Skocz do zawartości

Race to the MVP...


Jmy

Kto:  

85 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto:

    • Baron Davis
    • Dirk Nowitzki
      0
    • Chris Paul
    • LeBron James
    • Dwight Howard
    • Kevin Garnett
    • Steve Nash
      0
    • Allen Iverson
    • Tracy McGrady
    • Kobe Bryant


Rekomendowane odpowiedzi

jeśli chodzi o clutch, to akurat LeBron w takich sytuacjach wykonuje wolne lepiej od Kobe (a oddał ich dużo więcej!), bo wygląda to tak: 79.3% do 75.0% - ale to jeszcze bez meczów z dzisiejszej nocy, wiec KB na pewno pójdzie nieco w górę.

 

James zdobywa też więcej punktów i to w przeliczeniu per48 (właśnie po to, żeby nikt nie mówił, że jeden gra więcej od drugiego).

 

generalnie obaj w tym sezonie są świetni w clutch (choć to pierwszy - na tyle wstecz, na ile mamy dostępne dane - tak dobry pod tym względem sezon Kobe; szczególnie jeśli chodzi o skuteczność), ale LeBron częściej "przejmuje kontrolę na grą". w końcu bodajże 22 IVq combacks cavs nie wzięły się z niczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozkładasz mi na czynniki całą sesję, ten przykład ze Spurs to tez nie bardzo wiem do czego(brakowało im dwoch zwyciestw byli w zasadzie dopiero w połowie spotkań)? Nie musisz mi tłumaczyć, że suma sumarum i tak te 4 zwycięstwa trzeba mieć. Mnie chodzi o konkretny moment, gdy Lakers prowadzili 3:1, łatwiejszą sytaucję mogliby mieć tylko przy 3:0. Tu już nie trzeba 4 zwycięstw, tu w 3 meczach trzeba jedno jedyne. I to Bryant powinien zrobić, po swojemu wyszarpać choć jedno W. Rzucaniem po 40-45 rzutów w meczu, obojętnie jak. Powtórze wiec jeszcze raz: żaden z wielkich w tej lidze nie dałby sobie wydrzeć tej seri. Bryant tego nie zrobił. Proste i prawdziwe.

ale czym się to różni od sytuacji kiedy przy 0-0 nie wygrywasz ani jednego meczu mimo, że masz na to cztery szanse ? czym to się różni od sytuacji kiedy prowadzisz 2-0 i ponownie nie wygrywasz już żadnego z czterech meczów ? tu masz na wygranie tego jednego meczu jeszcze więcej bo cztery okazje. Z dupy strony się do tego zabierasz master mówiąc o tym co daje to zwycięstwo a nie o tym, że chodzi po prostu o wygranie jednego meczu w każdej z tych sytuacji, następstwa tego wygranego meczu są inne i tyle, ale to nie czyni sytuacji kiedy masz 3-1 i nie potrafisz wygrać po raz czwarty łatwiejszej od tej kiedy jest 2-0 i nie potrafisz już wygrać po raz trzeci itd.

 

jeśli chodzi o clutch, to akurat LeBron w takich sytuacjach wykonuje wolne lepiej od Kobe (a oddał ich dużo więcej!), bo wygląda to tak: 79.3% do 75.0% - ale to jeszcze bez meczów z dzisiejszej nocy, wiec KB na pewno pójdzie nieco w górę.

dobra gracz A powiedzmy, że w clutch trafi 3 z 4 rzutów z czego np. niecelnym będzie pierwszy z nich kolejne trzy już trafi w tym dwa w ostatnich sekundach dające zwycięstwo, a gracz B trafi 8 z 10 wolnych z tego trafi pierwszych 8, ale spierdzieli dwa ostatnie, decydujące to, który z nich będzie uważany za clutch playera pod względem wolnych :?: :? wg statystyk oczywiście gracz B

 

kłamstwa, cholerne kłamstwa i statystyki 8)

 

Lorak może niech Lebron zacznie przejmować kontrolę nad grą już w trzeciej kwarcie wtedy nie będziecie musieli tylu comebacków zaliczać chyba, że właśnie o to chodzi :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurde, Van, mógłbyś chociaż ty takiej demagogii nie uprawiać. LeBron miał co najmniej kilka spotkań, w których trafiał te ostatnie wolne, więc o co ci chodzi? jak już chcesz takie wnioski wysnuwać, to mógłbyś się postarać o rzetelną analizę z dwóch stron (dla Kobe również).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kto powiedział, że chodziło mi o Lebrona ? :) to był tylko przykład skoro opierasz się na tej statystyce by stwierdzić, że Lebron wykonuje wolne lepiej od Bryanta w clutch to można w ten sam sposób stwierdzić, że ten gracz B jest w tym elemencie lepszy bo tak wynika z tych statsów. Mnie te statystyki wszystkie bawią Lorak bo pokazują, że Lebron jest pewniejszą opcją w końcówce meczu do rzucanie wolnych od Bryanta, pokazują Bryanta jako super clutch playera w tym roku jak sam wspomniałeś dużo lepszego niż w poprzednich latach co znowu jest zabawne bo jak się ogląda Lakers w tym sezonie i w poprzednich to raczej nikt nie stwierdziłby, że to w tym roku Kobe jako clutch player błyszczy bardziej niż w latach wcześniejszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli to był tylko przykład, to powinieneś wykazać, że ten gracz rzeczywiście pudłuje te rzuty w samej końcówce. bo przecież nie bez powodu ma 80% skuteczności... inaczej mówiąc - taki przykład ma raczej mało wspólnego z rzeczywistością, bo pokarz mi autentyczne przypadki graczy, którzy rzucając tak dobrze wolne na 10 oddanych pudłują te dwa ostatnie?

