Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Eld Opublikowano 11 Lipca 2016 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 Kobe ma swój post. LBJ ma swój post. Durant ma swój post ( od przejścia do GSW ) The Big Fundamental nie ma, mimo że osiągnął o wiele więcej niż dwaj ostatni razem wzięci. Stało się. Odchodzi legenda. Wychowaliśmy się na jego koszykówce. Dorastaliśmy. Od pierwszego do ostatniego dnia wierny jednym barwom. Szacunek Tim! Wrzucajmy tu wszystko, pamiątki, linki, filmiki, cytaty, wspomnienia. Nacieszmy oczy i czekajmy na 21 pod kopułą i HOF. Jego charakterystyczne: Albo: Odchodzi: 5-krotny mistrz NBA 6 finałów NBA 15 razy w All-Star najlepszy debiutant 1998 I skład NBA: 1998, 1999, 2000, 2001, 2002, 2003, 2004, 2005, 2007, 2013 II skład NBA: 2006, 2008, 2009 III skład NBA: 2010, 2015 I skład Def NBA: 1999, 2000, 2001, 2002, 2003, 2005, 2007, 2008 I wiele, wiele więcej... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Monty Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 (edytowane) Smutny dzień, bardzo smutny, ale to musiało nastąpić. Dla mnie to koniec pewnej epoki. Takiego zawodnika jak Tim Duncan każdy chciałby mieć w swoim zespole. Już poza tymi wszystkimi osiągnięciami, które wypisał Eld, to aż 19 lat w jednym klubie, zero jakiś wpadek, ekscesów, gwiazdorzenia... Zamiast tego lojalność, niesamowita etyka pracy, współzawodnictwo i charakter. To robi wrażenie. Duncan to powód, dla którego od kilkunastu lat kibicowałem i oglądałem Spurs jako właściwie jedyny zespół po 76ers. Szkoda, że nie zakończył kariery w finałach bo cały sezon czekałem, żeby go znowu tam pooglądać. Wielki szacunek dla tego zawodnika! Edytowane 11 Lipca 2016 przez Monty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ely3 Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 A ja nie zapomnę jak sir Charles po pierwszym meczu vs Tim powiedział właśnie ujrzałem przyszłość NBA i ma ona na koszulce nr 21.... Bo prawda jest taka że od razu był w pierwszej piątce... ( I mogą co niektórzy tu wypisywać jak to był w pierwszym sezonie choćby Davisa że młodzi są lepsi i będą lepsi od Tima ale to nie ten kaliber) od razu wziął ligę za mordę... Nie przypadkowo kiedy KEvin martin wracał bodajże z Chin i mógł podpisać z kim chce to na wieść o zainteresowaniu Spurs odrzekł no fuckin way z tym Timem... Tim obrońcą był genialnym nie wiem czy nie najlepszym jakiego widziałem.... Potrafił odbierać chęć do życia,,, W 2003 roku stoczył tak ipojedynek z Shaqiem i Lakers nie mając dosłownie nawet ćwierć zawodnika ofensywnego do pomocy... Facet był wielki i gdyby nie kurde pierdolony rzut Ray Allena miały 6 tytułów i 4 MVP bo tamten mecz nr 6 pokazał że facet jest wielki nawet jako półcień samego siebie... PRzyznam się że nie cierpiałem go tak mniej wiecej do 2003 ale właśnie w tamte PO pokazał mi sie jako niewiarygodny gracz lider i sk****syn co się nigdy nie poddaje w jednym Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KIJEK_PL Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 Co by nie pisać wielki gracz. Tak jak jeszcze za gówniarza za nim nie przepadałem, z racji 'nudnego' stylu gry, tak od kilku dobrych lat na prawdę go podziwiałem, zarówno za poziom sportowy, jak i za to, jakim jest człowiekiem. Osiągnięcia mówią same za siebie - przy jednym b2b byłby we wszystkich rankingach na pewno jeszcze wyżej, pewnie nawet w top3. Ultimate anchor w obronie, świetny skillset w ataku, znakomita inteligencja boiskowa, a przy tym wybitnie skromny i wierny jednej organizacji przez całą swoją karierę. I w szczególności za te dwie ostatnie cechy MEGA SZACUN - panie Timmy, czuję, że takich jak Pan będzie w tej lidze coraz mniej (jeszcze mniej ), bo takie idealistyczne podejście do sportu mają już tylko nieliczni. Czuję, że kończy się pewna era, a z nią gracze oddani koszykówce ponad wszystko. Co tu dużo pisać - smutno Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cardioka Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 Klasyk :onthego: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mailman Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
