Skocz do zawartości

Zachód Playoff 2018 Druga runda - Rockets (1) - Jazz(5)


ely3

Rekomendowane odpowiedzi

No i Jazz się posrali, jak można się było spodziewać

No cóż niektóre wpisy z nocy brzmią kuriozalnie

 

@ Mirwir

 

Teraz to Ty próbujesz mieszać pustą łyżeczką w herbacie i myślisz ,że od teraz robi się słodziej

Jeśli uważasz ,ze to przez brak energii Houston przegrało to chyba jednak powody były inne

 

Po1 - Jazz od początku przypomniało sobie że ma wysokich i zaczęło dużo podawać. Gobert w meczu nr 1 pierwsze podanie otrzymał w 4 kwarcie. Teraz na początku meczu chyba z 2

Po 2 - Dante Exum i jego obrona na Hardenie - rewelacja. Chyba najlepsza obrona na Jamesie od lat.

Po 3 - Już w drugiej połowie meczu nr 1 było widać że Chris Paul twado broniony się gubi i popełnia straty albo odpala głupie rzuty z mid range. Dziś od początku meczu Jazz zastosowało obronę na CP

Po 4 - Gobert odpuścił sobie bronienie Capeli i skupiał się większość meczu na twardym bronieniu wjazdów czy to Paula , czy to Hardena.. A że łapska ma długie to i czasem udało mu się blokować loby do Capeli

Po 5 - tym razem to JAzz swithchowało Inglesa na Hardena i Joe trafiał nad nim raz za razem

po 6 - Jazz niesamowicie poprawiło rotowanie w obronie. Sytuacje kiedy to wysoki zostawał ze strzelcem były rzadkością a jeśli były to Favors był znacznie bliżej i wtedy zostawało minięcie i próba rzutu. Ale zazwyczaj to niscy przebijali się na zasłonach - to a propos pytania rw30 co Jazz może zrobić

 

Oczywiście Jazz nie powtórzy takiej skuteczności za 3 ale już taką obronę na Hardenie ( jeszcze raz Exum !!!!)  i Paulu już tak

 

Jazz zagrało niesamowicie. Brawo

1-1

A w piątek Jazz zagra w City Edition - ale jeszcze bez Rubio i ogólnie podobno dopiero na mecz nr 5 wróci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż niektóre wpisy z nocy brzmią kuriozalnie

 

Jeżeli utrata 19 punktów z połowy 2 kwarty w 9 minut gry, a w międzyczasie jakieś żenujące straty, pałowanie rzutów i odejście od metodycznej koszykówki, która dawała im scoring nie jest obsraniem to już w zasadzie nic nie jest. Chwała dla nich, że się ogarnęli, ale to co zaprezentowali na przełomie obu połówek to było posranie na poziomie klasycznego DeRodzyna i spółki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazz mnie zaskoczyli po pierwszy meczu taką świetną obroną i tym jak im trójki siedziały.

Moim faworytem jest Ingles, rzuci trójke, broni prawie kazdą pozycje, chodzi za ludźmi i ciągle coś do nich gada no i robi full małych rzeczy które nie są w boxscorach.

Dalej myslę że Rox to wygrają ale spacerek się skonczył.

czekam na powrót Rubio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg Second Spectrum Dante Exum w tym meczu bronił Hardena 22 razy i James zdobył tylko 2 pkt na nim

Tak, na to trzeba zwrócić uwagę. Juz w pierwszym meczu Exum kilka razy popisał sie dobra defensywa a teraz potwierdził ze tamto nie było przypadkiem. Chris Paul tez nie ma lekko z Dante. Rewelacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to Ty próbujesz mieszać pustą łyżeczką w herbacie i myślisz ,że od teraz robi się słodziej

Jeśli uważasz ,ze to przez brak energii Houston przegrało to chyba jednak powody były inne

 

Efektowne, ale kula w płot. Nie jestem barbarzyńcą by słodzić herbatę.

 

Wiesz gdyby patrzeć tylko na Twoją analizę to można by dojść do wniosku, że Jazz zgnietli Houston.

 

A ja widzę 8 punktów różnicy. Jeden zespół, który rzucał 51,8 % z gry 46,9 za 3, a drugi 40% z gry i 27% za 3.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, na to trzeba zwrócić uwagę. Juz w pierwszym meczu Exum kilka razy popisał sie dobra defensywa a teraz potwierdził ze tamto nie było przypadkiem. Chris Paul tez nie ma lekko z Dante. Rewelacja.

