Skocz do zawartości

Race to the MVP...


Jmy

Kto:  

85 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto:

    • Baron Davis
    • Dirk Nowitzki
      0
    • Chris Paul
    • LeBron James
    • Dwight Howard
    • Kevin Garnett
    • Steve Nash
      0
    • Allen Iverson
    • Tracy McGrady
    • Kobe Bryant


Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam pytanie do kibicow/fanow/wielbicieli LeBronxa ktorego chcecie koronowac MVP.

Co powiecie na stwierdzenie ktore dzisiaj padlo na espn?

Mianowicie ktorys z dziennikarzy wyszydzil w ogole mozliwosc wybrania Jamesa na MVP jako jednego najgorszych strzelcow wsrod elitarnych graczy NBA.

Mianowicie do srody (program byl ze srody) Lebronx sposrod najlepiej punktujacej pierwszej 50-tki graczy mial przedostatnia skutecznosc % z FT line.

Oraz sposrod pierwszej 52 graczy ktorzy oddali minimum 200 rzutow zza linii 7.24 Bronek mial przedostatnia skutecznosc celnych rzutow...

wprawdzie pytanie nie do końca do mnie skierowane, bo nie chcę koronować LeBrona na MVP (uważam za to, że jeśli cavs wygrają co najmniej 50 spotkań, to rywalizacja o tą nagrodę między nim a Kobe będzie BARDZO zacięta i jeden głos może zadecydować o wyniku), ale odpowiem na nie.

 

szkoda, że ten dziennikarz nie dość, że wybrał sobie tylko niektóre statystyki rzutowe (nieuzasadniona wybiórczość to pierwszy poważny błąd metodologiczny), to jeszcze posługuje się archaicznymi narzędziami. mając do wyboru osiodłanego konia a porshe on wybiera konia, bo uważa, że to szybszy środek transportu. otóż tak się składa, że jest coś takiego jak TS oraz eFG i są to najlepsze statystki opisujące skuteczność rzutową.

 

na chwilę obecną

Kobe 57.7% TS, 50.5% eFG

LeBron 56.5% TS, 51.7% eFG

 

jedno za to należy jasno zaznaczyć - jumper to najsłabszy element warsztatu Jamesa i na dobrą sprawę jedyny, w którym Kobe ma nad nim jeszcze wyraźną przewagę. reszta aspektów koszykarskiego rzemiosła to albo nierozstrzygalny remis, albo przewaga LeBrona. ale to już materiał na dyskusję nie o tym, kto jest MVP, lecz kto zajmuje drugie miejsce na liście najlepszych koszykarzy (bo oczywiście pierwsze od wielu lat należy nieprzerwanie do Duncana).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli doszlismy do porozumienia i sie we wszystkim niemal zgadzamy. widocznie na innym forum gdzie jest podobna dyskusja przedstawilem dokladniej swoje zdanie i stad problemy

żadne qrestwo

no wlasnie qrestwo. bo to ma byc mvp. najbardziej wartosciowy gracz. a ostatnio za bardzo bierze sie pod uwage bilans.

najlepszy przyklad to kg. gra to samo. zmienilo sie nagle otoczenie. i jak rok temu nikto nim nic nie slyszzal tak w tym sezonie pomimo iz gra to samo(!!) byl przez dlugi czas koronowany na mvp. i pisano bzdury jak to sie nie poprawil i w ogole. moze sie poprawil. moze jest troche bardziej zmotywowany. ale wybaczcie za duzy wplyw maja partnerzy i otoczenia na wybor mvp.

 

to juz nie ta liga co kiedys ze wystarczyl 1 superstar i w pojedynke robil 50W.

 

i pozniej dochodzi dochodzi do takich sytuacji ze jeden z najlepszych zawodnikow dekady nie ma mvp. a nowik z kanadyjczykiem, maja statuetki w domu.

 

moim zdaniem powinno sie olac wyniki druzyny, a dac mvp gosciowi ktory jest naprawde most dla swojej ekipy i w ogole w lidze. a takim w poprzednich sezonach byl kobe i takim w tym sezonei jest lebron. i nie byloby sprzeczek.