falcao Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LeweBiodroSmoka Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cloud Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 Ciekawe kto następny... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
josephnba Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 (edytowane) i nieśmiertelne po kazdym faulu http://www.sportsgrid.com/wp-content/uploads/2012/05/tim-duncan-e1337964709896.jpg Edytowane 11 Lipca 2016 przez josephnba Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość (Przemek...) Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 Myślałem, że odejdą razem i wówczas będę mógł wrzucić moją ulubioną fotkę, która oddaje więcej niż elaborat na 3000 słów. Też macie wrażanie, że przez cyrk jaki Kobe zrobił wokół siebie - decyzja Duncana wydaje się czymś tak zwyczajnym i normalnym jak pójście do sklepu po piwo? Najlepszy PF w historii. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxec Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 Mam bardzo podobne odczucia co Ely3. Kiedyś wkurzał mnie Tim The Manequin tym swoim automatyzmem i - jak mi się wydawało - nudną grą. Ale od kilku lat, właściwie nieco od dekady, moje serce było podzielone tak 70/30 między Jazz a Spurs. Zresztą zawsze, podobnie jak elwariato, w SAS widziałem to, czym Jazz mogliby być, gdyby... Wraz z odejściem Tima kończy się nie tylko pewna epoka, bo z tych młodych, wielkich, którzy zadebiutowali w NBA w II poł.lat 90 został tylko Garnek, ale też - u mnie - ten dreszczyk ciekawości "co tam Tim i Pop" znowu wymyślą. Szkoda Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RappaR Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 Wraz z odejściem Tima kończy się nie tylko pewna epoka, bo z tych młodych, wielkich, którzy zadebiutowali w NBA w II poł.lat 90 został tylko Garnek, ale też - u mnie - ten dreszczyk ciekawości "co tam Tim i Pop" znowu wymyślą. Szkoda Jeszcze Dirk nie powiedział ostatniego słowa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szak Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 (edytowane) W jednym sezonie odchodzą dwie legendy tak ogromnego kalibru. Kobe i Tim. I to w diametralnie innym stylu. Nie, nie chodzi mi tu, by silić się na wartościowanie, nic z tych rzeczy. Jeden w świetle jupiterów i z przytupem w postaci choćby ostatniego meczu i 60 punktów, dokładnie w stylu miasta, które całą karierę reprezentował, bezkompromisowo, nawet w obliczu ponoszonych seryjnie porażek. Drugi odchodzi po najlepszym sezonie swojej drużyny. Po sezonie, kolejnym, w którym coraz bardziej odsuwał się w cień i oddawał innym pałeczkę. Skromnie, bez rozgłosu, po prostu zgasił światło i poszedł. Smutne. Dla mojego pokolenia to postacie, które kojarzę z początkami zainteresowania NBA, szczeniackim okresem podstawówki / liceum Edytowane 11 Lipca 2016 przez Szak Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Tomek9248 Opublikowano 11 Lipca 2016 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 Też macie wrażanie, że przez cyrk jaki Kobe zrobił wokół siebie - decyzja Duncana wydaje się czymś tak zwyczajnym i normalnym jak pójście do sklepu po piwo? Nie. Ja mam wrażenie, że Duncan po to piwo do sklepu czmycha w klapeczkach i potem je sobie pije przed telewizorem. Natomiast Kobe ściąga helikopter z pilotem, a wcześniej daje cynk paparazzi, że coś się kroi, a piwo potem i tak ląduje w koszu zastąpione jakąś butelką, na którą byśmy się całym forum musieli zrzucać. Ich wspólne odejście, bo chyba trochę tak jest, pokazuje imho bardzo fajną rzecz: - wulkan Bryant vs tafla jeziora Duncan - fejm, swag, hajp, reflektory vs spokojne prowadzenie salonu, pływanie, Wyspy Dziewicze - jedno z centr światowych LA vs położone na uboczu Alamo - zmiany, zmiany, zmiany vs stabilność, spokój i opanowanie - badass z krwi i gości vs mentor i inspiracja - 5 pierścieni vs 5 pierścieni: Panowie podzielili między siebie 10 z ostatnich 18 mistrzostw, po dżentelmeńsku, po równo. To była piękna rywalizacja, choć czasem mogła wydawać się nierówna. Nie wiem, gdzie szukać takich