uzurpowaniu wiedzy, a przecież krytykuje tylko brak próbowania pewnych rozwiązań, nigdzie nie stwierdziłem, że na pewno dzięki nim byśmy serię wygrali. Trener musi być elastyczny, taki co sztywno się trzyma swojej taktyki, nawet jak ona nie przynosi skutku niczego nie wygra. To różni średnich, dobrych coachów od tych bardzo dobrych i wybitnych. Stevens nie miał problemu wyciągnac z kapelusz nieopieprzonego rookie Ojeleye by go rzucić do krycia Antka. Naszych objeżdzali Rozier z Tatumem i Brown niczego nie spróbował by coś zmienić. Co broniło wpuścic na 5 minut Andersona i zobaczyć jak to będzie wyglądało, przecież te pięć minut nie zaważyłoby na losach serii.

 

 

Temat ciekawy, choć kontrowersyjny. Dla kibica w kapciach brzmi bez sensu - dla kogoś kto działa w dużych organizacjach, gdzie rzeczy się planuje, testuje, weryfikuje, analizuje i od nowa (np. wg metodologii Lean Startup), to coś normalnego. Sixers kombinują z czymś nowym, co wygląda jak żywcem przeniesione ze scen z Jonahem Hillem w Moneyball (analityka kosztem tzw. "zdrowego rozsądku"). Czy to się nada? Nie wiadomo - zobaczymy? Próbują, testują, analizują - kibic w kapciach nie kuma i się wkurwia...

 

Bardzo dobrze, że zajmują się analityką, może to zaprocentuje w przyszłości. Jednak gra się tu i teraz i w tych PO nie było widać, żeby je na biężaco analizowali i wyciągali jakieś wnioski i korygowali grę. Liczenie tylko i wyłącznie na przysłość może być zgubne, już nie jedna młoda drużyna miała zawojować ligę, a potem okazywało się, że największe sukcesy osiągali na początku swojej drogi. 

 

 

Piszesz to po pierwszym sezonie w lidze, gdzie poprowadził team (wspólnie z JE) z wyniku 28-54 na 52-30. Oczywistym jest że ma braki. Oczywistym jest, że musi wiele rzeczy poprawić. Oczywistym jest że dziś jest czwartek, a za oknem jest ciepło. 

 

Daj chłopakowi przepracować lato. Daj mu 2-3 lata na rozwój. Jak ferujesz takie wyroki na temat gracza po jego pierwszym sezonie, to jak myślisz, kto wykręcił takie numery w pierwszym roku gry:

 

7,9 PTS | 5,1 REB | 1,1 AST | 1,3 STL

 

takie w drugim:

 

11.9 | 6,0 | 1,6 | 1,7

 

a takie w trzecim:

 

12,8 | 6,2 | 2,0 | 1,7

 

Wszystko fajnie, tylko jaki to ma związek z tym co napisałem. Nigdzie nie napisałem, że Simmons tego rzutu nie rozwinię, więc żadnych wyroków nie feruję póki co, choć z drugiej strony wielu poprawiało zdecydowanie swój rzut, jednak Ben go całkowicie nie ma, więc nawet ciężko tu znaleźć jakiś przykład z przeszłości. I jako fan Sixers martwię się o ten brak rzutu, bo jak go do tej pory nie ma to niezwykle trudno będzie mu go wytrenować, aczkolwiek bardzo wierzę, że jednak mu się uda. Liga jest jaka jest i rzut to podstawa. Rzutu może nie mieć center jak Capela, bo on swoją obroną i bardzo dobrym rolowaniem do kosza i kończeniem swych akcji podkoszowych ma świetny wpływ na grę zespołu, a skuteczną grą do środka też zapewnia spacing. Jednak jeśli rozgrywający nie ma rzutu, to można go kryć na dystans, dużo prościej zamknąć mu dostęp do ulubionych klepek boiska. Żadnym bystrzachą być nie trzeba, żeby stwierdzić, że jeśli Ben nie wypracowuje chociaż przyzwoitej gry na półdystansie, to bardzo bardzo ciężko będzie mu być plusowym graczem w decydujących momentach w PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, do tego, żeby stwierdzić, że jak Simmons jest 3 metry od kosza to musi podać, albo straci piłkę nie trzeba być super fachowcem. Tak jak trudno nie zauważyć faktu, że Embiid objeżdżał centrów Celtics jak chciał. Tylko Embiid był jeden a Celtics kryli go na zmianę w wyniku czego w 3q ledwo biegał.