 

Tak, tylko nawet taki "ORZEŁ" na ławce jak MDA odkrył to i dlatego Houston grali p'n'r z CP3, by na Hardenie siedział Mitchell, który nie dość, że miał problemy z faulami to jeszcze MDA postanowił gówniarza zajechać naciskając go po obu stronach parkietu, a jeszcze Mitchell tak dobrze z Brodaczem sobie nie radził. Póki co Młody wytrzymał kondycyjnie, chociaż te jego izolacje z końcówki i rezygnowanie z zasłon to były fatalne decyzje. Nie wiem, czy Mitchell wytrzyma takie obciążenie do końca. Rubio jest im potrzebny i to bardzo - by odciążyć go po obu stronach parkietu. Poza tym w momencie, gdyby Snyder sadzał Mitchella na ławce to Rubio - Exum w obronie utrudniłoby życie duetowi Harden - CP3 jeszcze bardziej, a Ingles musiałby brać odpowiedzialność za scoring, co w tych PO mu się udaje. A bez Rubio to znowu muszą liczyć na to, że trójka nie będzie siedziała Rakietom, co może okazać się (i zapewne będzie) niewystarczające.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walczymy dalej. Może MDA powinien wystawić w wyjściowym składzie Andersona, a Tuckera przenieść na ławę, bo ta jest dramatyczna. Jak będziemy tak bronić obwód i tróję to nas najzwyczajniej w świecie rozstrzelają. Tylko  Harden i Capela wyglądają na takich, którym się chce. Fajna jedna akcja z tym malinowym cieciem Inglesem. Kiedy włączyło mu się ADHD mode, Harden w swoim stylu przy wyprowadzaniu piłki wziął go na plecy i wymusił faul, jakby mówiąc mu uspokój się, albo zaraz wylecisz za faule. Na co ten jebnął ze 3 trójki, ale to inna sprawa. Myślę, że mimo wszystko stać Rox na wygranie jednego z trzech meczy w Utah. Więcej energii i następny mecz nasz. GO ROX!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna jedna akcja z tym malinowym cieciem Inglesem.

 

Hola hola... Ten "malinowy cieć" rzucał sprzed brodatej twarzy Hardena i trafiał mu trójki raz za razem, a ten tylko się gapił jak cielę w malowane wrota... Nieźle jak na "malinowego ciecia"... Piszesz, że Brodacz go raz wyjaśnił - Aussie wyjaśniał całe Rakiety kilkukrotnie i to o wiele bardziej bezczelnie i zuchwale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli utrata 19 punktów z połowy 2 kwarty w 9 minut gry, a w międzyczasie jakieś żenujące straty, pałowanie rzutów i odejście od metodycznej koszykówki, która dawała im scoring nie jest obsraniem to już w zasadzie nic nie jest. Chwała dla nich, że się ogarnęli, ale to co zaprezentowali na przełomie obu połówek to było posranie na poziomie klasycznego DeRodzyna i spółki.

Widzę że brniesz coraz bardziej w tą gównianą tematykę.. Jeśli ktoś w tym meczu zrobił klasyczną trzęsiawkę to Houston , które w polowie 4 kwarty przegrało z Jazz 16-2 ...

 

No i Jazz bardzy podobny mecz nr 2 mieli w Oklahomie gdzie było 19-0 dla Thunder w połowie 3 kwarty a potem w 4 kwarcie Jazz zrobiło coś podobnego jak dziś w Houston

 

Wiesz gdyby patrzeć tylko na Twoją analizę to można by dojść do wniosku, że Jazz zgnietli Houston.

 

A ja widzę 8 punktów różnicy. Jeden zespół, który rzucał 51,8 % z gry 46,9 za 3, a drugi 40% z gry i 27% za 3.

Nic nie poradzę, że wyciagasz sobie wnioski inne niż  miałem...

 

Prawdą jest że Snyder odkrył kryptonit na Hardena i jest nim Dante Exum. Do tego Jazz od połowy meczu nr 1 poprawiło obronę na obwodzie. Houston już nie ma jak odpalać nawałnicy trójek..

