Skocz do zawartości

Styczeń czas zacząć


Air

Rekomendowane odpowiedzi

Zreszta Lakers zaluguja na szacun nie tylko w tym sezonie, ogladam z sentymenttem mecze z lat 80-tych i nie tylko.mam nadziej ze ezgzystencja kibicow Suns i Lakers moze stac sie bardziej pokojwa (w blizej nieokreslonej przyszlosci).ja nie moge sie pozbyc nutki sentymentu dla LAL tylko dlatego ze pozniej pozniej polubilem PHX.mam nadzieje ze nie zostane zle zrozumiany.

P.S.

jestem juz dosc zaaawansowany wiekowo, w kazdym razie NBA sledze czynnie od sezonu 1991/1992 .fajnie ze jest takie forum,gdzie mozna pogadac na fascynujacy temat jakim jest ta liga :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ogólnie takie teksty Kore to ogromny brak szacunku do przeciwnika, więc nie dość, że pokazujesz swoje chamstwo, to jeszcze umniejszasz ewentualną przyszłą wygraną lakers, bo przecież co to za sztuka wygrać z "ignorantami i cipami".

 

chociaż, jak pokazują ostatnie dwa lata, dla niektórych rzeczywiście wygrana z "cipkami" to ogromny problem.

Nie wiem lorak czy bywasz na forum "falami" czy czytasz wszystko "od zawsze" (na powaznie sie zastanawiam) ale bylo juz o tym w zeszlym sezonie. Nawet o tym pisalem wtedy na przykladzie Spurs. Co do umniejszania to nie wiem jaki masz system hierarhizowania wygranych ale wg mnie to wlasnie zwieksza znaczenie ew. zwyciestwa. Skoro ktos jest "ignorantem i cipą" to az milo mu skopac dupe i patrzec na mine zbitego psa vide Mike D. :twisted:

aha, czyli większą przyjemność sprawia ci pobicie małego dziecka niż bójka z kimś o warunkach zbliżonych do ciebie?

 

bo ty mylisz odczuwanie satysfakcji po czymś z wartością zwycięstwa. w tym pierwszym przypadku owszem, być może miło jest skopać "cipę" i "udowodnić", że miało się rację. ale w drugim chodzi o to, że jeśli uznajecie przeciwników za ignorantów, cipy, słabeuszy itd. to zwycięstwo z takimi przeciwnikami nigdy nie będzie tak wartościowe, jak z kimś kto ekspertem, przec***em, silnym itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ogólnie takie teksty Kore to ogromny brak szacunku do przeciwnika, więc nie dość, że pokazujesz swoje chamstwo, to jeszcze umniejszasz ewentualną przyszłą wygraną lakers, bo przecież co to za sztuka wygrać z "ignorantami i cipami".

 

chociaż, jak pokazują ostatnie dwa lata, dla niektórych rzeczywiście wygrana z "cipkami" to ogromny problem.

Nie wiem lorak czy bywasz na forum "falami" czy czytasz wszystko "od zawsze" (na powaznie sie zastanawiam) ale bylo juz o tym w zeszlym sezonie. Nawet o tym pisalem wtedy na przykladzie Spurs. Co do umniejszania to nie wiem jaki masz system hierarhizowania wygranych ale wg mnie to wlasnie zwieksza znaczenie ew. zwyciestwa. Skoro ktos jest "ignorantem i cipą" to az milo mu skopac dupe i patrzec na mine zbitego psa vide Mike D. :twisted:

aha, czyli większą przyjemność sprawia ci pobicie małego dziecka niż bójka z kimś o warunkach zbliżonych do ciebie?