p.s. tak , oglądam mecze w internecie, nie znam się na trenowaniu, taktyce, analizach. Ale to co napisałem jestem w stanie stwierdzić oglądając mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nikt nie ma prawa niczego krytykować? 

Oczywiście że ma. Ty krytykujesz Bretta Browna - ja ciebie. 

Gra od początku się nie kleiła i przez pięć meczy trener nie próbował tak naprawdę niczego zmienić.

Trener musi być elastyczny, taki co sztywno się trzyma swojej taktyki, nawet jak ona nie przynosi skutku niczego nie wygra.

 

To twoja opinia. Biorąc pod uwagę czym się zajmujesz (m.in. pisaniem postów o NBA na polskim forum na ten temat), a czym się zajmuje Brett Brown, widać na ile te komentarze są wartościowe..

 

Naszych objeżdzali Rozier z Tatumem i Brown niczego nie spróbował by coś zmienić. Co broniło wpuścic na 5 minut Andersona i zobaczyć jak to będzie wyglądało, przecież te pięć minut nie zaważyłoby na losach serii.

 

Jeśli czytałeś w całości artykuł z ESPN, do którego dodałem link, być może wiedziałbyś dlaczego?

 

jako fan Sixers

Bardzo dobrze, że zajmują się analityką, może to zaprocentuje w przyszłości. Jednak gra się tu i teraz i w tych PO nie było widać, żeby je na biężaco analizowali i wyciągali jakieś wnioski i korygowali grę. Liczenie tylko i wyłącznie na przysłość może być zgubne, już nie jedna młoda drużyna miała zawojować ligę, a potem okazywało się, że największe sukcesy osiągali na początku swojej drogi. 

 

Przykro mi to pisać, ale to co piszesz przeczy sobie. "jako fan Sixers" narzekasz na podejście, które ś.p. Tony Wroten określił mianem TRUST THE PROCESS. To co się cały czas dzieje, to wciąż element procesu. Skąd to wiem? Ponieważ dla mnie równie ciekawe jak same mecze są wszystkie możliwe wywiady z Brettem Brownem (szczególnie pomeczowe), w których opisuje źródła decyzji jakie podjął / podejmuje, jaką filozofię wyznaje, na czym mu najbardziej zależy etc.

 

Zatem na podstawie wypowiedzi BB wyłania się następujący obraz:

 

- kontynuujemy proces

- traktujemy to jako cenną naukę

- analizujemy grę i będziemy starać się wyciągnąć właściwe wnioski W PRZYSZŁOŚCI

 

Dlaczego nie grał Holmes, Anderson, czy Fultz? Być może dlatego, że sztab analityczny uznał, że nie wniosą nic dobrego do gry? Teraz jest off-season i czas na to, aby rozliczyć sztab z zarekomendowanych rozwiązań, a BB i jego asystentów z ich egzekucji. 

 

To wszystko to TRUST THE PROCESS. Nie chcę załapać się do łapu capu i nie chcę żeby to co napiszę zostało odebrane w niewłaściwy sposób ale: śledzę i analizuję TTP i metodologię Hinkiego od samego początku, tj. 2013 r. próbując implementować wybrane rozwiązania w biznesie. Tym samym wydaje mi się, że zrozumiałem ideę procesu i wszystkie związane z nim wady i zalety. Dlatego kibicując Sixers trzeba się pogodzić z taką a nie inną grą, taką a nie inną rotacją, takim a nie innym podejściem do osiąganych wyników.