 

a tak w grze licza sie tylko kobe,paul i kg, zostawiajac w tyle goscia ktory faktycznie gra jeden z najlepszych pod wzgledem cyferek sezonow w nowszej historii nba.

 

z 2 strony te czynniki czyli dobra gra indywidualna i idace w parze sukcesy druzyny powoduja ze mvp staje sie nagroda bardziej ekskluzywna?

 

edit:

zeby nie bylo ze tak lebrona wychwalam pod niebiosa a o kobem zapominam.

7 z 9 obecnych jeziorowcow przy tak grajacym kobe'm ma najlepsze sezony pod wzgledem %

 

"Yet, no one seems to even notice the reason why both Bynum and Gasol are playing at a high (and higher) level this year simply because of who else? Kobe. The huge number of dunks assisted on and huge astronomical jump on their FG% alone (career highs for both players) is more than indication itself.

 

In fact it's not just Gasol and Bynum, but also Kobe's other Laker teammates including Lamar Odom, Vladimir Radmanovic, Jordan Farmar, and Sasha Vujacic are ALL having career FG% highs this season (Trevor Ariza - 2ND highest FG% in his career, even Kwame Brown before being traded had his 3RD highest FG% in his career this season).

 

Even newly returned Derek Fisher who played with BOTH Kobe and Shaq (with Glen Rice) is having a career high in FG% this 2007-2008 year.

 

7 out of the 9 player"

 

w tym samym arcie jet tez wiecej o wplywie lebrona na partnerow i ta wwyliczanka o pogorszeniu sie % kilku bylych i obecnych kawalerzystow,ale to juz poza tematem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

master

 

Już pisałem wczesniej, ze nie chce do tego wracać, ale widocznie pamięc krótka, wiec tylko wspomne, że swego czasu wszyscy Lakers fani ich bronili.

Heh, to moze zadanie: znajdz mi post jakiegos fana Lakers ktory broni Parkera albo Cooka 8) Ja tylko pamietam garsci wrzutow na brak inteligencji, umiejetnosci i szeroko pojetego rozumu ;-) Co do Kwame, a owszem, czesc z nas go bronila (choc nie wszyscy) ale czy w takim razie to co powiedzial bb2 jest nieprawdziwe? Wlasnie obecny sezon dowodzi ze bylismy w bledzie i Brown pokazuje ile jest warty :)

 

Po drugie to niestety, ale w głownej mierze brzemie porażki spada na lidera. Trzeba być uczciwym i skoro się go przedstawia jako swego rodzaju głownego twórce sukcesu to i i za porazki w największym stopniu odpowiada on.

Czy np. to samo powiedzialbys o Garnecie? On byl glowny winowajcą niepowodzen Wolves? Zgadzam sie ze taki Nowitzki jest winny odpadniecia Mavs, ale na pewno regula o ktorej piszesz nie odnosi sie do wszystkich rownomiernie.

 

To drugie jest najczęściej następstwem pierwszego, więc najczęsciej występują też razem.

Tu juz nie tylko do Ciebie ale i do reszty: to w koncu to ma byc nagroda dla najbardziej wartosciowego gracza czy dla takiego ktory ma najlepszych kolegow i najlepszy druzynowy bilans? :roll:

 

To samo tu:

 

o nie tenis tylko sport zespołowy i wyniki zespołu są na pierwszym miejscu

OK, sport zespolowy ale MVP to nagroda INDYWIDUALNA.

 

żadne qrestwo

Czy ja wiem... ja tam zawsze narzekalem na metode rozdawania MVP. IMO LeBron powinien byc rozpatrywany jako kandydat do tej nagrody rownorzednie z Kobem. Wiecej nawet; byc moze powinien nawet ja dostac w tym roku, tak jak KB rok czy dwa lata wczesniej. Bo wlasnie wtedy bez Bryanta Lakers byli jak banda sierot z podworka kompletnie nie umiejacych grac i tak osbie tylko rzucajacych do kosza. Obecnie, owszem jako lider KB swietnie sie sprawdza, idealnie dopsaowal do gry Gasola, ma wielki wplyw na Jordana, Sashe itd. ale mimo ze bez niego Lakers by pewnie przegrali sporo meczow, to nie wiem czy dla swojego zespolu procentowo wiekszej wartosci nie stanowi James. Mimo wszystko, on w Cleveland jest niezastapiony. Reasumujac; choc jak juz mowilem dla mnie najlepszym graczem tej ligi jest Kobe, ale nie uwazam ze James powinien byc skreslony w walce o ten tytul w takim stopniu, jak przewiduja to te "niepisane zasady".