 

wbrew temu, co piszesz, statystki nie kłamią. właśnie one są znacznie obiektywniejszą formą opisu, niż "czyste" wrażenia po obejrzeniu meczu. bo część tego, co tylko obejrzysz, ulegnie zapomnieniu, część zostanie wyparta, a część będzie winą złego sędziowania :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://sports.espn.go.com/broadband/vid ... Id=2459788

 

"Who would you pick if you have one game for the championship" :?:

 

Walic ich, nie znaja sie, gowno tam, nie znawcy, przeciez LeBron jest - wedle statystyk - o wiele lepszym clutch playerem, tyle razy w koncu Cavsom wygrywal mecz, a przeciez cholera on gra 20 takich spotkan w sezonie jak Kobe jeden :twisted:

 

Od razu stawiam z tysiaca ze lorak, Lucasso & co. wybraliby do tej ostatniej decydujacej akcji o mistrzostwie o Jamesa, sami tylko wiedzac czemu ;-)

 

Choc po takim wyborze i tak tego mistrzostwa by nie wygrali

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to tylko pokazuje, jak niektórzy głusi się na faktyczny stan rzeczy, a jak bardzo opierają się na reputacji.

 

bo fakty są takie, że w ostatnim czasie, jako samodzielny lider, to James w walce o mistrzostwo pokazał jaja (niewiele wyczynów w historii NBA było bardziej imponujących niż ten jego z detroit, gdzie Kobe do tego...), to James pokazał, że może skutecznie bronić przeciw jednemu z najlepszych graczy (Bryant tak upilnował LJa? czy chociaż zdrowego Wade'a?), i to James mniej więcej co trzecią noc redefiniuje pojęcie clutch.

 

bez wątpienia Kobe idzie po MVP, bo bilans lakers będzie prawdopodobnie TAK dobry. ale to, który z nich jest lepszy, to nieco inna sprawa i wydarzenia na parkietach w ostatnim roku, czy też w okresie, gdy obaj są samodzielnymi liderami, pokazują, że to LeBron jest tym nieco lepszym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to tylko pokazuje, jak niektórzy głusi się na faktyczny stan rzeczy, a jak bardzo opierają się na reputacji.

 

bo fakty są takie, że w ostatnim czasie, jako samodzielny lider, to James w walce o mistrzostwo pokazał jaja (niewiele wyczynów w historii NBA było bardziej imponujących niż ten jego z detroit, gdzie Kobe do tego...), to James pokazał, że może skutecznie bronić przeciw jednemu z najlepszych graczy (Bryant tak upilnował LJa? czy chociaż zdrowego Wade'a?), i to James mniej więcej co trzecią noc redefiniuje pojęcie clutch.

 

bez wątpienia Kobe idzie po MVP, bo bilans lakers będzie prawdopodobnie TAK dobry. ale to, który z nich jest lepszy, to nieco inna sprawa i wydarzenia na parkietach w ostatnim roku, czy też w okresie, gdy obaj są samodzielnymi liderami, pokazują, że to LeBron jest tym nieco lepszym.

Jak to powiedzial ktoregos dnia znajomy - "ciezko z takim czyms deliberowac" 8)

 

Czytajac takiego posta ma sie wrazenie ze James juz zdobyl miche 4 razy i w ogole w 4Q to tylko on zdobywa pkty ;-) A tak powaznie - mozesz wytlumaczyc dlaczego niby ktos jest gluchy na faktyczny stan rzeczy oraz dlaczego opiera sie na reputacji? To ze KB wyrobil sobie renome najlepszego gracza w lidze to fakt, ale on to caly czas potwierdza. Legler idealnie to podsumwoal - Bryant jest graczem bardziej kompletnym, lepszym defensywnie (moze bronic kazdego) no a przede wszystkim ma ten "killer instinct" na wyzszym poziomie. Tutaj nie ma zbyt wiele do dodania. James jest bardziej atletyczny, ma lepsze miniecie, ale to nie sa kwestie ktore stawialyby go wyzej. No i zgadzam sie zwlaszcza ze zdaniem, ze gdyby byl mecz od ktorego zalezy moje zycie to na pewno oddalbym w koncowych sekundach pilke Kobemu ;-) Bo psyche ma mocniejsza a tego tez James ot tak nie przeskoczy.

