Skocz do zawartości

Miejsce LeBrona w historii


BigManFan

Rekomendowane odpowiedzi

W taki sposób się zamotasz. Bill Russell to nie jest Stefan Batory o którym historycy mogą konfabulowac legendy. To kot z krwi i kości gdzie jest video i sukcesy Boston

Nie ma lepszego sposobu, przecież nie będę wymyślał Russellowi liczby tytułów. Na jakiej podstawie? Ty powiesz, że Russell był 9 razy MVP, a ktoś inny powie, że nigdy nie był nawet najlepszym strzelcem finałów.

No i dalej nie wiem, gdzie jeszcze widzisz te częste błędy. Piszesz, ze mam odświeżyć pamięć, bo podaję błędne liczby, a za przykład podajesz Russella, który miał 0 tytułów MVP i tyle mu wpisałem, a Ty piszesz, że miał 8,9 i że mam sobie odświeżyć pamięć. Litości...

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem dla Billa Rusella i nic nie ujmując jego 11 pierścieniom.Trzeba sobie jednak zdać sprawę ,że po pierwsze w czasach kiedy Russell zdobywał swoje pierścienie w NBA grało osiem drużyn,po drugie Bill grał w Celtics z siedmioma przyszłymi HO Famers,na dodatek Russell nie był ani liderem ,ani największą gwiazdą w Celtics ,gdyż byli od niego lepsi Tom Heinsohn,Bob Cousy,John Havlicek.,Dlatego dajcie spokój z tym Russellem -Wilt Chamberlain pomimo tego ,że zdobył tylko dwa pierścienie był w tych czasach o wiele lepszym koszykarzem., 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem dla Billa Rusella i nic nie ujmując jego 11 pierścieniom.Trzeba sobie jednak zdać sprawę ,że po pierwsze w czasach kiedy Russell zdobywał swoje pierścienie w NBA grało osiem drużyn,po drugie Bill grał w Celtics z siedmioma przyszłymi HO Famers,na dodatek Russell nie był ani liderem ,ani największą gwiazdą w Celtics ,gdyż byli od niego lepsi Tom Heinsohn,Bob Cousy,John Havlicek.,Dlatego dajcie spokój z tym Russellem -Wilt Chamberlain pomimo tego ,że zdobył tylko dwa pierścienie był w tych czasach o wiele lepszym koszykarzem.,

Nie był najlepszym koszykarzem swojej drużyny a seryjnie dostawał nagrody za MVP regular. Lepiej nie umieszczać zawodników tak starej daty w rankingach niż pisać takie rzeczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punkt wyjścia - miejsce Lebrona w historii

Punkt zejścia - Bill Russell dostał 8-9 mvp finałów, chociaż nagrodę zrobiono po zakończeniu przez niego kariery oraz Bill Russell nie był liderem. Najlepszym też nie był. Dlatego to jemu po zakończeniu dano pozycję trenera. Nie umiejętności i wartości przywódcze decydowały a pewnie fejm z filmów z jutuba i miliony fanów. Bo w latach 60 tak baaaardzo ceniono czarnych, że im nawet pomniki w kształcie świecących celowników na trawnikach stawiano.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem dla Billa Rusella i nic nie ujmując jego 11 pierścieniom.Trzeba sobie jednak zdać sprawę ,że po pierwsze w czasach kiedy Russell zdobywał swoje pierścienie w NBA grało osiem drużyn,po drugie Bill grał w Celtics z siedmioma przyszłymi HO Famers,na dodatek Russell nie był ani liderem ,ani największą gwiazdą w Celtics ,gdyż byli od niego lepsi Tom Heinsohn,Bob Cousy,John Havlicek.,Dlatego dajcie spokój z tym Russellem -Wilt Chamberlain pomimo tego ,że zdobył tylko dwa pierścienie był w tych czasach o wiele lepszym koszykarzem.,

 

1. było od 8 (jego rookie sezon) do 14 drużyn (ostatni rok) i to niekoniecznie może być minus, bo np. dzięki temu częściej ci najlepsi grali przeciw sobie. problemem są playoffs, gdy potrzeba było mniej meczów aby zdobyć tytuł i m. in. z tego też względu można argumentować że jedno mistrzostwo z 60s jest mniej wartościowe niż jedno z 00s.