 

jumper to najsłabszy element warsztatu Jamesa i na dobrą sprawę jedyny, w którym Kobe ma nad nim jeszcze wyraźną przewagę

Sadzisz ze jest kwestią czasu zanim sie to zmieni? Raczej nie. Kobe jest po prostu bardziej utalentowany jesli chodzi o jumpery i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bb2 nie rozumiem cie. Najpierw napisales co za gdybanie, a potem zgodziles sie, ze tak jest. Moze mnie nie zrozumiales. Chodzilo mi o to, ze jesli gracz X ma zajebisty support i przez to dobry bilans i zdobywa MVP, a gracz Y ma beznadziejny support i mimo, ze jest lepszy od gracza Y nie zdobywa MVP to nie ma sie co dziwic, tak po prostu jest. I nie wchodza tu w rachube zadne wyliczanki, ktore probowales robic typu gdyby Kobe byl w Phoenix za Nasha, to dostalby MVP. Pewnie by dostal, ale who cares?! Takie cos nie wchodzi w gre, dlatego napisalem, ze MVP dostaje sie za zaslugi, a nie za gdybania :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze rozumiesz, ale gwoli wyjasnienia, bo trzeba to rozwinąć aby miało ręce i nogi: sweep jest upokarzający, to sie zgadza, natomiast przy różnicy klas między tamtymi druzynami po prostu dopuszczalny. Jedna drużyna jest wyraźnie lepsza od drugiej, taki sport. Natomiast kiedy się prowadzi 3:1, drużyna poniekąd udowadnia (i to jest mocny dowód), ze jest w stanie wygrać rywalizację. Upokarzające jest, że nie potrafi postawić kropki nad "i", że brakuje im tylko jednego (co wygląda dośc skromnie przy wczesniejszych trzech) wygranego spotkania, aby przejśc do drugiej rundy. Tymczasem okazało się, że tak samo jak się posadzało swego czasu T-Maca po serii z Pistons, tak tu drużyna i lider nie mają przysłowiowych jaj. Dla mnie ta "bezjajeczność" jest gorsza od najnormalniejszej w świecie porażki. Ot cała tajemnica, możesz mieć inny pogląd, bo to już bardziej kwestia osobistego odbioru zdarzeń. I nie chodzi tu tylko o Lakers i Kobego, żeby ktos mnie nie posadził o zbytnią stronniczość ;-)

 

w ogóle tego toku rozumowania nie pojmuję :? zwłaszcza, że tak w przypadku Suns-Lakers jak i Pistons-Magic mówiliśmy o objęciu prowadzenia przez niżej notowany zespół. Postawienie tej kropki nad "i" to jakby nie było wciąż tylko wygranie jednego meczu, jak byś na to nie spojrzał master to jest to samo tylko w wypadku 3-4 przegrywasz po walce, zmusiłeś silniejszego rywala do rozegrania maksymalnej ilości spotkań a nie jak w przypadku sweepa minimalnej. Niezależnie od tego jaki by silny rywal nie był to nie wygranie przynajmniej jednego z dwóch meczów przed własną publicznością nie jest dla mnie czymś dopuszczalnym, jest za to czymś zdecydowanie bardziej upokarzającym niż przegranie po długiej i zaciętej walce, w trakcie trwania, której jak wspomniałeś pokazuje, że jest w stanie wygrać mimo, że ostatecznie się to nie udaje.