 

bo ty mylisz odczuwanie satysfakcji po czymś z wartością zwycięstwa. w tym pierwszym przypadku owszem, być może miło jest skopać "cipę" i "udowodnić", że miało się rację. ale w drugim chodzi o to, że jeśli uznajecie przeciwników za ignorantów, cipy, słabeuszy itd. to zwycięstwo z takimi przeciwnikami nigdy nie będzie tak wartościowe, jak z kimś kto ekspertem, przec***em, silnym itd.

a gdzie ja nazwalem ich slabeuszami? 8) nadinterpretujesz moje slowa i tyle wlasciwie powinno wystarczy za komentarz. Ale dodam jeszcze ze ci*a (specjalnie dla Ciebie KarSp ocenzurowane :P) i ignorant nie oznaczaja ze ktos jest chlopcem do bicia. Ale to chyba po dluzszym przemysleniu znaczenia tych slow powinienes wiedziec ;-)

 

Zwyciestwo z suns moze byc tym wartosciowsze ze wygrywa sie z przepelnionymi pychą i samouwielbieniem bufonami, ktorzy owszem, sa b. dobrą sportowo druzyną ale i tak przeceniaja swoja wartosc (wykazujac sie w ten sposob ignoranctwem).

 

Kore ty pisząc na forum dyskusyjnym jak najbardziej odzywasz się publicznie więc nie wiem o czym mówisz.. żaden z was nie zrobił tego prywatnie i nie ma o czym gadać.

 

przypomnijmy też całą wypowiedz.

'- Był to mecz szczególny. Jestem bardzo rozemocjonowany, po meczu była ogromna radość, bo też dokonaliśmy rzeczy niezwykłej. Ronaldinho może być bez formy, ale każde jego zagranie nosi w sobie bramkę. To samo cała "Barca" - niby w kryzysie, ale jednak groźna. Zawiedli tylko ich kibice. Nie potrafili pomóc piłkarzom "Barcy", choć ci tego tak bardzo potrzebowali - powiedział Dudek'

Jaki bohater? :?

powiedizał tylko 'dokonaliśmy' w stanie emocji jak sam dodał. A napisał my jako Real Madryt i co jest tutaj śmiesznego skoro jest członkiem jakiejś wspólnoty? To tak samo jak ty nie mógłbyś powiedzieć 'u mnie w redakcji to..' coś tam coś tam się działo jakbyś np w tym nie uczestniczył bezpośrednio. Lekki nonsens.

A wkład Dudka w sukces? Chociażby zwykła mobilizacja parterów, rozmowy w szatni czy co najważniejsze motywacja jaką dał Ikerowi(bohaterowi spotkania wg wielu) do walki o miejsce w składzie bo pojawił się w końcu ktoś kto mógłby mu zagrozić a jak wiadomo nic nie działa tka dobrze na 2 zawodników jak wzajemna rywalizacja.

Oczywiście jego udział jest znikomu, ale

a) jakiś tam minimlany jest

B) mówił to nie jako zwycięsca i bohater tego meczu bo nic o tym nie ma a jako członek pewnej organizacji, tak samo mógł wstać facet od odnowy biologicznej i to samo powiedzieć bo ot on przygotował mieśnie chłopaków do gry..

No tak, widze ze zrobilo sie o Dudku. Postaram sie zatem krotko. KarSp czy wypowiedz ktorą slyszą miliony osob to taki sam poziom upublicznienia jak post ktory czyta ok. 50 osob? (Pytanie retoryczne).

 

A smieszylo mnie to co mowil bo to tak jakby (hipotetycznie) Coby Karl mowil po 7. wygranym meczu finału z Pistons ze dokonali rzeczy niezwyklej, podczas gdy sam nie zagral ani minuty ani w PO ani w RS ;-) Wiesz, jest roznica w tym wszystkim. Dudek mnie smieszyl bo mowil tak jak by byl naprawde kims waznym w tej druzynie, ja to mowilem na skromnym forum uzywajac formy jakiej uzywa wielu z nas. Ale fakt faktem wypsnelo mi sie to co krytykowalem (choc w innej formie) wczesniej i kazdy mial prawo sie do mnie przyczepic ;-)

 

Btw. Dudek dal motywacje kolegom i Cassilasowi i zagroZil jego pozycji? hehehehehehe :lol:

 

PS. Rozumiem fragment o bycia czescia pewnej calosci i przyjmuje ten argument do wiadomosci jako rzeczowy ;-) (to tak tytulem wtrącenia). Ale i tak mnie to smieszylo :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a gdzie ja nazwalem ich slabeuszami? 8) nadinterpretujesz moje slowa i tyle wlasciwie powinno wystarczy za komentarz. Ale dodam jeszcze ze ci*a (specjalnie dla Ciebie KarSp ocenzurowane :P) i ignorant nie oznaczaja ze ktos jest chlopcem do bicia. Ale to chyba po dluzszym przemysleniu znaczenia tych slow powinienes wiedziec ;-)

 

Zwyciestwo z suns moze byc tym wartosciowsze ze wygrywa sie z przepelnionymi pychą i samouwielbieniem bufonami, ktorzy owszem, sa b. dobrą sportowo druzyną ale i tak przeceniaja swoja wartosc (wykazujac sie w ten sposob ignoranctwem).