Po 2 pierwszych meczach tylko 38% rzutów to rzuty za 3 a w RS mieli chyba ok 50%

 

Oczywiście, że bez Rubio , który wróci dopiero na 5 mecz ofensywa Jazz jest podejrzana i Jae robiący 18pkt na TS70% to jest aberracja - z drugiej strony Donovan Mitchell wygląda na razie przeciętnie kiedy atakuje kosz jakby dopadło go zmęczenie ale bez Rubio rywale są w stanie łatwo przewidzieć jak i kiedy będzie atakował kosz

 

A to ,że nie opisuje gry Rockets, to już wybacz, nie moja bajka -- niemniej Twoje tłumaczenie że wyszli na luzie i dlatego przegrali jest zakłamywaniem rzeczywistości

 

Ten mecz wygrała obrona Jazz

 

https://twitter.com/NateDuncanNBA/status/991865307290468353

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to ,że nie opisuje gry Rockets, to już wybacz, nie moja bajka -- niemniej Twoje tłumaczenie że wyszli na luzie i dlatego przegrali jest zakłamywaniem rzeczywistości

 

Rzeczywistość to Rockets przegrali, nigdzie nie twierdze, że było inaczej, więc co zakłamuje?

Przegrali bo zdobyli mnie punktów. Generalnie to zawsze tak działa.

Czemu tak było, bo rzucali na niższym % niż Jazz. A Jazz rzucali na wyższym.

W 1Q było 28-36 dla Jazz, a pozostałe 3Q były na remis. Jaką różnicą zakończyło się spotkanie?

 

Widziałem praktycznie większość spotkań Rockets w ostatnich kilku latach i na podstawie eye testu jestem stwierdzić, jaki mają poziom energii. W 1Q był niski i w dużej mierze dlatego się skończyła jak się skończyła. Harden był dość pasywny w 1Q, ożywił się w drugiej. W 3 było nieźle, ale po zejściu za 4 faul, Paul nie był w stanie pociągnąć ataku (widać Jazz siedzą mu w głowie, bo jak na razie to gra dość przeciętnie, a na pewno dużo poniżej oczekiwań)

 

 

Obrona to Twoja żaba, którą próbujesz zaciekawić innych.

 

Wrzucasz filmik była obrona. K to ja ci wrzucę inny z jedno posiadanie Rockets wcześniej.

 

https://twitter.com/HoustonRockets/status/991863848679411712

 

Ty jesteś specem od obrony. Ale na moje oko to chyba nie bardzo obrona Jazz działała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że brniesz coraz bardziej w tą gównianą tematykę.. Jeśli ktoś w tym meczu zrobił klasyczną trzęsiawkę to Houston , które w polowie 4 kwarty przegrało z Jazz 16-2 ...

 

A czy ja napisałem, że Rakiety nie dały ciała i wszystko było idealne? Nic takiego nie napisałem... Bo dali, ale nie o tym pisałem. Możesz dodać, że Rakiety zrobiły "trzęsiawkę", ale mojego zdania nie zmienisz w tym względzie - wczoraj duch i nauki DDR objawiły się w Teksasie na przełomie połówek w wykonaniu Jazzmanów w klasycznym stylu. Gdyby nie Ingles, który jako jedyny wtedy punktował to dopiero byłoby w pełni widać jak Jazz fatalnie wyglądali. A sekwencja 3 strat z rzędu to dopiero były jaja... A potem szybkie akcje Houston i nagle +19 zrobiło się -4 w kilka minut. I kroki Crowdera jak zobaczył Capelę... Albo sfrustrowany Gobert, który powinien zarobić flagranta za bicie po rękach Hardena, bo się wkurzył... No w ogóle - wszystko z planem i bez stresu! Szacunek za to, że to przetrzymali i wyrwali mecz. Ale te 10 minut to obraz fatalnej koszykówki i tyle. I to nie pierwszy raz, gdzie nagle z kilkunastu punktów przewagi w PO, stają i dają się dojść przeciwnikowi w kilka minut. A wyglądają przy tym jak banda przerażonych dzieciaków... I powiem więcej OKC raz odrobiła straty, ale nie poszli za ciosem, ale w G5 im się już to udało. Rakiety to jeszcze lepsza drużyna - drugi raz taki przestój zapewne wykorzystają na swoją korzyść.

 

I co do Exuma i bycia kryptonitem - fajnie broni Hardena, ale ten go łapie nieraz na banalne faule. Musi nad tym pomyśleć na pewno i mniej się podpalać.. Zobaczymy G3, bo równie dobrze może dalej Hardena tak powstrzymywać, ale też nie zdziwi mnie wystrzał Brodacza i żadne starania w obronie Jazzmanów nic nie dadzą jak ten zacznie grać jak w transie.