 

Mozesz tez powiedziec na czym polega redefinicja pojecia clutch? W ogole chcialbym sie dowiedziec jak mozna to zredefiniowac (rozumiem ze ustawiajavc wyzej poprzeczke czy cos w tym stylu) po tym co widzielismy przez tyle lat w wykonaniu KB czy chocby MJ jeszcze wczesniej :)

 

Ogolnie za mocno wierzycie w te cale bzdety "The One", "King" itd (nie mowie ze otwarcie, ale z postow fanow LeBrona takie cos bije). James to zajebisty grajek ale zaden tam geniusz. Sam jestem bardzo ciekaw jaki poziom osiagnie za 2-3 lata, ale i tak wątpie by przeskoczyl co poniektorych wtedy, a juz na pewno nie przeskoczyl ich juz teraz. Co najwyzej glupimi reklamami w ktorych wystepuje w 4 osobach, w tym elemencie jest na pewno lepszy, ale na tym jego dominacja sie konczy ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to tylko pokazuje, jak niektórzy głusi się na faktyczny stan rzeczy, a jak bardzo opierają się na reputacji.

nie Lorak to pokazuje, że poza fanami Lebrona mało kogo interesują te wszystkie statystyki

chociaż tutaj nie zamierzam bronić tych wszystkich pseudo ekspertów z tą chorągiewką Leglerem na czele

 

bo fakty są takie, że w ostatnim czasie, jako samodzielny lider, to James w walce o mistrzostwo pokazał jaja (niewiele wyczynów w historii NBA było bardziej imponujących niż ten jego z detroit, gdzie Kobe do tego...), to James pokazał, że może skutecznie bronić przeciw jednemu z najlepszych graczy (Bryant tak upilnował LJa? czy chociaż zdrowego Wade'a?), i to James mniej więcej co trzecią noc redefiniuje pojęcie clutch.

Lorak proszę Cię, skończ już z tą defensywą Lebrona na KB bo to już nawet śmieszne nie jest :? jak się jest kibicem Lakers to taką samą jak nie lepszą defensywę widzi się na nim praktycznie co mecz (chyba, że gramy z Dallas :twisted: )

 

Bryantowi do dzisiaj wyrzuca się to jak grał w finałach przeciwko Pistons więc skoro tak piejesz z zachwytu nad jajami Lebrona w walce o mistrzostwo to gdzie te jaja zgubił kiedy w finale ze Spurs miał 35% z gry i nie potrafił wygrać chociażby jednego meczu ? :?

 

To gadanie jaki to clutch jest Lebron też powoli staje się nudne, tak jest, ale chyba większość tego wynika z prostego faktu mianowicie Cavs niemiłosiernie męczą się praktycznie z każdym rywalem, jak słaby by on nie był, nie jest chyba tak trudno grać świetne końcówki w większość przeciwko słabym rywalom i na nich poprawiać sobie te statystyki bycia clutch ? Kobe rzadko ma okazję wykazywać się przeciwko takim drużynom bo zwykle wtedy siedzi już z kolanami obłożonymi lodem na ławce 8)

 

bez wątpienia Kobe idzie po MVP, bo bilans lakers będzie prawdopodobnie TAK dobry. ale to, który z nich jest lepszy, to nieco inna sprawa i wydarzenia na parkietach w ostatnim roku, czy też w okresie, gdy obaj są samodzielnymi liderami, pokazują, że to LeBron jest tym nieco lepszym.

pokazują to tylko dla fanów Lebrona a tej większości, która się z tym nie zgadza zarzucasz po prostu opieranie się na reputacji :roll: Ciesz się Lorak, że Cavs i Lebron grają na wschodzie bo w przeciwnym wypadku są duże szanse, że w ogóle nie toczylibyśmy tych rozmów, nie miałbyś okazji do zachwytów nad tym czego Lebron dokonuje w PO bo by go w nich najprawdopodobniej nie było.

 

Lorak tak z ciekawości nie pisujesz czasami na forum realgm jako lj4mvp :?: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chociaż tutaj nie zamierzam bronić tych wszystkich pseudo ekspertów z tą chorągiewką Leglerem na czele

chorągiewka chorągiewką ale sprawiedliwosc jest tym razem po naszej stronie :twisted: nie no tak powaznie, to moze nazwalbym bo chorągiewką, gdyby za tydzien powiedzial cos takiego samego w druga strone. A tak, to mozna polemizowac. Super fachowcem to on nie jest, ale tutaj glupio nie gadal, choc fakt faktem Ameryki nie odkryl :)

 

To gadanie jaki to clutch jest Lebron też powoli staje się nudne, tak jest, ale chyba większość tego wynika z prostego faktu mianowicie Cavs niemiłosiernie męczą się praktycznie z każdym rywalem, jak słaby by on nie był, nie jest chyba tak trudno grać świetne końcówki w większość przeciwko słabym rywalom i na nich poprawiać sobie te statystyki bycia clutch ? Kobe rzadko ma okazję wykazywać się przeciwko takim drużynom bo zwykle wtedy siedzi już z kolanami obłożonymi lodem na ławce

No wlasnie. Nie bez kozery pisalem o Larrym Hughesie ;-) Przeciwko takim Bulls jacy zaprezentowali sie pod koniec meczu przedwczoraj to i ja bym w clutch wymiatal :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytajac takiego posta ma sie wrazenie ze James juz zdobyl miche 4 razy i w ogole w 4Q to tylko on zdobywa pkty ;-) A tak powaznie - mozesz wytlumaczyc dlaczego niby ktos jest gluchy na faktyczny stan rzeczy oraz dlaczego opiera sie na reputacji? To ze KB wyrobil sobie renome najlepszego gracza w lidze to fakt, ale on to caly czas potwierdza.

między innymi właśnie dlatego Kore, co wyżej napisałeś (a w taki sposób myśli wielu ludzi. bo łatwiej się trzymać czegoś znanego, niż przemyśleć wszystko ponownie i zmienić zdanie w kluczowych kwestiach). po pierwsze przywołujesz mistrzostwa, więc czynisz odniesienie (subtelne, ale jednak) do bardzo dawnych lat (to już ponad pół dekady minęło...), które w dyskusji o tym kto jest teraz lepszy mają małe znaczenie. co innego, gdybyśmy rozmawiali o tym, kto jest “greater”. na tym polu bez wątpienia Kobe ma ogromną przewagę (i tu mistrzostwa są istotne). tak dużą, że nie jest pewne, czy LeBron go kiedykolwiek dogoni (granie z Shaqiem czy Gasolem to los na loterii, który ciężko trafić :>).