 

jedno za to należy jasno zaznaczyć - jumper to najsłabszy element warsztatu Jamesa i na dobrą sprawę jedyny, w którym Kobe ma nad nim jeszcze wyraźną przewagę. reszta aspektów koszykarskiego rzemiosła to albo nierozstrzygalny remis, albo przewaga LeBrona. ale to już materiał na dyskusję nie o tym, kto jest MVP, lecz kto zajmuje drugie miejsce na liście najlepszych koszykarzy (bo oczywiście pierwsze od wielu lat należy nieprzerwanie do Duncana).

nie Lorak w defensywie wciąż jest dość znaczna różnica na korzyść Bryanta, tylko Lebron, który jeszcze dwa lata temu był beznadziejnym defensorem teraz zrobił w tym elemencie tak duże postępy, że niektórzy już z niego robią nie wiadomo jakiego obrońcę.

 

Ciekawe jest to, że wspomniałeś o Duncanie jako najlepszym bo to jego właśnie uważano od lat za najlepszego PF w lidze mimo, że KG miał zazwyczaj ładniejsze, wszechstronniejsze statystyki tak jak Lebron ma teraz ładniejsze statsy od Bryanta 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sadzisz ze jest kwestią czasu zanim sie to zmieni? Raczej nie. Kobe jest po prostu bardziej utalentowany jesli chodzi o jumpery i tyle.

piszesz, że jest bardziej utalentowany, ale co to właściwie znaczy? ;] po prostu jest pod tym względem znacznie lepszy, ale nie ma powodów, dla których LeBron miałby się tu nie poprawić. przecież Kobe też nie miał od razu tak dobrego jumperka (mimo że jako rookie miał niezły % za trzy). ba, najsławniejszy przykład z wiadomo kim również pokazuje nam, że na tym polu można się poprawić już w NBA i zwykle z czasem zawodnicy stają się coraz lepsi technicznie. myślę, że szczególnie dotyczy to tych po HS, którym siłą rzeczy brakuje na początku lepszego (NCAA) szkolenia.

 

Van, czy ty nie oglądasz meczów cavs, czy co...? ale na pewno widziałeś ostatnie spotkanie przeciw lakers, więc jak możesz pisać, że defensywnie jest znacząca różnica na korzyść Kobe? skoro ktoś zatrzymuje według-wielu-najlepszego-koszykarza-na-świecie, to chyba taki zły w tej obronie nie jest? w najgorszym razie, z perspektywy LeBrona, możesz powiedzieć, że tak, jak Bryant, nie broni cały mecz z takim samym zaangażowaniem.

 

odnośnie drugiej sprawy, cyferki nie rozstrzygają tego, kto jest lepszy. i mówię to pomimo, że często przywołuję statystyki (ponieważ uważam je za metodą bliższą obiektywizmu niż opis oparty tylko na wrażeniach). ale przede wszystkim opinię o zawodnikach opieram na oglądaniu ich gry. dopiero po tym przywołuję liczby na poparcie moich wrażeń ;] i pewnie się zdziwisz, ale, od kiedy jest w lidze, Duncan wypada statystycznie lepiej od KG. oczywiście przywołam tu PER, co mam nadzieję akurat w tym przypadku nie wywoła twego oburzenia, bo to jest najlepsze ujęcie ogólnej produkcji.

 

na 11 sezonów (czyli włącznie z obecnym) KG statystycznie (o tym mówimy, bo sam to przywołałeś) wypadł lepiej tylko w czterech z nich (w tym w jednym o zaledwie 0.1).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van, czy ty nie oglądasz meczów cavs, czy co...? ale na pewno widziałeś ostatnie spotkanie przeciw lakers, więc jak możesz pisać, że defensywnie jest znacząca różnica na korzyść Kobe? skoro ktoś zatrzymuje według-wielu-najlepszego-koszykarza-na-świecie, to chyba taki zły w tej obronie nie jest? w najgorszym razie, z perspektywy LeBrona, możesz powiedzieć, że tak, jak Bryant, nie broni cały mecz z takim samym zaangażowaniem.

ale gdzie zatrzymuje tego najlepszego gracza ? w jednej czy dwóch akcjach ? w tamtym meczu była jednak akcja, w której można z czystym sumieniem powiedzieć, że to dzięki świetnej defensywie Lebrona Kobe punktów nie zdobył a tak to dużo to mieszanka pomocy partnerów, którą miał wtedy pod tym względem świetną czy także zwyczajnie nieskuteczności Bryanta, widziałem trochę już przeróżnych defensorów przeciwko Bryantowi i to co zrobił Lebron jakoś mi specjalnie nie zaimponowało i nikt by nawet uwagi specjalni nie zwrócił na tą defensywę gdyby chodziło o jakiegoś przeciętnego gracza.