 

Dla mnie najważniejsze z tego meczu jest to, że kozacko zagrał Crowder, kosmicznie Ingles, dosyć słabo Mitchell, Gobert na swoim poziomie... a z Houston wszyscy (oprócz Capeli) zagrali poniżej oczekiwań, a wystarczyło mniej przestrzelonych open 3 i Jazz przegraliby ten mecz. Rakiety cegliły niemiłosiernie. I to nie tylko z powodu dobrej obrony, ale też słabego dnia. I nie wiem szczerze powiedziawszy czy to tylko jeden słabszy mecz Rakiet spowodowanych małą koncentracją, czy jednak coś ten mecz zostawi w psychikach zawodników obu ekip.

 

Z jednej strony ciężko oczekiwać by Ingles czy Crowder zagrali tak ponownie, ale z drugiej strony... czemu by nie? Mitchell powinien być lepszy, ale też obrona Rakiet ładnie go ograniczała.. Niby Gobert wrócił na swój poziom, ale równie dobrze można go wpędzić w kłopoty z faulami mając penetrujących Hardena i CP3, ale też może zamknąć w SLC pomalowane jeszcze bardziej... Po prostu obie ekipy mają jeszcze sporo do poprawy, ale też dostali wiele ponad stan w tych dwóch meczach. I głowa podpowiada, że Houston mają więcej, co mogą poprawić czy wykorzystać, ale... to CP3, Brodacz i przede wszystkim MDA. Równie dobrze pierwsza porażka może ich położyć jak często bywało z Toronto.

 

I nie nastawiałem się przed serią, że jestem wielkim fanem którejś z ekip. Ale Utah w tym sezonie mnie urzeka i wczoraj zrobili to znowu. Jednak oglądając ten mecz miałem momenty, gdzie łapałem się za głowę jak kozacko grają - niektóre defensywne akcje Goberta czy Inglesa; Ingles rzucający trójki Brodaczowi w twarz, Mitchell latający nad obręczą, Exum zamykający mecz, Exum męczący Hardena, Crowder kreujący siebie i wymiatający na defensywnej desce, Burks grający jak wet... No pięknie się to oglądało. Ale w międzyczasie też łapałem się za głowę, ale za... idiotyczne faule na Hardenie, straty w prostych zagraniach, które napędzały atak Rakiet, błędy Goberta przy Capeli (strasznie ciężki match up dla niego), nieraz zostawianie open looków dla Rakiet... No gdyby to była bardziej konsekwentna i stabilna drużyna to stawiałbym ich jako faworytów tej serii... Tyle ile w nich energii i determinacji oraz jaj i walki to pozazdrościć może każdy. I w tych PO oglądałem już sporo tych meczów, to ten chyba mi się najbardziej podobał. Nawet nie dlatego, że była dramaturgia, że Jazz mieli polec, a wyciągnęli to, chociaż mogli dać ciała po tym runie Houston... Po prostu po stronie Jazz widać było, coś co ostatnio w PO w takiej skali widziałem w najlepszych latach Spurs, a teraz też praktykuje Boston - gdzie goście, co normalnie nigdy nie stali na jednym poziomie obok Hardena i CP3 wychodzą na parkiet i cisną z nimi nic sobie nie robiąc z ich nazwisk i pozycji. Coś co robił Rozier, Tatum czy Olejeye z Bledsoe czy Giannisem, tak teraz Ingles , Mitchell czy Exum z Hardenem i CP3. I to nie tak jak z Korverem czy J.Jonesem, który rzucają po 6 trójek po wyjściu zza zasłon. Po prostu banda rolesów bierze piłkę i nie obchodzi go, kto jest naprzeciwko, a robi swoje i pozostawia w swoim cieniu nawet największe gwiazdy.. No po prostu robią ci gówniarze (i nie tylko) wrażenie.

