Skocz do zawartości

Warhammer - "Zaginiona karczmarzówna"


Dnc

Rekomendowane odpowiedzi

Bruno z rozpaczą spostrzegł, że nie ma Lenki wśród bohaterów.

- NIe mam jej z wami! - krzyknął i aż zagryzł zęby gdyż domyślał się co mogło się z nią stać.

Na słowa Alexandra wyszedł na dwór by tam porozmawiać bez świadków.

 

Wysluchał wsystkich którzy mieli mu coś do powiedzenia, odetchnął głęboko i spokojnie zaczął mówić:

- Jestem uczciwy i powinieneś to wiedzieć. Tam samo jak Magnus... własnie gdzie on jest? - rzekł rozglądająć się pośród was - widzę, że jeszcze dwoch brakuje. Co się stało w lesie? - dopytywał

- Gdybym wam powiedział, że już jedna grupa poszła i nie wróciła to byście nigdy nie poszli. A tak spotkaliście się razem w lesie i mieliście większą szansę na odnalezienie mojej córki! Dlaczego wracacie bez niej?! Odpowiedzcie! - spokój z Bruno prysł bardzo szybko, teraz cały czerwony na twarzy dyszał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Garalda nie interesowała rozmowa kompanów z karczmarzem. Dosiadł się z kuflem piwa do podejrzanego człowieka w rogu sali, zaciągnął kaptur na głowę, żeby nie było go całego widać.

 

- witaj, wyglądasz na człowieka, który ma kilka opowieści w rękawie i przeżył niejedno. Kim jesteś? - powiedział cicho do mężczyzny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym wam powiedział, że już jedna grupa poszła i nie wróciła to byście nigdy nie poszli. A tak spotkaliście się razem w lesie i mieliście większą szansę na odnalezienie mojej córki! Dlaczego wracacie bez niej?! Odpowiedzcie! 

 

- A tak to zrobiłeś nas w huja! Podając się za uczciwego człowieka wprowadziłeś nas w błąd, nie powiedziałeś wszystkiego co wiesz a to zmieniło całe poszukiwania i przez to wróciliśmy tu. Wracamy bez niej bo chcemy się dowiedzieć jaka jest prawda, cała k**** jego mać prawda.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bruno spojrzał zdenerwowany na Rolo:

- Hamuj swoje słowa chlopcze. Rozumiem, że czujecie się oszukani ale tak naprawdę ta wiedza nic by nie zmieniła. Pytam ponownie gdzie jest Lenka i co znaleźliście w lesie, odpowiedzcie bo tracę cierpliwość - rzekł zmęczonym i lekko podenerwowanym tonem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Bruno, źle zrobiłeś i moze przez twoje decyzje Magnus nie żyje. Opozniles poszukiwania choć i tak musieli byśmy wrócić żebyś wiedział co się stało i mógł podjąć działania jakbyśmy nie wrócili.

 

-Jeśli chcesz ją zobaczyć to odpowiedz nam szczerze. Zatailes coś jeszcze?

 

-Lenka... Jeszcze wczoraj żyła ale została porwana. My znaleźliśmy płaszcz i jej bransoletkę a po odbiciu obozu gdzie była przechowywana znaleźliśmy stara drożke i ślady wozu na niej.

 

-Wróciliśmy bo potrzebujemy pomocy. Nie znam okolicy zbyt dobrze.

 

-Dokąd prowadzi ścieżka? Znasz przecież ten Las doskonale. Potrzebujemy mapy okolicy i na ile to możliwe opisz jakieś większe samotne gospodarstwa czy dworki. Jeśli nie masz mapy postaraj się na opowiedzieć o okolicy.