Moim zdaniem przesadzacie z tą defensywą Lebrona, ale jak tam sobie chcecie

 

odnośnie drugiej sprawy, cyferki nie rozstrzygają tego, kto jest lepszy. i mówię to pomimo, że często przywołuję statystyki (ponieważ uważam je za metodą bliższą obiektywizmu niż opis oparty tylko na wrażeniach). ale przede wszystkim opinię o zawodnikach opieram na oglądaniu ich gry. dopiero po tym przywołuję liczby na poparcie moich wrażeń ;] i pewnie się zdziwisz, ale, od kiedy jest w lidze, Duncan wypada statystycznie lepiej od KG. oczywiście przywołam tu PER, co mam nadzieję akurat w tym przypadku nie wywoła twego oburzenia, bo to jest najlepsze ujęcie ogólnej produkcji.

 

na 11 sezonów (czyli włącznie z obecnym) KG statystycznie (o tym mówimy, bo sam to przywołałeś) wypadł lepiej tylko w czterech z nich (w tym w jednym o zaledwie 0.1).

no i nawet w tych czterech sezonach Duncan nie przestawał być uważany za lepszego gracza od KG, poza tym wiesz jakie mam zdanie na temat PER teraz też Amare ma je wyższe od Duncana, Garnetta czy Howarda a poza Shaqiem nikt go za najlepszego wyskiego chyba nie uważa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, sport zespolowy ale MVP to nagroda INDYWIDUALNA.

Czyli jak ktoś miałby 40 pkt,16 zbiórek, 7 asyst na centrze a jego zespół miałby bilans 15-67 to dałbyś mu MVP? Pojęcie o zawodniku-nawet indywidualne- buduje się również o jego wyniki osiągane z jakimś tam składem i wpływ na resztę zespołu.

Ta nagroda ma swoje reguły i standardy stąd tez pisałem ze to nie wybór MVP Ligi a osoby świetnej spełniającej pewne warunki. Bilans mimo wszystko IMO jest słusznie brany pod uwagę , nie moge powiedzieć o kimś że jest najbardziej wartościowym graczem ligi gdy jego zespół jest gdzieś na nizinach bo co mi z jego statsów jak nie przekłada się to na wyniki? Nie wyobrażam sobie zebym wtedy o kimś mówił że daje zespołowi najwięcej(a chyba z tym się wiąże pojęcie wartości-bez wpływu na kolegów i wygranych nie ma sensu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, aby dostrzegano jak ogromne dysproporcje mogą być pomiędzy suportem danych graczy, pomiędzy ich warunkami do odnoszenia jak najlepszego bilansu. Bo z powodu praktycznie pomijania tak ważnego czynniku ci faktycznie najwartościowsi byli wypierani przez mniej wartościowego gracza, jak to miało miejsce rok temu z Dirkiem. No ale raczej nie zanosi się na zmiany pod tym względem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, sport zespolowy ale MVP to nagroda INDYWIDUALNA.

Czyli jak ktoś miałby 40 pkt,16 zbiórek, 7 asyst na centrze a jego zespół miałby bilans 15-67 to dałbyś mu MVP? Pojęcie o zawodniku-nawet indywidualne- buduje się również o jego wyniki osiągane z jakimś tam składem i wpływ na resztę zespołu.