 

po drugie, i najważniejsze, uważasz, że Kobe cały czas “to potwierdza”. akurat jeśli chodzi o jego porównanie z LeBronem mamy dość komfortową sytuację, bo obaj swoje kariery jako samodzielni liderzy zaczęli niemal w tym samym czasie. i powiedzcie mi, w jaki to sposób w tym okresie Bryant “to potwierdzał”? bo LeBron z roku na rok był coraz lepszy aż w końcu doszło do szeroko pojętego teraz, gdy w tych najważniejszych rzeczach, jakie bierze się pod uwagę przy takim porównaniu, wypada lepiej.

 

patrzy się przede wszystkim na umiejętności. o ile rzut (czyli jumper i FT, chociaż shoot selection to już raczej na plus dla LJ) jest ciągle bardzo mocnym atutem Kobe w tym porównaniu, i może nawet nieco defensywa (ze względu na większe doświadczenie, gdyż James często – przynajmniej takie mam wrażenie – gubi się jeszcze w obronie zespołowej. bo już 1on1 może skutecznie bronić każdego zawodnika, którego może pilnować Bryant), to reszta jest po stronie LJ. nie żeby Kobe źle podawał, albo zbierał, albo nie umiał grać zespołowo, albo był nieefektywnym scorerem, itd. ale w tym wszystkim LeBron jest lepszy.

 

drugą rzeczą, na którą się patrzy w takich porównaniach, są bezpośrednie pojedynki. nie wiem jak Van możesz umniejszać znaczenie tego faktu, ale James zatrzymał najlepszego według was zawodnika ligi i był od niego lepszy. do tego w obydwu meczach zwyciężyli cavs. tu nie ma pola do dyskusji, LeBron zwyczajnie te bezpośrednie pojedynki wygrywa.

 

trzecią sprawą, głównie w przypadku niskich (bo na ogół wiąże się z posiadaniem piłki, a to oni, a nie wysocy, mają ją w rękach przez większość czasu), ale nas tu bardzo interesującą, jest “bycie clutch”. możesz to Kore wyśmiewać, pewnie wynika to z tego, że nie oglądasz tyle cavs, co lakers, ale to, co James wyprawia w TYCH momentach w tym sezonie, jest znaczniejsze niż to, co Kobe. i nie wiem Vanie jaki chcesz robić argument z tego, że LJ ma ku temu częściej okazje (zresztą, nawet gdy zignorujemy ilość takich spotkań, to w per game i per48 on nadal wypada lepiej). liczy się fakt, że w TYCH momentach nie zawodzi, że ciągnie drużynę i ma niesamowite zagrania na obu końcach parkietu (w tym trafia wolne :D). poza tym, znowu muszę to przywołać, w bezpośrednim pojedynku James też pokazał, kto jest lepszy w clutch.

 

po czwarte, czyli playoffs. nie mam zamiaru robić Bryantowi pretensji o to, że odpada w pierwszej rundzie. ale już za styl tak. wiem jak Vanie uzasadniasz zniknięcie w G7, ale ja tego nie kupuję. bez względu na wszystko tak nie powinien się zachować jeden z lepszych koszykarzy w NBA. bo nawet jak się przegrywa 20 przed IV kwartą, to można taki mecz wygrać. poza tym wymieńcie jego najlepsze spotkanie z PO i porównajcie z tym LeBrona przeciw detroit... a potem z ręką na sercu powiedźcie co było lepsze.

 

ps

nie, Van, to nie ja. ale widzę, że się doskonale orientujesz w cavsowych bojówkach z ohio :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie żeby Kobe źle podawał, albo zbierał, albo nie umiał grać zespołowo, albo był nieefektywnym scorerem, itd. ale w tym wszystkim LeBron jest lepszy.

Lorak, ale to jest Twoje subiektywne zdanie a nie fakt. Lebron zdecydowanie częściej od Bryanta gra z piłką wiec zalicza większe ilości asyst, jeżeli chodzi o zbiórki to jest też wyższy i silniejszy od niego no i siłą rzeczy jako SF w defensywie będzie przy bronionym koszu częściej miał okazję do zbiórek niż SG. Jeżeli chodzi o efektywność tak Lebron jest bardziej efektywnym scorerem tu ma nad Bryantem przewagę, Kobe lubi odpalać duże ilości trójek, ale różnica tu też nie jest jakaś kolosalna na korzyść Lebrona.

 

drugą rzeczą, na którą się patrzy w takich porównaniach, są bezpośrednie pojedynki. nie wiem jak Van możesz umniejszać znaczenie tego faktu, ale James zatrzymał najlepszego według was zawodnika ligi i był od niego lepszy. do tego w obydwu meczach zwyciężyli cavs. tu nie ma pola do dyskusji, LeBron zwyczajnie te bezpośrednie pojedynki wygrywa.