 

-Do tego nakarm proszę Hugona bo mężnie pędził z nami i zmarnial trochę w drodze. My posilimy się również, wezmę resztę moich rzeczy i wyruszamy jeszcze raz jej szukać. Twoim zadaniem będzie powiadomienie władz o zagrożeniu przez bandę zielonoskorych i wysłanie jej również na poszukiwania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elf siadł gdzieś w kącie i obserwuje wnętrze karczmy, szczególnie przypatruje się nowemu mężczyźnie. Na plecach ma w końcu swój ukochany łuk. Ciężko przyznać, ale jest wdzięczny Alexandrowi za uczciwość.

~ Ech, cała ta sprawa mi śmierdzi. Ani ta druga grupa nie jest typową zbieraniną najemników, ani my sobie cudownie z tym nie poradziliśmy. Tamten typek może okazać się pomocny, chociaż narazie nie wygląda na kogokolwiek ważnego. Zobaczymy, jak się to rozwinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bruno był zły. Zwracanie mu uwagi i wytykanie błędów nie pomagało by się uspokoił.

- Zrobiłem co uważałem za słuszne by ratować moją córkę! NIe obwiniaj mnie za śmierć Kempera, znał także okoliczne lasy wiedział co może go spotkać. To już wszystko więcej nic nie wiem

 

- To nie zwlekajcie straciliście niepotrzebnie czas by do mnie wracać, przecież mieliście ją odnaleźć i przyprowadzić z powrotem. Macie jej bransoletę? Pokaż proszę - dodał już nieco spokojniejszy tonem

 

Bruno popatrzył w oczy Alexandrowi i rzekł normalny głosem:

- Co chcecie wiedzieć? Jak mogę pomóc? Te ślady wozu to w którą stronę? Pewnie do traktu.... - sam sobie odpowiedział - Nie dobrze jak nic zabrali ją do Holthusen....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna widząc podchodzącego do niego Garalta przewrócił tylko oczami i zajął się swoją strawą.

Gdy były gladiator zajął miejsce naprzeciw niego ten nie zaszczycił go spojrzeniem. Dopiero gdy usłyszał pytanie po dłuższej chwili rzekł:

- Kim jestem to moja sprawa. - po chwili zauwazył broń Garalta i dlatego chyba dodał - nie chcę kłopotów jestem kupcem który zmierza do miasta.... a bardziej niż opowiadać historyjki wolę sluchać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alexandrowi słuchajac Bruno zrobiło się przykro. Szczególnie po ostrych słowach Rola.

-Bruno, odpoczniemy i wyruszymy jej szukać. Prosze oto bransoleta. Wiesz że tak jak pierwszy ruszyłem nie słuchajać o nagrodach tak teraz chce żeby znalazła się cała i zdrowa. Nie obwiniam Cie o smierć Magnusa.
Ale...sam wiesz że nie powiedziałes nam wszytskiego. Rozumiem Ciebie ale zrozum nas. I już nie mówmy o Tym.
Najważniejsza jest Lenka. Szkoda że nie rozpoznałem dokąd prowadz sciezka. Nie znam tej okolicy tak dobrze.

Możesz coś wiecej powiedzieć o tym miasteczku? Ktoś może Ci z niego zle zyczyć? Kogos podejrzewasz? Wiesz że nie znam go za bardzo.

Po wysłuchania odpowiedzi Karczmarza Wolf odbierze swoje pozostawione rzeczy , zje coś ciepłego i zaproponuje wyruszenie (nawet wieczorem ponieważ na trakcie się nie zgubia) na poszukiwanie Lenki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W środku:

 

Mężczyzna widząc, że Hilda przyniosła dodatkowe piwo dla niego uśmiechnął się pod nosem i rzekł:

- Skoro tak stawiasz sprawę...Na razie mam pusty wóz, towary na mnie czekają w Holthousen gdzie zmierzam. To większe miasto w okolicy, mam nadzieje do zmroku tam dotrzeć. Co do karczmarzówny to doslownie przed waszym przyjściem karczmarz ze mną rozmawiał bym popytał w miescie. A nuż cośby wiedzieli. Jestem tutaj pierwszy raz a jego nie znam ale sam chcę być kiedyś ojcem i jak by mi zniknęło dziecko to bym się zapłakał chyba na śmierć. Po nim widać, że to wojskowy, nieźle się trzyma....- zawiesił głos, po czym zapytał -  A wy gdzie ruszacie? Będziecie jescze jej szukać w tutejszych lasach?