 

Niemniej jednak pisanie, że przegrane play-offs to wina BB, który czegoś nie umie, albo coś robi źle (bo nie umie lepiej), jest mega wielkim uproszczeniem i spłyceniem tematu. Celem Sixers na ten sezon był awans do play-offs i zdobycie jak największego doświadczenia. Dojście do II rundy było czymś ekstra. Tak samo byłoby traktowane dojście do III rundy, finału czy zdobycie mistrzostwa. Nikt tego nie planował ani nie zakładał na ten rok. 

 

Jeśli ktoś nie może się z tym pogodzić, idzie tą samą drogą co Brian z DepressedFan.com. Kto czytał ten wie o co chodzi...

Edytowane przez Jeff Hanneman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Simmonsa i jego rzutu, to ja widzę światełko w tunelu. W PO wszedł na poziom 71% FT przy prawie 6 FTA. Może niewielka próbka, ale istotna, bo presja jednak większa, efekt jest taki, że poprawił się sporo w stosunku do regulara. A wiemy, że %FT coś tam (eghm...) mówi o możliwościach rzutowych ...

Simmonsowi wystarczy osiągnięcie "przeciętnego" poziomu i to nie jest niemożliwe. Jeśli w kolejnych sezonach będzie notował progres to będzie ok.

Edytowane przez Krzemo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Zatem na podstawie wypowiedzi BB wyłania się następujący obraz:

 

- kontynuujemy proces

- traktujemy to jako cenną naukę

- analizujemy grę i będziemy starać się wyciągnąć właściwe wnioski W PRZYSZŁOŚCI

 

Dlaczego nie grał Holmes, Anderson, czy Fultz? Być może dlatego, że sztab analityczny uznał, że nie wniosą nic dobrego do gry? Teraz jest off-season i czas na to, aby rozliczyć sztab z zarekomendowanych rozwiązań, a BB i jego asystentów z ich egzekucji. 

 

To wszystko to TRUST THE PROCESS. Nie chcę załapać się do łapu capu i nie chcę żeby to co napiszę zostało odebrane w niewłaściwy sposób ale: śledzę i analizuję TTP i metodologię Hinkiego od samego początku, tj. 2013 r. próbując implementować wybrane rozwiązania w biznesie. Tym samym wydaje mi się, że zrozumiałem ideę procesu i wszystkie związane z nim wady i zalety. Dlatego kibicując Sixers trzeba się pogodzić z taką a nie inną grą, taką a nie inną rotacją, takim a nie innym podejściem do osiąganych wyników.

 

Niemniej jednak pisanie, że przegrane play-offs to wina BB, który czegoś nie umie, albo coś robi źle (bo nie umie lepiej), jest mega wielkim uproszczeniem i spłyceniem tematu. Celem Sixers na ten sezon był awans do play-offs i zdobycie jak największego doświadczenia. Dojście do II rundy było czymś ekstra. Tak samo byłoby traktowane dojście do III rundy, finału czy zdobycie mistrzostwa. Nikt tego nie planował ani nie zakładał na ten rok. 

 

Jeśli ktoś nie może się z tym pogodzić, idzie tą samą drogą co Brian z DepressedFan.com. Kto czytał ten wie o co chodzi...

 

Kompletnie się z tym nie zgadzam. Sam działam w biznesie i o ile rozumiem ideę "trust the process" i jej przełożenie na innego rodzaju działalność, w tym gospodarczą, o tyle w ogóle nie kupuję skupienia się tylko na celach długofalowych, bez jednoczesnego korygowania błędów w strategii w ujęciu krótkoterminowym.

 

Jeżeli obierzemy taktykę "analizujemy grę i będziemy starać się wyciągnąć właściwe wnioski W PRZYSZŁOŚCI" to efekt tego będzie taki, że wnioskiem owej analizy będzie sentencja "dwa miesiące temu popełniliśmy błąd, bo mogliśmy to zrobić w zupełnie inny sposób". Tylko że dwa miesiące po fakcie to już nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Bo już zbankrutowałeś.