 

właśnie o tym mówię. w tym pierwszym się zgadzamy (można czuć satysfakcję w sensie "udowodnienia swojej racji"), ale w drugim chodzi o to, że obniżając czyjąś wartość (a tak czynicie w przypadku suns - bo przecież napisałeś, że oni sami się przeceniają - ja tak nie uważam, spora część ligi również - , Van pewnie powie że Nash jest ogólnie przeceniany, bo przepisy, a Bell w defensywie bo to flopper itd) jednocześnie obniżacie wartość ewentualnej wygranej lakers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie o tym mówię. w tym pierwszym się zgadzamy (można czuć satysfakcję w sensie "udowodnienia swojej racji"), ale w drugim chodzi o to, że obniżając czyjąś wartość (a tak czynicie w przypadku suns - bo przecież napisałeś, że oni sami się przeceniają - ja tak nie uważam, spora część ligi również - , Van pewnie powie że Nash jest ogólnie przeceniany, bo przepisy, a Bell w defensywie bo to flopper itd) jednocześnie obniżacie wartość ewentualnej wygranej lakers.

Lorak, ale obniżamy wartość Suns do poziomu lottery team :?: :?

 

jakie tutaj ma znaczenie to co my o nich myślimy skoro przy tej ewentualnej wygranej pokonalibyśmy zespół, który był uważany za lepszy od nas, za kandydata do tytułu, który nas wyeliminował z PO w dwóch poprzednich latach. Jakakolwiek wygrana seria na tegorocznym zachodzie zapowiada się na spore osiągnięcie bo poziom drużyn jest naprawdę wysoki, Suns mogą nie być w mojej opinii mistrzowskim zespołem i przeceniają się uważając się za najlepszy team w lidze, ale nawet ja nie uważam, że jest w tej lidze więcej niż 5 drużyn lepszych od nich więc nie bardzo rozumiem to co piszesz o obniżaniu wartości ewentualnej wygranej nad nawet w mojej opinii jednym z najlepszych zespołów w tej lidze do tego tak przez nas nie lubianym. Dawnych Queens nie uważałem nigdy za mistrzowski zespół, ale po wygraniu z nimi nie czułem jakoś mniejszej satysfakcji niż po wygranych ze Spurs, których bardziej ceniłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maliner masz taka opcje "edytuj" w rogu posta.

 

punkt siedzenia ma wplyw na punkt patrzenia:) podobno

lorak my nie niedoceniamy suns. przynajmniej ja. ale uwazam ze to co wypowiadaja(a sporo sie tego naczytalem z racji az 2 rund w po i wielu spotkan z rs, ktroe maja podwyzszona temperature) jest troche przerysowane. w zasadzie mowia talk jakby 3peata zdobyli. troche umiarkowania by im sie przydalo, bo choc w ataku graja pieknie, to wciaz leza w obronie i tak naprawde jeszcze nic nie ugrali. pokazali natomiast ze sa w stanie juz w tym sezonie oddac palme mierszenstwa w pacific lakersom gdyby tylko nie kontuzja bynuma. stad juz tyle plotek wokol amare,matrixa czy nawet ostatnio barbosy i chyba grunt powoli palil im sie pod nogami w ostatnich tygodniach ale poki co dzieki kontuzji ab moga odetchnac troche.

 

cala prawda znow wyjdzie w po. na temat kazdej ekipy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam nie wiem, co napisać. Jestem strasznie wkurzony. Mam ochotę pomarudzić i poużalać się trochę, ale szkoda na to czasu. Trzeba mieć nadzieje, że Bynum wykuruje się szybciej, niż za dwa miesiące, a my wygramy ok. 50% meczów w tym czasie i zrobimy runa od marca, kiedy mamy dość korzystny terminarz.