 

 

Na zewnątrz karczmy:

 

Bruno kiwał głową na słowa Alexandra.

- Dziekuję ci bardzo za bransoletkę. Wiedziałem żeś człek uczicwy i dobry. Ufam Ci, jeśli potrzebujecie jeszcze jedzenie lubi picia Hilda zaraz coś przyszykuje. Powiedz jak jeszcze mogę pomóc? W mieście nie bywam. Towary przywożą mi tacy jak Ty albo jak on - karczmarz wskazał kupca w środku gospody - Nie sądzę by ktoś mi tam mógł źle życzyć bo i dlaczego? Co ja komu żem zrobił? A moja Lenka tym bardziej....- głos zaczął mu się łamać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Garald zastanowił się przez chwilę, jeśli Holthousen było jedynym miastem w okolicy to prawdopodobnie młoda karczmarzówna też była tam zabrana, ślady wozu z obozu orka musiały gdzieś prowadzić, a gdzie, jeśli nie do miasta?

 

- Drogi panie, a może przyda się Panu ochrona wozu? może pojedziemy razem do miasta, zdaje się, że mamy tam wspólny interes - rzucił Garald

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ochrona powiadasz? A ilu Was jest bo nie wiem czy moja Matylda pociągnie was wszystkich... Ten gruby chyba nie jest z Wami? - wskazal na Hugona, która własnie coś pożerał.

 

- Hmmm - zastanowił sie jeszcze chwile, dopił piwo, lekko odcharknął, strzelił żółtą sliną, wytarł usta grzebietem dłoni i rzekł: - No skoro tutaj porywając ludzi i nie wiadomo co jeszcze w tych lasach może być... no zobaczmy co na to Matylda. Coś czuję że jej się to nie spodoba.

Podciągnął spodnie i kołysząc się jak kaczka ruszył w stronę wyjścia z gospody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alexander wraca do środka , prosząc Hilde o coś ciepłego do zjedzenia bierze piwo i widząc ze kupiec odchodzi przysiada się do Garalda.

 

-Bruno twierdzi ze ścieżka prowadziła do traktu i do Holthousen. Ten kupiec podobno tam się wybiera. Spróbowałbym zabrać się razem z nim. Oddałem też Karczmarzowi bransoletkę Lenki.

 

- Garald, dobrze się spisałeś z poł-orkiem. Był ciężkim przeciwnikiem , gdybyś go nie zranił mógłbym mieć z nim duży problem. Widać że wiele walk stoczyłeś. Ja raczej polegałem zawsze na garłaczu i swojej sile która odstraszała banitów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Garald spoglądał na wychodzącego kupca, kiedy dosiadł się Alexander

 

- Garald, dobrze się spisałeś z poł-orkiem. Był ciężkim przeciwnikiem , gdybyś go nie zranił mógłbym mieć z nim duży problem. Widać że wiele walk stoczyłeś. Ja raczej polegałem zawsze na garłaczu i swojej sile która odstraszała banitów. - usłyszał słowa Alexandra

 

Uśmiechnął się u poklepał kompana po ramieniu.

 

- Zgadzam się z Tobą, powinniśmy wyruszyć z kupcem, już się z nim dogadałem, zapewnimy mu ochronę w zamian za podwózkę, może nadrobimy trochę straconego czasu. Tylko ten koń... pewnie nie będzie zadowolony taszcząc nas wszystkich, zwłaszcza Hugona... nie ma co zwlekać ruszajmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rolo nie był usatysfakcjonowany odpowiedzią którą uzyskał od Bruna. W jego opinii karczmarz dalej nie powiedział wszystkiego co wiedział a jedynie litością i błaganiem o pomoc dla córki udało mu się przekonać Alexandra do kontynuowania podróży. Zgodnie jednak ze swoim ustaleniem i powiedzianym słowem dokończy on poszukiwania wraz z grupą.