 

I to nie cwaniactwo w stylu Paczulii czy innego brutala, co do każdego skacze i wykorzystuje, że ten boi się połamania nóg. To cwaniactwo w stylu - "Chcesz mnie ośmieszyć? To masz trójkę w twarz!" I to mi imponuje bardzo w tegorocznych Jazz i dlatego im kibicuję tak długo jak będą tak grali - bez kompleksów i z jajami. Ale nie zmienia to faktu - Jazz ma braki, które zapewne przekreślają ich w starciu z Rakietami, a Boston z taką ilością kontuzji też jest na straconej pozycji z Phillą. I dlatego taki run Houston tak bardzo mnie denerwuje, bo Jazz wyglądali jakby im prąd odcięło od mózgu i zamiast robić to, co im daje najlepsze efekty, to zaczęli popełniać głupie błędy i grać w nie swoim stylu. I drugi raz taki przestój to może oznaczać wylot z PO. Dlatego jeżeli Jazz chcą wygrać serię to taki przestój powtórzyć się po prostu nie może. Mają bardzo mały margines błędu - jak LeBron w Cavs - muszą przez 48 minut grać na maksa, bo wystarczy, że zagrają kozacko przez 45, a fatalnie przez 3 (pozdro Toronto!) i dostaje się w dupę. To nie GSW czy Rakiety, które mogą całe mecze kaleczyć, a potem w 4 minuty trafić kilka trójek i wrócić do meczu. Dlatego tak dziwi mnie bagatelizowanie tego przestoju i mówienie, że to nie pierwszy raz, ale rywal też miał przestoje.. No miał, ale mimo wszystko potencjał ofensywny Rakiet pozwala im na więcej błędów, a i tak mogą nieść mniejsze konsekwencje na losy serii. Utah musi przez 48 minut grać na 120% i to może dać im szansę na wygraną; Houston może kaleczyć cały mecz, a gdyby w końcowych 5 minutach trafili kilka z otwartych trójek to wygraliby mecz, w którym wyglądali fatalnie. To taka gigantyczna różnica, która dzieli te ekipy i dlatego -23 punkty w 10 minut to coś, co następnym razem ich zapewne zatopi.

 

P.S. CP3 z Hardenem wyglądają jak Wade z LeBronem... A nawet nie, bo tamci to sobie loby rzucali przynajmniej... W ataku pozycyjnym albo jeden ma piłkę, a drugi stoi albo odwrotnie... A ich jedyna gra dwójkowa to jak zasłonami przekazywali sobie Mitchella i zrzucali z siebie Exuma... Jeżeli tak ma wyglądać ofensywa Rakiet to i tak będzie kozacka, ale odbierają sobie najpotężniejszą broń, czyli zamiast dwugłowego potwora to mają indywidualne kreowanie jednego z nich... No i to też fatalnie wpływa na ich kolegów, bo obaj kreują zupełnie inaczej - przy Hardenie koledzy czekają do ostatniego momentu (czyli jak Harden) ściągnie na siebie kilku rywali. CP3 nie musi ściągać rywali, ale swoim wzrokiem i wizją gry sam kreuje miejsce dla partnerów i to bez przesadnego kozłowania i wypalania zegara albo właśnie odwrotnie - kończenia akcji w 3 sekundy... Całe Houston lepiej chyba czuje się w stylu Hardena, ale mam złą nowinę - Jazz też wolą grać przeciwko stylowi Hardena, bo łatwiej zneutralizować pozostałe strzelby, a i na Hardena mają swoje sposoby, które póki co uprzykrzają mu życie. Nie wiem, czy to nie najwyższy czas, by CP3 z Brodaczem nie tylko lubili się, ale też zaczęli grać ze sobą, a nie tylko oddawali lejce z rąk do rąk. Bo o ile na Jazz to może wystarczyć, tak przeciwko GSW to nie widzę tego, jeżeli nie zagrają mądrzej i bardziej zespołowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszy mecz Jazz,tak samo jak poniedziałkowy Celtics pokazał ,że najważniejszym elementem puzli w koszykówce jest coach. Zarówno Brett Brown w poniedziałek jak i wczoraj Pringles pogubili się i mimo przewagi talentu doprowadzili do porażki swoje teamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, że myślący trener jest kluczowy

 

Wczorajszy mecz Jazz,tak samo jak poniedziałkowy Celtics pokazał ,że najważniejszym elementem puzli w koszykówce jest coach. Zarówno Brett Brown w poniedziałek jak i wczoraj Pringles pogubili się i mimo przewagi talentu doprowadzili do porażki swoje teamy.
Ale dodajmy do tego że w PO rządzi defensywa, jakkolwiek byśmy na to nie patrzyli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.