Lorak w pierwszym pojedynku Bryant ledwo się ruszał, Lebron by na jego miejscu siedział w garniturze na ławce. Jeżeli chodzi o drugi pojedynek cóż obaj wypadli świetnie dlatego bawi mnie to zatrzymanie Bryanta, do tego Cavs z Lebronem mieli w tym meczu chyba -3 jeśli mnie pamięć nie myli akurat tu dostał spore wsparcie od partnerów i jego zespół wygrał.

 

i nie wiem Vanie jaki chcesz robić argument z tego, że LJ ma ku temu częściej okazje (zresztą, nawet gdy zignorujemy ilość takich spotkań, to w per game i per48 on nadal wypada lepiej).

Lorak, ale nie powiesz mi, że na przeliczenia na per game czy per48 korzystnie nie wpływa nastukanie sobie na wysokiej skuteczności punktów przeciwko słabemu rywalowi ? śmieszne jest to bo Kobe ma lepszy FG% w clutch od Lebrona, ale słabszy FT% :)

 

po czwarte, czyli playoffs. nie mam zamiaru robić Bryantowi pretensji o to, że odpada w pierwszej rundzie. ale już za styl tak. wiem jak Vanie uzasadniasz zniknięcie w G7, ale ja tego nie kupuję. bez względu na wszystko tak nie powinien się zachować jeden z lepszych koszykarzy w NBA. bo nawet jak się przegrywa 20 przed IV kwartą, to można taki mecz wygrać.

przypominasz sobie może G1 Pistons-Cavs z 2006 roku ?

 

poza tym wymieńcie jego najlepsze spotkanie z PO i porównajcie z tym LeBrona przeciw detroit... a potem z ręką na sercu powiedźcie co było lepsze.

w ogóle czy z ostatnich dwóch sezonów :?:

jeśli w ogóle to mnie najbardziej w pamięci utkwiły mecze np. 2004 rok G4 ze Spurs gdzie Lakers przegrywają 1-2 Kobe wraca z jednej z rozpraw, jest widać zje***y strasznie, ale prowadzi Lakers do wygranej rzucając chyba 42 punkty w tym ostatnich 10 czy 12 drużyny. No i oczywiście PO 2001 gdzie Lakers masakrowali kolejnych rywali i ostani mecz z Queens gdzie miał 48/16, czy później seria ze Spurs.

Nie powiem jednak Lorak, że te mecze były lepsze bo to co Lebron w tym jednym meczu z Pistons zrobił było niesamowite i gdyby ktoś temu zaprzeczał powinien sobie głowę zbadać. Tylko chodzi mi o jedno Lorak świetne serie jakie Bryant rozgrywał w przeszłości we wcześniejszych rundach z jakiegoś powodu są przez ludzi zapominane, nie pamięta się jak w 2001 roku w wieku 22 lat miał z Sacto w drugiej rundzie średnie 35/9/4 i 47% z gry, czy w finale konferencji ze Spurs 33/7/7 i 51% z gry, czy tego co robił w 2004 roku mimo tych wszystkich problemów w PO na zachodzie ludzie do dzisiaj zarzucają mu ciągle te finały z Pistons jakby tylko ta seria miała znaczenie podczas gdy o słabiutkim występie Lebrona w finałach było i jest dość cicho.

 

ps

nie, Van, to nie ja. ale widzę, że się doskonale orientujesz w cavsowych bojówkach z ohio :D

hehe wszyscy fani Cavs widać przejawiacie podobne zamiłowanie do statystyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mówisz, że to jest moja subiektywna opinia. ok, to powiedz, jak chcesz to obiektywnie zmierzyć? bo ja mam jedną metodę, ale tobie się nie spodoba :D

 

co do meczów PO, to chodzi mi o ten okres samodzielnego liderowania (w takim kontekście to przecież pisałem). słuchaj, wiem jak dobre spotkania Kobe rozgrywał kiedyś. wielu ludzi wie i ciągle Bryanta postrzega właśnie przez tą perspektywę. ale obecnie (właściwie to od kilku lat) on niewiele z tych swoich możliwości pokazał. i nie przyjmuj znowu tej linii argumentacji, że nie miał okazji, bo to można do absurdu sprowadzać i ja w końcu powiem, że LeBron nie ma tytułów, bo nie miał okazji grać z Shaqiem.

 

a z tym bezpośrednim pojedynkiem, to dziwię się, że nie możesz przyznać, iż James był lepszy. dostał wsparcie od partnerów... no rzeczywiście, świetny argument Vanie :>

dla przypomnienia

5/7 FG (w tym jedna trójka) oraz 2/2 FT na 9 sekund przed końcem. to ofensywa LeBrona w IV kwarcie.

z drugiej strony mieliśmy 1/7 FG.

rzeczywiście, obaj wypadli świetnie :>

 

tak więc jeśli nie podobają ci się statystyki opisujące clutch, to obejrzyj jeszcze raz to spotkanie. no kurcze, wszystko, od cyferek, poprzez mecze, a na bezpośrednich pojedynkach skończywszy jest na korzyść LeBrona, a tu ciągle niektórzy nie chcą tego uznać. to co was przekona? wiecie, to mi przypomina coś takiego: przy założeniu, że Bóg istnieje, to nawet gdyby dokonał największego cudu, jaki można sobie wyobrazić, to ci, którzy w niego nie wierzą i tak by nie uwierzyli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mówisz, że to jest moja subiektywna opinia. ok, to powiedz, jak chcesz to obiektywnie zmierzyć? bo ja mam jedną metodę, ale tobie się nie spodoba :D

wiesz Lorak w pewnych kwestiach do porozumienia się nie dojdzie, jeden woli blondynki a drugi brunetki nie zmierzymy tego i pozostaje nam to, że wyżej cenisz Lebrona a ja Kobe i tyle.