 

2. większość tych zawodników znalazła się w HoF tylko dlatego, że mieli to szczęście grania z Billem. bez niego do HoF to na pewno dostaliby się Cousy, Hondo oraz Sharman, poza tym HoF tak naprawdę nic nie znaczy, nie jest to wyznacznikiem jakiegoś poziomu gry, więc nie można tego używać jako argumentu w tym sensie, w jakim tego dokonałeś.

 

3. Wilt nie był lepszym koszykarzem. miał jedynie lepszy boxscore, często okupiony szkodzeniem drużynie (pogoń za statami). on kilka razy zmieniał drużyny, więc bardzo dobrze widać jaki naprawdę miał wpływ na grę i zdecydowanie nie ma się czym zachwycać.

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Produkcja LBJ często zzerala jednak cyfry innym. Jego pojawienie się w zespole jednak w znacznym stopniu ograniczają Wade'a czy Bosha. Jest to moje subiektywne zdanie choć akurat ten sezon pokazuje więcej tej "lepszej" strony LBJ. W poprzednich latach (im bliżej 2003 tym gorzej) było inaczej.

Podobne różnice są pomiędzy MJ a Birdem lub Magiciem lub Shaqieem a Hakeemem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Produkcja LBJ często zzerala jednak cyfry innym.

 

z jednej strony krytykujesz boxscore, a z drugiej używasz go do krytyki LJ. nie fair ;] no i przede wszystkim to normalne, że gdy kilku lepszych graczy gra ze sobą, to ich numerki będą gorsze, niż gdy grają osobno. za oceanem wymyślili nawet na to określenie: diminishing returns. Magic w ten sposób ograniczał Worthego, Bird Mchale'a, Duncan Manu, a Jordan Pippena. tak więc takie podejście jest raczej kiepskie i powinno się patrzeć na to, czy jako drużyna grają lepiej - i pod tym względem LeBron nie wypada gorzej od twojego Duncana czy innych wielkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry temat do rozmów.

W wolnym czasie odpisze bo jednak widzę różnice.

 

Różnego wpływu na innych graczy widzę pomiędzy LBJ a TD ale raczej nie oceniam tego tylko rozdzilam typologicznie.

 

W pewnych sytuacjach potrzebny jest silny dominator zzerajacy produkcję a czasem taki cichy lider dystrybutor.

 

W epoce bad boys właśnie heroball potrzebnydominator Jordan był potrzebn. W innym działający system.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. było od 8 (jego rookie sezon) do 14 drużyn (ostatni rok) i to niekoniecznie może być minus, bo np. dzięki temu częściej ci najlepsi grali przeciw sobie. problemem są playoffs, gdy potrzeba było mniej meczów aby zdobyć tytuł i m. in. z tego też względu można argumentować że jedno mistrzostwo z 60s jest mniej wartościowe niż jedno z 00s.

 

2. większość tych zawodników znalazła się w HoF tylko dlatego, że mieli to szczęście grania z Billem. bez niego do HoF to na pewno dostaliby się Cousy, Hondo oraz Sharman, poza tym HoF tak naprawdę nic nie znaczy, nie jest to wyznacznikiem jakiegoś poziomu gry, więc nie można tego używać jako argumentu w tym sensie, w jakim tego dokonałeś.

 

3. Wilt nie był lepszym koszykarzem. miał jedynie lepszy boxscore, często okupiony szkodzeniem drużynie (pogoń za statami). on kilka razy zmieniał drużyny, więc bardzo dobrze widać jaki naprawdę miał wpływ na grę i zdecydowanie nie ma się czym zachwycać.

Ad.1

Dokładnie 8, 8, 8, 8, 8, 9, 9, 9, 9, 9, 10, 12, 14 zespołów czyli przez większą część jego kariery 8 lub 9. Ilość klubów świadczy niestety o małej popularności ligi co oczywiście przekłada się na jej jakość. Wysocy, być może utalentowani, zrywali wtedy jabłka w sadach i nie słyszeli nawet o bieganiu za piłką w trampkach i kusych szortach.

Ad.2

Prawda jest taka, że zebrali pakę z większością gwiazd ligi i lali wszystkich po równo. To tak jakbyś teraz do Warriors dodał Duranta i Davisa i kazał im grać o mistrza NBA z drużynami z dywizji Northwest i Pacific.