Ta nagroda ma swoje reguły i standardy stąd tez pisałem ze to nie wybór MVP Ligi a osoby świetnej spełniającej pewne warunki. Bilans mimo wszystko IMO jest słusznie brany pod uwagę , nie moge powiedzieć o kimś że jest najbardziej wartościowym graczem ligi gdy jego zespół jest gdzieś na nizinach bo co mi z jego statsów jak nie przekłada się to na wyniki? Nie wyobrażam sobie zebym wtedy o kimś mówił że daje zespołowi najwięcej(a chyba z tym się wiąże pojęcie wartości-bez wpływu na kolegów i wygranych nie ma sensu)

W jakiejkolwiek dyskusji nie znosze popadania w skrajnosci i zmieniania kontekstu wypowiedzi :/ Nie o to tutaj chodzilo, przeciez dowodzilem tym zdaniem czegos zupelnie innego. Tak czy inaczej jednak jak mowilem wpadles we wręcz glupią skrajnosc, to ze napisalem ze jest to nagroda indywidualna nie znaczy przeciez ze ma byc przyznawana wylacznie za nabijanie statsów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przyjmijmy nawet założenie, że to była tylko jedna akcja Vanie. co z tego wynika? chcesz powiedzieć, że jeśli X zatrzymał Y w jednej to już nie zatrzyma w żadnej innej? bo tylko wtedy ma jakiś sens to, o czym piszesz. ale to jest bzdura.

 

nikt nigdy nie zastopuje kogoś w każdej akcji. LeBron pokazał, że jest w stanie upilnować takiego grajka jak Kobe. i to nie była tylko jedna akcja, lecz większość czwartej kwarty. poza tym James dość regularnie w tym roku w decydujących momentach skutecznie pilnuje najlepszych ofensywnie z szeregów przeciwników, że o niezliczonych clutch defensywnych zagraniach nie wspomnę.

 

co do drugiej sprawy, to przypominam, że ty pierwszy wyskoczyłeś ze stwierdzeniem, że to KG miał zazwyczaj ładniejsze statystyki. jak pokazałem wyżej, nie jest to prawdą.

 

teraz z kolei mieszasz statystyki z byciem najlepszym (stąd twoje przywołanie Amare), a ja przecież wyraźnie napisałem wcześniej jak to wygląda. PER mówi przede wszystkim o ogólnej produkcji cyferkowej, ale już nie do końca o tym kto jest lepszy (szczególnie jeśli pomiędzy zawodnikami jest niewielka różnica).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no Lorak, ale właśnie ostatnie parę lat to KG miewał ładniejsze statsy od Duncana, ja nie mówię tu o PER, ale o tym na co zazwyczaj się patrzy przy porównaniach graczy punkty, zbiórki, asysty, przechwyty czy bloki KG miewał je ogólnie ładniejsze, bardziej wszechstronne, ale dla każdego raczej było jasne, że jest on za Duncanem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to w takim razie znowu należy wyraźnie rozróżnić dwie sprawy. bo czym innym jest opieranie się na tych pospolitych statystykach (a tak rzeczywiście czyni większość), a czym innym na tych bardziej zaawansowanych (czyli lepiej "opisujących wpływ na grę").

 

a tak w ogóle to może kolejne MVP dla Duncana?

 

aha, Van, może przeoczyłem, ale dlaczego w MVP Bryanta stawiasz wyżej niż Paula? są większą niespodzianką niż lakers, bilans mają niemal identyczny, skład raczej gorszy. bo jak dla mnie to on wypada z gry z powodu zbyt małego stażu, ale jakie jest twoje uzasadnienie? podobne, tylko z drugiej strony, tzn. Kobe sobie na to przez tyle lat zasłużył?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak w ogóle to może kolejne MVP dla Duncana?

gdzieś mam wrażenie, że czytałem już w tym sezonie, że Ginobili jest MVP Spurs :roll:

aha, Van, może przeoczyłem, ale dlaczego w MVP Bryanta stawiasz wyżej niż Paula? są większą niespodzianką niż lakers, bilans mają niemal identyczny, skład raczej gorszy. bo jak dla mnie to on wypada z gry z powodu zbyt małego stażu, ale jakie jest twoje uzasadnienie? podobne, tylko z drugiej strony, tzn. Kobe sobie na to przez tyle lat zasłużył?

przeoczyłeś:

 

A wg ciebie Van kto bardziej zasluzyl? I dlaczego?