 

co do meczów PO, to chodzi mi o ten okres samodzielnego liderowania (w takim kontekście to przecież pisałem). słuchaj, wiem jak dobre spotkania Kobe rozgrywał kiedyś. wielu ludzi wie i ciągle Bryanta postrzega właśnie przez tą perspektywę. ale obecnie (właściwie to od kilku lat) on niewiele z tych swoich możliwości pokazał. i nie przyjmuj znowu tej linii argumentacji, że nie miał okazji, bo to można do absurdu sprowadzać i ja w końcu powiem, że LeBron nie ma tytułów, bo nie miał okazji grać z Shaqiem.

no dobrze Lorak, ale jako samodzielny lider Lebron pokonał jedynie Pistons i jakiś patałachów widziałeś co się z nim i jego zespołem stało jak przyszło do pojedynku z zachodnim rywalem 8) Kobe z Suns tak w 2006 jak i w 2007 roku rozgrywał dobre serie, wygrać się z różnych powodów nie udało, ale nie mów, że niewiele z tych możliwości pokazał bo pokazał chociażby jaki jest wciąż clutch co tak lubisz kwestionować w G4, miał kapitalny G6 niestety przegrany, rok temu świetny wygrany trzeci mecz z 45/6/6. Nie udało mu się doprowadzić do wygrania serii, ale podejrzewam, że Lebron miałby z tym jeszcze większe problemy gdyby to Cavs byli na miejscu Lakers.

 

zobacz Lorak tylko w Ohio uważają Lebrona za lepszego 8)

 

Dołączona grafika

 

Van Gundy, Mark Jackson również mówili, że Kobe jest najlepszy i powinien być MVP, to samo po meczu mówił Dirk. Mówiłeś Ci już to wielokrotnie Lorak jak bardzo byś się z tym nie zgadzał nie zmienisz tego, że za najlepszego gracza jest i tak powszechnie uważany Kobe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obe z Suns tak w 2006 jak i w 2007 roku rozgrywał dobre serie, wygrać się z różnych powodów nie udało,

1)Bryant taki sam wpieprz dostałby od Spurs jak LeBron, a NJN wcale nie nazwałbym patachami i chłopakami do bicia, bo postawili twarde warunki, mimo zera pod koszem.

2)jak mówimy o seriach do wyeliminowania to przecież LeBron w swoich pierwszych Po był już o zbiórke od przejścia Pistons i może nawet wtedy pierwszego Finału NBA,Heat byli jak najbardziej do przejścia. Wtedy zabrakło tylko szczęścia, gdyby piłka poszła w inną stronę lub podkoszowcy nie byli tak nieporadni.. Więc mi nie mów o tylko Pistons, bo to było dwa razy i w żadnym z tych meczy nie był tak dobrze położony jak Kobe, zaczynał od 2-0 i mimo to zawsze podnosił rękawice i robił z tego porządną, wyrównaną, trudną serię w której często decydował fart,a wiec wygrywał te trudniejsze mecze i w to w nich się wykazywał, a nie w pierwszych gdzie mimo wszystko presja psychiczna i ciężar gry jest inny. Niewiele ale jednak.

3) z kobe była troche inna historia jak wiesz i od PHX dostał takie baty w dwoch z trzech najważniejszych meczy-tych które dawałyby mu postawienie kropki nad 'i'.

4) w jakimś stopniu mimo rozbieżności między klasą zachodu i wschodu można porównać klasę Pistons i Suns jako podobnie trudną do przejścia. Tym bardziej żę Tłoki to doświadczony rywal i ich styl w przeciwieństwie do Słońc nie traci w postseason a zyskuje.

5) daruj sobei pisanie o tych konferencjach i zmęczeniu bo wprzypadku LAL to była pierwsza runda a więc nie ma o czym gadać.

 

Reszte pewnie ci Lorak świetnie wyjaśni, bo wszystkie Karole wiedzą ocb. 8)

 

hehe wszyscy fani Cavs widać przejawiacie podobne zamiłowanie do statystyk

nie wszyscy 8) ;)

EDIT

Argumenty co do clutch i PO słabo w kwestii Bryanta do mnie trafiają jeżęli mowa o wcześniejsze lata, bo z tamtym Shaqiem LeBron też zdobyłby 3 peat albo i więcej, tym bardziej mając jeszcze łatającego i nigdy nie przegrywającego końcówek Horry'ego(tak na marginesie to moimzdaniem to jest najlepszy clutcher i cichy bohater tych wielkich minut). A samotnie niestety wielkie wieelkie nic.. ale o tym juz chyba gadaliśmy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1)Bryant taki sam wpieprz dostałby od Spurs jak LeBron,

nawet Nuggets potrafili jeden mecz wygrać :roll: możemy sobie gdybać moim zdaniem Lakers wygraliby przynajmniej jeden mecz na własnym parkiecie

a NJN wcale nie nazwałbym patachami i chłopakami do bicia, bo postawili twarde warunki, mimo zera pod koszem.