 

Po skończeniu rozmowy z Brunem Rolo wszedł do baru i usiadł obok Geralda i Alexandra.

 

- Ehh... dalej wydaje mi się, że Bruno nie powiedział nam wszystkiego i nie podoba mi się że cały czas zasłania się córką gdy pytamy o informację potrzebne do jej odnalezienia... mógłby nam pomóc albo chociaż nie utrudniać. Wiecie coś więcej o tym mieście? Jak tam dotrzeć i ile czasu to nam zajmie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchając Rola Alexander nie mógł odmówić mu pewnych racji dlatego ściszając głos powiedział :

 

- Rolo, też mi nie podoba się kłamstwo Karczmarza jakim uraczył nas na początku i przez nie straciłem do niego zaufanie. Ale nic nam nie da obrażanie go i awanturowanie. Tylko go zrazimy do siebie a to On ma nam zapłacić. Jeśli mamy racje i będziemy mieli  dowody to powiesimy go za jaja. Jak mówi prawdę to teraz niepotrzebnie skrzywdzilibyśmy niewinnego człowieka. I to nic na tym nie zyskując. Na wieczór powinniśmy być w mieście.

 

Po tych słowach Alexander wstał i rzekł już głośniej.

 

-Idę na pole. Musze się przewietrzyć i pomyśleć w spokoju.

 

Po tych słowach Wolf wychodzi na zewnatrz i krązy dookoło karczmy (nie chowając się) mysląc i uważnie przypatrując się samej karczmie, zabudowaniom i handlarzowi. Nie szuka nic konkretnie raczej wypatruje czegoś nie pasującego w otoczeniu....i gołebi podobnych do tych jakie mają w klatce.

Edytowane przez Gregorius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 Czasu zbiorów, dziesiąty rok panowania cesarza Luitpolda, godzina do zmierzchu.
Bramy Miejskie Holthusen nad rzeką Schnilder

 

 

arjz77g.jpg

 

 

Sceneria: Brama Mostowa i Mytnicza Holthusen, za nią kamienny most prowadzący do miasta. Słonce ma się ku zachodowi. Zerwała się letnia burza, i gwałtownie leje. Z drugiej strony mostu przez ścianę wody widać Holthusen, spore miasteczko, otoczone resztami murów pamiętającymi jeszcze Wojnę Trzech Cesarzy.

Osoby: Bohaterowie, kupiec Klaus, dwóch chłopów na wozie wracający z miasta, mytnik i trójka strażników, pies na łańcuchu.

 

 

- Rozbój w biały dzień - warknął ktoś pod nosem pod adresem strażnika na moście pobierającego zwyczajowe "pensa od nogi" od przechodzących. Zwłaszcza Klaus się denerwował, bo uparci strażnicy uparli się że za Matyldę cztery pensy trzeba uiścić

- Prawo miejskie i elektorskie, ja ino zbieram. No nuże, płacić - nastawił skórzaną sakiewkę z wyszytym miejskim herbem.
Zapłacili. Jakie w końcu mieli wyjście?