 

Do czego piję? Potrafię zrozumieć ideę długoterminową i trzymanie się jej, KONSEKWENTNE.

 

Tylko coś mi się w tym pięknym obrazie nie zgadza. 

 

6, 8, 14, 38, 37

 

Wiesz, co to jest? To są minuty McConnella. McConnela, który, zgodnie z opisywaną przez Ciebie filozofią Szóstek, został przez sztab i Browna uznany za zbędny i nie robiący różnicy. I został zmarginalizowany w rotacji w pierwszych 3 meczach. Tylko, że wpuszczony na parkiet TJ tą różnicę DE FACTO ZROBIŁ i Philly była blisko wyrwania tego meczu i być może odwrócenia biegu tej serii.

 

Skąd wiesz, że podobna sytuacja nie miałaby miejsca z Fultzem, Andersonem czy Holmesem? 

 

Skoro wszystko co robimy podporządkujemy bliżej nieokreślonej przyszlości, to kiedy ta  przyszłość zamieni się na TERAZ? Bo ktoś nagle powie, że "proces się zakończył" i od teraz to już gramy o pełną pulę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompletnie się z tym nie zgadzam. (...)

 

Skoro wszystko co robimy podporządkujemy bliżej nieokreślonej przyszlości, to kiedy ta  przyszłość zamieni się na TERAZ? Bo ktoś nagle powie, że "proces się zakończył" i od teraz to już gramy o pełną pulę?

To może uściślę... To nie jest tak, że pochwalam tą strategię w 100% - po prostu rozumiem, że BB podejmował takie a nie inne decyzje nie dlatego, że jest nieudolny, tylko że działał wg pewnego planu. Sprawą dyskusyjną jest: czy plan był dobry oraz czy BB robił dobrze, że się go trzymał - ale to nie czyni z niego słabego coacha.

 

Jeśli chodzi o TRUST THE PROCESS, to musimy sięgnąć do absolutnych początków metodologii, tj. do czasów gdy Hinkie pracował dla Moreya. Legenda głosi, że pracę w Sixers dostał dlatego, że pokazał PowerPointa, na którym było dokładnie rozpisane pozyskanie Hardena przez Houston - diagram składał się z kilkudziesięciu pozycji.

 

Założenia procesu to dwa pozornie wykluczające się punkty:

 

- proces nigdy się nie kończy

- osiągamy sukces.

 

Sukcesem jest tylko i wyłącznie zdobycie mistrzostwa. Jeżeli to co mamy (skład / organizacja) nie pozwala nam na to, należy wszystko zaorać i zacząć od początku. Nie interesuje nas walka o PO, nie interesuje nas walka o drugą, trzecią rundę - tylko mistrzostwo. Z punktu widzenia teorii metodologii Hinkiego, wynik jaki drużyna odniosła w tym roku jest dużo gorszy niż gdyby zajęła ostatnie miejsce (zdobycie niemierzalnego doświadczenia graczy względem assetów w postaci picków).

 

Plan Hinkie zakładał:

 

- wyczyszczenie salary

- zdobycie jak największej liczby picków

- wybranie z wysokimi pickami przyszłych gwiazd

- ogranie potencjalnych gwiazd w PO

- ściągnięcie megagwiazd i zdobycie mistrzostwa.

 

Zatem teoretycznie proces kończy się gdy osiągnie w/w scenariusz. W rzeczywistości nie kończy się nigdy, ponieważ gdy zdobędzie się mistrzostwo celem pozostaje jego utrzymanie itd. 

 

Najlepsze w TRUST THE PROCESS jest to, że to wszystko dzieje się na naszych oczach i skuteczność tej metodologii będzie można oceniać najwcześniej dopiero w latach 2025 - 2030.