 

 

Że też co roku musi się nam coś spi*****ić...

 

 

Lucasso, o naszych rozgrywających się nie martw. Critteton ma talent, ale SL do jedno, a sezon NBA to drugie. Chłopak nie jest jeszcze gotowy na większe granie, musi się wzmocnić fizycznie. Vujacic to dwójka, więc nie widzę tutaj problemu. Fisher ma 33 lata i z czasem bedzie ustępowal pola Farmarowi i Crittetonowi.

 

 

Co do komentarzy D'Antoniego i reszty ferajny z Phoenix. Mi to nie przeszkadza. Trochę trash talkingu dodaje tylko emocji rywalizacji. Porażki bolą dwa razy bardziej, ale i wygrane cieszą podwójnie. Tyle że w sytuacji, w której to my przed tym meczem byliśmy na czele konferencji i dwkukrotnie zlaliśmy już w tym sezonie Suns, D'Antoni mógł się jednak trochę powstrzymać. A ten tekst Amare z "time to answer some questions"... cóż, brachu, poczekaj do play-offs, bo wtedy się wszystko wyjaśni. A jeśli znów się tam spotkamy i obie drużyny będą w pełni formy, to możemy być świadkami naprawdę kapitalnej serii.

 

 

Zachowanie kibiców na meczu z Phoenix poniżej krytyki. Inna sprawa, że bucząc na Browna, w praktyce strzelają sobie samobója. Wiadomo, że Kwame jest dość wrażliwy i to na pewno mu nie pomogło.

 

 

Jedynym pocieszeniem jest to, że rozgrywając być może najgorszy mecz w sezonie, przegraliśmy tylko ośmioma punktami. No i udało się przynajmniej zachować honor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cala prawda znow wyjdzie w po. na temat kazdej ekipy.

wyjdzie albo nie wyjdzie tutaj niestety potrzebne są optymalne warunki by zamknąć jedną lub drugą stronę

 

Dwa lata temu Suns się z nami strasznie męczyli, ale nie mieli Amare my za to byliśmy wtedy zdecydowanie słabsi niż obecnie, rok temu Suns mieli optymalne warunki, za to u nas szpital trzech starterów grało kontuzjowanych, Smush wyleciał tuż przed PO i rookie Farmar go musiał zastępować, Suns później przegrali ze Spurs, ale są przekonani, że byli lepsi i wygraliby gdyby nie te zawieszenia.

 

Miejmy nadzieję, że dane nam będzie się z nimi ponownie spotkać nieważne, w której rundzie kiedy obydwa zespoły będę w pełni sił, nie będzie żadnych kontrowersji, które dawałyby wymówkę do gadania jednej stronie jak w przypadku Spurs-Suns i lepszy wygra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, widze ze zrobilo sie o Dudku. Postaram sie zatem krotko. KarSp czy wypowiedz ktorą slyszą miliony osob to taki sam poziom upublicznienia jak post ktory czyta ok. 50 osob? (Pytanie retoryczne).

Trudno i tak na nie odpowiem. ;)

 

Przede wszystkim więcej niż 50 osób. Po drugie właściwie niewielka to różncia bo twoją wypowiedz tka samo jak jego może przeczytać każdy , jest publiczna i nie jest powiedziane ze za ileś tam lat to twoje posty z 'my' nie będą częsciej czytane niż ta wypowiedz Dudka. Liczy się to że powiedzieliście to publicznei każdy możę do tego dotrzeć więc właściwie liczy sie tak samo.

 

Wiesz, jest roznica w tym wszystkim. Dudek mnie smieszyl bo mowil tak jak by byl naprawde kims waznym w tej druzynie, ja to mowilem na skromnym forum uzywajac formy jakiej uzywa wielu z nas.

Używa wielu z nas? Nikt się Dudka nie czepiał oprócz Ciebie. ;)

A co do tego bohatera to jeszcze raz cię proszę. Co o tym świadczy?Dałem Ci cały cytat i nei wiem co tam możę mówić o tym ze to on ma główny wpływ na zwycięstwo. Powidział ze to mecz szczególny(wiadomo Grand Derby Europa..) i że dokonali rzeczy niezwykłej.(jaką zawsze dla Realu jest zwycięstwo na Camp Nou.. ). Dalej o Barcy wiec nvm.