 

jasne bo jak wyjdziesz na kosza zagrasz 1na1 z jakimś nie specjalnie dobrym 12-latkiem i będziesz się z nim męczył to nie będzie znaczyło, ze on był słaby bo w końcu postawił twarde warunki

 

5) daruj sobei pisanie o tych konferencjach

dlaczego mam sobie darować pisanie o konferencjach ( o zmęczeniu nic nie pisałem) skoro odgrywa to kluczową rolę. Powiedz mi byliby Cavs w tym roku w PO Twoim zdaniem gdyby byli na zachodzie ?

 

bo z tamtym Shaqiem LeBron też zdobyłby 3 peat albo i więcej,

jaaasne każdy by z tamtym Shaqiem zrobił 3 peat albo i więcej Iverson, McGrady, Carter, moja babcia...

 

bo jak wszyscy wiemy wygrywanie tytułów w tej lidze jest takie łatwe, wystarczy powiedzieć sobie, że ten w miejscu tego też by wygrał i tak oczywiście musiałoby być. Nie miałoby tu w ogóle znaczenia to, że Shaq miał problemy z zaakceptowaniem zainteresowania i rosnącej pozycji Bryanta, jak wcześniej Penny'ego, ale z pewnością byłby wniebowzięty jakby w zespole miał Lebrona, który na tym samym etapie jest większą gwiazdą niż wtedy był Bryant, Shaq na pewno nie miałby nic przeciwko temu i zdobyliby z 5 tytułów i żyli razem długo i szczęśliwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van Gundy, Mark Jackson również mówili, że Kobe jest najlepszy i powinien być MVP, to samo po meczu mówił Dirk. Mówiłeś Ci już to wielokrotnie Lorak jak bardzo byś się z tym nie zgadzał nie zmienisz tego, że za najlepszego gracza jest i tak powszechnie uważany Kobe.

tylko, że ja nie neguję tego, iż Kobe jest uważany za tego lepszego. mnie interesuje to, jakie są powody takiego stanu rzeczy, czyli jakie argumenty są używane oraz to, kto w rzeczywistości jest lepszy.

 

dlatego żadne sondy, ankiety, głosowania, czy opinie autorytetów nie trafią do mnie o ile nie będą podane uzasadnienia. mam nadzieję, że to rozumiesz.

 

no i kończąc to już chyba, uważam, że na dzień dzisiejszy (patrząc na ich dotychczasową grę w okresie samodzielnego liderowania i kładąc szczególny nacisk na bierzący sezon) więcej argumentów jest za LeBronem (co dokładnie, to w skrócie podałem w poście wyżej). problemem nie jest faktyczny stan rzeczy, lecz opieranie się na dawno wyrobionym zdaniu i niechęci do jego zmiany. np. w linku podanym przez Kore jako uzasadnienie za Kobe podawali głównie obronę i to, że w meczu decydującym o tytule lepiej mieć jego. ale na jakiej podstawie jest wydany ten drugi sąd, skoro to James częściej pokazuje, że na niego warto postawić w clutch i, co najważniejsze, żebyś nie czepiał się słabszych przeciwników, to on w PO jako lider dokonał czegoś większego (nie chodzi mi o awans do finałów, lecz oczywiście o mecz z detroit)_

 

EDIT

jeszcze słowo o konferencjach, bo często o tym mówisz.

 

otóż jeśli LeBron grałby na zachodzie, to miałby inny zespół. chcesz się wdawać w gdybania jaki? bo to, że zawodnicy wolą west z czegoś wynika i kto wie, czy GM zachodniej drużyny z LeBronem w składzie nie byłoby łatwiej obudować go wartościowym supportem.

 

poza tym, skoro o takich rzeczach mowa, to ciekawe gdzie byłby Kobe z nie mającym pojęcia o ofensywie Brownem na ławce oraz z Hughesem (nie wiem czy wiesz, ale ostatnio powiedział, że on nie gra, aby wygrać, lecz dla przyjemności. to dopiero dobre wsparcie, prawda?) jako drugą opcją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam chłopcy... Moge się wtrącić ( ot tak na chwilke ) ? :P

 

poza tym, skoro o takich rzeczach mowa, to ciekawe gdzie byłby Kobe z nie mającym pojęcia o ofensywie Brownem na ławce oraz z Hughesem (nie wiem czy wiesz, ale ostatnio powiedział, że on nie gra, aby wygrać, lecz dla przyjemności. to dopiero dobre wsparcie, prawda?) jako drugą opcją.

Hmmm ciekawe a teraz mam inne pytanie ( jednak nie takie fantazyjne ) powiedz mi GDZIE doszli Lakers gdy na coachem był Phil ,a Bryant miał jako wsparcie ( jakze wtedy zajebistego ) Lamara Odoma oraz... DPOT of all time Kwame Browna? Gdzie zaszedł? Do PO...