 

A jeśli chodzi o TJ i wzrost jego użycia w dwóch ostatnich meczach - znowu odwołam się do analityki. Gdy pytano Browna dlaczego wciąż trzymał tą samą 5 w grze i nie brał timeoutu, stwierdził że statystycznie miał na parkiecie najlepszą piątkę w NBA. Gdy po trzech meczach okazało się, że ta piątka absolutnie nie radzi sobie z Celtics wprowadzono zmianę w postaci TJ'a. Nie było to nic odkrywczego - już przed G3 pisał o tym chociażby jeden ziomek na Reddicie: https://www.reddit.com/r/sixers/comments/8hfiu8/what_needs_to_change/

 

Powtarzam więc to co napisałem na początku: "BB podejmował takie a nie inne decyzje nie dlatego, że jest nieudolny, tylko że działał wg pewnego planu. Sprawą dyskusyjną jest: czy plan był dobry oraz czy BB robił dobrze, że się go trzymał - ale to nie czyni z niego słabego coacha."

 
To co część użytkowników forum teraz próbuje zrobić, to zestawić BB z Bradem Stevensem i pokazać, że jeden podejmował nieudolne decyzje, a drugi same doskonałe. Tymczasem (znowu) to jest dużo bardziej skomplikowane... To nie jest tak, że jest 12/15 graczy i Pan Trener, tylko 12/15 graczy i Sztab Szkoleniowy składający się z kilkudziesięciu osób. Trener podejmuje finalną decyzję co do wyboru określonych taktyk i strategii, ale pracuje nad nimi cały sztab. Sztab Celtics okazał się być lepszy od sztabu Sixers. Tyle...
 
W G4 Celtics zostali zaskoczeni TJ'em w piątce i m.in. dlatego w konsekwencji przegrali. W G5 sztab był już na to lepiej przygotowany.
 
Jeśli w dalszym ciągu ktoś nie wierzy, że nad strategiami czuwa cały sztab a nie tylko Jeden Pan Trener, zachęcam do lektury opracowania "The Team Building Strategies of Steve Kerr: How the NBA Head Coach of the Golden State Warriors Creates a Winning Culture" (https://www.amazon.com/Team-Building-Strategies-Steve-Kerr/dp/1973290278/ref=sr_1_1). Są tam opisane kulisy finałów GSW i CLE z 2015 roku i zastąpienie w S5 Boguta Andre Iguodalą. Wymyślił to najniższy rangą analityk, którego pomysł zaczął być analizowany i ostatecznie Kerr zdecydował się na to.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że ma. Ty krytykujesz Bretta Browna - ja ciebie. 

 

To twoja opinia. Biorąc pod uwagę czym się zajmujesz (m.in. pisaniem postów o NBA na polskim forum na ten temat), a czym się zajmuje Brett Brown, widać na ile te komentarze są wartościowe..

 

 

Jeśli czytałeś w całości artykuł z ESPN, do którego dodałem link, być może wiedziałbyś dlaczego?

 

 

Przykro mi to pisać, ale to co piszesz przeczy sobie. "jako fan Sixers" narzekasz na podejście, które ś.p. Tony Wroten określił mianem TRUST THE PROCESS. To co się cały czas dzieje, to wciąż element procesu. Skąd to wiem? Ponieważ dla mnie równie ciekawe jak same mecze są wszystkie możliwe wywiady z Brettem Brownem (szczególnie pomeczowe), w których opisuje źródła decyzji jakie podjął / podejmuje, jaką filozofię wyznaje, na czym mu najbardziej zależy etc.

 

Zatem na podstawie wypowiedzi BB wyłania się następujący obraz:

 

- kontynuujemy proces

- traktujemy to jako cenną naukę

- analizujemy grę i będziemy starać się wyciągnąć właściwe wnioski W PRZYSZŁOŚCI

Dupa, dupa, dupa.

 

tak jak pisał kolega wyżej - jeżeli trzymamy się analityki, to dla TJ nie ma miejsca w NBA, a juz na pewno nie w piątce Sixers. Trzymając się analityki TJ nie powinien nigdy grać z Simmosnem, a Brett próbował tego długimi okresami.