 

Btw. Dudek dal motywacje kolegom i Cassilasowi i zagroZil jego pozycji? hehehehehehe :lol:

 

Czy chcesz czy nie Dudek jest zawsze jakimś poważnym kandydatem do wejścia między słupki kiedy Iker kompletnie dawałby ciałą czy popełniał kompromitujące błędy jakiego w Realu wcześniej nie było. Może nie jest to rywalizacja Cassilas-Buffon ale wcześniej wiadmo było ze nawe tjak da ciała to i tak dalej będzie stal między słupkami. czasem tyle wystarczy.

 

PS. To tyle z mojej strony, nie róbmy tutaj OT, już nie odpisuje na sprawę Dudka. Ty też nei musisz prosiłbym tylko o te słowa o nim jako bohaterze meczu, wystarczy mi. ;)

Aha co do bluzgów to teraz postanowiono, to na teraz jest decyzja że można ale trzeba gwiazdkować. ;) I mnie nie urażasz Kore, ja k**wami sam sypie częsciej niż powinienem w realu tylko strzegę tego co na tym forum ustalono nie zawsze za moją zgodą czy możliwościa decydowania. ;)

 

Pozdro.

 

Maliner

Posty możesz edytować na dole, obok cytatu masz opcje edit i potem znowu 'wyślij', ale to juz ci BB2 napisał.

Regulamin natomiast masz przyklejony w dziale inne i NBA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers' Ariza goes out with a broken foot

 

Forward Trevor Ariza was diagnosed with a fractured bone in his right foot after hurting it Sunday at practice. Ariza will see foot specialist Kenneth Jung on Monday, at which point a timetable for his return will be determined.

 

It was unclear exactly how Ariza injured the fourth metatarsal in his foot, but he apparently came down on Derek Fisher's foot, according to a Lakers official .

na komentarz brak mi słów :?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała poprawka tego co Van napisał:

 

It was unclear exactly how Ariza injured the fourth metatarsal in his foot, but he apparently came down on Lamar Odom’s foot.

 

“He got tangled up with Lamar,” Coach Phil Jackson said a few minutes after Ariza left practice for X-rays at Centinela Hospital Medical Center.

 

Mam już dość Lamara nogi... sprzedajmy ją razem z całą resztą :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam już dość Lamara nogi... sprzedajmy ją razem z całą resztą :?

to byłą podobno noga Fishera, ale zresztą nie ma to żadnego znaczenia bo straciliśmy następnego gracza na dwa miesiące.

 

Mieliśmy głębie na środku i na skrzydle zdawało się, że zabraknie minut a teraz mamy na środku nie będącego w pełni sił Kwame i na SF mającego ciągle jakieś problemy z kostką Waltona. Brak Arizy i Bynuma strasznie osłabia naszą głębię składu, defensywę, atletyczność, zbiórki. Nie wiem jak to Lakers przetrwają, nigdy nie byłem przesądny, ale to co się dzieje z Lakers przez te lata od odejścia Shaqa pod względem zdrowotnym to jakaś paranoja w pierwszym sezonie Divac, Grant, Kobe, Lamar w drugim było o tyle dobrze, że "tylko" Mihm i McKie, rok temu wiadomo jak to wyglądało i teraz kiedy wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku dobijamy do pierwszego miejsca w konferencji i znowu kontuzje jedna po drugiej :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak to w nocy przeczytalem to myslalem ze to naprawde jakis zart.

 

przed sezonem wydawalo mi sie ze mamy naprawde gleboki sklad ale w tym momencie bez bynuma,mihma,arizy i radmanovica to wyglada naprawde fatalnie. ci 4 goscie dawali nam spokojnie +30 punktow na mecz

 

mamy 3 gosci kwame-turiaf-odom ktorzy musza obstawic pozycje c-pf przez caly mecz. nie wyobrazam sobie tego. kobe bedzie musial grywac jako 3 walton jako 4 qrwa to sa jakies zarty. dzis mecz z nuggets jestem ciekawy jak to wszystko bedzie wygladalo.........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.