Polski sport narodowy czyli szlaka vel żużel

[ely3]

42 minuty temu, agresywnychomik napisał(a):

Zmarzlik taki dobry czy słaba era? Serio pytam.

Zmarzlik jest wybitnym żużlowcem ale trafił na słaby czas. Do tego Łaguta od lat jest w formie ale ma zakaz jeżdżenia w Grand Prix. Kontuzje wycięły Woffindena czy Darcy Warda i jakoś tam Zmarzlik z głównych rywali ma staruszka Lindgrena czy Madsena albo takie efemerydy jek choćby Kurtz. Taki Gollob  miał o wiele wiele trudniej

Ale też trzeba przyznać ,że Bartek technicznie jeździ jak nikt. To jak on potrafi posadzić tyłek na tylnim zderzaku by przyspieszyć jest niewiarygodne. Ma fantastyczny balans . Dba o każdy szczegół w motocyklu. On nawet w latach 70tych czy 90 miałby te kilka tytułów ale chyba nie zostałby najbardziej utytułowanym żużlowcem w historii a to się na bank wydarzy

[ignazz]

Zrobi LBJ i będzie walczył z 4 Jordanami poprzednich epok. 

[Pablo81]

34 minuty temu, ignazz napisał(a):

Z drugiej strony tak jak w koszu poszło do przodu. Kiedyś dobre były chlory regularnie walące tanie wody. Dziś jest cały sztab ludzi wokół zawodnika. I jest inna jakość moim zdaniem. Facet wchodzi do Panteonu sportu tym 6 tytułem. Tym bardziej że przypadku nie ma i dominuje też w ligach. 

 

Eeeee Przecież słynny był jeżdżący park maszyn Rickardssona, a i inni topowi zawodnicy jak Hancock, Crump czy Pedersen mieli swoje, dość rozbudowane, sztaby. To samo dotyczy polskiej czołówki - Protasiewicz czy Hampel. Takie bardziej amatorskie otoczenie jeźdźców było za czasów Huszczy czy Romana Jankowskiego, ale oni też mieli swoich mechaników, tunerów, których ciężko było nazwać chlorami walącymi tanie wódy.

[P_M]

Btw: Żużlowców jest serio mniej niż skoczków narciarskich?


Jeszcze wyjdzie na to, że nawet snooker jest bardziej mainstreamowy od dwóch powyższych, a te sukcesy ciężko brać poważnie, jak przyjdzie znowu gala/bal mistrzów sportu i Iga Świątek skończy za Zmarzlikiem czy inną Aleksandrą Mirosław.

[ignazz]

11 minut temu, Pablo81 napisał(a):

Eeeee Przecież słynny był jeżdżący park maszyn Rickardssona, a i inni topowi zawodnicy jak Hancock, Crump czy Pedersen mieli swoje, dość rozbudowane, sztaby. To samo dotyczy polskiej czołówki - Protasiewicz czy Hampel. Takie bardziej amatorskie otoczenie jeźdźców było za czasów Huszczy czy Romana Jankowskiego, ale oni też mieli swoich mechaników, tunerów, których ciężko było nazwać chlorami walącymi tanie wódy.

No i chłopaki ogarniali na tle amatorskiej konkurencji sukcesy. Teraz moim zdaniem to się rozwinęło bardziej na 2 czy 3 linie zawodników. I to miałem na myśli. Kiedyś ktoś jak wygrywał to inwestował wygrane w dalsze sukcesy. Dziś stawka się wyrównała bo pieniądze są większe. I to miałem na myśli twierdząc że mimo że nie ma takich dominatorów jako konkurentów Zmarzlik jest top bo walczy z innymi w podobnych warunkach. Kiedyś były dysproporcje. I dominacja wyciągnęła legendy ponad stan. Zabawne za w NBA jest podobnie i już nie ma statystów jak bj armstrong i musisz walczyć co noc z 3-4 mocnymi atletycznie skrzydłowymi mogącymi ciebie kryć i potrafiącymi więcej niż 30 lat temu. 

Dlatego nasz mistrz tu jest wyjątkowy bo z pasjonatów poszło na spory biznes. A on mimo to wygrywa. 6 z 7 

W tym roku konkurencja nie ma mocnych nazwisk. To pewne. Ale nakłady i postęp w sporcie sprawia że ta 3 linia jest dużo mocniejsza niż kiedyś 2 

No i mocno analityka weszła do sportu. Wybór koloru niebieskiego to potwierdźa. 

No i zgoda że chlory to była uwaga do lat 80 i 90 tych gdzie po prostu wesoło było. 

Jak ktoś ogarnął i się prowadził dominował. Inni bawili się w Zabialowiczow