 

Brad Stevens to też człowiek, kóry korzysta z analityki, ale najwyraźniej trochę rozsądniej... bardziej na bierząco.

 

Brett Brown dostaje garść statów, podejmuje decyzje LIVE. Staty z tej serii mozna analizować latem, ale keidy są PO, to gra się teraz, już. O ile rozumiem chęć grania Simmonsem i Embiidem, bo muszą się uczyć jako liderzy tego teamu, to decyzje rotacyjne Bretta były fatalne, nie miały nic wspólnego z cyframi.

 

Minusowy w obronie był Bellineli, fatalnie wypadały 'białe' lineupy, a Brown je katował. Anderson, który mogl zmienic oblicze serii razem z Fultzem i Holmesem spędzili serie na ławce - NIE w sytuacji, gdzie Belli, JJ, Cov grają świetną serię, ale w sytuacji, gdzie na zmianę, allbo wszycy razem są NON FACTORAMI. 

 

To Brett wyciąga TJ, który jak wiadomo jebie spacing i ogólnie atak, bo ten daj spark z ławki i jest dość szybki na Roziera w obronie - bierze TJ na eyetest i tzw. GUTS.

 

Pamiętam, staram się pamiętać, że Brett w PO jest rookie, ale on w tej serii popisał się najmniej i mimo, że g5 i6 było już duzo lepsze - co na plus dla niego, to uważam, że przegrał kilka spotkan nie mniej niż nasi gracze. 

 

A jestem człowiekiem, który Sixers kibicuje od 98 roku jakoś, a ogląda od 2000. I ideę processu znam i rozumiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brett Brown dostaje garść statów, podejmuje decyzje LIVE. Staty z tej serii mozna analizować latem, ale keidy są PO, to gra się teraz, już. O ile rozumiem chęć grania Simmonsem i Embiidem, bo muszą się uczyć jako liderzy tego teamu, to decyzje rotacyjne Bretta były fatalne, nie miały nic wspólnego z cyframi.

 

Znowu odsyłam do tekstu na ESPN: http://www.espn.com/nba/story/_/id/23441223/zach-lowe-philadelphia-76ers-lineups-joel-embiid-ben-simmons-nba-playoffs. Tam naprawdę jest wszystko dokładnie napisane. Można się z tym kompletnie nie zgadzać, ale oni po prostu w ten sposób działają.

 

Kilka szybkich cytatów:

 

 

In the beginning, there was pushback from almost everyone. "Everybody was uncomfortable, really," Brown says. "I understood. I was uncomfortable. You'd have a guy like Jerryd Bayless -- he'd be playing really well, and then he has to come out after three minutes. It came with pain. It came with questioning."

"It's not a normal NBA rotation. Guys are rhythm players. To play for two minutes, and then go out for five -- that's tough."

 

"I called them my cardio sessions," Redick said. "I was literally just running up and down the floor for three minutes, and then I'd come out. It was like, 'I don't feel I'm in rhythm right now.'" Redick went to Brown and Oliva separately and asked if they might be able to extend his stretches. He wasn't asking for more minutes. He just wanted longer stints, even if that would mean one fewer overall shift.

 

I dwa kluczowe:

 

 

Every team is different. Even so, most experts have long agreed that some staggering is generally better than none. The Sixers may stand as proof of that -- and proof that teams might even dare to be more adventurous in minutes distribution.

The system is not a top-down dictatorship. Brown has the freedom to tweak the rotation, and that freedom expands in the playoffs. He started McConnell over Covington in Game 4, breaking up a starting five that outscored opponents by 21 points per 100 possessions in the regular season -- perhaps the single best lineup in the entire league.

 

Zatem Sixers opracowali pewien system, który Brett Brown może modyfikować. Zgodzisz się, że to brzmi zupełnie inaczej niż "Brett Brown dostaje garść statów, podejmuje decyzje LIVE." Powtórzę - to nie jest tak, że BB ma podczas meczu pełną dowolność w podejmowaniu decyzji - ma pełną dowolność w podejmowaniu decyzji w ramach strategii jaka została wcześniej opracowana.