pisałem już o tym parę razy, że widziałem czterech kandydatów na MVP każdy z innej pozycji, każdy rozgrywający świetny sezon, każdy odgrywający dużą rolę nie tylko w ofensywie, ale również w defensywie drużyny i dlatego w takiej sytuacji jedynym wyznacznikiem może być liczba zwycięstw ich drużyn. Kobe i CP3 są na prowadzeniu bo ich drużyny nie tylko mają lepszy bilans niż Cavs czy Magic, ale są do tego w dużo silniejszej zachodniej konferencji. Nie wiem, który z nich bardziej zasługuje w sytuacji gdy Lakers, Hornets i Cavs zaliczyliby wszyscy podobnie świetne sezony nie miałbym problemu gdyby przyznano nagrodę czy to Jamesowi czy Paulowi czy Bryantowi, każdy z nich jest bezdyskusyjnym liderem swojego zespołu i co dla mnie ma bardzo duże znaczenia przy wyborze MVP żaden z nich nie jest w tym sezonie słabym ogniwem drużyny w defensywie tylko jednym z jej filarów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w ogóle tego toku rozumowania nie pojmuję :? zwłaszcza, że tak w przypadku Suns-Lakers jak i Pistons-Magic mówiliśmy o objęciu prowadzenia przez niżej notowany zespół. Postawienie tej kropki nad "i" to jakby nie było wciąż tylko wygranie jednego meczu, jak byś na to nie spojrzał master to jest to samo tylko w wypadku 3-4 przegrywasz po walce, zmusiłeś silniejszego rywala do rozegrania maksymalnej ilości spotkań a nie jak w przypadku sweepa minimalnej. Niezależnie od tego jaki by silny rywal nie był to nie wygranie przynajmniej jednego z dwóch meczów przed własną publicznością nie jest dla mnie czymś dopuszczalnym, jest za to czymś zdecydowanie bardziej upokarzającym niż przegranie po długiej i zaciętej walce, w trakcie trwania, której jak wspomniałeś pokazuje, że jest w stanie wygrać mimo, że ostatecznie się to nie udaje.

 

Nie rozumiesz, bo strasznie sobie upraszczasz. Jeżeli załozymy, że seria układałaby się inaczej (coś w stylu 2:1, 2:2, 3:2, 3:3 - pierwszy lepszy z góry przykład) to jestem w stanie Bryantowi szczerze z całego serca pogratulować,ze gówna ukręcił bicz. Ale nie jestem w stanie mu darować, ze mając zwycięstwo w całej serii praktycznie na wyciągnięcie reki okazję przepuścił. Jestem w stanie mu darować nawet przy całym rozdmuchanym przez was clutch mecz siódmy. Ale nie jestem w stanie darowac, ze mając 3 szanse wyeliminowania Suns temu nie podołał (tak samo zresztą jak T-Macowi, żeby nie było, ze sie Bryanta uczepiłem). Podaj mi Van, który z tych najwiekszych ( a do takiego miana kandyduje Bryant) dałby sobie zrobić takie "kuku"? żeby nie było tak łatwo, to jeszcze "in his prime". Bo jestem w stanie zrozumieć bardzo młodą gwiazdę, która przegra taką serię. Ale podobno najlepszy zawodnik ówczesnej ligi? Wielkie lider i madafaka? Ukształtowany w pełni zawodnik? Litości.

 

kore popadanie w skrajność które przytoczył Karsp jest do sytuacji adekwatne. Piszesz, że nagroda indywidualna, ale w swej interpretacji za daleko w tą indywidualnośc popadasz. To nie jest wybór najlepszego indywidualnie zawodnika ligi, tylko najbardziej WARTOśCIOWEGO, ale wyraz ten pisze z Caps Lockiem nie bez powodu. Bo czy wartościowe jest, ze ktoś napieprza po 30 ppg itd., skoro jego drużyna jest conajwyżej srednia? Co jest w tym wartosciowego poza indywidualnymi statystykami w sporcie zespolowym? Nic. Jedno ma się przekładać na drugie, a skoro tak nie jest, to mozna tylko popatrzeć na fajne cyferki, a nie ma w tym nic wartosciowego w skali ligi (o skali pisze nieprzypadkowo, bo MVP wybieramy na podstawie calej ligi, a nie na podstawie kłopotów kadrowych Lakers).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie jestem w stanie mu darować, ze mając zwycięstwo w całej serii praktycznie na wyciągnięcie reki okazję przepuścił.