A LeBron ponadto miał tego głupiego Mike Browna ( wogóle nie wiem co za idiota z trenera ,że stawia na D :lol: ) , miał tego Hughea ( zapominasz o tym ,że dawny Hughes nie był taki słaby jak dawny Lamar ... chyba wiesz o co chodzi ) a dodatkowo Gooden , Zydrunas... Porównajmy tych dwóch podkoszowców z ... chocby nawet Mihmem i Brownem. Wyniki są jasne.

I Kobe w owym sezonie poprowadził LAL praktycznie SAM do PO. I nie wiem co to za zarzuty ,że a ten Kobe to pajac bo mógł wygrac z Suns ten wazny mecz i Lakers weszliby do 2 rundy. Samo to ,że w pojedynkę doprowadził LAL do PO jest nie lada wyczynem ( nie oszukujmy się Kobe NIE MIAŁ wtedy wsparcia ) i w sumie dziwne zeby w koncu nie miał dość. Pewnie tym chciał w koncu pokazac ze on tez moze byc taki wredny cham i zrobił cos w stylu : a grajcie sobie sami .... Nie dziwię się mu.

 

I teraz najwazniejsze :

 

tylko, że ja nie neguję tego, iż Kobe jest uważany za tego lepszego. mnie interesuje to, jakie są powody takiego stanu rzeczy, czyli jakie argumenty są używane oraz to, kto w rzeczywistości jest lepszy.

Ale co tu sie zastanawiac kto jest lepszy... Przeciez gdy sami gracze NBA (!!) twierdzą ,że Kobe to ( no ja nie mogę ) chyba to jasne ,że Kobe. Nie dlatego ,że go uwielbiam i wogóle jestem w cholerę subiektywny ale dlatego ,że najlepiej wie ten kto ma z nimi do czynienia. Przeciez ci co głosowali ( wsród zawodników ) grali zarówno z Bryantem jak i z Bronem. Więc potrafią dobrze oddac ocenę sytuacji w sprawie KTO jest lepszy. Nie wazne ze ten ma 000,01 zbiórek wiecej. Co z tego?!

Sama klasa bryanta pewnie wprawia erywali w zakłopotanie. Gdybysmy mieli się opierać na statsach to jak dla mnie bilans powinien miec gówno do rzeczy. Jednak tak nie jest. Chociaz nie zdziwie sie jak jeszcze dadzą MVP Bronowi ... Tak to juz jest.

 

Przepraszam ze wtraciłem mozecie kontynuowac :wink: I przepraszam serdecznie jezeli w jakiejkolwiek linijce obraziłem czcigodnego LeBrona Jamesa. Wszelkie śłowa krytyki w jego kierunku były przypadkiem i nigdy w zyciu bym tak nie napisał. W koncu to on jest God i wogóle... dlatego tez zwracam się z prosba o obnizenie kary jesli James gdzies został (przez takiego buraka jak ja ) obrazony... :lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też się wtrącę ;)

 

Przeciez gdy sami gracze NBA (!!) twierdzą ,że Kobe

 

Są też tacy, którzy mówią tak o LeBronie :)

 

A LeBron ponadto miał tego głupiego Mike Browna ( wogóle nie wiem co za idiota z trenera ,że stawia na D :lol: ) , miał tego Hughea ( zapominasz o tym ,że dawny Hughes nie był taki słaby jak dawny Lamar ... chyba wiesz o co chodzi ) a dodatkowo Gooden , Zydrunas.

Nigdy chyba nie zrozumiem argumentu na temat Goodena :) Nie wiem co w nim takiego wspaniałego było - był defensywnym zerem, które zmuszone było do grania w defensywnym systemie. Efekty były takie, że mało kto miał z nim jakiekolwiek problemy ;) Hughes? No dawny Hughes to tak ... był niezły :) Ale w Cavaliers źle mu dopasowali niestety rolę i o tym dawnym LArrym trzeba było zapomnieć ... Zydrunas - no to akurat solidny gracz, więc się czepiać nie będę ;) Zdaje się, że Lamar w tamtych czasach też za takiego uchodził ;) Ale przecież kwestię supportu poruszaliśmy już milion razy ...

 

dlatego tez zwracam się z prosba o obnizenie kary jesli James gdzies został (przez takiego buraka jak ja ) obrazony... :lol: :lol: :lol:

Ok, ja wybaczam ;)

 

 

O i tu jeszcze jeden artykuł z kategorii Kobe vs LeBron ;)

 

http://sports.yahoo.com/nba/blog/nba_ex ... =nba,69681

 

Całkiem ciekawy, choć jak dla mnie autor trochę za dużo się na tych statystykach opiera ;)

 

PS. Jak tak dalej pójdzie to ten temat stanie się chyba najaktywniejszy w całej historii forum ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Jak tak dalej pójdzie to ten temat stanie się chyba najaktywniejszy w całej historii forum

Mozliwe ale 3/4 postów jest na temat kto jest lepszy: LBJ czy KB? a nie kto powinnien zostać MVP 08.

 

MVP = Bryant (to chyba na dzień dzisiejszy nie podlega dyskusji [no chyba że Paul lecz NOH wyraznie spadają więc raczej nie])

Lepszy = James (chodz tutaj jak widac mozna długo dyskutować i nie dojśc do porozumienia, są fani Bronka i są Kobka i tyle... i tak dobrze że fani Iversona sie nie włączyli twierdząc że to ich idol jest naj :wink: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.