Ad. 3

Tu się zgadzam w pełni.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.1

Dokładnie 8, 8, 8, 8, 8, 9, 9, 9, 9, 9, 10, 12, 14 zespołów czyli przez większą część jego kariery 8 lub 9. Ilość klubów świadczy niestety o małej popularności ligi co oczywiście przekłada się na jej jakość. Wysocy, być może utalentowani, zrywali wtedy jabłka w sadach i nie słyszeli nawet o bieganiu za piłką w trampkach i kusych szortach.

tego nie wiesz (jabłka), a mniejsza pula talentu jest właśnie równoważona przez niewielką ilość drużyn. przecież gdyby np. teraz liga została zmniejszona do 8 zespołów, to jakość gry by wzrosła, ponieważ zostaliby sami najlepsi zawodnicy.

 

Ad.2

Prawda jest taka, że zebrali pakę z większością gwiazd ligi i lali wszystkich po równo. To tak jakbyś teraz do Warriors dodał Duranta i Davisa i kazał im grać o mistrza NBA z drużynami z dywizji Northwest i Pacific.

ale bajki opowiadasz. zawodnik na poziomie MVP poza Russellem to tam był jeden - Cousy na samym początku. a tak to nikt, nawet najlepszy z pozostałych czyli Hondo, nie liczył się w walce o tą nagrodę/pozycję najlepszego gracza NBA.

 

prawda jest taka, że skład celtics był dobry, w niektórych latach najlepszy (tylko że raczej w początkowych), ale używanie HoF jako argumentu aby zdeprecjonować Russella (co ciekawe robią tak głównie fani Jordana*) jest nadużyciem. szczególnie tytuły w 1968 i 1969 powinny dać do myślenia.

 

*

jeśli już mowa o słabej lidze, to akurat MJ zdobywał tytuły w jednym z najsłabszych okresów: expasnions pod koniec 80s i w środku 90s zrobiły swoje.

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze odnośnie Stephena A. Smitha - w ostatnich 6 finałach błędnie wytypował zwycięzcę. to jest jednak sztuka:

 

w ogóle jak oglądam od czasu do czasu te "potyczki" Smitha i Baylessa na jutubie to nieraz łapie się za głowę i rumienie ze wstydu. Jeden twierdzi, że Iverson był lepszy od Nasha, drugi że 50-letni Jordan wygrałby 1 on 1 z prime LeBronem, a Kyrie był MVP ostanich finałów. Amerykanie mają swojego Gmocha i Engela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tego nie wiesz (jabłka), a mniejsza pula talentu jest właśnie równoważona przez niewielką ilość drużyn. przecież gdyby np. teraz liga została zmniejszona do 8 zespołów, to jakość gry by wzrosła, ponieważ zostaliby sami najlepsi zawodnicy.

 

.

zly przyklad ,nie widzisz korelacji miedzu  popularnosca oraz jakosc/poziom talentu?  masz racje ze talent sie skupial w kilku timach , ale nie bierzesz wogole pod uwage ze poziom tego skupionego  talentu nie byl relatywnie wysoki, co z tego ze zbierzesz najlepszych polskich hokeistow skoro na tle konkurencji i tak sa slabi (nie znam sie na hokeju taki przyklad  dupy). Popularnosc koszykowki w 3 milionowej Litwie jest bardzo wysoka  i maja b.dobre rezultaty , odwrotnie 38mln Polska.  Tak jak wspomnial jack to mala popularnosc powodowala mala liczbe druzyn. To byl sport niszowy, zarezerwowany glownie dla bialych na poczatku (tu siemoge mylic , skleroza nie boli)o niskiej popularnosci .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak zrob taki eksperyment myślowy:

Weź ligę teraz. Okrajamy ja do 10 zespołów, tak?

No to najpierw wywalamy 95% afro Amerykanów (i to nie tak ze zostają tylko najlepsi)

Widzisz te 10 zespołów stworzonych wokół Dirka, Gasolow, Parkera? No to teraz o nich zapomnij bo nieamerykanow tez wycinamy.

To co nam zostało uzupełniamy białymi którzy sie pokazali w ncaa.

Teraz tak: bierzemy najlepszego zawodnika ligi (? LeBron , prawda Lorak?) i otaczamy go słabym supportem (Cavs jak rozumiem to słaby support , tak?).

To teraz ile Ci Cavs z tym LeBronem zdobyliby Twoim zdaniem tytułów w takiej lidze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.