 

To jest dyskusyjne, kontrowersyjne, ale takie jest. Jeśli koniecznie szukasz winnego - wiń organizację, a nie osobę, która jest jej członkiem. Head Coach nie jest szefem klubu. Nie jest nawet szefem drużyny. Jest głównym trenerem.

 

 

 

A jestem człowiekiem, który Sixers kibicuje od 98 roku jakoś, a ogląda od 2000. I ideę processu znam i rozumiem. 

 

Wiem. Czytam Was od czasów E-basketu ;-) Miałem tam nawet konto i kilkadziesiąt postów na koncie, ale po migracji społeczności nie chciało mi się tutaj rejestrować. Ale czytam na bieżąco.

 

A co do stażu w kibicowaniu, to kiedyś bardzo chciałem mieć koszulkę tego typa:

 

trevor-ruffin-philadelphia-ers-guard-ima

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JH generalnie zgadzam się z Tobą w kontekście pojmowania procesu i jego oceny oraz tonowania nastrojów tak po pierwszym RS jak i pierwszych PO Philly. Jednakze jak piszesz coś takiego:

Dla kibica w kapciach brzmi bez sensu - dla kogoś kto działa w dużych organizacjach, gdzie rzeczy się planuje, testuje, weryfikuje, analizuje i od nowa (np. wg metodologii Lean Startup), to coś normalnego. Sixers kombinują z czymś nowym, co wygląda jak żywcem przeniesione ze scen z Jonahem Hillem w Moneyball (analityka kosztem tzw. "zdrowego rozsądku"). Czy to się nada? Nie wiadomo - zobaczymy? Próbują, testują, analizują - kibic w kapciach nie kuma i się wkurwia...

w kontekście pewnej laickości, to dobrze by było abyś sam na laika nie wyszedł ;) 

Więc jak dla potrzeb analityki dużej i funkcjonującej od lat organizacji w NBA używasz pojęcia (Lean startup) stosowanego generalnie do startupów IT/zaawansowanych technologii (gość całe swoje know how oparł na lean management, które bazuje na kiedyś najbardziej efektywnej metodzie zarządzania stosowanej w Toyocie) a na koniec dodajesz przykład budowania strategi opartej na analityce adv stats z Moneyball, to tak nijak pasuje do całości ;)

 

Po prostu następnym razem napisz "lean management" lub najlepiej: "organizacji gdzie buduje się strategie rozwoju w oparciu o ciągłą analizę poszczególnych jej elementów i otoczenia w kontekście osiągania długofalowych celów" - to będzie pięknie po polsku i bez gafy. 

PS. Nie chciałem Cię urazić, ale irytuje mnie nadużywanie niektórych pojęć w obecnym języku polskim.

 

Problem na tym forum jest inny - jak ktoś jest zbyt zagorzałym kibicem jakiejś ekipy/zawodnika to żadna krytyka nie działa dobrze, bo zaraz zostaniesz "opluty" przez określoną grupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu następnym razem napisz "lean management" lub najlepiej: "organizacji gdzie buduje się strategie rozwoju w oparciu o ciągłą analizę poszczególnych jej elementów i otoczenia w kontekście osiągania długofalowych celów" - to będzie pięknie po polsku i bez gafy. 

PS. Nie chciałem Cię urazić, ale irytuje mnie nadużywanie niektórych pojęć w obecnym języku polskim.

 

Ok. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Problem na tym forum jest inny - jak ktoś jest zbyt zagorzałym kibicem jakiejś ekipy/zawodnika to żadna krytyka nie działa dobrze, bo zaraz zostaniesz "opluty" przez określoną grupę.

Przed dołączeniem na forum myślałem że to domena kibiców piłkarskich, głównie tych z gimnazjum. Myliłem się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.