i to fanom Lakers zarzuca się lekceważący stosunek do rywali :? zobacz co Ty piszesz master to wyciągnięcie ręki to wciąż jest wygranie meczu w PO przeciwko silnemu rywalowi w najlepszej lidze świata. Zobacz jak ta seria przebiegała w zasadzie każdy z meczów 1,2,3,4,6 mógł się zakończyć tak zwycięstwem Suns jak i Lakers. Lakers nie tłukli ich kilkunastoma punktami w każdym z tych trzech wygranych meczów i tak jak mogli w nich przegrać tak również mogli to zakończyć po czterech meczach wygrywając pierwsze spotkanie. Mówisz, że strasznie upraszczam, ale to jest takie proste wciąż niezależnie od tego w jakim momencie serii jesteś musisz wygrać następny mecz Suns nie potrafili wygrać z Lakers na pewnym etapie żadnego z trzech kolejnych meczów tak samo jak później to samo stało się z Lakers.

 

Podaj mi Van, który z tych najwiekszych ( a do takiego miana kandyduje Bryant) dałby sobie zrobić takie "kuku"? żeby nie było tak łatwo, to jeszcze "in his prime". Bo jestem w stanie zrozumieć bardzo młodą gwiazdę, która przegra taką serię. Ale podobno najlepszy zawodnik ówczesnej ligi? Wielkie lider i madafaka? Ukształtowany w pełni zawodnik? Litości.

 

a czy po wygraniu dwóch pierwszych meczów przegranie czterech kolejnych jest większym powodem do dumy :?: dla mnie nie, a to chociażby przytrafiło się Spurs w 2004 roku, też wyglądając na zdecydowanie lepszy zespół doświadczeni Spurs dali się stuknąć następnie w czterech kolejnych meczach, mieli cztery szanse na wygranie następnego meczu i nie potrafili tego zrobić a czy to byłoby trzecie zwycięstwo czy czwarte to wciąż sprowadza się to do tego, że musisz wygrać jeden mecz poziom trudności wcale się nie zmienia a wg tego co piszesz jeśli zwycięstwo zakończyłoby serię to jest w takiej sytuacji czymś prostszym :?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozkładasz mi na czynniki całą sesję, ten przykład ze Spurs to tez nie bardzo wiem do czego(brakowało im dwoch zwyciestw byli w zasadzie dopiero w połowie spotkań)? Nie musisz mi tłumaczyć, że suma sumarum i tak te 4 zwycięstwa trzeba mieć. Mnie chodzi o konkretny moment, gdy Lakers prowadzili 3:1, łatwiejszą sytaucję mogliby mieć tylko przy 3:0. Tu już nie trzeba 4 zwycięstw, tu w 3 meczach trzeba jedno jedyne. I to Bryant powinien zrobić, po swojemu wyszarpać choć jedno W. Rzucaniem po 40-45 rzutów w meczu, obojętnie jak. Powtórze wiec jeszcze raz: żaden z wielkich w tej lidze nie dałby sobie wydrzeć tej seri. Bryant tego nie zrobił. Proste i prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy ktos wczensiej pisal, ale LeBron staje sie powoli Panem Czwarta Kwarta. Po tym jak zlamal serca chicagowskim bykom, wyglda to tak (toyota nba spostsnation)

 

Najwiecej punktow w czwartej kwarcie (ten sezon)

 

LeBron James 489

Kobe Bryant 394

Hedo Turkoglu 389

Dirk Nowitzki 346

 

SO WHO'S THE BEST CLUTCH PLAYER IN THE NBA ???

 

- Bron to talent i nie do zatrzymania masa miesni

- Kobe to piekny jumpshot do ogladania, chcesz a i on sam pilki w ostatnich sekundach meczu, a i w przeciwienstwie do Jamesa, wolne co jest wazne. I jeszcze, better shooter. A w koncowce zawsze postawisz na to pzreciwko wszytkiemu innemu. Wiec:

 

Statsy - LeBron

Rozum - Kobe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.