Przypomnijcie mi, po co tu jesteśmy - warknął Rolo chwilę później, gdy weszli na most - bo tylko moknę i nic z tego nie wynika. 
Bo znaleźliśmy ślady wozu. A Alexander to podobno woźnica, więc chyba wie co mówi. Tak przynajmniej twierdzi - odparł rzeczowo Garald, który myślami już był w jednej z miejscowych oberży.
Nie mylę się - potwierdził Wolf, którego rany powoli zaczynały się goić - na leśnej drodze był wóz, kryty i nieduży, zaprzęgnięto do niego dwa konie. Solidny wóz, nie jakiś kmiecy drabiniak. Mało obciążony. I skręcił w kierunku Holthusen tak przynajmniej Bruno twiedzi. Kierował się tutaj lub musiał tędy przejechać. To jedyny most w okolicy więc pewnie ma rację - Alexander był pewien siebie, co jak co, ale wozy, szlaki i zwierzęta to było coś, czym zajmowała się od małego.
A Dimortij to dziwne imię, cudzoziemskie jakieś - dodał na koniec Hugon. - Niewielu pewnie takich w mieście. A teraz chodźmy gdzieś się wysuszyć, bo powoli ziąb się robi.

- Tylko do jakieś normalnej karczmy a nie ludzkie pipidówy gdzie wino używa się jako wodę do mycia podłóg a i na odwrót się zdarza - dorzucił elf

Deszcz ani na moment nie zamierzał przestać padać. Z za mostem, jak to zwykle w okolicach bram miejskich bywa witały podróżnych kiwające się szyldy gospód i oberż. W tym przybadku, po lewej stronie była "Das Stadttor", z okratowaną bramą widoczną na szyldzie, a z drugiej zaś "Der Fatzkeweine" z pijaną zezowatą gębą wymalowaną nad wejściem. O ile pierwsza wyglądała na spokojne miejsce dla poważnych podróżnych oczekujących wypoczynku, ta druga była oberżą dla ludu, niestroniącego od pijatyk, bijatyk i innych takich rozrywek.

 

 

BOJQS1B.jpg

 

 

Klaus, kupiec z którym się zabrali tak przejął się losem porwanej dziewczynki, że nie oszczędzał swojej szkapy Matyldy. Obecnie wyglądał tak samo zmęczony jak i ona więc nie tracąc czasu pożegnał się z drużyną i życzył powodzenia w poszukiwaniach.

Sam miał zaklepany nocleg u kuzyna swojego wspólnika a jutra miał ruszać w dalszą drogę wiec i Matylda musiała porządnie wypocząć.

Edytowane przez Dnc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Garald rozejrzał się po okolicy, zdecydowanie bardziej podobała mu się karczma o dźwięcznej nazwie "Der Fatzkeweine". 

 

- powinniśmy tam zajrzeć, napijemy się, a i popytać możemy, pewnie ktoś coś wie, alkohol zazwyczaj rozwiązuje ludziom języki. - zwrócił się tu najbardziej w stronę Alexandra, który znał się na rzeczy i pewnie wiedziałby kiedy ktoś wciska mu kit o wozie. Miał też nadzieję, że Hugon pójdzie z nimi, jakimś dziwnym trafem ten mały grubasek rozluźniał atmosferę, ludzie go lubili, potrafił przekonać ich do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Załatwcie nocleg. ja jeszcze pogadam z mytnikiem i się z wami chetnie napije. Tak szybko wszytsko sie działo że nie mielismy okazji sie poznac - powiedział Alexander

 

-Wielmozny Panie. - zawołał do Mytnika Alexander.

 

-Tragedia i nieszczęście mnie spotkało. Dziewka mi obiecana uciekła. Poł Reiklandu do niej przejechałem...wszytsko ustalone a ta młoda niecnota uciekła z jakimś gachem. Zadbał bym o nia. Na rekach nosił a ta uciekła. Wybaczę jej jak ją znajdę. Musimy byc razem...tylko dlaczego uecikła. i Ojciec jej dał nam błogosławieństwo.

 

-Panie Oficerze, nie pomożesz biednemu. Odwdzięczę się. Tylko żeby mój kwiatuszek był bezpieczny. Nie widziałeś dziewczyny [Tu opisuje Lenke] jak jechała do miasta. Przed Twym czujnym okiem nic się nie ukryję a musiała tu uciec. Wspomóż zrozpaczonego prawego człowieka

Edytowane przez Gregorius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.