antagonistów jak Tim i Kobe. Magic i Larry? Może, ale dla mnie to zamierzchłe czasy znane tylko z książek i dokumentów ESPN. Rywalizacja Duncana i Bryanta to była rywalizacja dwóch światów, także wśród kibiców. I koniec końców wyszło na jedno: czy jesteś og sk****synem, czy stonowanym człowiekiem o jednej mimice twarzy - masz takie same szanse na bycie najlepszym. Może to mocno moralizatorskie, ale w tym świecie, gdzie każdydąży do jakiegoś sztucznego ideału made by PR fajnie by było, gdyby NBA podłapała skądś taki pomysł i wypuściła kampanie, że najlepiej jest być: a) sobą będąc sobą najlepszym koszykarzem na globie. Tim, dziękuję, za te wszystkie bankshoty i grę tyłem do kosza - to było takie proste i skuteczne, a takie irytujące dla wszystkich wyznawców Bryanta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogut Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 (edytowane) We wrześniu 1989 roku Huragan Hugo przyczynił się do śmierci około setki ludzi i spowodował straty wyceniane na 10 miliardów dolarów. Zniszczenie wszystkich basenów w St. Croix na Wyspach Dziewiczych wydaje się przy tym błahostką ale dla utalentowanego 13-letniego pływaka o imieniu Tim był to nie lada problem - brat Tricii Duncan która rok wcześniej pływała na olimpiadze w Seulu za bardzo bał się rekinów by pływać w morzu. Z braku laku skupił się więc na grze w koszykówkę. Niszczycielska siła natury przyczyniła się do zbudowania wielkiej kariery. Ciesze się, że załapałem się na oglądanie Tima, gdy zaczynałem był już co prawda 4-krotnym mistrzem NBA więc trochę mnie ominęło ale co tam. Moment na zakończenie dość dobry. 19 sezonów i każdy ze Spurs w playoffs (Tim opuścił playoffs 2000 przez kontuzję złapaną na koniec sezonu regularnego). Trochę szkoda, że nie obejrzałem ostatniego meczu Tima "na żywo" tak jak 60pkt Bryanta ale przyjmę to ze spokojem, takim jaki zawsze towarzyszył Duncanowi. Choć w sumie nie widziałem jak reaguje na widok rekina. Edytowane 11 Lipca 2016 przez Bogut Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marzec Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 cicho spokojnie, bez hałasu, bez owacji, napinki i rozgłosu, po prostu its over po ciezkiej walce w PO i wspanialym sezonie. a nie k**** jakies 17-55 i wymuszone standing ovation w kazdej hali caly obsrany sezon i na koniec jeszcze jakies 60 obsranych oka bo tak bo ja musze jeszcze raz sie pokazac. bleeeeee ;] miazdzaca roznica klas. Wielki Duncan. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. josephnba Opublikowano 11 Lipca 2016 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 dajcie se siana z tym Bryantem, za niego piliśmy cały sezon, tego wieczora pijemy tylko za Duncana Pijemy tak jak on przez całą swoją karierę, pomalutku, łyczek po łyczku, w ciszy, bez śpiewów, darcia ryja i bez budzenia sąsiadów Twoje zdrowie Tim Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tomeczeg20 Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 Czuje sie jakby ktos mi zmarl w rodzinie, ogladajac video tributes na fb oczy mi sie zeszklily. Co mialo byc powiedzianie, zostalo powiedziane. Odchodzi wielka legenda, ikona NBA ktora mozna powiedziec ze zdominowala NBA na prawie cala dekade 00's gdyby nie frajerskie wpadki moglby miec wiecej pierscionkow niz MJ (Faul Manu na Dirku w 2006, fuksiarscy Lakers w 2004 czy game6 i rzut Allena). Juz powoli odechciewa mi sie ogladac NBA, najpierw Kobe i teraz Tim. Ide sie napic Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LakeShow Opublikowano 11 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2016 cicho spokojnie, bez hałasu, bez owacji, napinki i rozgłosu, po prostu its over po ciezkiej walce w PO i wspanialym sezonie. a nie k**** jakies 17-55 i wymuszone standing ovation w kazdej hali caly obsrany sezon i na koniec jeszcze jakies 60 obsranych oka bo tak bo ja musze jeszcze raz sie pokazac. bleeeeee ;] miazdzaca roznica klas. Wielki Duncan. W języku angielskim jest takie piękne słowo, które określa zachowanie takie jak twoje w takich sytuacjach "Pathetic" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się